rozwińzwiń

Arlin

Okładka książki Arlin Adrian Atamańczuk
Okładka książki Arlin
Adrian Atamańczuk Wydawnictwo: wydano nakładem autora fantasy, science fiction
298 str. 4 godz. 58 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
wydano nakładem autora
Data wydania:
2011-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2011-01-01
Liczba stron:
298
Czas czytania
4 godz. 58 min.
Język:
polski
ISBN:
8360391556
Tagi:
bitwy czarodzieje czary fantasy magia walka
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Idiota skończony Krzysztof Abramowski, Adrian Atamańczuk, Ewa Białołęcka, Bartek Biedrzycki, Michał Gołkowski, Krzysztof Haladyn, Aneta Jadowska, Tomasz Kołodziejczak, Jacek Komuda, Hubert Olkowski, Marcin Podlewski, Robert J. Szmidt
Ocena 6,5
Idiota skończony Krzysztof Abramowsk...
Okładka książki Papilarne linie pióra - antologia Knowacz Adrian Atamańczuk, Izabela Monika Bill, Mariusz Bober, Tomasz Jakubiak, Ewa Korczyńska, Aleksander Pietraszunas, Jurata Bogna Serafińska, Jan Siwmir
Ocena 0,0
Papilarne lini... Adrian Atamańczuk,&...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Arlin - opowieść o kobiecie niezwykłej



3676 393 4

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
26 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
213
127

Na półkach: , ,

Historia Arlin, która od zawsze była odważną kobietą. Gdy za dziecka pomogła uciec czarodziejce skazanej na śmierć, nie wiedziała, że to wydarzenie zmieni jej życie na zawsze. Dostaje w prezencie niezwykły pierścień Dallili. Nie do końca wie co z nim zrobić, ale później wszystko staje się jasne.
W drugiej części książki ktoś nie przypadkiem budzi przerażającego demona. Upiór, który nadal nie zapomniała dawnej urazy dąży do zniszczenia ludzkiego świata. Królestwa upadają i zmieniają się w pył. Konkordia staje się ostatnim miastem, a jej mieszkańcy robią wszystko, co w ich mocy, żeby przetrwała.

Fantastyka bardzo dobra, z genialnie zbudowanym światem. W pewnym momencie, gdy był natłok nowym imion to sie pogubiłam, ale na szczęście później wszystko zrozumiałam. Jest dużo akcji, a podczas przygody adrenalina nie opuszcza nas ani na sekunde. Bohaterowie wędrują nie wiedząc kogo spotkają na swojej drodze i jakie będzie miał wobec nich zamiary. Mając jeden cel: obronić świat przed zagładą Upiora. Arlin to kobieta, z którą nikt nie będzie się nudził! I właśnie taka powinna być dobra fantastyka. Zmusza do myślenia i analizowania drogi bohaterów oraz skupienia na treści. Po pierwszym tomie z przyjemnością sięgam po drugi.

⭐⭐⭐⭐/5

Historia Arlin, która od zawsze była odważną kobietą. Gdy za dziecka pomogła uciec czarodziejce skazanej na śmierć, nie wiedziała, że to wydarzenie zmieni jej życie na zawsze. Dostaje w prezencie niezwykły pierścień Dallili. Nie do końca wie co z nim zrobić, ale później wszystko staje się jasne.
W drugiej części książki ktoś nie przypadkiem budzi przerażającego demona....

więcej Pokaż mimo to

avatar
153
151

Na półkach:

W pewnym momencie swojego życia Arlin stwierdza, że za swoich smarkatych lat znalazła się we właściwym miejscu o właściwym czasie.
Tamże, a konkretnie w jednej z wiosek Konkondarii, uratowała od śmierci głodowej pewną wiedźmę, a ta w dowód wdzięczności pozostawiła jej tajemniczy pierścień Dallili wraz z czymś w rodzaju instrukcji obsługi a także pewną obietnicę.
Dziewczynka gnana ciekawością próbowała odkryć tajemnice pierścienia, ale udało się to o wiele lat później niż sama myślała. Arlin zdążyła nawet wyjść za mąż za jednego z najlepszych mistrzów miecza imieniem Lamrath. Mimo to nie zaprzestała poszukiwań i (w końcu) przyniosły one skutek. "Przy okazji" kobieta poznaje również historię Dallili i... Księcia Cienia.
Po poznaniu odpowiedzi na większość pytań zaczyna się niemal normalne życie. Jednak byłoby zbyt "nudno" gdyby nic się nie działo i wioska, w której mieszka Arlin z rodziną zostaje napadnięta. Ostrzeżeni w porę uciekają, ale i tak rusza za nimi grupa pościgowa no i, niestety, ich znajduje. Kobieta, która cały czas nosi przy sobie pierścień, podstępem sprawia, że jeden z agresorów przywołuje nim wiedźmę. Dochodzi do kolejnej walki wręcz i kolejnych poważnych ran.
Szeratis, bo tak ma na imię wiedźma, oznajmia Arlin, że uda się ocalić rannych tylko, gdy przeniosą się do "miejsca poza znaną im Ziemią". Kobieta korzysta z tej możliwości...
Po dwudziestu latach spędzonych na wędrówkach po tamtym miejscu (Arlin) oraz na szlifowaniu sztuki walki mieczem (Lamrath) pojawia się konieczność powrotu na stare śmieci.
Ta konieczność to klątwa, która wybucha z trudną do opisania siłą...
Arlin w towarzystwie męża, Szeratis i kilku innych osób wraca do Konkondarii. Niestety nikt nie przewidział, że równocześnie z szukaniem sposobu na złamanie klątwy będą musieli również walczyć o istnienie starej planety...
Jak skończy się ta historia?
Sprawdźcie sami. Polecam ;)

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorowi

To mieszanka magii, mitologii, walk rycerskich i paru innych elementów zmieszana w prawie idealnych proporcjach. Prawie, bo... czegoś mi tu zabrakło. Mimo to nie mam powodów do narzekań. Mam za to powód by niecierpliwie wypatrywać kolejnej części...

W pewnym momencie swojego życia Arlin stwierdza, że za swoich smarkatych lat znalazła się we właściwym miejscu o właściwym czasie.
Tamże, a konkretnie w jednej z wiosek Konkondarii, uratowała od śmierci głodowej pewną wiedźmę, a ta w dowód wdzięczności pozostawiła jej tajemniczy pierścień Dallili wraz z czymś w rodzaju instrukcji obsługi a także pewną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
8
3

Na półkach:

Przerost treści nad formą, a jak wiadomo - bez formy, którą starannie modeluje sobie pisarz bądź artysta, nie ma odmiennego i szlachetnie wykreowanego języka twórczego. Autor, zamiast uczyć się dobrodziejst synestezji bądź innych synergicznych akweduktów wzbogacających twórczość, jak chociażby: szczegółowa wiedza architektoniczna, muzykologiczna, przyrodnicza czy wreszcie psychologiczna, oferuje nam techniki literackie, które poziomem nie wychodzą poza obręb wiejskiej szkółki krawieckiej... Dużo oklepanych, powtarzających się zwrotów, wiele wymieniania po przecinku, zdania złożone w stosunku chociażby do takiego zwykłego Witkacego, który był malarzem, choć pisarzem dość miernym, u Atamańczuka (owe zdania) wydają się tak epatować trywialnością, jakoby autor dopiero nauczyłby się stawiać przecinek przed spójnikiem "który". Polecam tę książkę wszystkim grafomanom, którzy lubią udawać, że znają się na literaturze bądź tym, którzy się nie znają i poznać się nie chcą.

Przerost treści nad formą, a jak wiadomo - bez formy, którą starannie modeluje sobie pisarz bądź artysta, nie ma odmiennego i szlachetnie wykreowanego języka twórczego. Autor, zamiast uczyć się dobrodziejst synestezji bądź innych synergicznych akweduktów wzbogacających twórczość, jak chociażby: szczegółowa wiedza architektoniczna, muzykologiczna, przyrodnicza czy wreszcie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
179
112

Na półkach: , ,

Wczoraj skończyłam czytać powieść Adriana Atamańczuka „Arlin”, a ponieważ dopadła mnie kolejna bezsenna noc, spędziłam ją na zastanawianiu się, co powinnam napisać.
Nie wiem, czy powinnam pisać cokolwiek. Nie wiem, czy podołam zadaniu, oceniając kogoś, kto pisze tak, jak ja nigdy nie zdołam, kto obłaskawia słowa, sprawiając, że posłusznie przybierają żądany kształt.
Mimo wszystko spróbuję wyrzucić z siebie choć trochę emocji, nagromadzonych w trakcie lektury.

„Arlin” składa się z dwóch opowiadań. Pierwsze, noszące tytuł „Książę Cienia” jest czymś w rodzaju wstępu, wprowadzenia w obcy, pełen magii świat. Zawieramy w nim znajomość z tytułową Arlin, małą dziewczynką wywodzącą się z niezamożnej, niewiele znaczącej rodziny. I właśnie to dziecko, jako jedyne z całego miasta, ma odwagę sprzeciwić się nieludzkiemu prawu i jego strażnikom. Pełna współczucia dla uwięzionej czarodziejki, uwalnia piękną Szeramis, za co w nagrodę dostaje pierścień. Nie jest zbyt piękny ten darowany klejnot, właściwie to nawet dość paskudny, za to posiada magiczną moc.
Wiele lat później Arlin właśnie dzięki niemu wymyka się prześladowcom i trafia do innego świata, gdzie ponownie spotyka Szeramis. Tam też poznaje mężczyznę, który w przyszłości stanie się jedyną nadzieją uciemiężonego świata. To Książę Cienia.
Druga część, czyli „Płomień i mrok” różni się zdecydowanie tempem akcji. W pierwszej części Adrian snuł swą opowieść leniwie, z wolna wprowadzając nas w wykreowany przez siebie świat. W drugiej natomiast dramat goni dramat, bitwa bitwę, a wszystko to opisane jest tak realistycznie, tak plastycznie, że niemal słyszymy szczęk broni, czujemy mdlący zapach krwi i widzimy padające ciała.
Myliłby się ten, kto sądziłby, że „Płomień i mrok” to tylko walka z najeźdźcą. To także obraz codziennego życia, a więc jest tutaj miłość, przyjaźń, zazdrość i niesnaski. I przede wszystkim jest Arlin, bohaterka nietuzinkowa.
Nie jest ani cudownie piękna, ani cudownie mądrą. W gruncie rzeczy opis jej przymiotów został zredukowany do minimum, bo nie to jest w tej postaci najważniejsze. Arlin jest zwyczajną kobietą. Kochającą żoną, pragnącą żyć w spokoju z wybranym mężczyzną. Skoro jednak staje się to niemożliwe, bez słowa skargi staje do walki o swą ojczyznę, a tym samym o swoje przyszłe szczęście. Nie posiada nadnaturalnych mocy, nie jest mistrzynią we władaniu bronią. Jedyne, co odróżnia ją od tysięcy podobnych kobiet, to upór w dążeniu do celu, choćby kosztem własnego życia. Tym celem jest wolna ojczyzna, bez buta bezlitośnie gniotącego karki opornych.
Chyba dlatego ta postać jest mi tak bliska. Bo jest cudownie zwyczajna, a jednocześnie cudownie niezwykła.

Można by powiedzieć, że „Arlin” to jedna z wielu książek fantasy. Ale jakie to fantasy! Wiele straci ten, kto nie odwiedzi świata stworzonego przez Adriana Atamańczuka i nie spotka się z Arlin.

Tę oraz inne opinie znajdziesz na: http://ksiazkolubna.blogspot.com/

Wczoraj skończyłam czytać powieść Adriana Atamańczuka „Arlin”, a ponieważ dopadła mnie kolejna bezsenna noc, spędziłam ją na zastanawianiu się, co powinnam napisać.
Nie wiem, czy powinnam pisać cokolwiek. Nie wiem, czy podołam zadaniu, oceniając kogoś, kto pisze tak, jak ja nigdy nie zdołam, kto obłaskawia słowa, sprawiając, że posłusznie przybierają żądany kształt.
Mimo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
132
49

Na półkach: ,

Arlin...Nieprzeciętna, czasem zabawna bohaterka o wielkiej odwadze.
Tak książka przytuliła się do mojej świadomości. Tkwi w mej pamięci szeregiem ciekawych, niebagatelnych postaci i obrazów, które bez trudu podsyła mi wyobraźnia gdy ją czytam.Od początku wiedziałam, że ta historia jest dla mnie. Oczarowała mnie już wtedy, gdy przeczytałam dostępne fragmenty scen bitewnych a te są naprawdę opisane w sposób wręcz sienkiewiczowski. Zapewniam, że nie wieje w niej nudą, dlatego pewnie nigdy nie stanie się lekturą szkolną (żart). To co w niej kocham, to nie tylko opisy scen bitewnych lecz ludzie. Lamarth, ukochany Arlin i jego wewnętrzna siła. Szeramis, wiedźma czy czarodziejka? Kania, która zalazła mi prawdziwie za skórę, ale i tak ją lubię. Zapewne już napotkaliście wzrokiem słowo "wiedźma" i "czarodziejka". Wasz wzrok was nie myli. Jest to opowieść w świecie fantasy, napisana w lekki, płynny sposób, który sprawia, że problemy bohaterów stają się dla nas jak najbardziej ludzkie. Lekkim zgrzytem jest w niej pewne niezdecydowanie stylu ale szybko o tym zapomniałam, tak wciągnęła mnie ta historia. Najważniejsze dla mnie, gdy czytam książki jest to, czy opowieść przeniknie moją duszę, zostawiając niezatarty ślad. Mam już w sobie takie książki. Sprawiają, że chętnie do nich wracam, zarówno myślami jak i czytając po raz kolejny. Z przyjemnością mogę powiedzieć, że Arlin stała się jedną z nich. Polecam! Podążajcie za przygodą!

Arlin...Nieprzeciętna, czasem zabawna bohaterka o wielkiej odwadze.
Tak książka przytuliła się do mojej świadomości. Tkwi w mej pamięci szeregiem ciekawych, niebagatelnych postaci i obrazów, które bez trudu podsyła mi wyobraźnia gdy ją czytam.Od początku wiedziałam, że ta historia jest dla mnie. Oczarowała mnie już wtedy, gdy przeczytałam dostępne fragmenty scen bitewnych a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
235
50

Na półkach: , ,

Wstęp i zakończenie. Gdy tak się zastanawiam nad sensem życia, to dochodzę do wniosku, że właśnie alfa i omega to dwie najbardziej istotne rzeczy. Cały wstęp jest tylko dodatkiem do preludium i końca.
I właśnie to najbardziej podobało mi się w „Arlin”. Wciągający wstęp, surowy, ale z kobiecym pierwiastkiem środek i miażdżące zakończenie.

Dobra fantastyka zawsze wymaga od czytelnika gorącego zaangażowania w walkę i drogę bohaterów. Dobra fantastyka zmusza nas do wędrówki w dalekie i niewiadome. Adrian Atamańczuk, autor obdarzony baśniową wyobraźnią, zabrał mnie do swojego świata, do niesztampowej Konkondarii. Poznałam tytułową bohaterkę, która od dziecka miała kontakt z bronią i dzięki zdobytej przez lata wiedzy, zdołała podjąć się narzuconego przez los wyzwania.
Bohaterka ta nie jest jednak Super Kobietą, nie zabija rosłych mężów jednym ciosem. Jest zwyczajna. W mojej wyobraźni rysuje się jako tło dla większych i lepiej pokazanych postaci. Mowa tu między innymi o Szeramis, o Księcia Cienia. Ten, być może, niezamierzony zabieg sprawił, że lektura jest ciekawa. Arlin nie występuje wobec czytelników. Ona z nami trwa, ukazując losy jej świata.

Język autora jest niezwykle sprawny. Nie ma tu tylko podstawowej poprawności. Zdania są mocne i pewne, przeplatane z odpowiednio użytą gwarą. Stylizacja językowa w takich tekstach jest rzeczą ważną, bo poprawnie zastosowana, wzmacnia obrazy. To sprawia, że książka może zostać nazwana wyjątkową.

„Arlin” pozostanie w mojej pamięci jako lektura, która pokazała mi trochę inne oblicze fantastyki. Pomimo tego, że autor wydał ją jako self, uważam, że powinna się ona znaleźć w bibliotece każdego miłośnika gatunku. Nie tylko ze względu na historię, ale i na dopracowany język. Adrian Atamańczuk pokazuje, że niepublikowany autor może zrobić coś wielkiego. Stworzyć lekturę na dwa długie wieczory, wypełnione ekscytacją i niesamowitą przyrodą Konkondarii.

Wstęp i zakończenie. Gdy tak się zastanawiam nad sensem życia, to dochodzę do wniosku, że właśnie alfa i omega to dwie najbardziej istotne rzeczy. Cały wstęp jest tylko dodatkiem do preludium i końca.
I właśnie to najbardziej podobało mi się w „Arlin”. Wciągający wstęp, surowy, ale z kobiecym pierwiastkiem środek i miażdżące zakończenie.

Dobra fantastyka zawsze wymaga od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1430
86

Na półkach:

"To zdumiewające, gdy uzmysłowimy sobie, jak jeden epizod, owe "w tym miejscu o tym czasie", może wpłynąć na całe nasze życie. Ba, może nawet niejako wypchnąć nas poza tor naznaczony dla egzystencji człowieka."

Tytułowa Arlin, to zwyczajna kobieta, wywodząca się z biednej rodziny, która zostaje wciągnięta w wir niezwykłych i niebezpiecznych zdarzeń. Jej życie ulega diametralnej i niezwykłej zmianie, za sprawą spotkania, które miało miejsce przed wieloma laty. Pomoc, jakiej wtedy Arlin udzieliła nieznajomej kobiecie, stała się punktem zwrotnym w życiu głównej bohaterki, choć ona sama wtedy jeszcze o tym nie wiedziała. Arlin staje się uczestnikiem niezwykłych przygód, w których legendy okazują się być prawdziwe, a pradawne zło panoszy się, rozsiewając wszędzie śmierć i grozę. Kobiecie przyjdzie brać udział w walce, która zadecyduje o losach nie tylko jej świata.

Książka Atamańczuka składa się z dwóch opowiadań. (Jak dla mnie był to zabieg zbyteczny.) Pierwsze z nich, noszące tytuł "Książę Cienia", jest swoistym wprowadzeniem do głównej historii, drugie, zatytułowane "Płomień i Mrok", jest jej rozwinięciem i sercem całej opowieści. Oba opowiadania zabierają czytelnika do niezwykłego świata, w którym odwieczną walkę toczą ze sobą dobro i zło, a zwykli śmiertelnicy muszą stawić czoła siłom dla nich niepojętym. I choć nadzieja z każdym dniem gaśnie coraz bardziej, to jak to bywa w klasycznym i jakże lubianym przeze mnie ujęciu fantasy, umiera ostatnia. To ona sprawia, że w najbardziej nawet rozpaczliwej sytuacji człowiek walczy do ostatniego oddechu, gotowy do poświęceń i czynów godnych herosów. Po przeczytaniu pierwszego z opowiadań, czułam ogromny niedosyt, brakowało mi rozwinięcia przedstawionej w nim historii, wgłębienia się w wątki. Jego koniec był dla mnie, jak gwałtowne cięcie nożem i cóż, przyznam, zaskoczyło mnie, że to już, że nic więcej tutaj nie ma. Na szczęście okazało się, że drugie opowiadanie zaspokoiło moją ciekawość czytelniczą, a historia, rozpoczęta w "Księciu Ciemności", ma swój ciąg dalszy. I tym razem opowieść zawarta w "Płomieniu i Mroku" jest bardziej szczegółowa i rozbudza wyobraźnię.

Universum stworzone przez autora choć nieskomplikowane, kryje w sobie więcej niż czytelnik się spodziewa. Postaci, nawet te fantastyczne, zaludniające "Arlin", okazują się być bardzo ludzkie, bardzo bliskie w swoich wyborach, pragnieniach i obawach czytelnikowi. Dzięki temu cała historia opowiedziana na kartach powieści staje się bardziej przekonująca. Tytułowa bohaterka zaraża swoją ciekawością świata, to dzięki niej czytelnik odkrywa dawno zapomniane sekrety i pragnie poznawać wraz z nią nowych ludzi i nowe miejsca. Arlin uczy otwartości na świat. Każdy z bohaterów ma w powieści Adriana Atamańczuka do odegrania swoją rolę i żaden z nich nie został potraktowany po macoszemu, nawet gdy pojawia się na chwilę. Pisarz zachwycił mnie nie tylko kreacją głównych postaci, ale i tych drugo-, czy trzecioplanowych, a nawet tych, które stanowią zaledwie tło.

Powieść napisana jest w większości w pierwszoosobowej narracji i trochę przeszkadzał mi fakt, że w niektórych jej fragmentach ulegała ona zmianie. Wprowadzało to lekkie zamieszanie, choć rozumiem, że zabieg ten miał ukazać czytelnikowi zdarzenia i postaci z szerszej perspektywy. Język powieści bardzo przypadł mi do gustu, choć sądzę, że dla niektórych może być momentami nieco przyciężki, przytłaczający. Według mnie bardzo dobrze pasuje zarówno do klimatu książki, jak i jej bohaterów. Narracja, podobnie jak dialogi, poprowadzone są swobodnie i płynnie. Do tego należy dodać przyciągające uwagę i żywe opisy przyrody i scen batalistycznych. Całość mimo, że nie poraża rozmachem, pokazuje bogatą wyobraźnię autora i przenosi czytelnika we wspaniały świat. Przyznam, że ja czytając "Arlin", czułam jakbym została porwana przez wyraźny, lecz delikatny nurt opowieści, który wytyczany kolejnymi zdaniami spod pióra Atamańczuka, niósł mnie w głąb coraz bardziej intrygującej przygody. Nie chciałam walczyć z tym nurtem, poddawałam mu się z przyjemnością i wiarą, że wraz z końcem książki bezpiecznie przybiję do brzegu.

Atamańczuk udowadnia, że nie trzeba silić się na wymyślną fabułę, że można napisać dobrą powieść fantasy o zdawałoby się oklepanych tematach: wierności, przyjaźni, miłości. I wcale ona nie nudzi. "Bo czyż jest coś wspanialszego niż miłość?"[str. 290], jak zauważa główna bohaterka. "Arlin" pozostanie w mojej pamięci na długo i co najważniejsze, wrażenia, jakie przywołuje, należą do tych pozytywnych.

Na blogu: http://zapiskispodpoduszki.blogspot.com/2015/03/arlin-adrian-atamanczuk.html

"To zdumiewające, gdy uzmysłowimy sobie, jak jeden epizod, owe "w tym miejscu o tym czasie", może wpłynąć na całe nasze życie. Ba, może nawet niejako wypchnąć nas poza tor naznaczony dla egzystencji człowieka."

Tytułowa Arlin, to zwyczajna kobieta, wywodząca się z biednej rodziny, która zostaje wciągnięta w wir niezwykłych i niebezpiecznych zdarzeń. Jej życie ulega...

więcej Pokaż mimo to

avatar
375
180

Na półkach: ,

Zwyczajna kobieta w niezwyczajnych czasach

Wydawać by się mogło, że książkowy rynek nasycił się już powieściami fantasy. Nic bardziej mylnego. Jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne uniwersa, mnożą się światy równoległe przypominające swą konstrukcją, prawami czy zwyczajami średniowiecze, albo raczej bardzo ogólne wyobrażenie o nim.

W ten trend wpisuje się Arlin Adriana Atamańczuka. I może wrzuciłabym książkę do jednego worka z mniej udanymi debiutami (choć to debiut autora nie jest),gdyby nie ciekawa główna bohaterka. Ale o tym za chwilę.

Na tom Arlin składają się dwa opowiadania. Książę Cienia to historia wprowadzająca czytelnika w świat bohaterki. Tytułowa Arlin pomaga uciec kobiecie oskarżonej o czary, co okazuje się brzemiennym w skutkach czynem. Płomień i mrok, zdecydowanie dłuższy tekst, to klasyczna opowieść o walce Dobra ze Złem. W obu opowiadaniach nie brakuje magicznych artefaktów, magii, szczęku oręża, dziwnych stworzeń i herosów o boskich mocach.

Można powiedzieć, że to wszystko już było. Alternatywne światy i sposoby podróżowania między nimi, magiczne pierścienie, nieszczęśliwe miłości, honorowi wojownicy… Literatura fantasy puchnie od tych schematów. Jednak tym, co na tle innych wyróżnia książkę Atamańczuka, jest główna bohaterka.

Tytułowa Arlin jest zwyczajną kobietą, oddaną córką i kochającą żoną. Nie za bardzo umie walczyć (choć kuszą posługuje się wyśmienicie),nie ma nadzwyczajnych mocy, ale jeden dobry uczynek sprawił, że życie rzuca ją w wir niezwykłych wydarzeń i stawia przed wyborami, które nie są łatwe. Otwarty umysł i ciągła ciekawość świata czynią z Arlin interesującą i niebanalną bohaterkę. Rzadko spotyka się tak „poukładane” postacie kobiece – nieszukające męża czy wielkiej miłości, ale chłonące otaczający je świat z prawdziwą pasją i zaangażowaniem.

Ciąg dalszy znajdziecie tutaj: http://geek-woman.blogspot.com/2014/11/arlin-adrian-atamanczuk-recenzja.html

Zwyczajna kobieta w niezwyczajnych czasach

Wydawać by się mogło, że książkowy rynek nasycił się już powieściami fantasy. Nic bardziej mylnego. Jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne uniwersa, mnożą się światy równoległe przypominające swą konstrukcją, prawami czy zwyczajami średniowiecze, albo raczej bardzo ogólne wyobrażenie o nim.

W ten trend wpisuje się Arlin Adriana...

więcej Pokaż mimo to

avatar
429
48

Na półkach: ,

Po raz pierwszy w życiu jestem w sytuacji, gdy muszę coś napisać o książce, która mnie wymęczyła psychicznie i odrzucała przy każdej stronie, a o której, mimo to, mam dobre zdanie. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale właśnie tak jest. Adrian Atamańczuk doprowadził swoim dziełem do absurdalnej sytuacji a ja teraz muszę z tego jakoś wybrnąć.

Arlin składa się z dwóch części - Książę Cienia oraz Płomień i mrok. Pierwsza jest znacznie krótsza od drugiej i można ją uznać jako epilog do właściwego tekstu. W obu opowiadaniach główną bohaterką jest tytułowa Arlin, najpierw poznajemy ją, jako małą dziewczynkę, ratującą potężną czarownicę przed śmiercią, później jako dorosłą kobietę starającą wraz z przyjaciółki uratować świat przed demonem. Obie części można potraktować jako całość, uzupełniają się nawzajem, tworząc opis losów Arlin. Świat przedstawiony w powieści można porównać do średniowiecza. Adrian Atamańczuk bardzo dokładnie przybliżył go czytelnikom, szczególnie zwracając uwagę na przybliżenie fauny i flory, nie szczędząc opisów bitew i na każdym kroku podkreślając obecność magii. Chyba bez obaw mogę napisać, że Arlin to typowa powieść fantasy, która z pewnością nie zawiedzie miłośników tego gatunku.

Opisany świat jest przedstawiony z punktu widzenia głównej bohaterki. Zazwyczaj wydaje mi się dziwne, gdy autor jest innej płci i podejmuje się takiego wyzwania. Nie każdy jest w stanie temu sprostać, jednak Adrian Atamańczuk jakoś z tego wybrnął. Arlin może się wydawać momentami bardziej męska niż kobieca, ale mnie to wyjątkowo pasuje. Jak zdążyliście się przekonać w innych moich recenzjach - nie jestem zbyt romantyczna i nie lubię ckliwości. Wprawdzie w książce nie brakuje wątków miłosnych, gorące uczucie przeplata się ze śmiercią, jednak są one krótkie, rzeczowe, opisujące co mają opisać i tyle... Autor nie wdaje się w zbytnie szczegóły.

Arlin nie jest typową kobietą, jaką można by spotkać w średniowiecznej rzeczywistości. Jest żoną, ale bardziej niż kuchnia i domowe sprawy interesuje ją poznawania świata, magia i wypady w teren. Siedzenie w domu nudzi ją, co jakiś czas wyrusza z przyjaciółmi na konne wyprawy i poznaje okolice i jej legendy. To kobieta, którą chętnie poznałabym na żywo.

Ciekawą postacią w powieści jest Szeramis, czarodziejka, którą Arlin uwolniła będąc małą dziewczynką. To dzięki niej właśnie dziewczyna trafiła do tajemniczego królestwa, gdzie wraz z rodziną żyła spokojnie, dopóki na Ziemi nie rozgorzała wojna. Szeramis z pierwszego opowiadania wydała mi się inna niż w drugim. Może ma to związek z punktem odniesienia osoby przedstawiającej - najpierw dziecko, później dorosła osoba - a być może spowodowały to okoliczności... W każdym razie na początku Szeramis wydała mi się zwykłą wiedźmą, wprawdzie mającą pewne czarodziejskie umiejętności, ale nic poza tym. Przynajmniej takie odniosłam wrażenie. W drugiej części książki była już wielką czarodziejką, sławną, posiadającą ogromną moc i umiejętności, o ciekawym charakterze i zachwalanej urodzie. Arlin pod pewnymi względami była do niej podobna, zwłaszcza jeśli chodzi o charakter. Muszę przyznać, że Adrian Atamańczuk stworzył dwie, całkiem ciekawe, kobiece postaci, jednak moją sympatię zdobyła przede wszystkim czarodziejka.

Oczywiście, skoro napisałam, że ludzie walczą z demonami, to i one pojawiają się w powieści. Najważniejszy jest ten, który powstał, by zgładzić ludzkości, jednak pojawiają się i inne. Tutaj niestety autor mnie zawiódł, demony są bo są... Ale bez zbyt szczegółowych opisów. Ma to oczywiście swoje uzasadnienie, skądinąd akurat tego typu tematykę lubię, dlatego nie pogardziłabym większemu przybliżeniu sylwetki wrogów. Na szczęście pozytywni bohaterowie i ich magiczny świat są wręcz idealnie przedstawieni a ich powiązania z ziemią dobrze uzasadnione. Tutaj nie mam się do czego przyczepić.

Po tym wszystkim co napisałam nasuwa się zatem pytanie - co mnie w tej książce tak bardzo zmęczyło? Szczerze, sama nie wiem. Wydaje mi się, że najzwyczajniej w świecie nie podszedł mi styl pisania Adriana Atamańczuka. Jego warsztat jest dobry, ale pióro - jak dla mnie - zbyt przyciężkawe. Mam nadzieję, że nikogo nie zniechęcę tą uwagą do sięgnięcia po twórczość Adriana Atamańczuka. Fakt, czytało mi się ciężko, ale ciekawość co było dalej trzymała mnie w ryzach i zmuszała do dalszej lektury.

Dla kogo jest Arlin? Z pewnością dla każdego miłośnika fantasy. Jak już pisałam, przedstawiony świat i postaci są bardzo interesujący i świetnie wykreowani. Fabuła obfituje w nagłe zwroty akcji, autor nie szczędzi opisów walk, ciekawych bohaterów i dobrych dialogów. Myślę, że z samej ciekawości warto zainteresować się tym tytułem i zobaczyć "co w trawie piszczy".

Po raz pierwszy w życiu jestem w sytuacji, gdy muszę coś napisać o książce, która mnie wymęczyła psychicznie i odrzucała przy każdej stronie, a o której, mimo to, mam dobre zdanie. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale właśnie tak jest. Adrian Atamańczuk doprowadził swoim dziełem do absurdalnej sytuacji a ja teraz muszę z tego jakoś wybrnąć.

Arlin składa się z dwóch części -...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7
6

Na półkach:

AtaTV wzięło na warsztat książkę kogoś bardzo bliskiego kanałowi, jednak pozostało surowe i bezwzględne wobec tego kawału fantastyki.
Nie spoilerując,
oto recenzja: https://www.youtube.com/watch?v=pm853EeAHW0

AtaTV wzięło na warsztat książkę kogoś bardzo bliskiego kanałowi, jednak pozostało surowe i bezwzględne wobec tego kawału fantastyki.
Nie spoilerując,
oto recenzja: https://www.youtube.com/watch?v=pm853EeAHW0

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    36
  • Przeczytane
    29
  • Posiadam
    19
  • Ulubione
    7
  • Egzemplarze recenzenckie
    3
  • Fantasy
    2
  • Egzemplarz recenzencki
    2
  • 2014
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Egz. recenzenckie/Od autora
    1

Cytaty

Więcej
Adrian Atamańczuk Arlin Zobacz więcej
Adrian Atamańczuk Arlin Zobacz więcej
Adrian Atamańczuk Arlin Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także