Szach-Mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję

Okładka książki Szach-Mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję Marcin Brzostowski
Okładka książki Szach-Mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję
Marcin Brzostowski Wydawnictwo: E-bookowo literatura piękna
71 str. 1 godz. 11 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
E-bookowo
Data wydania:
2020-11-23
Data 1. wyd. pol.:
2020-11-23
Liczba stron:
71
Czas czytania
1 godz. 11 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381661737
Tagi:
miniatury opowiadania surrealizm współczesna proza polska Marcin Brzostowski Andrzej Bursa
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2255
2196

Na półkach: ,

Pierwszy raz spotykam się z tego typu utworem.
Zbiór różnych kilku-kilkunastu zdaniowych miniatur, z których właściwie każda mówi o czymś innym.
A jednak nie sposób pozostać obojętnym.

Trafnie rzucane uwagi, przemyślenia, wplatane dialogi na najrozmaitsze tematy powodują, że książka zapada w pamięć.

Bardzo oryginalny sposób, w jaki autor formułuje swoje myśli, a właściwie przemyślenia zmusza czytelnika do chwili zadumy.

Warto sięgnąć, bo to zaledwie kilkadziesiąt stron.

7/10.

Pierwszy raz spotykam się z tego typu utworem.
Zbiór różnych kilku-kilkunastu zdaniowych miniatur, z których właściwie każda mówi o czymś innym.
A jednak nie sposób pozostać obojętnym.

Trafnie rzucane uwagi, przemyślenia, wplatane dialogi na najrozmaitsze tematy powodują, że książka zapada w pamięć.

Bardzo oryginalny sposób, w jaki autor formułuje swoje myśli, a właściwie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
37
37

Na półkach:

Przyznaję, że miniatury Marcina wprawiają w niemałą konsternację i zaskoczenie, bo autor tak nakreślił rzeczywistość, że ich wymowa jest i będzie cały czas aktualna, uniwersalna. I najważniejsze - nie przefiltrował jej, tylko pokazał w sposób bezpośredni, bez cedzenia przez zęby, wprost, z ironią, przymrużeniem oka, takim wewnętrznym dystansem. Muszę też przyznać, że mają swój klimat i aurę, mimo pewnych wątków surrealistycznych, a przy tym nie pozwalają na jednoznaczne przypisanie konkretnym kategoriom.


Brzostowski zabiera nas niby w znane, a jednak lekko skrzywione w społecznym zwierciadle - świat indywidualny, oparty na relacjach, na codzienne i bliskie nam tematy. Pięćdziesiąt miniatur, w których dominuje osobliwy, elektryzujący język, głębokie studium opisywanego problemu, a całość stanowi esencję codzienności, w której na pewne sprawy nie zwracamy uwagi. Pytania mogą wzbudzać główni bohaterowie opowiadań, którymi są mężczyźni, jednak absurdalizm niektórych zdarzeń rekompensuje ich swojskość, jakbyśmy zaglądali do swoich sąsiadów, ulubionych miejsc, czy po prostu stali się częścią tego niesamowitego świata przedstawionego. Uśmiech na twarzy wywołują często same tytuły poszczególnych miniatur.


Odnoszę też wrażenie, że każda z tych mniej lub bardziej lapidarnych form, tworzy pewną swoistą całość zbliżonej do realności, która tworzy nasz. Jestem też pewna, że wielu czytelników odnajdzie w nich treści ze swojego życia. Polecam, bardzo!

http://recenzje-agi-1.mozello.pl/aktualnosci/

Przyznaję, że miniatury Marcina wprawiają w niemałą konsternację i zaskoczenie, bo autor tak nakreślił rzeczywistość, że ich wymowa jest i będzie cały czas aktualna, uniwersalna. I najważniejsze - nie przefiltrował jej, tylko pokazał w sposób bezpośredni, bez cedzenia przez zęby, wprost, z ironią, przymrużeniem oka, takim wewnętrznym dystansem. Muszę też przyznać, że mają...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1702
1687

Na półkach: ,

"Dlaczego nienawidzę Unii Europejskiej
Bo od 1 maja 2004 roku nie idzie kupić w monopolu ćwiartki czystej!".

Dobry pisarz powinien bezwzględnie być świetnym obserwatorem rzeczywistości wokół siebie. Twórca, który przedstawia świat swoim piórem, dodając do niego wyczuwalną szczyptę groteski i ironii, nie może bowiem pisać bez rozwiniętego zmysłu obserwacji. Marcin Brzostowski z pewnością należy do tego grona, co udowadnia tenże zbiór.

Marcin Brzostowski to urodzony w 1969 r. autor kilku powieści, ale również poeta. Debiutował książką pt. "Pozytywnie nieobliczalni", dotykającą tematu pracy w korporacji. Jest laureatem konkursu "Ad Absurdum". Autor w 2013 r. został także zdobywcą II miejsca w konkursie na opowiadanie, jaki został zorganizowany przez portal kochamksiazki.pl.

"Szach-Mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję" to zbiór pięćdziesięciu miniatur literackich, ukazujących ludzkie zachowania i pewne zjawiska społeczne, przefiltrowane przez umysł autora. Marcin Brzostowski tworząc te krótkie formy, zainspirował się utworami Andrzeja Bursy, a w szczególności jego miniaturą pt. "Szachy".

Pierwsze wydanie tej książki miało miejsce w 2010 r. i po dekadzie, jej wymowa jest nadal aktualna. Marcin Brzostowski w swoich krótkich tekstach trafnie wypunktował bowiem te elementy naszej rzeczywistości, z którymi spotykamy się na co dzień. Miniatury autora odnoszą się zarówno do miłości, ideałów w jakie wierzymy, polityki, przyjaźni czy też wszechobecnej hipokryzji na wielu polach. Niezależnie od czasów w jakich żyjemy, wszystko to nie traci na aktualności, a ukazane w lapidarnym stylu, przedstawia kwintesencję poruszanego tematu. Tym samym, Marcin Brzostowski portretuje świat takim jaki jest, bez ubarwień i zakłamania.

Podczas czytania tych krótkich tekstów nie sposób nie wyczuć wylewającej się z nich ironii i absurdu, tak charakterystycznych dla twórczości autora. Jak bowiem inaczej nazwać picie alkoholu z rybką zakupioną do akwarium, czy też pójście na bankiet Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt, gdzie podają kawior i dziczyznę. Co ciekawe, Marcin Brzostowski potrafi wpleść te elementy zarówno w dłuższy tekst składający się z kilku akapitów, jak i w jedno zdanie, bo i takie miniatury się w tym zbiorze zdarzają.

Pomimo faktu, że bohaterami historii ukazanych piórem Marcina Brzostowskiego są mężczyźni, czytelnikowi bardzo łatwo utożsamić się z poszczególnymi sytuacjami i myślami, gdyż wyziera z nich odczuwalny uniwersalizm. W tekstach autora można bowiem zobaczyć w krzywym zwierciadle ludzkie zachowania i relacje, jakie zarówno łączą jak i dzielą. To lektura na jeden wieczór, ale także na dłuższy czas, gdyż można do niej wracać wielokrotnie.

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

"Dlaczego nienawidzę Unii Europejskiej
Bo od 1 maja 2004 roku nie idzie kupić w monopolu ćwiartki czystej!".

Dobry pisarz powinien bezwzględnie być świetnym obserwatorem rzeczywistości wokół siebie. Twórca, który przedstawia świat swoim piórem, dodając do niego wyczuwalną szczyptę groteski i ironii, nie może bowiem pisać bez rozwiniętego zmysłu obserwacji. Marcin...

więcej Pokaż mimo to

avatar
251
204

Na półkach:

Marcin Brzostowski powraca z nową książką. Pod koniec ubiegłego roku swoją premierę miał bowiem e-book, zatytułowany "Szach-Mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję". Stanowi on zbiór niezależnych od siebie opowiadań, a niemal wszystkie historie są metaforycznym przedstawieniem zaobserwowanych przez autora społecznych zachowań.

Tym razem Brzostowski postawił na krótkie formy. Pisząc krótkie mam na myśli mikro formy. Na niemal sześćdziesięciu siedmiu stronach zawarł on bowiem pięćdziesiąt mini opowiadań, anegdot i dygresji. Do tych, które szczególnie zapadły mi w pamięci należą "Z legend i podań polskich" oraz "Nigdy nie byłem salonowcem".

Zdążyłam wcześniej poznać twórczość Marcina Brzostowskiego i muszę przyznać, że specjalizuje się on w pisaniu utworów, które łączą w sobie inteligencje, ironię i humor (niekiedy czarny).

Jeśli chcecie przekonać się zatem jak słowem włada Marcin Brzostowski, zapraszam Was do zapoznania się z książka "Szach-Mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję". Dla mnie to zdecydowanie coś zgoła innego. W każdym razie w wykonaniu Marcina

Marcin Brzostowski powraca z nową książką. Pod koniec ubiegłego roku swoją premierę miał bowiem e-book, zatytułowany "Szach-Mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję". Stanowi on zbiór niezależnych od siebie opowiadań, a niemal wszystkie historie są metaforycznym przedstawieniem zaobserwowanych przez autora społecznych zachowań.

Tym razem Brzostowski postawił na krótkie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
823
280

Na półkach: ,

Po raz kolejny zostałam poproszona przez autora o zrecenzowanie jego książki. Nie mogło być inaczej, bym się nie zgodziła. Przy jego książkach zawsze miło spędzam czas. Tak było i tym razem.

Tę pozycję czytało się niesamowicie szybko, bo zawiera pięćdziesiąt miniatur ukazujących w krzywym zwierciadle człowieka, świat oraz relacje międzyludzkie. Całość podszyta ironicznym humorem stawia pod dużym znakiem zapytania kondycję człowieka. Inspiracją dla powstania książki były krótkie utwory prozatorskie Andrzeja Bursy, a przede wszystkim jego miniatura "Szachy".

Marcin Brzostowski dzięki swoim umiejętnościom potrafi wprowadzić czytelnika w stan lekkości i rozbawienia. Chyba cały czas ma to w swoich planach autorskich.


więcej na: http://libraryofvelaris.blogspot.com/2021/01/szach-mat-czyli-szafa-wychodzi-ja.html

Po raz kolejny zostałam poproszona przez autora o zrecenzowanie jego książki. Nie mogło być inaczej, bym się nie zgodziła. Przy jego książkach zawsze miło spędzam czas. Tak było i tym razem.

Tę pozycję czytało się niesamowicie szybko, bo zawiera pięćdziesiąt miniatur ukazujących w krzywym zwierciadle człowieka, świat oraz relacje międzyludzkie. Całość podszyta ironicznym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
141
114

Na półkach:

Marcin Brzostowski swoimi książkami zapewnia wieczorną rozrywkę. Bawi, ciekawi i sprawia, że chce się go czytać dalej. Czy jednak przy „Szach-mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję” również będziemy się tak dobrze bawić? Sprawdźmy to!

Książka nie należy do opasłych tomiszczy, co ewidentnie jest na plus. Możemy połknąć ją w jeden wieczór, nie zarywając przy tym nocy, a co więcej nie narażając się na wory pod oczami kolejnego poranka. Co najwyżej może nam przybyć kilka zmarszczek od śmiechu. Dlaczego?

„Szach-mat!…” to nic innego jak zbiór nie tyle opowiadań, co krótkich historyjek nierzadko wywołujących u mnie salwy śmiechu. Są to przede wszystkim teksty z przesłaniem, z drugim dnem. Można się czasami zdziwić i w myślach wykrzyknąć „cholera, mam tak samo!” lub „o! Faktycznie!”, gdyż autor opisuje zupełnie codzienne sprawy, takie jak stanie nad czyimś grobem i przekomarzanie się z innymi z jakiego powodu denat nie jest z nami już na tym łez padole – nie oszukujmy się, na pogrzebach jest to bardzo częste zjawisko zaczynające się zazwyczaj od słów „A ja to słyszałam, że…” – lawina gdybania bardzo szybko się rozprzestrzenia. Groteskowość wręcz wylewa się z tej kilkudziesięcio stronicowej książki szerokim strumieniem. Autora czasami ponosiła wyobraźnia galopując wręcz w fantastykę, za którą nie przepadam, ale tutaj zupełnie mi ona nie przeszkadzała!

Żeby jednak nie było tak kolorowo i by nie generalizować książki twierdząc, że jest to „tylko” komedia autor poruszył w zręczny sposób motyw samotności, porzucania życiowych celów czy marnowania własnego czasu, który upływa w nieubłagalnie szybkim tempie, co zademonstrował nam idealnie rok 2020. Jestem pewna, że nie jeden z Was myśli „Kurde, kiedy ten rok zleciał? A ja niczego w nim nie osiągnąłem/ nie osiągnęłam…”. Sama tak uważam mimo tego, że w owym roku wiele się wydarzyło mimo panującej pandemii, o dziwo były to w większości pozytywne rzeczy. Ale człowiek jest już tak skonstruowany, że pewnych rzeczy nie zauważa, nie zdaje sobie z nich sprawy i nie docenia. Poczytamy również o miłości oraz jej braku i różnych odcieniach, ale również o różnych odcieniach zdrady.

Ciekawostka z książki: Czy wiecie, że od kiedy Polska jest w Unii Europejskiej nie można w sklepach monopolowych kupić ćwiartki czystej wódki? – mnie to zdziwiło, bo nadal potocznie mówi się „ćwiartka” (mając w myślach 250ml),a tu zaskoczenie – nie ma takiej pojemności, a tym mianem określane są butelki zawierające 200ml owego płynu.

Zaręczam, że w książce poruszonych jest jeszcze więcej kwestii, które właśnie w taki sposób zadziwiają. Historie nie są ze sobą powiązane, ale jeśli dobrze zrozumiałam łączy je jedno – bohaterami są mężczyźni, różni od siebie, ale mający podobne problemy.

W moim odczuciu jest to niezwykle pouczająca komedia, jakich na rynku jest niewiele. Od początku widać, że autor pisał ją z przesłaniem dla czytelnika. Jakim? Na to pytanie musicie sobie odpowiedzieć sami.

Jedno jest pewne – przesłania z tej niewielkiej lektury pozostają w człowieku na długo i się w nim zakorzeniają. Ale to dobrze. Zacznijmy zmieniać swoje życie na lepsze i uczmy się na cudzych błędach, bo własne za dużo nas kosztują. Nawet jeśli są to błędy literackich postaci.

Marcin Brzostowski swoimi książkami zapewnia wieczorną rozrywkę. Bawi, ciekawi i sprawia, że chce się go czytać dalej. Czy jednak przy „Szach-mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję” również będziemy się tak dobrze bawić? Sprawdźmy to!

Książka nie należy do opasłych tomiszczy, co ewidentnie jest na plus. Możemy połknąć ją w jeden wieczór, nie zarywając przy tym nocy, a co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1188
828

Na półkach:

Marcin Brzostowski jest mistrzem krótkich form literackich spod znaku komedii, sensacji i fantastyki - wiemy o tym niemalże wszyscy. A ci, którzy jeszcze nie wiedzą, przekonają się o tym za sprawą spotkania z najnowszą pozycją w dorobku tego autora - książką pt. "Szach-Mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję", która ukazała się nakładem Wydawnictwa E-bookowo!

Na tytuł ten składa się pięćdziesiąt krótkich opowiadań, czasami scen, a innym razem pojedynczych sentencji, które ukazują sobą przewrotność ludzkiego losu i życia. To sytuacje z codzienności, czasami kluczowe wydarzenia z życia bohaterów, a innym razem bardzo odważne na polu niczym nie krępowanej wyobraźni autora, sceny rodem z fantastycznej baśni. A wszystko to jest podszyte humorem, absurdem i groteską - raczej spod znaku ambitnego i nie zawsze podanego wprost żartu, ale czasami w lżejszej, humorystycznej postaci.

Kilka przykładów - proszę bardzo! Wizyta Świętego Mikołaja, który obdarowuje tylko tych, którzy w niego wierzą... Rozmowa z pewnym charakternym meblem, który nie godzi się ze słabym, modowym gustem właściciela. Nocna popijawa z nową zakupioną rybką do akwarium, która nie kończy się niczym dobrym... Czy też wreszcie smutny los zakochanego w młodej kobiecie starszego mężczyzny, który dostaje kosza wobec zbyt małej spostrzegawczości... To zabawne, ale czasami też i niezwykle smutne historie, które odnoszą się samotności człowieka, dostrzegania przez niego zmarnowanych szans, czy też wreszcie - mówiąc kolokwialnie, odpuszczenia sobie tego wszystkiego raz na zawsze...

Tym, co zwróciło tutaj moją szczególną uwagę jest to, że w głównych rolach są zawsze mężczyźni - czasami szczęśliwi, ale zazwyczaj samotni, skrzywdzeni przez los, jak i zazwyczaj boleśnie doświadczeni przez płeć piękną. I jest w tym jakaś niezwykła symbolika, która każe traktować ten zbiór historii jako portret polskiego mężczyzny w średnim wieku po przejściach, który dzieli się z nami swoją relacją. Przypomina mi to znakomitą, filmową twórczość Marka Koterskiego z najlepszych lat, co mam nadzieję będzie wielkim komplementem dla pana Marcina Brzostowskiego.

Z książką tą jest tak, że planujesz sobie przeczytanie kilku niepowiązanych ze sobą mini historii, by odstawić ją na jakiś czas i powrócić do dalszej lektury wieczorem lub nazajutrz. Tyle tylko, że jak już zaczniemy nasze spotkanie z tym zbiorem, poznamy kilka opowieści i podzielimy z ich bohaterami gorzki uśmiech, to wówczas chcemy więcej i więcej, nie mogąc powstrzymać ciekawości przed tym, co przygotował dla nas autor w kolejnej scence. I w tym też wydaje się tkwić największa siła tej książki - jej nieprzewidywalności, różnorodności i łączeniu tego, co śmieszne oraz z zabawne z tym, co mimo wszystko skłania nas do refleksji nad życiem - także naszym własnym.

Przede wszystkim pozycja ta stanowi sobą literacką komedię, która nas rozbawia, rozśmiesza i sprawia, że przestajemy być tak bardzo poważni. Autor, a za nim także i my, śmiejemy się tu bowiem z naszej polskiej rzeczywistości, narodowej mentalności i codzienności życia w tym dziwnym, ale i jakże fascynującym pod wieloma względami, kraju. Oczywiście, można odbierać tę książkę tylko jako komediowy absurd, ale można też jako inteligentną ocenę nas z perspektywy człowieka w średnim wieku, który wielu już widział i jeszcze więcej zrozumiał. Mi osobiście jest bliżej do tej drugiej opcji...

"Szach-Mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję" to bez wątpienia jedna z najciekawszych i najbardziej zaskakujących premier ostatnich tygodni, która oferuje nam coś zupełnie innego od reszty, a do tego zabawnego i inteligentnego, czyli połączenie, o które jest bardzo trudno we współczesnej, polskiej literaturze. Na tę chwilę pozycja ta ukazała się jedynie w cyfrowej formie, ale mam nadzieję, że wkrótce pojawi się także w papierowym wydaniu, bo z pewnością na to zasługuje. Polecam każdemu czytelnikowi, a zwłaszcza temu po 30-tce!

Marcin Brzostowski jest mistrzem krótkich form literackich spod znaku komedii, sensacji i fantastyki - wiemy o tym niemalże wszyscy. A ci, którzy jeszcze nie wiedzą, przekonają się o tym za sprawą spotkania z najnowszą pozycją w dorobku tego autora - książką pt. "Szach-Mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję", która ukazała się nakładem Wydawnictwa E-bookowo!

Na tytuł ten...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1182
164

Na półkach: ,

Życie stanowi najlepszy materiał na książkę. Tak przynajmniej twierdzą pisarze, dlatego z reguły obserwują i zapamiętują wszystko to, co się wokół nich dzieje, aby potem w nieco zmodyfikowanej formie przenieść swoje obserwacje na dysk komputera. Czasami powstaje z tego historia obyczajowa czy kryminał, a niekiedy jest to komedia lub satyra. Trzeba pamiętać, że literatura ma to do siebie, iż zmusza czytelnika do wyciągania własnych wniosków. Ludzie tworzą ją po to, aby jej odbiorcy uczyli się samodzielnie myśleć i w związku z tym stawali się niezależni w poglądach i opiniach.

Marcin Brzostowski przyzwyczaił swoich czytelników do tego, iż książki, które tworzy wyróżniają się w sposób szczególny spośród tych, które obecnie zalewają nasz rynek wydawniczy i dlatego trudno jest przejść obok nich obojętnie. Z drugiej strony jednak fakt ten może działać na niekorzyść twórczości autora, ponieważ czytelnicy przez lata przyzwyczaili się do prozy, która nie zmusza do jakiegoś wielkiego wysiłku intelektualnego, jest prosta w odbiorze i słodka niczym beza, która może wywołać skutek odwrotny do zamierzonego. Dlatego też o książkach Marcina Brzostowskiego należy mówić i pisać tak często, jak to tylko możliwe i równie często zachęcać czytelników do sięgania po nie.

"Szach-Mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję" to niewielkich rozmiarów pozycja, która – moim zdaniem – stanowi doskonałe narzędzie zmuszające czytelnika do myślenia nie tylko na temat samej egzystencji człowieka, ale też o otaczającym go świecie i relacjach międzyludzkich. Książka składa się z pięćdziesięciu króciutkich opowiadań, z których każde niesie w sobie jakieś przesłanie. To wszystko podszyte jest ironią. Po raz pierwszy książka ukazała się w 2010 roku. Tym razem mamy więc przed sobą jej wznowienie. Inspiracją do napisania opowiadań stała się twórczość Andrzeja Bursy (1932-1957),który był poetą niezwykłym, choć dane mu było żyć jedynie dwadzieścia pięć lat. Mimo to zapisał się w dziejach polskiej literatury jako poeta wyklęty. Był także dziennikarzem i prozaikiem, natomiast jego legenda niedostosowanego do świata buntownika wciąż jest niezwykle silna. Ponieważ tacy jak on, zazwyczaj popełniają samobójstwo, Andrzejowi Bursie również przypisuje się, iż sam odebrał sobie życie, co jest nieprawdą. Cierpiał na wrodzoną wadę serca, która w końcu go zabiła.

Zbiór opowiadań Marcina Brzostowskiego to naprawdę mądre i bardzo dobrze napisane teksty, w których autor skupia się na niezwykle istotnych sprawach towarzyszących nam praktycznie każdego dnia. Te miniaturowe opowiadania nie są jednolite tematycznie, lecz w każdym z nich poruszony jest inny problem. I tak oto czytamy o miłości, przyjaźni, wzniosłych ideałach, ale też i o tych negatywnych stronach naszego życia, jak zakłamanie, zdrada, wyobcowanie, a nawet polityka, która chyba od zawsze dla wielu jest tak męcząca, że trudno o niej myśleć. Czasami jakiś temat wydaje się tak bardzo oderwany od rzeczywistości, że trudno nie uśmiechnąć się podczas czytania. Niemniej jest to w pełni zamierzone przez autora, który ma w tym swój ukryty cel. Nawet najbardziej poważnym tematom wtórują tak charakterystyczne dla twórczości Marcina Brzostowskiego groteska, humor, a czasami nawet zwykła ludzka złośliwość, która jest cechą ludzi inteligentnych, a przynajmniej tak twierdzą tak zwane mądre głowy. Autor niczego nie owija w bawełnę, niczego nie koloryzuje, lecz pisze w prosty i zrozumiały sposób bez użycia jakichkolwiek ozdobników literackich czy językowych, natomiast z każdego opowiadania czytelnik jest w stanie wyprowadzić swój własny wniosek, jeśli tylko zdoła odkryć obecne tam drugie dno.

Na koniec nie pozostaje mi zatem nic innego, jak tylko polecić Wam tę pozycję.

źródło: http://wkrainieczytania.blogspot.com/2020/12/marcin-brzostowski-szach-mat-czyli.html

Życie stanowi najlepszy materiał na książkę. Tak przynajmniej twierdzą pisarze, dlatego z reguły obserwują i zapamiętują wszystko to, co się wokół nich dzieje, aby potem w nieco zmodyfikowanej formie przenieść swoje obserwacje na dysk komputera. Czasami powstaje z tego historia obyczajowa czy kryminał, a niekiedy jest to komedia lub satyra. Trzeba pamiętać, że literatura ma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
192
130

Na półkach:

Mam tu wszystko to, co lubię u pana Marcina - humor, odrobina groteski i nieprzerysowane spojrzenie na otaczający nas świat i ludzi. Ciekawe oderwanie się od dłuższych lektur. Polecam

Mam tu wszystko to, co lubię u pana Marcina - humor, odrobina groteski i nieprzerysowane spojrzenie na otaczający nas świat i ludzi. Ciekawe oderwanie się od dłuższych lektur. Polecam

Pokaż mimo to

avatar
107
99

Na półkach: ,

Znakomita lektura. Podpisuję się całkowicie pod słowami Luis. Pełne spektrum doznań - i śmiechu ( do łez ) i wzruszeń. Ląduje w ulubionych.

Znakomita lektura. Podpisuję się całkowicie pod słowami Luis. Pełne spektrum doznań - i śmiechu ( do łez ) i wzruszeń. Ląduje w ulubionych.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    52
  • Przeczytane
    19
  • Posiadam
    3
  • Krótkie
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Ulubione
    2
  • Współpraca recenzencka
    1
  • 2015
    1
  • Posiadam ebook
    1
  • E-book
    1

Cytaty

Więcej
Marcin Brzostowski Szach-Mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję Zobacz więcej
Marcin Brzostowski Szach-Mat! czyli Szafa wychodzi, ja zostaję Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także