"Małgorzata przychodziła tu zawsze, gdy coś świętowała". Uświadomiłam sobie, że tak rzadko coś świętujemy. Tak rzadko cieszymy się, doceniamy. Najczęściej narzekamy na to co nas spotkało, na to, że to nam się nie udało, tamto.
Małgorzata taka nie była. Cieszyła się z sukcesów. I w takiej chwili poznała Antoniego, miłość swojego życia. Drogo przyszło im zapłacić za to uczucie. Aż trudno uwierzyć, że matka może nienawidzić swojego dziecka, tylko dlatego, że wygląda i zachowuje się inaczej. Że jest w stanie posunąć się do straszliwych rzeczy, byle tylko zrobić po swojemu. A ukochany ojciec nie potrafi przeciwstawić się matce, nie chroni swojej córeczki.
Czas biegnie w tej historii dwutorowo. W roku 1968 i w 2020. Jest ta młodziutka Małgorzata, zakochana w Antonim, przeżywająca swoją pierwszą i jedyną miłość. Jest Antoni i jego młodsze rodzeństwo. A równocześnie jest Małgorzata już w podeszłym wieku, której wydawało się że zamknęła jak najbardziej starannie drzwi do swojej przeszłości, a tymczasem ona nic sobie z tego nie robiąc dogoniła Małgorzatę niespodziewanie ...
Bardzo dobrze się czyta "Sekrety Welu". Z pewnością sięgnę po kolejną książkę autorki. Za możliwość przeczytania dziękuję Andżelice Jaczyńskiej, która zorganizowała Book Tour z "Sekretami Welu".

"Małgorzata przychodziła tu zawsze, gdy coś świętowała". Uświadomiłam sobie, że tak rzadko coś świętujemy. Tak rzadko cieszymy się, doceniamy. Najczęściej narzekamy na to co nas spotkało, na to, że to nam się nie udało, tamto.
Małgorzata taka nie była. Cieszyła się z sukcesów. I w takiej chwili poznała Antoniego, miłość swojego życia. Drogo przyszło im zapłacić za to...