Ta część była niczym pędzący rollercoster. Tak jak nie mogłam się doczekać tej części bo Mac była moją ulubioną postacią żeńską. Tak tak lubię takie suk….e bohaterki 😊 To co autorka nas zaserwowała to 5 książek upchniętych w jedną. Myślę, że spokojnie mogła darować sobie niektóre wątki, ale nie będziemy uczyć autorki jak ma pisać 😊 to co mnie zaskoczyło to to, że Jake i Mac znali się z dzieciństwa. Nie dali żadnego znaku przez wszystkie poprzednie części!!!! Nie mogę uwierzyć jak oni potrafili utrzymać to w sekrecie przed wszystkimi…dodajmy do tego jej rodziców i braci też.. nie podobało mi się ich zachowanie w ogóle. Rodzice chcieli ją wsadzić w jakiś obrazem, który im się ubzdurał w głowie i wysłać ją do szkoły dl dobrych panien, a jej bracia zrobili nawet jeszcze gorszą rzecz. Czytając te rozdziały byłam wręcz wściekła na nich…tak jak nie przepadałam za Jaredem, za to bardzo lubiłam Travisa i mniej Mitcha (mało go poznaliśmy) tak tutaj wszyscy ogromnie mnie rozczarowali. Na miejscu Mac przez bardzo długi czas trzymałabym obrazę. Zwłaszcza do Jareda..koleś naprawdę zachowywał się jak idiota. Dzięki Jake’owi, który chyba jest świętym jakoś dało się to przetrawić. Bardzo mi się podobała jego reakcja kiedy w końcu poznał prawdę o utraconym dziecku…to jak wszystkim wypomniał a oni kajali się jak głupcy. Przynajmniej Travis miał trochę uczucia i mu powiedział. Za to reszta. Eh. Tutaj doznałam takiego wręcz odrażenia do braci Mac…i chociaż im wybaczyła (podobało mi się przeprosiny zwłaszcza Mitcha) to myślę, że jej maleńka część zawsze będzie pamiętać co zrobili. Jake z 2 strony wolał się trzymać od nich z daleka, co ja również bym zrobiła na jego miejscu. Ta książka miała tyle wątków, że czasem naprawdę można było się zagubić…nie wiedziałam, że Mac wynalazła te wszystkie kobiety dla braci i jak sprytnie nimi manipulowała 😊 i to, że chciała należeć do gangu twardzieli. Kto by się spodziewał? Tylko Casey w pewien sposób się domyślił 😊 Końcówka tej bijatyki miłosnej (inaczej tego się nie da nazwać) była iście w stylu Mac. Sam chaos. Tak jak pewnie irytowała większość przez całą książkę, mnie wkurzyła na koniec. Kiedy wepchnęła się w operację policji, która skończyła się tragicznie dla Gabrielli. Mac chcąc być w firmie braci, powinna wziąć emocje w karby i zacząć myśleć. No ale niestety. Współczułam Mitchowi, bo w pewien sposób nie tylko stracił kobietę którą kochał, ale również przyjaciela i rodzinę. Mac i Jake byli jak magnesy, które przyciągają się i odpychają jednocześnie. Jake nawet na końcu był dla mnie zagadką. Tak do końca się nie odkrył. Nie wiem czy to było zamierzone przez autorkę, ale czuć było od niego dystans…do zespołu, do rodziny Mac, czasem nawet do niej samej. Ale był ciekawą postacią, wręcz świętą i zasługiwał na szczęśliwe zakończenie. Mam nadzieję, że autorka napisze więcej o reszcie bohaterów 😊

Ta część była niczym pędzący rollercoster. Tak jak nie mogłam się doczekać tej części bo Mac była moją ulubioną postacią żeńską. Tak tak lubię takie suk….e bohaterki 😊 To co autorka nas zaserwowała to 5 książek upchniętych w jedną. Myślę, że spokojnie mogła darować sobie niektóre wątki, ale nie będziemy uczyć autorki jak ma pisać 😊 to co mnie zaskoczyło to to, że Jake i Mac...

Historia Mac i Jake'a jest historią, o której wspominano od samego początku w serii Give Me, a Give Me Hell nie zawodzi. Ta historia obejmuje wszystko, od pierwszego spotkania po liczne starcia, które przeprowadzili w przeszłości, aż po teraźniejszość. Podążają za nimi w tle opowieści bracia Mac przenosząc Mac i Jake'a na główną scenę, jednocześnie odświeżając ważne wydarzenia z wcześniejszych historii tej serii.
Ponieważ mają tyle wspólnych przeżyć, ich historia zaczyna się na długo przed spotkaniem każdego z nich w Give Me Love. Mac zawsze była ognistą, napędzaną jednostką, nastawioną na robienie wszystkiego po swojemu lub wcale. W cieniu trzech braci, Mac jest traktowana jak księżniczka, którą jej rodzina chce, by była, jako jedyna dziewczyna. Jake spotyka się Mac gdy jego życie nie układa się tak jak powinno. Chociaż jego czas w domu Valentine jest krótki, Mac pozostawia na nim swój ślad. Kiedy jego wybory prowadzą go ciemniejszą ścieżką, rzucając losy ze znanym i niebezpiecznym gangiem King Street Boys, Jake wie, że nie może pociągnąć Mac ze sobą.
Nawet gdy Jake dokonywał złych wyborów, co mogło prowadzić do poważnych negatywnych konsekwencji, nie mogłam powstrzymać się od kochania wszystkiego w nim. Jest postać jest cudowną, opiekuńczą duszą. Jego działania zawsze polegają na zapewnieniu bezpieczeństwa tym,których kocha, gdy zdaje sobie sprawę, że nie może zapewnić Mac bezpieczeństwa, oddaje ją jej rodzinie, widząc,że ona mu tego nigdy nie wybaczy.
Mac jest zadziorna i uparta, ale jej twarda skorupa ukrywa jej wrażliwość. Jej impulsywne, niebezpieczne decyzje często mnie frustrowały. Ona po prostu chce być traktowana poważnie przez swoją zaborczą rodzinę.

Cała rodzina Valentine jest obecna w tej historii, podobnie jak zespół Jake'a. Uwielbiałam oglądać niektóre z moich ulubionych interakcji z pobocznymi postaciami, oczami Mac i Jake'a, pamiętając o żartach i koleżeństwie, które rozwinęła się z czasem w ich zespole.
Książka była strasznie długa,ale oś czasu jest taka, że ​​musi być długa, aby objąć głębię historii, którą udostępnili Mac i Jake. Ponieważ tajemnice, które każdy z nich przechowywał przez lata, zaczęły się ujawniać. Ta historia była pod każdym względem emocjonalnym rollercoasterem, którego oczekiwałam od nich. Książka kończy się cliffhanger'em, liczę na to , bo bardzo bym chciała przeczytać historię Mitcha, który jako jedyny nie miał swojego szczęśliwego zakończenia.

Historia Mac i Jake'a jest historią, o której wspominano od samego początku w serii Give Me, a Give Me Hell nie zawodzi. Ta historia obejmuje wszystko, od pierwszego spotkania po liczne starcia, które przeprowadzili w przeszłości, aż po teraźniejszość. Podążają za nimi w tle opowieści bracia Mac przenosząc Mac i Jake'a na główną scenę, jednocześnie odświeżając ważne...

Zdecydowanie para Casey - Grace zbyt wysoko postawili poprzeczkę, żeby udało się ją przekroczyć, ale było również bardzo interesująco, bo ta książka jest taki uzupełnieniem i podsumowaniem poprzednich części, kiedy wychodzą na jaw pewne fakty - udział Mac w tym wszystkim. Akcja tej książki ciągnie się od momentu, kiedy Mac miała 11 lat i już walczyła o swoją pozycję z trzema starszymi braćmi, a kiedy to poznała Jake'a. Trzeba przyznać, że był z niej kawał chłopczycy i niezłego chuligana. Zdecydowanie nie dała sobie w kaszę dmuchać, a tę jej zadziorność i despotyczność znamy już z poprzednich części. I tak krok po kroku poznajemy ich losy, co ich rozdzieliło i co ponownie złączyło. I jak tak się czyta, to aż miałoby się na nowo przeczytać poprzednie części, aby ponownie spojrzeć a ich relacje z perspektywy pozostałych bohaterów. Im bliżej końca, tym wiadomo, że szykuje się jakaś akcja i tym razem kończy się ona gorzko, bo ktoś umiera.

Zdecydowanie para Casey - Grace zbyt wysoko postawili poprzeczkę, żeby udało się ją przekroczyć, ale było również bardzo interesująco, bo ta książka jest taki uzupełnieniem i podsumowaniem poprzednich części, kiedy wychodzą na jaw pewne fakty - udział Mac w tym wszystkim. Akcja tej książki ciągnie się od momentu, kiedy Mac miała 11 lat i już walczyła o swoją pozycję z...