Od bakterii do Bacha. O ewolucji umysłów

Okładka książki Od bakterii do Bacha. O ewolucji umysłów Daniel Dennett
Okładka książki Od bakterii do Bacha. O ewolucji umysłów
Daniel Dennett Wydawnictwo: Copernicus Center Press popularnonaukowa
650 str. 10 godz. 50 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Tytuł oryginału:
From Bacteria to Bach and Back: The Evolution of Minds
Wydawnictwo:
Copernicus Center Press
Data wydania:
2017-10-19
Data 1. wyd. pol.:
2017-10-19
Liczba stron:
650
Czas czytania
10 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378863342
Tłumacz:
Marcin Miłkowski
Tagi:
umysł świadomość myślenie
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wolna wola. Czy jesteśmy odpowiedzialni za nasze czyny? Gregg D. Caruso, Daniel Dennett
Ocena 6,7
Wolna wola. Cz... Gregg D. Caruso, Da...
Okładka książki Czterej jeźdźcy Apokalipsy. Jak się zaczęła ateistyczna rewolucja Richard Dawkins, Daniel Dennett, Sam Harris, Christopher Hitchens
Ocena 6,5
Czterej jeźdźc... Richard Dawkins, Da...
Okładka książki Filozofia dowcipu. Humor jako siła napędowa umysłu Reginald Adams, Daniel Dennett, Matthew Hurley
Ocena 7,1
Filozofia dowc... Reginald Adams, Dan...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
92 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2727
1819

Na półkach: ,

Czaiłam się na tę książkę od dawna i mam bardzo duży szacunek do wydawnictwa CCP. Kiedy w końcu w super promocji udało mi się kupić ebook, jeszcze przez pewien czas trzymałam go w kolejce setek innych czekających na swoją kolej. No i kiedy w końcu "nadejszła ta chwila", to się już na początku zawiodłam. Zgadzam się z innym oceniającym, że magisterium z neurobiologii by się przydało. Niestety, dla mnie zbyt ciężka a tłumaczenie nie najwyższych lotów też dołożyło swoje 3 grosze. Niestety, dobrnęłam do końca ale poległam.

Czaiłam się na tę książkę od dawna i mam bardzo duży szacunek do wydawnictwa CCP. Kiedy w końcu w super promocji udało mi się kupić ebook, jeszcze przez pewien czas trzymałam go w kolejce setek innych czekających na swoją kolej. No i kiedy w końcu "nadejszła ta chwila", to się już na początku zawiodłam. Zgadzam się z innym oceniającym, że magisterium z neurobiologii by się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
616
70

Na półkach: , ,

Daniel Dennett i osobliwe odwrócenia

Przez przeciwników zwany „pitbullem Dawkinsa”(Thomas Nagel),lub nawet jednym z czterech jeźdźców „nowego ateizmu”*(do spółki z Samem Harrisem, Christopherem Hitchensem i Dawkinsem* właśnie),sam Daniel Dennett przypomina raczej Gandalfa lub Dumbledore’a i taki mentorski, spokojny i dobroduszny ton mają zarówno jego wypowiedzi, jak i książki. Łukasz Kurek porównuje go nawet do świętego Mikołaja*. Jakie to prezenty przywozi nam z Tufts University ten siedemdziesięciolatek z pięćdziesięcioletnim dorobkiem naukowym?(przy okazji w tym roku wychodzi jego autobiografia pt. „O czym to ja myślałem”).
Wyszkolony przez wielkich filozofów analitycznych(Quine’a i Ryle’a),swoim głównym celem czyni to, co wyłożył mało znany w Polsce, ale zyskujący coraz większą atencje w kręgach filozofów, Wilfrid Sellars : jak pogodzić nasz obraz świata, ten codzienny, potoczny z obrazem, który daje nam nauka. Faktem jest, że te dwa obrazy od początku rewolucji naukowej(od XVII wieku) z coraz większą szybkością się rozjeżdżają, a my nie nadążamy za myśleniem naukowym. Ba, sami naukowcy nie nadążają. Właśnie punktem wyjściowym dla myśli Dennetta jest fenomen wiedzy naukowej, a w szczególności tej jej części, która narodziła się w czasach jego młodości, tj. kognitywistyki( ang. Cognitive science, nauki o poznaniu: psychologia poznawcza, językoznawstwo, neuronauki, informatyka). Jak sam pisze o swoim rozpoczęciu kariery: w owych czasach nie oczekiwało się, że filozofowie będą cokolwiek wiedzieć o nauce.
Nie dziwi zatem, że w 2012 roku otrzymał Nagrodę Erasmusa, doroczną nagrodę dla osoby, która wniosła wyjątkowy wkład w europejską kulturę, społeczeństwo lub nauki społeczne, „za umiejętność przekładania kulturowego znaczenia nauki i technologii na szerokie grono odbiorców”.
Jakie to wielkie problemy chce nam wyjaśnić Dennett? Wymieńmy hasłowo, czym zajmuje się on w swojej książce: umysł, ewolucja, świadomość.
Większość jego adwersarzy uważa, że Dennett jest redukcjonistą i fenomen świadomości okrawa z jej jakościowego( ang. quality, stąd qualia, jednostki takiego fenomenu) aspektu. Proponeci jakości w kwestiach świadomości bronią się, że w człowieku jest tajemnica, coś niewykrywalnego, niedostępnego doświadczeniu( jeden z jego głównych adwersarzy: Thomas Nagel twierdzi, że cząstki świadomości są w każdym bycie-panpsychizm*). Dennett jako naukowiec i empirysta nie tyle nie chce, co nie może sobie pozwolić na takie zbycie tematu.
Książka „Od bakterii do Bacha” stanowi podsumowanie wielu lat poszukiwań, i jako taka jest warta krótkiego streszczenia dla osób, które niekoniecznie chcą przebrnąć przez pół wieku naukowych zmagań z umysłem. Pokazuję też who is who w tej debacie( postarałem się wybrać w gwiazdkach najlepsze pozycje).
1. Od przyczyny do racji( o śmierci teleologii)
„Wiele zagadek ludzkiej świadomości znika, gdy zadamy pytanie, jak te zagadki mogłyby się zrodzić”
Procesy ewolucyjne są opisywane jako procesy projektowe, inżynierskie( inżynieria odwrotna służy między innymi w wywiadzie gospodarczym do kradzieży pomysłowych wynalazków). Jak to wygląda: mówimy „życie”, wyobrażamy sobie żywy stwór, tworzymy listę funkcji, jakie ma spełniać, spis dostępnych surowców, jaka sekwencja zdarzeń mogła doprowadzić do stworzenia takiego żyjątka o takich funkcjach z takich surowców?(s.43)
Zatem, istota żywa musi pobierać wystarczająco dużo energii i materiałów i odwlec wystarczająco długo swoje zniszczenie, aby móc skonstruować własną wystarczająco dobrą replikę(s.46).
„Idea, że ewolucja przez dobór naturalny może odgrywać fundamentalną rolę w rozumieniu kultury ludzkiej budzi odrazę” (s. 41) i ta odraza jest częścią humanistyki, jak i wielu ruchów religijnych. czy kultura ludzka jest jednak ostatnim bastionem przed redukcjonizmem, filisterstwem i determinizmem genetycznym?
Od początku zatem pytamy o ewolucję i jej naturę, i wchodzimy w największe spory w naukach biologicznych tj.spór adapcjonizmu(Dennett) z (neo)lamarkizmem(Jay Gould). Oto kilka kwestii spornych: Co było pierwsze „jajo czy kura”? Jeśli powstanie życia nie było przypadkiem to jak mogło zostać one zaprojektowane inaczej niż przez Pana Boga za Piecem? Czy życie nie jest cudem? Powstanie życia jako geneza racji(s.51) Czy mogą istnieć racje bez podmiotów tych racji, projekty bez projektanta?

2. Od dualizmu (umysł nie równa się mózg) do monizmu(mózg to mózg). U narodzin nauki powstała „kartezjańska rana” oddzielająca mózg od duszy.
Zdumiewająca hipoteza Cricka***: jak pogodzić pierwszoosobową perspektywę z trzeciosobową perspektywą naukowców?
Rewolucja naukowa od XVII wieku miała w sobie „zgniłe jajo” dualizmu kartezjańskiego, wiarę, że człowiek składa się z duszy i ciała(umysłu i materii). Dennettowskie myślenie opiera się na założeniu, że ten dualizm jest błędny i budować możemy tylko na założeniu, że istnieje tylko jedna substancja, z której składa się zarówno nerka, jak i mózg człowieka.
3. O pochodzeniu racji
Dennett zaczyna od opowieści o Darwinie jako tym, który zadał ostateczny cios teleologii(wszystko ma swój cel, racje bytu, telos). Do dzisiaj jednak wielu naukowców opisuje zachowania w kategoriach funkcji, celów, ba, nawet duszy. Powab takich opisów-metafor jest ogromny, ale nie możemy zapominać, że to metafory! Przecież sama natura wygląda jak zaprojektowana(jak to wszystko działa?). Tak, ale jest to projekt bez projektanta.
Oto teza Dennetta: Biosfera jest całkowicie przesycona projektami, celami, racjami. To, co nazywam nastawieniem projektowym, przewiduje i wyjaśnia cechy w całym świecie ożywionym przy użyciu tych samych założeń, które działają tak dobrze jak inżynieria odwrotna artefaktów wykonanych przez ludzi(inteligentnych projektantów,s.57-58).
Zatem ewolucja jest jak ślepy zegarmistrz, jest zbiorem procesów, które „znajdują” i „śledzą” racje tłumaczące, takie, a nie inne, zorganizowanie obiektów. Kluczowa różnica między racjami odnajdywanymi przez ewolucję, a racjami odnajdywanymi przez człowieka jest taka, że te ostatnie mają reprezentacje umysłowe w naszych głowach. Racje i cele istnieją, tak jak barwy, w naszych głowach. Tylko.
Dennett wychodzi od założenia, że atomy to wszystko to, co istnieje, a atomy nie są ani barwne, ani żywe. Zatem jak istnieją barwy, cele i racje?
Najpierw musimy rozróżnić przyczyny(z jakiej przyczyny?) od racji(po co?). Dennett ostrzega przed behawiorystycznym usunięciem świata racji(redukcja racji do przyczyn). Raczej chce wpisać racje w projekt naturalizmu.
Wilfrid Sellars z Pittsburgha mówił o „logicznej przestrzeni racji”, dzięki której ludzie mogą koordynować swoje interakcje. Przestrzeń racji wytwarzajj normy, pokazuje jak sprawy powinny przebiegać, tworzy uzasadnienia działań, pokazuje jak możemy się poprawić(ciśnie się na usta metafora, banku danych z racjami). Cała ta normatywność jest podstawą etyki. Wśród norm można wyróżnić normy etyczne(grzeczny) i normy instrumentalne(głupi).
Dalej Dennett pokazuje ewolucje racje, czyli to jak powstały z przyczyn. Co więcej, filozof twierdzi, że racje są starsze od podmiotów reprezentujących racje. Istnieją racje bezprzedmiotowe(cóż to znaczy?). Ich istnienie wyjaśnia on sloganem: „umieć, a nie rozumieć”. Sagrada Familia i kolonia termintów to obiekty o podobnych kształtach, ale ich racje są zupełnie inne.
Podsumowując, Darwin nie unicestwił teleologii(nauki o celach),on ją znaturalizował.
4. Dwa osobliwe odwrócenia rozumowania(dwóch genialnych Angoli przeciwko kreacjonizmowi i kartezjanizmowi)
Dawniej wszystko szło od Boga w dół(teoria skapywania),Darwin zaś rzekł: od dołu(teoria kipienia). Jak gatunki wspinają się na drzewie ewolucji? Otóż mamy dwa rodzaje wyjaśnień: skyhook(latające dywany) i nie wiadomo, albo żurawie, czyli innowacje ewolucyjne. Takimi żurawiami są w przypadku ludzi język i kultura, bez których, jak pisze Dennett, „nie byłoby roślin tytoniu święcących w ciemności z genami robaczków świętojańskich”.
Wcześniej mówiło się najpierw się naucz, a później rób. Później przyszedł Turing i rzekł: nie trzeba wiedzieć, czym jest arytmetyka, żeby obliczać. Dennett mówi: zastanówmy się jak głęboko odwrotnie działają szkoły. Darwin i Turing mówią: wszelki talent i zrozumienie powstają z bezrozumnych umiejętności łączonych się w czasie w systemy. Umysł wchodzi na sam koniec. Na początku był czyn, a nie słowo. Turing znaturalizował umysł. Między tamą bobra, czy kolonią terminów nie ma radykalnej nieciągłości(skyhook).
Ontologia i obraz manifestujący się(manifest image- Grobler tłuczmaczy na jawny wizerunek świata, Miłkowski na manifestujący obraz, spotkałem się jeszcze z potocznym obrazem). Ontologia to zbiór bytów, które dana osoba uważa za istniejące(lub bardziej naukowo, zbiór bytów zakładanych przez daną teorię). Ludzie wierzą w różne rzeczy, od duchów po elektrony, ale istniej pewien rdzeń ontologiczny podzielany przez niemal wszystkich, zwany za Wilfridem Sellarsem, obrazem manifestującym się(s.89). Są w nim wszystkie byty dnia codziennego, tęczę, śnieg, kołyski i złotówki(każdy rzeczownik ma byt, oto pradawna moc słów). Oto świat według nas, ludzki świat. Jest on oczywisty dla wszystkich, a wszyscy wiedzą, że jest on oczywisty dla wszystkich, co wszyscy też wiedzą. Sellars, skontrasował go z obrazem naukowym, światem cząstek i grawitacji. Jak pisze Dennett „te dwie wersje świata są dziś zupełnie odrębne, niemal jak dwa różne gatunki”. Skąd się jednak te obrazy wzięły?
5. Ewolucja rozumowania
Roger Penrose nie wierzy w to, że ewolucja nie dałaby rady stworzyć komputera. Dlaczego?
Zacznijmy od idei Umweltu(Jakob von Uexkull) tj. świata otaczającego(środowiska) organizmu, a także podobne do niego pojęcie afordancji, czyli tego, co środowisko oferuje organizmowi, na dobre i złe(Gibson).
Ważnym pojęcie dla Dennetta są nastawienia intencjonalne, a więc to, co nam się wydaje. Antropomorfizujemy rośliny i bakterie, żeby je zrozumieć.
Czy rośliny są żyjącymi robotami i czy za 100 lat będzie takie zdanie potraktowane będzie jako biocentryzm? S.121
Czym jest Verstehen, humanistyczna alternatywa przeciwko pozytywizmowi i redukcjonizmowi?(res cogitans, krytyka czystego rozumu, Dilthey)
Dennett: rozumienie to nie źródło umiejętności, ale umiejętność. Searle: bez świadomości nie ma zrozumienia(wg Dennetta jest to magiczna koncepcja rozumienia) s.133-134.
Czym jest „trochę rozumienie” i podział pracy s.135
Cztery poziomy rozumienia wg Dennetta:
1. istoty darwinowskie( sztywne umiejętności, wiedzą wszystko od razu),
2. istoty skinnerowskie(losowe ulepszenia),
3. istoty popperowskie(testowanie hipotetyczne, działanie przez wybór ścieżki)-krukowate, walenie, delfiny, papugi, psy, koty
4. istoty gregoriańskie(inteligencje potencjalne, narzędzia do myślenia jak arytmetyka i demokracja)-ludzie
Po co jest zatem świadomość? S.141
6. Czym jest informacja?
Żyjemy w epoce informacji, ale tak naprawdę nie wiemy, co to znaczy. Od czasów Claude Shannon’a**** , informacja stała się miarą(bit) ilości sygnałów zawartych w kanale między nadawcą, a odbiorcą. Jednak szukamy nie informacji jako formy niezależnej, ale informacji o czymś(informacji semantycznej). Przykładowo, w mózgach przekształcenia odbywają się nie na bitach, a na impulsach nerwowych. Pytanie brzmi: jak przenosimy znaczenia? O ile mamy bity, to nie mamy neurobitów...Giulo Tononi zaproponował coś w tym stylu(przypis, s.154, na razie na polski jego książki są nieprzetłumaczone). Dennett traktuję informację o czymś(semantyczną) jako wartościowy projekt(„Różnica, który czyni różnicę” jak mawiał Gregory Bateson****). Dla kogo wartościowy? Musimy pamiętać, że dla Dennetta jako adaptacjonisty, wszystko jest po coś. Nawet dezinformacja ma na celu przekazanie błędnej informacji. Nie ma informacji bez kontekstu, znaczenie nie są w twojej głowie(tylko). Część znaczenia nie jest niesiona ani przez składnie, ani leksykalne znaczenie słów, lecz przekazywana jest poprzez okoliczności konkretnej wypowiedzi(pragmatyka)(Wittgenstein II). Jednym słowem, ciężko jest zamienić kontekst w kod. W niektórych kwestiach musimy zadowolić się zdyscyplinowaną spekulacją przybliżającą tylko pożądaną informację. „Język myśli” nie zawiera wszystkich potrzebnych danych, żeby działać bez podłączenia do „Umwelt”.
Dennett, cytuje tutaj na koniec Norberta Wienera: „Informacja jest informacją, nie materią, ani energią. Żaden materializm, który nie zgadza się z tym stwierdzeniem, nie może przetrwać w dzisiejszych czasach”******. Z tego wywodzi się również kluczowe pojęcie dennettowskiej filozofii „rzeczywiste wzorce”(Real patterns). O ich wpływie w dzisiejszym myśleniu o fizyce wspomina także Sean Carroll(s.262, w książce „Coś głęboko ukrytego”).

7. Przestrzenie darwinowskie
Ewolucja na drodze doboru naturalnego to
(a)wariacja cech członków populacji,
(b) powodująca zróżnicowanie tempa reprodukcji
(c)dziedziczna.
Oto podstawowy algorytm ewolucji.
Przestrzeń darwinowska to pojęcie wymyślone przez Petera Godfreya-Smitha*******, i doprecyzowują, co oznaczało, że Darwin odrzucił wiarę w esencję(istotę rzeczy). Zrozumieniu wymiarów ewolucji pomagają odpowiednie rysunki(s.197-201). Ewolucja porusza się w wielu kierunkach, błędy są jej istotą(tak możliwe są zmiany). Jeśli zaś chodzi o ewolucje kulturową to tutaj kluczowym pojęciem staje się dedarwinizacja, a więc przejęcie procesu zmiany przez świadome istoty(choćby po części).
8. Mózgi z mózgów
Różnice między mózgiem a komputerem:
1. mózgi są analogowe, komputery cyfrowe
2. Mózgi działają równolegle, komputery szeregowo
3. Mózgi są węglowe, komputery krzemowe
4. Mózgi żyją, komputery- nie
Obecne sztuczne inteligencje są kruche(nie potrafią się same naprawić),podatne na zagrożenia(przywiązanie do okoliczności przewidzianych przez projektanta),i uzależnione od użytkowników.
Walka dwóch metafor: człowiek jako zbiór małych robotów-neuronów vs. Człowiek jako homunkulus, coś w mózgu s.219
Dennett początkował optował za drugim, zwanym funkcjonalizmem homunkularnym tj. zastąpienie człowieka przez komitet(człowiek jako hierarchiczna partia, gdzie każdy system ma podsystemy o coraz mniejsze władzy, aż do „funkcjonariuszy”) s.220
Dennett II uważa, że neurony-funkcjonariusze mają nanointencjonalność(swoje potrzeby i sposoby patrzenia) dlatego teraz twierdzi, że mózgi przypominają bardziej kolonie terminów niż inteligentnie zaprojektowaną korporacje czy armię.
„organizm pływa w oceanie różnic, z których nieliczne czynią dlań różnice „s.223
Czym jest bayerowskie hierarchiczne kodowanie predykcyjne? S.227 i n.
Jaki wpływ na przewidywanie powinny mieć uprzednie oczekiwania oparte na wcześniejszych doświadczeniach, czyli rola subiektywizmu w predykcji?
Ciekawostka: w szlakach wzrokowych jest więcej modeli wyprzedzających doświadczenie, czyli przewidywań probabilistycznych s.229
Analiza przez syntezę: to, co już wiem rzucam na świat i jeśli się zgadza idę do przodu, a dopiero jeśli nie to „patrzę” co jest nie tak s.230, milczenie jako potwierdzenie.
Czym jest posiadanie racji, a czym działanie ze względu na racje? Racje istnieją dla nas

9. Słowa i ewolucja kulturowa
Teza Dennetta(s.238): memy to kulturowo przekazywane elementy, które ewoluują za sprawą replikacji tj. doboru naturalnego.
U wielu zwierząt „instynkty” to również „tradycje” s.238, geny transfer pionowy(repro),memy również mają transfer poziomy.
To nie geny zbudowały cywilizacje, a wpływ presji selekcyjnej kolejnych innowacji(s.239).: gotowanie, rolnictwo, religia, nauka etc.
Pytanie jak odbywa się transfer „tradycji”?
Język jest DNA ewolucji kulturowej s. 240
Różnica między typem
Typ i Egzemplarz(PEIRCE):
A problem świadomości(s.247)
Iluzja introspekcji jako wizualizacja kopii s..249, słowa jako fizyczne byty, wizualizowane by type, a nie przez egzemplarze.
Czy słowa ewoluują? Dennett-tak, Chomsky-nie
Słowa jako gesty wokalne(Milikan) s. 252, David Kaplan-kontynuanty
Jeśli są to byty abstrakcyjne, to jak mogą się zmienić? S.252
Przeciwko świadomości jako wielkiemu wyjątkowi(Chalmers, Nagel, Searle). Podział na byty mające jakościowe przeżycia i nie posiadające takich s.258
Udomowienie słów przebiegało podobnie jak udomowienie wi0lków. Wilki, które zaczęły podjadać resztki wyewoluowały w psa, tak samo dzieci używają słów, i na tej podstawie uczą się jej później rozumieć.

10. Z punktu widzenia memu
Słowa istnieją w obrazie manifestującym, ale czym one są? Mem to jednostka przekazu ewolucji kulturowej s. 274. Mem to sposób zachowania, który może być kopiowany(naśladowany). Memy są przekazywane percepcyjnie, nie genetycznie.
Mem to byt informacyjny, może być nazywany praktyką, tradycją, przekonaniami, pojęciami etc. (S.278) Po prostu, nie mamy jeszcze nazwy na informacje przechowywaną w ludzkim mózgu. To niebanalny problem, bo dotyczy natury poznania i społecznego uczenia się.
Memy potraktowano jako najazd biologii na święty teren humanistyki s.279. Za ideą memów idą trzy inne idee:
1) umieć, a nie rozumieć. Projekty nie zawsze muszą mieć autora, mogą „się dziać”(mówiąc po heideggerowsku :P)
2) memy mają swoje własne „dostosowanie się”, swój własny „punkt widzenia”
3) memy są bytami informacyjnymi( mem makaronu z Chin do Włoch przybył w Marco Polo)
Memy są lepsze od idei, bo nie muszą być „świadomie” nabywane(s.282-283). Tradycyjni teoretycy kultury przeceniają rozumienie jako podstawę umiejętności, a faktycznie dzieje się odwrotnie. To zdobycie umiejętności daje nam rozumienie. Inną wadą tradycyjnego myślenia jest myślenie o kulturze jako kulturze wysokiej. Racjonalność wyewoluowała z społecznych praktyk komunikacyjnych, nie zaś została „odkryta”.

11. Memy.FAQ
Czy zatem memy istnieją? Istnieją, ale na swój sposób tzn. jako złudzenie użytkownika, jako rzeczywisty wzorzec(real patterns). Memy funkcjonują jako użyteczne fikcje?
Czy świadomość, dolary, wolna wola i kolory istnieją?
12. Język
Paleoantropologia: 2 mln okienko na ewolucje języka. Neuroanatomia: kilka milionów lat lub 50 tysięcy lat.
Czy to dwunożność otworzyła bramy językowi i kulturze? A skąd ona(hipoteza wodnej małpy lub hipoteza sawanny). A może język związany jest z inteligencją społeczną? Wspólne polowania i rywalizacja wewnątrzgrupowa mogły wykształcić instynkt współpracy*******, dzięki któremu grupy osobników mogły dzielić uwagę i cele(koordynacja społeczna). Ciekawą ideą jest również konstrukcja niszy(s.345). Stworzyliśmy świat, który wywiera na nas presję ewolucyjną inną od pierwotnej, nasz habitat składa się z udomowionych roślin i zwierząt i artefaktów, a role społeczne i styl zastąpiły mięsnie bystry wzork jako przewagi ewolucyjne.
Jak wskazuje Dennett: jesteśmy coraz bardziej niepewni, co się działo w plejstocenie, nie wiemy skąd wziął się język, a jedyne, co mamy to wiarygodne „takie sobie bajeczki”. Mimo wszystko wiedza dotycząca tego, czego się nie wie, jest tak samo ważna jak wiedza, co się wie(s.351).
Spór Chomsky-Pinker. Chomsky twierdzi, że dzieci mają za mało bodźców, żeby nabywać język via uczenie się. Język jest już w dzieciach „zagnieżdżony”, mają wrodzony mechanizm przyswajania języka(s.366). Pinker zaś twierdzi, że Chomsky nie bierze pod uwagę rekurencyjności w nabywaniu języka tzn., że języka uczymy się nie tylko przez egzemplarze zdań, ale przez typy(podstawianie pod coś.(funkcje rekurencyjne to funkcje, które mogą brać siebie jako argumenty).

13. Ewolucja ewolucji kulturowej
Heidegger mówił, że człowiek jest pasterzem bycia, Dennett mówi, że człowiek to gospodarz memów(s.380).
Sellars(znów!),odróżniał także, obraz manifestujący się od obrazu pierwotnego(s.381, także s.90). Obraz manifestujący wyrwał nas ze stanu na wpół zwierzęcego, na wpół mistycznego, gdzie obok dedarwinizacji następowało także odczłowieczenia i odbóstwianie zjawisk.
„Kiedy zauważamy nasze memy i zaczynamy je posiadać, zastanawiać się nad nimi, to znak, że przenieśliśmy się z obrazu pierwotnego do obrazu manifestującego się świata, w którym żyjemy, wiedząc, że w nim żyjemy”.
[Konieczne warunki komunikacji Grice’a. Aby wyrazić piękno, malując obraz, Picasso musi mieć intencję:
(1) aby obraz wzbudził reakcję zachwytu w grupie odbiorców,
(2) aby odbiorcy rozpoznali intencję Picassa,
(3) aby rozpoznanie (1) przez odbiorów stanowiło część ich racji uzasadniających ich zachwyt.]
Ok. To teraz narzędzia do myślenia******
Szereg małych kroków doprowadził do wbudowania w naszą ontologię, w nasz obraz manifestujący się, słów i innych memów. Myślenie jako mówienie do samego siebie, zadawanie pytań jako refleksja i samokontrola. Przejrzenie prób z perspektywy czasu(pamięć),„ściska” „przestrzeń wyszukiwania”. Oto metareprezentancję, czyli reprezentacje reprezentacji. Dzięki nim wchodzimy w erę inteligentnego projektu.
Memy są bardzo podobne do oprogramowania( tzw. Metafora komputerowa, mózg to hardware, umysł(memy) to software). Można powiedzieć, programujemy od czasów piramid, a nie od czasów Turinga i spółki. Język(bo to w nim programujemy),przyśpieszył rewolucyjnie grę selekcyjną, ewolucyjny wyścig zbrojeń. Homo sapiens mógł dzięki niemu znajdować słabości innych i jej wyzyskiwać. Ile jednak w tym decyzji, a ile inwazji memów, które zaraziły nas „pomysłami” na swoje przetrwanie? Oto Dennett spiera się m.in. z Stevenem Pinkerem(s.419 i n.). Dennett, na przykładzie, wymyślonego robota tworzącego wymyśloną sztukę pokazuje ile w „wynalazku” jest „geniuszu”, a ile nieświadomych kroków(inwazji memów). Dostajemy tutaj „chwilę przyjemności dla wszystkich antyredukcjonistów”(s.429). „To nie przypadek”pisze Dennett, że „geniusz postrzegany jest jako nadprzyrodzony i boski”. Stworzyliśmy przecież Boga na nasz(manifestujący się) obraz, i narzucając kosmosowi nasze nastawienie intencjonalne.(przy okazji patrzy na rolę kobiet i społeczności pomocników dla geniuszy s.436-437). Możemy kierować memami, ale to nie znaczy, że memy nie kierują nami.
14. Świadomość
Nareszcie. Teraz będziemy odpowiadać na to, czym jest świadomość?****** Dennett widzi świadomość jako system maszyn wirtualnych(polski tłumacz, Marcin Miłkowski rozwija takie mechanistyczne podejście w badaniach nad świadomością)**********).
Na początek wielkie pytania:
1. jak ludzkie mózgi mogą „globalnie” rozumieć „lokalne” umiejętności bez inteligentnego projektanta?
Możemy działać bez wiedzy w świecie, w którym nie rozumiemy, z istotami, o których nie wiem „jak to jest nimi być”(przytyk do argumentu nietoperza Nagla).
2. Czy umysł człowieka jest inny od umysłów innych zwierząt?
3. Jak obraz manifestujący się zamanifestował?
4. Dlaczego mamy przeżycia, jakie mamy?

Dennett mówi jasno, świadomość jest złudzeniem. Złudzeniem jej użytkownika. Świadomość służy komunikacji i „kłamaniu” otoczeniu. Nie kooperacji w głównej mierze, ale manipulowaniu. „Pokerowa twarz” pozwala nam nie wymrzeć. Dzięki temu wyewoluowało ukierunkowane oszukiwanie i(samooszukiwanie!). Życie w kłamstwie zatem, a nie w prawdzie jest losem człowieczym. Dlatego też „prywatność” naszych myśli jest taką doskonałą myślą projektową!(Wittgenstein II i Kripke).
Pytanie: dlaczego zatem widzimy świat tak jak widzimy?
Z praktyki „udostępniania” „prywatnych” danych innym, z udziału w grze w podawanie racji wytworzyło się złudzenie użytkownika. Wzrost poziomu wzajemnej dostępności sprzyja głównemu celowi-przetrwaniu. W świetle tego, tłumaczenie się innym jest nowatorską sztuczką ewolucyjną. Aby to ułatwić musimy mieć wspólną uwagę na jakiś wspólny temat(Tomasello),nasze afordancje muszą być zbieżne i wtedy nasz obraz manifestujący się manifestuje się. Ok. Ale co to ma wspólnego z świadomością, i z moją pierwszoosobową perspektywą? Zamieszkujemy skomplikowaną maszynę zwaną człowiekiem, mówi Dennett, a jaźń jest niczym użytkownik systemu operacyjnego. I twierdzi za Danielem Wegnerem: „Przeżycie woli to przestawienie działania umysłu, a nie jego faktyczna realizacja”. I dodaje : skąd mam wiedzieć, co myślę, dopóki nie zobaczę, co mówię? Co to znaczy widzieć siebie? Czym są przedstawienia umysłu? Nie widzimy przecież ogromu procesów neuronalnych, tak jak nie widzimy trawienia. Cóż, brzydka metafora, ale w obu przypadkach widzimy tylko wynik procesu. Przynajmniej w obrazie manifestującym, który opiera się na zbiorze subiektywnych relacji bezpośrednich. Obraz naukowy wchodzi głębiej, jednak nie da się z niego dać sprawy tak łatwo. Oto cały paradoks życia w epoce naukowej. Na tym pograniczu Dennett tworzy swoją heterofenomenologię, a więc naukę o przeżyciach innych ludzi. Jest to odwrócenie tradycji kartezjańskiej i wychodzenia od autofenomenologii, czyli od badania siebie(a może i tradycji delfickiej?). Założeniem jest oczywiście traktowanie świadomości tak samo jak każdego innego zjawiska naturalnego, i odrzucenie jej tajemniczości, czy wyjątkowości. Nadal odrzucamy nagelowski argument: nie wiemy więcej o swojej świadomości tylko dlatego że jest moja(Dennett nazywa takie podejście dogmatyzmem i mitotwórstwem). Wiedza nie jest dostępna w badaniach potocznych(przerażające i odkrywcze zdanie, s. 464). Wiemy o tym od czasów Davida Hume’a, który uświadomił nam, że patrząc na świat rzutujemy nasz świat wewnętrzny na świat zewnętrzny, i dlatego w jakimś stopniu nasz obraz świata zewnętrznego jest naszym wytworem(osobliwe odwrócenie Hume’a). Mylimy przedmiot intencjonalny z przyczyną. Źródłem tego, że widzę czerwony mak jest zdolność do opisania go jako czerwony, a nie subiektywna własność w umyśle. Nie ma żadnego quala czerwonego maku w twoim umyśle! Prawdziwy pozór istnieje jak istnieje Sherlock Holmes. Nie możemy dać się zwieść idei, że mamy „uprzywilejowany dostęp” do siebie, że w przeciwieństwie do wszystkiego, akurat tutaj nasza wiedza jest nieomylna i bezpośrednia. Mit introspekcji ciąży nad nami(a Dennett nazywa go grawitacją kartezjańską). Do dzisiaj niektórzy tak twierdzą, na istnieniu wiedzy przez znajomość opiera się cała fenomenologia europejska, na tym swoją filozofie oparł jeden z głównych adwersarzy autora-John Searle. Nauki przyrodnicze w ich opinii opierają się zatem na „braniu w nawias” tego podstawowego fenomenu(o tym jest nowa książka Thomasa Nagela).
Ewolucja, pisze Dennett, wyposażyła nas w dar obrazu manifestującego się, poświęcając prawdę w imię użyteczności.(s.483). Jak pisze Dennett: obraz manifestujący się stanowi nasz świat otaczający, w którym żyjemy w prawie wszystkich ludzkich sytuacjach-poza nauką(tamże).
Ciężko pozbyć się grawitacji kartezjańskiej, bo nasze życie i nasza kultura opierają się na nich. Bóg, wolna wola, moralna odpowiedzialność za czyny. Sama próba podważenia tego paradygmatu budzi sprzeciw, odrazę, wstręt. Czy materialistyczno-mechanistyczno-komputerowa wizja świadomości nie stwierdzi, że jesteśmy bezwolnymi, niemoralnymi, bezbożnymi dwunogami?
Tak, wolna wola jest kolejną fikcją obrazu manifestującego się, mówi Dennett, tak jak barwy, szanse, dolary, obietnice i miłość. Umysł ten ostatni święty bastion pada… może dlatego świętoszkowie z Krakówka chcieli go przegnać z UJ, twierdząc że jest Belzebubem…(wymieńmy ich nazwiska: Andrzej Nowak, Barbara Nowak, Isakowicz-Zalewski). Na szczęście, Dennetta zaprosił ksiądz Heller…(jak o tym myślę przypominają mi się wspomnienia Józefa Retingera(nie Josepha Ratzingera) o jego latach w Krakowie).No, cóż jak sam przyznaję trudno jest się mu przyzwyczaić do fizyki kwantowej. Osobliwe odwrócenia Darwina, Turinga i Hume’a też nie są intuicyjne.

15.Era post-inteligentnego projektu

„Są pewne odznaki, że stajemy się nadmiernie ucywilizowani…”s.490
Od czasów Chomsky’ego(1975),wielu mówi o rozróżnieniu problemów i nierozwiązywalnych tajemnic. Do tych drugich ma należeć świadomość i wolna wola. Jest to teza o zamknięciu poznawczym(ryby nie rozumieją życia na lądzie, psy demokracji, ludzie świadomości etc.). Sam Chomsky złagodził swe stanowisku, mówiąc, że winniśmy w kwestiach tajemnic wybierać „najlepsze rozwiązania”, a nie czekać na prawdę lub zostawiać je ich tajemniczemu losowi. Dennett przenosi rozwiązywanie tajemnic z pojedynczego mózgu, na rozumienie grupowe(cywilizacyjne). Dzięki językowi może wspólnie coś wiedzieć, pomimo że nawet geniusz sam tego nie pojmie.
There no sky-hooks, only cranes
Feynman powiedział: czego nie potrafię stworzyć, tego nie rozumiem. Dennett jednak każe nam spojrzeć na żurawie tj. oszczędzające nam pracę narzędzia myślowe zwiększające skuteczność naszego myślenia jako na efekty doboru naturalnego. Tak wymyśliliśmy psychologię potoczną, system potwierdzania naszych oczekiwań społecznych, gdzie wyjaśniamy jedynie nasze „błędy”. Psychologia potoczna opierała się na takich porzekadłach jak praktyka czyni mistrza, czy co dwie głowy to nie jedna. Ale co zrobić z praktyką, w której to maszyna tworzy drugą maszynę, a inne maszynę są dużo precyzyjniejsze i skuteczne niż burza mózgów ekspertów? Czy nie jest to robienie rzeczy, których nie rozumiemy? Czy nauka czarnej skrzynki to nie jest zagrożenie? Czy jednak nauką nie powinniśmy nazywać jedynie tego, co podpada pod maksymę Feynmana? Czy nie-ludzka(poza naszym pojęciem) nauka( niczym partie silników szachowych) nie jest czymś przerażającym?
Czy nie przeraża nas wizja cytowanego przez Dennetta , że wiedzę da się wyprowadzić z danych jednym algorytmem uczenia się? (S.511) Dokładne pytanie brzmi czy uczenie maszynowe(deep learning) może wyjść poza wynajdywanie statystycznych prawideł?
„Przełomowe moce mózgu wynikają z jego umiejętności samokontroli, z możliwości przeprowadzenia jeszcze jednej rundy rozpoznania wzorców we wzorcach mózgu” pisze Dennett.
Myślenie ludzkie jest zgodnie z terminologią Darwina, doborem metodycznym, wspomagającym dobór naturalny, czyli jest swego rodzaju hodowlą. Mówiąc poetycko, mózg nie wiosłuje, ale wybija rytm wiosłującym. Dlatego maszyny mogą super wiosłować, ale nie umieją skoordynować i wybierać rytmu tego wiosłowania. Wolfram, jeden z geniuszu rewolucji kognitywnej, powiedział ostatnio, że co prawda wszystko da się zalgorytmizować, ale wybór ścieżki(wieży obliczeń jak to ujął) pozostawia nam. Jednak czy nowe maszyny nie wybierają za nas? Wkraczamy w nową epokę, mówi Dennett, gdzie twórcami trendów będą nie ludzie, a nowe systemy. Filtrowaniem informacji(rola autorytetów, gazet itp.) zajmują się już algorytmy mediów społecznościowych. Ok, ale czegoś jednak brakuje tym maszynom, że od razu rozpoznajemy sztuczność ich odpowiedzi? Ugruntowania, mówi Dennett. Ich słowa, myśli nie mają odniesienia przedmiotowego w rzeczywistości, ich rozumowania opierają się jedynie na wiedzy językowej, nie odnoszą się do spostrzeżeń, smaków etc. Ale czy wieża Babel-internet nie ma tych kontekstów opisanych w ten lub inny sposób? Tak, jednak my mamy, mówiąc wspólnie za Wolframem, zdolność do decydowania czego szukać i dlaczego, przy założeniu obecnych celów. „To brak praktycznego rozumu-pisze Dennett-odróżnia maszyny od ludzi. Jeśli maszyny zaczną podawać racje i oceniać rację to przestaną być narzędziem, a zostaną kolegami”. Stąd idea Stuarta Kaufmanna* mówiąca o sąsiadującej możliwości w przestrzeni projektowej(łatwie nam szukać w zbiorze możliwości istot podobnych do nas tj. myślących). Jednak pytanie brzmi ciągle: kiedy powstaje osoba?
Dennett jest sceptykiem w zakresie superinteligencji. Uważa, że w ciągu 50 lat nie powstanie nic takiego na bazie uczenia głębokiego. W zasadzie, silna sztuczna inteligencja jest możliwa, ale może być zbyt kosztowna, za mało potrzebna i zbyt trudna praktycznie do osiągnięcia.
Prawdziwym ryzykiem według filozofa z Tufts jest przypisywanie nadmiernego rozumienia maszynom, i przekazywanie im nadmiernej władzy z tym związanym. Powinniśmy ujawniać wszelki antropomorfizm , podczas interakcji z komputerem powinniśmy wiedzieć, że to interakcja z komputerem. Nie możemy popaść w relacje z komputerami, które będzie opierała się na wykorzystaniu naszych skłonności, dzięki rozpoznaniu preferencji użytkowników. Powinniśmy budować nie zastępniki wyobraźni, a raczej jej protezy, tak żeby dbać o rozwój niezależnych jednostek(s.535). Musimy odejść od bycia biernymi beneficjentami darów techniki. Jednak czy rozumienie ma wartość samoistną, tak jak myślał ponad dwa tysiące lat temu Sokrates? Dennett, w duchu amerykańskim, mówi, że nie potrafi podać na to argumentu, ale widzi jeden argument praktyczny. Maszyny się psują. Coraz większe uzależnienie od nich, pozbawia nas umiejętność ich rozumienia, a więc i ich naprawienia. Opieranie się na zastępnikach jest poważnym zagrożeniem, bo co się stanie jak nasza cywilizacja się załamie? Nowej cywilizacji nie da się kupić w sklepie. Ludzka współpraca, w przeciwieństwie do kolonii terminów, opiera się na wymianie w przestrzeni racji(znów Sellars).
Osobliwe odwrócenie:
Darwin: to nie umysł jest przyczyną całej reszty, a raczej cała biosfera jest wytworem ślepych, bezrozumnych procesów doboru naturalnego
Turing: istnieją racje bezpodmiotowe, można umieć, a nie rozumieć
Hume: ludzka świadomość jako złudzenie użytkownika(obraz naukowy wyjaśnia obraz manifestujący się)


Lista lektur powiązanych:
* https://lubimyczytac.pl/ksiazka/159000/samolubny-gen
** https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4955552/umysl-i-kosmos-dlaczego-materialist...
*** https://lubimyczytac.pl/ksiazka/70451/zdumiewajaca-hipoteza-czyli-nauka-w-poszukiwaniu-duszy
**** ciekawe wprowadzenie: https://lubimyczytac.pl/szukaj/ksiazki?phrase=epistemologia+informacji
***** https://lubimyczytac.pl/ksiazka/193894/umysl-i-przyroda-jednosc-konieczna
****** https://lubimyczytac.pl/ksiazka/219058/cybernetyka-a-spoleczenstwo
******* https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4856241/inne-umysly-osmiornice-i-prapoczatk... i https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5058213/metazoa-od-szklanych-gabek-i-morski...
******* https://lubimyczytac.pl/ksiazka/228583/historia-naturalna-ludzkiego-mysleni...
******** https://lubimyczytac.pl/ksiazka/241150/dzwignie-wyobrazni-i-inne-narzedzia-...
********* https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5000894/jak-dziala-umysl
********** klasyczna: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/3855221/swiadomosc , skrótowa: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/71831/natura-umyslow
*********** jego poglądy można znaleźć tutaj: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/164510/przewodnik-po-filozofii-umyslu
* https://lubimyczytac.pl/ksiazka/3943471/naczelny-algorytm-jak-jego-odkrycie...
* https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4956122/swiat-poza-fizyka-powstanie-i-ewolu...

PS. Konkurencyjne teorie wobec Dennetta to, w szczególności: Tononi i Christof Koch( zintegrowana informacja, zob. Koch, Neurobiologia na tropie świadomości),czy teoria świadomości modelu świata(Metzinger, Johnson-Laird, zob. Metzinger, Tunel ego). Jednym z kluczowych terminów są tutaj: neuronalne korelaty świadomości, a więc to, co odpowiada w mózgu naszym wypowiedziom, przeżyciom etc.
Ps2. Dennetta przepis na krytykę:
1. należy wyrazić stanowisko przeciwnika jasno, dokładnie i sprawiedliwie(przeciwnik: dzięki, żałuję, że tak tego nie wyraziłem);
2. należy wyliczyć wszystkie punkty sporne;
3. należy wspomnieć o wszystkim, czego można nauczyć się od przeciwnika;
4.tylko wtedy, można wypowiedzieć choćby jedno słowo krytyki lub podjąć próbę odrzucenia krytykowanego stanowiska.

Daniel Dennett i osobliwe odwrócenia

Przez przeciwników zwany „pitbullem Dawkinsa”(Thomas Nagel),lub nawet jednym z czterech jeźdźców „nowego ateizmu”*(do spółki z Samem Harrisem, Christopherem Hitchensem i Dawkinsem* właśnie),sam Daniel Dennett przypomina raczej Gandalfa lub Dumbledore’a i taki mentorski, spokojny i dobroduszny ton mają zarówno jego wypowiedzi, jak i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
246
30

Na półkach: , ,

Uff. Przebrnięcie przez tą pozycję to było prawdziwe wyzwanie. Książka nie dla każdego. Ja umęczyłem się strasznie. Trudno ją oceniać. W treści widać erudycję autora, jednak nie ma on daru, czy może ochoty, docierania do przeciętnego entuzjasty nauki. Czytelnikom bez co najmniej magisterium z neurobiologii nie polecam. Zacytuję przykładowe zdanie: Hierarchiczne, bayesowskie kodowanie predykcyjne tworzy mnóstwo afordancji....

Uff. Przebrnięcie przez tą pozycję to było prawdziwe wyzwanie. Książka nie dla każdego. Ja umęczyłem się strasznie. Trudno ją oceniać. W treści widać erudycję autora, jednak nie ma on daru, czy może ochoty, docierania do przeciętnego entuzjasty nauki. Czytelnikom bez co najmniej magisterium z neurobiologii nie polecam. Zacytuję przykładowe zdanie: Hierarchiczne,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3821
3763

Na półkach:

To nie jest książka o ewolucji i funkcjonowaniu umysłu! Właściwie nie do końca wiem o czym ona jest, a przebrnęłam do końca. Jest o memach, o sztucznej inteligencji, odrobinę o świadomości, trochę o teorii Darwina, Kartezjusza, sporo filozofii mnóstwo wodolejstwa i słownego napuszenia. Strony biologicznej brak.

To nie jest książka o ewolucji i funkcjonowaniu umysłu! Właściwie nie do końca wiem o czym ona jest, a przebrnęłam do końca. Jest o memach, o sztucznej inteligencji, odrobinę o świadomości, trochę o teorii Darwina, Kartezjusza, sporo filozofii mnóstwo wodolejstwa i słownego napuszenia. Strony biologicznej brak.

Pokaż mimo to

avatar
234
1

Na półkach:

Książka bardzo dobra, niestety tłumaczenie jest tak złe że aż oczy bolą.

Książka bardzo dobra, niestety tłumaczenie jest tak złe że aż oczy bolą.

Pokaż mimo to

avatar
377
116

Na półkach:

Niestety dla mnie dużo wodolejstwa. Świetna książka przed snem, jesli ktoś ma problemy z zasypianiem.

Niestety dla mnie dużo wodolejstwa. Świetna książka przed snem, jesli ktoś ma problemy z zasypianiem.

Pokaż mimo to

avatar
338
243

Na półkach:

"Od bakterii do Bacha. O ewolucji umysłów" to wspaniała intelektualna przygoda, a Daniel Dennett to nie tylko wybitny filozof, naukowiec, ale i wspaniały opowiadacz i przewodnik po meandrach teorii ewolucji biologicznej i kulturowej, w której główną rolę odgrywają memy. Kto nie czytał ten trąba ;)

"Od bakterii do Bacha. O ewolucji umysłów" to wspaniała intelektualna przygoda, a Daniel Dennett to nie tylko wybitny filozof, naukowiec, ale i wspaniały opowiadacz i przewodnik po meandrach teorii ewolucji biologicznej i kulturowej, w której główną rolę odgrywają memy. Kto nie czytał ten trąba ;)

Pokaż mimo to

avatar
196
196

Na półkach: ,

...mocno przegadane, ciekawe i fragmenty genialne,ale REDAKTORA !!!! przynajmniej o połowę krótsze..

...mocno przegadane, ciekawe i fragmenty genialne,ale REDAKTORA !!!! przynajmniej o połowę krótsze..

Pokaż mimo to

avatar
1701
34

Na półkach: ,

Jeśli istnieje jakaś antyteza oderwanego od rzeczywistości filozoficznego bełkotu, to jest nią Daniel Dennett. Książka należy do dosyć wymagających pozycji. I to duży plus. Mnóstwo nowych perspektyw, z którymi można się nie zgadzać, lecz które na pewno zmuszają do weryfikowania swoich schematów poznawczych.

Polemika autora z niektórymi utartymi przekonaniami to czysta rozrywka. Wysoki intelektualny poziom, który nigdy chyba nie ociera się o bucowatość, to unikalna i godna naśladowania praktyka. Z pewnością sięgnę po kolejne książki tego autora.

Jeśli istnieje jakaś antyteza oderwanego od rzeczywistości filozoficznego bełkotu, to jest nią Daniel Dennett. Książka należy do dosyć wymagających pozycji. I to duży plus. Mnóstwo nowych perspektyw, z którymi można się nie zgadzać, lecz które na pewno zmuszają do weryfikowania swoich schematów poznawczych.

Polemika autora z niektórymi utartymi przekonaniami to czysta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
536
104

Na półkach:

jest to książka bardziej filozoficzna niż naukowa. trudna, mówiąca o trudnych rzeczach, wymagająca ogromnej wyobraźni, skupienia ale też wiedzy. książka o myśleniu wymagająca myślenia podczas czytania. zdecydowanie odradzam ludziom, którzy myślą, że to coś popularno-naukowego. w jakimś sensie wiele rzeczy, o których tu przeczytalam było dla mnie jak uderzenie pioruna, otworzył mi wiele klepek, bardzo inspirująca do dalszych poszukiwań i zastanawiania się nad myśleniem.

jest to książka bardziej filozoficzna niż naukowa. trudna, mówiąca o trudnych rzeczach, wymagająca ogromnej wyobraźni, skupienia ale też wiedzy. książka o myśleniu wymagająca myślenia podczas czytania. zdecydowanie odradzam ludziom, którzy myślą, że to coś popularno-naukowego. w jakimś sensie wiele rzeczy, o których tu przeczytalam było dla mnie jak uderzenie pioruna,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    667
  • Przeczytane
    108
  • Posiadam
    65
  • Teraz czytam
    28
  • Popularnonaukowe
    10
  • Do kupienia
    7
  • Nauka
    6
  • Psychologia
    6
  • Chcę w prezencie
    5
  • Popularnonaukowa
    4

Cytaty

Więcej
Daniel Dennett Od bakterii do Bacha. O ewolucji umysłów Zobacz więcej
Daniel Dennett Od bakterii do Bacha. O ewolucji umysłów Zobacz więcej
Daniel Dennett Od bakterii do Bacha. O ewolucji umysłów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne