Księga ziół

- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Füves Könyv
- Wydawnictwo:
- Czytelnik
- Data wydania:
- 2011-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2003-01-01
- Liczba stron:
- 152
- Czas czytania
- 2 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788307032566
- Tłumacz:
- Feliks Netz
- Tagi:
- literatura węgierska
'Księga ziół' ukazała się po raz pierwszy w Budapeszcie w roku 1943 i jest obok 'Żaru' (1942) najpopularniejszą na Węgrzech książką Sándora Máraiego. W ustępie otwierającym ten wielkiej urody i mądrości zbiorek przemyśleń, refleksji, wskazówek, prawd elementarnych, ale też paradoksów autor napisał: „...ta książka będzie taka, jak dawne zielniki, które prostymi przykładami pragnęły odpowiedzieć na pytanie, co trzeba robić, gdy kogoś boli serce albo gdy Bóg go opuścił”. I jak w starych herbariach, gdzie banalny listek sąsiaduje często z efektownym kwiatem, pełnym egzotycznego piękna, tak tutaj znajdujemy obok myśli prostych, czasem nawet błahych – rozważania i sądy, których nie powstydziłby się najgłębszy filozoficzny umysł, i sformułowania godne najbardziej wyrobionych piór.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 387
- 321
- 104
- 13
- 9
- 9
- 5
- 4
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Zestaw przemyśleń i porad życiowych w duchu typowo stoickim.
Zestaw przemyśleń i porad życiowych w duchu typowo stoickim.
Pokaż mimo toPrzeczytałem "Żar" i wpadłem w zachwyt. Zachęcony dodatkowo opisem wydawniczym (wiem, że z nimi trzeba ostrożnie, ale jednak ten "Żar"),który sugerował, że znaleźć tu można "rozważania i sądy, których nie powstydziłby się najgłębszy filozoficzny umysł, i sformułowanie godne najbardziej wyrobionych piór".
Niepokój powinien był wzbudzić opis pochodzący od samego autora, że "...ta książka będzie taka jak dawne zielniki, które prostymi przykładami pragnęły odpowiedzieć na pytanie, co trzeba robić, gdy kogoś boli serce albo gdy Bóg go opuścił" ale nie wzbudził, co sugeruje, że Bóg mnie jednak opuścił. Takiej drugiej antologii banałów na tak niewielu stronach w tak nadęty i pompatyczny sposób sformułowanych trudno spotkać. Na kursach literatury może służyć jako materiał do analizy zjawiska kiczu i grafomaństwa. Tego nie mógł napisać autor "Żaru", to jakaś paskudna prowokacja. Tylko próżność pozwala opublikować doświadczonemu autorowi coś takiego. Dodatkowy punkt w ocenie dodaję za samokrytykę; "Największą, tragiczną pokusą wieku męskiego nie jest kobieta, lecz próżność" (s. 144).
Przeczytałem "Żar" i wpadłem w zachwyt. Zachęcony dodatkowo opisem wydawniczym (wiem, że z nimi trzeba ostrożnie, ale jednak ten "Żar"),który sugerował, że znaleźć tu można "rozważania i sądy, których nie powstydziłby się najgłębszy filozoficzny umysł, i sformułowanie godne najbardziej wyrobionych piór".
więcej Pokaż mimo toNiepokój powinien był wzbudzić opis pochodzący od samego autora, że...
Sandor Marai to jeden z ulubionych autorów mojej mamy i przestrzegała mnie, żebym nie zaczynała od tej książki, ale akurat tę miałam, zaryzykowałam. Już wiem o co jej chodziło. Nie zrażam się, dam autorowi jeszcze jedną szansę, ale nie omieszkam skrytykować "Księgi ziół" bo to zwyczajnie słaba książka.
Autor raczy nas mądrościami życiowymi, rozważaniami wcale niepowiązanymi, w formie króciutkich rozdziałów. Czułam się tak, jakbym czytała poradnik, a poradników nie cierpię. Fakt, taki ambitniejszy, ale zawsze. Nie czułam tutaj ducha filozofii, za to czułam ducha Paulo Coelho, co nie jest niczym dobrym. Treści są bardzo wtórne, Marai prezentuje postawę gorliwego katolika, co doprowadza mnie zawsze do szału, ciężko mi się czyta takie treści. Niektóre jego poglądy są trafne, zgadzam się z nimi, ale i tak nie przekonuje mnie ta forma. Przykładowo o ubraniach, w tym rozdziale jest tylko jedno zdanie, mówiące, że nie należy przejmować się ubraniem - coś jest w tej prostocie ujmującego; w rozdziale o tym, że na nikogo nie można liczyć także odnalazłam własne przemyślenia, autor w zasadzie kluczy wokół tego jednego zdania, jest bardzo konkretny, ale pisze w sposób nader prosty, nie podoba mi się to ani trochę.
Cóż, każdy może się w swoim życiu zawodowym potknąć, grunt, to wstać.
Wyzwanie czytelnicze LC marzec 2022: Przeczytam książkę zza wschodniej granicy lub o krajach z Europy Wschodniej.
Sandor Marai to jeden z ulubionych autorów mojej mamy i przestrzegała mnie, żebym nie zaczynała od tej książki, ale akurat tę miałam, zaryzykowałam. Już wiem o co jej chodziło. Nie zrażam się, dam autorowi jeszcze jedną szansę, ale nie omieszkam skrytykować "Księgi ziół" bo to zwyczajnie słaba książka.
więcej Pokaż mimo toAutor raczy nas mądrościami życiowymi, rozważaniami wcale...
Tytuł książki nawiązuje do zielników, w których gromadzono zioła. Każdy taki zielnik zawierał rośliny różne. Zwykłe, pospolite trawy i rzadkie, niespotykane okazy, które były jego ozdobą i chlubą. Podobnie jest z książką Maraiego. Są tu rozważania o sprawach błahych, codziennych, może nawet mało istotnych, ale odnaleźć tu można także myśli i słowa o sprawach i wartościach fundamentalnych, jakich nie powstydzili by się najwięksi mędrcy tego świata.
„Księga ziół” to zbiór krótkich, zrozumiałych rozważań, do których raz po raz trzeba wracać. Czytać wielokrotnie te same zdania, by mądrości w nich zawarte na dobre wyryły się w pamięci, a jeszcze lepiej weszły w krew i nawyk. Niestety, prawdy najbardziej proste i oczywiste są zarazem najtrudniejsze do zrealizowania.
"Księga ziół" jest obok wszystkich tomów "Dziennika" i "Wyznań patrycjusza" moją ulubioną pozycją w dorobku Sandora Maraiego
Tytuł książki nawiązuje do zielników, w których gromadzono zioła. Każdy taki zielnik zawierał rośliny różne. Zwykłe, pospolite trawy i rzadkie, niespotykane okazy, które były jego ozdobą i chlubą. Podobnie jest z książką Maraiego. Są tu rozważania o sprawach błahych, codziennych, może nawet mało istotnych, ale odnaleźć tu można także myśli i słowa o sprawach i wartościach...
więcej Pokaż mimo toCzy można być stoikiem w XX wieku? Sandor Marai udowadnia, że można
Czy można być stoikiem w XX wieku? Sandor Marai udowadnia, że można
Pokaż mimo toZachwyca mnie pisarstwo Sándora Máraiego, cenię jego przemyślenia, ale chyba nie do końca trafiła do mnie „Księga ziół”. Przede wszystkim nie odpowiada mi forma przekazu. Chyba nie przepadam za wszelkiego rodzaju zbiorami aforyzmów, przemyśleń, sentencji. Lubię czytać je wplecione w jakiś wywód, ciąg myślowy, fabułę. Zdecydowanie wolę, gdy dana sentencja jest wynikiem rozważań, wątpliwości czy niepewności. Zbiór prawd zawężonych do kilkuzdaniowych pewników, w moim odczuciu w pewien sposób odczłowiecza i autora, i czytelnika. Z autora czyni kogoś w rodzaju nad-, a z czytelnika: pod-.
Lubię czytać książki od deski do deski w niezbyt wydłużonym przedziale czasowym. A „Księgi ziół” tak czytać się nie dało. To książka do rozłożonego w czasie smakowania pojedynczych rozdziałów.
Większość rad i sądów autora zawartych w „Księdze” urzekało mnie i fascynowało trafnością spostrzeżeń i wniosków oraz precyzją słowa, ale nie zabrakło w niej również takich, które okazały się dla mnie mniej trafione czy które uznałam wręcz za nieudane.
Niby była tu myśl i język Máraiego, ale dyskomfort towarzyszący mojemu obcowaniu z "Księgą" sprawił, że było to, jak dotąd, najmniej satysfakcjonujące mnie spotkanie z twórczością autora.
Zachwyca mnie pisarstwo Sándora Máraiego, cenię jego przemyślenia, ale chyba nie do końca trafiła do mnie „Księga ziół”. Przede wszystkim nie odpowiada mi forma przekazu. Chyba nie przepadam za wszelkiego rodzaju zbiorami aforyzmów, przemyśleń, sentencji. Lubię czytać je wplecione w jakiś wywód, ciąg myślowy, fabułę. Zdecydowanie wolę, gdy dana sentencja jest wynikiem...
więcej Pokaż mimo to„Jak żyć?” – to pytanie, na które jeszcze nikt nie znalazł, satysfakcjonującej wszystkich, odpowiedzi. „Księga Ziół”, to kolejna próba powiedzenia nam, którędy iść, gdzie się zatrzymać, a kiedy przyśpieszyć. Próba, bo nie dość, że ciężko mi uwierzyć by w dzisiejszych czasach ludzie zmieniali się pod wpływem książek (czy w ogóle można się zmienić pod jakimkolwiek wpływem?),to jeszcze, ma ona prawie 80 lat i stała się dość archaiczna.
Jednak dla mnie główny problem ulokowany jest gdzie indziej. Całość zostaje nam przekazana dość kategorycznym tonem – bez otwartości na dialog. Dialog oczywiście pozorny, mamy wszak do czynienia z zamkniętym tworem, jednak i w takich udaje się zachowywać ducha akceptacji, iż odbiorca również posiada mózg. Márai jednak sprawia wrażenie, że wie - jak żyć wypada, a co nie przystoi. Układa swoje poglądy w zadania rozpoczynające się od „należy” i „nie godzi się”. I tu powstaje między nami konflikt, bo zamyka przed sobą szansę, na (teoretyczne) dowiedzenie się czegoś od czytelnika, prowokując go tym samym do wyłączenia, na czas lektury, myślenia. Po co wszak dumać, gdy całą i jedyną prawdę podają ci na talerzu.
Idąc tak przez niektóre rozdziały/tematy ta niezgoda się potęgowała. Autor wygłasza sporo sądów. Od tych dotyczących błahostek, do życiowych fundamentów. I naprawdę, niekiedy miałem ochotę przyklasnąć, podskoczyć i wykrzyczeć „TAK!”, ale czasem łapałem się za głowę i dziwiłem jak bardzo to nieprzemyślane. I byłoby wspaniale, bo przecież ja też nie znam odpowiedzi ostatecznych, gdyby nie, wcześniej wspomniany, ton wypowiedzi. Gdybym w tym wszystkim odnalazł pokorę niepewności, czułbym się naszą niezgodą usatysfakcjonowany.
Co jednak najgorsze, autor w tym zalewie poglądów, zdaje się nie zauważać, iż czasem sobie przeczy („powtarzanie się” już mu odpuszczę). Nie wiem czy jest to wina nieperfekcyjnego tłumaczenia czy ja czegoś nie zrozumiałem, ale niektóre „rady” się wykluczają. Nie ma tego dużo, ale, gdy „Księgę Ziół” czyta się ciągiem (choć lepiej jest chyba, raz na jakiś czas, urywać po kawałku) to parę nieścisłości się znajdzie. W pewnym momencie, liczyłem nawet, że na końcu będzie jakaś notka wyjaśniająca. Coś w rodzaju: „żyć, to znaczy być w ciągłej sprzeczności” lub inaczej (grunt by dało się powiesić na ścianie).
Bo właśnie na tym chciałbym swoje narzekanie zakończyć. Prywatnie, nie lubię treści podawanych w sposób sentencyjny. Ułatwiają one przekaz tak bardzo, że ten trzyma się głowy znacznie krócej. Gdyby te wszystkie prawdy wmieszać w jakąś fabułę. Gdyby kazać je czytelnikowi wydłubywać z przedstawionej historii, to i mózg pracowałby intensywniej, i poglądy (może dzięki tej pracy) zapadłyby w pamięć trwalej. Przynajmniej w moim przypadku.
I najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że naprawdę wiele z tego co tu przeczytałem jest mi światopoglądowo bliskie. Zapisałem mnóstwo myśli i sam zmusiłem się do paru. Nie miałem jednak wrażenia obcowania ze sztuką, a lekcją. Jakimś kursem, którego autor popadł w megalomanię i zapomniał, że nie wypada (chyba) nauczać (bo trzeba rozmawiać) o tym „jak żyć?”.
„Jak żyć?” – to pytanie, na które jeszcze nikt nie znalazł, satysfakcjonującej wszystkich, odpowiedzi. „Księga Ziół”, to kolejna próba powiedzenia nam, którędy iść, gdzie się zatrzymać, a kiedy przyśpieszyć. Próba, bo nie dość, że ciężko mi uwierzyć by w dzisiejszych czasach ludzie zmieniali się pod wpływem książek (czy w ogóle można się zmienić pod jakimkolwiek wpływem?),...
więcej Pokaż mimo toPorady pisarza to w rzeczywistości rozważania, dotykające różnych tematów: literatury, wartości, śmierci czy miłości.
Subiektywne i dla koneserów.
Porady pisarza to w rzeczywistości rozważania, dotykające różnych tematów: literatury, wartości, śmierci czy miłości.
Pokaż mimo toSubiektywne i dla koneserów.
Dwa cytaty akuratnie pasujące do tej strony.
"Czytać trzeba elegancko, wielkodusznie. Czytać należy tak, jakbyś w celi śmierci czytał ostatnią książkę, którą ci przyniósł strażnik więzienny. Czytać należy na śmierć i życie, bo to największy ludzki dar. Pomyśl: tylko człowiek umie czytać."
"Nie jest istotne, by w jakiejś wspólnocie ludzkiej było wielu pisarzy, natomiast jest istotne, by było wielu czytelników. Nieważne, czy ty opiszesz piękno i prawdę, ważne, abyś je poznał."
Tę książkę trzeba dawkować, a odnajdzie się to, na czym człowiekowi wykształconemu naprawdę zależy - mądrość, ukojenie, pospolitą życiową wiedzę. Czasami nic więcej nam nie trzeba.
Dwa cytaty akuratnie pasujące do tej strony.
więcej Pokaż mimo to"Czytać trzeba elegancko, wielkodusznie. Czytać należy tak, jakbyś w celi śmierci czytał ostatnią książkę, którą ci przyniósł strażnik więzienny. Czytać należy na śmierć i życie, bo to największy ludzki dar. Pomyśl: tylko człowiek umie czytać."
"Nie jest istotne, by w jakiejś wspólnocie ludzkiej było wielu pisarzy, natomiast...
Znajdują się tu takie zioła, które dwukrotnie myślami podgrzewałam dla lepszego działania, zrozumienia. Kto tylko myśli iż jego dusza jest nieskazitelna, za nic w świecie nie powinien po tę książkę sięgać, nic tu dla siebie nie znajdzie, nic mu myśli nie otworzy, duszy nie wykąpię - bo nic go nie boli, znaczy się wszystko działa jak należy według wyobrażeń takiego, więc odpuść sobie tedy, ale pomyśl, że warto jest mieć te książkę, bo nigdy nie wiadomo kto ci na odcisk nadepnie, co wydarzy się w twojej głowie, kiedy jasność mrok przysłoni i niezrozumienie zakwitnie, niemiłość którą natychmiast trzeba uleczyć z ciebie wypłynie. Nie, proszę nie odrzucać tej księgi. Ona podobnie jak w chwili napisania prawdę przeplataną z banałem niosła tak i teraz potrafi pomóc i zaszkodzić. Wszystko zależne jest od tego, na co cierpimy, a tego doszukać się można czytając, oj można. Jeśli z czymś kategorycznie się nie zgadzasz, śmiejesz się w twarz autorowi myśląc, co za brednie napisał, to znaczy, że w tej kwestii ci nic nie dolega. Jeślibyś jednak serce swe w tej książce złożył i myślał długo nad poradą, a ta by ci spokoju nie dawała, to wiedz, że następnego dnia trzeba natychmiast dzień od niej rozpocząć, pić cierpliwie po łyczku, podróżując w siebie bez końca.
Znajdują się tu takie zioła, które dwukrotnie myślami podgrzewałam dla lepszego działania, zrozumienia. Kto tylko myśli iż jego dusza jest nieskazitelna, za nic w świecie nie powinien po tę książkę sięgać, nic tu dla siebie nie znajdzie, nic mu myśli nie otworzy, duszy nie wykąpię - bo nic go nie boli, znaczy się wszystko działa jak należy według wyobrażeń takiego, więc...
więcej Pokaż mimo to