O zmierzchu
Wydawnictwo: Oficynka literatura piękna
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Oficynka
- Data wydania:
- 2013-06-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-06-19
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788362465583
- Tagi:
- literatura polska
Ostatnia książka Ewy Ostrowskiej...
Przejmująca historia miłości, zdrady i rozpaczy. Powieść o ładunku emocjonalnym porównywalnym z Szeptami i krzykami I. Bergmana. Trudna, bolesna i do bólu prawdziwa.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 61
- 26
- 6
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Drogi do miłości potrafią być kręte, nawet okrutne.
dodaj nowy cytat
Więcej
OPINIE i DYSKUSJE
Mam mieszane odczucia co do tej lektury. Z jednej strony pisana nietypowym językiem i opowiadająca ciekawą i nieprzewidywalną historię. Piękna relację matki i córki. Ale z drugiej - czy ta relacja jest zdrowa? Czy nie zakrawa o jakąś obsesję? Główna bohaterka tak naprawdę nigdy nie wychodzi z roli córki mimo upływu lat oraz śmierci matki. Poza tym obie, mimo że sympatyczne, wydają się niesamowicie infantylne i popełniające te same błędy - relacje z ubekami. Jest w tej książce jednak coś życiowego i ma atmosferę PRL-u i innych czasów - co zdecydowanie było jej wartością. Myślę, że warto przeczytać zwłaszcza jak ktoś ma ochotę na obyczajową nietypową historię. Postacie nie są tu kryształowe ani jednowymiarowe, zmagają się z pozornie przyziemnymi problemami.
Mam mieszane odczucia co do tej lektury. Z jednej strony pisana nietypowym językiem i opowiadająca ciekawą i nieprzewidywalną historię. Piękna relację matki i córki. Ale z drugiej - czy ta relacja jest zdrowa? Czy nie zakrawa o jakąś obsesję? Główna bohaterka tak naprawdę nigdy nie wychodzi z roli córki mimo upływu lat oraz śmierci matki. Poza tym obie, mimo że sympatyczne,...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toO zmierzchu to dramat psychologiczny.
Małgosia cierpi na depresję. W latach młodości miała dwie bardzo serdeczne przyjaciółki, które odeszły z jej życia szybciej niż ktokolwiek tego oczekiwał. Śmierci przyjaciółek, nadopiekuńcza matka i trudna miłość do mężczyzny, który nie był jej wart, oraz skomplikowana polityka sprawiły, że kobieta nie potrafiła odnaleźć się. Kiedy w pewnym momencie jej życia, wychodzi na jaw brutalna prawda o ojcu, którego bardzo kochała i uważała za bohatera wojennego, a stosunki z matką stają się uciążliwe dla męża, którego mama Małgosi nie toleruje, kobieta powoli wpada w szpony choroby. Dłuższy czas nie potrafi sobie poradzić sama ze sobą. W typowy dla depresji sposób przestaje funkcjonować. Po śmierci matki jej życie pozostaje marną wegetacją z głową pod kołdrą, w tonach brudu i szaleństwa, w którym jedyną pociechą są rozmowy z matką. A właściwie to głosy matki brzmiące w chorej głowie kobiety.
Przyznam szczerze, że długo nie mogłam zdecydować się na to, jak opisać tę książkę. Moje wrażenia są tak sprzeczne, że do końca nie mogę stwierdzić czy książka mi się podobała czy nie.
Z cała pewnością jednak uważam, że jest to książka dość trudna w odbiorze, i z pewnością młody czytelnik/czytelniczka może się pogubić w tej lekturze. Temat depresji jest tematem dość powszechnym, chociaż niewiele osób ma odwagę o tym pisać. W przypadku tej książki, autorka przedstawiła tę chorobę zarówno w odniesieniu do bardzo młodej osoby jak i później, do osoby w dość już zaawansowanym wieku. Opisała typowe zachowania depresyjne w połączeniu z pewnego rodzaju omamami charakterystycznymi dla chorych na schizofrenię. Według mnie ta bohaterka tak w stu procentach nie była chora tylko na depresję. Niby jest to choroba XXI wieku, a jednak dotyka ludzi już od zawsze.
Dość specyficzny sposób pisania jakim autorka nakreśliła fabułę, jest momentami śmieszny lecz im dłużej się czyta, tym bardziej staje się irytujący. Ciągle wplatane w dialogach „hi, hi, hi” być może miało dodać szczyptę humoru, ale jeśli chodzi o mnie, to odniosło zupełnie odwrotny skutek.
(…) – Skarbie, bądź poważna! – Ależ jestem, jestem jak nieboszczyk w grobie hi, hi, hi! – Skarbie, dlaczego zmieniłyście mieszkanie? – Ojej, ale poważny głos. Połaskotać pod pachami, hi, hi, hi? – Skarbie, najpierw odpowiedź, potem łaskotki. Wiesz, czym one się skończą. – Hi, hi, hi wiem! (…)
To tylko jeden z dialogów, dotyczący poważnej rozmowy dwojga dorosłych ludzi.
Ten specyficzny sposób pisania, dotyczył również nazbyt często wplatanych w tekst, irytujących mnie określeń: „mamula-spryciula”, „Małgosica-złośnica”, „mamica-wazelnica”. Czy dorośli ludzie, wykształceni, kulturalni używają takich określeń?
Narracja książki tak się zmieniała, że momentami nie nadążałam za zrozumieniem tekstu. A wiadomo, że czytanie bez zrozumienia nie ma sensu. Narracja raz była w pierwszej osobie, a za chwilę w osobie trzeciej. Moim zdaniem trochę to ze sobą kolidowało.
Myślę jednak, że autorka miała dobry pomysł na książkę. W ciekawy, dość niekonwencjonalny sposób opisała pierwszą młodzieńczą miłość i pierwsze zauroczenie seksem. Chociaż główna bohaterka, jest niezbyt pozytywnie odebraną przeze mnie postacią. Wychowana przez nadopiekuńczą matkę męczennicę, która dorosłą córkę traktowała jak małą dziewczynkę, a w zasadzie jak lalkę z porcelany, samej katując się i lekceważąc własne zdrowie (praca na dwa etaty, długie stania w kolejkach – w czasach, kiedy w sklepach nie było nic, i wszystko trzeba było „wystać” w kilkugodzinnych kolejkach). Matka, która córce nie pozwalała nic robić i tą swoją nadopiekuńczością zrobiła z niej poniekąd ofiarę życiową.
Dla wielu młodych czytelników, fabuła książki może wydać się niezrozumiałą. Trudna polityka lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku, fascynacja Stalinem, czy Pawką Morozowem, a także uzależnienia od przynależności do partii, to dla wielu młodych ludzi coś, o czym najpierw długo się nie mówiło, a potem… no cóż, potem życie było zupełnie inne.
Ta książka jest jednak przejmującą historią kobiety uwikłanej w miłość, zdrady, kłamstwa. To pięknie ukazana przyjaźń trzech dziewczynek, dorastających razem i chociaż każda z nich osobowościowo była inna, to miały wspólny cel - dbanie o siebie nawzajem i dbanie o najbliższych. Każda z tych trzech dziewcząt, a później kobiet, na swój sposób próbowała walczyć z depresją, komuś się udało, komuś innemu nie. To historia trudna, ale i prawdziwa, która może spotkać każdego. To tak jakby wołanie o pomoc potrzebną komuś, kto ma trudności z akceptacją bezradności życia.
Okładka, moim zdaniem dość ciekawa i znajomość książek wydawnictwa Oficynka może trochę zmylić, tak jak mnie zmyliło, bowiem wydawnictwo to, do tej pory kojarzyłam z dobrymi kryminałami. Ale myślę, że takie książki też są potrzebne na rynku. Książki, które zmuszają czytelnika do refleksji.
Nie polecam tej książki młodym czytelniczkom, bo myślę, że jest ona zbyt trudna dla młodego pokolenia. Myślę jednak, że gdyby ktoś chciał się dowiedzieć więcej na temat objawów choroby, jaką jest depresja, to jest to książka dla niego. Można znaleźć w tej książce różne wątki, bo autorka poruszyła ich sporo. Jest wątek miłosny, wątek polityczny, wątek psychologiczny, nie jednak ulega wątpliwości, że należy się przygotować do trudnego odbioru fabuły. Nie każdy potrafi czytać ze zrozumieniem, a przy tej książce ta umiejętność jest bardzo przydatna.
O zmierzchu to dramat psychologiczny.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMałgosia cierpi na depresję. W latach młodości miała dwie bardzo serdeczne przyjaciółki, które odeszły z jej życia szybciej niż ktokolwiek tego oczekiwał. Śmierci przyjaciółek, nadopiekuńcza matka i trudna miłość do mężczyzny, który nie był jej wart, oraz skomplikowana polityka sprawiły, że kobieta nie potrafiła odnaleźć się. Kiedy w...
Z twórczością Ewy Ostrowskiej nigdy nie miałam styczności, a to autorka, która wydała kilkadziesiąt książek w tym powieści obyczajowych, kryminałów oraz książek dla dzieci i młodzieży. Ja przygodę zaczynam z jej ostatnią powieścią, którą napisała przed śmiercią, czyli z „O zmierzchu”. Zapraszam na recenzję.
„Studium zdrady, pogardy i wszechogarniającej ciemności”
To powieść o trzech przyjaciółkach, które znają się od najmłodszych lat. Historia trudna i do bólu prawdziwa, która opowiedziana jest z perspektywy jednej z nich, czyli chorej na depresję Małgorzaty. To historia, która mogłaby przydarzyć się każdemu.
„Ewa Ostrowska (1938 – 2012) – pisarka i dziennikarka, tworząca także pod pseudonimem Brunon Zbyszewski oraz Nancy Lane. Autorka kilkudziesięciu książek, w tym wielu dla dzieci i młodzieży, a także powieści obyczajowych, kryminałów i thrillerów.”
Małgorzatę poznajemy, gdy jest już sześćdziesięcioletnią staruszką, cierpi na depresję i nie ma ochoty żyć. Jej życie było pasmem nieszczęść i kobieta została sama. Za sprawą jej wspomnień wracamy do czasów PRL-u. Ja sama zdążyłam liznąć tego ustroju, bo kiedy się on zakończył, to miałam dziewięć lat. Dla wielu był to niedobry czas. I właśnie do tych lat wracamy z Małgorzatą i poznajemy ją i jej przyjaciółki...
Początek książki miałam straszny, był on dla mnie straszny chaotyczny i nie mogłam w ogóle wkręcić się w fabułę, na całe szczęście po kilkudziesięciu stronach wszystko stało się dla mnie jasne, przejrzyste i przepadłam z kretesem. Na pewno nie jest to książka dla każdego, bo nie jest ona łatwa, trzeba ją czytać w dużym skupieniu i nie bać się trudnych bolesnych tematów i lat PRL-u. Ja lubię zagłębiać się w historii naszego kraju, a nie często mam okazję czytać takie książki, które zawierają wiele ciekawych historycznych faktów. To powieść niewątpliwie ciężka, melancholijna, smutna i niewątpliwie strasznie realistyczna. To taka historia, która mogłaby wydarzyć się naprawdę, a Małgorzata to bohaterka, którą mógłby być każdy. W książce dzieje się naprawdę dużo i zapewniam Was, że trzeba czytać ją niezwykle uważnie, na pewno nie można przeczytać jej na jeden raz, tylko trzeba dawkować ją sobie powoli, bo ta historia potrafi przytłoczyć. To książka ukazująca wszelkie oblicza depresji, zdrady, miłości matki do córki i przyjaźni, takiej prawdziwej przyjaźni, do przysłowiowej grobowej deski.
Nie chcę zbytnio pisać Wam o samej fabule książki, bo sami wiecie, że tego nie lubię, ale zapewniam Was, że ta historia dostarczy Wam mnóstwa emocji, bo to powieść, która bardzo porusza, ale na całe szczęście daje także nadzieję.
Mnie ta książka zachwyciła i skłoniła do wielu refleksji. Nie polecam jej każdemu, bo nie każdy się w niej odnajdzie. Myślę, że to najlepsza lektura dla osób, które lubią historię, lubią lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte, a przede wszystkim osobom, które nie boją się trudnych tematów i emocji, które niejeden raz potrafią niesamowicie przytłoczyć.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka.
Z twórczością Ewy Ostrowskiej nigdy nie miałam styczności, a to autorka, która wydała kilkadziesiąt książek w tym powieści obyczajowych, kryminałów oraz książek dla dzieci i młodzieży. Ja przygodę zaczynam z jej ostatnią powieścią, którą napisała przed śmiercią, czyli z „O zmierzchu”. Zapraszam na recenzję.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„Studium zdrady, pogardy i wszechogarniającej ciemności”
To...
Małgorzata, Halina i Laura. To trzy przyjaciółki na dobre i na złe. Poznały się w czasach szkolnych. Razem przeżywały najważniejsze emocje: matura, wybór studiów, pierwszą miłość, pierwszy pocałunek. Do czasu.
Główną bohaterką jest Małgorzata. To ona jest na pierwszym planie od początku do końca. Poznajemy ją w momencie, gdy jest już ponad sześćdziesięcioletnią staruszką, która cierpi na głęboką depresję. Nie ma siły wstać z łóżka, nie ma siły zaspokoić najbardziej elementarnych potrzeb. Nie ma ochoty żyć. Bo swoje życie przegrała wiążąc się z niewłaściwym mężczyzną. Wypuściła z rąk prawdziwą miłość, a po raz kolejny zaufała człowiekowi, do którego później czuła jedynie wstręt i pogardę. Pochowała swoją matkę. Pochowała Laurkę. Pochowała Halinkę. Została zupełnie sama. Sama w mieszkaniu, z którym związanych jest tyle wspomnień. I tych pięknych, i tych bolesnych. Małgorzata o tych pięknych nie pamięta. Do czasu.
W kolejnych rozdziałach autorka zabiera nas w podróż do przeszłości. Wraz z rozwojem wydarzeń rozumiemy coraz więcej i więcej. Nasze bohaterki żyły w czas PRL-u, które do najłatwiejszych nie należały. I nie tylko pod względem materialnym, koniecznością wystawania w długich kolejkach po najbardziej podstawowe produkty. To były czasy, kiedy pożądana postawa to postawa Pawki Morozowa, przed którym nota bene Małgosia i jej mama uciekły na drugi koniec Łodzi. To przez Pawkę Morozowa zmieniły nawet nazwisko. Już nie nazywają się Krauze, tylko Małkowskie. To były czasy, kiedy ulice, kawiarnie, szkoły, uczelnie, przedziały pociągów pełne były prowokatorów. Trzeba było szczególnie uważać na to, co się mówi. To były czasy, kiedy błyskotliwą karierę można było zrobić dzięki partii. A gdy chciało się więcej trzeba było być jeszcze bardziej tej partii posłusznym i przysłużyć się jej jeszcze bardziej. A jak najlepiej to zrobić? Mieć uszy i oczy otwarte i informować. O tym doskonale wiedział Wiktor, wielka miłość Małgosi, wielka porażka Małgosi. Jej Adonis. Ale nie tylko jej. Wielki pan redaktor. Karierowicz. Tchórz. Działający na wszystkich możliwych frontach, aby zawsze spaść na cztery łapy. Nawet kosztem najbliższej osoby. Jak mogła wcześniej tego nie dostrzec? Jak mogła tak bardzo się pomylić? Dlaczego nikt nie ostrzegł jej przed nim? I jeszcze skrzywdziła przez niego Mańka, który był tak inny.
Kiedy jej ukochana mama już dawno odeszła z tego świata zostały jej przyjaciółki. Ale i one nie trafiły najlepiej. Dlaczego każda z nich wybrała sobie na towarzysza życia drania i łajdaka? Jeszcze jakoś można zrozumieć ją i Halinkę. One nigdy nie były przepełnione ideałami. Ale Laurka? Ta pełna wrażliwości młoda dziewczyna, która mówiła wierszami i która zachowywała swoją czystość dla tego jednego jedynego? Dlaczego? Przecież nie brakowało im pewności siebie. Nie brakowało im poczucia własnej wartości i wiary w siebie. Akurat tego skutecznie nauczyła je mama Małgosi, która była dobrym duchem wszystkich ich działań. Do czasu.
A na dokładkę, jakby wszystkiego było mało ta uporczywa myśl, że ojciec jednak nie był bohaterem. Ojciec niczym nie różnił się od znienawidzonego Wiktora.
Czy Małgosia jeszcze kiedyś się uśmiechnie? Czy powróci do niej chęć życia? Czy naprawdę nie ma w jej życiu już nikogo, dla kogo może się starać wstać z łóżka, umyć się, ubrać, zjeść śniadanie, posprzątać mieszkanie i żyć? Po prostu żyć?
To nie jest łatwa książka. Trzeba być skupionym podczas lektury, żeby nie uronić tych drobnych faktów, które zaważyły na całym życiu głównej bohaterki. Aby nie pogubić się tak, jak ona w pewnym momencie była totalnie zagubiona. Przyszedł taki czas, kiedy nie mogła już ocenić sytuacji realnie. Już niczego nie była pewna. I ta niepewność jest bezustannie w książce odczuwalna. Mimo ciągłych chichotów wszystkich bohaterek.
Zastanawiałam się dość długo, czy pisać o minusach, bo niestety trzy rzeczy były mocno irytujące, przynajmniej dla mnie. Dużo niepotrzebnych powtórzeń, specyficzne zwroty Małgosi i jej mamy i hi, hi, hi kończące niemal każde zdanie w dialogach. Trochę mnie to męczyło i przeszkadzało. Nie mniej książka jest warta przeczytania, bo jest prawdziwa. Pokazuje jak straszną chorobą jest depresja. Jest też świetną lekcją historii. Autorka obrazowo oddała klimat PRL-u ze wszystkimi jego odcieniami. Wplotła nie tyle konkretne wydarzenia historyczne w życie bohaterów, co na ich przykładzie pokazała, że nie wszystko było jednoznaczne i proste. Pokazała prawdziwe życie i prawdziwe problemy zwyczajnych ludzi.
http://monikaolgaczyta.blogspot.com/
Małgorzata, Halina i Laura. To trzy przyjaciółki na dobre i na złe. Poznały się w czasach szkolnych. Razem przeżywały najważniejsze emocje: matura, wybór studiów, pierwszą miłość, pierwszy pocałunek. Do czasu.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toGłówną bohaterką jest Małgorzata. To ona jest na pierwszym planie od początku do końca. Poznajemy ją w momencie, gdy jest już ponad sześćdziesięcioletnią staruszką,...
Na swoich półkach mam dwie książki Pani Ewy Ostrowskiej. Oczywiście są już dawno przeczytane. Przeglądając strony internetowe natknęłam się na pozycję "O zmierzchu", która mnie zainteresowała. Jednak czytając, trochę się pogubiłam i styl narracji wydał mi się dziwny. Odłożyłam ją więc na jakiś czas.
To było dobre posunięcie! Za drugim razem bohaterowie i ich losy bardzo mnie wciągnęły i poruszyły.
Akcja osadzona jest w czasach PRL - u. Częstym tematem przewijającym się jest, stanie w kolejkach i kupowanie tego, co akurat zostało rzucone do sklepów. Mama głównej bohaterki Małgosi, jest nauczycielką, wychowuje ją sama, stara się bardzo, pracując na dwóch etatach. Robi wszystko, aby córce niczego nie zabrakło. Jak wiadomo tamte czasy nie były łatwe również pod względem politycznym. Nasze bohaterki w pewnym momencie muszą się przeprowadzić i zmienić nazwisko. Wtedy to właśnie Małgosia, poznaje swoje dwie przyjaciółki na całe życie Halinkę i Laurkę, które również nie mają łatwego życia, a ich rodziny borykają się z wieloma problemami.
Na początku książki historia opowiadana jest chaotycznie, co mnie właściwie zniechęciło, jednak im dalej, tym bardziej w nią wchodziłam. Małgosia przedstawia swoje życie, będąc chorą na depresję. Właśnie, w książce poruszonych jest wiele tematów. Od depresji, przez egoizm, układy, po zdradę i bezwarunkową miłość matki do córki oraz przyjaźń do grobowej deski.
Książka nie jest z tych łatwych i przyjemnych. Jest ponura, momentami bardzo ciężka, skłania do smutku, współczucia. Jest także bardzo realna. Nic nie zostało w niej "pokolorowane". Ludzkie losy i działanie jest przedstawione w prosty i autentyczny sposób.
Dla mnie szczególnie wyjątkowa była relacja Małgosi i jej mamy, która poświęcała bardzo wiele - jak nie wszystko, dla swojego dziecka, aby się uczyło i miało lepszą przyszłość. Nawet zgoda na poślubienie mężczyzny, o którym wiedziała, że nie jest tym jedynym dla jej córki. Z jednej strony ochrona, opieka, z drugiej zaś, przyzwolenie na dokonywanie własnych wyborów, nawet tych skazanych na porażkę.
Przyjaźń między dziewczynami, która trwała od szkoły podstawowej, także jest niesamowita. Przebywały ze sobą cały czas, razem się uczyły i marzyły o prawdziwej wielkiej miłości, która nie zawsze taką się okazała.
Książka poruszająca i na końcu dająca nadzieję. Polecam w te jesienne wieczory, takie właśnie melancholijne, smutne, ciemne ....
Ewa Ostrowska to już nieżyjąca pisarka i dziennikarka, która tworzyła także pod pseudonimem Brunon Zbyszewski i Nancy Lane. Pisała dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Powieści obyczajowe, thrillery i kryminały.
http://zyje-bo-czytam.blogspot.com/2017/11/o-zmierzchu-ewa-ostrowska.html
Na swoich półkach mam dwie książki Pani Ewy Ostrowskiej. Oczywiście są już dawno przeczytane. Przeglądając strony internetowe natknęłam się na pozycję "O zmierzchu", która mnie zainteresowała. Jednak czytając, trochę się pogubiłam i styl narracji wydał mi się dziwny. Odłożyłam ją więc na jakiś czas.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo było dobre posunięcie! Za drugim razem bohaterowie i ich losy bardzo...
Powieść zawiera historię trzech przyjaciółek opowiadaną przez chorą na depresję Małgorzatę. Książka rozpoczyna się, gdy dziewczyny są nastolatkami, znają się od szkoły podstawowej, czytelnik dowiaduje się, co studiują, o ich pierwszych miłosnych wzlotach oraz o bolesnych zdradach. Część akcji dzieje się w Łodzi.
Matka Małgosi zrobi dla niej wszystko, by córka miała lepsze życie niż ona. Mimo że jest jej ciężko, nie okazuje słabości. Gosia z kolei momentami zachowuje się egoistycznie, nie dostrzega tego, co się wokół niej dzieje i nie docenia starań matki. Los jednak jej nie oszczędza. To właśnie Małgorzata musiała pochować obie przyjaciółki i mamę. Główna bohaterka przeżywa trudną miłość. Czy Małgosia będzie po tych ciężkich doświadczeniach umiała pokochać naprawdę, nie krzywdząc przy tym? Jaką tajemnicę skrywała matka głównej bohaterki? Odpowiedzi znajdziecie w powieści.
Fabuła osadzona jest w czasach PRL-u. Autorce udało się bardzo dobrze odwzorować ówczesny klimat np. stanie w długich kolejkach, kupowanie na kartki. Dorastałam w tamtym okresie, więc łatwo było mi się odnaleźć w treści książki.
Powieść wywołuje ogrom emocji, to prawdziwa petarda, aż momentami wstrzymywałam oddech. Wraz z bohaterkami przeżywałam to, co one, poruszona została każda struna mojej duszy. Książkę czyta się bardzo dobrze, powieść skłania do refleksji, gdyż podobne historie mogą przytrafić się każdemu. Żeby nie było, że wszystko jest różowo, trochę irytowało mnie chichotanie matki Małgosi, nie zabrakło też "kwiatka" w postaci popijania tabletek kompotem, ale to małe, niewiele znaczące szczegóły. Na zakończenie bardzo życiowy cytat:
"Drogi do miłości potrafią być kręte, nawet okrutne."
Powieść zawiera historię trzech przyjaciółek opowiadaną przez chorą na depresję Małgorzatę. Książka rozpoczyna się, gdy dziewczyny są nastolatkami, znają się od szkoły podstawowej, czytelnik dowiaduje się, co studiują, o ich pierwszych miłosnych wzlotach oraz o bolesnych zdradach. Część akcji dzieje się w Łodzi.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMatka Małgosi zrobi dla niej wszystko, by córka miała lepsze...
Ewa Ostrowska (1938-2012) – pisarka i dziennikarka, tworząca także pod pseudonimami Brunon Zbyszewski oraz Nancy Lane. Autorka kilkudziesięciu książek, w tym wielu dla dzieci i młodzieży, a także powieści obyczajowych, kryminałów i thrillerów („Kamuflaż”, „Pamiętaj o róży”, „Sidła strachu”, „Gra ze śmiercią w tle”).*
Bardzo zaciekawił mnie opis utworu, dlatego postanowiłem po niego sięgnąć. Czy się opłacało? Czy warto wydać pieniądze, aby przeczytać tę książkę?
Dzieło opowiada (z punktu widzenia chorej na depresję Małgorzaty) historię trzech przyjaciółek. Poznajemy je, gdy są nastolatkami. Dowiadujemy się o nich wielu rzeczy – m.in. o ich studiach, miłościach i rozstaniach, zdradach… Poznajemy ich zarówno ciekawe, jak i bardzo smutne momenty życia. Mamy okazję zobaczenia ich niemalże całego życia. To, co im się przytrafiło, może przydarzyć się każdemu.
Na początku nie mogłem wgryźć się w tę książkę. Była dla mnie dziwna, niemająca większego sensu i nudna. Informacje, które zaserwowała mi autorka, wydawały się zbędne, nic ciekawego nie wnoszące. Dopiero po około sześćdziesięciu stronach fabuła zaciekawiła mnie i wciągnąłem się w nią, ale po jakichś stu stronach znów zaczęła mnie troszkę nudzić. Być może jest to spowodowane tym, iż jestem za młody na tę książkę oraz że nie żyłem w czasach, w których dzieje się akcja. Autorka ma bardzo ciekawy i oryginalny styl pisania. Język, którym się posługuje, jest ciekawy, lekki i prosty. Dzięki niemu dzieło to czyta się w miarę szybko. Kwestia psychologiczna została dopracowana.
Najlepszym aspektem tegoż utworu są emocje. Autorka bardzo dobrze oddała nastrój bohaterek. Gdy przydarzyło im się coś smutnego, również mnie ogarniało nieszczęście i wręcz chciało mi się płakać nad ich losem. Działało to również w drugą stronę – szczęśliwe momenty wywoływały delikatny uśmiech na mojej twarzy i wprawiały w zadowolenie. Przez znaczną część książki nastój jest smutny, depresyjny. Współczułem wszystkim postaciom.
„O zmierzchu” pokazuje, że matka dla swojego dziecka jest w stanie zrobić wszystko. Gdy zależy jej na tym, aby jej potomek miał lepsze życie niż jej, poświęca się w całości, dużo pracując, wspierając go i robiąc dla niego wszystko (i to dosłownie). Nie pokazuje ona swoich słabości, coby dzieci się nie martwiły.
Autorce udało się bardzo dobrze odwzorować klimat lat 50. i 60. XX wieku. Jest szaro, przygnębiająco, nudno… Ludzie albo pracują, albo się uczą, albo stoją w długich kolejkach w sklepach za produktami pierwszej potrzeby. Oczywiście nie mogą wziąć tyle, ile chcą. Ograniczają ich karteczki. Mnie, jako osiemnastolatkowi, dość trudno jest wyobrazić sobie jak wyglądała wtedy Polska. To, co wiem na ten temat, pochodzi przede wszystkim z podręczników. Ewie Ostrowskiej na pewno pomogło to, że w tamtych czasach przeżywała swoją młodość.
Książka ta to opowieść o miłości i zdradzie. O przyjaźni, która potrafi przetrwać długo. O oddaniu dla drugiej osoby. O egoizmie…
Najbardziej uderzyła we mnie autentyczność. To, co się wydarzyło, może równie dobrze wydarzyć się w czasach współczesnych jakiejkolwiek osobie. Utwór zostawił mnie z refleksjami.
Podsumowując, ostatecznie muszę stwierdzić, że utwór podobał mi się, chociaż nie jestem nim zachwycony. Chcę wrócić do niego za kilka czy kilkanaście lat, bo może wtedy lepiej go zrozumiem i bardziej będę przeżywał opowiedzianą przez autorkę historię. „O zmierzchu” polecam przede wszystkim osobom, które lubią emocjonalne książki. Ludzie żyjący w latach 50. czy 60. XX wieku również powinni przeczytać to dzieło.
Za przekazanie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Oficynka.
Tytuł: „O zmierzchu”
Autor: Ewa Ostrowska
Wydawnictwo: Oficynka
Projekt okładki: Anna Damasiewicz
Wydanie: I
Oprawa: miękka
Liczba stron: 321
Rok wydania: 2017
ISBN: 978-83-62465-58-3
* Źródło – okładka książki.
Ewa Ostrowska (1938-2012) – pisarka i dziennikarka, tworząca także pod pseudonimami Brunon Zbyszewski oraz Nancy Lane. Autorka kilkudziesięciu książek, w tym wielu dla dzieci i młodzieży, a także powieści obyczajowych, kryminałów i thrillerów („Kamuflaż”, „Pamiętaj o róży”, „Sidła strachu”, „Gra ze śmiercią w tle”).*
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo zaciekawił mnie opis utworu, dlatego postanowiłem...