Diaspora
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Uczta Wyobraźni
- Tytuł oryginału:
- Diaspora
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2015-02-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-02-04
- Data 1. wydania:
- 2010-12-30
- Liczba stron:
- 304
- Czas czytania
- 5 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374805285
- Tłumacz:
- Michał Jakuszewski
- Tagi:
- Uczta Wyobraźni
- Inne
Książka nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Sci-fi.
Najśmielszy ze współczesnych pisarzy fantastyki, Greg Egan, stworzył kwantowy nowy wspaniały świat, doskonałą opowieść o czasach, w których nie tylko ludzkie życie, lecz również sama cielesna rzeczywistość jest już tylko wspomnieniem…
Jest trzydziesty wiek. „Świat” przerodził się w szeroką sieć sond, satelitów i serwerów, łączących cały Układ Słoneczny w jedno środowisko. Ludzkość również się przekształciła. Większość ludzi wybrała nieśmiertelność, stała się świadomym oprogramowaniem zamieszkującym rozmaite polis. Inni wybrali wymienne ciała robotów, pragnąc zachować kontakt ze światem fizycznym. Nieliczni uparcie trzymają się ciała, wiodąc anachroniczną egzystencję w błocie i dżunglach Ziemi.
Jest też Sierota, bezpłciowe, cyfrowe stworzenie wyhodowane z ziarna umysłu.
Gdy na cielesnych ludzi spada nieoczekiwana katastrofa, mieszkańcy polis uświadamiają sobie, że im również mogą zagrozić dziwaczne astrofizyczne procesy z pozoru łamiące fundamentalne prawa natury. Sierota z garstką uchodźców wyruszają na poszukiwania wiedzy, która ocali wszystkich. Ta droga zaprowadzi ich do wyższych wymiarów, położonych poza makrokosmosem…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 1 463
- 426
- 240
- 35
- 27
- 26
- 16
- 10
- 10
- 9
OPINIE i DYSKUSJE
Książka jakich niewiele. Czytałem już jakiś czas temu i wkrótce mam zamiar do niej powrócić. Jak do tej pory to chyba najtwardsza sf z jaką się spotkałem. Autor od razu wrzuca czytelnika na bardzo głęboką wodę, gdzie matematyczny żargon oraz czasem wręcz abstrakcyjna terminologia to normalka. Ogólnie mamy tu do czynienia z bardzo daleką przyszłością, gdzie ludzkość prawie całkowicie uległa dygitalizacji i zamieszkuje swego rodzaju elektroniczne środowiska - w książce nazywane "polis", które są teraz jej naturalnym, cyfrowym miejscem życia. Cielesność jest już na ziemi prawdziwą rzadkością. Fabuła dochodzi w końcu do momentu, gdzie autor daje naprawdę bardzo porządny wycisk dla wyobraźni czytelnika. Bardzo polecam, ale myślę raczej że książka podejdzie głównie miłośnikom tzw. hard sf. Egan nie jest jednak aż tak bezlitosny - na końcu książki znajduje się słowniczek , który z pewnością bardzo wspomaga czytanie tej wymagającej ksiazki.
Książka jakich niewiele. Czytałem już jakiś czas temu i wkrótce mam zamiar do niej powrócić. Jak do tej pory to chyba najtwardsza sf z jaką się spotkałem. Autor od razu wrzuca czytelnika na bardzo głęboką wodę, gdzie matematyczny żargon oraz czasem wręcz abstrakcyjna terminologia to normalka. Ogólnie mamy tu do czynienia z bardzo daleką przyszłością, gdzie ludzkość prawie...
więcej Pokaż mimo toStwierdzenie z okładki jest prawdziwe - uczta wyobraźni.
Powieść bardzo wymagająca, od początku rzucająca czytelnika na głęboką wodę wielodziedzinowych zawiłości naukowych. Cybernetyka, mechanika kwantowa, astrofizyka, neurobiologia, biochemia - a to wszystko tylko wycinek spektrum - przenikające się wielopoziomowo, w sposób często skomplikowany do tego stopnia, że wymaga to dziesiątek stron mozolnego opisywania i tłumaczenia, ale wpasowuje się to świetnie w strukturę książki i zachwyca rozmachem. Problematyka transhumanistycznego transferu umysłu wydaje się za to w dużej mierze pozostawiona czytelnikowi do własnej interpretacji i rozmyślań.
Czy fabuła w ostatecznym rozrachunku blednie przy ogromie rozbudowy naukowych i filozoficznych rozważań, stając się miałką, nieinteresującą? Tylko w niewielkim stopniu. Jest ona prawie całkowicie jednowątkowa (z ewentualnym wyodrębnieniem w pewnym sensie mesjańskiego wątku Orlanda) i służy głównie jako rusztowanie dla moim zdaniem najistotniejszego motywu całej powieści - motywu drogi. Drogi człowieka do mikro- i makrokosmosu oraz do wnętrza samego siebie - swej psychiki, świadomości i ich naukowych determinant. Całościowo odczytuję "Diasporę" jako pean na cześć ludzkiej niezłomności w próbach zrozumienia wszelkich aspektów Natury, odkrycia jej najbardziej niedostępnych zakamarków, choćby wysiłek ten miał trwać eony, bo przecież w końcu: "wszystko można pojąć".
Stwierdzenie z okładki jest prawdziwe - uczta wyobraźni.
więcej Pokaż mimo toPowieść bardzo wymagająca, od początku rzucająca czytelnika na głęboką wodę wielodziedzinowych zawiłości naukowych. Cybernetyka, mechanika kwantowa, astrofizyka, neurobiologia, biochemia - a to wszystko tylko wycinek spektrum - przenikające się wielopoziomowo, w sposób często skomplikowany do tego stopnia, że wymaga...
Ponad tysiąc pięćset lat historii... ludzkości? Chyba już nie, bynajmniej nie w normalnym rozumieniu. „Ludzkość” to byty niematerialne, z możliwością wszelkiej możliwej adaptacji do środowiska, sytuacji, czy aktualnie panujących warunków. Są oczywiście Cieleśli, grupa ludzi żyjących na Ziemi, którzy człowieczeństwo przedkładają nad nieśmiertelność, ale tych autor – w nader spektakularny sposób - szybko się pozbywa. Tak jak i namacalnej fabuły – to największy zarzut dla książki. Byty, skoro już nie są cielesne i pozbawione płci są rodzaju nijakiego, w formie bezosobowej brzmią dziwnie. I jest w tej książce pewna tajemnica, ale nie dostatecznie eksploatowana. Mechanika klasyczna i kwantowa miesza się z wymyśloną przez autora w sposób doskonały, tylko – po przeczytaniu – nurtowało mnie pytanie „ale po co?”, skoro nie ma fabuły, namacalnego bohatera. To coś między traktatem naukowym a filozoficznym. Tylko to „coś” dla mnie jest zbyt duże.
Ponad tysiąc pięćset lat historii... ludzkości? Chyba już nie, bynajmniej nie w normalnym rozumieniu. „Ludzkość” to byty niematerialne, z możliwością wszelkiej możliwej adaptacji do środowiska, sytuacji, czy aktualnie panujących warunków. Są oczywiście Cieleśli, grupa ludzi żyjących na Ziemi, którzy człowieczeństwo przedkładają nad nieśmiertelność, ale tych autor – w nader...
więcej Pokaż mimo toSpecyficzna książka. Bardzo abstrakcyjna, zaawansowana naukowo i filozoficznie. To lubię. Niestety fabuły brak.
Specyficzna książka. Bardzo abstrakcyjna, zaawansowana naukowo i filozoficznie. To lubię. Niestety fabuły brak.
Pokaż mimo toWzorzec typowo eganowski: do połowy książki trochę przynudnawo, ciężko wbić się w ten ciężki styl (tu nie wiadomo czy bardziej Egan czy tłumacz),ale po przeczytaniu ostatniej strony ma się wrażenie, że było to coś dobrego. Nie wyłapałem pewnie wszystkich niuansów, ale doceniam wieloczasoprzestrzenny rozmach.
Wzorzec typowo eganowski: do połowy książki trochę przynudnawo, ciężko wbić się w ten ciężki styl (tu nie wiadomo czy bardziej Egan czy tłumacz),ale po przeczytaniu ostatniej strony ma się wrażenie, że było to coś dobrego. Nie wyłapałem pewnie wszystkich niuansów, ale doceniam wieloczasoprzestrzenny rozmach.
Pokaż mimo toNajlepiej się to w tramwajach czytało, gdzie się logowało i bujało, Ve ikonę schludną przybierało. Przez wiadukty, mosty i tunele przemieszczało, och Renato i ver Kozuch teorio. Na szybie formowały się gestalty błękitnych rombów, zielonych struktur hiperstożkowych, symboli fruwających w prądach wstępujących. Egzojaźn to zagłuszało. Konceptuarium nie reagowało, że się polis opuszczało. Zanurzenie tak wciągało, zrzut się robiło, megatau jak tau szybciutko leciało. Niby też trudno, owszem tagów tam nie brakowało, ale małpo snów, trudno to się umowę kredytową kartkowało. Z infotropu może się nie korzystało? Żartowałom. Więc gleisnerów w pojeździe przybywało, ubywało, troszkę też się vis skanowało;) ale ile światów się poznało, małe co nieco, dla nas temponautów kochana Sieroto.
Najlepiej się to w tramwajach czytało, gdzie się logowało i bujało, Ve ikonę schludną przybierało. Przez wiadukty, mosty i tunele przemieszczało, och Renato i ver Kozuch teorio. Na szybie formowały się gestalty błękitnych rombów, zielonych struktur hiperstożkowych, symboli fruwających w prądach wstępujących. Egzojaźn to zagłuszało. Konceptuarium nie reagowało, że się polis...
więcej Pokaż mimo toFantastycznie dalekosiężne, oryginalne i rozwinięte pomysły, spłycone "uzasadniającymi" akapitami z astrofizyki, które odbierają dziełu znakomitą część poezji, rozbijają płynącą narrację o twarde kanty bezdusznych, encyklopedycznych wtrętów, które są potrzebne literaturze jak pompka kurze.
Fantastycznie dalekosiężne, oryginalne i rozwinięte pomysły, spłycone "uzasadniającymi" akapitami z astrofizyki, które odbierają dziełu znakomitą część poezji, rozbijają płynącą narrację o twarde kanty bezdusznych, encyklopedycznych wtrętów, które są potrzebne literaturze jak pompka kurze.
Pokaż mimo toKsiążka nie walcząca o fabułę. W ogóle o ramy formy narracyjnej, jakiejkolwiek.
Zabieg spójny ze światem przedstawionym :)
Cieszyć się trzeba, że nam zostawiono chociaż logikę zdania, nie jęczeć o strukturę rozprawki.
Wymaga zdolności rozumienia fizyki, głównie fizyki kwantowej, oraz zaznajomienia z tym, że czarna dziura to nie jest to miejsce na niebie gdzie nie świeci gwiazdka.
Najbardziej niecielesna książka jaką widziałam.
Czysty wykład, rzut jaźni.
Trochę jak komputer tak pełen informacji że wydający się rachityczny, i ta chybotliwość udziela się czytelnikowi przez utratę środka ciężkości: miejsca, czasu i bycia.
Jak czytać to ze skupieniem. Momentami naprawdę chrzęści to jak hipomaniakalna baba z obsesją cyferek.
Niezwykłe ćwiczenie dla umysłu, szczególnie jeśli wydaje się on subiektywnie otwarty.
Must see :)
Książka nie walcząca o fabułę. W ogóle o ramy formy narracyjnej, jakiejkolwiek.
więcej Pokaż mimo toZabieg spójny ze światem przedstawionym :)
Cieszyć się trzeba, że nam zostawiono chociaż logikę zdania, nie jęczeć o strukturę rozprawki.
Wymaga zdolności rozumienia fizyki, głównie fizyki kwantowej, oraz zaznajomienia z tym, że czarna dziura to nie jest to miejsce na niebie gdzie nie świeci...
Najbardziej hard z sf, które czytałem. A czytałem sporo.
Mam jednak, co do niej, mieszane uczucia. Z jednej strony ciekawe pomysły, wiele koncepcji, które mają sporą szansę ziścić się w bliższej lub dalszej przyszłości. Z drugiej wręcz celowo chyba szczątkowa fabuła i początek, który równie dobrze mógłby być wstępem do jakiegoś futurologicznego opracowania z mnóstwem naukowych określeń z dziedziny genetyki, informatyki, filozofii.
Trudno nie szanować ambicji autora i jego decyzji, by kierować swoją książkę do zdecydowanych fanów twardej fantastyki, ale jednak mnie brakowało jakiejś sensowniejszej fabuły i bohaterów spinających w całość kolejne etapy diaspory (np. Accelerando Strossa lepiej to robiło). Na szczęście już na samym początku Autor wrzuca czytelnika na głęboką wodę i można szybko się przekonać, czy to jest książka dla nas, czy jednak dla kogoś innego.
No cóż - ja przebrnąłem - lubię wyzwania. Po ciężkim początku dalej czytało mi się już ok, ale także specjalnie wielkich przemyśleń przy lekturze nie miałem. Trochę niedosyt, ale też nie mogę powiedzieć, że to nie jest wartościowa twórczość. Niemniej dla fanów, ja sam pewnie skuszę się jeszcze na inne utwory Autora, aby sprawdzić, czy też są w tak skrajny sposób napisane.
Najbardziej hard z sf, które czytałem. A czytałem sporo.
więcej Pokaż mimo toMam jednak, co do niej, mieszane uczucia. Z jednej strony ciekawe pomysły, wiele koncepcji, które mają sporą szansę ziścić się w bliższej lub dalszej przyszłości. Z drugiej wręcz celowo chyba szczątkowa fabuła i początek, który równie dobrze mógłby być wstępem do jakiegoś futurologicznego opracowania z mnóstwem...
Trudno mi ocenić tę książkę, dlatego wystawiam jej tylko tę krótką opinię. Podziwiam za odważne podejście do sposobu prezentowania opowieści, ale z poczuciem, że to nie do końca udany eksperyment. Lubię fizykę, biologię, interesuję się sztuczną inteligencją i chętnie czytam literaturę popularnonaukową, ale sięgając po science fiction niekoniecznie mam ochotę przekopywać się przez fabułę, jak przez akademicki podręcznik. Tym bardziej, że przez większość czasu opisy i historia są strasznie nudne.
Znajdą się w „Diasporze” naprawdę ciekawe pomysły i przyznaję, że proces tworzenia Sieroty był wyjątkowy – całkiem plastycznie i sugestywnie Egan przedstawił całe zjawisko, jednak nie umiem się oprzeć wrażeniu, że całość jest przerostem formy nad treścią. A treści tutaj brakuje, nie ma „mięsa”, które by sprawiło, że zaciekawią mnie postacie czy rozgrywające się wydarzenia.
Dlatego traktuję „Diasporę” bardziej jako inspirujące doświadczenie, jednak nie nazwałabym tego dobrą literaturą. To coś, co wymyka się klasyfikacji i już przez ten fakt jest godne uwagi. Przy tym nie mogę tego z czystym sumieniem polecić, bo osobiście mnie nie porwało.
Trudno mi ocenić tę książkę, dlatego wystawiam jej tylko tę krótką opinię. Podziwiam za odważne podejście do sposobu prezentowania opowieści, ale z poczuciem, że to nie do końca udany eksperyment. Lubię fizykę, biologię, interesuję się sztuczną inteligencją i chętnie czytam literaturę popularnonaukową, ale sięgając po science fiction niekoniecznie mam ochotę przekopywać się...
więcej Pokaż mimo to