Biały głód Aki Ollikainen 6,4
![Biały głód](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/5025000/5025583/1111679-352x500.jpg)
![Agnieszka Ptaszyńska - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)
Agnieszka Ptaszyńska
ocenił(a) na 833 min. temu Dawno nie czytałam tak smutnej powieści. Każda jej strona mnie bolała z powodu okrucieństwa przedstawionego w niej świata (tak natury, jak i przede wszystkim ludzi). Każda utwierdzała w przekonaniu, że nie ma nadziei.
Jednocześnie jak do niej siadałam, to nie mogłam odłożyć. Ale jak już odłożyłam, to przez tydzień nie mogłam się zdobyć, by wrócić do tego strasznego świata.
A było to tak: ostatni naturalny wielki głód w Europie miał miejsce w latach 1866-1868 w Finlandii. W tym czasie z głodu umarło 15% mieszkańców kraju, czyli ok. 270 tysięcy osób (tu Wikipedia).
W powieści idziemy z kobietą i jej dwójką dzieci piechotą do Petersburga. Jest zima. Nie mają pieniędzy, nie mają jedzenia. Idą na piechotę. Dziewczynka idzie samodzielnie, ale chłopiec właściwie przez większość drogi musi być noszony przez mamę na rękach. Obserwujemy ich już od samego początku powieści w stadium olbrzymiego wyczerpania.
I nie są niczym niezwykłym. Takich jak oni jest w tym czasie w Finlandii tysiące.
---
Nie będę spoilerować, mimo że bym chciała opowiedzieć, co się dzieje dalej. Tymczasem zmieniam ocenę.
Terry Pratchett: Życie z przypisami Rob Wilkins ![Satakieliwiczówna - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/2369769/1109933-32x32.jpg)
Satakieliwiczówna
ocenił(a) na 833 min. temu Pratchettowski styl jest niepodrabialny i chociaż Wilkins był, zwłaszcza pod koniec życia, jakby współmózgiem z Terrym, to nie oszukujmy się - nie znajdziemy tu światodyskowej narracji.
No ale przecież książka nie o tym.
Biografia bardzo dobra. Mocno wzruszająca, zwłaszcza dla osób takich jak ja - fanów twórczości Pratchetta. Osobiście zazwyczaj w biografiach pisarzy szukam odbić, przebłysków tego co mam okazję spotkać w ich twórczości. Czytając o ich życiu próbuję dociec skąd mogła się wziąć właśnie taka, a nie inna literatura? Postacie? Fabuła? Taka moja własna, hm, zabawa. Tu miałam okazję trochę tej ciekawości zaspokoić. Rozumiem też teraz to wrażenie jednak odczuwalnych w późniejszych dziełach różnic - były one sprzężone z postępującą chorobą autora. Tym bardziej podziwiam jego niezwykłą determinację by mimo wszystko te historie napisać. Przelać na papier jak najwięcej z niesamowicie pojemnej i wydajnej wyobraźni.
Aż chciałoby się by ta biografia była dłuższa. By było tam więcej anegdot i ciekawostek, bo myślę, że słusznie można podejrzewać, że mogło ich więcej być. Mało jest historii rodzinnych - możliwe, że tę część życia postanowiono aż tak publicznie nie eksploatować. Dużo jest samego Wilkinsa - jego perspektywa jest cenna, choć momentami ma się wrażenie, że jego opowieść zaczyna przysłaniać Terrego. Czasem za bardzo też Rob skacze między wydarzeniami, opuszczając linię czasową. Mimo wszystko książka jest naprawdę warta uwagi. Dla fanów - nieodzowna!
Kingsbane. Zguba królestwa Claire Legrand ![Kama - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1910341/1073452-32x32.jpg)
Kama
ocenił(a) na 1034 min. temu Dwie królowe, anielska brama i przepowiednia sprzed tysiąca lat. A wszystko to utkane z mistrzowską precyzją przez Claire Legrand.
Rielle zmaga się z trudami rządzenia, kobieta została namaszczona na Słoneczną Królową okazała się jednak być przekleństwem dla ludu Celadrii .
Teraz musi zdobyć siedem magicznych artefaktów by ocalić życie swoje i poddanych , a do tego podjąć decyzję czy zdradzić ukochanego Audurica czy zaufać mężczyźnie, który nieustannie ją wspierał. Tylko czy Corien jest do końca szczery w swych intencjach?
Eliana z kolei staje twarzą w twarz z dziedzictwem swojej krwi oraz narzuconą jej rolą zbawicielki na którą zupełnie nie jest przygotowana i której nie czuje się godna.
Młoda kobieta uczyni jednak wszystko by ocalić swoich bliskich.
Czy prawdziwa Słoneczna Monarchini zmierzy się z tym o czym mówiły proroctwa czy odrzuci swój dar?
Jeśli byłam oczarowana Zrodzoną z furii teraz jestem po prostu oszołomiona. Ta fabuła nie ma w sobie ani krzty banalności, a kolejne zwroty akcji są tak mocne, że nie sposób złapać oddech.
Tym razem mamy do czynienia z perspektywą kilku innych prócz Rielle i Elainy co pozwala lepiej przeniknąć do wykreowanego przez autorkę.
Każda przeczytana strona obfitowała w emocje i rodziła kolejne pytania pozostawiając czytelnika z uczuciem niedosytu.
Z niecierpliwością czekam na finał tej niesamowitej historii ❤️
Times New Romans Julia Biel ![visa77 - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-avatar-32x32.jpg)
visa77
ocenił(a) na 738 min. temu Przyznaję, że było bardzo fajne to pierwsze spotkanie z Julią Biel. Nie czytałam wcześniej książek autorki, ale akurat "Times New Romans" naprawdę rzucał się w oczy. Niewiele myśląc sięgnęłam po książkę. Przede wszystkim zaskoczyła mnie swoim gabarytem, ale gdy zaczęłam czytać, objętość przestała mieć znaczenie.
Ellie i Theo byli przyjaciółmi w dzieciństwie. Niestety przykre zdarzenie sprawiło, że ich drogi się rozeszły. On został autorem romansów a ona pisała kryminały. Kiedyś razem pisali jedną historię...co by było gdyby ponownie mieli wspólnie coś napisać? A może przy tym udawali by parę? Czy to w ogóle ma szansę się udać?
Ta dwójka skradła moje serce, mimo że ich początkowe zachowanie bardzo mnie irytowało. Jednak im bardziej poznawałam ich historię, tym coraz bardziej ich lubiłam i chciałam z nimi spędzać czas. Autorka nakreśliła bardzo fajną fabułę z ciekawymi bohaterami, którzy sprawili, że się z nimi nie nudziłam. Te ich przekomarzania i sarkazm, a przy tym czułam że nie są sobie obojętni. Że to uczucie z dzieciństwa nadal się w nich tli.
Jest to powieść przy której się uśmiałam, uroniłam łzy i przeżyłam chwilę grozy. Można śmiało powiedzieć, że autorka zapewniła mi odpowiednią dozę emocji.
Czy mi się podobała? Z całą pewnością i jeśli tylko czas pozwoli, chętnie sięgnę po inne książki p. Julii.
W świecie absurdu Monika Koszewska ![Coma2014 - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/1932571/877041-32x32.jpg)
Coma2014
ocenił(a) na 839 min. temu Absurd goni absurd, który zmienia się z jednego dowcipu w kolejny, ale przecież taka jest rzeczywistość bohaterów. To co wydaje się nieprawdopodobne i niemożliwe staje się realne i jeszcze bardziej prawdziwe. W tym świecie absurdu próbują żyć normalnie Basia i Filip, jednakże nic nie wydaje się być normalne.
Śmiałam się i śmiałam, a historie były coraz bardziej odważne! Na pewno mamy tu Covid-19 w wersji rozszerzonej, do granic absurdu. Tylko, że u nas też faktycznie tak było w polityce!
Bardzo podobał mi się język, szybkie dialogi, cięte riposty, wrzutki tematyczne i autentyczność postaci! Polecam.
30 zachodów słońca, w których można się zakochać Mercedes Ron ![add_books_ - awatar](https://s.lubimyczytac.pl/upload/avatars/2211979/950036-32x32.jpg)
add_books_
ocenił(a) na 740 min. temu "...kiedy poznajesz swoją bratnią duszę, nie wyobrażasz sobie ceny, którą może trzeba będzie zapłacić za szczęście"
"Niekiedy nie potrzeba nic więcej, żeby powiedzieć wszystko. Myśli i słowa, których się nie wypowiada, czasem lepiej się rozumie."
"Tak jak nie ma światła bez cienia ani dymu bez ognia czy Księżyca bez Słońca…. Wszystko ma dwie części. Nie sądzę, aby istniała miłość bez bólu, choć uważam, że przynajmniej powinna istnieć pewna równowaga."
"Niektórzy mówią, że możemy zakochać się w kimś od pierwszego wejrzenia. Inni wierzą w dwie połówki jabłka, w bliźniacze dusze lub w czerwoną nić, która łączy dwie osoby i sprawia, że kiedyś się spotykają... Nie miałam pojęcia, czy Aleks był miłością mojego życia..."
"30 zachodów słońca" to książka, w której miłość stawia naprzeciw siebie dwa całkowicie przeciwstawne światy. Tym, który zna Nikki ogranicza się do życia na wyspie, pracowaniu na kilku etatach, by móc pomagać potrzebującym zwierzętom, odnajdywaniu szczęścia w małych rzeczach, jak możliwość cieszenia się słońcem, oceanem i czasem spędzanym z przyjaciółmi. Jako pilot prywatnych samolotów Alex całe życie spędza w podróży. Uwielbia Londyn, choć przyzwyczajony jest do spania w hotelach, a we własnym domu czuję się jakby był gościem. Teraz gdy wszystko, co znał zmienia się o 180 stopni, przeżywa kryzys. Za namową przyjaciela zgadza się spędzić miesiąc wakacji na Bali. Mercedes Ron idealnie oddała różnice wynikające z przyzwyczajeń obojga głównych bohaterów, z ich kultury i wychowania. I chociaż początkowe strony odrobinę przytłoczyły mnie dużą ilością opisów, autorka zadbała by czytelnicy mogli spojrzeć na wszystko oczami i Nikki i Alexa. Ich ograniczona czasowo relacja miała być niezobowiązującą. Żadne z nich nie potrafiło jednak tego, jak szybko i z jaką łatwością otworzą się na siebie nawzajem i jakie uczucia w sobie wzbudzą. Gdy jednak obok namiętności, czułości i troski pojawi się sprawa tajemniczego wypadku rodziców dziewczyny, którego wyjaśniaja Alex nie potrafi sobie odmówić, na ich związek pada cień wyraźnie odczuwalnych lęków dziewczyny i pretensji jej najbliższych, które autorka świetnie przerzuca słowem na swoich czytelników. Napięcie staje się wyraźnie wyczuwalne, a ciekawość tego, co wydarzy się dalej i jak postąpią główni bohaterowie sprawia, że trudno oderwać się od czytania . Bardzo fajnym zabiegiem było także pokazanie, obok punktów widzenia głównych bohaterów, kilku rozdziałów z perspektywy ich najbliższych przyjaciół, Maggie i Nate'a, którzy mają swoją wspólną przeszłość. Sama zaś sytuacja Alexa zostaje wyjaśniona dopiero na ostatnich stronach książki i nie jest wcale tak oczywista do przewidzenia, choć też nie zaskoczyła mnie jakoś szczególnie, bo jego postawa wyraźnie wskazywała, że nie jest to coś błahego. Całość czytało mi się bardzo przyjemnie i pozostawiło sporo pytań i otwartych wątków, które z pewnością zachęcają do czytania drugiego tomu tej serii.