O pięknie

- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- On Beauty
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2020-03-09
- Data 1. wyd. pol.:
- 2006-10-16
- Data 1. wydania:
- 2005-01-01
- Liczba stron:
- 600
- Czas czytania
- 10 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324058952
- Tłumacz:
- Zbigniew Batko
- Tagi:
- literatura brytyjska nominacja do Bookera Orange Prize
- Inne
Rodzina Belseyów jest zbyt normalna, by mogło to być prawdziwe. Troje dzieci, każde innego wyznania, apodyktyczna matka, była aktywistka na rzecz praw kobiet i oderwany od rzeczywistości ojciec, którego życie koncentruje się wokół twórczości Rembrandta. No i śmiertelnego wroga: Monty’ego Kippsa. Ale kiedy Jerome, najstarszy syn Belseyów, oświadcza się córce Monty’ego, wszystko wywraca się do góry nogami. Howard Belsey wyrusza za ocean, by wreszcie rozprawić się z Kippsem. I wywołać lawinę zdarzeń, które na zawsze już splotą losy dwóch rodzin.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Czegoś pragnąć trzeba
Problemem, drodzy Państwo, myślowych kolein jest to, że jak się w nie wpadnie, to trudno wrócić na tory bardziej nowatorskie czy zaskakujące. Właśnie przekonałem się o tym kolejny raz, gdy podjąłem refleksję godną najprawdziwszego przedwczesnego mentalnego emeryta: jakie to niesamowite, wznawiać powieści takich młodych, diablo utalentowanych pisarek jak Zadie Smith! Można oczywiście w nieskończoność dyskutować o tym, czego nowe edycje przygotowywać, o nadprodukcji rynku wydawniczego i absolutnej niemożności sięgnięcia po wszystkie pozycje, które czytelnika interesują, ale myślenie o jednej z najbardziej uznanych współczesnych brytyjskich autorek jako literatce początkującej — to absurd obnażający ułomność świadomości (szczególnie u recenzenta, którego w dniu debiutu Smith, o ile nie była to niedziela, rodzice musieli odebrać z przedszkola).
Pierwszy wniosek z tej recenzji jest więc oczywisty: wznawianie powieści Smith to żaden wstyd; a szczególnie, kiedy wziąć pod uwagę szczegóły: to, że „O pięknie” miało premierę całe piętnaście lat temu i narobiło sporo szumu, zdobywając choćby nominację do Bookera. Zastanówmy się więc jak się zestarzało.
Żeby nie trzymać Państwa w niepewności, odpowiem natychmiast: świetnie. Okres urlopowy to idealny czas dla takich długich, obszernych książek, a wbrew pozorom w tym stylu nie ma ich tak wiele — przecież XX wiek ogłosił śmierć wielkiej powieści. A „O pięknie” wielkie jest nie tylko pod względem rozmiaru, ale – przede wszystkim — założeń. Te są proste, lecz tylko w teorii: Smith bierze fragment rzeczywistości i chce go opisać jak dokładniej; bez eksperymentów formalnych, bez silenia się na oryginalność, bez sięgania po narzędzia typowe dla współczesnych trendów literackich. W poglądach jednego z głównych bohaterów pobrzmiewają echa myśli Sontag dotyczących interpretacji, ale samo „O pięknie” jakby ich nie zauważyło — to sztuka absolutnie konwencjonalna, ewokująca raczej XIX niż XXI czy nawet XX wiek.
Gdyby próbować wyszukać w tej wielogłosowej powieści głównego tematu, byłby nim zapewne męski kryzys wieku średniego. Kryzys, warto to zaznaczyć, potraktowany bez — ironicznego, pewnie, ale wciąż — egotyzmu, jakiego można by się spodziewać po Franzenie z „Korekt” czy Foerze z „Oto jestem”; Smith, jak zwykle, ma w sobie olbrzymie zapasy empatii i sentymentu dla swoich bohaterów — nawet tych postępujących w najbardziej obrzydliwy sposób. W tym świecie wszyscy znajdują zrozumienie, bo wszyscy – no, niemal — popełniają błędy. Największe zdumienie w „O pięknie” budzi bodaj to, że brytyjska pisarka zdołała połączyć to charakterystyczne dla siebie ciepło, te nieskończone potoki zrozumienia z kąśliwymi zapędami demaskatorskimi, które mogą przywoływać na myśl niektóre-najmniej obrazoburcze — próby Johna Irvinga. W tej powieści nie ma miejsca na tajemnice, co zostaje dobitnie podkreślone w misternie zaplanowanej końcówce.
Nie można mówić o tekstach Zadie Smith bez odniesienia się do dyskursu społecznego. Ten, oczywiście, w „O pięknie” jest – i to wyraźny, rzucający się w oczy, cały czas znajdujący się na pierwszym planie; wszak już w szekspirowskim niemal otwarciu czytelnik dowiaduje się, że sprawa rozegra się między dwoma rodzinami: głębokimi konserwatystami i wojującymi liberałami, którzy kłócą się o role mniejszości etnicznych, seksualnych, równość płci i prawa imigrantów. O ile jednak kontekst społeczny można dostrzec bez szkiełka i oka, o tyle ciężko mówić o próbie autentycznego zaangażowania, nazwania problemów innych niż te wszystkim znane czy napiętnowania zachowań nieświadomie krzywdzących. Wszystko jest, cóż, muszę powtórzyć, konwencjonalne: bohaterowie, jeśli dyskryminują, to dyskryminują w białych rękawiczkach, a jeśli z powodu dyskryminacji cierpią, to cierpią personalnie i wyłącznie emocjonalnie, nie ma tu mowy o żadnym zorganizowanym systemie krzywd. Zresztą jak można by o nim pisać, gdy wszyscy ważni bohaterowie wywodzą się z klasy przynajmniej średniej, a z rasizmem obcują dopiero po przepuszczeniu go przez filtry kultury i pieniędzy? Pisałem w recenzji „Mojego roku relaksu i odpoczynku” o tym, że jest wspomnieniem z poprzedniej epoki, epoki końca historii, w której wszystko miało być tylko lepiej - „O pięknie”, choć toczy się po zamachach z 11 września (i bezpośrednio odnosi się do późniejszej tak zwanej wojny z terroryzmem),także zdaje się opowieścią z innych czasów; czasów dziś szczególnie trudnych do wyobrażenia, kiedy zdawało się, że wystarczy wskazać zło, aby je unicestwić.
Przy okazji powieściowego debiutu zarzucano Zadie Smith zbytnie — biorąc pod uwagę narracyjny fundament tekstu – zaangażowanie w sprawy społeczne. W wydanym pięć lat później niż „Białe zęby” „O pięknie” Brytyjka genialnie poradziła sobie ze stworzeniem wciągającej, pełnej i poruszającej opowieści, która dziś — po piętnastu latach – wydaje się wręcz zachowawcza, a do dyskursu o dyskryminacji wnosi niewiele poza emocjami. Nie ukrywam jednak, że taka Zadie Smith — rzucająca się bez wahania w otchłań narracji, śmiało podejmująca się psychologicznej wiwisekcji swoich bohaterów — to pisarka, którą pokochałem znacznie bardziej niż eksperymentatorkę z „Grand Union” czy komentatorkę z „Widzi mi się”. Jeśli mają Państwo ochotę na wielką historię bogatą w małe detale – trudno będzie trafić lepiej.
Bartosz Szczyżański
OPINIE i DYSKUSJE
Głupi żem jest jak but, 20 lat mam te książkę i myślałem że to literatura dla kobitek, niby taki romans „w sensie” jak to teraz młode mówiom. A to takie dobre, prześmiewcze, sarkastyczne. I cholera wzruszające chwilami, chyba se te „Białe Zęby” przeczytam teraz.
Głupi żem jest jak but, 20 lat mam te książkę i myślałem że to literatura dla kobitek, niby taki romans „w sensie” jak to teraz młode mówiom. A to takie dobre, prześmiewcze, sarkastyczne. I cholera wzruszające chwilami, chyba se te „Białe Zęby” przeczytam teraz.
Pokaż mimo toJest to druga powieść autorki, po "Białych zębach", którą przeczytałem. Konstrukcja świata przedstawionego spójna, przejrzysta. No właśnie, wszystko tak klarowne, że przestaje żyć i współistnieć. Autorka w tej powieści "złapała" narracyjną "gumę". Motywacje bohaterów oczywiste, reprezentacje grup społecznych zaludniających kolejne strony powieści nawet o milimetr nie wykraczają poza stereotyp. Powieść - rozczarowanie.
Jest to druga powieść autorki, po "Białych zębach", którą przeczytałem. Konstrukcja świata przedstawionego spójna, przejrzysta. No właśnie, wszystko tak klarowne, że przestaje żyć i współistnieć. Autorka w tej powieści "złapała" narracyjną "gumę". Motywacje bohaterów oczywiste, reprezentacje grup społecznych zaludniających kolejne strony powieści nawet o milimetr nie...
więcej Pokaż mimo toCoraz częściej myślę o tym, że odbiór literatury składa się z dwóch składowych - obiektywne cechy dobrej powieści oraz soczewka naszych odczuć.
Zadie Smith pisze sprawnie, buduje monumentalny wręcz świat bohaterów, tchnie w nich psychologiczną prawdę a wszystko doprawia kontekstem społecznym. Mnie jednak nie chwyta za serce. Irytuje mnie praktycznie każda postać, nie do końca rozumiem ich motywacje. Także świat akademicki, starcie poglądów liberalnych z konserwatywnymi nie do końca do mnie trafia.
Kolejny raz to piszę – to znów dobra literatura. Jednak nie do końca dla mnie. Czytam aby czuć mocne emocje, weryfikować swoje poglądy, zaglądać głębiej w swoje trzewia. Mnie tego Zadie nie dała w „O pięknie”. Wierzę jednak, że dała wielu innym.
Coraz częściej myślę o tym, że odbiór literatury składa się z dwóch składowych - obiektywne cechy dobrej powieści oraz soczewka naszych odczuć.
więcej Pokaż mimo toZadie Smith pisze sprawnie, buduje monumentalny wręcz świat bohaterów, tchnie w nich psychologiczną prawdę a wszystko doprawia kontekstem społecznym. Mnie jednak nie chwyta za serce. Irytuje mnie praktycznie każda postać, nie do...
„O pięknie” to powieść z bardzo przewrotnym tytułem. Z powodzeniem obnaża słabości akademickiego półświatka, w którym toczą się wzniosłe dyskusje o sztuce, jednak trudno doszukiwać się tam podstawowych wartości moralnych. Weźmy chociażby profesora Monty’ego Kippsa, który dba o swoją reputację znawcy sztuki, wiernego chrześcijanina a także obrońcy wartości konserwatywnych. Kipps otwarcie sprzeciwia się praktyce przyjmowania na zajęcia młodych, często utalentowanych ludzi, którym sytuacja finansowa nie pozwala na studiowanie. W rzeczywistości jednak sypia z czarnoskórą dziewczyną, która jest wolną słuchaczką na jego seminarium. W jednym z kulminacyjnych momentów powieści okazuje się także, że niewiele wie o własnej żonie, choć w oczach innych chce być widziany jako oddany mąż i ojciec.
To także historia rozpadu rodziny Belseyów żyjącej w pięknym, wiktoriańskim domu – opowieść o konsekwencjach zdrady i niełatwym procesie godzenia się z nową rzeczywistością. Zadie Smith świetnie pisze kobiety i postać Kiki jest tego najlepszym przykładem – jest nieoczywista, z jednej strony pewna siebie, z drugiej strony zagubiona. Wykazuje się dużą mądrością życiową, choć daleko jej do intelektualistki. Przekroczyła już pięćdziesiątkę, jej ciało zmieniło się na przestrzeni lat – czego nie omieszka wypomnieć jej niewierny mąż – a jednak pozostaje sensualna i świetnie daje sobie sprawę z tego, jak wciąż może oddziaływać na mężczyzn.
Dużym wyzwaniem dla tłumacza musiał być język powieści, który zmienia się w zależności od postaci. Społeczność uniwersytetu w Wellington używa górnolotnych wyrażeń i waży słowa, mowa Kiki jest emocjonalna i spontaniczna, z kolei jej syn Levi wraz z kolegami używają slangu. Czytając polskie tłumaczenie widziałam, że Zbigniew Batko także starał się zróżnicować styl, jakim posługują się postaci. W mojej ocenie nie najlepiej poradził sobie jednak ze wszystkimi fragmentami, w którym przeważa język potoczny lub młodzieżowy. Szesnastoletni Levi mówi na przykład do napotkanej na ulicy kobiety: „No dobra… okej, ja już muszę iść… mam robotę… Tego. Niech pani nie wstaje, siostro, bo się pani przewróci… Zmykam.” (str. 118). W pewnym momencie zaczęłam podkreślać wszystkie fragmenty, w których tłumacz użył słowa „tego”, aby pokazać, że ktoś gubi wątek lub nie wie co powiedzieć. Pojawiło się naprawdę wiele razy i kłuło w oczy swoją nienaturalnością. Niezgrabne, wymuszone określenia slangowe („Pewnie poszła gdzieś na dyma albo coś podobnego.” str. 147) skutecznie wybijały mnie z rytmu czytania i myślę, że negatywnie wpłynęły też na odbiór całej powieści. Po kolejną książkę Zadie Smith sięgnę na pewno, ale już w oryginale.
„O pięknie” to powieść z bardzo przewrotnym tytułem. Z powodzeniem obnaża słabości akademickiego półświatka, w którym toczą się wzniosłe dyskusje o sztuce, jednak trudno doszukiwać się tam podstawowych wartości moralnych. Weźmy chociażby profesora Monty’ego Kippsa, który dba o swoją reputację znawcy sztuki, wiernego chrześcijanina a także obrońcy wartości konserwatywnych....
więcej Pokaż mimo toNie porwała mnie. Druga połowa lepsza ale mimo wszystko nie dla mnie ta książka.
Nie porwała mnie. Druga połowa lepsza ale mimo wszystko nie dla mnie ta książka.
Pokaż mimo toKsiążka na początku trochę nudna, ale z każdą stroną wciągała mnie bardziej, ponieważ autorka nie wskazywała jednoznacznie na pewne sprawy, w drugiej połowie pochłonęła mnie całkowicie i zakończenie mnie nie rozczarowało.
Książka na początku trochę nudna, ale z każdą stroną wciągała mnie bardziej, ponieważ autorka nie wskazywała jednoznacznie na pewne sprawy, w drugiej połowie pochłonęła mnie całkowicie i zakończenie mnie nie rozczarowało.
Pokaż mimo to"O pięknie" obnaża słabości zarówno mocno konserwatywnego, jaki i liberalnego podejścia do życia. Obrywa się prawie wszystkim, bo tak naprawdę prawie każdy, nawet jeśli wydaje mu się inaczej, zna prawdę tylko ze swojej (mocno ograniczonej) perspektywy. Krytyka środowisk akademickich i tradycyjnego modelu rodziny, pokazanie klasizmu i wszechobecnej obłudy to zdaje się główne założenia tej kapitalnej, opasłej, choć pisanej lekkim językiem powieści. Podoba mi się niejednoznaczność każdej z postaci. Najlepsza - obok "Białych zębów" - książka Zadie Smith, jaką czytałem.
"O pięknie" obnaża słabości zarówno mocno konserwatywnego, jaki i liberalnego podejścia do życia. Obrywa się prawie wszystkim, bo tak naprawdę prawie każdy, nawet jeśli wydaje mu się inaczej, zna prawdę tylko ze swojej (mocno ograniczonej) perspektywy. Krytyka środowisk akademickich i tradycyjnego modelu rodziny, pokazanie klasizmu i wszechobecnej obłudy to zdaje się główne...
więcej Pokaż mimo toZadie Smith opisała historię dwóch przeciwstawnych bohaterów – Białego Liberała i Czarnego Konserwatystę - wzbogacając ich o całą galerię bohaterów znacznie ciekawszych, którzy, każdy inaczej, odbijają proponowane skrajne poglądy w coraz to nowe niewiadome, ukazując tym samym, jak bardzo są bezradne w starciu z realnym światem. Lecz Smith przedstawia coś więcej. Przedstawia nam, że pod fasadą przekonań, kryje się zakłamane wnętrze, które prowadzi do takich samych decyzji jak u antagonisty.
I choć mam wrażenie, że dałoby się to napisać zwięźlej, to nie wiem, czy wtedy nie zabrakłoby w tych postaciach życia. Prawdy. Bo choć okazują się być kimś zupełnie innym niż się im wydawało, to są w tym wszystkim bardzo bliscy nam i naszej niekonsekwencji, potwierdzając słowa, że definiują nas czyny, nie poglądy.
„O pięknie”, to powieść wspaniale ukazująca jak skrajne i przeciwstawne poglądy są sobie bliskie (a właściwie niczym się nie różniące) i prawdziwe „ja” zawsze składa się z szeregu wątpliwości. Choćbyśmy za nic nie chcieli się do tego przyznać.
Zadie Smith opisała historię dwóch przeciwstawnych bohaterów – Białego Liberała i Czarnego Konserwatystę - wzbogacając ich o całą galerię bohaterów znacznie ciekawszych, którzy, każdy inaczej, odbijają proponowane skrajne poglądy w coraz to nowe niewiadome, ukazując tym samym, jak bardzo są bezradne w starciu z realnym światem. Lecz Smith przedstawia coś więcej. Przedstawia...
więcej Pokaż mimo toKsiążka o wszystkim i o niczym.
Zaczęłam czytać w listopadzie, dziś mamy połowę stycznia.
Pierwsza połowa książki zupełnie do kosza, w drugiej jakoś lepiej zaczęłam odbierać wątki i postacie.
Książka o wszystkim i o niczym.
Pokaż mimo toZaczęłam czytać w listopadzie, dziś mamy połowę stycznia.
Pierwsza połowa książki zupełnie do kosza, w drugiej jakoś lepiej zaczęłam odbierać wątki i postacie.
Dotychczas nie znałam twórczości brytyjskiej pisarki Zadie Smith, chociaż jej imię i nazwisko nie jest mi obce. Zadie Smith była gwiazdą festiwalu Literacki Sopot w 2018 roku, a Sopot uczyniła miejscem akcji opowiadania zatytułowanego „Dialektyka”. Po jej trzecią w pisarskim dorobku powieść „O pięknie” trafiłam przy okazji poszukiwań audiobooka do słuchania. Zaczęłam od darmowego fragmentu i zostałam do końca.
Enigmatyczna notka wydawcy wspomina o rodzinie Belseyów, którą tworzą rodzice oraz ich trójka dzieci. Każdy z nich jest inny i na swój sposób osobliwy. Mówi również o konflikcie dwóch pracowników naukowych Howarda Belseya oraz Monty’ego Kippsa. Mężczyźni są wrogo do siebie nastawieni, a informacja, że najstarszy syn Belseyów oświadczył się córce Kippsa staje się zarzewiem do podjęcia natychmiastowych działań.
Wydawałoby się, że ten opis, to początek rodzinnej wendetty. Nic bardziej mylnego. To zaledwie maleńki wycinek tego wszystkiego, co wydarza się w dalszej części powieści.
„O pięknie” jest kłębowiskiem postaci, które mają swoje racje, poglądy, czy filozofię życia. To sprawia, że powieść jest niebywale żywa, buzująca dialogami i wzajemnymi interakcjami. Ma dwa główne miejsca akcji – rodzinę, jako jednostkę społeczną, w której jej członkowie mają swoje zdanie i pomysł na życie oraz uniwersytet, gdzie ścierają się poglądy nauczycieli i studentów. Uczelnia jest również polem do walki o prawo do studiowania, które nie jest dane wszystkim.
W obydwu obszarach powieści bardzo dużo się dzieje. Co więcej, środowiska te bardzo mocno się ze sobą splatają i wiążą. Dają miejsce do sporów o poglądy polityczne i uwypuklają różnice charakterów.
„O pięknie” przyciągnęła mnie stylem narracji, który jest niesamowicie plastyczny, swobodny i adekwatny do wypowiadających się postaci. A, że jest ich sporo, to tym bardziej doceniam kunszt autorki w umiejętności żonglowania ich wypowiedziami. Dodatkowo w bardzo realistyczny sposób uwypukla i poddaje analizie rodzinne konflikty i kryzysy. To wszystko sprawia, że powieść Zadie Smith jest życiowa.
Jeśli „O pięknie” nie jest najwyżej ocenianą powieścią autorki, to z wielką przyjemnością sięgnę po inne tytuły. Polecam tę książkę, również w formie audiobooka. Słuchało mi się bardzo dobrze!
PS Warto wspomnieć, że „O pięknie” była nominowana do Nagrody Bookera i została laureatką Women’s Pride for Fiction.
www.naczytniku.com
Dotychczas nie znałam twórczości brytyjskiej pisarki Zadie Smith, chociaż jej imię i nazwisko nie jest mi obce. Zadie Smith była gwiazdą festiwalu Literacki Sopot w 2018 roku, a Sopot uczyniła miejscem akcji opowiadania zatytułowanego „Dialektyka”. Po jej trzecią w pisarskim dorobku powieść „O pięknie” trafiłam przy okazji poszukiwań audiobooka do słuchania. Zaczęłam od...
więcej Pokaż mimo to