Z początku chciałem dać ocenę 5/10. Ot, książka wydawała się dość ciekawa, sporo opisując sam starożytny Rzym i wpływ jego spuścizny na nowo kształtujący się świat. Sam tekst bywa trudny, słownictwo przestarzałe (szczególnie nagminne używanie słowa "prowincyj). Do tego dochodzi sprawa, że na przestrzeni dwóch stron autor potrafi trzy razy napisać dokładniejsze to samo, tylko przy innych słów.
Ale ostateczna ocena jest najniższa z możliwych, ponieważ znajdują się tu przeinaczenia, naginanie prawdy pod własne tezy oraz najzwyklejsze kłamstwa. Autor bezczelnie zakłamuje historię. Ja rozumiem, że to były czasy komunizmu, ogólna cenzurę i propaganda, ale to już jest najzwyklejsza podłość. Manteuffel ze wszystkim sił stara się obrzydzić Niemców, dowodząc jakoby to od przeszło tysiąca lat byli to najwięksi i najbardziej okrutni wrogowie Słowian. "Etnicznych Rosjan" z kolei stawiając za "bratni naród", który to zawsze był chętny do pomocy i bronił "słabszych braci ze wschodu".
Takie książki powinny znajdować się na czymś w rodzaju listy ksiąg zakazanych. Ktokolwiek po nią sięgnie, bez wcześniejszej znajomości tematu, może nabrać mylnego przekonania o historii świata.

Z początku chciałem dać ocenę 5/10. Ot, książka wydawała się dość ciekawa, sporo opisując sam starożytny Rzym i wpływ jego spuścizny na nowo kształtujący się świat. Sam tekst bywa trudny, słownictwo przestarzałe (szczególnie nagminne używanie słowa "prowincyj). Do tego dochodzi sprawa, że na przestrzeni dwóch stron autor potrafi trzy razy napisać dokładniejsze to samo,...