rozwińzwiń

Dusza

Okładka książki Dusza Luiza Dobrzyńska
Okładka książki Dusza
Luiza Dobrzyńska Wydawnictwo: Wydawnictwo Odmienne Stany Fantastyki "OdeSFa" Seria: Szamani Fantastyki fantasy, science fiction
214 str. 3 godz. 34 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Szamani Fantastyki
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Odmienne Stany Fantastyki "OdeSFa"
Data wydania:
2022-04-30
Data 1. wyd. pol.:
2012-01-01
Liczba stron:
214
Czas czytania
3 godz. 34 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396241252
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1475
1003

Na półkach: ,

Przeczytałam ostatnio POL TREK. W imieniu Rzeczypospolitej Luizy Dobrzyńskiej i tak fajnie się przy nim bawiłam, że postanowiłam pójść za ciosem i przeczytać drugą książkę autorki, która stoi na mojej półce. Tym razem nie udałam się z autorką do świata Star Trek, ale sprawdzałam, czy androidy mają duszę. :Ddusza

Nowy porządek świata.
Czy sztuczna inteligencja może nie tylko samodzielnie myśleć, ale i czuć? Czy androidy mają… duszę? W nie tak znowu dalekiej przyszłości Ziemia powoli odradza się po katastrofie ekologicznej. Czy jednak na pewno się odradza?
Młoda nauczycielka Etta i jej wierny towarzysz – android Raul wyruszają w niebezpieczną misję ku gwiazdom, aby ocalić ludzi i androidy. Zanim jednak to zrobią, muszą się zmierzyć z siecią intryg, uprzedzeniami i… własną rodziną. Kto okaże się bardziej ludzki – człowiek czy android?

Istota człowieczeństwa?
Mało, mało i jeszcze raz mało. ;) Tak, to była moja pierwsza myśl, po odłożeniu książki na półkę.

Gdyż poczułam niesamowitą chemię z Ettą. Dzięki czemu przeżywałam jej problemy oraz wszelkiej maści rozterki, niemal jak swoje. Czułam, jak ogarnia ją samotność, jak z jednej strony ciężko żyje się jej z piętnem Zerówki, ale z drugiej „widziałam radość w jej oczach” gdy ma możliwość pracy z dziećmi.

Odczuwałam podobne rozterki podczas wybierania jej Towarzysza i również z każdą kolejną stroną, z każdym ruchem czy nieprzewidzianym gestem Raula, zaczynałam w nim szukać… No właśnie sama nie wie czego.

Mało mi było też świata przedstawionego. Jak brałam książkę do ręki, to widziałam, że jest ona „drobniutka”, ale i tak odczuwałam niedosyt w tej materii. Chciałam poznać więcej szczegółów dotyczących otoczenia, w którym żyje obecnie Etta i jej Towarzysz oraz poznać całą „historię choroby”, która doprowadziła do upadku ludzkości.

I po raz trzeci. Jakkolwiek to nie zabrzmi — mało mi było zakończenia. Wiem, że będzie kontynuacja, ale ten urwany bez ostrzeżenia, w momencie kulminacji najważniejszych wydarzeń finał, pozostawił mnie z ogromnym niedosytem i jednoczesnym pytaniem, jak potoczyły się dalsze losy bohaterów.

Poza tym jednak, że wciąż mi mało, to jestem zachwycona lekturą. Uchwyceniem w niej tak wielu poważnych tematów. Nie tylko tyczących się samotności, potrzeby bliskości czy tego, co to znaczy tak naprawdę być człowiekiem. Ale także zwrócenie uwagi na problem kontroli państwa nad jednostką i limitowania dostępu jednostki do ważnych informacji.

Dlatego jeżeli lubicie takie niebanalne lektury, które poruszą Waszą Duszę, rozbudzą wrażliwość i zmuszą do zastanowienia się nad istotą człowieczeństwa oraz przyszłością Ziemi, to Dusza Luizy Dobrzyńskiej jest lekturą w sam raz dla Was.

Gorąco polecam i nie mogę się już doczekać kontynuacji. :D

https://unserious.pl/2023/07/dusza-luiza-dobrzynska/

Przeczytałam ostatnio POL TREK. W imieniu Rzeczypospolitej Luizy Dobrzyńskiej i tak fajnie się przy nim bawiłam, że postanowiłam pójść za ciosem i przeczytać drugą książkę autorki, która stoi na mojej półce. Tym razem nie udałam się z autorką do świata Star Trek, ale sprawdzałam, czy androidy mają duszę. :Ddusza

Nowy porządek świata.
Czy sztuczna inteligencja może nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
150
109

Na półkach:

Z pewnością większość z nas kojarzy powiedzenie: „Rozmiar nie ma znaczenia.”, rzecz jasna używane jest ono w zupełnie innych sytuacjach niż dyskusje na temat przeczytanej książki. Po lekturze „Duszy”, a także refleksji nad treścią mogę jednogłośnie stwierdzić, że powyższe hasło wraz z dodatkowym określeniem: Nie liczy się ilość, lecz jakość” oddaje w ogromnym skrócie myślowym sens książki.
Może „Dusza” wygląda niepozornie, jednak doświadczenie nauczyło mnie, że nawet coś małego jest w stanie oddziaływać na otoczenie z ogromną siłą! Jeżeli ktoś lubi biblijne analogię to po lekturze przeczytajcie w Biblii fragment Starego Testamentu opisującego walkę Dawida z Goliatem.
Kiedyś myślałem, że przeciętna pozycja z fantastyki naukowej musi mieć imponujący rozmiar (600-1200 stron!),jak się okazuje 214 stron wystarczy do napisania prostej fabuły, naszprycowanej przy tym filozofią, niczym pierogi twarogiem albo jagodami (aż nabrałem na nie ochoty),co nakłoni ciekawskiego czytelnika do własnych rozważań i szukania odpowiedzi na pytania.
Sam po pierwszym czytaniu byłem lekko oszołomiony oraz zdumiony fabułą. Myśli pędziły z zawrotną prędkością podrzucając różne hasła w stylu: „Przeczytałeś typową kobiecą książkę, dałeś się złapać na okładkę!”, „Świat ciekawy, ale tu by się przydała jakaś poważniejsza, może nieco brutalniejsza historia.”, ale także „A co jeśli pominiemy „babską” fabułę i skupimy się na zagadnieniach, które są wręcz na czasie?!” i ta ostatnia myśl była dla mnie powodem do sięgnięcia po klawiaturę.
Zanim przejdę do opisania swoich myśli na temat książki, chciałbym pokrótce opowiedzieć o czym ona jest. Od razu zaznaczę, że nie znajdziemy zbyt wiele informacji na temat otaczającego nas świata, jedynie te najbardziej istotne dla bohaterki. Dlatego nie wiem w którym dokładnie roku rozgrywa się akcja, sądzę, że w dalekiej przyszłości, gdyż ludzkość przeżyła katastrofę spowodowaną nadmiernym eksploatowaniem naturalnych surowców.
Wobec czego musiano wprowadzić drakońskie prawa, dzięki czemu ludzie mogli jakoś funkcjonować. Jednym z nich było wprowadzenie klasyfikacji genetycznej w celu uniknięcia narodzin dziecka z różnymi wadami. Na wadliwych jednostkach (brzydzę się tego sformułowania, nie chciałem jednak powtórzeń!) dokonywano aborcji lub jeśli przychodziły na świat – eutanazji.
W takim świecie przyszło żyć Estrelli Sollis, młodej nauczycielce uczącej dzieci w szkole podstawowej. Czytelnik może zauważyć, że jest dobrym nauczycielem. Uczniowie biorą aktywny udział w prowadzonych zajęciach. Odnoszą się do niej z szacunkiem, wręcz nie zawahałbym użyć stwierdzenia, że ją kochają albo uwielbiają. To wszystko brzmi niczym spełnienie marzeń każdego świeżo upieczonego nauczyciela, prawda?
Do pełni szczęścia brakuje informacji o kochającym mężu i o własnym potomstwie. Niestety tutaj bohaterka nie ma szczęścia, nawet nie chodzi tutaj o atrakcyjność, gdyż niejeden mężczyzna chciałby ją mieć za żonę. Nałogów także nie ma. Ba nawet głupotą nie grzeszy. Jej jedyny problem to bycie: „zerem”. Nie. Nie chodzi o niską samoocenę.
Wspomniałem wcześniej, że musiano wprowadzić klasyfikację genetyczną, a „0” to najgorsza kategoria, gdyż osoby ją posiadające nie mają praw do rozmnażania się, a Etta wręcz pragnęła mieć potomstwo, toteż idąc na wewnętrzny kompromis zdecydowała się na karierę nauczycielki w szkole podstawowej. Osoby z kwalifikacją „0” są pogardzane przez społeczeństwo, aczkolwiek dla potencjalnych pracodawców są wręcz bardzo cenni.
W fikcyjnym jak i prawdziwym życiu można liczyć na rodzinę, rzecz jasna są wyjątki, które potwierdzają regułę. Tak samo jest w przypadku Etty. Początkowo miała dobre relacje ze członkami familii, z czasem jednak rodzeństwo zaczęło ją od siebie odpychać, stąd zmieniła miejsce zamieszkania. Będąc samotną kobietą pragnącą czyjegoś towarzystwa, decyduje się na zakup androida zwanego Raulem.
Zdaje sobie sprawę, że zdradzam dość dużo z treści, jednak jest to potrzebne, byście mogli sami ocenić, czy chcecie kupić książkę lub obejdziecie się bez niej. Wracając do tematu… Android z czasem będzie w pełni oparciem dla nauczycielki. Ona sama będzie pod wrażeniem jego czynów.
Mógłbym w zasadzie streścić całą książkę, ale co to byłaby za radość? Podejrzewam, że za chwilę i tak coś jeszcze zdradzę, gdyż przechodzę właśnie do opisu swoich wrażeń z przeczytanej lektury. Jeżeli do tej pory czytacie mój tekst, znaczy, że jesteście z tej „dobrej grupy”, które cenią sobie bogate opinie, a także drobne komentarze autora opinii.
Osamotniona, wykluczona przez społeczeństwo kobieta decyduje się na zakup androida z którym nawiązuje głęboką relacje psychiczną jak i fizyczną. Tak, dochodzi z inicjatywy Raula do aktu seksualnego, mającego na celu rozładowania napięcia seksualnego (sam akt nie jest rozbudowany, także brudne myśli odłóżcie na bok). Nasuwa się jedno hasło: „To już się dzieje!”.
Nie mam na myśli uprawiania seksu z robotami, choć są na pewno na ten temat artykuły w internecie, kiedyś bodajże w „Angorze” był artykuł na podobny temat. Nie podam tytułu, bo czytałem to dawno temu. Technologia poszła do przodu, stąd seks-lalki czy roboty potrafią wyglądać praktycznie jak roboty.
Fani robotów zacierają z radości ręce, a ja tylko dodam, że istnieje lalka (chyba Samantha miała na imię) co odmówiła czynności seksualnych, po lekturze „Duszy” może to się wam przydać jako element dyskusji.
Natomiast prawdziwym problemem jest izolacja. Żyjemy w stałym pędzie. Wychodzimy z domu do pracy, z pracy do domu i tak w koło Macieju. Pracujemy by mieć za co godnie żyć. Kontakt z drugim człowiekiem praktycznie ograniczamy do absolutnego minimum, za to w pustym domu czujemy się świetnie.
Rzadko kiedy mamy czas na wyjście ze znajomymi, a ewentualny kontakt z drugą osobą, zaspokajamy poprzez rozmowę przez telefon lub aplikację umożliwiające wideo rozmowę. Pewnie zaprzeczycie, macie do tego pełne prawo, ale sądzę, że mam rację. Jeśli nie całkowitą, to częściową. Może w chwili, czytasz to zdanie, właśnie odpisujesz znajomemu na Messengerze?
Może nawet tak wygląda wasz kontakt z bliskimi wam osobami? Pisanie zamiast realnej rozmowy. Rzadko kiedy potrafimy odwiedzić rodziców, o dziadkach nie wspomnę, bo nie każdy ich musi mieć. Na pewno niektórzy z nas mając dzień wolny załatwia ważne sprawy, które zostały odłożone na bok, gdyż nie można było ich wykonać w dniu pracy.
Resetujemy się na różne sposoby, sporadycznie utrzymujemy z paroma osobami jakiś kontakt. Samemu mając dzień wolny, o ile nie mam koniecznych rzeczy do ogarnięcia, staram się spędzić ten czas na luzie.
Gram. Piszę. Czytam. Czasem do kogoś zadzwonię. Jak mam jeden dzień wolnego, nie myślę nawet o spotkaniu się z kimś znajomym co mieszka w Malborku. Wolę jak już napisać do tej osoby albo zadzwonić. Zwyczajnie jest mi prościej, łatwiej i wygodniej.
Ostatnio (dokładniej mówiąc tydzień temu od momentu publikacji tej opinii) wdałem się ze Sławomirem Nieściurem na temat sztucznej samoświadomości. No dobrze, Sławek rozkminiał temat przez dwa dni, a ja tylko później w komentarzach dorzucałem trochę „fachowych” spostrzeżeń natury ludzkiej.
Z naszej dyskusji wynikło, że android może emulować ludzkie zachowania, a jeżeli zyska własną niezależność, człowiek nie będzie w stanie tego rozpoznać. A co do samoświadomości potrzeba wielu rzeczy w tym ciekawości, pragnień, potrzeb, więc nie bójcie się. Naukowcy nigdy tego nie ogarną, gdyż do jej działania potrzeba podświadomości.
Sławomir również zauważył z punktu widzenia osoby wierzącej, że samoświadomość jest w zasadzie niemożliwa, ale my ludzie ją mamy, gdyż posiadamy… Duszę!

PODSUMOWANIE:
„Dusza” to kolejny romans, który miałem okazję przeczytać w swoim życiu. Jednak Luiza Dobrzyńska w przeciwieństwie do Nory Roberts i jej „Spirali Czasu”, potrafiła opowiedzieć ciekawą historię bez konieczności skupia się tylko i wyłącznie na relacjach między swoimi bohaterami. Czy coś mi nie pasowało? Mógłbym jęknąć, że „znowu romansidło czytałem, a liczyłem na coś więcej”.
W każdym razie osoby czytające tę książkę bez znajomości wcześniejszych wydań, mogą być zaskoczone brakiem haseł pokroju: „KONIEC”, „DALSZE LOSY BOHATERKI ZNAJDZIECIE W TOMIE „XYZ”. Brak tego typu informacji może nieco zszokować nowych czytelników, ale jeśli przeczytają moją opinię, z pewnością będą w tę wiedzę wyposażeni. Cóż, może niektórym postacią dodałbym głębi.
Musiałbym zdradzić którym, ale to będzie widać gołym okiem. Być może kiedyś zrobię tak jak dawniej robili to pisarze i po prostu wydam swoją „odpowiedź” na „Duszę” Luizy Dobrzyńskiej!

Miłej lektury życzy:
Karol Król

Z pewnością większość z nas kojarzy powiedzenie: „Rozmiar nie ma znaczenia.”, rzecz jasna używane jest ono w zupełnie innych sytuacjach niż dyskusje na temat przeczytanej książki. Po lekturze „Duszy”, a także refleksji nad treścią mogę jednogłośnie stwierdzić, że powyższe hasło wraz z dodatkowym określeniem: Nie liczy się ilość, lecz jakość” oddaje w ogromnym skrócie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
236
230

Na półkach:

Dusza to książka mimo iż jest z gatunku SF to porusza wiele transcendentalnych pytań o człowieczeństwo, o wartość człowieka a kobiety w szczególności. Książkę czyta się lekko nie ma w niej zbyt dużo opisów technologi ot tyle żeby człowiek się nie znudził.
W skrócie fabuła mówi o samotnej nauczycielce która kupuje sobie androida towarzysza i zaczyna w nim szukać ………… no właśnie czego sama chyba dokładnie nie wie.
Lektura należy do mojego ulubionego gatunku książki piętrowej czyli takiej w której ilość wątków jest nieistotna ważne jest że porusza wiele ważnych spraw kontroli państwa nad człowiekiem dostępu do informacji lojalności.
Gorąco polecam wszystkim którzy lubią niebanalne lektury z dużą ilością zakamuflowanych odnośników do naszego życia.

Dusza to książka mimo iż jest z gatunku SF to porusza wiele transcendentalnych pytań o człowieczeństwo, o wartość człowieka a kobiety w szczególności. Książkę czyta się lekko nie ma w niej zbyt dużo opisów technologi ot tyle żeby człowiek się nie znudził.
W skrócie fabuła mówi o samotnej nauczycielce która kupuje sobie androida towarzysza i zaczyna w nim szukać …………...

więcej Pokaż mimo to

avatar
236
230

Na półkach:

Dusza to książka mimo iż jest z gatunku SF to porusza wiele transcendentalnych pytań o człowieczeństwo, o wartość człowieka a kobiety w szczególności. Książkę czyta się lekko nie ma w niej zbyt dużo opisów technologi ot tyle żeby człowiek się nie znudził.
W skrócie fabuła mówi o samotnej nauczycielce która kupuje sobie androida towarzysza i zaczyna w nim szukać ………… no właśnie czego sama chyba dokładnie nie wie.
Lektura należy do mojego ulubionego gatunku książki piętrowej czyli takiej w której ilość wątków jest nieistotna ważne jest że porusza wiele ważnych spraw kontroli państwa nad człowiekiem dostępu do informacji lojalności.
Gorąco polecam wszystkim którzy lubią niebanalne lektury z dużą ilością zakamuflowanych odnośników do naszego życia.

Dusza to książka mimo iż jest z gatunku SF to porusza wiele transcendentalnych pytań o człowieczeństwo, o wartość człowieka a kobiety w szczególności. Książkę czyta się lekko nie ma w niej zbyt dużo opisów technologi ot tyle żeby człowiek się nie znudził.
W skrócie fabuła mówi o samotnej nauczycielce która kupuje sobie androida towarzysza i zaczyna w nim szukać …………...

więcej Pokaż mimo to

avatar
249
249

Na półkach: , , ,

Czasem jest tak, że o jakiejś książce, jakimś filmie czy serialu "lepiej się czyta, niż on jest". Że ciekawsze są np. wywiady z autorem, w których mówi o efekcie swojej pracy, niż sam ten efekt. Że, krótko mówiąc, coś nie pykło w produkcji, bo założenia były co najmniej interesujące, a samo dziełko leży i kwiczy. No to to jest właśnie ten przypadek. Widać, że autorka bardzo długo myślała nad tym, jakby tu stworzyć coś co porwie czytelnika (że te pomysły same w sobie jakieś specjalnie odkrywcze nie są to inna rzecz) a talentu, by to przelać na papier tworząc coś interesującego nie starczyło.

Mamy wizję świata w przyszłości jakoś tam interesującą, ale ani nie pozbawioną wady wtórności, ani ciekawą w poznawaniu. Najlepszym przykładem jest tu kreacja głównej bohaterki. Emma jest zerówką, nie jest dość doskonała genetycznie, by państwo pozwoliło jej mieć dzieci. Pomyślcie ile można z tego wycisnąć. Aż się prosi o jakieś jej myśli na ten temat, jakiś wgląd w sferę jej emocji. Każdy szanujący się pisarz dałby przecież coś takiego. Dobrzyńska nie. Po prostu jest nią i tyle. Kurcze, aż się prosi o coś w stylu, nie wiem: "Etta odrzuciła włosy. "Zerówka" - pomyślała – słyszę to słowo od urodzenia, przyzwyczaiłam się już, nie odbieram go jako dyskryminującego, to prostu opis sytuacji, ludzie, którzy tak mówią nie mają złych intencji, ale... Ale ciągle o tym myślę". Patrzcie, nawet to słowo ("zerówka") wymyśliła – jak już piałem, zapewne myślała nad tym wszystkim długo – ale psychologicznych konsekwencji nie ma. Co więcej, ta bohaterka jest z tym w pełni pogodzona, ani myśli się buntować. Ileż z tego można by wycisnąć. I nic.

Z kreacją świata w tej powieści to w ogóle jest ciekawa sprawa. Znowuż – autorka bardzo chce, by wszystko wynikło z akcji, ale wkłada opis sytuacji w jakiej znalazł się świat w dialogi tak mechanicznie, że to aż śmieszy. I tak ze wszystkim - nie rusza, suche, bez życia.

A sama fabuła, sama oś wydarzeń? Ten sam problem – mechaniczna. Trybikowa :) Główna bohaterka gdzieś poszła, z kimś się spotkała, coś zrobiła, wszystko w tym jakże długo projektowanym przez autorkę świecie. Coś robi, nawet coś z tego wynika, ale ja jestem jakoś tak poza tym.

Jest to wszystko jakoś wymyślone, jest fabuła, są postacie (choć iskry to w nich nie ma),więc trzy gwiazdki idą, ale więcej na pewno nie.

Czasem jest tak, że o jakiejś książce, jakimś filmie czy serialu "lepiej się czyta, niż on jest". Że ciekawsze są np. wywiady z autorem, w których mówi o efekcie swojej pracy, niż sam ten efekt. Że, krótko mówiąc, coś nie pykło w produkcji, bo założenia były co najmniej interesujące, a samo dziełko leży i kwiczy. No to to jest właśnie ten przypadek. Widać, że autorka bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
9
8

Na półkach:

Pełne zaskoczenie. Fantastyka w stylu klasycznym. Po pierwszym rozczarowaniu takim prezentem gwiazdkowym jestem teraz bardzo zadowolony. Szkoda tylko, że młoda autorka skorzystała z usług tak marnej firmy, zamiast poszukać dobrego wydawnictwa. Obawiam się, że bardzo jej to zaszkodzi na przyszłość.

Pełne zaskoczenie. Fantastyka w stylu klasycznym. Po pierwszym rozczarowaniu takim prezentem gwiazdkowym jestem teraz bardzo zadowolony. Szkoda tylko, że młoda autorka skorzystała z usług tak marnej firmy, zamiast poszukać dobrego wydawnictwa. Obawiam się, że bardzo jej to zaszkodzi na przyszłość.

Pokaż mimo to

avatar
222
14

Na półkach: ,

Mogłaby być dluższa. Dużo nawiązań do Asimova.

Mogłaby być dluższa. Dużo nawiązań do Asimova.

Pokaż mimo to

avatar
7
5

Na półkach: ,

Książka zabiera czytelnika w intrygujący świat sztucznej inteligencji i dylematów wyniszczonego eksploatacją świata. Opowieść porównałabym w najlepszych odniesieniach do dzieł filmowych "A.I" czy "Bladerunner", przy czym fabuła nie ma wiele wspólnego z sensacją. Książka bardzo przyjemna w odbiorze, pozostawia czytelnika z refleksjami na temat przyszłości rodzaju ludzkiego jak też z pragnieniem poznania dalszych losów bohaterów.

Książka zabiera czytelnika w intrygujący świat sztucznej inteligencji i dylematów wyniszczonego eksploatacją świata. Opowieść porównałabym w najlepszych odniesieniach do dzieł filmowych "A.I" czy "Bladerunner", przy czym fabuła nie ma wiele wspólnego z sensacją. Książka bardzo przyjemna w odbiorze, pozostawia czytelnika z refleksjami na temat przyszłości rodzaju ludzkiego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
430
140

Na półkach: , , ,

Często rozmyślam nad tym, jak będzie wyglądało nasze życie za kilkadziesiąt lat. Czy podąża ono w dobrym kierunku i czy rozwinięcie technologiczne okaże się dla ludzi lepsze czy gorsze.
Temat androidów jest ostatnio coraz częściej poruszany i wiele razy zastanawiałam się czy jest to pozytyw czy negatyw. Czy te maszyny mogą okazać się przydatne, czy ich rola polegać ma raczej na tym, by dostarczać zastrzyk gotówki firmom, które ewentualnie chciałyby zająć się ich produkcją.. Poglądów na ten temat miałam wiele, jednak "Dusza" pozwoliła mi spojrzeć na sprawę z trochę innej perspektywy. Dlaczego?

Etta jest młodą nauczycielką historii. Wiedzie dość spokojne, a jednocześnie samotne życie, gdyż jest zerówką, czyli osobą, która nie może mieć dzieci. Wiąże się to również z tym, że przez mężczyzn traktowana jest z dystansem i nie ma raczej szans, aby stworzyć z kimś prawdziwą rodzinę. Aby odrobinę ulżyć zerówkom, tworzy się Towarzyszy - androidy, sztuczne formy życia, które mają zapewnić samotnikom towarzystwo i poczucie przywiązania, a Raul jest jednym z nich i należy do Etty.

Kiedy przyjaciółka oferuje kobiecie udział w wielkiej wyprawie, Etta bez wahania się zgadza. W ośrodku przygotowawczym dzieje się jednak tak wiele, że zaczyna ona rozmyślać nad istnieniem androidów i z każdym dniem coraz bardziej utwierdza się w przekonaniu, że nie są one zwykłymi maszynami, a istotami mającymi uczucia i własne zdanie...


Zacznę może od tego, że autorce udało się stworzyć naprawdę interesującą i ciekawą fabułę. Nie przepadam za tematem nowinek technologicznych i zazwyczaj stronię od takich, ponieważ ciężko mi się w nich połapać, jednak tutaj było całkowicie inaczej. Pani Dobrzyńska wykreowała świat wyraźny i dobrze nakreślony. Pojęć naukowych było sporo, ale były one zrozumiałe i doskonale przełożone na przystępny, a jednocześnie barwny i całkiem wyszukany język.
Futurystyczna wizja świata również nie należała do banalnych i była w moim odczuciu świetnie przemyślana. Osobiście rozwinęłabym ten wątek trochę bardziej, ale sam w sobie był bez zarzutu.

Dodatkowo Luiza Dobrzyńska poruszyła w książce kwestię duszy, która jest dość zawiłą i skomplikowaną kwestią i poradziła sobie z tym znakomicie. Lektura ta ma zaledwie 138 stron, więc myślałam, że raczej ciężko będzie rozwinąć ten wątek na kartach powieści, ale nic podobnego się nie wydarzyło. Ukazanie owej duszy nastąpiło powoli, dokładnie i z pewnością kosztowało autorkę dużo czasu. Bardzo się jej to chwali, gdyż dzięki temu nie był zagmatwany i męczący, a w zasadzie mógłby za taki uchodzić.
Kolejną rzeczą, za którą autorce należą się wielkie, olbrzymi brawa, jest wrażliwość jaką się w swoim dziele wykazała. Była ona naprawdę godna pochwały, bo choć książka traktuje o robotach, sztucznych tworach, nie zabrakło tutaj łagodnego, ciepłego spojrzenia na te istoty i momentami naprawdę chwytało to za serce.

Co do akcji to nie pędzi co prawda na łeb na szyję, ale czasami brakowało mi chwili wytchnienia. Żałuję, że historii nie poświęcono więcej uwagi i nie rozpisano jej na większej ilości stron, gdyż po przeczytaniu czuję się trochę jak po obejrzeniu zapowiedzi filmu, nie po lekturze powieści. Szkoda, bo potencjał był ogromny, ale trochę za mało rozwinięty. Kiedy wydarzenia naprawdę zaczęły przybierać ciekawy obrót, książka się skończyła i pozostawiła mnie w próżni, gdyż chciałabym wiedzieć jak potoczyły się losy bohaterów, a nie było mi to dane. W temacie postaci, warto też zaznaczyć, że choć świat został przedstawiony precyzyjnie, tutaj zabrakło tej precyzji i przez to bohaterowie byli odrobinę nijacy i mało oryginalni.

Reasumując "Dusza" to naprawdę dobra książka. Dziwi mnie trochę, że tak mało osób o niej słyszało i że nie zdobyła ona większej popularność, podczas gdy powieść Marissy Meyer pt. "Cinder" zyskuje coraz to nowych zwolenników. Tematyka jest naprawdę podobna, jednak "Duszę" polecam zdecydowanie bardziej dojrzałym czytelnikom. Nie znajdziecie tu miłosnych ekscesów oraz walki na śmierć i życie, ale zyskacie nieco nowej wiedzy i wrażliwości, którą pogardzić nie wypada.

http://heaven-for-readers.blogspot.com/2013/10/dusza-luiza-dobrzynska.html#more

Często rozmyślam nad tym, jak będzie wyglądało nasze życie za kilkadziesiąt lat. Czy podąża ono w dobrym kierunku i czy rozwinięcie technologiczne okaże się dla ludzi lepsze czy gorsze.
Temat androidów jest ostatnio coraz częściej poruszany i wiele razy zastanawiałam się czy jest to pozytyw czy negatyw. Czy te maszyny mogą okazać się przydatne, czy ich rola polegać ma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1234
1220

Na półkach: , ,

6,5/10

6,5/10

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    54
  • Przeczytane
    27
  • Posiadam
    13
  • Poszukuję
    2
  • Teraz czytam
    1
  • Przeczytane w 2018
    1
  • Ulubione
    1
  • S-F i Fantasy
    1
  • 2023
    1
  • Posłane w świat
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dusza


Podobne książki

Przeczytaj także