Polowanie na łosia

Okładka książki Polowanie na łosia Agata Bizuk
Okładka książki Polowanie na łosia
Agata Bizuk Wydawnictwo: Dlaczemu literatura obyczajowa, romans
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo:
Dlaczemu
Data wydania:
2022-07-01
Data 1. wyd. pol.:
2022-07-01
Język:
polski
ISBN:
9788367357197
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
25 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
264
262

Na półkach:

Gabriela, żona Edwarda Wollejko herbu Gryzipiór ma nie lada problem... Mianowicie chodzi o podejrzenie niewierności męża. Wraz z przyjaciółkami, za którymi z resztą Edward nie przepada, planują rozgryźć niewiernego męża. To że Wołłejko ma kochankę jest "udokumentowane" zniknięciem znacznej sumy z konta męża oraz nagła zmiana zachowania Edka. Grażyna Alicja dolewają oliwy do ognia, a biedna Gabi nie wie co ma począć...

Co tak naprawdę stoi za zmianą zachowania męża ? Inna kobieta czy kryzys wieku średniego?

Jesteście ciekawi czy udało się upolować Łosia?

Na samym początku książka nie wciągnęła mnie za bardzo, ale po jakimś czasie wkręciłam się w klimat Wollejków Historia Gabrieli i Edwarda pokazuje, że zaufanie w małżeństwie jest bardzo ważne, a rutyna nie jest dobrym kompanem związków i nie tylko, dlatego ta historia była przeplatana świetnym humorem. Jednak wisienką na torcie była Alicja i jej "Apeluje do Ciebie"

Pomimo, że książka nie porwała mnie od początku to w trakcie czytania nie łatwo było się oderwać dlatego polecam "Łosia"

Gabriela, żona Edwarda Wollejko herbu Gryzipiór ma nie lada problem... Mianowicie chodzi o podejrzenie niewierności męża. Wraz z przyjaciółkami, za którymi z resztą Edward nie przepada, planują rozgryźć niewiernego męża. To że Wołłejko ma kochankę jest "udokumentowane" zniknięciem znacznej sumy z konta męża oraz nagła zmiana zachowania Edka. Grażyna Alicja dolewają oliwy do...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
133
132

Na półkach: ,

Co to był za łoś?
Zanim Wam o nim opowiem słowo wstępu do Autorki… czy wystukując na klawiaturze ostatnią literę ostatniego wyrazu na ostatniej stronie w książce zastanawiała się Pani, ile ta oto opowieść przysporzy czytelnikom zmartwień? I nie mówię w tym miejscu o tym, że poruszany temat wymaga głębokich przemyśleń i wyciągnięcia odpowiednich wniosków. Mówię o naznaczeniach, mówię o kolejnych nowych i pogłębionych starych zmarszczkach, mówię o głupkowatych spojrzeniach ludzi w kawiarni, przechodniów na deptaku i członków rodziny, którzy w mniej lub bardziej planowany sposób stali się świadkami moich wybuchów śmiechu. Co to była za komedia omyłek. Naprawdę dawno się tak nie ubawiłam podczas lektury. Po chwili jednak dopadła mnie refleksja. Chwyciła mocno za gardło i wytrwale trzymała. Bo choć pewien łoś wymagał specjalnego /po/traktowania… to problem tkwi głębiej i aż strach pomyśleć, ile w naszym otoczeniu takich łosi. Obserwując jednak nawet moje najbliższe sąsiedztwo można śmiało powiedzieć, że nie trzeba się zbytnio wsłuchiwać, by usłyszeć tętent stukających o miejską ściółkę kopyt.
Zacznijmy jednak od przedstawienia głównego bohatera, bo jemu, jak nikomu innemu, to pierwszeństwo się należy. Choć tak do końca nie jestem pewna, czym godna to uczynić…
"Edward Wołłejko, herbu Gryzipiór… (zacnie prawda?)
…. (ciąg dalszy tego cytatu stanowi niejako zalążek całej tej historii)…, czuł, że stacza się w przepaść. W jego marnym życiu nie działo się nic i właśnie ten fakt przyprawiał go ostatnio o niekończący się ból głowy".
Ten niekończący się ból głowy zdecydowanie mu nie służył. Jakby tego było mało łatwo się domyślić, to nie był taki zwykły ból głowy. Jego drugie imię brzmiało „Kryzys wieku średniego”. Cóż,… jest wiele lekarstw na tę „chorobę”. Jednak diagnozy rzadko bywają trafne, a co za tym idzie tak samo rzadko trafia się dobrze dobrany lek.
Edward po przekroczeniu magicznego progu czterdziestu lat znalazł czas na myślenie. Doszedł do niechlubnych wniosków, że praktycznie nie udało mu się do tej pory osiągnąć niczego nadzwyczajnego, niczego, o czym kolejne pokolenia mogłyby z dumą opowiadać. Ot taki dość przeciętny mężczyzna.
Aczkolwiek z tą jego przeciętnością, to nieco przesadziłam i zbyt dużo mu ujęłam. Jednak, kiedy wspomniany wcześniej kryzys puka do drzwi Edward w pięć sekund potrafi wyliczyć wszystko, co pozwala określać go mianem „starego piernika”.
"Zawsze miał siebie za zabawnego, młodego faceta, takiego do tańca i do różańca, a nagle, w ciągu właściwie jednego dnia, okazało się, że jest zwyczajnym starym piernikiem. I to w dodatku całkiem zadowolonym z siebie, co spotkało się z dezaprobatą nawet w jego własnych oczach."
A wystarczyło tak niewiele, by to zmienić. Ruch ten z założenia nie wymagał zbyt dużego nakładu sił, a tym bardziej zastrzyku gotówki. Wystarczyło po raz pierwszy pomyśleć tylko i wyłącznie o sobie. Zacząć działać i z należytą szlachecką dumą zrealizować swe marzenia.
O czym on tak marzył, czego dotyczyły pragnienia, których cząstkę przez lata skrywał w szufladzie roboczego biurka? I najważniejsze pytanie, co lub kto stał na przeszkodzie, by je ziścił?
„Od dziś wszystko się zmieni, a on sam przestanie w końcu przynosić wstyd swoim przodkom. A i teraźniejsza rodzina może wreszcie zacznie być z niego dumna. Dość już bycia wydmuszką prawdziwego szlachcica, udowodni sobie i innym, że zasłużył na herb Gryzipióra i że jest godny nazywać się Wołłejką”.
Tia, jak postanowił, tak zrobił. Jak na szlachcica przystało, wszystko dokładnie zaplanował i przemyślał każdy swój ruch. A tak serio, to nie macie zielonego pojęcia, co on nawywijał.
Ujmijmy to w ten sposób. Pragnienia mamy różne i zdecydowanie trudno określić ich „płeć”. Niby większość z nich jest jak kobiety, czyli zmienne, ale te Edwarda to zdecydowanie były facetem. Przyczepiły się do niego lata temu i za nic nie chciały odpuścić… ale chwila, to prawie tak jak… kobieta 🤔
A ta mu zaślubiona, matka dwójki dzieci już dawno dała mu do zrozumienia, gdzie może sobie schować te jego szlacheckość i wszystko, co się z nią wiąże. Jednak głos przodków był silniejszy niźli Gabrieli, czyli szanownej małżonki Edwarda. Głuchy na wszystko inne zaczyna wędrówkę w przeszłość. Nie jest to jednak taka zwykła przechadzka. Edward wiedział, co jest na starcie i obiecał sobie zrobić wszystko, by osiągnąć upragnioną metę. Wszyscy wiemy, że wędrówka w nieznane pociąga za sobą ryzyko. Zapewniam Was jednak, że chyba nikt nie spodziewał się, że będzie one, aż tak wysokie. Małymi, choć kosztownymi kroczkami zbliżał się do celu. Kolejno odhaczane na liście punkty powodowały jednak pojawianie się nowych na nieco innej liście. Tej, którą stworzyła Gabrysia wraz z przyjaciółkami, a głównym jej założeniem było znaleźć tę, dla której Edward trwoni nie tylko swój czas, energię, ale także oszczędności z konta małżeństwa.
Do rozwiązania tajemnicy Edwarda powołany został naprawdę niezły sztab kryzysowy. Wśród jego członków znajdziemy nawet wróżkę, której słowa i mnie na moment zmroziły. I zrobiły to tylko po to bym, chwilę później pozwoliła mojej wyobraźni na naprawdę nazbyt wiele.
„Nie widzę tu żadnej kobiety. To raczej męska energia, i to nie pojedyncza. Widzisz? […] To zdecydowanie mężczyźni. Wszystkie kobiety są po drugiej stronie. Zupełnie go nie interesują”.
„Mąż cię kocha, dzieci też, ale jest nieszczęśliwy, dlatego szuka szczęścia gdzie indziej”.
Czytanie kart otworzyło w umyśle Gabi zbyt dużo drzwi. Powstał przeciąg, który nie był łatwy do opanowania. Kiedy przyjaciółki ryglowały jedne drzwi, to w tej samej sekundzie z impetem otwierały się kolejne. Alicja i Grażyna nieźle musiały się nagimnastykować, by pomóc przyjaciółce. Jedna z nich robiła to nawet dosłownie😊. I choć trwało to moment, to przygotowania do tego wydarzenia były godne ponownego przeczytania przeze mnie pewnych fragmentów. Postać Grażynki baaaardzo przypadła mi do gustu. Podejrzewam, a nawet jestem tego pewna, że ważną rolę miało w tym jej znajomość tematu hodowli drobiu, a ściślej mówiąc-kur.
Charakter głównej bohaterki nie pozwalał jej na odpoczynek. Wyobraźnia zaś podsuwała coraz to nowe scenariusze, w których Edward przyprawiał jej rogów. Jeśli to wszystko, o czym rozmawiała z dziewczynami, i to, do czego mówienia zabrakło jej odwagi, bądź słuchaczy się sprawdziło, to zaręczam, że przyjmując opcję, że w wyniku zdrady faktycznie temu zdradzonemu rośnie poroże… to Gabi, bidulka, zmusiłaby sama siebie do wchodzenia do domu, idąc bokiem. Robiłaby to wszystko w obawie o uszkodzenia framugi drzwi.
Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak zakończyła się ta historia i czy w końcu w życiu bohaterów zapanował ład i porządek zapraszam do lektury❤️.
„Polowanie na łosia” to opowieść o nas samych i choć niestety w żyłach zdecydowanej większości z nas na marne szukać szlacheckiej krwi, to zdecydowanie łatwiej odszukać podobieństwa w życiu codziennym. W coraz częstszym braku chęci na rozmowę, na pojawiające się tajemnice czy przedwczesne i zupełnie bezpodstawne „ubezwłasnowolnienie” współmałżonka. Zanik partnerskiego podejścia do związku niczym pracująca na wysokich obrotach suszarnia wysysa z człowieka ostatek chęci do życia. Pozwala na wprowadzenie się w życie ciotki „rutyny” i wujka „rozgoryczenie”.
To historia ma także bohaterów drugoplanowych, a nawet jednego trzecioplanowego… tajemniczego Tadzika, który w najważniejszych momentach swojego istnienie grał pierwsze skrzypce 🤭. Tak wiem, że to nieco zagmatwane, ale takie jest życie. Tu nic nie jest czarne, ani nic nie jest białe. Dla jasności powiem także, że czarne nawet nie jest białe, a białe czarne😁. Mamy tu wielobarwny obraz naszej rzeczywistości, w której każdy ma do odegrania ważną rolę. Gdzie przyjaźnie są ponad wszystko, a miłość… no właśnie, czy miłość zawsze zwycięża?
„Pamiętajcie: kontrola podstawą zaufania” – brzmi jak slogan umieszczony na tabliczce na drzwiach dyrektora przedsiębiorstwa za czasów PRL.
Idąc dalej tym tokiem 🙂 pragnę serdecznie podziękować Autorce Agata Bizuk oficjalnie oraz wydawnictwu Dlaczemu, za możliwość skontrolowania tego, co działo się na polowaniu. Książka okazała się strzałem w dziesiątkę. I na koniec coś, bez czego ta recenzja nie może się pojawić…
Drogi czytelniku, „Apeluję do Ciebie” – przeczytaj tę książkę!!!

Co to był za łoś?
Zanim Wam o nim opowiem słowo wstępu do Autorki… czy wystukując na klawiaturze ostatnią literę ostatniego wyrazu na ostatniej stronie w książce zastanawiała się Pani, ile ta oto opowieść przysporzy czytelnikom zmartwień? I nie mówię w tym miejscu o tym, że poruszany temat wymaga głębokich przemyśleń i wyciągnięcia odpowiednich wniosków. Mówię o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
137
137

Na półkach:

„Polowanie na łosia” Agaty Bizuk- To historia odcinka krętej drogi małżeństwa Gabrieli i Edwarda. Krętej i pełnej ludzkich omyłek. 😃😃😃
Nagła zmiana zachowania męża oraz niecodzienne wydatki sprawiają że Gabrysia podejrzewa męża o romans.
W planie zdemaskowania mężczyzny pomagają jej nieodzowne przyjaciółki: Grażyna i Alicja.

Historia zawija i krąży dostarczając nam tym samym garść nieporozumień oraz sporo humoru.

Detektywistyczne trio jest niesamowite. Wspiera się i na wzajem dopinguje. Pomimo tego, że patrzenie na świat mają zupełnie inne.

Moją faworytką wśród bohaterów jest Alicja i jej „Apeluje do Ciebie”. 😆😆😆wspaniała kobieta pełna klasy i gracji pomaga przyjaciółką utrzymać poprawną równowagę życia. Oczywiście według siebie 🙃🙃

Czytajcie i bawcie się dobrze 📖📖📖Komedia małżeńska na całego ❤️‍🔥❤️‍🔥i warto sprawdzić czy udało sie upolować tego łosia ?🤔🤔🤔

„Polowanie na łosia” Agaty Bizuk- To historia odcinka krętej drogi małżeństwa Gabrieli i Edwarda. Krętej i pełnej ludzkich omyłek. 😃😃😃
Nagła zmiana zachowania męża oraz niecodzienne wydatki sprawiają że Gabrysia podejrzewa męża o romans.
W planie zdemaskowania mężczyzny pomagają jej nieodzowne przyjaciółki: Grażyna i Alicja.

Historia zawija i krąży dostarczając nam tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
365
365

Na półkach:

"Edward Wołłejko, herbu Gryzipiór, czuł, że stacza się w przepaść. W jego marnym życiu nie działo się nic i właśnie ten fakt przyprawiał go ostatnio o niekończący się ból głowy."

Edward to główny bohater "Polowania na łosia", powieści Agaty Bizuk, która swoją premierę miała niewiele ponad miesiąc temu. Tytuł ten stanowi dwunastą powieść w dorobku autorki i jest swego rodzaju jubileuszowym dziełem, powstałym z okazji dziesięciolecia pracy pisarskiej pisarki. To przezabawna komedia nieporozumień, mocno wyróżniająca się na tle pozostałych powieści obyczajowych z silnie rozwiniętymi wątkami romantycznymi autorstwa Agaty Bizuk.

"To naturalne, że go kontroluję. Pamiętajcie: kontrola podstawą zaufania."

Tematem przewodnim "Polowania na łosia" jest kryzys wieku średniego mężczyzn, a zwłaszcza jednego z nich, Edwarda, który po przekroczeniu magicznego progu czterdziestu lat odkrywa, że tak naprawdę nie udało mu się zrobić w życiu niczego spektakularnego. Połowa egzystencji za nim, a na koncie tylko żona, dzieci i kredyt zaciągnięty na dom, który trzeba spłacać jeszcze przez długie lata.
Nie, to nie było to, co Edward chciał osiągnąć w życiu.

"Edward był coraz bardziej sfrustrowany. Sam nie wiedział, co go tak dołuje, ale ostatnio stracił całą chęć do życia."

Wyraźna potrzeba zmian i rosnące niezadowolenie z własnego życia wpędzają Edwarda w kozi róg. No, może nie kozi, a łosiowy.
Od niepamiętnych czasów Edward żywił przekonanie o swoim szlacheckim pochodzeniu. Nierozumiany przez żonę upchnął swoje marzenia z tym związane na dnie szuflady, aż do czasu rzeczonej czterdziestki, kiedy to poczuł, że musi zrobić coś dla siebie.
Wyłącznie dla siebie i w tajemnicy przed żoną, bez względu na to jak odbije się to na jego związku.

"Mąż cię kocha, dzieci też, ale jest nieszczęśliwy, dlatego szuka szczęścia gdzie indziej."

Niewyszukane aspiracje Edwarda i jego wytrwałe dążenia do ich realizacji stają się powodem ciągu wydarzeń, których zupełnie nikt się nie spodziewał.
Nawet sam Edward.
Do akcji wkracza Gabrysia, żona Edwarda i jej dwie przyjaciółki, które z wytrwałością godną prawdziwych detektywów dążą do odkrycia tajemnicy Edwarda.
Wypadki, które mają miejsce na kartach książki wprawiają czytelnika w wesoły nastrój i niejednokrotnie doprowadzają do wybuchu niekontrolowanego śmiechu.
Już sama nie wiem, która z postaci bardziej mnie rozbawiła: Edward, a może któraś z jakże wyróżniających się kobiet: Gabrysia, Alicja lub Grażyna?

"Edwardowi zamykały się oczy. Kiedy kupowali z Gabi tę piękną sofę do salonu, nie przypuszczał, że przyjdzie mu na niej spać."

"Polowanie na łosia" to przezabawna komedia, która rozśmieszy Was niemal do łez. Jednak, pod płaszczykiem szeroko rozbudowanego komizmu znajdziemy też inne, ważne problemy społeczne, na które autorka zwraca naszą uwagę. Brak porozumienia w długoletnim związku czy konieczność podporządkowania się partnerowi niemal w każdej dziedzinie życia, to tylko niektóre z nich. Myślę, że ta książka stanowi świetne ukoronowanie twórczości autorki. Bawi, a jednocześnie uczy, stanowi przytyk wobec wad, którymi charakteryzuje się niemal co drugi człowiek.
Polecam Waszej uwadze jako książkę na poprawę humoru oraz utwór skłaniający do refleksji nad własnym życiem.

Moja ocena 8/10.

"Edward Wołłejko, herbu Gryzipiór, czuł, że stacza się w przepaść. W jego marnym życiu nie działo się nic i właśnie ten fakt przyprawiał go ostatnio o niekończący się ból głowy."

Edward to główny bohater "Polowania na łosia", powieści Agaty Bizuk, która swoją premierę miała niewiele ponad miesiąc temu. Tytuł ten stanowi dwunastą powieść w dorobku autorki i jest swego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
491
373

Na półkach:

Komedia omyłek jakiej dawno nie czytałam. Edward, dumny potomek szlacheckiego rodu, dochodzi do punktu w swoim życiu jak wielu mężczyzn …przechodzi kryzys wieku średniego. Wpada na „genialny pomysł”… Jego żona posądza go o romans. W śledztwie pomogą jej niezawodne przyjaciółki. Tajemnice i pytania się mnożą. Czy warto ukrywać cokolwiek przed partnerem/partnerką? Czy Gabrysia wybaczy? Czy jest szansa na happy end? I co ma z tym wspólnego tytułowy łoś?

Ależ to było dobre! Po wielu lekturach z wojną w tle bardzo potrzebowałam odmiany. Czegoś lekkiego, co sprawi, że się zaśmieję w głos. I to właśnie dostałam. Agata serwuje humor z górnej półki. Żarty sytuacyjne, gierki słowne, sarkastyczne komentarze przyjaciółek – to co lubię najbardziej. Idealna lektura na koniec ciężkiego tygodnia. Lekka i zabawna. Gwarantuję - prawi wam humor. Cytując jedną z bohaterek : „Apeluję do ciebie” – przeczytaj tę książkę!

Komedia omyłek jakiej dawno nie czytałam. Edward, dumny potomek szlacheckiego rodu, dochodzi do punktu w swoim życiu jak wielu mężczyzn …przechodzi kryzys wieku średniego. Wpada na „genialny pomysł”… Jego żona posądza go o romans. W śledztwie pomogą jej niezawodne przyjaciółki. Tajemnice i pytania się mnożą. Czy warto ukrywać cokolwiek przed partnerem/partnerką? Czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
568
395

Na półkach:

****

"Zawsze miał siebie za zabawnego, młodego faceta, takiego do tańca i do różańca, a nagle, w ciągu właściwie jednego dnia, okazało się, że jest zwyczajnym starym piernikiem. I to w dodatku całkiem zadowolonym z siebie, co spotkało się z dezaprobatą nawet w jego własnych oczach."



****



Kiedy otrzymałam propozycję zrecenzowania "Polowania na łosia" nie wahałam się ani chwili, mimo że mało się udzielam ostatnio na blogu. Książki tej autorki sprawiają, że śmieję się podczas lektury, zapominam o troskach i problemach dnia codziennego. Nie inaczej było i tym razem, chociaż nie obeszło się bez zaskoczeń.
Sama okładka mogła sugerować, że będziemy mieli do czynienia z jakimś łotrem, być może mordercą, złodziejem, który podpadł haniebnym czynem i jest poszukiwany, być może też całkiem niesłusznie. Co dostaliśmy naprawdę? Edwarda Wołłejko, potomka pewnego arystokratycznego rodu, o którym wiadomo niewiele, bo zbadanie więzi odwleka się z roku na rok, właściciela wątpliwie atrakcyjnego, rogatego trofeum w salonie, niestety zbiegiem okoliczności zwyczajnie bazarowego. Męża i ojca, mężczyzny z marzeniem o przygodzie życia, najlepiej ukierunkowanej jego pochodzeniem, co wywoła lawinę nieporozumień, wydatków, życiowych zmian nie tylko w rodzinie Wołłejków.
Oprócz Edwarda mamy też szanowną małżonkę Gabrielę, która pewnego dnia dochodzi do przekonania, że mąż ją zdradza, postanawia więc wkroczyć do akcji ze swoimi przyjaciółkami Alicją i Grażyną. Wyobraźcie sobie drodzy Państwo, trzy na jednego, w tym trzy, które mają skrajnie różne charaktery i nie przebierają w środkach.





****

"I pomyśleć, że przecież przekroczył już magiczną czterdziestkę, więc, przynajmniej z założenia, powinien mieć coś w głowie. Jak jednak widać, niektórzy rodzą się idiotami i idiotami umierają. Na przekór zdobytej wiedzy i życiowemu doświadczeniu."


****

"Polowanie na łosia" to cudowna, pełna humoru, nieszablonowych bohaterów komedia, która jest dowodem na to, jak bardzo szkodliwy może być brak komunikacji w małżeństwie. O ile łatwiejsze okazałoby się życie Wołłejków, gdyby w odpowiednim momencie zwyczajnie ze sobą porozmawiali, chociaż z drugiej strony, kto wie, czy wtedy aż tak zmieniłoby się życie ich przyjaciół? Bo przecież nic tak nie zbliża ludzi, jak problemy innych, szczególnie takie gdzie potrzeba wykazać się sprytem i detektywistycznymi zdolnościami.
Scenki sytuacyjne z życia naszych bohaterów, mimo że czasem przewidywalne bawią do łez i powodują wybuchy niekontrolowanego śmiechu, dlatego też cieszę się, że czytałam książkę w domu, tylko przy mężu, który tylko czasem dziwnie na mnie spojrzał i pytał, czy na pewno wszystko w porządku.

Autorka jest mistrzynią w pisaniu komedii, bez nadużywania, czy zapożyczania czasem wątpliwej jakości dowcipów, ona po prostu jest znakomitym obserwatorem, co potem umiejętnie ubiera w słowa i przelewa na papier.
W" Polowaniu na łosia" mamy zagadkę, mnóstwo dowcipu, ale też chwile, gdzie przychodzi czas na refleksje, co w życiu tak naprawdę jest ważne, bo czasem nie warto obierać sobie celu za wszelką cenę, a zwyczajnie odpuścić dla własnego dobra. To świetna lektura na te nadchodzące chłodne i długie wieczory. Polecam!

****

"Zawsze miał siebie za zabawnego, młodego faceta, takiego do tańca i do różańca, a nagle, w ciągu właściwie jednego dnia, okazało się, że jest zwyczajnym starym piernikiem. I to w dodatku całkiem zadowolonym z siebie, co spotkało się z dezaprobatą nawet w jego własnych oczach."



****



Kiedy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
166
163

Na półkach:

Podobają Wam się wypchane głowy zwierząt w restauracjach, karczmach, nad kominkami? Mi zdecydowanie nie, nawet te sztuczne :p



Tego pytanie nie zdążył sobie zadać główny bohater tej książki, bo kiedy już stał się posiadaczem głowy łosia kupionej na podrzędnym targowisku, musiał uzasadnić swój zakup... W ten sposób łoś niewiadomego pochodzenia nawet nie wiadomo czy prawdziwy, stał się rodową szlachecką pamiątką i zawisł w salonie...



Niestety jak to w życiu bywa, jedna decyzja pociąga za sobą kolejne i ten sam łoś, a raczej to, co po nim pozostało, stał się początkiem kryzysu wieku średniego...



Kryzys sam w sobie może i nie byłby czymś wyjątkowym, gdyby nie znikające z konta tysiące i żona, która zaczyna podejrzewać zdradę...

Ukochana wraz z przyjaciółkami zaczynają polowanie na niewiernego i jego pannę...



Pan Mąż zapętla się w kłamstwach i pragnie tylko udowodnić sobie, że jest mężczyzną, szlachcicem i to nie byle jakim! Potem wszystko wyjaśni szanownej żonie i będzie jak dawniej... 



Będzie wizyta u wróżki, pękające legginsy i gumowy osamotniony Tadeusz...



Autorka jeszcze ani razu mnie nie zawiodła, jeśli chodzi o dostarczenie rozrywki i dużej dawki humoru. Będzie śmiesznie, choć i nieco refleksyjnie, idealna lektura, kiedy za oknem szaro i pada. Na pewno wywoła nie jeden uśmiech na Waszych twarzach.



Kiedy ma się szlacheckie korzenie, to chyba wypada choć trochę podzielać zainteresowania przodków? 


Podobają Wam się wypchane głowy zwierząt w restauracjach, karczmach, nad kominkami? Mi zdecydowanie nie, nawet te sztuczne :p



Tego pytanie nie zdążył sobie zadać główny bohater tej książki, bo kiedy już stał się posiadaczem głowy łosia kupionej na podrzędnym targowisku, musiał uzasadnić swój zakup... W ten sposób łoś niewiadomego pochodzenia nawet nie wiadomo czy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
151
151

Na półkach:

Jeśli szukacie książki na jesienny wieczór po męczącym, trudnym dniu, to "Polowanie na łosia" pani Agaty Bizuk jest wyborem idealnym i zadziała kojąco, jak plasterek na skaleczone kolano.

Lekka, przyjemna historia, pełna zabawnych sytuacji, śmiesznych dialogów i barwnych postaci przenosi nas w centrum małżeńskiego kryzysu z dużą dawką nieporozumień i braku zaufania.

Gabrysia i Edward to para wydawałoby się idealna ! Dotąd uzupełniali się niemal w stu procentach i nawet upodobnili się do siebie fizycznie. I nagle na tym związku bez skazy pojawiła się rysa, a nawet można powiedzieć spore pęknięcie.

Edward, dumny ze swojego szlacheckiego pochodzenia, popada we frustrację. Dostrzega pustkę w życiu i to, że poza rodziną nic nie osiągnął. Nuda, codzienność, każdy dzień podobny do poprzedniego potęgują uczucie beznadziei. Ta sytuacja na tyle go męczy, że podejmuje pewne kroki, aby zasłużyć na herb Gryzipióra i być godnym dumnego nazwiska Wołłejko.

Co na to jego żona? Oczywiście podejrzewa go o najgorsze i przy pomocy oddanych przyjaciółek chce zdemaskować wiarołomnego męża.

Zanim tajemnice i niedopowiedzenia zostaną wyjaśnione, czeka nas mnóstwo dobrej zabawy, a tytułowy łoś odegra ważną rolę. Jaką? Tego dowiecie się sięgając po tę zabawną, pełną humoru i przewrotności książkę.

Jeśli szukacie książki na jesienny wieczór po męczącym, trudnym dniu, to "Polowanie na łosia" pani Agaty Bizuk jest wyborem idealnym i zadziała kojąco, jak plasterek na skaleczone kolano.

Lekka, przyjemna historia, pełna zabawnych sytuacji, śmiesznych dialogów i barwnych postaci przenosi nas w centrum małżeńskiego kryzysu z dużą dawką nieporozumień i braku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1012
538

Na półkach: ,

„Polowanie na łosia ” to najnowsza powieść Agaty Bizuk, którą otrzymałam do recenzji. Historia klasyczna, małżeństwo wydawać by się mogło szczęśliwe, jednak nie do końca, rozmowy których brak, domysły tym większe im bardziej bujna wyobraźnia, a w tym wszystkim łoś...

„Coś mi się wydaje, że nasz gagatek jednak ma coś na sumieniu – powiedziała do Alicji. – Szkoda, bo taki był śliczny. Amerykański.”

Edward mąż Gabrysi i ojciec ich wspólnych dzieci.
Ma pracę, dom, szczęśliwe małżeństwo, szlacheckie korzenie i kryzys wieku średniego…
Kryzys, który pogłębia się, a sekrety mnożą… a przyniesiona do domu głowa łosia rozpoczyna lawinę wydarzeń i decyzji nie do końca słusznych…
Co ma na sumieniu?

„Bądź jak Scarlett O’Hara i pomyśl o tym jutro.”

Gabrysia do niedawna myślała, że ma szczęśliwe małżeństwo, do niedawna bo teraz jej małżeństwo wisi na włosku…
W domu pojawiła się głowa łosia, mąż ma coraz więcej sekretów a jego zachowanie nie jest normalne…
Przyjaciółki mają wspierać jednak nie zawsze im to wychodzi…
A wróżka wcale nie widzi w kartach kobiety…
Czy powinny uwierzyć w przepowiednie?
Czy ta historia pomyłek ma szansę na szczęśliwe zakończenie??

„Ta cholerna wróżka miała jednak rację – byli faceci, nowi znajomi i dziwna sytuacja. Wszystko się sprawdzało. To po prostu niemożliwe!"

Z twórczością pani Agaty ja mam pewien problem, to kolejna powieść, w której pierwsza połowa mnie usypiała a dopiero druga miała jakoś zarysowaną akcję, co ma wpływ na całościowy odbiór książki. Bohaterowie skrajnie różni, czasem przerysowani by bardziej ukazać jakieś zagadnienie, książka ma bawić ale i wskazywać na istotne problemy współczesnych małżeństw, brak rozmowy, skrywane sekrety, domysły, które urastają w głowie do wielkich problemów.

"Bo bycie normalnym w tych czasach jest nudne. – Grażyna się zaśmiała. – Trzeba się wyróżniać. A ty nie bądź taka sztywna, bo ci się w końcu kijek połamie."

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu i autorce.

„Polowanie na łosia ” to najnowsza powieść Agaty Bizuk, którą otrzymałam do recenzji. Historia klasyczna, małżeństwo wydawać by się mogło szczęśliwe, jednak nie do końca, rozmowy których brak, domysły tym większe im bardziej bujna wyobraźnia, a w tym wszystkim łoś...

„Coś mi się wydaje, że nasz gagatek jednak ma coś na sumieniu – powiedziała do Alicji. – Szkoda, bo taki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
80
80

Na półkach: ,

Komedia pomyłek, przy której bawiłam się świetnie. Coś łatwego i przyjemnego, do przeczytania w parę wieczorów. Autorka ma bezsprzecznie lekkie pióro, i książkę czyta się bardzo przyjemnie.

Komedia pomyłek, przy której bawiłam się świetnie. Coś łatwego i przyjemnego, do przeczytania w parę wieczorów. Autorka ma bezsprzecznie lekkie pióro, i książkę czyta się bardzo przyjemnie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    30
  • Chcę przeczytać
    16
  • Legimi
    4
  • 2022
    3
  • Posiadam
    3
  • Reszta
    1
  • Przeczytana 2022 - brak opinii
    1
  • Samodzielne
    1
  • ! Mam na LEGIMI
    1
  • 52 książki (2022)
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Polowanie na łosia


Podobne książki

Przeczytaj także