Wciągając i ponadczasowa. 50 lat później uważam że proceder jest nadal prawdopodobny a nawet pewny. Ludzie są dla pieniędzy gotowi na wszystko. Bardzo polecam .

Wciągając i ponadczasowa. 50 lat później uważam że proceder jest nadal prawdopodobny a nawet pewny. Ludzie są dla pieniędzy gotowi na wszystko. Bardzo polecam .

Jak dla mnie kolejna książka Cooka, od której się nie mogłam oderwać.

Jak dla mnie kolejna książka Cooka, od której się nie mogłam oderwać.

Cook to jeden z moich ulubionych pisarzy. Ta książka tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu.

Cook to jeden z moich ulubionych pisarzy. Ta książka tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu.

Ktoś celnie podsumował, że Robin Cook ubiera fantastyczne koncepty w książki, które się czyta jak odcinek kiepskiego procedurala.

Pomysł na fabułę jest świetny, wszystko rozbija się niestety o umiejętności pisarskie Cooka. Częściowo rozwlekła narracja i przydługie opisy wynikają z tego, że kiedyś thrillery pisano inaczej i to, co dzisiaj nudzi, kiedyś stanowiło esencję powieści. Drażnić z dzisiejszej perspektywy może też wszechobecny w powieści szowinizm i seksizm.

Poza tym jednak reszty zarzutów wobec Cooka nie można usprawiedliwić. Bohaterowie, którzy z jednej strony są zbudowani z klisz, z drugiej skonstruowani zostali w taki sposób, że nie przypominają żywych postaci. Susan i Mark przybierają taki charakter, jakiego oczekuje od nich w danym momencie Robin Cook, w żaden sposób te różne odmiany nie dają się ze sobą połączyć.

Powieść przygniata medyczny żargon - w pewnym momencie Cook po prostu bez żadnej redakcji wrzuca trzy strony danych z kart pacjentów, nie tłumacząc terminologii. Bohaterowie przerzucają się terminami i choć jasne, są one dla nich zrozumiałe, czytelnik zostaje pozostawiony w stanie ogłupienia. Trudno przez te elementy się przebić, bowiem nie da się zrozumieć stawki.

Całość wieńczą rozległe opisy i powtórzenia, które do znudzenia informują nas, że Susan jest prześliczną bohaterką. Te i inne bloki tekstów przygniatają momenty akcji - te urywają się bardzo szybko. Kuriozalny jest fragment, gdy Mark wybiera się do kamienicy w poszukiwaniu jednego z lekarzy - kulminacyjny moment został opisany jednym zdaniem, a chwilę później Cook wracał już do swoich rozległych opisów, wytrącając z tego momentu jakąkolwiek dramaturgię.

"Comę" (debiut) i "Pandemię" (jedną z gorszych książek Cooka) - dwie książki Cooka, które dotychczas przeczytałam - dzielą cztery dekady, ale łączy podobne podejście do świata i podobny sposób konstruowania historii. Czyli opakowywanie fajnego pomysłu w najnudniejszy możliwy sposób.

Choć widzę przyczyny początkowej popularności Cooka, to jeszcze nie rozumiem, jakim cudem utrzymała się ona przez wszystkie lata. Ale - do trzech razy sztuka, może trzecia jego powieść odpowie na moje pytania.

Ktoś celnie podsumował, że Robin Cook ubiera fantastyczne koncepty w książki, które się czyta jak odcinek kiepskiego procedurala.

Pomysł na fabułę jest świetny, wszystko rozbija się niestety o umiejętności pisarskie Cooka. Częściowo rozwlekła narracja i przydługie opisy wynikają z tego, że kiedyś thrillery pisano inaczej i to, co dzisiaj nudzi, kiedyś stanowiło esencję...

6,5/10, wciągająca

6,5/10, wciągająca

Książka interesująca, jednak trochę mi się dłużyła.

Książka interesująca, jednak trochę mi się dłużyła.

7/10
Na początku myślałam że będą to perypetie Meredith Grey ale akcja nabrała tępa, ciekawa wciągająca historia
Napisana przez doktora

7/10
Na początku myślałam że będą to perypetie Meredith Grey ale akcja nabrała tępa, ciekawa wciągająca historia
Napisana przez doktora

Solidna, trzymająca w napięciu z niebanalnym zakończeniem. Typowy Robin.

Solidna, trzymająca w napięciu z niebanalnym zakończeniem. Typowy Robin.

Film lepszy niż książka. Zwłaszcza jeśli oglądało się go za dzieciaka, a lekturę czyta się jako dorosły, wymagający czytelnik. Ambitna literatura to nie jest. Ale nie zawsze o to chodzi.

Film lepszy niż książka. Zwłaszcza jeśli oglądało się go za dzieciaka, a lekturę czyta się jako dorosły, wymagający czytelnik. Ambitna literatura to nie jest. Ale nie zawsze o to chodzi.

Wciąga, dobrze się czyta i trzyma w napięciu. Cóż więcej trzeba ...

Wciąga, dobrze się czyta i trzyma w napięciu. Cóż więcej trzeba ...