A ja polecam Afrykę Zachodnią  Szkatułka pełna Sahelu. Subsaharyjska ballada[bookLink]166105|Szkatułka pełna Sahelu. Subsaharyjska ballada[/bookLink], A. Południową  Potosí. Góra, która zjada ludzi[bookLink]4972004|Potosí. Góra, która zjada ludzi[/bookLink], Dziobak literatury. Reportaże latynoamerykańskie[bookLink]4963863|Dziobak literatury. Reportaże latynoamerykańskie[/bookLink],  Ulica mnie woła. Życiorysy z Limy[bookLink]291772|Ulica mnie woła. Życiorysy z Limy[/bookLink],  Dziesięć bram świata[bookLink]237660|Dziesięć bram świata[/bookLink],  i inna strona świata  W cieniu Everestu[bookLink]4943457|W cieniu Everestu[/bookLink],  Kopnij piłkę ponad chmury. Reportaże z Nepalu[bookLink]4860691|Kopnij piłkę ponad chmury. Reportaże z Nepalu[/bookLink] Upały, mango i ropa naftowa[bookLink]4295649|Upały, mango i ropa naftowa[/bookLink].

A ja polecam Afrykę Zachodnią  Szkatułka pełna Sahelu. Subsaharyjska ballada[bookLink]166105|Szkatułka pełna Sahelu. Subsaharyjska ballada[/bookLink], A. Południową  Potosí. Góra, która zjada ludzi[bookLink]4972004|Potosí. Góra, która zjada ludzi[/bookLink], Dziobak literatury. Reportaże latynoamerykańskie[bookLink]4963863|Dziobak literatury. Reportaże...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Dla mnie to „Władca pierścieni”. Chciałoby się udać do miejsc opisywanych w powieści. Sama Nowa Zelandia kojarzyła mi się co najwyżej z farmerami w koszulach w kratkę i stadami owiec. Do Hobbitonu trafiłam jednak przypadkiem dzięki wygranemu w loterii biletowi na samolot. Po czym okazało się ,że Nowa Zelandia ma do zaoferowania więcej niż wioskę filmową . Wspaniałe scenerie , bulgoczące gejzery , natura , która sprawia, że ma się wrażenie chodzenia po żywej planecie , tajemnicza kultura Maorysów . Z tej podróży wyniosłam o wiele więcej niż się spodziewałam i zamierzam poszerzać swoją wiedzę na temat tego kraju.

Dla mnie to „Władca pierścieni”. Chciałoby się udać do miejsc opisywanych w powieści. Sama Nowa Zelandia kojarzyła mi się co najwyżej z farmerami w koszulach w kratkę i stadami owiec. Do Hobbitonu trafiłam jednak przypadkiem dzięki wygranemu w loterii biletowi na samolot. Po czym okazało się ,że Nowa Zelandia ma do zaoferowania więcej niż wioskę filmową . Wspaniałe scenerie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

W zasadzie każda pozytywnie odebrana książka stanowi inspirację do podróży jej śladami. Spośród nieoczywistych pomysłów swego czasu udało mi się podróżować bośniackimi śladami jugosłowiańskiego noblisty Ivo Andrića[authorLink]30897|Ivo Andrića[/authorLink]. Przede warto odwiedzić Višegrad, gdzie rozgrywa się akcja najsłynniejszej książki autora -  Most na Drinie[bookLink]199844|Most na Drinie[/bookLink]. Tytułowy most nadal istnieje, podobnie jak np. opisywany dom, w którym był lokal Lotiki. Przy okazji w tym mieście rozgrywa się też większość akcji innej znakomitej powieści, tym razem współczesnego autora -  Jak żołnierz gramofon reperował[bookLink]21966|Jak żołnierz gramofon reperował[/bookLink].
Drugie z głównych dzieł Andrića rozgrywa się w bośniackim Travniku, miejscu jego urodzenia, gdzie w zrekonstruowanym domu rodzinnym znajduje się  muzeum pisarza, zawierające m.in. rękopisy jego dzieł. Chodzi o powieść wydaną w Polsce pod tytułem  Konsulowie ich cesarskich mości[bookLink]72098|Konsulowie ich cesarskich mości[/bookLink], a w oryginale nosi tytuł "Травничка хроника", czyli "Trawnicka kronika". I w tym przypadku istnieją opisane w książce obiekty, które warto zobaczyć.
Wreszcie trzecie spośród miejsc w Bośni związanych z Ivo Andrićem to stolica kraju - Sarajewo, gdzie rozgrywa się akcja jego ostatniej powieści -  Omer-pasza Latas[bookLink]72101|Omer-pasza Latas[/bookLink].
Niezależnie od tego w Sarajewie rozgrywa się część wspomnianej wyżej  powieści Jak żołnierz gramofon reperował[bookLink]21966|Jak żołnierz gramofon reperował[/bookLink], znakomite dzieło Mešy Selimovića[authorLink]38434|Mešy Selimovića[/authorLink] -  Derwisz i śmierć[bookLink]68287|Derwisz i śmierć[/bookLink], dwie świetne powieści Nenada Veličkovića[authorLink]32988|Nenada Veličkovića[/authorLink], zwanego ostatnim Jogosłowianinem - Koczownicy[bookLink]57276|Koczownicy[/bookLink], rozgrywający się w czasie oblężenia miasta oraz Sahib. Impresje z depresji[bookLink]54418|Sahib. Impresje z depresji[/bookLink]. Oczywiście miasto jest też bohaterem debiutu prozatorskiego Miljenko Jergovića[authorLink]17459|Miljenko Jergovića[/authorLink] - tomu Sarajewskie Marlboro[bookLink]4932754|Sarajewskie Marlboro[/bookLink]. Także w Sarajewie   rozgrywa się początek i znaczna część świetnej powieści serbskiej  autorki Gordany Kuić[authorLink]81804|Gordany Kuić[/authorLink]  Zapach deszczu na Bałkanach[bookLink]170765|Zapach deszczu na Bałkanach[/bookLink] zaś na sarajewskim (olimpijskim) stadionie Koševo znakomity Koncert[bookLink]18969|Koncert[/bookLink] Muharema Bazdulja[authorLink]13235|Muharema Bazdulja[/authorLink]. 

W zasadzie każda pozytywnie odebrana książka stanowi inspirację do podróży jej śladami. Spośród nieoczywistych pomysłów swego czasu udało mi się podróżować bośniackimi śladami jugosłowiańskiego noblisty Ivo Andrića[authorLink]30897|Ivo Andrića[/authorLink]. Przede warto odwiedzić Višegrad, gdzie rozgrywa się akcja najsłynniejszej książki autora -  Most na Drinie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Trochę mnie śmieszy fakt, że dopiero po ataku na Ukrainę została ona "doceniona". Troszkę głupio jechać w "dalekie kraje", a nigdy nie odwiedzić sąsiadów, zwłaszcza, że mają o wiele ciekawsze miejsca niż te wszystkie "oklepane" modne, kierunki.

Trochę mnie śmieszy fakt, że dopiero po ataku na Ukrainę została ona "doceniona". Troszkę głupio jechać w "dalekie kraje", a nigdy nie odwiedzić sąsiadów, zwłaszcza, że mają o wiele ciekawsze miejsca niż te wszystkie "oklepane" modne, kierunki.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Ja z chęcią wybrałabym się śladami Paula Theroux  Szczęśliwe wyspy Oceanii. Wiosłując przez Pacyfik[bookLink]4067634|Szczęśliwe wyspy Oceanii. Wiosłując przez Pacyfik[/bookLink]

Ja z chęcią wybrałabym się śladami Paula Theroux  Szczęśliwe wyspy Oceanii. Wiosłując przez Pacyfik[bookLink]4067634|Szczęśliwe wyspy Oceanii. Wiosłując przez Pacyfik[/bookLink]

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Seria z Forstem od Remigiusza Mroza ciągnie w góry za każdym razem. :)

Seria z Forstem od Remigiusza Mroza ciągnie w góry za każdym razem. :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Zielone Wzgórze na zawsze w moim sercu, jak tam musi być niewyobrażalnie pięknie! Niestety mogę tylko pomarzyć... Oczywiście Hogwart, również marzeniem było bycie czarodziejem. Gdy czytałam  Pocałunki i croissanty[bookLink]5007356|Pocałunki i croissanty[/bookLink] , czułam się cu-do-wnie. Paryż jest od dawna moim celem, jestem w nim totalnie zakochana. Może kiedyś dam radę go odwiedzić, naszczęście w porównaniu do XIX wiecznego Zielonego Wzgórza i Hogwartu, jest to miejsce realne <3

Zielone Wzgórze na zawsze w moim sercu, jak tam musi być niewyobrażalnie pięknie! Niestety mogę tylko pomarzyć... Oczywiście Hogwart, również marzeniem było bycie czarodziejem. Gdy czytałam  Pocałunki i croissanty[bookLink]5007356|Pocałunki i croissanty[/bookLink] , czułam się cu-do-wnie. Paryż jest od dawna moim celem, jestem w nim totalnie zakochana. Może kiedyś dam radę...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Oprócz wspomnianego już w tej dyskusji Zielonego wzgórza bardzo podróżniczo zainteresował mnie Szczecinem Leszek Herman. Czytając Wiadomość z podziemi[bookLink]270876|Wiadomość z podziemi[/bookLink] albo Zbawiciel[bookLink]4939925|Zbawiciel[/bookLink] nabrałam ochoty aby zwiedzić m.in Wały Chrobrego i okolice jeziora Dąbie. 

Oprócz wspomnianego już w tej dyskusji Zielonego wzgórza bardzo podróżniczo zainteresował mnie Szczecinem Leszek Herman. Czytając Wiadomość z podziemi[bookLink]270876|Wiadomość z podziemi[/bookLink] albo Zbawiciel[bookLink]4939925|Zbawiciel[/bookLink] nabrałam ochoty aby zwiedzić m.in Wały Chrobrego i okolice jeziora Dąbie. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Dla mnie to norma od niepamiętnych czasów (tzn. od podstawówki). Zaczęło się, bodajże, od W pogoni za szmaragdową gwiazdą Arciszewskiego, potem były różne książki z "Klubu 7 przygód" Naszej Księgarni, Samochodziki... i tak poleciało. Kiedyś miałem zawsze pod ręką odpowiednią mapę, dzisiaj mam Internet. Jeżeli mam okazję to staram się zwiedzać miejsca akcji przeczytanych książek: w Zblewie odwiedziłem 50 kilometr z książki Pan Samochodzik i templariusze, w Barcelonie chodziłem śladami Cmentarza zapomnianych książek, odwiedziłem Katedrę w Barcelonie i wielokrotnie krzyżowałem ślady z Damskim fryzjerem, w Moskwie chodziłem po Arbacie (wiele skojarzeń) i szukałem domu, w którym urzędował Woland z kompanią, i tak dalej.

Dla mnie to norma od niepamiętnych czasów (tzn. od podstawówki). Zaczęło się, bodajże, od W pogoni za szmaragdową gwiazdą Arciszewskiego, potem były różne książki z "Klubu 7 przygód" Naszej Księgarni, Samochodziki... i tak poleciało. Kiedyś miałem zawsze pod ręką odpowiednią mapę, dzisiaj mam Internet. Jeżeli mam okazję to staram się zwiedzać miejsca akcji przeczytanych...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Oczywiście są książki, które w bezpośredni sposób nie wiążą się z turystyką, a i tak zachęcają do odwiedzenia miejsca akcji. Z pewnością odwiedziłabym ZIELONE WZGÓRZE z serii książek o Ani, gdyby tylko istniało w realnym świecie. Po przeczytaniu książek Puzyńskiej dotyczącej serii o Lipowie pomyślałam, że fajnie by było zobaczyć to Lipowo na własne oczy. Czytając książki o niderlandzkiej królewnie Mariannie Orańskiej, odwiedzałam miejsca w nich opisane i szukałam tam jej śladów. Czy chociażby książka, którą wczoraj skończyłam czytać, a mianowicie "Gdzie śpiewają raki" - te malownicze mokradła, laguny, ocean. Moja 15-letnia córka pod wpływem różnych książek również proponuje mi: mamo, a może pojedziemy w dane miejsce, bo tu rozgrywa się akcja mojej ulubionej powieści?

Oczywiście są książki, które w bezpośredni sposób nie wiążą się z turystyką, a i tak zachęcają do odwiedzenia miejsca akcji. Z pewnością odwiedziłabym ZIELONE WZGÓRZE z serii książek o Ani, gdyby tylko istniało w realnym świecie. Po przeczytaniu książek Puzyńskiej dotyczącej serii o Lipowie pomyślałam, że fajnie by było zobaczyć to Lipowo na własne oczy. Czytając książki o...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej