Trzy tłumaczki
- Kategoria:
- językoznawstwo, nauka o literaturze
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2022-01-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-01-19
- Liczba stron:
- 360
- Czas czytania
- 6 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367022613
- Tagi:
- literatura polska
"Trzy tłumaczki" to opowieść o Marii Skibniewskiej, Joannie Guze i Annie Przedpełskiej-Trzeciakowskiej – trzech wielkich i wybitnych polskich tłumaczkach. To także opowieść o warsztacie tłumaczy, ich wyborach, walkach – nie tylko o przekład, zlecenie czy o autora, ale także o przetrwanie. Historie tych, którzy zazwyczaj pozostają – niesłusznie – w cieniu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Tłumacz wychodzi z cienia
W świecie literatury tłumacz to postać, która często jest spychana na boczny tor. Mówi się o autorach, wydawnictwach, ale osoba, która zajmuje się przełożeniem tekstu na nasz język, rzadko dostaje swoje pięć minut. Mało kto zna nazwiska tłumaczy nawet największych klasyków literatury czy swoich własnych ulubionych książek. Krzysztof Umiński, sam zajmujący się tłumaczeniem, w swojej debiutanckiej książce przybliża sylwetki trzech wybitnych polskich tłumaczek, dzięki którym na naszym ojczystym rynku znalazły się takie pozycje, jak „Dżuma” czy „Władca pierścieni”.
Tytułowe trzy tłumaczki to Joanna Guze, Anna Przedpełska-Trzeciakowska i Maria Skibniewska. Każdej z bohaterek Umiński poświęcił dwa rozdziały. Tekst jest przeplatany zdjęciami z życia tłumaczek, a także okładkami przetłumaczonych przez nie książek. Po części poświęconej każdej z kobiet przedstawiona jest lista ich wybranych tłumaczeń. Ponieważ przy zgłębianiu biografii bohaterek autor posiłkował się różnymi źródłami, każda z części ma inną formę.
Pierwsze dwa rozdziały dotyczą Joanny Guze. Tłumaczyła głównie z francuskiego, m.in. takich autorów jak Albert Camus, Alexandre Dumas czy Charles Baudelaire. W jej przypadku autor tworzy swoisty dziennik jej życia na podstawie jej korespondencji z różnymi osobami, zarówno tej prywatnej, jak i oficjalnych podań pisanych do organizacji związanych z literaturą. Dzięki temu mamy dość dokładną wizję jej życia prywatnego i zawodowego, relacji utrzymywanych z innymi tłumaczami czy pisarzami. W jej rozdziałach niewiele jest jednak refleksji o samej pracy tłumacza, dlatego dla tych, którzy tego elementu najbardziej w tej książce oczekiwali, historia Guze będzie raczej najmniej ciekawa.
Druga jest Anna Przedpełska-Trzeciakowska, autorka tłumaczeń książek Charlesa Dickensa, Jane Austen czy Williama Faulknera. Umiński spotkał się z nią i rozmawiał i to na podstawie tej rozmowy tworzy obraz jej życia. To jedyna z trzech bohaterek, którą jako czytelnicy poznajemy na podstawie osobistych wrażeń autora. Dzięki temu mamy nie tylko jej biografię, ale też odczucia co do tego, jaką prywatnie jest osobą. Bardzo ciekawy jest czwarty rozdział, w którym prezentowane są rozważania na temat tłumaczenia „Wściekłości i wrzasku” Faulknera. Rozpoczynając od genezy tytułu powieści, Umiński analizuje problem tłumaczenia motywów intertekstualnych, które mają swoje źródła w tekstach już przetłumaczonych na polski. Pojawia się też kwestia stylizacji językowej. Czytelnicy zainteresowani translatoryką na pewno nie będą zawiedzeni.
Ostatnią z bohaterek jest Maria Skibniewska. To jej zawdzięczamy pierwsze pojawienie się na polskich półkach sklepowych „Władcy pierścienia” Tolkiena. Na samym początku autor podkreśla, że znalezienie jakichkolwiek materiałów biograficznych było w jej przypadku wyjątkowo trudne. W rozdziałach o niej Umiński posiłkuje się więc świadectwami osób, które znały ją prywatnie. Te opowieści przeplata fragmentami tłumaczeń Skibniewskiej pasującymi do danego etapu jej życia. To szczególnie ciekawy literacko zabieg. Czytelnik może zaobserwować, jak praca przeplata się z własnymi doświadczeniami tłumaczki. Na podstawie przekładu „Władcy pierścienia” autor snuje też rozważania na temat tłumaczenia nazw własnych czy przekładu literatury dziecięcej i młodzieżowej.
Książka Krzysztofa Umińskiego wyciąga z cienia sylwetki trzech wybitnych polskich tłumaczek, a zarazem postać tłumacza w ogóle. Ta pozycja to nie tylko biografia. Za pośrednictwem trzech bohaterek, autor zwraca uwagę na trudy tego zawodu, ciężkie decyzje, jakie tłumacze muszą podejmować w swojej pracy. Pokazuje też funkcjonowanie rynku wydawniczego. „Trzy tłumaczki” z pewnością spodobają się osobom zainteresowanym tłumaczeniem i światem literatury.
Agnieszka Budna
Oceny
Książka na półkach
- 294
- 178
- 29
- 24
- 12
- 6
- 6
- 6
- 6
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo dobre minireportaże o trzech tłumaczkach i trzech ich dziełach. Każdy z tekstów o bohaterkach jest w innym stylu: po jednej zostało dużo dokumentów, po drugiej niemal nic, trzecia nadal żyje i można z nią porozmawiać).
Praca tłumacza nie jest dramatyczna, nie jest porywająca - no chyba że jednak jest :)
Bardzo dobre minireportaże o trzech tłumaczkach i trzech ich dziełach. Każdy z tekstów o bohaterkach jest w innym stylu: po jednej zostało dużo dokumentów, po drugiej niemal nic, trzecia nadal żyje i można z nią porozmawiać).
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPraca tłumacza nie jest dramatyczna, nie jest porywająca - no chyba że jednak jest :)
Książka jest poświęcona trzem wielkim tłumaczkom klasyków literatury światowej - Joannie Guze tłumaczącej z francuskiego oraz anglistkom Annie Przedpełskiej-Trzeciakowskiej i Marii Skibniewskiej. Na początku Umiński opisuje życie prywatne każdej z kobiet, poczynając od dzieciństwa, przez motywację do parania się literaturą oraz nawiązywanie kontaktów z zagranicznymi pisarzami, aż po moment śmierci. Następnie autor przechodzi do bliższego przyjrzenia się tłumaczonym książkom i przytacza, jeśli taka się zachowa, korespondencję pomiędzy tłumaczką a tłumaczonym pisarzem. Gdzieniegdzie można znaleźć rozważania na temat strategii tłumaczeniowej, ale nie jest to książka, którą można się inspirować przy własnych przekładach. Da się wyczuć, że Umiński darzy te trzy kobiety dużym szacunkiem i sympatią. Mam wrażenie, że najbliższa światopoglądowo jest mu Anna Przedpełska-Trzeciakowska, o której też chyba było najwięcej materiałów. Część poświęcona Skibniewskiej jest za to najuboższa ze względu na brak materiałów i małą liczbę żyjących znajomych tłumaczki (tak przynajmniej uzasadnił to Umiński). Polecam, jeśli ktoś interesuje się tłumaczeniem albo po prostu drugą połową XX wieku. Autor przy okazji porusza temat cenzury, trudności na rynku wydawniczym i problemów z wyjazdami zagranicznymi.
Książka jest poświęcona trzem wielkim tłumaczkom klasyków literatury światowej - Joannie Guze tłumaczącej z francuskiego oraz anglistkom Annie Przedpełskiej-Trzeciakowskiej i Marii Skibniewskiej. Na początku Umiński opisuje życie prywatne każdej z kobiet, poczynając od dzieciństwa, przez motywację do parania się literaturą oraz nawiązywanie kontaktów z zagranicznymi...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo lubię czytać o tłumaczeniach, a szczególnie opowieści tłumaczy o problemach napotykanych w pracy nad przekładami dzieł literackich.
W książce „Trzy tłumaczki” takich rozważań jest stosunkowo mało. Za to dostajemy ogrom informacji o każdej z wielkich tłumaczek: Joannie Guze, Annie Przedpełskiej-Trzeciakowskej i Marii Skibniewskiej.
Poznajemy ich życiorysy, niełatwe perypetie życiowe, związane z okresem wojennym i warunkami życia w Polsce Ludowej (mniej w okresie transformacji). W owych czasach wszystko wyglądało inaczej, inny był rynek wydawniczy z jego ograniczeniami, wynikającymi z sytuacji politycznej i gospodarczej kraju. Z książki wynika, że tłumacze mieli niewielki wpływ na dobór książek do tłumaczenia, np. złożona w ministerstwie lista propozycji zaginęła bez wieści.
Tym bardziej podziwiam ogromny, najwyższej jakości, dorobek Tłumaczek. Uświadomiłam też sobie ile wspaniałych przeżyć czytelniczych zawdzięczam tym twórczyniom.
Informacji w książce jest multum, każdy z trzech rozdziałów ma zupełnie inny charakter. Jest to często związane z dostępnością źródeł.
Nie sposób spamiętać wszystkiego o czym pisze Autor, ale kilka rzeczy we mnie pozostanie: borykanie się Joanny Guze z problemami materialnymi, jej przekłady literatury francuskiej, a szczególnie prac Alberta Camus. Anna Przedpełska to z kolei praca w Czytelniku i przekłady Jane Austen, Williama Faulknera i wielu innych znamienitych dzieł literatury angielskiej. Maria Skibniewska na zawsze będzie mi się kojarzyć z ogromnym dziełem Tolkiena, bardzo skomplikowanym w tłumaczeniu.
Każdy rozdział został zakończony obszernym wykazem przekładów Tłumaczki. Studiując te listy uświadomiłam sobie jak wiele z tych książek czytałam i że zupełnie wtedy nie zwracałam uwagi na osobę tłumacza, przypisując wielkość i urodę utworu wyłącznie autorowi. Dzisiaj bardziej docenia się działalność tłumaczy.
Krzysztof Umiński wykonał ogromną pracę i każdy fragment utworu rzetelnie udokumentował obszernymi wykazami źródeł i przypisów.
Książka zawiera stosunkowo dużo ilustracji, gównie zdjęć bohaterek i okładek książek; niestety wyłącznie czarno-białych.
Bardzo lubię czytać o tłumaczeniach, a szczególnie opowieści tłumaczy o problemach napotykanych w pracy nad przekładami dzieł literackich.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW książce „Trzy tłumaczki” takich rozważań jest stosunkowo mało. Za to dostajemy ogrom informacji o każdej z wielkich tłumaczek: Joannie Guze, Annie Przedpełskiej-Trzeciakowskej i Marii Skibniewskiej.
Poznajemy ich życiorysy, niełatwe...
Fantastyczna książka! Gorąco polecam każdemu, kto interesuje się: przekładem, literaturą, historią, ciekawymi ludźmi i ciekawymi opowieściami. Nie wiem, które części mnie bardziej zaciekawiły - te opisujące losy tłumaczek, czy te rozpatrujące trudności i zawiłości przekładów. Nie mogłam się oderwać od tej książki, niczym od najbardziej pasjonującej powieści!
Fantastyczna książka! Gorąco polecam każdemu, kto interesuje się: przekładem, literaturą, historią, ciekawymi ludźmi i ciekawymi opowieściami. Nie wiem, które części mnie bardziej zaciekawiły - te opisujące losy tłumaczek, czy te rozpatrujące trudności i zawiłości przekładów. Nie mogłam się oderwać od tej książki, niczym od najbardziej pasjonującej powieści!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNie pojmie otchłani kontekstów, gramatyk, znaczeń i zdradzieckich wirów języka czyhających na tłumaczy, kto sam nie tłumaczył dla innych. Starłem się onegdaj z tym wymiarem poznawczym, kiedym samotrzeć przez kilka lat tłumaczył artykuły jednego z opiniotwórczych magazynów piszących o Astronomii i Kosmosie (Sky & Telescope). Było to zajęcie amatorskim sumptem czynione, ale wciągające okrutnie i poniekąd uzależniające. Nie wiem, czy bohaterki opowieści miały tak samo, ale tuszę, że było im to odczucie bliskie czytając o ich oddaniu pasji tłumaczenia.
Książka ma też warstwę bardzo ważną i nasyconą dużym ładunkiem historii. Oto każdą z tłumaczek narrator opisał także historiami ich życia, co już czyni tę książkę obowiązkową lekturą. Dopełniają to w tle historie pojawiania się tłumaczeń w realiach powojennego soc-realizmu i później w Polsce Ludowej.
Trzeba przeczytać, mówię Wam. Koniecznie. Truskawką na torcie lektury jest polskie imię Cienistogrzywego (Shadowfax),które to w uznawanym za najlepsze tłumaczeniu „Władcy" brzmiało Gryf. Któż to Marii Skibniewskiej uczynił doczytać jednak musicie sami. Spoilera nie będzie.
Nie pojmie otchłani kontekstów, gramatyk, znaczeń i zdradzieckich wirów języka czyhających na tłumaczy, kto sam nie tłumaczył dla innych. Starłem się onegdaj z tym wymiarem poznawczym, kiedym samotrzeć przez kilka lat tłumaczył artykuły jednego z opiniotwórczych magazynów piszących o Astronomii i Kosmosie (Sky & Telescope). Było to zajęcie amatorskim sumptem czynione, ale...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDla wszystkich kochających literaturę, interesujących się przekładami, zafascynowanych meandrami języka i sposobami jego interpretacji to będzie gratka.
Dla wszystkich kochających literaturę, interesujących się przekładami, zafascynowanych meandrami języka i sposobami jego interpretacji to będzie gratka.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toUjmujące spojrzenie na pracę i osobiste losy trzech wybitnych polskich tłumaczek - Marii Skibniewskiej, Joanny Guze i Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej. Książka przyciąga głównie poprzez czułość i uwagę z jaką Autor przedstawia swoje bohaterki. Ponadto wiele można się dowiedzieć o kulisach mozolnej pracy tłumaczki. Bardzo ciekawa rzecz.
Ujmujące spojrzenie na pracę i osobiste losy trzech wybitnych polskich tłumaczek - Marii Skibniewskiej, Joanny Guze i Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej. Książka przyciąga głównie poprzez czułość i uwagę z jaką Autor przedstawia swoje bohaterki. Ponadto wiele można się dowiedzieć o kulisach mozolnej pracy tłumaczki. Bardzo ciekawa rzecz.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPierwszą skończoną w 2023 roku książkę dodałam już w grudniu do najlepszych pozycji 2022 roku.
Umiński zajął się biografiami nietypowych bohaterów - tłumaczek: Joanny Guze, Marii Skibniewskiej, Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej. Opowiedział o ich życiu, pracy wydawniczej w PRL-u (to dla mnie najciekawszy wątek - lawirowanie pomiędzy wymogami cenzury).
Te biografie nie są kompletne. Pomimo bardzo bogatej biografii, listów i wielu wywiadów, powiedzmy sobie szczerze - nie są to osoby, których życie i twórczość zostało tak opisane jak Mickiewicza czy innego Miłosza. Dlatego bardziej niż "biografia" pasuje tu "próba biograficzna", albo "notatki biograficzne".
Pomimo tego braku kompletności bardzo dobrze to się czyta. Bardzo polubiłam bohaterki książki, miałam ochotę z nimi usiąść przy herbacie. Jednocześnie każda z nich ma wyrazisty i trudny charakter. Temat bardzo niszowy, ale polecam. Fanom Tolkiena podpowiadam, że Skibniewska to ta od Władcy Pierścieni. Guze od Paryża. APT? Od klasyki amerykańskiej prozy.
P.S. Zajrzyjcie na czytane przez siebie książki. Czy na okładce jest nazwisko tłumacza/tłumaczki? Podpowiem wam, że jeśli pozycja została wydana w 2022 roku, to prawdopodobnie tak. Wcześniej? To raczej nie. Rok 2022 to rok tłumaczy, którzy przecież są współautorami książek!
Zawsze lubiłam zajęcia z tłumaczeń na studiach. Ostatecznie nigdy nic nie przetłumaczyłam, choć często chciałam - ostatnio książeczki dla dzieci. Czuję, że to zajęcie, to mega fajna zabawa intelektualna.
Pierwszą skończoną w 2023 roku książkę dodałam już w grudniu do najlepszych pozycji 2022 roku.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toUmiński zajął się biografiami nietypowych bohaterów - tłumaczek: Joanny Guze, Marii Skibniewskiej, Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej. Opowiedział o ich życiu, pracy wydawniczej w PRL-u (to dla mnie najciekawszy wątek - lawirowanie pomiędzy wymogami cenzury).
Te biografie nie...
W debiucie książkowym udała się Krzysztofowi Umińskiemu, tłumaczowi, scenarzyście i reporterowi rzecz niezwykła : opowiadając o trzech zasłużonych polskich tłumaczkach : Joannie Guze, Annie Przedpełskiej Trzeciakowskiej i Marii Skibniewskiej nie tylko przybliża i przypomina te trzy znamienite postaci, ale także tworzy fascynującą opowieść o tajemnicy zawodu tłumacza literatury i kreśli odautorską autotematyczną narrację o swoich doświadczeniach w tej profesji. Każda ze znakomitych trzech tłumaczek warta jest osobnej książki, ich losy, skomplikowane biografie, osadzone w PRL – owskiej rzeczywistości to kwintesencja pogmatwania polskich życiorysów XX. wieku.
Joanna Guze, „ Boy w spódnicy” , rówieśnica Ginczanki i Hanin, odrzuca jak ta ostatnia, swoje dotychczasowe życie i ze Lwowa w 1941 ratuje się przed hitlerowcami ucieczką na wschód. Wraca do powojennej Polski jako jedyna ocalona ze swojej rodziny, w mundurze „ platerówki” i oficera oświatowego I. Armii W.P..O swoich dramatycznych przeżyciach na wschodzie napisała dopiero pod koniec życia. Zaczęła od tłumaczeń z rosyjskiego, ale wysłana po wojnie na stypendium do Paryża zaczyna tłumaczyć z francuskiego, by stać się „ maniaczką Camusa”, bo jak sama pisała „ nie mam innych bogów nad Camusa”. Poza nim przetłumaczyła „ Trzech muszkieterów”, Merimee, Baudelaire, listy van Gogha, zajmowała się także historią sztuki i przez całe życie czytywała „ Próby” Montaigne΄a. Żelazna kurtyna rozdzieliła tłumaczkę z narzeczonym, jej jedyną rodziną była córka, ale ważne miejsce odgrywali w jej życiu przyjaciele z poetką Julią Hartwig na czele. Umiński cytuje zachowane listy swojej bohaterki, które stają się świadectwem Jej czasów, przypomina fakty zapominane, jak spór Miłosza z Sartrem i de Beauvoir o Camusa. Guze, mimo przyjaciół, jawi się jako postać delikatnie osobna, a także jako pionierka samotnej, niezależnej kobiety, która już w latach 50. ubiegłego wieku decyduje się na samotne macierzyństwo i życie na własnych warunkach. Na kartach opowieści o Guze pojawiają się, poza wspomnianym już, Stryjkowski, Herbert, Kott, Hen. W opowieści o tłumaczce Camusa Umiński przypomina też boje z cenzurą czy niebezpieczeństwo pracy tłumacza, bo latach 60. ubiegłego wieku aresztowano polską tłumaczkę za przekład dla Giedroycia.
Z drugą z bohaterek, Anną Przedpełską- Trzeciakowską autor spotyka się osobiście. Uczestniczka Powstania Warszawskiego, czynna w życiu publicznym, sprzeciwia się dziś antyimigranckiej polityce polskiej prawicy „ Byliśmy uchodźcami” mówi dziś o wyjściu ze zniszczonej stolicy po upadku Powstania. Anna Przedpełska- Trzeciakowska, która przybliżyła literaturze polskiej Jane Austen, Doris Lessing, Irwina Shawa czy Williama Faulknera, opowiada Umińskiemu o warsztacie tłumacza literatury „ Wydaje mi się, że od wierności słowom dużo ważniejsza jest wierność obrazowi”, lecz jako osoba, która przeżyła Powstanie zastrzega, że są rzeczy nie do wysłowienia . „ Niewyrażalne- to zużyte określenie nabiera nowej wagi w ustach kogoś, kto przeżył śmierć miasta, a potem spędził życie, obracając w głowie tysiące słów”. Tłumaczka Austen jest świadoma ograniczeń pracy tłumacza” Uważam, że każdy przekład jest klęską. Właściwie chodzi o różnice punktów w tej przegranej, żeby była jak najmniejsza”. Anna Przedpełska- Trzeciakowska zdaje sobie sprawę z ograniczeń w swojej profesji, kiedy niedawno odmówiła tłumaczenia zbioru opowiadań Saundersa uzasadniła to „ Trzeba znać swoje ograniczenia. A ja jestem z innej epok”. Umiński przybliża także działalność społeczną swojej bohaterki, stała na czele Komitetu ds. Pisarzy Uwięzionych przy polskim PEN Clubie, a jako szefowa Klubu Tłumacza przy Związku Literatów Polskich zainicjowała wielojęzyczne seminarium dla adeptów sztuki przekładu, które wychowało wielu wybitnych tłumaczy literackich. . „ Płomień rewolucji” mawiał o Niej Władysław Bartoszewski.
Najbardziej tajemnicza postać do trzecia bohaterka książki Maria Skibniewska. Ona jedyna z trzech bohaterek łączyła przez całe życie tłumaczenia literackie z pracą etatową : była kierowniczką redakcji romańskiej w „ Czytelniku”. Ponad trzydzieści lat po Jej śmierci coraz trudniej o relacje świadków, tym bardziej ,że „ była szczytowo kameralną osobą” i „ swoje życie zatrzymywała dla siebie „. Przedwojenna dama, aresztowana pod zarzutem szpiegostwa w końcówce lat 40. ubiegłego wieku, „ przeżyła niesamowity przeskok/…/ znalazła sobie fantastyczną ścieżkę, żeby uciec w inny świat/…/ w sytuacjach dramatycznych jedną z najlepszych ucieczek jest ucieczka w pracę”. Umiński zestawia fragmenty tłumaczeń Skibniewskiej z wątkami Jej biografii, ale też tworzy opowieść o percepcji w Polsce dzieł Tolkiena, których Skibniewska była pierwszą tłumaczką i której przekład do dziś pozostaje kanoniczny.
Poprzez opowieść o trzech tłumaczkach Umiński przybliża także rynek wydawniczy poprzedniej epoki, kiedy znaczące wydawnictwa walczyły o zagraniczne nowości i wszechobecną cenzurę.
Czwartym bohaterem jest sam Autor, Jego początki i doświadczenia w tym zawodzie, Jego pasje czytelnicze z przepięknym opisem inicjacji jako odbiorcy literatury „ słuchanie książek czytanych na głos to jedna z najlepszych rzeczy, jakie mogą się człowiekowi przytrafić w dzieciństwie. Dzięki głośnej lekturze dziecko ma szansę odkryć pierwotną radość słów i poczuć, że język, ta zabawka stwarza możliwości nieporównanie większe niż najbardziej odjechany zestaw Lego”.
Rzadko pamiętamy o pracy tłumaczek i tłumaczy literatury i wielka chwała Krzysztofowi Umińskiemu za tę fantastyczną pozycję, od której lektury nie można się oderwać. Są przecież w literaturze polskiej pozycje, kiedy tłumaczenie bywa uznawane za lepsze od oryginału, czego najlepszym przykładem jest „ Kubuś Puchatek” Ireny Tuwim, która zmieniła płeć bohatera opowiadań angielskiego autora, gdzie niedźwiadek nosił imię „ Winnifredy” . Kolejna tłumaczka przetłumaczyła to imię jako „ Fredzię Phi- Phi” , lecz to spolszczenie Ireny Tuwim weszło do klasyki.
Sprawa tłumaczeń pozycji z kanonu literatury wróciła niedawno za sprawą nowego/ 2022/ przekładu Anny Bańkowskiej, w którym Ania z Zielonego Wzgórza stała się Anne z Zielonych Szczytów… .
W debiucie książkowym udała się Krzysztofowi Umińskiemu, tłumaczowi, scenarzyście i reporterowi rzecz niezwykła : opowiadając o trzech zasłużonych polskich tłumaczkach : Joannie Guze, Annie Przedpełskiej Trzeciakowskiej i Marii Skibniewskiej nie tylko przybliża i przypomina te trzy znamienite postaci, ale także tworzy fascynującą opowieść o tajemnicy zawodu tłumacza...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNajwiększą zaletą a zarazem wadą tej książki jest to, że autor rozbudził ciekawość odnośnie problemów tłumaczów z materią, ale koncepcja i format książki sprawił, że ta ciekawość nie została zaspokojona. Na pewno większą wagę będę przywiązywać do tego kto tłumaczy czytane tytuły.
Największą zaletą a zarazem wadą tej książki jest to, że autor rozbudził ciekawość odnośnie problemów tłumaczów z materią, ale koncepcja i format książki sprawił, że ta ciekawość nie została zaspokojona. Na pewno większą wagę będę przywiązywać do tego kto tłumaczy czytane tytuły.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to