Gods of Riverworld

Okładka książki Gods of Riverworld Philip José Farmer
Okładka książki Gods of Riverworld
Philip José Farmer Wydawnictwo: Granada / Panther Books Cykl: Świat Rzeki (tom 5) fantasy, science fiction
367 str. 6 godz. 7 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Świat Rzeki (tom 5)
Tytuł oryginału:
Gods of Riverworld
Wydawnictwo:
Granada / Panther Books
Data wydania:
1984-11-01
Data 1. wydania:
1984-11-01
Liczba stron:
367
Czas czytania
6 godz. 7 min.
Język:
angielski
ISBN:
0586062327
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
398
58

Na półkach: , , , , ,

[...]

(...)warto sięgnąć po „Bogów…”,. a najlepiej po całość cyklu. Mistrzem słowa Farmer nie jest; ani z niego ekwilibrysta, ani dekorator. Brak zarówno inteligentnych gier narracyjnych, jak i wykwintnej ornamentyki, zdania są dość kanciaste i chropawe. Mankamenty w treści, opisane wyżej – nie najmniejsze. Stopniowo odkrywany „Świat Rzeki” może jednak urzec, zaś celnie odnotowane spostrzeżenia Farmera na temat natury człowieka i kształtowania się cywilizacji, nie stracą ważności przez długi czas. Przeprawa przez Rzekę łatwa nie będzie, ale warto popłynąć nią w podróż.

Docierając jak najdalej się da.

Całość recenzji na portalu Qfant:

http://www.qfant.pl/review/philip-jose-farmer-bogowie-swiata-rzeki/

[...]

(...)warto sięgnąć po „Bogów…”,. a najlepiej po całość cyklu. Mistrzem słowa Farmer nie jest; ani z niego ekwilibrysta, ani dekorator. Brak zarówno inteligentnych gier narracyjnych, jak i wykwintnej ornamentyki, zdania są dość kanciaste i chropawe. Mankamenty w treści, opisane wyżej – nie najmniejsze. Stopniowo odkrywany „Świat Rzeki” może jednak urzec, zaś celnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
407
9

Na półkach: , ,

Najciekawsza na początku i na koniec. Przez resztę stron wieje nudą.

Najciekawsza na początku i na koniec. Przez resztę stron wieje nudą.

Pokaż mimo to

avatar
1095
262

Na półkach: ,

"Świat Rzeki" z tomu na tom obniżał poziom, ale "Bogowie Świata Rzeki" są gwoździem do trumny; a najgorsze jest to, że ta powieść wcale nie musiała powstać, bo wszystko zostało wyjaśnione wcześniej. Ale autorowi wymarzyło się alternatywne zakończenie...

Więcej w recenzji: http://shadowmage.nast.pl/2014/10/philip-jose-farmer-bogowie-swiata-rzeki-recenzja/

"Świat Rzeki" z tomu na tom obniżał poziom, ale "Bogowie Świata Rzeki" są gwoździem do trumny; a najgorsze jest to, że ta powieść wcale nie musiała powstać, bo wszystko zostało wyjaśnione wcześniej. Ale autorowi wymarzyło się alternatywne zakończenie...

Więcej w recenzji: http://shadowmage.nast.pl/2014/10/philip-jose-farmer-bogowie-swiata-rzeki-recenzja/

więcej Pokaż mimo to

avatar
162
162

Na półkach:

Banalne.
Po tym jak zakończył się wyścig do wieży, zwycięzcy urządzają się w środku tak, by żyć możliwie najwygodniej i zgodnie z przyzwyczajeniami nabytymi na Ziemi, choć od ziemskich czasów minęła kopa lat i po drugiej stronie, czyli po zmartwychwstaniu dobrych, a nawet lepszych nawyków mogliby tymczasem nabrać.
Ale czym skorupka za młodu...
Nim jednak zaczną się urządzać w sposób dla siebie idealny, muszą rozprawić się z przeciwnikami. Mimo że znaleźli się w wieży, skąd mogą władać jak bogowie, to jednak bogami nie są. Nie posiadają żadnych własnych mocy, to sztuczki jak Czarnoksiężnika z krainy Oz, choć to sztuczki tak technologiczne, że prawie cudowne. Mogą zażyczyć sobie wszystkiego i technologia to wszystko im da. Oni wewnętrznej mocy nie zdobyli. Specjalną lotnością także nie grzeszą.
Zatem rozprawiają się z wrogiem, co chce im uniemożliwić władanie potęgą wieży. Nawet gdy rozprawią się z powodzeniem, to też wszystkich możliwości nie wykorzystają, bo:
- może wróg był tak przebiegle przewidujący, że nałożył ograniczenia, a oni się o nich nie dowiedzą, bo przewidział to i kazał udzielać fałszywych informacji?
Ponadto wszystko podglądane.
Więc może jakiś inny przetrwał?
Wszystko możliwe.
Zatem wpadają na pomysł iście genialny, zamalują ściany, wzniosą barierę z cegieł.
Później to już mogą korzystać z rozkoszy panowania.
W trakcie to której zostają nam przybliżone ich ziemskie dokonania. Czyli co robili, kiedy egzystowali na naszej poczciwej planecie z czasów przed ożywieniem w świecie Rzeki. Dostajemy także dokładny opis ich wielkich mądrości, a mianowicie taki, że nie należy ożywiać polityków, wyższych urzędników oraz przywódców religijnych.
To ja takiego Piłsudskiego żałuję, Anny Walentynowicz też, oraz Karola Wojtyły, nie zapominając o Jakubie Śwince albo Kazimierzu Wielkim, bo on królem będąc zapewne zalicza się do grona polityków. Lecz podążając tokiem rozumowania Autora, wywodzącego, że politycy to kanalie, to należy uznać, że Waszyngton też, tudzież Lincoln, nawet Martin Luther King, a nawet Gandhi.
Tak sobie myślę, że w tych trywialnych uproszczeniach Autor po prostu posunął się za daleko.
Jak i w nudzeniu.
Bohaterowie dyskutują o BARDZO WAŻKICH kwestiach związanych z wolnością. Te przydługie wywody charakteryzują się tym, że są poprawne politycznie i nie prowadzą właściwie do żadnych konkluzji. Pytluje się o tym o owym, przerzucając się mądrościami typowymi dla alkoholowych bywalców GS-ów. A tu podobno mamy samą śmietankę ludzkości, jej kwiat, creme de la creme.
Niebywałe!
Nasi smakosze tanich win równie dobrze mogliby wykładać przeróżne swoje teoryjki, do niczego nie dochodząc.
A okazaliby się zabawniejsi.

Książka jest nudna, akcja wolna, coraz stykamy się z fabularnymi mieliznami, widać jak Autor się męczy, by tę wątłą akcję jakoś pchnąć naprzód.
Całość opiera się na idei ukrytego wroga, który specjalnie inteligentnym nie będąc, wodzi za nos naszych wybitnych bohaterów. Niestety, wciąż mamy do czynienia z tymi ograniczeniami, jakie ten wróg tak sprytnie ponakładał komputerowi. W zasadzie w tym świecie po śmierci przekonujemy się, że wszystko jest jak na naszej poczciwej Ziemi, ludzie jako osoby nie przechodzą na wyższy poziom rozwoju, wciąż idzie o to, kto pierwszy dorwie się do lepszej technologii. Ten górą.
Po co więc ten świat po śmierci?
Bo moralnego postępu jakoś, mimo ogromnych starań, dostrzec nie potrafię. Uczynki głównych bohaterów, którym ma się przydzielić władzę nad cudami wieży, ich rozwój, nie przekonuje mnie do wysnucia wniosku, że oni jakoś nadzwyczajnie pogłębili w sobie postawy społeczne. Śmiem powiedzieć, że większość społeczeństwa już na początku ma takie, pod warunkiem, że ich jakoś z premedytacją się nie zepsuje. Tu jako coś nadzwyczajnego mamy podaną taką oto konkluzję, że ludzie tylko po strasznych przejściach ze sobą współpracują.
Co za bzdura!
Ludzie współpracują ze sobą przez swą naturę, bo osobno są słabi i jako tacy podatni na samowładzę tyranów. Tylko łącząc swe wysiłki mogą ukrócić zapędy wszelkiej maści samodzierżawców. Tylko wtedy.
Słowem Autor wypisuje bzdury, na dodatek podawane nam jako niezwykłe odkrycia.
Fabuła kończy się typowym, banalnym przemówieniem najbardziej głównego z głównych bohaterów.
O tym, że historia potoczy się dalej.
Naprawdę porażające odkrycie!

Książka niespecjalnie ciekawa, bohaterowie niezajmujący, przemyślenia banalne. Dłużyzny, puste dywagacje. Pytlowanie godne kumoszek na targu.
W dawnych czasach czytałem tego pierwszą część, wtedy wydawało mi się to zajmujące.
Może tamto było, ta część piąta, nie.
Strata czasu.
Trzy gwiazdki.

Banalne.
Po tym jak zakończył się wyścig do wieży, zwycięzcy urządzają się w środku tak, by żyć możliwie najwygodniej i zgodnie z przyzwyczajeniami nabytymi na Ziemi, choć od ziemskich czasów minęła kopa lat i po drugiej stronie, czyli po zmartwychwstaniu dobrych, a nawet lepszych nawyków mogliby tymczasem nabrać.
Ale czym skorupka za młodu...
Nim jednak zaczną się urządzać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
167
5

Na półkach: , , ,

Dużo słabsza niż poprzednie części serii. Widać że książka była pisana na siłę. Fabuła jest praktycznie o niczym. Autor stara się w tajemniczy i zaskakujący sposób odkryć przed czytelnikiem czym jest Świat Rzeki i na czym polega plan Etyków. Niestety, w moim odczuciu było to nieudolne mieszanie w głowie czytelnikowi i co chwilę wyciąganie nowego królika z kapelusza, co w końcu zaczęło być nudne.

Dużo słabsza niż poprzednie części serii. Widać że książka była pisana na siłę. Fabuła jest praktycznie o niczym. Autor stara się w tajemniczy i zaskakujący sposób odkryć przed czytelnikiem czym jest Świat Rzeki i na czym polega plan Etyków. Niestety, w moim odczuciu było to nieudolne mieszanie w głowie czytelnikowi i co chwilę wyciąganie nowego królika z kapelusza, co w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    107
  • Przeczytane
    53
  • Posiadam
    41
  • Fantastyka
    3
  • Science Fiction
    2
  • Sci-Fi
    2
  • Fantasy
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Świat rzeki
    1
  • Wymienię
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Gods of Riverworld


Podobne książki

Przeczytaj także