Gar’Ingawi Wyspa Szczęśliwa. Tom 3. Dzieje Taguna

Okładka książki Gar’Ingawi Wyspa Szczęśliwa. Tom 3. Dzieje Taguna Anna Borkowska
Okładka książki Gar’Ingawi Wyspa Szczęśliwa. Tom 3. Dzieje Taguna
Anna Borkowska Wydawnictwo: Zona Zero Cykl: Gar'Ingawi Wyspa Szczęśliwa (tom 3) fantasy, science fiction
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Gar'Ingawi Wyspa Szczęśliwa (tom 3)
Wydawnictwo:
Zona Zero
Data wydania:
2017-08-01
Data 1. wyd. pol.:
2017-08-01
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788394833619
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
41 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
711
183

Na półkach: ,

„Nic się nie zdarzy
aż do Powrotu
Nic się nowego nie zdarzy
aż do Powrotu
Nic godnego uwagi
aż do Powrotu”

Jak rozpoznać arcydzieło?
Odpowiedzi pewnie tyle, ile czytelników, ale mnie podoba się taka: arcydzieło literackie to książka, którą da się odbierać na wielu poziomach. Jest w niej coś dla każdego: i bezrefleksyjnego pożeracza fabuły, i dla skrupulatnego łowcy nawiązań, i dla miłośnika wielopiętrowych intryg.
Przykład? Choćby taki „Mistrz i Małgorzata”. Za pierwszym czytaniem świetna powieść fantastyczna, za kolejnym – niesamowity opis wszechobecnego strachu panującego w ZSRR, za następnym – po prostu przypowieść o Dobru i Złu.

Także „Gar’Ingawi. Wyspa Szczęśliwa” traktuje (generalnie) o walce Dobra ze Złem. Toteż znajdą tu coś dla siebie miłośnicy fantastycznych sag, w których koleje losu rzucają bohaterami po całym świecie, w rolach głównych występują królowie i niewolnicy, a wygrywa zawsze Dobro.
Zaczynamy lekturę od zapoznania się z „wyspą szczęśliwą”, która żyje tylko w oczekiwaniu na cykliczne odwiedziny dobrego bóstwa, wspomniane Powroty. Ludzie nie mają innych problemów, jak tylko taki, czy sami tego przyjścia doczekają (i jest to najnudniejsza część książki). Spokój wyspy i jej mieszkańców zostaje zakłócony przez Zło, tak to przybywające z zewnątrz, jak i zainicjowane wśród samych mieszkańców wyspy. Wierna tradycji pozostaje trójka dzieci. Ich losy okażą się ważyć na przyszłości świata Gar’Ingawi. Autorka nie skąpi opisów krain całego zamieszkałego świata, ras istot myślących (zwanych w książce abalahinda, bo są to nie tylko ludzie, ale i np. inteligentne małpy),jesteśmy świadkami narodzin i upadku imperiów, ale też pokomplikowanych ludzkich losów, gdzie najbardziej nieszczęśliwi są z reguły ci, którzy zagarnęli dla siebie zbyt wiele.
Nie brak w książce interesujących wątków pobocznych, bo nie jest to prosta opowieść biegnąca z punktu A do punktu B, a raczej skrzący się z bliska różnymi, wycyzelowanymi szczególikami gobelin, który całą swą krasę pokazuje po spojrzeniu nań z daleka, kiedy wszystkie te drobiazgi łączą się w kunsztowną, harmonijną całość.

I oczywiście – w końcu zwycięża Dobro.

Jednak takie proste, literalne odczytanie tej powieści odarłoby ją jednak ze swego powabu, ukrytego sensu. Bo „Gar’Ingawi” to też pewnego rodzaju moralitet. O indywidualnych wyborach bohaterów, o tym, jak niewiele dzieli wybór dobra od zła, o tym, że wybór zła szczęścia nie daje, choć tak może się wydawać i o tym, jak trudny i bolesny może być wybór dobra.
I jest jeszcze kolejny poziom, z którego można odczytać recenzowane przeze mnie dzieło. Bo jest to swego rodzaju powieść z kluczem. Której pewien poziom dostępny dla wtajemniczonych. To znaczy? Pewne rzeczy zainteresują tylko tych, którzy mają specyficzne przekonania. A mianowicie – wierzących. Wierzących w to, że rządzi nami jakaś Siła Wyższa, że to Ona nadaje sens naszemu życiu. Nie jest to niczym dziwnym, bo przecież „Gar’Ingawi” napisała siostra zakonna Anna Borkowska, co doskonale jest w tekście wyczuwalne.
Czy na przykład takie zdanie, pojawiające się dialogu dobrego i złego bóstwa, dotyczące losu jednego z głównych bohaterów, automatycznie się z czymś znanym nie kojarzy: „Dostaniesz [go], ale nie tu i nie teraz. On w twoje ręce pójdzie sam, dlatego że tamtędy droga w moje”?
Wiara to rzecz trudna, niemodna, na pierwszy rzut oka – bezsensowna. Wydaje się, że momentami autorka ukazuje nam swoje wątpliwości, swój sprzeciw wobec losu zakonniczki, wobec wyrzeczeń, na które nie każdy mógłby się zgodzić. I to w imię czego? Iluzorycznej nagrody, czekającej nas po śmierci? Nie daje na te pytania łatwej odpowiedzi. Tak mówi ustami jednego z bohaterów: „(…)on nadal nie znajdował w sobie dawnej tęsknoty, dawnego żaru. Jakoś się to już wszystko ostatecznie wypaliło albo może w rzeczywistości nie istniało nigdy? Może dawniej wyobrażał sobie, że tęskni i czeka. A naprawdę był pusty i teraz już wiedział o tym coraz lepiej i coraz boleśniej”.
Bo może cała ta wiara sensu nie ma, gonimy tylko za złudnym poczuciem sensu, poczuciem porządku? A nagroda za ten trud i wyrzeczenia wszak jest bardzo niepewna, a może wcale nie istnieje? Jednak kto raz wybiera taką drogę i wytrwa na niej, zyskuje jakąś wewnętrzną pewność, wewnętrzny spokój – zdaje się sugerować autorka.
I nie, nie jest to powieść wyłącznie dla chrześcijan czy mahometan. Ale znajomość pewnych pojęć, takich jak na przykład paruzja, czy pewnych zachowań, jak powołania zakonne, otwiera nowe znaczenia i nowe sensy tej książki.
I podkreślę z naciskiem jeszcze raz – nie jest to książka tylko dla wierzących. Ale śmiem twierdzić, że ateiści nie będą w stanie docenić jej równie mocno jak ci, którzy w Boga wierzą!

To tyle o sensach i ideach. Na poziomie fabuły jest to książka o tyle nietypowa, że zdarzenia, które w sztampowej sadze fantasy zajmują lwią część opowieści, a mianowicie opisy bitew czy intryg pałacowych, w opisie Borkowskiej są zepchnięte na margines. Czasem wielka kampania opisana jest w dwóch, trzech zdaniach, a o zakulisowych intrygach dowiadujemy się mimochodem. Autorka skupia się na przeżyciach jednostek, ich indywidualnych wyborach. Może to pożeraczowi typowej literatury fantasy przeszkadzać, ale dla mnie to właśnie jedna z głównych zalet „Gar’Ingawi”.
Urzekło mnie zakończenie tej powieści. Bo było całkowicie inne niż się spodziewałem. A przecież zdaje mi się teraz idealnym, logicznym zakończeniem historii bohaterów książki. Prawdziwy majstersztyk, grający na moich uczuciach jak Andy Latimer na gitarze!

Z zarzutów - podczas lektury początkowo nie mogłem się połapać w mnogości postaci o podobnych imionach, a początek pierwszego tomu, w którym niemal nic się nie dzieje, też w „wejściu” w świat powieści nie pomaga. Ale okazuje się, że to wszystko ma swój sens i jest napisane właśnie tak, jak powinno. Można mieć uwagi, i takie się pojawiają, że personifikacje Dobra i Zła posługują się ludźmi jak kukiełkami, wykorzystując do swych partykularnych celów. Ten zarzut uważam za częściowo słuszny, ale skoro już zgadzamy się na ingerencję sił boskich w ludzkie życie, to muszą one na kimś polegać, komuś ufać, komuś zlecać trudne, nawet beznadziejne działania?
Nie jest tajemnicą, że dzieło Borkowskiej bardzo mnie poruszyło. Uważam, że można je stawiać na jednej półce z sagą Tolkiena (która, przypomnę, też jest bardzo mocno zakorzeniona w chrześcijaństwie),czy utworami Ursuli LeGuin. Bo to książka wielowątkowa, bogata w tropy, poruszająca trudne tematy w olśniewający, dla mnie nowatorski, sposób.
Czyli po prostu – arcydzieło!
„I pośród was bardzo wielu nigdy powrotu nie ogląda, a mimo to nie przestają czekać!”

PS. Autorka tworzyła swe dzieło w mrocznych czasach stanu wojennego. Nawiązania nieszczególnie rzuciły mi się w oczy, może tylko duszny klimat pewnych części. Być może wyłapię je przy kolejnej lekturze?
PS2. Niestety, sposób wydania „Gar’Ingawi” nie dorównuje jej treści. Pojawia się sporo literówek, wielkości czcionek są różne w różnych tomach, mapę (dosyć przydatną) zamieszczono tylko w tomie I. Marzy mi się luksusowe, jednotomowe wydanie, porządnie oprawione! Pierwszy ustawiam się w kolejce do nabycia takiego egzemplarza!

„Nic się nie zdarzy
aż do Powrotu
Nic się nowego nie zdarzy
aż do Powrotu
Nic godnego uwagi
aż do Powrotu”

Jak rozpoznać arcydzieło?
Odpowiedzi pewnie tyle, ile czytelników, ale mnie podoba się taka: arcydzieło literackie to książka, którą da się odbierać na wielu poziomach. Jest w niej coś dla każdego: i bezrefleksyjnego pożeracza fabuły, i dla skrupulatnego łowcy...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
554
74

Na półkach:

Zawiodłem się ta tej trylogii niby jest wszystko ale czegoś brakuje...

Zawiodłem się ta tej trylogii niby jest wszystko ale czegoś brakuje...

Pokaż mimo to

avatar
745
409

Na półkach: , ,

Ostatnia część jest bardzo smutna. Jest tu dużo niespełnionych nadziei, niepotrzebnych śmierci i żalu. Każda zbrodnia ma swoją cenę i za każdą trzeba odpokutować. A bycie dobrym nie daje żadnej nagrody oprócz chwały w Panu. Bardzo mocno w tej części daje się odczuć fakt, że autorka jest zakonnicą. Jest tu dużo cierpienia i samoudręczenia. Celem życia jest doczekanie powtórnego przyjścia Boga, nic inne nie jest ważne. Nie liczy się rozwój, inne krainy, nie ma dążeń, ciekawości, tylko cierpliwe czekanie. Nie moja bajka.
Uczciwie należy jednak przyznać, że historia wciąga. Losy bohaterów są interesujące i chociaż podane rozwiązania mogą zasmucić to nie ma poczucia niedosytu. Bardzo ciekawie napisana mitologia wymyślonego świata.

Ostatnia część jest bardzo smutna. Jest tu dużo niespełnionych nadziei, niepotrzebnych śmierci i żalu. Każda zbrodnia ma swoją cenę i za każdą trzeba odpokutować. A bycie dobrym nie daje żadnej nagrody oprócz chwały w Panu. Bardzo mocno w tej części daje się odczuć fakt, że autorka jest zakonnicą. Jest tu dużo cierpienia i samoudręczenia. Celem życia jest doczekanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
390
390

Na półkach: ,

Zakończenia trylogii często bywają rozczarowujące. Finałowe bitwy, śmierci głównych bohaterów i ostateczne rozwiązania danych problemów bywają rozczarowujące. W serii o Wyspie Szczęśliwej finał zdawał się szczególnie ważny – mógł położyć się cieniem na całości historii. Obawiałem się tego, jednak niesłusznie.

Fabuła trzeciego tomu opiera się na wszystkich przedstawionych już wcześniej postaciach i zręcznie zamyka każdy wątek – w idealnym porządku, w sposób przemyślany. Podczas lektury cały czas czułem napięcie, jakby rozwiązanie całej historii miało mi się ukazać już za chwilę, za następną stroną, choć zostało ich jeszcze dwieście, sto, pięćdziesiąt, dziesięć. Środki używane przez pisarkę i metody, jakie stosuje, by popychać wydarzenia naprzód, są satysfakcjonujące.

Oczywiście mógłbym znaleźć też kilka minusów, choć te byłyby powtórzeniem tego, co napisałem w opiniach o dwóch poprzednich tomach trylogii. Książkę można interpretować na wiele sposobów, jednak porównywanie jej do Pisma Świętego i poszukiwanie w niej teologicznych prawideł jest tym, co uważam tu za najistotniejsze. Bez tego punktu odniesienia moglibyśmy rzec, że jest to historia o ludziach, którzy raczej unoszą się na fali wydarzeń, niż faktycznie są tych wydarzeń powodem.

Dodatkowo, do zakupu całości nie zachęca też okładka, zbyt duża czcionka i całokształt fizyczny książek – zdają się być one przeznaczone dla młodego czytelnika, a nie muszą być. To troszkę takie polskie „Opowieści z Narnii” – można pomalować je na kolorowo i wydawać w małych tomikach, ale wydane w całości, jako prawdziwa, gruba książka, budziłyby większy autorytet, na jaki zasługują.

Podsumowując, mamy przed sobą prozę lepszą, niż mogłaby się wydawać po okładce. I choć niewątpliwie jest to pozycja chrześcijańska (podobnie jak „Władca pierścieni”),nic to tej trylogii nie szkodzi. Jest wręcz odwrotnie. Autorka mogła albo całkowicie zrezygnować z fantastycznej otoczki, albo rozwinąć ją, tworząc ze swojego dziełka coś większego. W obecnej postaci czuję niedosyt wobec świata przedstawionego, choć sama historii jest przednia. Osiem na dziesięć gwiazdek.

Zakończenia trylogii często bywają rozczarowujące. Finałowe bitwy, śmierci głównych bohaterów i ostateczne rozwiązania danych problemów bywają rozczarowujące. W serii o Wyspie Szczęśliwej finał zdawał się szczególnie ważny – mógł położyć się cieniem na całości historii. Obawiałem się tego, jednak niesłusznie.

Fabuła trzeciego tomu opiera się na wszystkich przedstawionych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
352
41

Na półkach: ,

Cała trylogia Anny Borkowskiej zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Nie ma tu szybkiej akcji, są za to intrygi polityczne, przechodzący wewnętrzną przemianę bohaterowie i dobrze opisany, rozbudowany świat. Spotkałam się z porównaniem "Gar Ingawi Wyspa szczęśliwa" do twórczości Tolkiena. Na ogół książki zestawiane z powieściami o Śródziemiu niewiele mają z nimi wspólnego, jednak w tym wypadku jest jak najbardziej odpowiednie porównanie. Autorka stworzyła wiele niespotykanych nigdzie indziej ras, a każda z nich ma własną, odrębną od innych kulturę. Powieść jest też pełna symboli i ukrytych znaczeń, które każdy może odczytać nieco inaczej. Całość opisana jest pięknym, poetyckim językiem.

Cała trylogia Anny Borkowskiej zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Nie ma tu szybkiej akcji, są za to intrygi polityczne, przechodzący wewnętrzną przemianę bohaterowie i dobrze opisany, rozbudowany świat. Spotkałam się z porównaniem "Gar Ingawi Wyspa szczęśliwa" do twórczości Tolkiena. Na ogół książki zestawiane z powieściami o Śródziemiu niewiele mają z nimi wspólnego,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
436
209

Na półkach:

Już wiem, że będę do tych książek wracać.
Gar'Ingawi zdobyło moje serce swoją oryginalnością. Świat przedstawiony i występujące w nim rasy są niesamowite. Nie ma tam wszędobylskich orków, krasnoludów i elfów. Każda wymyślona nacja na swoją unikalny wygląd, kulturę i przekonania. Bohaterowie są bardzo dobrze nakreśleni i ich wybory nie są w oderwaniu właśnie od przynależności do swojej rasy, swojego otoczenia, kultury, wierzeń, ale także swojej obecnej sytuacji, stanu psychiki, doświadczeń życiowych i charakteru. Wszyscy przechodzą większą lub mniejszą przemianę i niejednokrotnie stosunek czytelnika do konkretnej postaci może ulec diametralnej zmianie.
Bardzo podobała mi się również oryginalność fabuły, a także styl jej opowiadania. Nie wiem, może jest więcej podobnych książek i po prostu ja za rzadko na nie trafiam, ale pierwszy raz w życiu czytałam taką historię opowiedzianą w takim stylu. Jak udało się autorce tak zgrabnie upchnąć tyle postaci, wątków, powiązań, intryg, znaczeń, odniesień i wydarzeń w tak małej objętości jest dla mnie niepojęte. Jednocześnie oczywiście nie ma poczucia tego "upchnięcia". Książka stoi więc w oczywistej opozycji do wszelkich ostatnio wydawanych tomiszczy, gdzie znaczące rzeczy zajmują połowę objętości, a resztę można by bez żadnej straty pominąć, a także do pozycji nafaszerowanych akcją i nowościami, w których ta obfitość zaczyna męczyć czytelnika. "Gar'Ingawi" pokazuje jak to robić dobrze.
Muszę przyznać, że początkowe rozdziały bardzo mnie zainteresowały i nie mogłam się oderwać od lektury. Niestety gdzieś za połową trochę się to zmieniło. Dalej było ciekawie, ale jednak czuć było spadek w stosunku do początku. Zaletą jest natomiast fakt, że opowieść jest ujęta w klamrę - analogiczne wydarzenia mamy na początku, tylko teraz ich koniec jest prawdziwy i to mi się niezmiernie podoba.
Moje gorące uznanie znajduje przypomnienie zawarte w końcowym rozdziale, że "Nic się nie zdarzy/ aż do Powrotu./ [...]Nic godnego uwagi/ aż do Powrotu", zatem to wszystko, co zdarzyło się na kartach powieści nie było godne zapamiętania. Fantastyczny zabieg.
Polecam gorąco.

Już wiem, że będę do tych książek wracać.
Gar'Ingawi zdobyło moje serce swoją oryginalnością. Świat przedstawiony i występujące w nim rasy są niesamowite. Nie ma tam wszędobylskich orków, krasnoludów i elfów. Każda wymyślona nacja na swoją unikalny wygląd, kulturę i przekonania. Bohaterowie są bardzo dobrze nakreśleni i ich wybory nie są w oderwaniu właśnie od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
290
88

Na półkach:

O Gar'Ingawi Anny Borkowskiej usłyszałem dopiero przy okazji jej niedawnego wznowienia, ale książka od razu przyciągnęła moją uwagę.
Od razu trzeba powiedzieć, książce bliżej do Ziemiomorza niż Śródziemia. Autorka stworzyła piękną, wręcz poetycką opowieść. To historia uniwersalna, o walce dobra ze złem, ale też o nadziei, sile opowieści oraz meandrach historii, które pokazują jak szybko zmienia się pamięć ludzkości o dawnych wydarzeniach, zarówno dobrych jak i złych.

O Gar'Ingawi Anny Borkowskiej usłyszałem dopiero przy okazji jej niedawnego wznowienia, ale książka od razu przyciągnęła moją uwagę.
Od razu trzeba powiedzieć, książce bliżej do Ziemiomorza niż Śródziemia. Autorka stworzyła piękną, wręcz poetycką opowieść. To historia uniwersalna, o walce dobra ze złem, ale też o nadziei, sile opowieści oraz meandrach historii, które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
417
341

Na półkach: , , , ,

Przyznam szczerze, że pierwszy tom "Gar'Ingawi" wciągnął mnie niesamowicie, zapowiadał tajemnicę i refleksję, oraz obcowanie z czymś wyższym, wzniosłym. Trzeci tom odarł mnie z tych złudzeń, a finał historii był dla mnie ogromnym zawodem. Dlaczego?, zapytacie. Otóż dlatego, że działania Jasnego Brata nie różniły się za bardzo od postępowania Władcy Rozpaczy, obaj manipulowali jednostkami i całymi narodami, czy ktoś tego sobie życzył, czy nie; mogliby sobie w tym względzie rękę podać. Jeśli tak ma wyglądać obiekt upragnionego Oczekiwania, to ja dziękuję bardzo, postoję. Nie jestem osobą religijną, ale jeśli książka porusza temat wiary ukryty pod płaszczykiem fantastyki, to życzyłabym sobie choćby poczucia pokrzepienia, duchowej refleksji, cokolwiek, byle nie ten okropny niesmak, jaki pozostał mi po "Dziejach Taguna". Jeśli jesteśmy dla sił wyższych tylko pionkami w większej grze, narzędziami, których los i szczęście nie gra w ogóle roli, to takim bogom ślicznie podziękuję. Aż dziw, że tę serię napisała zakonnica; czyżby pod koniec pisania sama miała jakiś kryzys wiary? Niestety, ale obietnice bardzo dobrego pierwszego tomu pozostały niespełnione.

Przyznam szczerze, że pierwszy tom "Gar'Ingawi" wciągnął mnie niesamowicie, zapowiadał tajemnicę i refleksję, oraz obcowanie z czymś wyższym, wzniosłym. Trzeci tom odarł mnie z tych złudzeń, a finał historii był dla mnie ogromnym zawodem. Dlaczego?, zapytacie. Otóż dlatego, że działania Jasnego Brata nie różniły się za bardzo od postępowania Władcy Rozpaczy, obaj...

więcej Pokaż mimo to

avatar
479
110

Na półkach: ,

Zakończenie powieści o wyspie szczęśliwej mocno mnie rozczarowało. Spodziewałem się jakiegoś wyjaśnienia, a tu zakończenie jest zatoczeniem koła historii i powrotem do tego co było na początku...A o co tak naprawdę chodziło z tym oczekiwaniem? Kim jest tak naprawdę Or i dlaczego przychodzi i odchodzi? Czy to ma jakiś koniec? To tylko niektóre z pytań, na które nie znalazłem odpowiedzi. Albo zabrakło autorce pomysłu na ciekawy finał, albo najzwyczajniej w świecie ja go nie rozumiem :)
A szkoda, bo jestem przekonany, że to wszystko ma głębszy sens, tylko niestety nie wszyscy siedzą tak głęboko w filozofii i teologii jak s. Małgorzata, żeby to zobaczyć:) Przydałby się jakiś komentarz od autorki, myślę że to by mogło pomóc w odbiorze.
Książka poza tym trzyma poziom pod względem stylu i narracji.
Cała trylogia warta uwagi, dla ambitnych

Zakończenie powieści o wyspie szczęśliwej mocno mnie rozczarowało. Spodziewałem się jakiegoś wyjaśnienia, a tu zakończenie jest zatoczeniem koła historii i powrotem do tego co było na początku...A o co tak naprawdę chodziło z tym oczekiwaniem? Kim jest tak naprawdę Or i dlaczego przychodzi i odchodzi? Czy to ma jakiś koniec? To tylko niektóre z pytań, na które nie znalazłem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
170
7

Na półkach: ,

Bardzo trudno jest ocenić, czy opisać książki składające się na cykl "Gar'Ingawi Wyspa Szczęśliwa". Może zacznę od tego, że jest to czytanie wymagające. Nie da się ich czytać w wirze codziennych zajęć. Wymagają od nas czasu, zaangażowania i spokoju. To lektura urlopowa, na czas wakacji. I właśnie na tygodniowy wyjad (na piękną wyspę) zabrałam dwa pierwsze tomy. Po ich skończeniu bardzo żałowałam, że trzeci zostwiłam w domu.
Gdy juz damy się ponieść klimatowi powieści (napisanej pięknym językiem) trudno się nam oderwać. Chcemy poznać dalsze losy bohaterów. Jest to książka przede wszystkim o granicy między dobrem i złemi i o ludzkiej naturze. Kończąc "Dzieje Taguna" przypomniał mi się wers z wiersza księdza Twardowskiego "że dobrzy są mniej dobrzy a źli trochę lepsi".

Bardzo trudno jest ocenić, czy opisać książki składające się na cykl "Gar'Ingawi Wyspa Szczęśliwa". Może zacznę od tego, że jest to czytanie wymagające. Nie da się ich czytać w wirze codziennych zajęć. Wymagają od nas czasu, zaangażowania i spokoju. To lektura urlopowa, na czas wakacji. I właśnie na tygodniowy wyjad (na piękną wyspę) zabrałam dwa pierwsze tomy. Po ich...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    58
  • Przeczytane
    49
  • Posiadam
    37
  • Fantasy
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Mam
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Woblink
    2
  • Fantastyka
    2
  • Posiadam Nie Czytałem
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Gar’Ingawi Wyspa Szczęśliwa. Tom 3. Dzieje Taguna


Podobne książki

Przeczytaj także