Bartlox

Profil użytkownika: Bartlox

Warszawa Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 1 godzinę temu
252
Przeczytanych
książek
252
Książek
w biblioteczce
252
Opinii
17 324
Polubień
opinii
Warszawa Mężczyzna
Dodane| 20 cytatów
Ktoś dzisiaj prosił mnie o opis, więc wstawiam :) Mam na imię Bartek, mieszkam w Warszawie, poza literaturą interesuję się biznesem, historią i mógłbym dosłownie codziennie chodzić do teatru, gdyby nie problem z czasem i forsą :) Kocham też las, jeśli widzieliście w parku w Powsinie lub w okolicznych lasach chłopaka leżącego na ławce i czytającego książkę, to prawdopodobnie byłem to ja :) Na lc mam jedną zasadę: nie streszczam książek. Piszę o swoich odczuciach, o tym, jak mi się podobało, jakie mam osobiste przemyślenia. Podobnie jak każdy młody człowiek w Polsce, owszem, sam też mam jakieś tam ambicje literackie, moje lektury po cichu (więc sza, nie mówcie nikomu :)) traktuję jako wstęp do próby napisania genialnego thrillera i słania go do sześćdziesięciu dziewięciu wydawnictw :) Dziękuję wszystkim, którzy chcą mnie czasem czytać i to tyle :)

Opinie


Na półkach: , ,

„Czy Jeffrey Archer jest naiwny?”

To pytanie towarzyszyło mi podczas lektury „Córki Marnotrawnej”. Serio, ciężko mi było znaleźć na nie odpowiedź. Niektóre biznesowe, a w jeszcze większym stopniu polityczne, rozgrywki były ciekawe i nawet względnie niebanalne, inne zaś właśnie uderzająco naiwne. I naprawdę ciężko mi było znaleźć odpowiedź na pytanie o to, które z nich przeważały. Może zresztą to wrażenie potencjalnej naiwności nie nasuwałoby mi się tak jednoznacznie – bo, powtórzę to, część spośród intryg i podchodów były w tej powieści autentycznie zajmujące i wciągały – gdyby nie fakt, że w tym uniwersum można dosłownie ustawą znieść ubóstwo :) Uchwalić jeden akt prawny, do pracy nad którym zainspirowała naszą panią senator przypadkowa rozmowa z człowiekiem potrzebującym pomocy, i sprawić, że osoby z tej co on grupy już tej pomocy nie będą tak mocno potrzebowały.

Tak, polityka dominuje mocno końcowe partie tej powieści, tak mocno, że tuż po zakończeniu lektury dość trudno uwierzyć, że wchodzi ona na pełnej dość późno, tak w sumie to gdzieś około ostatniej jednej trzeciej tekstu. Moment ten jest zresztą w książce nader wyraźnie zaznaczony, no, ale zaraz po odłożeniu jej na półkę trochę ciężko w to uwierzyć. Ciekawe natomiast, że jest także coś, a raczej ktoś, kto równie wyraźnie dominuje początkowy etap tekstu, ten poświęcony dzieciństwu i dojrzewaniu Florentyny – jej angielska guwernantka. Tak, ta postać, niewymieniona ni razu w „Kane’e i Ablu”, tu rzutuje na wszystko. Nie wiem, czy autor chciał, by ta część jego dziełka taka właśnie była – brytyjska, jak z jakiejś klasycznej, powstałej w tym kraju powieści o młodej dziewczynie – wiem, że taka właśnie w znacznej części jest. I to przez tę właśnie postać, jej zachowania i to, co swojej podopiecznej przekazuje. I kupujemy to, jej manieryzm nie razy zbytnio, lubimy ją, jest tak, jak pisarz chciał by było.

W ogóle o sporej liczbie rzeczy w tej książce można tak powiedzieć – kupujemy to. Popatrzcie na sferę uczuciową Florentyny: to, jak rozmawia ona z mężczyzną, którego kocha, jak wciąż podkreślają to łączące ich uczucie – wszystko to miało wielki potencjał, by na dłuższą metę wkurzać. A nie wkurza, wierzymy w tę miłość, widzimy siłę tego uczucia. Podobnie na plusik zaliczam to, że główna bohaterka bynajmniej nie zawsze wygrywa, ba, ponosi też w życiu olbrzymie straty, oraz że nawet, pod wpływem zdobywanej o świecie wiedzy, zmienia poglądy – i to już będąc w Kongresie.

Swoją drogą dopiero teraz rozumiem, czemu Remigiusz Mróz określa zdaje się Jefferey Archera jako jednego ze swoich najważniejszych literackich mistrzów – liczba ciekawostek i przede wszystkim efektownych cytatów z amerykańskich polityków w „Córce…” zbliża się do tej z powieści Najpłodniejszego. Ale moim zdaniem nasz rodak robi to nie tyle może lepiej, ile bardziej efektownie. Bardziej, cóż, w stylu literatury popularnej.

PS: W tym czasie Demokratka będąca katoliczką i startująca do Kongresu z Illinois (obecnie jeden z najbardziej progresywnych stanów w USA) musiała się tłumaczyć z tego, dlaczego nie jest w stu procentach pro-life i dopuszcza wyjątki w których aborcja może być uzasadniona, dziś coś absolutnie niewyobrażalnego.

„Czy Jeffrey Archer jest naiwny?”

To pytanie towarzyszyło mi podczas lektury „Córki Marnotrawnej”. Serio, ciężko mi było znaleźć na nie odpowiedź. Niektóre biznesowe, a w jeszcze większym stopniu polityczne, rozgrywki były ciekawe i nawet względnie niebanalne, inne zaś właśnie uderzająco naiwne. I naprawdę ciężko mi było znaleźć odpowiedź na pytanie o to, które z nich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dwie rzeczy trzeba tej powieści oddać:
1) Ma naprawdę dobry początek. Mocny, świetnie napisany, wciągający, sprawiający, że chce się czytać, że chce się obcować z tym światem, wykreowanymi przez Miniera bohaterami i zdarzeniami,
2) To początkowe wrażenie udaje się autorowi rozciągnąć na nieco dłuższy czas, nie znika ono po pierwszych kilku czy chyba nawet kilkunastu stronach. Ciekawe, że dość trudno podać konkretny moment, kiedy to już go nie ma, jego wygaszanie trwa na tyle długo, że nie zauważamy tej chwili. Tej, gdy przestaje być „mocno”, ale i tej, gdy tekst nie jest już po prostu tak sprawnie napisany.

I to w sumie tyle, gdy idzie o to, co mogę dobrego o „Lucii” napisać :) Poza tym, cóż, wieje z niej schematyzmem, przewidywalnością, i – od owego nieokreślonego momentu – przeciętnością. Pisarz oczywiście podejmuje dzielną walkę z tymi elementami, mnożąc zwroty akcji (czy też raczej cosie, które mają owe zwroty akcji przypominać) dodając coraz to nowe postacie, lokacje, teorie, miniwykładziki o historii sztuki (choć ten element tak naprawdę totalnie olewa, zwłaszcza na tle tego, jakie znaczenie sztuka miała mieć w tej powieści, szkoda, gdyby była tu jakakolwiek wiedza na temat barokowego malarstwa hiszpańskiego, nawet nie dobrze podana, jakakolwiek, to naprawdę wzbogacałoby tę książkę), nagle pojawiające się przemyślenia na temat języka ciała, dynamiki relacji w grupie studentów itd. Robiąc tak naprawdę kaskady tego wszystkiego, zwłaszcza owych usiłowań tworzenia zwrotów akcji, ale totalnie bez jakiegoś pomysłu, jak to wszystko ze sobą połączyć.

Swoją drogą to można by się zastanawiać, czy w ten sposób autor nie próbował czegoś przed czytelnikiem zasłonić. Ukryć czegoś, w szczególności może jednej, rzucającej się w oczy cechy tego swojego dziełka – uderzającej wręcz głupoty dużej części bohaterów. Serio ludzie z takimi brudami w kartotekach tak bardzo nie uważaliby, by to wszystko nie powychodziło na jaw? Naprawdę tak ciężko było pewne sprawy pokojarzyć (no choćby to, że ta postać to ta postać)? Mam jednak wrażenie, że nie, kaskady swoją drogą, głupota (której pisarz chyba zwyczajnie nie zauważał) – swoją.

Na tym tle ciekawie wypada tytułowa Lucia, która ma zdaje się stać się główną postacią całej kryminalno-sensacyjnej serii. Dowiadujemy się o niej sporo, jednocześnie zaś Minierowi udaje się nie epatować nas informacjami o niej. I kupujemy ją jako postać, z jej zdolnościami i słabościami, za to plusik. Choć… w pewnymi momencie nasza dzielna policjantka zabiera pewną rzecz z miejsca zbrodni (jednego z wielu miejsc zbrodni w tej pełnej kaskad powieści :)) ) z myślą „Potem to tam z powrotem podłożę i adwokat przestępcy nie będzie się mógł powołać na to, że zdobyłam ten dowód nieoficjalnie”.





Dosłownie tak właśnie robi.

W jednej z powieści Tany French policjant, w identycznej sytuacji, najpierw długo hamletyzował nad swoją decyzją, a potem postanowił, że po tej sprawie odchodzi ze służby, bo okazał słabość charakteru i w przyszłości nie będzie dawał gwarancji rzetelnego prowadzenia spraw. Lucia po prostu to robi i jest zadowolona z siebie.

Serio?

Dwie rzeczy trzeba tej powieści oddać:
1) Ma naprawdę dobry początek. Mocny, świetnie napisany, wciągający, sprawiający, że chce się czytać, że chce się obcować z tym światem, wykreowanymi przez Miniera bohaterami i zdarzeniami,
2) To początkowe wrażenie udaje się autorowi rozciągnąć na nieco dłuższy czas, nie znika ono po pierwszych kilku czy chyba nawet kilkunastu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeffrey Archer potrafi gawędzić. I w swojej najsłynniejszej zdaje się powieści nijak się z wykorzystaniem tej swojej umiejętności nie kryguje. Tak, z pewnością w tej książce jest dużo słów. Również wiele zdań, konstrukcji gramatycznych, także np. aluzji i nawiązań do historii politycznej USA z czasów, gdy działali obaj główni bohaterowie powieści. Dużo… może za dużo?

Sławny niegdyś serial będący ekranizacją „Kane’a i Abla” oglądałem co prawda wiele lat temu, ale pamiętam, że tam naprawdę się czuło emocje rozkwitające coraz to między oboma panami. Naprawdę widziałem tę nienawiść, rywalizację i całą resztę (bo to przecież nie od zawsze była nienawiść i rywalizacja). Tu… no właśnie, jakoś tak miałem przez cały czas wrażenie, że ten element zanika w owej powodzi słów. Swoją drogą może także w mnogości wydarzeń, jeżeli mamy przedstawione całe życie dwóch osób, to musi być tego wiele i może ciężko, by coś nie znikło, ale, no właśnie, w serialu chyba udało się tego uniknąć. Tak samo trochę ginie w tekście tej powieści opis Wielkiego Kryzysu, który powinien być powieściowym kontrapunktem (a moim zdaniem nie bardzo jest), ale też czymś, czemu przyglądamy się z fascynacją i „z otwartymi ustami”. A autorowi wyszło po prostu jedno z wielu wydarzeń do odfajkowania w tekście i tyle. Serio, brakowało mi mocno plastyczności opisu, przy tak wdzięcznym do plastycznych opisów przecież temacie. Czy np. końcowa kwestia nominacji dla Abla – pojawia się ona znikąd i tak samo niknie. To pierwsze mogę jeszcze wybaczyć, są poszlaki, że pisarz zrobił to celowo, to drugie nie bardzo. Jej utrata nie jest dla naszego emigranta takim problemem, taką porażką, jaką powinna być dla dramaturgii akcji. Ani też taką, jaką byłaby, gdyby nie był on tylko postacią literacką.

I, owszem, dość znacząco lepiej czytało mi się wczesne partie powieści, nim jeszcze drogi obu „braci” się ze sobą skrzyżowały. Zwyczajnie dlatego, że tam było na wszystko jakoś tak więcej czasu. Nawet na potworności, które były w tym czasie udziałem Abla.

Ale podkreślmy to – odnoszę wrażenie, że gdy nabiorę do powieści trochę dystansu, to to wszystko zyska w moich oczach. Właśnie ze względu na rozmiar Archerowego dzieła, ale też na jego wymiar. Prawdę mówiąc już teraz, zaraz po zakończeniu lektury, mam ochotę od czasu do czasu wracać do losowo wybranych partii „Kane’a i Abla” – to chyba silna poszlaka, że pozycja ta nie przypadkiem w wielu kręgach uchodzi już za klasykę.

W recenzjach powieści powraca często stwierdzenie, że obaj panowie byli niezwykle, niesamowicie wręcz toksycznymi ludźmi. Mój odbiór tego elementu powieści to dość ciekawe zagadnienie. Bardzo długo w ogóle nie zauważałem tej ich cechy, zachowywali się jak normalni nielaluśowie :) Okej, nie byli święci, ale na pewno nie byli nieprzyjemnymi czy właśnie toksycznymi ludźmi. Pod koniec, ale to w mniej niż dwudziestu ostatnich procentach tekstu problem zaczął się pojawiać z naprawdę sporą siłą. Nie wiem, czy Archer nagle sobie o nim przypomniał, czy jak, nie wnikam.

Jeffrey Archer potrafi gawędzić. I w swojej najsłynniejszej zdaje się powieści nijak się z wykorzystaniem tej swojej umiejętności nie kryguje. Tak, z pewnością w tej książce jest dużo słów. Również wiele zdań, konstrukcji gramatycznych, także np. aluzji i nawiązań do historii politycznej USA z czasów, gdy działali obaj główni bohaterowie powieści. Dużo… może za...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Bartlox

z ostatnich 3 m-cy
Bartlox
2024-05-08 13:24:10
Bartlox ocenił książkę Córka marnotrawna na
7 / 10
i dodał opinię:
2024-05-08 13:24:10
Bartlox ocenił książkę Córka marnotrawna na
7 / 10
i dodał opinię:

„Czy Jeffrey Archer jest naiwny?”

To pytanie towarzyszyło mi podczas lektury „Córki Marnotrawnej”. Serio, ciężko mi było znaleźć na nie odpowiedź. Niektóre biznesowe, a w jeszcze większym stopniu polityczne, rozgrywki były ciekawe i nawet względnie niebanalne, inne zaś właśnie uderzająco ...

Rozwiń Rozwiń
Córka marnotrawna Jeffrey Archer
Cykl: Kane i Abel (tom 2)
Średnia ocena:
6.8 / 10
559 ocen
Bartlox
2024-05-03 10:05:43
Bartlox ocenił książkę Lucia na
4 / 10
i dodał opinię:
2024-05-03 10:05:43
Bartlox ocenił książkę Lucia na
4 / 10
i dodał opinię:

Dwie rzeczy trzeba tej powieści oddać:
1) Ma naprawdę dobry początek. Mocny, świetnie napisany, wciągający, sprawiający, że chce się czytać, że chce się obcować z tym światem, wykreowanymi przez Miniera bohaterami i zdarzeniami,
2) To początkowe wrażenie udaje się autorowi rozciągnąć na ni...

Rozwiń Rozwiń
Lucia Bernard Minier
Cykl: Lucia Guerrero (tom 1)
Średnia ocena:
7 / 10
466 ocen
Bartlox
2024-05-02 14:03:39
Bartlox ocenił książkę Kane i Abel na
7 / 10
i dodał opinię:
2024-05-02 14:03:39
Bartlox ocenił książkę Kane i Abel na
7 / 10
i dodał opinię:

Jeffrey Archer potrafi gawędzić. I w swojej najsłynniejszej zdaje się powieści nijak się z wykorzystaniem tej swojej umiejętności nie kryguje. Tak, z pewnością w tej książce jest dużo słów. Również wiele zdań, konstrukcji gramatycznych, także np. aluzji i nawiązań do historii politycznej U...

Rozwiń Rozwiń
Kane i Abel Jeffrey Archer
Cykl: Kane i Abel (tom 1)
Średnia ocena:
7.8 / 10
1623 ocen
Bartlox
2024-04-22 11:53:44
Bartlox ocenił książkę Zachowaj spokój na
8 / 10
i dodał opinię:
2024-04-22 11:53:44
Bartlox ocenił książkę Zachowaj spokój na
8 / 10
i dodał opinię:

Ej, czy Coben w swoich pozostałych kryminałach czy thrillerach też tak bardzo starał się rozłożyć przed czytelnikiem literackie puzzle? Sprawić, byśmy składali fragmenty układanki, zastanawiając się, jak je do siebie dopasować? Serio, nie raz i nie dwa widziałem już u niego najbardziej pod...

Rozwiń Rozwiń
Zachowaj spokój Harlan Coben
Średnia ocena:
7.2 / 10
5839 ocen
Bartlox
2024-04-18 15:12:18
Bartlox ocenił książkę Trzcinowisko na
4 / 10
i dodał opinię:
2024-04-18 15:12:18
Bartlox ocenił książkę Trzcinowisko na
4 / 10
i dodał opinię:

Czasem jest tak, że autorowi czy autorce danej powieści bardzo zależy na tym, by tworzony przez niego czy ją tekst był bardzo przejrzysty, „łatwy w odbierze”. Taki ktoś stara się o to bardzo, bardzo i w końcu okazuje się, że te starania owej osoby zdominowały książkę w takim stopniu, że do...

Rozwiń Rozwiń
Trzcinowisko Kinga Wójcik
Średnia ocena:
7.9 / 10
359 ocen
Bartlox
2024-04-16 13:57:30
Bartlox ocenił książkę Loba Negra. Czarna Wilczyca na
3 / 10
i dodał opinię:
2024-04-16 13:57:30
Bartlox ocenił książkę Loba Negra. Czarna Wilczyca na
3 / 10
i dodał opinię:

Okej, trzeba rozpocząć od stwierdzenia faktu, że jest taka jedna pewna, niezaprzeczalna konkluzja związana z tym tekstem. Wniosek, z którym wszyscy się chyba zgodzą, który nie wzbudzi prawdopodobnie żadnych kontrowersji.

To jest teledysk.

Zmontowany klip, niczym ze złotej ery MTV, jakieś...

Rozwiń Rozwiń
Loba Negra. Czarna Wilczyca Juan Gómez-Jurado
Cykl: Antonia Scott (tom 2)
Średnia ocena:
7.4 / 10
1497 ocen
Bartlox
2024-04-13 14:02:35
Bartlox ocenił książkę Pacjent na
4 / 10
i dodał opinię:
2024-04-13 14:02:35
Bartlox ocenił książkę Pacjent na
4 / 10
i dodał opinię:

Ta powieść to choinka. Taka świąteczna, bożonarodzeniowa :) Tak, przez cały czas spędzony z „Pacjentem” miałem taki właśnie obrazek przed oczami – niezbyt imponująca, cherlawa sosenka uginająca się pod ciężarem przeładowania zdecydowanie zbyt licznymi i dość kiczowatymi bombkami, łańcucham...

Rozwiń Rozwiń
Pacjent Juan Gómez-Jurado
Średnia ocena:
7.4 / 10
437 ocen
Bartlox
2024-04-04 12:34:20
Bartlox ocenił książkę Szadź na
6 / 10
i dodał opinię:
2024-04-04 12:34:20
Bartlox ocenił książkę Szadź na
6 / 10
i dodał opinię:

Rzadko kiedy jakaś powieść ma aż tak wyraźną „sprawę” z tempem akcji co „Szadź”. Nie napiszę „charakterystyczne tempo akcji”, bo to by było za mało, ale też nie aż „problemy z tempem akcji”. Właśnie „sprawę z tempem akcji”.

Tak, to pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy podczas lektury – ...

Rozwiń Rozwiń
Szadź Igor Brejdygant
Średnia ocena:
6.9 / 10
1625 ocen
Bartlox
2024-04-03 15:01:43
Bartlox ocenił książkę Osada na
5 / 10
i dodał opinię:
2024-04-03 15:01:43
Bartlox ocenił książkę Osada na
5 / 10
i dodał opinię:

Czasem jest tak, że czytasz jakąś książkę, widzisz, że jest ona bardzo, bardzo klasyczna w swoim gatunku, a jednocześnie czujesz, że autorowi zależało na oryginalności, na tym, byś uznał stworzony przez niego tekst za właśnie wymykający się schematom, w każdym zaś razie mający w sobie coś ...

Rozwiń Rozwiń
Osada Michał Śmielak
Średnia ocena:
7.5 / 10
2339 ocen
Bartlox
2024-04-02 05:07:47
Bartlox i DaveCzyta są teraz znajomymi
2024-04-02 05:07:47
Bartlox i DaveCzyta są teraz znajomymi

ulubieni autorzy [21]

Władysław Stanisław Reymont
Ocena książek:
6,8 / 10
63 książki
3 cykle
Pisze książki z:
206 fanów
Maciej Popko
Ocena książek:
6,9 / 10
12 książek
0 cykli
Pisze książki z:
4 fanów
Frances Shelley Wees
Ocena książek:
7,2 / 10
1 książka
0 cykli
Pisze książki z:
1 fan

Ulubione

Steve Cavanagh Pół na pół Zobacz więcej
Steve Cavanagh Pół na pół Zobacz więcej
Tana French Kolonia Zobacz więcej
Steve Cavanagh Pół na pół Zobacz więcej
Tana French Kolonia Zobacz więcej
Tana French Kolonia Zobacz więcej
Elly Griffiths Puste jest piekło Zobacz więcej
Tana French Kolonia Zobacz więcej
Remigiusz Mróz Widmo Brockenu Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Remigiusz Mróz Przepaść Zobacz więcej
Remigiusz Mróz Przepaść Zobacz więcej
Harlan Coben Mów mi Win Zobacz więcej
Steve Cavanagh Pół na pół Zobacz więcej
Steve Cavanagh Pół na pół Zobacz więcej
Lisa Gardner Powiem tylko raz Zobacz więcej
Anne Frasier Znajdź mnie Zobacz więcej
Steve Cavanagh Pół na pół Zobacz więcej
Tana French Kolonia Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
252
książki
Średnio w roku
przeczytane
36
książek
Opinie były
pomocne
17 324
razy
W sumie
wystawione
252
oceny ze średnią 5,6

Spędzone
na czytaniu
1 777
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
48
minut
W sumie
dodane
20
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]