Czytamy w weekend
Przy takim słońcu aż się prosi o czytanie w plenerze, jednak ze względu na gabaryty swojej lektury Kinga w ten weekend postawi na kanapę. Konrad pozostaje w okrutnej rzeczywistości i sięgnie po pozycję, którą kupił na początku rosyjskiej inwazji. Z kolei historyczna część zespołu w tym tygodniu skupi się na procesach czarownic. A po jakie książki sięgną użytkownicy i użytkowniczki serwisu lubimyczytac.pl?
To było spotkanie zupełnie przypadkowe. Wychodziłam z pracy i zmierzałam w stronę przystanku tramwajowego. Ciepłe słonce, myślami byłam już w domu i zastanawiałam się, czy powinnam po drodze wejść do sklepu, co ewentualnie kupić, czy trzeba wstawić pranie więc, biorąc pod uwagę fakt, że nie miałam okularów na nosie, to aż cud, że zauważyłam Mateusza. I od słowa do słowa ruszyliśmy w kierunku dość oczywistym dla dwóch zapalonych czytelników – do księgarni. No i jasne, miałam nic nie kupować. Zrobiłam w tamtym miesiącu dość sporo zamówień, ale skoro Mateusz poleca, to ja jak pilna uczennica biorę i czytam. Zwłaszcza że za tego autora już dawno miałam się zabrać.
Javier Marías to nazwisko, które mogłabym spokojnie umieść na liście tych, po które już dawno powinnam sięgnąć. Ale nigdy nie było mi po drodze. Aż do teraz, bo skoro Mateusz powiedział, że dobre, to faktycznie musi być dobre. Nawet jeśli jest to cegła na 1100 stron zapisana bardzo drobną czcionką. A skoro ten weekend spędzam wyjątkowo w domu, to jest to lektura wprost idealna. Bo jeśli zasiądę z tą książką na kanapie, to prawdopodobnie jej ciężar przyszpili mnie do mebla na tyle długo, żebym ją skończyła. A przy okazji z prawdziwym przytupem zacznę realizację majowego wyzwania lubimyczytac.pl.
Ten weekend potraktuję jako szansę na przeczytanie proroczego głosu Garriego Kasparowa, rosyjskiego arcymistrza szachowego i wybitnego intelektualisty naszych czasów, który od ponad dekady przestrzegał Zachód przed stopniowym ustępowaniem Putinowi. Piszę „szansę”, choć może powinienem dodać „ostatnią”, bo – w powolnym przyzwyczajaniu się do wojny i coraz większym zobojętnieniu wobec jej bestialstwa, za które się winię – boję się, że jeśli nie teraz, to po książkę Kasparowa, kupioną na początku rosyjskiej inwazji, nie sięgnę przez długie lata.
W „Nadchodzi zima” arcymistrz wskazuje, że sygnałem, iż Rosja oddala się od demokracji, a wkrótce może stać się zagrożeniem na scenie międzynarodowej, było samo dojście do władzy Władimira Putina, byłego podpułkownika KGB, w 1999 roku. Udowadnia, że rozpad Związku Sowieckiego nie był punktem końcowym zimnej wojny, a jedynie chwilową „zmianą pory roku”. Po swoistej wiośnie, pełnej samozadowolenia i złej oceny sytuacji, zima znów nadchodzi, przekonywał Kasparow. I niestety miał rację.
Nadchodzący weekend spędzę z książką „Czarownicom żyć nie dopuścisz” autorstwa profesora Jacka Wijaczka. Jest to ciekawe studium wybranych procesów o czary z okresu XVII i XVIII wieku, które stara się przybliżyć obraz tych wydarzeń na ziemiach naszego kraju.
Książka prezentuje nie tylko przebieg sądowych rozpraw, ale również pokazuje, jakie osoby w Polsce były rzeczywiście sądzone i skazywane za konszachty z diabłem. Przedstawia również, w jaki sposób starano się chronić przed tymi oskarżeniami. Dodatkowo wyłania się z niej obraz mentalności mieszkańców polskich wsi i miasteczek, również w epoce oświecenia. To krajobraz, w którym wiarą w diabły, uroki oraz złe spojrzenia tłumaczono sobie niemalże większość tragedii czy naturalnych kataklizmów, a sąsiedzkie spory prowadziły do irracjonalnych wniosków oraz zachowań. Jednak nie wszystkie procesy o czary kończyły się na stosach, zaś ostatnie spalenie czarownicy wcale nie miało miejsca w Reszlu w 1811 roku. O czym dowiecie się sami, sięgając po ten tytuł – do czego gorąco zachęcam.
A jeśli Wy również jesteście zainteresowani tym tematem, to koniecznie wpadnijcie w ten weekend na Ciekawostki Historyczne.
[kk]
komentarze [309]
Sezon ogrodowy rozpoczęty, więc pewniej na dłużej niż na jeden weekend Przepaść
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postOstatnio przeczytałam Jane Austen i jej racjonalne romanse,spodobała mi się ta biografia Jane napisana przez tłumaczkę jej (i nie tylko jej)książek.Nabrałam ochoty na powieści pani Austen,myślę,że znacznie więcej wiedząc o jej życiu inaczej,lepiej bedę je rozumieć.W związku z tym czytam pierwszą jej powieść ...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejBardzo podoba mi się Twój pomysł z czytaniem Austen. 😊 Mimo, że kilka jej książek już za mną, to biografii nie znam, ale mam wielką ochotę poznać. A potem wziąć się za nieprzeczytane powieści. Szczególnie kuszą mnie Perswazje, w których okładce po prostu się zakochałam. 😉
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDość dobra jest też książka Jane Austen w domu jeśli kogoś interesuje ta postać. Z pewnością inaczej czyta się książki Jane po przeczytaniu jej biografii. Ta autorstwa Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej jest moim zdaniem rewelacyjna. W bliskich planach mam też Na plebanii w Haworth
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Dzięki @Iwonko 😍
„Na plebanii…” też mam na oku. 😊
I znalazłam na swojej półce Panna Austen.
Gdy skończę „Trzy tłumaczki”, to sięgnę i po „Na plebanii…”. A potem odświeżę sobie coś z Brontë’ów, ale to pewnie po spotkaniu z Austin.
Tyle tych planów czytelniczych „się” robi, że w tym roku się raczej nie wyrobię. 🤪
Dziewczyny, dzięki za wątek austenowski, bo właśnie chciałam pytać, którą jej biografię polecacie. A Trzy tłumaczki , w tym kontekście, wydają się być obowiązkowe...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postIwona, Na plebanii w Haworthteż mam w domu,na pewno szybko przeczytam i wtedy wezmę sie za książki sióstr Bronte.W biografii Austen pisarka wspomnała również o George Eliot,i jej książki będą następne,oprócz Miasteczko Middlemarch t.1 2,bo to czytałam całkiem...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejPierwsze kilkadziesiąt stron Na plebanii w Haworth pochłonęłam niedawno na czytniku. Potem niestety musiałam przerwać i dorwała mnie proza życia. To samo z książką Trzy tłumaczki. Mam nadzieję że jak ogarnę rzeczywistość to skończę obie 😀
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@JustynaZaczytana - mam nadzieję, że magia książek choć czasem będzie wygrywała z prozą życia...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postOd kilku dni zdecydowanie wygrywa rzeczywistość tu i teraz ale to chyba zasłużenie. Zbyt dużo czytam (wielu książek ostatnio nie kończę, więc się nie przyznaję). Teraz nadszedł czas na uprawianie własnego ogródka przynajmniej dopóki niewypleni się chwastów dosłownie i w przenośni. Pozdrawiam Wszystkich i życzę Wszystkim dobrego tygodnia 😀
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPokonałam niemoc czytania 😊 , oby na długo. Przeczytałam dzisiaj Teraz i na zawsze oraz Nie dopniesz swego. Teraz zabieram się za coś lekkiego Ciotka Poldi i sycylijskie lwy
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Napisz, jak tym razem spisał się Pan Chmielarz.
Ja jestem zniesmaczona po " Królowa głodu
Chmielarza lubię w wersji thrillerowej i kryminalnej, także mam nadzieję, że będzie dobrze :) "Królowa głodu" jakoś do mnie nie przemawia.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Udało mi się ukończyć słuchanie Hipoteza zła, więc od razu nadrobię pierwszy tom z Milą Vasquez Zaklinacz. Audiobook czytany również przez wspaniałego Janusza Zadurę 😄 pozdrawiam serdecznie Wszystkich 😁
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMam w planach zacząć Bílá voda - wyzwanie na maj, ale póki co moja uwagę przykuł Mieczysław Gorzka z najnowszą książką- Krwawnica. ponadto czytam niespiesznie Dva měsíce v Lisabonu i Lizbona. Miasto, które przytula
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejOch, co ta Lizbona ma w sobie takiego, że się o niej marzy...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@awita myślę, że to co nas pociąga w Lizbonie to jej autentyczność, egzotyka a jednocześnie zwyczajność, piękno tkwiące w szczegółach... rozwodzić sie można bez końca, ja jestem rzeczywiście oczarowana Lizboną i chłonę wszystko na jej temat przygotowując się do drugiej wizyty w tym mieście
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Kas74 Miasto nad Tagiem to wspaniałe kulisy wielu opowieści, zarówno literackich jak i popularnonaukowych (tzw. non-fiction). Ze swojej strony polecam przede wszystkim powieść włoskiego autora zafascynowanego Portugalią ...twierdzi Pereira i jej świetną komiksową adaptację Twierdzi Pereira
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejBaltazara i Blimundę absolutnie uwielbiam. Na pozostałe książki przyjdzie (mam nadzieję) kiedyś czas.... @Aguirre - bardzo dziękuję za polecenia.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Aguirre bardzo dziękuję za polecenia Noc w Lizbonie czytałam kiedyś dawno, pozostałe pozycje - do przeczytania 😊
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post