Nie wysyłaj mnie do Staphorst

Okładka książki Nie wysyłaj mnie do Staphorst Rodaan al Galidi
Okładka książki Nie wysyłaj mnie do Staphorst
Rodaan al Galidi Wydawnictwo: Format Seria: Bez Tabu literatura piękna
192 str. 3 godz. 12 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Bez Tabu
Tytuł oryginału:
De autist en de postduif
Wydawnictwo:
Format
Data wydania:
2021-07-20
Data 1. wyd. pol.:
2021-07-20
Liczba stron:
192
Czas czytania
3 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366789104
Tłumacz:
Marta Talacha
Tagi:
Niderlandy Autyzm Spektrum autyzmu Obyczajowa
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
41 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
16
17

Na półkach:

„Nie wysyłaj mnie do Staphorst” autorstwa Rodaana Al Galidi w przełożeniu Marty Talachy 📚

Natrafiłem na ten tytuł przeszukując półki w empiku celem znalezienia kolejnych książek do mojego doktoratu. Zaintrygował mnie dosyć kontrowersyjny opis książki – „Janine, siedemnastolatka, pali trawkę w stodole, z trzema przyjaciółmi gejami. Nagle czuje, że ma owulację – prosi kolegów, by urządzili sobie zawody: „ten, kto najszybciej dojdzie, zostanie ojcem”. Zebrana w misce sperma zostaje wdmuchnięta w Janine za pomocą słomki” 🌱

Na początku przybliżona zostaje czytelnikowi historia Janine, a następnie autor płynnie przechodzi do historii Geerta – syna Janine. Geert ma Zespół Aspergera przez co kontakty z ludźmi są dla niego trudne. Pewnego dnia w jego życiu pojawiają się skrzypce, jak się później okazuje wyjątkowe skrzypce. Geert rozpoczyna tworzenie na ich wzór własnych skrzypiec 🎻

Jeżeli ktoś z Was oglądał serial „Atypowy” to z pewnością ta książka porwie Was i myślę, że tak jak ja będziecie kibicować Geertowi w wyzwaniach jakie ma dla niego „świat zewnętrzny”. Książka pełna jest metafor i ukrytych znaczeń konkretnych osób i przedmiotów. Jaką rolę odegra w życiu Geerta Schneider? Jakie znaczenie ma Sinatra? Czy gołąb pocztowy wróci? Na te pytania znajdziecie odpowiedź w książce, której przeczytanie sprawiło mi wiele radości 🕊️

Szymon

„Nie wysyłaj mnie do Staphorst” autorstwa Rodaana Al Galidi w przełożeniu Marty Talachy 📚

Natrafiłem na ten tytuł przeszukując półki w empiku celem znalezienia kolejnych książek do mojego doktoratu. Zaintrygował mnie dosyć kontrowersyjny opis książki – „Janine, siedemnastolatka, pali trawkę w stodole, z trzema przyjaciółmi gejami. Nagle czuje, że ma owulację – prosi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1259
752

Na półkach: ,

Geert nie radzi sobie z kontaktem ze społeczeństwem. Nie lubi rozmów, niespodzianek i dotyku, a ukojenie daje mu budowanie ze starych sprzętów czegoś zupełnie nowego. Dorasta w otoczeniu wiecznie pijanej matki i równie często odurzonych marihuaną pracowników antykwariatu, a relacje z dziewczynami czy kobietami jedynie wybijają go z równowagi. Jako dorosły mężczyzna wcale nie radzi sobie w kontakcie ze światem lepiej. Bywa naiwny i nie potrafi się sprzeciwiać, ale skrzypce, które z czasem zaczyna tworzyć, podbijają scenę muzyczną. Dają mu ogromne pieniądze, których wartości nie w pełni rozumie. Koncentruje się na samym procesie tworzenia i się w nim zatraca, ale... Podobno nic nie trwa wiecznie.

Bohater nie pasuje do społeczeństwa. Nie rozumie go, czasami nawet się go boi, a ono odwdzięcza mu się tym samym. Jest wyjątkową jednostką w świecie, gdzie króluje naiwność. Dostrzega wiele, ale nie potrafi tego interpretować, dlatego woli czas spędzać samotnie tworząc swoje twory. I tak mija mu życie. Ale. Konieczność nagłego dorośnięcia i odcięcia pępowiny wybija go z bezpiecznego stanu, w którym wcześniej przebywał.

Książka niestandardowa jak sam jej bohater. Bawi się absurdem i zaburza realność świata. Logika zostaje nagięta do woli autora, a robi to z wyjątkowym wdziękiem. Łatwo jest zatonąć w świecie stworzonym przez Rodaana Al Galidi i równie łatwo jest świat ten polubić. Jak więc nietrudno się domyślić — do mnie powieść trafiła i mi się spodobała, choć jej zakończenie można interpretować na różne sposoby, co wytrąca mnie z równowagi. Ale. To tylko potęguje jej urok.

Warto jeszcze coś powiedzieć o samym autorze. To imigrant z Iraku, który samodzielnie nauczył się języka niderlandzkiego, w którym to powieść napisał. Sam w sobie stanowi już personę barwną, która świat literacki zaskoczyła swoją osobą. Widać w jego tekście niestandardowe spojrzenie na społeczeństwo Holandii i naprawdę doceniam to, co w powieści zawarł. Co za ciekawa jednostka!


przekł. Marta Talacha

Powieść otrzymała Nagrodę Literacką Unii Europejskiej

Geert nie radzi sobie z kontaktem ze społeczeństwem. Nie lubi rozmów, niespodzianek i dotyku, a ukojenie daje mu budowanie ze starych sprzętów czegoś zupełnie nowego. Dorasta w otoczeniu wiecznie pijanej matki i równie często odurzonych marihuaną pracowników antykwariatu, a relacje z dziewczynami czy kobietami jedynie wybijają go z równowagi. Jako dorosły mężczyzna wcale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
474
385

Na półkach:

Dużo dobrego może przynieść lektura książki o odmienności, zwłaszcza gdy rozpoczyna się wstępem Marty Talacha, chętnej otworzyć czytelnikowi drzwi do nieoczywistego świata niderlandzkiej prozy, w którym znalazło się miejsce dla Rodaan'a Al Galidi'ego. W „Nie wysyłaj mnie do Staphorst” inność nie przybiera oblicza cieleśnie zdeformowanego lub owładniętego szaleństwem człowieka. To odmienność przytłumiona, zgaszona, dostrzegalna w nieporadności Geerta, równie niepokojącego, co okoliczności, w jakich przyszło mu pojawić się łonie matki. Rodaan Al Galidi oscyluje wokół codzienności, takiej szarej, smutnej i powtarzalnej, w której pewnego dnia nastąpi przełom, tyle że zamiast sławy oraz splendoru, jakiego doświadczyć powinien Geert, owoce jego niebywałego daru zbiorą Ci, którzy we właściwym czasie zainteresowali się małomównym i trochę dziwnym lutnikiem samoukiem o dłoniach zdolnych przemienić stare kanapy w skrzypce o wyglądzie równie zniewalającym, co zaklęty w nich dźwięk. Niektórzy napiszą, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, skoro dar jednego człowieka pozwolił zadowolić innych, a co oznaczałoby, że „Nie wysyłaj mnie do Staphorst” to nic innego jak książka o przewidywalnym zakończeniu, gdzie Ci źli i dobrzy postanawiają wieść wspólne życie. Na szczęście tak nie jest. W książce Rodaan'a Al Galidi'ego tego innego nikt nie wynosi na piedestał, co raczej pozostawia na uboczu w nadziei, że niczego to w jego życiu nie zmieni. Jednak gdy pewnego dnia wśród kanap bohatera postanowi zadomowić się gołąb pocztowy, wówczas to, co mężczyźnie znane nabierze zupełnie nowego znaczenia, pozwalając mu dostrzec niewidoczne dla reszty symbole. „Nie wysyłaj mnie do Staphorst” to współczesny moralitet, bardzo spójny i konsekwentnie zmierzający do obalenia narosłych wokół inności stereotypów, z czym należy się rozprawić w taki sam sposób jak uczynił to Rodaan Al Galidi.

Dużo dobrego może przynieść lektura książki o odmienności, zwłaszcza gdy rozpoczyna się wstępem Marty Talacha, chętnej otworzyć czytelnikowi drzwi do nieoczywistego świata niderlandzkiej prozy, w którym znalazło się miejsce dla Rodaan'a Al Galidi'ego. W „Nie wysyłaj mnie do Staphorst” inność nie przybiera oblicza cieleśnie zdeformowanego lub owładniętego szaleństwem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
362
259

Na półkach:

Jeżeli zapytacie czy historia chłopca, który został poczęty przez słomkę, w dodatku na haju, może być wyjątkowa? Jeżeli zapytacie czy historia samotnej matki i jej dziecka, mieszkających na zapleczu sklepu z rzeczami używanymi może zaczarować swoją zwyczajnością? Odpowiem. Z pełną świadomością. Tak! Może! Ba! Nawet więcej! Ta historia nie tylko może być, ale po prostu jest niesamowita 🖤 do granic!

Na kartkach tej krótkiej powieści poznajemy świat samotnej matki i szalenie zdolnego chłopca, zamkniętego w swoim świecie Aspergera i skrzypiec. Jednowymiarowy, nudny, hermetyczny świat zewnętrzny rodziny zostaje wlany we wnętrze Geerta, by tam się otworzyć. Ja w nim przepadłam. Utonęłam w duszy tego niezwykłego chłopca i z pewnością, z nieskrywaną przyjemnością będę tam wracać! Was również zachęcam 🤍 Mogę śmiało napisać, że książka mną tknęła dokładnie w taki sposób, w jaki poruszyły mnie książki pana Jakuba Małeckiego. Kto czytał, ten wie, co mam na myśli. Codzienność i zwyczajność tu ukazana, podobnie jak w książkach pana Jakuba, jest tak niezwykła w swej szarości, że się nią przesiąka. Czytelnik jest zahipnotyzowany i odczuwa silną więź z bohaterami, by na końcu umościć ich w swej pamięci i swoim serduchu.

Jestem totalnie oczarowana tą, jak już wspomniałam, jakże krótką, aczkolwiek niezwykle treściwą książką. Jest w niej coś, co sprawia, że trudno się od niej oderwać. Przekazuje wiele mądrości i prawd uniwersalnych. Nad wieloma kwestiami nakazuje się zastanowić, wiele innych zweryfikować. Czytacie! Warto! 🤍

Jeżeli zapytacie czy historia chłopca, który został poczęty przez słomkę, w dodatku na haju, może być wyjątkowa? Jeżeli zapytacie czy historia samotnej matki i jej dziecka, mieszkających na zapleczu sklepu z rzeczami używanymi może zaczarować swoją zwyczajnością? Odpowiem. Z pełną świadomością. Tak! Może! Ba! Nawet więcej! Ta historia nie tylko może być, ale po prostu jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15436
2030

Na półkach: ,

Kuriozalna opowieść w konwencji baśni , podszyta ironia i cierpkim humorem, przywodzaca na myśł "Co gryzie Gilberta Grape'a" lub " świat według Garpa'. Iracki uchodźca został za nia liczne nagrody. Nietuzinkowo nastoletnia Janine prosi swych kolegow gejów, by dali jej spermę, która została wdmuchnieta słomką do jej waginy, przez co na świat przycodzi Geert, To dziwak, poszukujący swego miejsca na ziemi. umiał zaakceptować brak ojca w swoim życiu, humorzastą matkę, pracę w sklepie z rzeczami używanymi. Byc może należy do sawantów, jest geniuszem ze spektrum ASpergera. Zaczyna budować skrzypce ze starych kanap, uwielbia powtarzalnośći rutynę swojego życia. trudności sprawiają mu ludzie, odstępstwa od utartych kolei czynności, słowa o przenośnym znaczeniu, czy relace z dziewczynami. jego dziwactwa prowokuja wiele śmiesznych lub zastawiających wydarzeń. na przykład można było śmiać się do łez podczas jego podchodów do płci pięknej. chciał spółkować z Etty. Za radą matki miał sprawić, by była mokra, więc wylał w łózku na nia miskę wody.... i pozostał prawiczkiem.
Na dodatek przyczepia się do niego golab wędrowny,którego nie sposób sie pozbyc,bo ciągle do niego wraca. Pewien handlarz gołębiami odwiedza go i zadziwia go wręcz zabytkowa para skrzypiec. Geert staje się zapalonym lutnikiem, a jego arcydzieła równe są bez mała Stradivariusom, więc handlarz ubija z nim niezły biznes. Geert potrafi coraz większe cudeńka wyczarowywać, ale podstępna miłość i przeprawy z dziwnym gołębiem mogą obniżyć jego produktywność. Codzienne wyzwania w starciu z nieprzyjaznym światem wciągają czytelnika i przekonują do odmiennej wrażliwości głównego bohatera. Nawet współczujemy mu, odbieramy jego rozczarowania i porażki za swoje, cudownie przy tym się relaksując. Prześmieszne próby pozbycia sie przez złęgo handlarza ptaka na zawsze zapadną wam w pamięć. genialnie prosta historia o odmieńcu i jego pragnącej pospolitości i konwencjonalności matce, która odmieni Wasze życie.

Kuriozalna opowieść w konwencji baśni , podszyta ironia i cierpkim humorem, przywodzaca na myśł "Co gryzie Gilberta Grape'a" lub " świat według Garpa'. Iracki uchodźca został za nia liczne nagrody. Nietuzinkowo nastoletnia Janine prosi swych kolegow gejów, by dali jej spermę, która została wdmuchnieta słomką do jej waginy, przez co na świat przycodzi Geert, To dziwak,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
917
525

Na półkach: , , ,

Hipnotyzująca.
Trudno mi jednoznacznie określić, który z czynników najsilniej na mnie podziałał. Konwencja baśni czy specyfika bohatera. A może fakt, że autor nie pisał w języku ojczystym, więc wyczuwa się, je ne sais quoi, takie drobne przesunięcie wytrącające z rutyny. Jakby ktoś z klocków, którymi bawię się od lat nagle zbudował coś innego.
Szczerze polecam

Hipnotyzująca.
Trudno mi jednoznacznie określić, który z czynników najsilniej na mnie podziałał. Konwencja baśni czy specyfika bohatera. A może fakt, że autor nie pisał w języku ojczystym, więc wyczuwa się, je ne sais quoi, takie drobne przesunięcie wytrącające z rutyny. Jakby ktoś z klocków, którymi bawię się od lat nagle zbudował coś innego.
Szczerze polecam

Pokaż mimo to

avatar
1314
1167

Na półkach: , ,

Są takie książki, które odkładam na później, a po przeczytaniu zastanawiam się dlaczego tak długo zwlekałam. Jedną z nich jest „Nie wysyłaj mnie do Staphorst”, która już po kilku stronach pochłonęła mnie bez reszty, a jej główny bohater Geert, tak uroczo nieporadny, a jednocześnie niespotykanie genialny, który z prosiakiem potrafi porozumieć się lepiej, niż z drugim człowiekiem skradł moje serce.

To historia ukazująca świat z innej perspektywy, tak budująca, optymistyczna i piękna, że uśmiech nie schodził mi z ust podczas czytania. Momentami nie mogłam się wręcz powstrzymać przed głośnym chichotem, aż mąż dopytywał o co chodzi i musiałam czytać mu co lepsze fragmenty.

To też historia o tym jak pięknie odmienni są ludzie, jak różni się ich postrzeganie rzeczywistości. O trudnościach w odnajdowaniu się w życiu, lawirowaniu wśród oczekiwań innych, wychodzeniu poza ustalone standardy. Skłaniająca do refleksji nad tym co stanowi o wartości rzeczy i co w życiu ważne. Ale również nad zbiorem wypadków (jednym z nich jest właśnie Geert) i zbiegów okoliczności, które je tworzą.

Bo jak możemy uznać je za nieistotne, gdy życie Geerta odmienia prosiak, Sinatra i zniszczone skrzypce? Te szczególne skrzypce? Dzięki muzyce jego świat wychodzi poza ściany sklepu z używanymi rzeczami, a gołąb pocztowy okazuje się prawdziwym łącznikiem ze światem zewnętrznym.

Połączenie mądrości zawartej w tekście napisanym tak przesyconym humorem i absurdem językiem, w którym co rusz można doszukiwać się ukrytych znaczeń decyduje o wyjątkowości tej niepokaźnej książki. Jedna z ciekawszych historii jakie miałam okazję czytać w tym roku. Zdecydowanie trafia do moich ulubionych. Sprawdźcie, czy i Was zachwyci równie mocno.

Są takie książki, które odkładam na później, a po przeczytaniu zastanawiam się dlaczego tak długo zwlekałam. Jedną z nich jest „Nie wysyłaj mnie do Staphorst”, która już po kilku stronach pochłonęła mnie bez reszty, a jej główny bohater Geert, tak uroczo nieporadny, a jednocześnie niespotykanie genialny, który z prosiakiem potrafi porozumieć się lepiej, niż z drugim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1025
560

Na półkach: , ,

Dziwna i nieoczywista. Satyryczno-liryczna. Chwilami absurdalnie śmieszna i smutna jednocześnie. Dająca do myślenia i mimo wszystko, wymagająca od czytelnika emocjonalnego zaangażowania. Debiut imigranta z Iraku, który swoje drugie życie zaczął budować w Holandii. O „Nie wysyłajcie mnie do Staphorst” można mówić dużo i dobrze, dlatego błagam Was - nie czytajcie zapowiedzi okładkowej.

Dlaczego? Bo wtedy ta niezwykła historia pewnego genialnego człowieka zostanie sprowadzona do jednego, szokujacego fragmentu. I zgadzam się, że to ważny i znaczący fragment, niemniej nie budujmy na nim całego pierwszego wrażenia.

Główny bohater - Geert - nie jest przeciętnym chłopcem i wyrasta na nieprzeciętnego mężczyznę. Nie rozumie świata w sposób nam dobrze znany - dla niego wszystko jest dosłowne, a uczucia międzyludzkie zdają się być niepotrzebnie skomplikowane. Jest jednak coś, co wyznaczy drogę jego życia: para zniszczonych skrzypiec i gołąb, który pozwoli zrozumieć, czym jest prawdziwy dom.

Genialny wytwórca skrzypiec, który nie zdaje sobie sprawy ze swojego talentu. Niełatwe relacje z matką, która chciała mieć przecież zwyczajne dziecko. Gorzko-słodkie relacje z kobietami. To wszystko znajdziecie w książce Rodaana Al Galidi. Ja mogę Was ostrzec przed blurbami i zachęcić do poznania historii Geerta i Janine na własnej, czytelniczej skórze. Mam nadzieję, że książka poruszy Was i pozwoli uciec w nieco baśniowy świat osób, które chodzą kilka centymetrów nad ziemią.

Dziwna i nieoczywista. Satyryczno-liryczna. Chwilami absurdalnie śmieszna i smutna jednocześnie. Dająca do myślenia i mimo wszystko, wymagająca od czytelnika emocjonalnego zaangażowania. Debiut imigranta z Iraku, który swoje drugie życie zaczął budować w Holandii. O „Nie wysyłajcie mnie do Staphorst” można mówić dużo i dobrze, dlatego błagam Was - nie czytajcie zapowiedzi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
561
162

Na półkach:

Są książki nieoczywiste. Które czyta się dawkując sobie słowa niczym lekarstwo. Taka jest ta książki. Koi, dotyka, zabiera do świata z którego niekoniecznie chce się wychodzić. Nie powiem ani słowa o jej treści, bo każde zdradziłoby zbyt wiele, ale zapewniam - po przeczytaniu będziecie wiedzieli, dlaczego akurat TAK musiał brzmieć jej tytuł i dlaczego akurat TAKIE skrzypce musiałby być na okładce. Mnie zachwyciła totalnie i zapewne znajdzie się w moich ulubionych tytułach z tego roku.

Jakiś czas temu zauroczyła się serialem The Good Doctor. Jeśli Ty również - książka jest dla Ciebie…
I dla każdego innego czytelnika również. Bo jest tak uniwersalna i piękna, że trafi do każdego, niezależnie od tego jaki jest jego ulubiony gatunek literacki.

Są książki nieoczywiste. Które czyta się dawkując sobie słowa niczym lekarstwo. Taka jest ta książki. Koi, dotyka, zabiera do świata z którego niekoniecznie chce się wychodzić. Nie powiem ani słowa o jej treści, bo każde zdradziłoby zbyt wiele, ale zapewniam - po przeczytaniu będziecie wiedzieli, dlaczego akurat TAK musiał brzmieć jej tytuł i dlaczego akurat TAKIE skrzypce...

więcej Pokaż mimo to

avatar
386
361

Na półkach:

,,Nie wysyłaj mnie do Staphorst" to książka, która w swej niewielkiej objętości przekazuje całkiem sporo. Przedstawia postać Geerta, którego historia wzbudza mieszane uczucia już od poczęcia. Towarzyszyłam mu podczas dorastania, starałam się wczuć w jego postać, odmienne postrzeganie świata i danych sytuacji. Geert rozumiał dosłownie i tak też przyjmował życie, ponadto każde zmiany wprawiały go w zakłopotanie. Pewnego dnia w ręce wpadły mu stare skrzypce, a wraz z nimi pomysł, który odmienił życie mężczyzny.

Za każdym razem myślę o tej książce inaczej. Za każdym razem widzę ją inaczej. Całą historię przetwarzam również inaczej. Ale taki sam pozostaje w moich myślach Geert. Polubiłam go i bardzo chciałam, aby był szczęśliwy. W pierwszej chwili nie do końca rozumiałam fenomen treści tej książki, ale może właśnie o to chodzi, że każdy inaczej odbiera jej sens? Myślę, że trochę w niej o tolerancji, trochę o odmienności, trochę o trudach, ale przede wszystkim o człowieku. Człowieku, którego poznałam, polubiłam i zrozumiałam. A Ty chcesz poznać Geerta?

,,Nie wysyłaj mnie do Staphorst" to książka, która w swej niewielkiej objętości przekazuje całkiem sporo. Przedstawia postać Geerta, którego historia wzbudza mieszane uczucia już od poczęcia. Towarzyszyłam mu podczas dorastania, starałam się wczuć w jego postać, odmienne postrzeganie świata i danych sytuacji. Geert rozumiał dosłownie i tak też przyjmował życie, ponadto...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    63
  • Przeczytane
    46
  • Posiadam
    10
  • 2021
    5
  • Przeczytane 2021
    2
  • 2022
    2
  • Literatura piękna
    1
  • 2 kategoria
    1
  • Wyzwanie 2021
    1
  • Irak
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Nie wysyłaj mnie do Staphorst


Podobne książki

Przeczytaj także