O bohaterach i grobach

Okładka książki O bohaterach i grobach Ernesto Sábato
Okładka książki O bohaterach i grobach
Ernesto Sábato Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Seria: Proza Iberoamerykańska literatura piękna
456 str. 7 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Proza Iberoamerykańska
Tytuł oryginału:
Sobre héroes y tumbas
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
1977-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1977-01-01
Liczba stron:
456
Czas czytania
7 godz. 36 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Helena Czajka
Tagi:
literatura iberoamerykańska proza iberoamerykańska
Średnia ocen

8,6 8,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,6 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
45
39

Na półkach:

„Spędziłem w Argentynie dwadzieścia cztery lata życia, ale nie znam innej książki wprowadzającej lepiej w tajniki wrażliwości południowoamerykańskiej, w jej mity, fobie i fascynacje...” - pisze w przedmowie do francuskiego wydania powieści Witold Gombrowicz i trudno o lepszą rekomendację do takiego projektu, jak mój, zwłaszcza, że ta obietnica zostaje spełniona. Co prawda nie jest to lektura łatwa – już debiutancka powieść Sabato, „Tunel”, była zapowiedzią tego, jak autor wikła fabułę sięgając po rozmaite chwyty narracyjne, ale rzeczywiście trudno wyobrazić sobie coś bardziej „argentyńskiego”. Konteksty historyczno-kulturowe stanowią nie tylko podkład dla całej opowieści, ale miejscami można odnieść wrażenie, że są jej istotą – nieprzypadkowo zresztą mówi się, że to literacki traktat o Argentynie, fabularyzowany esej będący wędrówką do samego dna argentyńskiego piekła i próbą wyjścia na powierzchnię (w tym przypadku przybierającą dość ironiczną formę finałowej podróży na południe). W pewnym momencie Sabato wkłada w usta jednego z bohaterów słowa o tym, że „wielki jest nasz kraj” i niezaznajomiony z historią Argentyny czytelnik rzeczywiście może czuć się wrzuconym na bardzo głęboką wodę. Szczęśliwie jednak tłumacz nie żałuje przypisów, a wszystkie te tropy zgrabnie zgrywają się z głównym wątkiem fabularnym – dramatyczna historia miłosna Marcina i Aleksandry jest bowiem dla Sabato z jednej strony okazją do przenikliwego studium psychologicznego jednostki, z drugiej zaś możliwością zaprezentowania całej panoramy postaci i relacji społecznych. Trochę tu surrealistycznej „Lalki”, trochę mniej jednak nihilistycznego „Martina Edena”, choć tylko w kontekście losów samych bohaterów, bo sama koncepcja świata jest u Sabato przepełniona szaleństwem i chaosem – co najmocniej widać w trzeciej części powieści, niezwykłym „Raporcie o ślepcach”, uchodzącej za arcydzieło samo w sobie. „O bohaterach...” to powieść, którą być może trudno pokochać, ale w której czuć tchnienie wielkiej literatury i wszechobecną „argentyńskość”, a o to wszak przede wszystkim chodziło!

„Spędziłem w Argentynie dwadzieścia cztery lata życia, ale nie znam innej książki wprowadzającej lepiej w tajniki wrażliwości południowoamerykańskiej, w jej mity, fobie i fascynacje...” - pisze w przedmowie do francuskiego wydania powieści Witold Gombrowicz i trudno o lepszą rekomendację do takiego projektu, jak mój, zwłaszcza, że ta obietnica zostaje spełniona. Co prawda...

więcej Pokaż mimo to

avatar
200
34

Na półkach:

Książka bardzo porządnie napisana, co normalnie już by wystarczyło na pochlebną reckę, ale t o nie jest normalne, więc w zasadzie warsztat nie ma tu najmniejszego znaczenia. „Raport o ślepcach" winduje tę powieść na półkę między najbardziej wstrząsające kawałki prozy, z jakimi się zetknąłem. Owszem, może mnie w tej chwili lekko ponosić, a to pewnie dlatego, że mam feblik do czytania o frajerach, ciućmokach, nędznikach i ich klęskach. Ale przypuszczalny czytelnik nie musi podzielać mojej predylekcji, bo przecież serce człowieka jest tylko jedno, więc nawet czytając o udrękach i frasunkach serca należącego do nieudacznika, zawsze odnajdziemy cząstkę siebie.

Wiem, że to źle o mnie źle świadczy, ale nieraz, czytając, zdarzy mi się utożsamić z jakimś bohaterem. Tak właśnie było z narratorem trzeciej części, którego raport tak głęboko mnie przejął, że aż w paru miejscach mimowolnie zajęknąłem pełen współczucia nad jego smutkami, dopiero poniewczasie orientując się, że biaduję nad samym sobą, że czytam o własnej niedoli; wreszcie, że to mnie można by przypisać autorstwo niektórych ustępów, gdyż w swoich dotychczasowych rozmyślaniach ulepiłem zdania jak żywcem wyjęte z tej książki. Zresztą po co mam się produkować, skoro Aleksandra mówi krócej: „Lubię ludzi, którym się nie powiodło". Po prostu. Tak więc jest to powieść o zakałach tego świata, krańcownikach nieprzystosowanych do życia w niemiłym społeczeństwie, urodzonych zawadach, skończonych bezradnikach, chwiejnych intelektualistach, zgniłych drobnomieszczaninach, upiornych pomyleńcach, zbędnych ludziach, ... Słowem, tych, którzy niegdyś byli pełni nadziei, i na tej nadziei właśnie najbardziej się przejechali. I chyba tylko przez to, że nadzieja potężniejsza jest niż rozpacz, nie można ich jeszcze nazwać samobójcami. Albo to przez wszechobecne reklamy, które krzyczą im do ucha: TWOJE POWODZENIE W TWOIM RĘKU! Jedno z dwóch.


>>>On wtedy westchnął, a ona zapytała: „Co?". Odrzekł „Nic", jak się mówi, kiedy myśli się "wszystko".<<<

>>>– Gdyby wszyscy byli tego zdania, co pan, świat nigdy nie poszedłby naprzód!
– A z czego pani wnosi, że poszedł naprzód?<<<

>>>– Dlatego powiadam wam, chłopcy, że szczęścia trzeba szukać w sobie, we własnym sercu. (...) Jesteśmy bandą niewdzięczników i łajdaków. (...) Wszyscy żeśmy smutni (obecni zaprotestowali, rozległy się okrzyki: ja nie, chyba ty sam itp.). Wszyscy żeśmy smutni, chłopaki. Nie łudźmy się. A dlaczego jesteśmy smutni? Bo nie mamy zadowolenia, bo wiemy, że jesteśmy nędzne łajdaki. Bo nie ma w nas sprawiedliwości, bo mamy w sercu nienawiść. A wszyscy gdzieś lecą. Po co lecą? Dokąd lecą? (...) Po co, pytam się? (...)
– No dobra, zamknij się wreszcie.<<<

>>>– A czy ja mówię, że nie jestem drań? Ja, chłopaki, jestem pijak i wariat. (...) Jestem nicpoń, nie zaprzeczam. (...) Czy nie wiecie, że wariaty i dzieci mówią prawdę? No więc ja jestem wariat i czasem, klnę się na ten krzyż, sam nie wiem, dlaczego do was przemawiam.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem.<<<

Książka bardzo porządnie napisana, co normalnie już by wystarczyło na pochlebną reckę, ale t o nie jest normalne, więc w zasadzie warsztat nie ma tu najmniejszego znaczenia. „Raport o ślepcach" winduje tę powieść na półkę między najbardziej wstrząsające kawałki prozy, z jakimi się zetknąłem. Owszem, może mnie w tej chwili lekko ponosić, a to pewnie dlatego, że mam feblik do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
179
179

Na półkach:

Książka smutna. Zakończenie jednak daje nadzieję, że Marcin odnajdzie spokój duszy. Język powieści plastyczny i bogaty, przez co czyta się może z pewnym wysiłkiem ale i satysfakcją. Znużyły mnie jedynie wątki argentyńskich wojen i argentyńskiej polityki z 19 i początku 20 wieku.

Książka smutna. Zakończenie jednak daje nadzieję, że Marcin odnajdzie spokój duszy. Język powieści plastyczny i bogaty, przez co czyta się może z pewnym wysiłkiem ale i satysfakcją. Znużyły mnie jedynie wątki argentyńskich wojen i argentyńskiej polityki z 19 i początku 20 wieku.

Pokaż mimo to

avatar
112
111

Na półkach:

Dojrzalsza, a przy tym mroczniejsza od debiutanckiego „Tunelu” pozycja w literackim dorobku Sabato. Ponownie mamy do czynienia z dramatyczną historią miłosną, tym razem dużo bardziej rozbudowaną, poszerzoną także o dodatkowe wątki, takie jak historyczna wyprawa kapitana Lavalle czy tajemniczy „raport o ślepcach”. Główną osią książki, bardziej niż fabuła, są pełne melancholii i egzystencjalnych rozterek przemyślenia bohaterów, przede wszystkim głównego protagonisty Marcina. Sabato obdarowuje czytelników gorzkimi rozważaniami na temat Argentyny (zwłaszcza miasta Buenos Aires),miłości, życia jako takiego. Lektura niekiedy nużąca, choć momentami też bardzo wartka (zwłaszcza część trzecia, opowiadająca historię Fernando). Na uznanie zasługuje niesamowicie zgrabne połączenie historii z debiutu i splątanie go z fabułą „O bohaterach i grobach”. Książka zdecydowanie zasługujące na uwagę!

Dojrzalsza, a przy tym mroczniejsza od debiutanckiego „Tunelu” pozycja w literackim dorobku Sabato. Ponownie mamy do czynienia z dramatyczną historią miłosną, tym razem dużo bardziej rozbudowaną, poszerzoną także o dodatkowe wątki, takie jak historyczna wyprawa kapitana Lavalle czy tajemniczy „raport o ślepcach”. Główną osią książki, bardziej niż fabuła, są pełne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3146
677

Na półkach: ,

To powieść, która nawiązuje dialog z czytelnikiem. Prawdziwa rewelacja!

To powieść, która nawiązuje dialog z czytelnikiem. Prawdziwa rewelacja!

Pokaż mimo to

avatar
935
935

Na półkach: , ,

Po przeczytaniu pierwsza myśl - Sábato napisał powieść niesamowitą. Bardzo dobrą w warstwie obyczajowej, dziejącą się w bonareńskich realiach lat trzydziestych dwudziestego wieku, z wieloma odniesieniami do historii, sięgającymi aż do początków wicekrólestwa La Platy. I z fenomenalnym surrealistycznym „Raportem o ślepcach”, genialnie umiejscowionym w środku powieści. Miłość, przemoc, anarchia i przebłyski dobra czy piękna, a równocześnie konstatacja parszywej kondycji rodzaju ludzkiego, to ingrediencje z których Autor tworzy dzieło warte przeczytania na równi z głośniejszymi i sławniejszymi powieściami wielkich i uznanych Argentyńczyków.

Po przeczytaniu pierwsza myśl - Sábato napisał powieść niesamowitą. Bardzo dobrą w warstwie obyczajowej, dziejącą się w bonareńskich realiach lat trzydziestych dwudziestego wieku, z wieloma odniesieniami do historii, sięgającymi aż do początków wicekrólestwa La Platy. I z fenomenalnym surrealistycznym „Raportem o ślepcach”, genialnie umiejscowionym w środku powieści....

więcej Pokaż mimo to

avatar
126
126

Na półkach:

Właśnie mija 60 lat od wydania tej książki. Nie jest to bez znaczenia. Na pewno powieść Sabato pozostaje bardzo dobrą literaturą (ta istniejąca jej wysoka ocena nie wzięła się z przelotnej mody),ale, wydaje mi się, że dziś czyta się ją z pewnym, powiedzmy, mozołem. Po prostu prosi się o skróty, szczególnie część "Raport o ślepcach". Bo o ile nie zestarzała się tematyka "O bohaterach i grobach" mądre, niepowierzchowne spojrzenie na świat i zagubionego w nim człowieka, przenikliwość psychologiczna, społeczna czy nawet filozoficzna autora, o tyle trochę dziś drażni pewien nadmiar słów użytych do wyrażenia i pokazania tego wszystkiego.

Właśnie mija 60 lat od wydania tej książki. Nie jest to bez znaczenia. Na pewno powieść Sabato pozostaje bardzo dobrą literaturą (ta istniejąca jej wysoka ocena nie wzięła się z przelotnej mody),ale, wydaje mi się, że dziś czyta się ją z pewnym, powiedzmy, mozołem. Po prostu prosi się o skróty, szczególnie część "Raport o ślepcach". Bo o ile nie zestarzała się tematyka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
38
7

Na półkach:

„O bohaterach i grobach” Ernesto Sabato jest powieścią, która posiada tak niesamowity klimat, że nie sposób przejść obok niej obojętnie. Nasycona jest takim ciężarem emocji, namiętności, nie mogących znaleźć zaspokojenia pragnień i nadziei, że wkręca się na długo w pamięć. Z jednej strony przedstawia bardzo pesymistyczną wizję świata naznaczonego rozpadem – losy postępującej dekadencji rodziny Olmosów, potomków argentyńskich bohaterów narodowych są tu symboliczne. Świata którego motorem napędowym jest zło – symboliczna wędrówka Fernanda, który niczym Dante schodzi poprzez wszystkie kręgi piekła na samo jego dno, które jest dnem duszy człowieka. Z drugiej strony mamy takich cichych, prostych bohaterów argentyńskiej codzienności jak Bucis czy Tito – pijących mate, słuchających melodii tanga i rozprawiających o futbolu, dzięki którym Marcin odnajduje nadzieję i siłę, która go ocali.
Pomiędzy tymi dwiema skrajnościami znajduje się Aleksnadra, księżniczka – smok, która niczym bohaterka antycznej tragedii, rozdarta pragnieniem uwolnienia się od rujnujących jej życie genów krwi Vidalów, jednocześnie z lubieżnością zatraca się w brudnym świecie polityków i przedsiębiorców epoki Perona. Mimo tragicznego finału, paradoksalnie Aleksandra wychodzi z tego boju zwycięsko, niszcząc „smoka” w przynoszących symboliczne oczyszczenie płomieniach.
Jest to powieść, którą czytałem już kilkakrotnie i za każdym razem odkrywałem w niej coś nowego. Wybitne dzieło światowej literatury.

„O bohaterach i grobach” Ernesto Sabato jest powieścią, która posiada tak niesamowity klimat, że nie sposób przejść obok niej obojętnie. Nasycona jest takim ciężarem emocji, namiętności, nie mogących znaleźć zaspokojenia pragnień i nadziei, że wkręca się na długo w pamięć. Z jednej strony przedstawia bardzo pesymistyczną wizję świata naznaczonego rozpadem – losy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
520
346

Na półkach:

To jest jednak literatura, z którą mi nie po drodze. Gdybym czytała Sabato 20 lat temu, byłoby zapewne inaczej, ale dziś czuję lekkie zdumienie na myśl, że mógłby mnie niegdysiejszą zachwycić.

Nie lubię/drażni mnie ten sposób budowania bohaterek kobiecych (do tego w literaturze południowoamerykańskiej powszechny, i przez tę powszechność dodatkowo miałki) - postaci zbudowanych nie z charakteru, lecz z męskich lęków i pragnień - w jakimś stopniu to przekreśla cały uniwersalizm takich książek; one są dla chłopców. Tutaj oczywiście to przypadek Aleksandry niepotrzebnie groteskowej i karykaturalnej (i przy okazji Georginy).

Nie trafia do mnie cała sabatowska metafizyka: ten obraz osamotnienia, irracjonalności świata, chaosu i górującej nad tym ciemnej podświadomości. Myślę zresztą, że żeby naprawdę zachwycić się "Bohaterami i grobami", trzeba uwierzyć, że Fernando Vidal jest w jakimś stopniu fascynujący. Jest bez wątpienia wstrętny, "Raport o ślepcach" czyta się wręcz z bólem, ale mnie orbitujący wokół tego szaleńca i sadysty bohaterowie fascynacją nie zarazili, cały czas czułam zdumienie, że z tej orbity nie spieprzyli -tak jak wspomniałam, trzeba uwierzyć, że ciemność nas przyciąga, a autodestrukcja wpisuje się w powszechne ja.

Ogromnie podobał mi się w tej powieści jeden fragment, obszerny, z pierwszej części - historia Legionu i generała Juana Lavalle'a - łącznie z opisem starego domu, miradoru i historii jego mieszkańców. Czytając go uwierzyłam, że dostanę argentyńską epopeję, pokrewną duchem "Dzieciom Północy" Rushdiego. I resztę powieści czekałam na coś równie jak Legion dobrego. Niestety nadaremnie. (Motyw Legionu wraca na sam koniec, spinając powieść klamrą, ale nie ma już tej siły oddziaływania, wszystko zostało powiedziane wcześniej, i jako metafora staje się tylko ozdobnikiem.)

Oczywiście, to jest książka o Argentynie. I na pewno opisuje ją wnikliwie. Ale Argentyna nie daje rady się tu wybić na pierwszy plan, cały zarezerwowany dla obsesji. (Swoją drogą trochę zniesmaczyła mnie krytyka Borgesa - zwłaszcza gdy zestawi się krytykowaną językową staranność Borgesa z językowym minimalizmem Sábato, który sprawdza się tylko w niektórych fragmentach.)

Z tego wszystkiego może najciekawszą, czy też najpełniejszą postacią jest zakochany Marcin, a jego "matka-kloaka" to najciekawszy słowny twór Sábato, zestawienie tak mocne, że nie ma takiej literatury, która nas na nie przygotuje i chyba nawet największy sceptyk idei świętego macierzyństwa dostanie nim jak obuchem.
Mocny jest oczywiście cały "Raport o ślepcach" (trzecia część),jego koprofagiczne memento, nawet dziś, gdy literatura pozwala sobie na wszystko (a co dopiero w 1961). Świetnie uwypukla cechy Fernanda dostosowany do jego szaleństwa kształt tekstu, te wielkie litery, ramki - niespodziewane, niezwykłe pokrewieństwo z demagogią internetową. Niemniej raport jest za długi - nawet nie wiem, czy sam w swoim kształcie, czy raczej w stosunku do objętości powieści.

Nie sądzę, żebym kiedykolwiek sięgnęła po którąś z dwóch pozostałych powieści Sábato. Tę kończyłam w pośpiechu, mając serdecznie dość nadmiernie ponurego obrazu (na domiar złego, ostatnia część, z Brunem jako narratorem, dla mnie była zwyczajnie nużąca).

To jest jednak literatura, z którą mi nie po drodze. Gdybym czytała Sabato 20 lat temu, byłoby zapewne inaczej, ale dziś czuję lekkie zdumienie na myśl, że mógłby mnie niegdysiejszą zachwycić.

Nie lubię/drażni mnie ten sposób budowania bohaterek kobiecych (do tego w literaturze południowoamerykańskiej powszechny, i przez tę powszechność dodatkowo miałki) - postaci...

więcej Pokaż mimo to

avatar
183
183

Na półkach:

Mieszane odczucia, ale i tak szalenie pozytywne zaskoczenie po momentami grafomańskim "Tunelu". W dalszym ciągu największą bolączką prozy Sabato jest ograniczony język, niekiedy - ale tutaj już bardzo rzadko - wręcz słaby, przesadzony, niesubtelny. "O bohaterach i grobach" jest jednak generalnie napisane dobrze, zdarzają się nawet fragmenty świetnej formy, natomiast nie do końca nadąża to za wagą poruszanych przez autora kwestii. Liczba zalet przysłania tu jednak niedociągnięcia. Nade wszystko Sabato odznacza się dogłębną wiedzą psychologiczną, w szczególności o tych mrocznych i posępnych stanach psychicznych człowieka, i potrafi przelać je na papier jeśli nie pięknie, to w każdym razie bardzo dosadnie i wiarygodnie. Wręcz doskonale opisuje metafizyczny ból, obsesje miłości, rozpacz, tragedię nadwrażliwości młodego człowieka i koszmar irracjonalnej miłości do niewłaściwej kobiety, dramat niemożliwości nawiązania porozumienia. Autor jest wprawnym obserwatorem i prawdopodobnie mocno doświadczonym przez życie człowiekiem. Dalej mamy bardzo ciekawe rozważania nad literaturą, gęsty, niemal magiczny klimat argentyńskich dni i nocy, silną wymowę historiozoficzną, interesującą paralelność wątku romantycznego z wątkami o Argentynie, jej historii i tożsamości metafizycznej. Część stanowiąca "Raport o ślepcach" to z kolei wspaniały portret paranoi i paru innych chorób psychicznych. Zgodnie z tym co napisał Gombrowicz w krótkiej przedmowie, jest to powieść pasjonująca, potrafiąca wciągnąć na gorąco na długie godziny, zatopić w sobie - mało wyszukana formalnie, ale pasjonująca. Byłem momentami bliski zachwytu - trochę ostudziła mnie końcówka, bo zapiski paranoika ciągnęły się odrobinę za długo, a ostatnie kilkadziesiąt stron pozbawione było wcześniejszego żaru. Tym niemniej gorąco polecam. Przypomniała mi się wielka "Gra w klasy" - dużo słabiej napisana, mniej transcendentna, mniej oryginalna formalnie, ale przypomniała się.

7.5/10

Mieszane odczucia, ale i tak szalenie pozytywne zaskoczenie po momentami grafomańskim "Tunelu". W dalszym ciągu największą bolączką prozy Sabato jest ograniczony język, niekiedy - ale tutaj już bardzo rzadko - wręcz słaby, przesadzony, niesubtelny. "O bohaterach i grobach" jest jednak generalnie napisane dobrze, zdarzają się nawet fragmenty świetnej formy, natomiast nie do...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    249
  • Przeczytane
    192
  • Posiadam
    56
  • Ulubione
    7
  • 2014
    5
  • Teraz czytam
    4
  • Chcę w prezencie
    2
  • Z biblioteki
    2
  • Literatura iberoamerykańska
    2
  • Proza Iberoamerykańska
    2

Cytaty

Więcej
Ernesto Sábato O bohaterach i grobach Zobacz więcej
Ernesto Sábato O bohaterach i grobach Zobacz więcej
Ernesto Sábato O bohaterach i grobach Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także