Złe spojrzenie, później wyzwiska lub groźba - tyle wystarczy, żeby doszło do oskarżenia, a dalej czekać może tylko sąd, tortury i śmierć na stosie. Obrazek ten nie był niczym nowym w Europie XVI wieku, toteż kwestią czasu było dotarcie tego procederu na nasze ziemię.
Publikacja, którą napisał profesor Jacek Wijaczka dokłada nową cegiełkę do tematu rzekomych czarownic, aczkolwiek podchodzi z zupełnie innej strony, a mianowicie biorąc na tapet akty wyroków sądowych ukazuję działanie procesów o czary w ich oryginalnej warstwie.

Praca ta zabrała mnie na tereny znanej mi Wielkopolski, gdzie głównym motywem domniemanego czarostwa była często zwykła kłótnia, zatarg sąsiedzki lub zazdrość. Rzadko kiedy chodziło o coś innego, a kiedy w ruch idzie masowa histeria, to zabobon potrafi uderzyć w najmniej spodziewanym momencie. Przykładem tego stały się XVIII-wieczne pruskie wówczas Kaszuby, które zostały areną totalnego ogłupienia podsycanego przez szukanie winnych swoich nieszczęść. Prócz tego można również wymienić brak oświaty i problem gotowy.
Autor zwraca uwagę czytelnika na jeszcze jedną istotną kwestię związaną z nieprawdziwymi informacjami dotyczącymi szeroko przyjętej narracji, że ostatni stos na którym spłonęła czarownica, został rozpalony w Reszlu w XIX wieku. Obalenie tego mitu zostało wyjaśnione konkretnie, z pełną listą dowodów wskazujących, iż przyczyny egzekucji były całkowicie inne, co jeszcze bardziej powinno uświadamiać ludzi do szukania rzetelnych źródeł i nie dawaniu wiary we wszystko jak idzie.

Dodatkowym urozmaiceniem był dla mnie ostatni artykuł dotyczący rzekomego mordu rytualnego dokonanego przez Żydów. Będąc już nieco przejadły tematyką czarownic, ten rozdział zdecydowanie pochłonął mnie od pierwszej strony, i postawił w sytuacji bliskiego spojrzenia na okrutne morderstwo.
Praca jaką wykonał autor doprawdy godna jest wszelkich pochwał, toteż z ciekawością wertowałem strony tejże. Ilość źródeł, a nawet aneksów jeszcze mocniej utwierdziła mnie w tym zdaniu.

Złe spojrzenie, później wyzwiska lub groźba - tyle wystarczy, żeby doszło do oskarżenia, a dalej czekać może tylko sąd, tortury i śmierć na stosie. Obrazek ten nie był niczym nowym w Europie XVI wieku, toteż kwestią czasu było dotarcie tego procederu na nasze ziemię.
Publikacja, którą napisał profesor Jacek Wijaczka dokłada nową cegiełkę do tematu rzekomych czarownic,...

Czy informacje o procesach o czary są na tyle prawdziwe, by we wszystkie bezkrytycznie wierzyć?

Wokół procesów czarownic narosło wiele mitów, wyolbrzymień i niedopowiedzeń. Tym bardziej cieszy fakt, że niektórzy Autorzy biorą się za pisanie książek w tym temacie w oparciu o archiwalne teksty i dane.

Tak właśnie postąpił Autor książki "Czarownicom żyć nie dopuścisz".

W książce tej znajdziemy szeroko opisanych osiem przypadków poświęconych procesom o czary w XVI-XVIII wieku. Autor opierał się na archiwalnych źródłach, często cytował spore ich fragmenty.

Szał palenia czarownic, który ogarnął wtedy niemały kawałek świata, jest bardzo ciekawym, choć makabrycznym okresem historii. Dlatego do książek opisujących to zagadnienie podchodzę z rezerwą. W końcu powielić pewne bzdury nie jest ciężko, prawda?

"Czarownicom żyć nie dopuścisz" Jacka Wijaczka to dobrze napisana książka, przybliżająca nam właśnie te czasy. Autor opierał się na wielu materiałach archiwalnych. Pod koniec każdego z ośmiu opisanych w książce przypadków czeka na nas bibliografia, która zaspokoi ciekawość nawet tych najbardziej oczytanych w temacie, których niewiele może zaskoczyć.

Jeżeli interesuje Was historia czarownic, polecam zapoznać się z tą pozycją. Autor całość przedstawia w naprawdę prosty i przyjemny w czytaniu sposób, jednocześnie nie pomijając najważniejszych kwestii.

Czy informacje o procesach o czary są na tyle prawdziwe, by we wszystkie bezkrytycznie wierzyć?

Wokół procesów czarownic narosło wiele mitów, wyolbrzymień i niedopowiedzeń. Tym bardziej cieszy fakt, że niektórzy Autorzy biorą się za pisanie książek w tym temacie w oparciu o archiwalne teksty i dane.

Tak właśnie postąpił Autor książki "Czarownicom żyć nie dopuścisz".

W...

Świetna książka, oparta o najnowsze badania i ustalenia. Autor ostatecznie rozprawia się np. z błędnym poglądem o tym, że Barbara Zdunk była ostatnią spaloną na ziemiach polskich czarownicą. Poszczególne przypadki bardzo ciekawie dobrane i przedstawione w oparciu o liczne źródła i dokumenty. Bardzo wartościowe aneksy, stanowiące wyciągi z oryginalnych protokołów sądowych. Warto!

Świetna książka, oparta o najnowsze badania i ustalenia. Autor ostatecznie rozprawia się np. z błędnym poglądem o tym, że Barbara Zdunk była ostatnią spaloną na ziemiach polskich czarownicą. Poszczególne przypadki bardzo ciekawie dobrane i przedstawione w oparciu o liczne źródła i dokumenty. Bardzo wartościowe aneksy, stanowiące wyciągi z oryginalnych protokołów sądowych....

Rewelacyjna i rzetelna pozycja dotycząca tematu procesów o czary. Aktualny stan badań, specjalista w temacie - nic dodać, nic ująć. Uważam, że bardzo dobrym zabiegiem było przedstawienie osobno konkretnych przypadków oskarżeń o czary w rozdziałach. Dzięki temu można przyjrzeć się bliżej mechanizmowi działania tego zjawiska, dokonać porównań i wyciągnąć wniosku. Za niezwykle cenne uważam także przytoczenie fragmentów źródeł, na których Pan Profesor pracował. Niezwykle cenna rzecz.

Rewelacyjna i rzetelna pozycja dotycząca tematu procesów o czary. Aktualny stan badań, specjalista w temacie - nic dodać, nic ująć. Uważam, że bardzo dobrym zabiegiem było przedstawienie osobno konkretnych przypadków oskarżeń o czary w rozdziałach. Dzięki temu można przyjrzeć się bliżej mechanizmowi działania tego zjawiska, dokonać porównań i wyciągnąć wniosku. Za niezwykle...

Rzeczony tytuł to bez wątpienia jedna z najciekawszych propozycji od Repliki w ich naukowej serii skupiającej się na dawnych wierzeniach. Być może wplywa na to to fakt, że jest to chyba najwspółcześniejsza książka w serii, a więc i stan badań jest najbardziej rzetelny. A może po prostu Jacek Wijaczek wspaniale opisał historie kobiet uznanych w Polsce za czarownice i na podstawie przytaczanych tu dokumentów z procesów opowiedział ich smutne losy. Rzecz dotyczy zresztą nie tylko czarownic, jest też intrygujący mord rytualny i inne procesy związane z magią. Znakomita lektura otwierająca oczy na słynną "Polskę bez stosów"

Więcej recenzji na Instagram- lektura codzienna
https://www.facebook.com/lekturacodzienna/

Rzeczony tytuł to bez wątpienia jedna z najciekawszych propozycji od Repliki w ich naukowej serii skupiającej się na dawnych wierzeniach. Być może wplywa na to to fakt, że jest to chyba najwspółcześniejsza książka w serii, a więc i stan badań jest najbardziej rzetelny. A może po prostu Jacek Wijaczek wspaniale opisał historie kobiet uznanych w Polsce za czarownice i na...

Jeśli laik chce się dowiedzieć czegoś o procesach czarownic na polskich ziemiach, znajdzie tu skrupulatny opis ośmiu przypadków i wyrobi sobie opinię o problematyce czarów, ludzkiej mentalności dotyczącej tej kontrowersalnej kwestii. Osoba bliżej znająca temat też znajdzie coś dla siebie - szczegółowe opisy procesów, charakterystykę postępowań, które wcale nie były tak jednorodne jak przyszło się uważać. Każdy proces o czary był na swój sposób oryginalny. Sposób postrzegania czarownic dostosowywał się do osobnych przypadków. W różnych częściach Polski proste kobiety najczęściej nie zdając sobie z tego sprawy narażały się na oskarżenia, a to co działo się później trudno nazwać typowym, logicznym sposobem postępowania.

Każdy rozdział autor opatrzył wstępem opisującym specyfikę danego przypadku, w dalszej części przedstawiając sam proces, jego okoliczności, komentarz. Dobrze udokumentowane, pełne źródło wiedzy, napisane w przejrzysty sposób.

Jeśli laik chce się dowiedzieć czegoś o procesach czarownic na polskich ziemiach, znajdzie tu skrupulatny opis ośmiu przypadków i wyrobi sobie opinię o problematyce czarów, ludzkiej mentalności dotyczącej tej kontrowersalnej kwestii. Osoba bliżej znająca temat też znajdzie coś dla siebie - szczegółowe opisy procesów, charakterystykę postępowań, które wcale nie były tak...

Lisołowi na trzeźwo żyć nie dopuścisz

Nadejdzie w końcu dzień, w którym Lisioł przestanie piszczeć ponad pozycjami poświęconymi wierzeniom oraz kulturze wieków dawnych, które dostarcza na półki wydawnictwo replika. Ale to nie jest ten dzień. Tym razem Lisioł chwycił w łapki książkę pod tytułem „Czarownicom żyć nie dopuścisz” Jacka Wijaczki i z miejsca trzeba pisnąć, że jest to prawdziwa gratka dla miłośników tematu. Dlaczego? Lisioł już śpieszy z wyjaśnieniami, tylko zwilży pyszczek.
.
Autor skupił się na procesach, które miały miejsce na terenie Polski w XVII i XVIII wieku, a każdy rozdział dotyczy innej sprawy. Lisioł lubi taką formę, gdyż łatwo można znaleźć interesujący nas fragment bez konieczności przeglądania indeksu. Co więcej, autor zadbał o to, aby każdy rozdział został opatrzony należytym wstępem, który wyjaśnia kontekst danego procesu, jego tło oraz przebieg. Tym sposobem nie otrzymujemy jedynie suchego przebiegu wydarzeń, ale możemy poznać charakterystykę konkretnych wydarzeń.
.
Wbrew pozorom – co Lisioł odkrył, zerkając spod butelki – procesy o czary wcale nie są tak jednolite, jak mogłoby się wydawać. Jacek Wijaczka rozwiewa również wiele mitów na temat m.in. oświeconej epoki Oświecenia oraz „ostatniego” spalenia „czarownicy”, które miało miejsce w Reszlu. W istocie śmierć Barbary Zdunk z magią miała niewiele wspólnego. Ku swojemu zaskoczeniu i zgrozie Lisioł dowiedział się, że nawet w XXI wieku w niektórych częściach świata oskarżenia o czary wciąż padają, zwłaszcza pod adresem kobiet. Jeszcze dziwniejsze jest to, że z pomocą przychodzą im organizacja z Akwizgranu, funkcjonująca pod egidą kościoła katolickiego – niegdyś jednego z głównych oskarżycieli w procesach o czary. Lisioł w tym miejscu podrapał się po głowie, bo kiedy mówimy o płonących stosach, myślimy o jakiejś odległej epoce, od której oddziela nas gruby mur cywilizacji. Czasami jednak granice bywają złudne, a XXI wieku wcale nie jest pozbawiony zabobonów i barbarzyństwa. Dlatego Lisioł wykopał norkę pod ziemią.
.
Jeżeli szukacie książki, która jest dokładna, rzetelna i nie odstraszy was skrupulatny sposób pisania, Lisioł wskazuje na czerwoną okładkę wszystkimi łapkami.

Lisołowi na trzeźwo żyć nie dopuścisz

Nadejdzie w końcu dzień, w którym Lisioł przestanie piszczeć ponad pozycjami poświęconymi wierzeniom oraz kulturze wieków dawnych, które dostarcza na półki wydawnictwo replika. Ale to nie jest ten dzień. Tym razem Lisioł chwycił w łapki książkę pod tytułem „Czarownicom żyć nie dopuścisz” Jacka Wijaczki i z miejsca trzeba pisnąć, że...

W swojej książce profesor Jacek Wojaczka, który jest autorytetem w dziedzinie historii polowań na czarownice przedstawia nam 8 przypadków procesów o czary w XVI- XVIII w.
Poznamy m.in. losy Doroty Paluszki, mieszkanki Gniezna spalonej na stosie w 1619, ale również obawy i lęki ogółu społeczeństwa związane z wiarą w diabła i czarownice. Autor obala również mit, że ostatni stos został rozpalony w Reszlu.

Powiem Wam szczerze, że po przeczytaniu tej pozycji rozbolała mnie głowa.
Dzisiejsze czasy są trudne, bo mamy sekty, kościół też wiadomo jak się zachowuje itd.., ale to, co wtedy się działo, to jakieś horrory gorsze od najgorszych u Kinga!
Za jakie kompletne bzdury wyssane z palca kobiety potrafiły ginąć!🙆
Jak jedni drugich przeciwko sobie nakręcali i jakie historie tworzyli😳 to nawet nasi mistrzowie fantasy powinni się schować.
Jak silnie zakorzenione w głowach były zabobony i jak sprytnie oficjele potrafili to w procesach wykorzystać!
To wszystko znajdziecie w tej książce.
Jak również bogatą bibliografię i mnóstwo odnośników.

I wiecie co..chociaż mam do tych naszych czasów wiele zastrzeżeń, to patrząc z perspektywy na tamten okres..wolę być tu, gdzie jestem.

W swojej książce profesor Jacek Wojaczka, który jest autorytetem w dziedzinie historii polowań na czarownice przedstawia nam 8 przypadków procesów o czary w XVI- XVIII w.
Poznamy m.in. losy Doroty Paluszki, mieszkanki Gniezna spalonej na stosie w 1619, ale również obawy i lęki ogółu społeczeństwa związane z wiarą w diabła i czarownice. Autor obala również mit, że ostatni...

Salem. To słowo, ta nazwa pewnego miasta w Ameryce kojarzy nam się głównie z polowaniem na czarownice. Nikogo chyba nie ominęła historia amerykańskich wiedźm. Z procesami w Salem mogliśmy spotkać się w wielu horrorach, serialach, książkach a nawet w piosenkach. W czasie kiedy w Salem stosy płonęły w najlepsze, zachód Europy również tropił swoje czarownice, torturował je i palił na stosach, w naszym kraju było bardzo spokojnie. Do nas fobia na temat czarów i czarownic dopiero powoli docierała. Bardzo dobrze pamiętam stwierdzenie jakie głoszono w szkołach - "Polska wolna od stosów". Ale czy na pewno? Czy u nas czarownice miały swoje wymarzone Eldorado i krainę miodem i mlekiem płynącą?

Jacek Wijaczka przenosi nas wieki wstecz. Trafiamy wprost w wir wydarzeń na przestrzeni od XVII do XVIII wieku. Autor przedstawia nam osiem różnych historii. Osiem opowieści o osobach posądzonych o czary, o polowaniach na czarownice, procesach i karze. Jak przedstawia autor osobą posądzoną o czary mógł być dosłownie każdy. Nie trzeba było szukać naprawdę wymyślnego powodu aby oskarżyć kogoś o konszachty z Diabłem i rzucanie czarów.
Każda historia przenosi nas w przeszłość. Poznajemy realia życia poszczególnych osób w im ówczesnych czasach, często historię osób im towarzyszących czy rodzin. Autor każdą historię opiera o starannie przebadane fakty historyczne! Nie ma tutaj domysłów, przypuszczeń! Jacek Wijaczka bazując na danych historycznych przygotował nam bardzo konkretny opis prześladowań czarownic w naszym kraju.

Książka posiada obszerny wstęp poświęcony historii i procesom o czary. Dodatkowo każdy rozdział, każda historia jest uzupełniona o liczną bibliografię, która stanowi dla osoby zainteresowanej tym tematem prawdziwą kopalnię wiedzy i listę książek do przeczytania w przyszłości.

Świetne wydanie, opowieści napisane konkretnie i rzeczowo to ogromne plusy tej książki. Podobnie sytuacja wygląda przy pozostałych pozycjach tego wartościowego i bardzo dobrego cyklu! Mógłbym się jedynie przyczepić braku jakichkolwiek rycin i ilustracji! Książki tego typu aż proszą się o takie dodatki, a ja przyznam otwarcie bardzie je lubię i za każdym razem wszystkie ryciny przyciągają moje oko! No ale ok! Nie będę się już czepiał! "Czarownicom żyć nie dopuścisz" to pozycja obowiązkowa przede wszystkim dla fanów cyklu o zwyczajach i wierzeniach. To również bardzo dobra lektura dla każdego zainteresowanego historią oraz procesami czarownic. Pozwólcie autorowi tej pasjonującej książki przenieść się wieki wstecz i sami odpowiedzcie sobie na pytanie czy Polska naprawdę była krajem wolnym od stosów jak opowiadano nam w szkole! Udanej wycieczki!

Salem. To słowo, ta nazwa pewnego miasta w Ameryce kojarzy nam się głównie z polowaniem na czarownice. Nikogo chyba nie ominęła historia amerykańskich wiedźm. Z procesami w Salem mogliśmy spotkać się w wielu horrorach, serialach, książkach a nawet w piosenkach. W czasie kiedy w Salem stosy płonęły w najlepsze, zachód Europy również tropił swoje czarownice, torturował je i...

Historia polowań na czarownice od wielu lat wzbudza dość duże zainteresowanie - wiedzieliście jednak, że w obecnych czasach również możemy się z nimi zetknąć? W co najmniej 36 krajach (w większości to kraje afrykańskie) do dzisiaj oskarża się ludzi (przede wszystkim kobiety) o magiczne praktyki i konszachty z diabłem a co za tym idzie dochodzi do procesów i torturowań.

W najnowszej książce wydanej w serii "Wierzenia i zwyczaje" zostajemy jednak na naszym rodzimym podwórku gdzie Jacek Wijaczka w dość szczegółowy sposób przybliża nam procesy o czary przedstawiając 8 artykułów, które ukazują różne aspekty polowań na czarownice i czarowników (ogromnie zaintrygowała mnie historia Barbary Zdunk, której proces był długo wiązany z czarostwem a jednak okazał się "przyziemny") Wijaczka zwraca nam uwagę na ogromne braki w materiałach źródłowych co niestety potęguje wieloma stereotypami i mitami w tematyce polowań na czarownice - zresztą autor kilka mitów, w tym mit związany Barbarą Zdunk właśnie w tej książce obala!

Problematyka związana z prześladowaniem rzekomych czarownic była często związana z trudnymi sytuacjami dnia codziennego oraz zależna od statusu materialnego. Jest to naprawdę dość drobiazgowe, poparte wieloma przypisami i szeroka bibliografia studium przypadków czarostwa w Polsce a co za tym idzie myślę. że jednak nie jest to książka dla wszystkich.

Jej język jest w stanie zmęczyć i delikatnie zniechęcić chociaż podejrzewam, że fani takich tematów na pewno przywykli już do źródłowej formy poznawania i zgłębiania historii związanej z polowaniami i procesami czarownic.
Nie jest to beletrystyka tylko drobiazgowo ukazane wybrane przykłady czarostwa na naszych polskich terenach, które na pewno na długo zostaną w Waszej pamięci jak i pozwolą na nowo przyjrzeć się tej tematyce.

Przypomnę także że w serii "Wierzenia i zwyczaje" ukazało się jeszcze kilka pozycji o tej tematyce godne polecenia - chociażby książki Baranowskiego, które wg mnie są bardzo przystępne i nie odstraszą ciekawskiego czytelnika - tak więc macie w czym wybierać:)

Historia polowań na czarownice od wielu lat wzbudza dość duże zainteresowanie - wiedzieliście jednak, że w obecnych czasach również możemy się z nimi zetknąć? W co najmniej 36 krajach (w większości to kraje afrykańskie) do dzisiaj oskarża się ludzi (przede wszystkim kobiety) o magiczne praktyki i konszachty z diabłem a co za tym idzie dochodzi do procesów i torturowań.

W...