Wspomnienia warszawskie
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Agora
- Data wydania:
- 2017-11-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 1957-01-01
- Liczba stron:
- 120
- Czas czytania
- 2 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788326825965
- Tagi:
- anegdota felieton felietony międzywojnie PRL publicystyka relacje międzyludzkie varsaviana Warszawa wspomnienia życie prywatne życie towarzyskie historia Warszawy
Zabawna i mądra życiowo książeczka arcymistrza błyskotliwej puenty to tyleż opowieść o mieście, którego już nie ma, co zdumiewający portret jego… dzisiejszych mieszkańców i dygresje jak z najbardziej aktualnych felietonów!
Antoni Słonimski (1895–1976) kochał Warszawę miłością absolutną, choć nie bezkrytyczną. Tu się urodził i umarł, po wybuchu wojny opuścił miasto na dwanaście lat, wrócił w roku 1951. W jego „Wspomnieniach” anegdota goni anegdotę, a nad wszystkim unosi się przewrotny duch przedwojennej Warszawy: biedny, bogaty, pachnący, cuchnący, wielokulturowy i niepowtarzalny.
Antoni Słonimski – poeta, mistrz felietonu i gawędy – był zakochany w Warszawie. Tak jak Bolesław Prus i Stefan Wiechecki „Wiech”. Niech dzisiejsi warszawiacy poznają tę piękną książeczkę mojego wspaniałego szefa – warszawiaka rogatego, który pisał o swoim mieście z dumą i czułością.
Adam Michnik
Antoni Słonimski potrafi znaleźć historię na każdą okazję i spuentować nią każdy temat. W tym uroczym tekście poznajemy go również jako surowego dozorcę dbającego o dobro miasta.
Sylwia Chutnik
Jeśli o każdym mieście sprzed stu lat można powiedzieć, że nie istnieje – to Warszawa ówczesna, ze względu na swoją historię, nie istnieje w dwójnasób. I tym cenniejsze są świadectwa takie jak ta błyskotliwa, bardzo osobista książeczka będąca dokumentem odmalowującym obraz znacznie mniej idylliczny niż ten z frazesów o przedwojennej Warszawie jako „Paryżu północy”, ale nadzwyczaj ciekawy.
Jacek Dehnel
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 135
- 128
- 38
- 5
- 5
- 4
- 3
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Słodko-gorzka opowieść o losach miasta i jego mieszkańców. Napisana lekkim, humorystycznym stylem.
Słodko-gorzka opowieść o losach miasta i jego mieszkańców. Napisana lekkim, humorystycznym stylem.
Pokaż mimo toSentymentalna podróż w czasie do Warszawy z czasów dzieciństwa i młodości Antoniego Słonimskiego. Powrót do Warszawy, której już nie ma. Niestety zbyt dużo jest tu naleciałości wynikłych z czasów w jakich ta książka była napisana, choć nie ulega wątpliwości że Słonimski poglądy miał raczej lewicowe choć nie socjalistyczne. Po przeczytaniu "Alfabetu wspomnień" ta pozycja niestety już tak nie zachwyca.
Sentymentalna podróż w czasie do Warszawy z czasów dzieciństwa i młodości Antoniego Słonimskiego. Powrót do Warszawy, której już nie ma. Niestety zbyt dużo jest tu naleciałości wynikłych z czasów w jakich ta książka była napisana, choć nie ulega wątpliwości że Słonimski poglądy miał raczej lewicowe choć nie socjalistyczne. Po przeczytaniu "Alfabetu wspomnień" ta...
więcej Pokaż mimo toZaskakująca to książka. Niezbyt wielka objętościowo, na czytniku zajmuje ledwie 0,46 MB. Za to ileż tutaj się dzieje; słynny Skamandryta przeskakuje zręcznie z tematu na temat. Wspomnienie z czasów wczesnego dzieciństwa miesza się z późnymi czasami gimnazjalnymi, czasy młodzieńczej twórczości przechodzą w fazę wojennej emigracji. Julian Tuwim nazwałby to zapewne mianem „Cicer cum caule” i miałby w tym sporo słuszności. Sporo tutaj dygresji, zaś myśli „rozczochrane” nie zawsz dotyczą wyłącznie Warszawy. Ale ten język, to poczucie humoru… Pomimo tej pozornej chaotyczności czyta się zupełnie przyzwoicie, aczkolwiek uważny czytelnik znajdzie tu akapity wtrącone: o postępowej inteligencji, o wypaczeniach dwudziestolecia międzywojennego. Widać dokładnie, gdzie Urząd w 1957 roku dyktował określone i pożądane przez Władzę treści. Jednak za ten błysk talentu, z całkowicie spokojnym sumieniem przyznaję 7/10.
Zaskakująca to książka. Niezbyt wielka objętościowo, na czytniku zajmuje ledwie 0,46 MB. Za to ileż tutaj się dzieje; słynny Skamandryta przeskakuje zręcznie z tematu na temat. Wspomnienie z czasów wczesnego dzieciństwa miesza się z późnymi czasami gimnazjalnymi, czasy młodzieńczej twórczości przechodzą w fazę wojennej emigracji. Julian Tuwim nazwałby to zapewne mianem...
więcej Pokaż mimo toNostalgiczny zapis życia w przedwojennej Warszawie.
Jest dużo o ojcu, trochę o Skamandrze, o pracy redakcyjnej, o tułaczce po wybuchu II wojny światowej, o środowisku emigracyjnym w Londynie, ale o samej Warszawie niewiele.
Najbardziej podobały mi się wspomnienia z dzieciństwa, które podobnie jak u @Aguirre, przywiodły mi na myśl wspomnienia dzieciństwa Lema z "Wysokiego Zamku".
Nie są to rozbudowane, głębokie, pełne przemyśleń i analiz wspomnienia, powiedziałabym, że wręcz przeciwnie – bardzo powierzchowne. Czasy, w których zostały wydane raczej nie ułatwiały Słonimskiemu dzielenia się swoimi wszystkimi poglądami i przekonaniami wszem i wobec, i to daje się wyczuć.
Mamy więc migawki i refleksy z życia autora, napisane z humorem i sentymentem, ale nie oddają one w pełni jego możliwości twórczych.
WYZWANIE CZYTELNICZE VII 2022
Przeczytam cienką książkę (mającą maksimum 200 stron)
Nostalgiczny zapis życia w przedwojennej Warszawie.
więcej Pokaż mimo toJest dużo o ojcu, trochę o Skamandrze, o pracy redakcyjnej, o tułaczce po wybuchu II wojny światowej, o środowisku emigracyjnym w Londynie, ale o samej Warszawie niewiele.
Najbardziej podobały mi się wspomnienia z dzieciństwa, które podobnie jak u @Aguirre, przywiodły mi na myśl wspomnienia dzieciństwa Lema z "Wysokiego...
Wspomnienia Antoniego Słonimskiego, pisane w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia (po październiku 1956 roku). Noszą ślad czasów, w których powstały, aczkolwiek znikomy i raczej wymuszony, niż szczery.
Autor rozpoczyna od domu rodzinnego, mieszkania w nieistniejącym budynku przy ul. Niecałej, gdzie żył i praktykował jego ojciec – znany warszawski lekarz Stanisław Słonimski. Pojawiają się w nich inni członkowie rodziny – ekscentryczny stryj Józef, czy dziadek, który pamiętał jeszcze wojska napoleońskie na Litwie. I to jednozdaniowe wspomnienie jest pierwszym przykładem lekkiego, nienarzucającego się niewymuszonego, delikatnego humoru pisarza. Książka zawiera ich jeszcze kilka, ale nie na tyle by zaliczyć ja do satyr lub pozycji humorystycznych.
Sposób okazywania humoru mówi wiele o autorze. Jego opowieści i prezentowany w nich styl życia są dużo bardziej piano, niż forte. Więcej szeptu niż krzyku, spokojnej refleksji niż hałasu.
Tak jak u Lema w „Wysokim zamku” z dzieciństwa Słonimski pamięta głównie pojawiające się wokół niego osoby i sytuacje, niż miejsca. I w tym przypadku szkoła, aczkolwiek podobno najmniej obciążona szwarc-pedagogiką spośród warszawskich, nie jest wspominana z nostalgią. Zatem kolejny pisarz w dzieciństwie i młodości nie należał do liderów grupy, starając się jednocześnie uciec od roli outsidera.
Widać, że dopiero okres studencki i późniejszy Słonimski wspomina z radością, podobnie jak znajomości z postaciami z tego okresu – takimi jak m.in. Julian Tuwim czy Jan Lechoń – ale jak zawsze najbardziej barwnie wypada w nich Franc Fiszer.
Warszawa jako miasto zajmuje w tych wspomnieniach niewiele miejsca. Autor odczarowuje mit Paryża Północy, wskazując na wszechobecną biedę i brud, niski poziom higieny, będący pochodną m.in. braku kanalizacji w mieszkaniach, nie tylko osób z niżej sytuowanych warstw społeczeństwa. Warszawskiej ulicy wypomina wulgaryzm języka (to co by powiedział dziś czytając młodszych kolegów po piórze),ale ceni za ironiczno-sarkastyczny humor i nieufność w stosunku do ludzi władzy.
Wyważone i refleksyjne wspomnienia literata u progu starości, pozbawione tendencji do idealizacji przeszłości. Szkoda, że autor tak mało napisał o swoim bracie Piotrze – ciekawej postaci.
Przeczytane w ramach lipcowego wyzwania LC – książka poniżej 200 stron.
Wspomnienia Antoniego Słonimskiego, pisane w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia (po październiku 1956 roku). Noszą ślad czasów, w których powstały, aczkolwiek znikomy i raczej wymuszony, niż szczery.
więcej Pokaż mimo toAutor rozpoczyna od domu rodzinnego, mieszkania w nieistniejącym budynku przy ul. Niecałej, gdzie żył i praktykował jego ojciec – znany warszawski lekarz Stanisław...
Wspomnienia Warszawskie są kolejnym przykładem na to, że Słonimski słowem władał po mistrzowsku i w ogóle jest gen(ialny). Nie każdy autor może udźwignąć temat własnych wspomnień i napisać je tak, żeby były interesujące dla czytelnika nawet wiele lat po opisanych wydarzeniach.
Wyjątkami może są jedynie sławy wzbudzające zainteresowanie na pograniczu fascynacji. Ale taki Słonimski? W dzisiejszych czasach? A jednak! Jego Wspomnienia Warszawskie tuż po II Wojnie Światowej nadal są interesujące.
“Paryż Północy”
Mnóstwo tu zabawnych anegdotek, w których śmieje się z siebie samego. Uwielbiam jego dystans. Natomiast im dalej wchodzi we wspomnienia, tym rzadziej bywają one radosne.
W pewnym momencie robi się wręcz przygnębiająco. Słonimski rozwiewa powtarzane i dzisiaj legendy o “Paryżu północy”. Pisze o biedzie materialnej jak i duchowej, brudzie, złych warunkach bytowych, marnym losie ludzi urodzonych w rodzinach robotniczych. A na pięknym Starym Mieście, za eleganckimi fasadami, kryła się nędza.
Podkreśla też fakt, często zapominany, że:
“niejedną prawdę smutną i gorzką gotowi jesteśmy przesłaniać żywymi barwami naszej młodości i względną beztroskę życia jednej grupy społecznej przyjmować za obraz całego społeczeństwa”. / s. 7
Mała wielka książka
Autor zdawał sobie sprawę z ograniczeń poznawczych człowieka. W ogóle zdawał sobie sprawę z wielu rzeczy. Tłumaczy na przykład powody postępującej ignorancji kulturalnej. Jednym z argumentów, które przytacza jest to, że jest coraz więcej wiedzy/informacji i coraz trudniej zorientować się w postępie nauki. A to zniechęca do jej śledzenia w ogóle.
Pisze też, że jednak, wzmożona aktywność kulturalna była znakiem czasów i wynikiem okoliczności.
“Cenzura carska tamowała i jednocześnie wyostrzała uczucia patriotyczne młodzieży. Wszystko bowiem, co było zakazane nęciło i pobudzało wyobraźnię”. / s. 13
Dalej z kolei pisze o bezwzględności kapitalistycznej dżungli, w której wygra silniejszy (s. 48). Albo o tym, jak z Tuwimem w specjalnych wydaniach m.in “Kuriera Polskiego” uczyli czytania ze zrozumieniem. Mogłabym przytaczać cytat za cytatem i anegdotę za anegdotą. To jest mała książeczka, a tak wielka.
Osobiście
Sporo też w tej książce wspomnień osobistych. Słonimski wyjaśnia swoje motywacje do pisania. Tłumaczy się z różnych błędów i porażek. Wspomina lata młodości, ale także okres późniejszy, czas II Wojny Światowej i co nastąpiło po niej.
Świetny jest opis jego ucieczki z Polski do Francji, a później z Francji do Wielkiej Brytanii. Bardzo to jest plastyczne i dające wyobrażenie paniki, która zawładnęła wtedy ludźmi.
Wspomnienia warszawskie wydano po raz pierwszy 1957 roku, czyli 6 lat po jego decyzji powrotu do Polski na stałe. Dotyczą tematyki o wiele szerszej niż sama Warszawa. Opisują ówczesne realia w jakich żyli Polacy, biorąc pod uwagę to, że wspomnienia autora dotyczą tylko wycinka społeczeństwa.
Wspomnienia Warszawskie są kolejnym przykładem na to, że Słonimski słowem władał po mistrzowsku i w ogóle jest gen(ialny). Nie każdy autor może udźwignąć temat własnych wspomnień i napisać je tak, żeby były interesujące dla czytelnika nawet wiele lat po opisanych wydarzeniach.
więcej Pokaż mimo toWyjątkami może są jedynie sławy wzbudzające zainteresowanie na pograniczu fascynacji. Ale taki...
"Czerwona" twarz Słonimskiego. Książka napisana i wydana w okresie jego sympatyzowania z PZPR, zawiera wiele peanów na cześć ówczesnej rzeczywistości. Słonimski bardzo sobie chwali tamtą Polskę, która zresztą dała mu w nagrodę za lojalność intratne posady, w tym fotel prezesa ZLP. Autor skrzętnie ukrywa swe żydowskie pochodzenie i problemy, jakie z tego powodu wynikały. We wspomnieniach dotyczących II wojny i konieczności ucieczki z kraju stwierdza, że po prostu był bardzo popularny i miał wrogów. Wspomnienia z okresu dwudziestolecia międzywojennego są bardzo skąpe. Wówczas Słonimski popierał Piłsudskiego i był przeciwnikiem komunizmu, co także ocenzurował w swej książeczce. Pisze zresztą wprost, że o tamtym okresie wiele wspomnieć nie może, poza tym był to jego okres błędów i wypaczeń.
Najpiękniejsze chyba są wspomnienia z dzieciństwa. Czyste, szczere, niczego nie musiał ukrywać ani kamuflować.
Sympatykom Słonimskiego książka może się podobać, bo rzuca inne światło na jego biografię. Światło polityczne, socjalistyczne, posłusznego literata władzy PRL-u.
"Czerwona" twarz Słonimskiego. Książka napisana i wydana w okresie jego sympatyzowania z PZPR, zawiera wiele peanów na cześć ówczesnej rzeczywistości. Słonimski bardzo sobie chwali tamtą Polskę, która zresztą dała mu w nagrodę za lojalność intratne posady, w tym fotel prezesa ZLP. Autor skrzętnie ukrywa swe żydowskie pochodzenie i problemy, jakie z tego powodu wynikały. We...
więcej Pokaż mimo toUwielbiam wspomnienia o Warszawie ale ta książka nie do końca trafiła w mój gust. Co prawda Pan Antoni pióro ma lekkie i wspaniałe dzięki czemu tę maleńką książkę pochłania się na raz ale same wspomnienia jakoś mnie nie powaliły. Jednak kilka przyjemnych anegdot można z tej książeczki wyłuskać :)
Uwielbiam wspomnienia o Warszawie ale ta książka nie do końca trafiła w mój gust. Co prawda Pan Antoni pióro ma lekkie i wspaniałe dzięki czemu tę maleńką książkę pochłania się na raz ale same wspomnienia jakoś mnie nie powaliły. Jednak kilka przyjemnych anegdot można z tej książeczki wyłuskać :)
Pokaż mimo toGdy przygarnęłam tę książkę z regału miejskiego, była malutka, niepozorna. W trakcie czytania nabierała na wartości, i to nie tylko z powodu wielu anegdot z związanych ze znanymi literatami i postaciami światka Warszawy, lecz także w wyniku drobnych obserwacji społecznych, demitologizujących niejednokrotnie obraz Stolicy w "złotych" latach międzywojnia.
Chyba najbardziej utkwi mi w pamięci opis nagłego zniknięcia, z dnia na dzień, ze szkoły utalentowanego plastycznie kolegi i zderzenie przez tę sytuację zarówno Autora, jak i czytelnika, z brutalną rzeczywistością nierówności i niesprawiedliwości społecznej. Gdy nagle z powodu pochodzenia z rodziny robotniczej Los odbiera jednemu z chłopców szansę na dzieciństwo i zmusza do pracy. Wstrząsa ten opis pustych oczu niedawnego kolegi ze szkolnej ławki, bo nie jest to jakaś moralizująca nowelka Prusa, a realne wspomnienie. Wspomnienie, podszyte podświadomym niepokojem Autora-bohatera z uwierającym wyrzutem, że oto on korzysta z przywilejów.
I właśnie takie spostrzeżenia sprawiają, że to dobra lektura na zmierzenie historii z podręczników z obrazem życia ówczesnych Polaków.
Gdy przygarnęłam tę książkę z regału miejskiego, była malutka, niepozorna. W trakcie czytania nabierała na wartości, i to nie tylko z powodu wielu anegdot z związanych ze znanymi literatami i postaciami światka Warszawy, lecz także w wyniku drobnych obserwacji społecznych, demitologizujących niejednokrotnie obraz Stolicy w "złotych" latach międzywojnia.
więcej Pokaż mimo toChyba...
Znakomity język polski. Można jednak znaleźć ślady socrealizmu i szukania wygodnego miejsca w powojennych realiach politycznych.
Znakomity język polski. Można jednak znaleźć ślady socrealizmu i szukania wygodnego miejsca w powojennych realiach politycznych.
Pokaż mimo to