W cieniu Olbrzyma
- Kategoria:
- powieść przygodowa
- Tytuł oryginału:
- W cieniu Olbrzyma
- Wydawnictwo:
- Psychoskok
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788393399666
- Tagi:
- powieść w cieniu olbrzyma kaleta jolanta maria
Powieść sensacyjna z wątkiem miłosnym w tle.
W cieniu Olbrzyma jest kolejną powieścią Jolanty Marii Kalety. W tym roku autorka wydała także powieść sensacyjną zatytułowaną Kolekcja Hankego.
Olbrzym (w języku niemieckim Riese) to kryptonim największego projektu górniczo–budowlanego realizowanego przez III Rzeszę w latach 1943–1945 w Górach Sowich na Dolnym Śląsku. Jednocześnie jedna z największych zagadek II wojny światowej. Naziści, zanim opuścili te tereny, wejścia do poziemnej budowli wysadzili w powietrze, co skutecznie uniemożliwiło dokładne ich zbadanie. Przeznaczenie kompleksu do dziś nie zostało jednoznacznie wyjaśnione, co rozpala wyobraźnię poszukiwaczy przygód i eksploratorów.
Powieść W cieniu Olbrzyma opowiada historię młodej kobiety, która w 1946 roku zamieszkała w Jedlinie Zdroju i wbrew swojej woli została wciągnięta w wir wydarzeń związanych z nazistowskim projektem. Jej życiu zagroziło śmiertelne niebezpieczeństwo. Czy będzie potrafiła rozwiązać zagadkę, kto jest jej wrogiem? Czy znajdzie wyjście z pułapki, w której się znalazła?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 210
- 140
- 54
- 8
- 4
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Mam problem z oceną tej książki. Temat i sama historia bardzo ciekawe, jednak napisana trochę kwadratowo. Przydałoby się oddać książkę w ręce dobrego redaktora.
Mam problem z oceną tej książki. Temat i sama historia bardzo ciekawe, jednak napisana trochę kwadratowo. Przydałoby się oddać książkę w ręce dobrego redaktora.
Pokaż mimo toLiczyłam na większe szczegóły dotyczące Riese, bo głównie ze względu na moje zainteresowanie tymi podziemiami złapałam za ta książkę. Masa błędów niestety, co nie powinno się pojawiać w książkach. Ale generalnie fabuła lekka, z ciekawości o losy bohaterów przeczytam drugą.
Liczyłam na większe szczegóły dotyczące Riese, bo głównie ze względu na moje zainteresowanie tymi podziemiami złapałam za ta książkę. Masa błędów niestety, co nie powinno się pojawiać w książkach. Ale generalnie fabuła lekka, z ciekawości o losy bohaterów przeczytam drugą.
Pokaż mimo toDrugie i raczej ostatnie spotkanie z twórczością tej autorki, bowiem liczba błędów językowych i stylistycznych jest dla mnie nie do zaakceptowania, podobnie jak infantylność dialogów i wątków. Pani Kaleta powinna nauczyć się podstaw pisowni w języku polskim a wydawnictwo Psychoskok powinno zatrudnić korektora - wstyd, żeby wypuszczać na rynek książkę z taką masą błędów! Według Pani Kalety dwóch mężczyzn to dwoje, obydwoje (!!!),buty, spodnie, koszulę, rękawiczki bohater ubiera, a nie zakłada, używanie małopolskiego regionalizmu "oglądnąć, przeglądnąć", choć akcja dzieje się na Dolnym Śląsku oraz wiele innych.
Drugie i raczej ostatnie spotkanie z twórczością tej autorki, bowiem liczba błędów językowych i stylistycznych jest dla mnie nie do zaakceptowania, podobnie jak infantylność dialogów i wątków. Pani Kaleta powinna nauczyć się podstaw pisowni w języku polskim a wydawnictwo Psychoskok powinno zatrudnić korektora - wstyd, żeby wypuszczać na rynek książkę z taką masą błędów!...
więcej Pokaż mimo toGdyby nie zeszłoroczne wakacje, to na pewno nie sięgnełabym po tę pozycję, a tak miałam kolejną okazję odwiedzić Góry Sowie i pobyć w tym owianym tajemnicą miejscu.
Książka może nie jest sensacyjna,ale pozwoliła na zabicie nudnej niedzieli w pracy😉.
Gdyby nie zeszłoroczne wakacje, to na pewno nie sięgnełabym po tę pozycję, a tak miałam kolejną okazję odwiedzić Góry Sowie i pobyć w tym owianym tajemnicą miejscu.
Pokaż mimo toKsiążka może nie jest sensacyjna,ale pozwoliła na zabicie nudnej niedzieli w pracy😉.
Fabuła troszkę mało odkrywcza, niektóre wątki albo wprowadzono dla sztucznego podsycenia, albo miały się rozwinąć, ale się nie rozwinęły. A bohaterka i jej perypetie wręcz dziecinne... Z opisów zapowiadało się lepiej.
Fabuła troszkę mało odkrywcza, niektóre wątki albo wprowadzono dla sztucznego podsycenia, albo miały się rozwinąć, ale się nie rozwinęły. A bohaterka i jej perypetie wręcz dziecinne... Z opisów zapowiadało się lepiej.
Pokaż mimo toOstern! Jak rany, ostern![*]
Jest to mój pierwszy kontakt z twórczością pani Jolanty Kalety (i prawdopodobnie ostatni). Książka zbudowana na szkielecie westernu (pardon, osternu) lub jakiegoś "Ogniem i mieczem": mamy urodziwą (na jej widok wszyscy mężczyźni w wieku "poborowym" tracą rozum),wszystkoumiejącą bohaterkę, samo dobro (wiadomo: przedwojenna inteligencja plus działalność w AK); mamy bandę, ucieleśnienie zła, element niemiecki (według klasyka) - Werwolf z nieznanych mi powodów nazywany Wehrwolfem; mamy zakopany skarb, a nawet dwa (porcelana właścicielki pałacu i zawartość kompleksu Riese); mamy dzielnego szeryfa (polski kapitan) i jego dzielnego zastępcę (szeregowy Jasiek); mamy kanalię i potencjalnego mąciciela (radziecki kapitan). Mamy również wątki poboczne, których nie chce mi się wymieniać. Czego NIE mamy? Nie mamy dobrej powieści! Naiwna historia, jednowymiarowe postacie (nikt, podkreślam: NIKT nie miał chwili zawahania, nikt nie zmienił przekonań),wpleciona w to "tajemna siła Vril" i eksperymenty biologiczne. Ja bym dodał jeszcze die Glocke oraz Haunebu i byłaby gitarka.
Pal diabli treść. Książka to w końcu język, który ma być giętki "aby powiedział, co pomyśli głowa". Niestety, w tej książce język jest niechlujny. Gdzie była redakcja, że przepuściła wymienione poniżej kwiatki? Gdzie była korekta? Czyżby, jak w "Balu wszystkich świętych" Budki Suflera "Scenarzysta forsę wziął, potem zaczął pić / I z dialogów wyszło dno, zero, czyli nic"?
1. O dwóch mężczyznach (major i porucznik): "obydwoje wiedzieli", "obydwoje z porucznikiem", "Obydwoje wstali bez słowa", "Obydwoje byli nadal oficerami". To który z nich jest... damą? W innym miejscu "- Melduję, że jest nas czworo! – i wydobył z siebie dwa krótkie odgłosy przypominające szczekanie wilka. Po chwili trzech równie młodych i podobnie ubranych chłopaków zameldowało się przed majorem." Pytanie jak wyżej: który z tych chłopaków jest... dziewczyną?
2. "zachowały się też piece, niektóre bardzo ładne, wykonane z artystycznie rzeźbionych kafli" Chciałbym zobaczyć rzeźbienie w porcelanie.
3. "Ubrała buty" A w co ona ubrała te buty? Wiem, że to regionalizm, ale w dalszym ciągu jest to błąd językowy, popełniany wielokrotnie w tym dziele.
4. Obóz "Ravensbrick"? Szacunek dla ofiar wymaga znajomości prawidłowej nazwy (Ravensbrück lub Ravensbrueck, jeżeli ktoś ma problemy z umlautami).
5. "Choć, pójdziemy na mały spacer" Choć uczyli w szkole to nie nauczyli, jaka jest różnica między "choć" a "chodź". Skądinąd w innym miejscu jest już prawidłowo "Jak ci się spodoba, to będzie nasz. Chodź!"
6. "Ta joj! Ta my nie znaju…" Jakakolwiek osoba mówiąca w domu po rosyjsku, ukraińsku czy mieszaniną obydwu z językiem polskim powiedziałaby "nie znajem". Wtrącenie "Ta joj!" sugeruje Lwowiaka.
7. "»Zbyt leniwy, żeby zakręcić za sobą« – pomyślała i bezszelestnie zdjęła właz." Typowy właz ma odlewaną pokrywę o średnicy powyżej 50 cm (60-75),żebrowaną od spodu dla zwiększenia sztywności. Specjalnie sprawdziłem masy oferowanych obecnie pokryw - 24-40 kg; parę kilo powinno dojść na opisywany mechanizm blokujący. Ja, chłop o wadze 100+, nie podniósłbym takiej pokrywy tylko musiałbym ją PRZECIĄGNĄĆ (przecież brak uchwytów). Nie byłoby mowy o "bezszelestnym zdjęciu", tylko: zzzZZZ. No, ale bohaterka to istna Horpyna (a z wyglądu taka delikatna...).
W tym wszystkim jest jeden pozytyw: książka nie była moja, inaczej zaplułbym się z żalu nad straconymi pieniędzmi.
[*] W latach 60. ubiegłego wieku tygodnik Przekrój publikował historyjki obrazkowe z Bieszczad, Dolnego Śląska lub Gór Świętokrzyskich. Był to nasz, polski, antyimportowy wynalazek, mający rozwiązać problem braku westernów w kinach. Historyjki nazywały się "ostern". Pamiętam zakończenie jednego z osternów: Indianie i osadnicy, kiedy już pouganiali się po górkach i dolinach, siedli przy ognisku i puścili w krąg tradycyjną "bańkę pokoju". Zawartość bańki pozostawiam domysłom.
Ostern! Jak rany, ostern![*]
więcej Pokaż mimo toJest to mój pierwszy kontakt z twórczością pani Jolanty Kalety (i prawdopodobnie ostatni). Książka zbudowana na szkielecie westernu (pardon, osternu) lub jakiegoś "Ogniem i mieczem": mamy urodziwą (na jej widok wszyscy mężczyźni w wieku "poborowym" tracą rozum),wszystkoumiejącą bohaterkę, samo dobro (wiadomo: przedwojenna inteligencja plus...
Wciągająca i budująca napięcie. Czyta się w mig. Najciekawsze - jak zawsze w przypadku tej autorki - mocne osadzenie w realiach regionu Dolnego Śląska, a tym przypadku Gór Sowich, ich tajemnic i (być może) ukrytych tam skarbów. Dialogi wydają się być rzeczywiście miejscami dość infantylne, ale mi to nie przedzkadzało. Najciekawsze jest moim zdaniem to, że podobne historie (no być może z pominięciem naciąganych teorii o dziwnych stworzeniach wyhodowanych przez nazistów w sowiogórskich podziemiach) mogły rzeczywiście mieć miejsce na krótko po wojnie...Zdecydowanie polecam na długie zimowe wieczory.
Wciągająca i budująca napięcie. Czyta się w mig. Najciekawsze - jak zawsze w przypadku tej autorki - mocne osadzenie w realiach regionu Dolnego Śląska, a tym przypadku Gór Sowich, ich tajemnic i (być może) ukrytych tam skarbów. Dialogi wydają się być rzeczywiście miejscami dość infantylne, ale mi to nie przedzkadzało. Najciekawsze jest moim zdaniem to, że podobne historie...
więcej Pokaż mimo toLektura dość lekka i banalna, z pewnością nie jest to arcydzieło literatury. Rażą banalne dialogi i wyrażenia, które w książkach nie powinny już mieć miejsca ("dzień dzisiejszy" etc.) Ale poczytać można.
Lektura dość lekka i banalna, z pewnością nie jest to arcydzieło literatury. Rażą banalne dialogi i wyrażenia, które w książkach nie powinny już mieć miejsca ("dzień dzisiejszy" etc.) Ale poczytać można.
Pokaż mimo toPo fantastycznej trylogii "Wojna i miłość" postanowiłam sięgnąć po inne książki pani Kalety. "W cieniu olbrzyma" zapowiadało się dobrze, ciekawa historia osadzona w pięknych Górach Sowich. Niestety, ta książka to duże rozczarowanie. Literacko i językowo wypada kiepsko. Postacie rozpisane jednowymiarowo, albo ktoś jest szlachetny, albo zły. Dialogi są tak sztuczne i nienaturalne, że nie miały prawa zaistnieć w opisywanych okolicznościach. Historia bohaterów tak naciągana, że wydaje się nieprawdopodobna. Poza tym błędy językowe, które nie powinny się znaleźć w książce. Mam wrażenie, jakby "Wojna i miłość" i "W cieniu olbrzyma" miały dwóch różnych autorów.
Po fantastycznej trylogii "Wojna i miłość" postanowiłam sięgnąć po inne książki pani Kalety. "W cieniu olbrzyma" zapowiadało się dobrze, ciekawa historia osadzona w pięknych Górach Sowich. Niestety, ta książka to duże rozczarowanie. Literacko i językowo wypada kiepsko. Postacie rozpisane jednowymiarowo, albo ktoś jest szlachetny, albo zły. Dialogi są tak sztuczne i...
więcej Pokaż mimo toAkcja dość długo się rozkręcała, tak naprawdę mocno wciągnęłam się dopiero od połowy książki. Dużo tajemnic, miłość, historyczne ujęcie Dolnego Śląska, powojenna rzeczywistość. Książka, oprócz rozrywki, dostarcza sporo wiedzy o tym, jak wyglądało życie po wojnie, co przeżyli ludzie, jakie traumy nosili. Dobrze się czytało, polecam.
Akcja dość długo się rozkręcała, tak naprawdę mocno wciągnęłam się dopiero od połowy książki. Dużo tajemnic, miłość, historyczne ujęcie Dolnego Śląska, powojenna rzeczywistość. Książka, oprócz rozrywki, dostarcza sporo wiedzy o tym, jak wyglądało życie po wojnie, co przeżyli ludzie, jakie traumy nosili. Dobrze się czytało, polecam.
Pokaż mimo to