rozwińzwiń

Brązownicy

Okładka książki Brązownicy Tadeusz Boy-Żeleński
Okładka książki Brązownicy
Tadeusz Boy-Żeleński Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Cykl: Pisma (Tadeusz Boy-Żeleński) (tom 4) publicystyka literacka, eseje
433 str. 7 godz. 13 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Cykl:
Pisma (Tadeusz Boy-Żeleński) (tom 4)
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1957-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1930-01-01
Liczba stron:
433
Czas czytania
7 godz. 13 min.
Język:
polski
Tagi:
Boy-Żeleński Mickiewicz felieton krytyka
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
79 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1030
131

Na półkach:

Warto tę książeczkę przeczytać, nawet jeśli same niuanse na temat Mickiewicza niezbyt nas interesują. Dotyczy bowiem zjawiska ciągle popularnego, mianowicie skłonności do wygładzania wszelkich rys na życiorysach bohaterów (przykład świeży - "żołnierze wyklęci"). Ponadto można docenić, w jaki sposób kulturalnie i z dobrą wolą przeciwstawiać się zadawnionym nawykom myślowym. No i wreszcie, last but not least - wyśmienita proza Boya.

Warto tę książeczkę przeczytać, nawet jeśli same niuanse na temat Mickiewicza niezbyt nas interesują. Dotyczy bowiem zjawiska ciągle popularnego, mianowicie skłonności do wygładzania wszelkich rys na życiorysach bohaterów (przykład świeży - "żołnierze wyklęci"). Ponadto można docenić, w jaki sposób kulturalnie i z dobrą wolą przeciwstawiać się zadawnionym nawykom myślowym....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1734
612

Na półkach: , , , , ,

Sięgając po „Brązowników” Tadeusza Boy’a-Żeleńskiego nie do końca byłam przekonana, czy książka trafi w mój gust. Spodziewałam się opowieści o Adamie Mickiewiczu, którego biografii nigdy jakoś specjalnie nie zgłębiałam. Wieszcz narodowy pozostawał dla mnie dotychczas głównie autorem swoich dzieł, a nie człowiekiem. Po lekturze felietonów Tadeusza Boy’a-Żeleńskiego wiem już znacznie więcej i zdecydowanie kusi mnie poznanie pełnego życiorysu Mickiewicza.

Książka jest zbiorem felietonów, pisanych pod koniec lat dwudziestych dwudziestego wieku do „Wiadomości literackich”, których początkiem była przedmowa napisana przez autora do wydania dzieł Mickiewicza. W przedmowie tej Boy-Żeleński zaledwie zarysował problem, jaki w Polsce międzywojennej otaczał biografię Mickiewicza. Jednak już sama przedmowa wzburzyła światek literacki tamtych czasów i tak powstała seria felietonów, których główną rolą było zwrócenie uwagi na to, jak bardzo przekłamaną biografię Adama Mickiewicza uznaje się za jedyną oficjalną.

Autor szczegółowo wyjaśnia przyczyny takiego stanu rzeczy. Z jednej strony ciężkie losy ojczyzny pod zaborami, z drugiej zaś fakt, że pierwszym i najpoważniejszym biografem wieszcza był jego syn. Dla syna logicznym było pewne rzeczy pominąć, innych nie dopowiedzieć, jeszcze inne zaś zinterpretować tak, by na postaci ojca nie można było znaleźć żadnej skazy. I o ile takie postępowanie można zrozumieć, o tyle w interesie prawdy historycznej, której nadrzędną rolą jest przedstawienie jak było naprawdę stało się to krzywdzące.

Jednak o ile Boy-Żeleński nie ma pretensji do Władysława Mickiewicza, o tyle stawia poważne zarzuty względem pozostałych biografów. Zarzuca im przede wszystkim tytułowe brązownictwo – kreowanie postaci Adama Mickiewicza na posąg z brązu. Osobę idealną, istotę wręcz boską, pozbawioną wad i kryształowo czystą. Dla autora „Brązowników” takie podejście u ludzi nauki jest naganne i prowadzące z jednej strony do całkowitego wypaczenia postaci wieszcza, z drugiej zaś do trudniejszego zrozumienia jego twórczości. Odbieranie autorowi ludzkich rysów, odczłowieczyło go i uczyniło znacznie bardziej odległym i mniej zrozumianym.

Tadeusz Boy-Żeleński w bardzo jasny i klarowny sposób wykłada swoje kontrowersyjne poglądy. Ponieważ książka jest zbiorem felietonów, to znajdujemy w nich też polemikę z tekstami innych twórców, których słowa pisarza wzburzyły bardzo mocno. Nie sposób nie docenić zamiłowania do odkrycia prawdy, odarcia Mickiewicza z brązu i próby zrozumienia go jako człowieka. Autor niejednokrotnie przytacza źródła swoich wątpliwości podejrzeń, skupionych głównie wokół paryskiego okresu życia Mickiewicza, gdy skupił się wokół sekty Towiańskiego. Boy-Żeleński wskazuje wyraźnie jakie komplikacje się z tym wiązały i jak mogło to rzutować na postać autora „Dziadów”.

Książkę czyta się bardzo dobrze. Napisana została przystępnie, typowym felietonowym stylem zawierającym uporządkowaną serię przemyśleń na dany temat. Tadeusz Boy-Żeleński powołuje się na relacje i na źródła, opiera swoje przypuszczenia i domysły na wielu z nich. W żadnym miejscu nie pisze też z niezachwianą pewnością, bardziej skupiając się na szukaniu i zadawaniu odpowiednich pytań, jawnie sprzeciwiając się podejściu brązowników, którzy publicznie nic złego o Mickiewiczu nie chcą powiedzieć, nawet jeśli posiadają wiedzę znacznie bogatszą, niż tę prezentowaną ogółowi.

Na końcu książki znajdziemy też wielokrotnie wspominany pamiętnik Zofii Szymanowskiej, siostry Celiny Mickiewiczowej, która przez pewien okres mieszkała u Mickiewiczów w Paryżu. Autor przytacza losy pamiętnika, którego część poświęcona wieszczowi zaginęła i która ponoć zawierała kompromitujące go informacje. Pamiętnik ten przez wielu „badaczy” Mickiewicza uznawany był za zbiór złośliwych plotek spisanych przez osobę uprzedzoną do Towiańszczyzny. Z załączonego fragmentu wyłania się obraz autorki, który nijak nie przystaje do słów, jakimi próbowano ją zdyskredytować.

„Brązownicy” to bardzo dobra lektura i choć poświęcona ściśle Mickiewiczowi to nie pozbawiona bardziej uniwersalnego przesłania. Bo czyż i dzisiaj nie natrafiamy na ugrzecznione wersje biografii ludzi sławnych? Wystarczy sobie przypomnieć, jak wielką burzą otoczone zostało rozdanie nagród World Fantasy Award, gdy publicznie wyciągnięto kontrowersyjne poglądy H. P. Lovecrafta przedstawionego na wręczanych statuetkach. Książka Boy’a-Żeleńskiego stawia też bardzo ważne pytanie: na ile można oddzielić twórcę od jego dzieła. Jak bardzo przekłamanie obrazu tego pierwszego rzutuje na odbiór tego drugiego? I choć z jednej strony żyjemy w czasach, w których praktycznie nie ma tematów tabu, w których nikogo nie szokuje cudza orientacja, czy związki w jakiś się znajduje, to jednak wciąż wielu ma tendencję do wybielania swoich idoli, do kucia im, choćby maleńkich, posągów z brązu.

Sięgając po „Brązowników” Tadeusza Boy’a-Żeleńskiego nie do końca byłam przekonana, czy książka trafi w mój gust. Spodziewałam się opowieści o Adamie Mickiewiczu, którego biografii nigdy jakoś specjalnie nie zgłębiałam. Wieszcz narodowy pozostawał dla mnie dotychczas głównie autorem swoich dzieł, a nie człowiekiem. Po lekturze felietonów Tadeusza Boy’a-Żeleńskiego wiem już...

więcej Pokaż mimo to

avatar
115
113

Na półkach:

Oj, chyba Mickiewicz mnie opętał. "Mesjasze" Spiró nadczytani, biografia pióra Koropeckyja (Koropeckiego?) czeka w stosie, nie było szans, bym nie wrócił do Boya.

Oj, chyba Mickiewicz mnie opętał. "Mesjasze" Spiró nadczytani, biografia pióra Koropeckyja (Koropeckiego?) czeka w stosie, nie było szans, bym nie wrócił do Boya.

Pokaż mimo to

avatar
4663
3431

Na półkach: , , , ,

Świetna, ponadczasowa lektura, szczególnie ważna w czasach, gdy próbuje się zakłamywać historię - czyli również dziś.

Boy pisze w charakterystyczny dla siebie sposób - zadziornie, z sarkastycznym poczuciem humoru, elokwentnie i erudycyjnie.
Tym razem wybitny znawca literatury i felietonista wziął na tapetę twórców uznawanych za wybitnych: Adama Mickiewicza i Andrzeja Towiańskiego.

Autor nie tylko obala związane z nimi mity. Ten "paskudny i bezwstydny" Boy strąca ich z tronów, naśmiewa się, zrywa z głów korony, a znad głów aureole. A potem jeszcze rzuca je na podłogę, skacze po nich i depcze z wielkim ukontentowaniem.
Kpi, wyszydza, ale i pokazuje prawdziwe oblicza oraz prawdziwe biografie. Dzięki temu - jak sam podkreśla - bohaterowie jego opowieści przestają być bóstwami, a stają się ludźmi z krwi i kości, z zaletami, ale i wadami. I właśnie dlatego są ciekawi.

Boy jawi się tu jako zdecydowany przeciwnik wybielania życiorysów i naginania ich na potrzeby historii, polityki, społecznych nastrojów. Bo to naginanie tak naprawdę jest po prostu kłamstwem - i pozostaje nim, nawet jeśli komuś takie określenie się nie podoba.
Dlatego nie ma co twierdzić, że Mickiewicz był największym wieszczem, nieskazitelnym patriotą, ideałem człowieka, który całe życie i całą twórczość poświęcił walce z zaborcami. Boy uważa go za dziecioroba, poetę, który na zesłaniu więcej wypoczywał niż cierpiał, w dodatku okazał się człowiekiem niezbyt inteligentnym oraz słabej jakości duchowym przywódcą, skoro dał się omamić Towiańskiemu i jego pseudoideom.

Trzeba przyznać, że tego typu podejście do polskiego romantyzmu i jego stawianych na pomnikach twórców należy w Polsce do rzadkości. Trzeba umieć wykazać się odwagą, by głosić takie poglądy, w dodatku okraszone bezlitosnymi dowcipami i komentarzami.

Polacy nie lubią zrzucania narodowych bohaterów z piedestałów. A jednak trzeba i warto to robić, by nie popaść w samouwielbienie i zakłamanie. Stąd niedaleko do nacjonalizmu i fanatyzmu, co udowadniają ostatnie lata.
Niedaleko też do bezczelnego, wręcz chamskiego przeinaczania historii na miarę reżimowej propagandy - jeśli ktoś nie wie, o czym mówię, to proszę obejrzeć film dokumentalny o historii KOR-u, wyprodukowany niedawno przez telewizję publiczną. Wynika z niego, że KOR założył tylko i wyłącznie wspaniały, odważny, najbardziej prześladowany w Polsce przez komuchów Antonio Macierewicz (no, może bardziej prześladowane były tylko dwa Kaczory:))
Kuroniowi i Michnikowi poświęcono dosłownie po 2 zdania - oni sami, oczywiście, nie zostali zaproszeni do wystąpienia w filmie, bo i po co?

Świetna, ponadczasowa lektura, szczególnie ważna w czasach, gdy próbuje się zakłamywać historię - czyli również dziś.

Boy pisze w charakterystyczny dla siebie sposób - zadziornie, z sarkastycznym poczuciem humoru, elokwentnie i erudycyjnie.
Tym razem wybitny znawca literatury i felietonista wziął na tapetę twórców uznawanych za wybitnych: Adama Mickiewicza i Andrzeja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
122
95

Na półkach:

Chciałoby się powiedzieć:
Amicus Mickiewicz, sed magis amica veritas


Boy pokazuje, czy raczej usiłuje pokazać , jak z normalnego czlowieka z jego słabostkami i błędami robi się posąg.
Jak syn poety bez skrupułów zbiera i (prawdopodobnie) niszczy dokumenty mogące stworzyć rysę na wizerunku.
Co gorsza literaturoznawcy , którzy wydaje się, powinni dążyć do poszukiwania prawdy, również uczestniczą w tym procederze.

jedyne zastrzeżenie jakie bym miał, to przytoczenie obszernych fragmentów pamiętnika Zofii Szymanowskiej. Ale może Boy chciał się zabezpieczyć przed jego zniknięciem ...

Chciałoby się powiedzieć:
Amicus Mickiewicz, sed magis amica veritas


Boy pokazuje, czy raczej usiłuje pokazać , jak z normalnego czlowieka z jego słabostkami i błędami robi się posąg.
Jak syn poety bez skrupułów zbiera i (prawdopodobnie) niszczy dokumenty mogące stworzyć rysę na wizerunku.
Co gorsza literaturoznawcy , którzy wydaje się, powinni dążyć do poszukiwania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3129
803

Na półkach: , , ,

Mickiewicz wielkim poetą był. Tak wielkim, że dla wielu niemal świętym. A świętości żadne brudy kalać nie powinny, ani żadne rysy nie mają prawa szpecić jej oblicza. By zbudować mit wieszcza należy zatem usunąć wszelkie niewygodne fakty, które mogłyby rzucać cień na legendę genialnego twórcy. W przypadku Mickiewicza cokół pod pomnik postawił jego syn Władysław – trzeba przyznać, że wykazał się on ogromną determinacją i zaskakującym wręcz brakiem skrupułów w zdobywaniu i niszczeniu wszelkich listów i pamiętników, które w jego mniemaniu mogłyby zawierać kompromitujące ojca fragmenty. Ale dalszym stawianiem pomnika zajęli się profesorowie literatury, którzy zamiast otwartych umysłów prezentowali niezwykłe prawomyślne przeczulenie. Efekt był taki, że powstały dwa równoległe życiorysy Mickiewicza: ten oficjalny - górny i chwalebny, i ten szeptany po kątach w wąskim gronie – pokazujący poetę jako człowieka pełnego różnych namiętności.

„Brązownicy” to cykl felietonów, w których Tadeusz Boy – Żeleński rozprawia się z nieścisłościami i przekłamaniami, jakie narosły wokół epoki towianizmu w życiu Mickiewicza. Na trop tej „afery” naprowadził go urwany pamiętnik Zofii Lenartowiczowej de domo Szymanowskiej, przyrodniej siostry Celiny Mickiewiczowej, która przez pewien czas mieszkała w Paryżu przy rodzinie wieszcza. Żeleński przeprowadził swojego rodzaju śledztwo w tej sprawie, czym wywołał burzę w środowisku krytyków literackich. Odsądzano go od czci i wiary, ale także chwalono za odwagę w ujawnianiu prawdy.

Z tych felietonów Żeleńskiego wyłania się wręcz pewna teoria spiskowa, której główny celem zdaje się być ukrycie obecności w życiu wieszcza tajemniczej Ksawery Deybel, która nieźle namotała w sekcie Towiańskiego, a której pozycja przy boku Mickiewicza była intrygująca. Żeleński pisze także o Towiańskim i jego uczniach, przytacza przy tym relacje wielu osób, których opinie na temat sekty bardzo odbiegają od oficjalnie obowiązującej wersji. Felietony te zachwycają lekkością pióra i wyrafinowaną złośliwością. Nawet obecnie mają w sobie coś wywrotowego, choć czasami irytuje zacietrzewienie Żeleńskiego, zwłaszcza w kwestii towianizmu, gdy skupia się głównie na erotycznej stronie tego ruchu. Jednak przytaczane listy i fragmenty wspomnień dają nową perspektywę, by samemu wyrobić sobie opinię na te tematy.

Moim zdaniem zatajanie informacji na temat życia wielkich twórców sprawia, że odbiera się potomnym klucz do pełnego zrozumienia ich dzieł. Zaangażowanie Mickiewicza w towianizm i jego potencjalna kochanka czyni jego postać ciekawszą i nie umniejsza jego utworów. Strach pomyśleć, ile takich niewygodnych informacji zostało zniszczonych w imię wielkiej sprawy.

„Brązowników” przeczytałam z ogromną przyjemnością, a moje uwielbienie dla Żeleńskiego rośnie.

Mickiewicz wielkim poetą był. Tak wielkim, że dla wielu niemal świętym. A świętości żadne brudy kalać nie powinny, ani żadne rysy nie mają prawa szpecić jej oblicza. By zbudować mit wieszcza należy zatem usunąć wszelkie niewygodne fakty, które mogłyby rzucać cień na legendę genialnego twórcy. W przypadku Mickiewicza cokół pod pomnik postawił jego syn Władysław – trzeba...

więcej Pokaż mimo to

avatar
222
26

Na półkach:

Musi to wyglądać dosyć nieadekwatnie i obłąkańczo, ale zawsze, bezwiednie, uśmiecham się przechodząc obok pomnika wieszcza na Rynku Głównym. Adaś Zboczuszek...

Musi to wyglądać dosyć nieadekwatnie i obłąkańczo, ale zawsze, bezwiednie, uśmiecham się przechodząc obok pomnika wieszcza na Rynku Głównym. Adaś Zboczuszek...

Pokaż mimo to

avatar
1244
143

Na półkach:

Musze przyznać, że Żeleński świetnie odkrywa nasze cechy narodowościowe. Tak bardzo chcemy mieć bohaterów, że w razie czego sobie ich "dorabiamy". A już w ogóle mówienie źle o autorytetach jest u nas karygodne, zupełnie bez znaczenia jest oczywiście fakt, że ci "bohaterowie" byli zwykłymi ludźmi z wadami....

Musze przyznać, że Żeleński świetnie odkrywa nasze cechy narodowościowe. Tak bardzo chcemy mieć bohaterów, że w razie czego sobie ich "dorabiamy". A już w ogóle mówienie źle o autorytetach jest u nas karygodne, zupełnie bez znaczenia jest oczywiście fakt, że ci "bohaterowie" byli zwykłymi ludźmi z wadami....

Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

CHCECIE SIĘ BOBRZE BAWIĆ, TO SIĘGNIJCIE PO "BRĄZOWNIKÓW" NA "WOLNYCH LEKTURACH". GWARANTUJĘ UBAW PO PACHY !!
Warto to przeczytać dzisiaj, gdy modna jest "polityka historyczna" czyli fałszowanie historii dla celów propagandowych. Boy walczy z trendem utrzymywania "postaci z brązu", a więc podtrzymywania wyidealizowanego wizerunku znanych postaci historycznych dla celów dydaktycznych (czytaj propagandowych),Odbrązawianie uważane jest bowiem za zdradę narodową. Tymczasem wg Boya:
"Jeżeli nauka bada wydzielanie gruczołów trawiennych u pchły, jakże można zabronić ludziom, aby się interesowali wszystkim, co oświetla życie psychiczne ich geniuszów? Czy to geniuszom coś ujmuje? Przenigdy. Nigdy nie było tak silnego pędu jak dziś do poznawania życia wielkich ludzi. Zrozumiano, że te żywoty to najciekawsza powieść, najwspanialszy dramat — dramat ducha — ale na to trzeba dotrzeć do istoty tego dramatu, nie zaś przyrządzać z niego dydaktyczne Wieczory pod lipą. Wszystko to są rzeczy gdzie indziej tak dawno rozstrzygnięte, że nie ma o nich dyskusji...."

Mimo upływu 86 lat od napisania tego eseju, dalej szerzy się fałszywą argumentację, że to...
"Wszystko pod kątem krzepienia serc, zbudowania narodu, młodzieży… "

Problem omawia na przykładzie Mickiewicza, a ściślej jego niechlubnej przynależności do sekty Towiańskiego. Boy pisze:
"Mickiewicz powinien pozostać dla nas posągiem z brązu”, orzeczono. Bardzo pięknie. Równocześnie jednak legion uczonych prowadzi drobiazgowe badania nad Mickiewiczem, szpera za najmniejszym strzępem dokumentu, etc. Jak pogodzić jedno z drugim, jak połączyć brąz z życiem, świętość ze swobodą badań i prawem krytyki? „Naród ubóstwił Mickiewicza… Nie można Mickiewicza jako człowieka brać pod mikroskop… Są ludzie, których czcimy, chociaż nie pojmiemy ich nigdy…
...Wiedza nasza o Adamie Mickiewiczu była w samych źródłach sparaliżowana przez cenzurę „brązowniczą”, uprawianą metodycznie, a sięgającą aż do usuwania dokumentów....
....Dlatego ze wszystkich naszych pisarzy Mickiewicz jest postacią najmniej może znaną.

I dalej, po upływie prawie wieku, uczą w szkołach dyrdymał o Mickiewiczu bez skazy. Bo "wielkim poetą on był". Boy mu wielkości nie odbiera, nie pisze też o kontrowersyjnej próbie stworzenia prze Mickiewicza Legionu Żydowskiego czy śmierci na łonie Żyda Levy'ego. Porusza tylko sprawę wpływu towiańszczyzny na życie i twórczość wieszcza. A tak z ręką na sercu, przyznajcie Państwo, kto z Was słyszał o Ksawerze Deybel, "kapłance" Towiańskiego, która mieszkała u Mickiewiczów przez kilkanaście lat i dosiadała Adasia, by potem domagać się alimentów na wspólne dziecko ?
Ja, stary, nigdy o niej nie słyszałem!! I dlatego cieszę się, że sięgnąłem po Boya, a żeby swoją radością z Państwem się podzielić, cytuję za Boyem fragment pamiętnika Michała Budzyńskiego, powstańca z 1830 r.: (I.289) o "sesjach" u Towiańskiego:
"Podzielili się ci nowi wyznawcy na koła i odprawiały się sesje pełne mistycyzmu, gdzie bracia opowiadali sobie sny i widzenia. Na jednej z takich sesyj Mickiewicz zawołał: „Bracia! Dziś ukazał mi się duch Aleksandra I, cesarza Rosji, i prosił, aby bracia zanieśli modły do Boga na jego intencją”. Juliusz S., antagonista Mickiewicza, i w którym odezwała się żyłka polska, podnosi głos po mistrzu: „A mnie, bracia, ukazał się duch Stefana Batorego i prosił, abym przestrzegł, iżby bracia za żadnym nie modlili się Moskalem!” Mickiewicz na to porywa silnie za ramię Juliusza Słowackiego, przywodzi do drzwi i wypędza go słowami: „Paszoł won durak!”.

Kupa śmiechu i wesela, a jeszcze dodam, że podobno wspólnota kobiet panowała w sekcie Towiańskiego, a na pewno, że Mistrz jeszcze po siedemdziesiątce był niebezpiecznym kogutem.

CHCECIE SIĘ BOBRZE BAWIĆ, TO SIĘGNIJCIE PO "BRĄZOWNIKÓW" NA "WOLNYCH LEKTURACH". GWARANTUJĘ UBAW PO PACHY !!
Warto to przeczytać dzisiaj, gdy modna jest "polityka historyczna" czyli fałszowanie historii dla celów propagandowych. Boy walczy z trendem utrzymywania "postaci z brązu", a więc podtrzymywania wyidealizowanego wizerunku ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
715
627

Na półkach:

Autor próbuje obalić mit A. Mickiewicza jako posągu z brązu.

Autor próbuje obalić mit A. Mickiewicza jako posągu z brązu.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    148
  • Przeczytane
    106
  • Posiadam
    17
  • Literatura polska
    3
  • Ulubione
    3
  • Ebooki
    3
  • Studia
    2
  • Boy-Żeleński
    2
  • Klasyka
    2
  • 2014
    2

Cytaty

Więcej
Tadeusz Boy-Żeleński Brązownicy Zobacz więcej
Tadeusz Boy-Żeleński Brązownicy Zobacz więcej
Tadeusz Boy-Żeleński Brązownicy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także