Impuls do zmiany. Nikola Kucharska opowiada o „Bepie i Ziemianinie”, komiksie nie tylko dla dzieci

Ewa Cieślik Ewa Cieślik
19.06.2024

Z jednej strony – kosmiczna przygoda, dużo humoru i sporo akcji. Z drugiej – ważne tematy, takie jak troska o naszą planetę i zamieszkujące je zwierzęta, które przecież – tak jak my, ludzie – są Ziemianami. Nikola Kucharska, ilustratorka znana z licznych publikacji dla dzieci, debiutuje literacko skłaniającym do refleksji komiksem „Bepa i Ziemianin”. Z autorką rozmawiamy na poznańskim Pyrkonie. 

Impuls do zmiany. Nikola Kucharska opowiada o „Bepie i Ziemianinie”, komiksie nie tylko dla dzieci

[Opis - wydawnictwo Nasza Księgarnia

Rodzice Bepy prowadzą międzygalaktyczne biuro podróży, które organizuje wycieczki po Ziemi dla członków kosmicznej społeczności. Bepa potrzebuje towarzystwa, dlatego postanawia przygarnąć Ziemianina. Rodzice nie są przekonani, ale ostatecznie dają za wygraną, bo podobno opieka nad człowiekiem uczy odpowiedzialności… Tymczasem przed biurem podróży skomplikowane zadanie: organizacja wycieczki po Ziemi dla trudnego klienta. Marudny profesor nienawidzi ssaków, a od jego raportu zależy, czy Kosmiczna Rada przyjmie je do Wspólnoty…

Jak Ziemianie wypadną w oczach kosmitów? Czy kosmici sprawdzą się jako przyjaciele? Czy profesor zmieni zdanie na temat ssaków? I właściwie dlaczego tak bardzo ich nie lubi?

Pierwszy tom prześmiesznej i wypełnionej akcją serii komiksów Nikoli Kucharskiej.

Wywiad z Nikolą Kucharską, autorką komiksu „Bepa i Ziemianin. Misja profesora. Tom 1”

Ewa Cieślik: Biorąc pod uwagę zarówno tematykę „Bepy i Ziemianina”, jak i twoją koszulkę, muszę zapytać – czy wierzysz w istnienie pozaziemskiej cywilizacji?

Nikola Kucharska: Mam na sobie koszulkę nawiązującą do serialu „Z archiwum X”, z latającym spodkiem i napisem „I want to believe”, i myślę, że to mówi wszystko o moim stanowisku. (śmiech) Chyba raczej nie chodzi o to, czy taka cywilizacja istnieje, ale jak wygląda. Najczęściej wyobrażamy sobie, że to zielonoskóry, czarnooki kosmita, którego widzieliśmy w filmach, ale moim zdaniem obcy to prędzej drobnoustroje, bakterie, które może są mniej spektakularne, ale gdzieś muszą istnieć.

A gdybyś spotkała przedstawiciela pozaziemskiej cywilizacji, spacerującego po ziemskich ulicach albo odwiedzającego zoo – co byś mu powiedziała?

To jest pytanie wręcz filozoficzne, nie ma tu dobrej odpowiedzi. Najpierw powinniśmy się zastanowić, czy on w ogóle rozumiałby, co do niego mówię, a jeśli nie, to jaki gest powinnam wykonać, by zrozumiał mój przekaz i nie odebrał go jako agresji. Prawdopodobnie starałabym się pokazać mu jakiś komiks lub książkę, które być może pozwoliłyby zbudować lepsze wrażenie o moich intencjach niż słowo lub gest.

Moje pytania nawiązują oczywiście do twojej najnowszej książki. I choć jesteś doświadczoną ilustratorką, to teraz debiutujesz literacko. „Bepa i Ziemianin” to komiks, który nie tylko narysowałaś, ale i napisałaś. Jaki miałaś zamysł na tę publikację?

Wcześniej pisałam jedynie krótsze teksty do moich książek dla dzieci. To nigdy nie była pełna fabuła, raczej krótkie historyjki, które miały budować poczucie świata, a nie całą spójną opowieść. „Bepa” jest dla mnie zatem najtrudniejszym projektem. Nigdy w czasie mojej jedenastoletniej kariery nie miałam tylu kryzysów twórczych, jak podczas pracy nad tym komiksem! Musiałam się w przyspieszonym tempie nauczyć, jak skonstruować scenariusz. Staram się, by fabuła miała dobre tempo, odpowiednie punkty zwrotne i kulminacyjne, żeby czytelnik czuł sinusoidę emocji podczas czytania.

A co zabawne, oryginalnie wyszłam od pomysłu stworzenia komiksu na temat geografii. To bardzo szeroki temat, zastanawiałam się więc, czy ma to być atlas, a może opowieść o jakimś konkretnym kraju… Jak podejść do tego nieszablonowo? W końcu tyle już na ten temat zostało powiedziane. Pomyślałam o kosmitach, bo to są bohaterowie, którzy niczego nie wiedzą o Ziemi, w związku z czym mogą się wszystkiemu dziwić. Mogę poprzez to tłumaczyć każdą najdrobniejszą rzecz tak, aby nie było to łopatologiczne i nie obrażało czytelnika. Natomiast wybranie na bohaterów kosmitów doprowadziło mnie do zadawania sobie wielu pytań. Jak oni zareagowaliby na nasz świat? Co by powiedzieli, gdybyśmy pokazali im piramidy czy różne gatunki zwierząt? Najprawdopodobniej zaczęliby zadawać pytania, na przykład – dlaczego jedne gatunki traktujemy inaczej niż inne gatunki? Dlaczego owca, która jest Ziemianką, jest przez nas traktowana gorzej? Dlaczego człowiek nie traktuje owcy jako równej sobie, mimo że oboje są Ziemianami? Takie drążenie doprowadziło mnie do tego, że w efekcie zrezygnowałam z pomysłu stworzenia książki geograficznej, a głównym motywem mojej książki stało się właśnie to zadawanie pytań i prezentowanie innej perspektywy – nie ludzkiej, lecz kosmickiej. Oczywiście to powoduje bardzo dużo zabawnych, komediowych sytuacji, nieporozumień i zaskoczeń, i znajdują się one w moim komiksie.

„Bepa i Ziemianin” to komiks, który na pierwszy rzut oka wydaje się skierowany do dzieci, lecz niekoniecznie tak jest w rzeczywistości, prawda? Pewne treści wychwycą dorośli, a nie dzieci.

Uważam, że dobry komiks jest dobry – niezależnie od wieku czytelnika każdy powinien coś w nim znaleźć. Z opisu wydawcy wynika, że „Bepa…” to komiks dla osób w wieku od 8 czy 9 lat. To dolna granica, ale górnej już nie ma. Rzeczywiście język publikacji jest dostosowany do młodszego odbiorcy, dbałam też o to, by dialogi brzmiały naturalnie, jak coś, co można usłyszeć na ulicy. Natomiast książka jest skierowana zarówno do dziecka, jak i do dorosłego. Pod fasadą wesołej historii, pełnej przygód i akcji, od której dziecko ma się nie móc oderwać i przy której chciałam, aby się dobrze bawiło i dużo śmiało, jest też druga warstwa, bardziej filozoficzna. Pytania, które stawia ta książka, i tematy, które porusza, powinien przemyśleć zarówno dorosły, jak i dziecko. Wierzę, że niezależnie od wieku powinniśmy patrzeć na świat w sposób świadomy – jeżeli podejmujemy jakieś decyzje, to zastanówmy się, dlaczego robimy tak, a nie inaczej. Chciałabym, aby ta książka skłaniała nas do zadania pytania „dlaczego”.

Nikola Kucharska

Jeśli chodzi o fabułę, mamy tu wspomnianych kosmitów, rodzinę 2+1 – Bepę i jej rodziców, którzy prowadzą kosmiczne biuro turystyczne z wycieczkami na Ziemię. Bepa przeżywa z nimi i ze swoim Ziemianinem, o którego bardzo dba, zwariowaną przygodę. A wokół tej narracji osnuty jest cały aspekt edukacyjny – kwestia wymarcia naszego gatunku, zagadnienie traktowania zwierząt, a nawet tematyka wychowania dzieci i słuchania tego, co chcą one nam powiedzieć.

Gdy zrezygnowałam z geografii, przeszłam do tematyki związanej z prawami zwierząt. Zaczęłam research, przeczytałam sporo książek na ten temat i naturalnie zaczęły się we mnie zbierać przemyślenia, których esencję chciałam zawrzeć w książce. Sam temat tego, jak my, ludzie, traktujemy inne zwierzęta i jakie mają miejsce w naszym społeczeństwie, jest ściśle powiązany ze sposobem, w jaki traktujemy innych ludzi. Podobny status moralny do zwierząt – co zresztą widać choćby w literaturze poprzednich stuleci – miały dzieci. Nie traktowaliśmy ich jako pełnoprawnych ludzi, lecz jako kogoś, kto dopiero się staje człowiekiem, dopiero osiąga tę finalną formę, którą my musimy w nim wyciosać.

Tak jak w tym okropnym powiedzeniu: dzieci i ryby głosu nie mają.

Tak, to zrównanie dzieci i zwierząt. W sposobie, w jaki Bepa traktuje swojego Ziemianina, możemy dostrzec to, jak my traktujemy naszego kotka czy pieska. To może nas doprowadzić do refleksji, że często nasze zachowania i narzucanie woli dziecku czy kotkowi lub pieskowi są bardzo zbliżone. Staram się nie sugerować, czy to jest słuszne, czy nie, ale skłonić czytelnika do zastanowienia. Nikt z nas nie lubi być pouczany, nie lubi, gdy ktoś nam mówi: „słuchaj, źle się zachowujesz, zmień swoje postępowanie”.

Tak mówimy dzieciom.

Tak – a sami jako dorośli bardzo tego nie lubimy. Sądzę, że komiks z zabawną, a nawet abstrakcyjną historią możemy traktować jako metaforę, która nam uświadomi pewne kwestie. Widzę to po sobie – podczas pracy nad tą książką mocno zmieniłam poglądy i sposób patrzenia na świat. I nikt mi nie powiedział: „Nikola, musisz się zmienić”. Gdyby tak się stało, pewnie nie pozwoliłoby na to moje ego. A przez to, że sama zaczęłam drążyć i zadawać sobie pytania, doprowadziłam do ukształtowania mojego poglądu na nowo. Ważne, aby zachęcać do refleksji. To, co dany czytelnik dalej zrobi ze swoimi poglądami, to już jego rzecz. Ważny jest ten impuls.

W przypadku „Bepy…” lekka forma komiksu skrywa mądre treści. A jak oceniasz poziom literatury dziecięcej, która teraz przeżywa przecież taki rozkwit? Ważny jest dla ciebie aspekt edukacyjny?

Uważam, że podział literatury dziecięcej na tę edukacyjną i nieedukacyjną jest dość sztuczny. Wynika on z tego, że często chcemy, by książka przekazywała informacje, bo przecież gdy mamy informacje, to wtedy się uczymy. Natomiast edukowanie to również kształtowanie postaw. I każda historia w jakiś sposób kształtuje różne nasze postawy, uczy nas empatii, pokazuje sytuacje nam abstrakcyjne, obce, które pozwalają rozważyć, jak byśmy się zachowali. Bardzo sobie cenię historie, które nie walą w nas informacjami, tylko skłaniają nas do refleksji. Uważam, że dzieci są niezwykle inteligentnymi odbiorcami i one nie kupują naszego pouczania, mówienia: „a taki, dzieci, mamy morał tej historii”. Powinniśmy traktować je jako odbiorców równych nam, jak poważne osoby. Tak ja traktuję moich czytelników.

A jeśli chodzi o inne książki na rynku… Obecnie doświadczamy zalewu literatury wszelakiej. Najtrudniejsze jest więc dotarcie do odbiorcy z naszą książką, z naszym przekazem, i przebicie się przez setki tysięcy innych książek. Część z nich jest wspaniała, część jest gorsza, wiele z nich ginie w tej drodze do czytelnika. Mam nadzieję, że „Bepa…” się spodoba, przebije i trafi do odbiorców, bo głęboko wierzę w to, że to seria, która ma jeszcze wiele do przekazania – bo nie wspomniałam, że to dopiero pierwszy tom serii. Historia, która zaczyna się w „Misji profesora”, jest przewidziana na trzy tomy. Jeżeli czytelnicy polubią się z moją bohaterką, to mam pomysł w sumie na dziewięć tomów, więc, kochani, liczę na was!

A czemu właśnie dziewięć, nieparzyście, a nie dziesięć?

Wymyśliłam, że napiszę trzy cykle, a każdy cykl będzie składać się z trzech tomów. W sumie te trzy cykle zamkną wszystkie wątki z serii o Bepie.

A czy w kolejnych tomach poznamy więcej kosmitów? Zaintrygował mnie sposób ich przedstawienia. Bepa ma parę oczu, jej matka – troje, natomiast ojciec tylko jedno. Genetyka u kosmitów działa chyba podobnie, co tu, na Ziemi… Dodam też, że zazdroszczę matce Bepy dwóch par rąk!

Średnio moi bohaterowie mają po 2 i pół oka! (śmiech) I tak, w kolejnym tomie będą cztery nowe kosmiczne postacie pierwszoplanowe. Staram się jednak nie mnożyć bohaterów i konstruować fabułę wokół tylu postaci, żeby były one głębokie, żeby każda z nich miała szansę wybrzmieć. Zależy mi na tym, aby nie były czarno-białe, lecz w odcieniach szarości. Wierzę, że zachowanie bohatera zawsze powinno z czegoś wynikać, mieć przyczynę. . W „Bepie…” znajdziemy postać, którą można uznać za czarny charakter. Natomiast wierzę w to, że najlepszy czarny charakter to taki, którego rozumiemy i któremu współczujemy. To pokazuje, jak sposób, w jaki postrzegamy bohatera, wynika z przyjętej przez nas perspektywy.

„Fakty i plotki o smokach” to książka, którą uwielbiam i po którą wielokrotnie sięgam. A która z książek, nad którymi pracowałaś, jest twoją ulubioną?

Na ten moment moją ukochaną książką jest „Zaginiona wyspa”. To moje pierwsze książkowe dziecko. Jest podzielona na dwoje narratorów i każde z nich posługuje się innymi środkami stylistycznymi, zarówno literackimi, jak i wizualnymi. Jest to książka dość wymagająca dla odbiorcy ze względu na tę formę, natomiast wsadziłam w nią 1000% siebie. Ona ukazuje moje najgłębsze fascynacje wizualne, bo wywodzi się z czasów, kiedy jako dziecko kochałam takie książki, jak „Skrzaty” Wydawnictwa Bona czy „Dinotopię” – takie encyklopedie wymyślonego świata, budujące rodzaj mistyfikacji, która sprawia, że czytelnik nie jest pewien, czy to prawda, czy nie. A najbardziej wymagającą – poza „Bepą”, która jak wspomniałam jest najtrudniejsza – ze względów technicznych była „Podróż dookoła świata”, czyli trzymetrowe leporello. Zdradzę też czytelnikom, że w tym roku będzie miała premierę kolejna książka, której jestem współautorką – komiks – również niezwykle trudna i wymagająca.

Na koniec pytanie nawiązujące do fabuły „Bepy…”. W tym komiksie profesor przyznaje stemple, oceniając ludzkość. A jakie stemple ty przyznałabyś naszemu gatunkowi?

Profesor przyznaje Ziemianom stemple z różnych, nieoczywistych powodów…

Na przykład za pancerz…

Tak, choćby za pancerz. (śmiech) Ja natomiast przyznałabym stempel za umiejętność refleksji i zmiany zdania. Głęboko wierzę w to, że jako ludzie popełniamy błędy, ale mamy umiejętność zmiany spojrzenia czy poglądu. Nie zawsze z niej korzystamy, ale wierzę, że da się ją rozbudzić takimi książkami jak „Bepa”, i to zdecydowanie zasługuje na stempel uznania!

Przeczytaj fragment komiksu „Bepa i Ziemianin” Nikoli Kucharskiej

O autorce

Nikola Kucharska - ilustratorka i autorka książek, komiksów i gier planszowych dla dzieci i młodzieży. Ukończyła projektowanie graficzne na katowickiej ASP. Ma na koncie ponad dwadzieścia pięć książek. Współpracuje z wieloma wydawcami w Polsce, Francji, Chinach, Rosji, Korei, Niemczech czy Hiszpanii. Jej „Podróż dookoła świata. Północ–południe. Wschód–zachód” nominowano w konkursie PTWK. Najpiękniejsza Książka Roku 2016, a „Zwierzęta, które zniknęły. Atlas zwierząt wymarłych” (teksty: Katarzyna Gładysz, Joanna Wajs i Paweł Łaczek) otrzymały nagrodę główną w konkursie Mądra Książka Roku 2018, wyróżnienie w XVII edycji konkursu Świat Przyjazny Dziecku oraz nominację w konkursie Przecinek i Kropka Najlepsza Książka Roku 2018.

---

Chcesz kupić tę książkę w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw dla niej alert LC.

Książka jest już w sprzedaży online

Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem


komentarze [3]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
zlepek_egzystencji  - awatar
zlepek_egzystencji 19.06.2024 14:52
Czytelniczka

Chętnie sięgnę po ten komiks przy najbliższej okazji ♥

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam
Kristo  - awatar
Kristo 19.06.2024 09:05
Bibliotekarz

Fajnie, ale o jakości komiksu będzie można coś powiedzieć, mając go w ręku. Sama okładka wydaje się spoko.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam
Ewa Cieślik - awatar
Ewa Cieślik 19.06.2024 09:00
Bibliotekarz | Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam