Idiota skończony Jacek Komuda 6,4
ocenił(a) na 648 tyg. temu “Dwunastu autorów, dwanaście światów, dwanaście opowieści” - czy to zachęcający opis antologii od Fabryka Słów? Według mnie tak, a mimo to trochę musiała odczekać na półce (książka wydana w 2018).
Na liście autorów znajdują się (w kolejności opowiadań): Aneta Jadowska, Ewa Białołęcka, Robert J. Szmidt, Tomasz Kołodziejczak, Krzysztof Abramowski, Krzysztof Haladyn, Michał Gołkowski, Marcin Podlewski, Adrian Atamańczuk, Hubert Olkowski, Bartek Biedrzycki i Jacek Komuda. Nieźle prawda? Takie nazwiska dają nadzieję na dobrą lekturę.
Cytując ponownie okładkę: “Ocalały z apokalipsy, wiedźma pracująca w małej kawiarni, mechanik na kosmicznym skokowcu, zwykły urzędnik, któremu powierzono bardzo szczególne dziecko. Wszyscy walczą, choć każdy na swój własny sposób i o coś innego - o przetrwanie, o niezależność, o sukces lub spełnienie marzeń. Wszyscy podejmują głupie decyzje i ponoszą ich konsekwencje. I wszyscy zdają się zapominać, że choć nadzieja jest matką kochającą, to jednak matkuje głupcom. Idiotom skończonym”. Jeszcze nie jesteście przekonani? To może kilka słów o samych opowiadaniach :)
Na dzień dobry mamy tytułowego “Idiotę skończonego” Anety Jadowskiej - opowiadanie o młodej wiedźmie pracującej w kawiarni. Wiedźmie, która zmieniła swojego chłopaka w koziołka i musi wykombinować jak to odkręcić, bo jego babcia rzuciła na nią śmiertelną klątwę, żeby ją odpowiednio zmotywować do działania :) Zabawne urban fantasy. Nie znam prozy Anety Jadowskiej, ale to opowiadanie jest zachęcające. Kolejne opowiadanie to “Garażowy” Ewy Białołęckiej - z niego dowiemy się, że przygarniając skrzata domowego można się nieźle zdziwić :) Fajne opowiadanie łączące baśniowe postacie z teraźniejszością. Jedno z najlepszych w zbiorze.
“Cisza” Roberta J. Szmidta przedstawia nam obraz społeczeństwa, w którym pewnego dnia pojawiły się sondy nieznanego pochodzenia, a do ludzkości trafił przekaz “Przybywamy jako obserwatorzy. Po zakończeniu testu poznacie werdykt”. Króciutkie, ale interesujące opowiadanie.
Gdzie rozgrywa się akcja “Zmierzchu nad Weroną” nietrudno się domyślić. Jednak tytułowa Werona znajduje się w świecie zniszczonym przez wojny, Zachód poległ, a najpotężniejsze na świecie jest Ludowe Cesarstwo Chin, które “na resztkach Włoch urządziło skansen”. Weronę przekształcili na podobieństwo starożytnego Rzymu, a to wszystko ku uciesze bogatych turystów. Autor przenosi nas do miasta, w którym odbywają się m.in. walki gladiatorów. Urzędnik Vittorio dostaje pod opiekę tajemniczą dziewczynkę, a od realizacji tego zadania zależy jego życie. Dobry, ale ciężki emocjonalnie tekst.
“Ostatni dzień służby” Krzysztofa Abramowskiego jest intrygującym opowiadaniem o działaniach bardzo specjalnego oddziału policji. Diabelskiej policji funkcjonującej w naszym świecie :) Ale jeszcze lepiej wypada “Krew na śniegu” Krzysztofa Haladyna, czyli opowieść snuta w postapokaliptycznym Wrocławiu - lubię takie klimaty. To opowiadanie jest naprawdę udane. Nuklearna zima, codzienna walka o przetrwanie własne i rodziny - ponury klimat i realia, które z pewnością wystawiają człowieczeństwo na próbę.
Jako że teksty Michała Gołkowskiego uwielbiam wszelakie, to opowiadanie “Wyklęci” powitałem z entuzjazmem i się nie zawiodłem - naprawdę bardzo fajny tekst, mogłaby z niego kiedyś powstać interesująca powieść. Na pewno chętnie bym ją przeczytał. Z zupełnie innej beczki jest opowiadanie “Głębia. Ciałak” Marcina Podlewskiego - to tematyka science-fiction, podróże kosmiczne itd. To opowiadanie chyba najmniej mi podeszło, być może dlatego, że nie znam książek z serii “Głębia”. Dużo bardziej podobał mi się “Ptasi sąd” Adriana Atamańczuka, chyba jeden z lepszych tekstów tej antologii - opowieść o Kani i jej oddziale złożonym z samych kobiet, poszukujących Jurgena, herszta bandy terroryzującej okolicę. O Kani słyszeli wszyscy - “nie straszono nią dzieci tylko dlatego, że nie straszy się innych czymś, czego samemu się boi”. Choć chyba nie wszyscy wzięli na poważnie jej złą sławę, skoro ktoś odważył się postawić ją przed sądem :D
“Tajemnica miasteczka N.” Huberta Olkowskiego traktuje o śledztwie prowadzonym przez oficera Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ma on za zadanie rozwiązać problem bandy żołnierzy AK, która od przeszło 5 lat po wojnie terroryzuje okolice miasteczka N., biorąc sobie na cel komunistycznych funkcjonariuszy, działaczy i współpracowników.
Bartka Biedrzyckiego znam z książek o postapokaliptycznej Polsce i tu również serwuje nam podobne klimaty, ale miejscem akcji jest okolica Zony (czyli terenów otaczających Czarnobyl). Bohaterem jest stalker, który wychodzi na Dużą Ziemię ze zdobytymi artefaktami przeznaczonymi na handel. Nie wszystko jednak układa się po jego myśli. Wszędzie dobrze, ale w Zonie najlepiej, a Bartek Biedrzycki w dobrej formie. Antologię zamyka opowiadanie Jacka Komudy, “Przez kraj ludzi, zwierząt i biesów”, które przenosi nas do świata Jaksy. Nieszczególnie przypadło mi do gustu, ale przy takim zróżnicowaniu tekstów, tematów, bohaterów i gatunków trudno żeby wszystko się podobało.
“Idiota skończony” to całkiem niezła antologia, trzymająca solidny poziom, a jednym z jej większych atutów jest wspomniane już zróżnicowanie. Zbiorów opowiadań jest chyba coraz mniej - uznani autorzy albo wydają powieści, albo zbiory własnych opowiadań, a takich zbiorów z tekstami wielu autorów nie spotykam już tak wiele jak dawniej. Być może dlatego, że autorzy ugruntowali swoje pozycje na rynku fantastyki i teraz mają inne priorytety. Najciekawsze: “Garażowy”, “Zmierzch nad Weroną”, “Krew na śniegu”, “Wyklęci” i “Ptasi sąd”.