Znaleźć zdanie. 22 literackie otwarcia wszech czasów

Konrad Wrzesiński Konrad Wrzesiński
17.05.2022

Nieco wytarty już aforyzm, według którego „nieważne, jak zaczynamy – ważne, jak kończymy”, jak rzadko który nie pasuje do literatury. Zdanie otwierające nadaje ton i kierunek całej powieści. Nieraz decyduje też o tym, czy czytamy dalej. A zatem – czytalibyście?

Znaleźć zdanie. 22 literackie otwarcia wszech czasów cottonbro/Pexels

„Przede wszystkim muszę znaleźć zdanie”, mówił przed blisko dziesięcioma laty Wiesław Myśliwski, w wywiadzie opublikowanym na łamach miesięcznika „Znak”. I dalej: „Książka, jak to kiedyś powiedziałem, jest zdaniem. Nie tyle słowem, co zdaniem, ponieważ zdanie jest już wobec słowa ruchem. Najważniejsze jest pierwsze zdanie, ono określa właściwie całą poetykę książki. I to na nie najtrudniej się zdobyć”.

Chciałoby się dodać: jak powiedział, tak zrobił – i robi nadal. Myśliwski jest pisarzem znanym z troski o otwierające zdania swoich książek. Tworząc listę najlepszych (podkreślam z całą mocą: moim zdaniem) otwarć w historii literatury, zdecydowałem się zawrzeć w niej aż trzy powieści z dorobku dwukrotnego laureata Nagrody Literackiej „Nike”, choć po prawdzie mógłbym wybrać wszystkie siedem, które wyszły spod jego pióra.

Przyszedł pan fasoli kupić? Do mnie? To przecież w każdym sklepie dostanie pan fasoli. Ale proszę, niech pan wejdzie. Psów się pan boi? Niech się pan ich nie boi. Obwąchają pana tylko. Kto pierwszy raz, muszą go obwąchać. Żebym to ja wiedział. Nie uczyłem ich tego. Same z siebie tak. Pies, jak człowiek, jest nie​przenikniony. Pan ma psa? To powinien pan mieć. Od psa można się dużo nauczyć. No, siadł, Reks, siadł, Łaps. Dosyć.

Wiesław Myśliwski,  Traktat o łuskaniu fasoli

Wybudować grób. To się tylko tak mówi. A kto nie budował, ten nie wie, co taki grób kosztuje. Prawie tyle co dom. Choć grób, mówią, też dom, tylko że na tamto życie. Bo wieczność nie wieczność, a swój kąt powinien człowiek mieć.

Wiesław Myśliwski „Kamień na kamieniu”

Na koniec pierwsze zdanie z „Ucha igielnego”, najnowszej powieści Wiesława Myśliwskiego. Celowo unikam słowa „ostatniej”, choć otwarcie to pięknie podsumowałoby twórczość pisarza. Warto mieć nadzieję, że Myśliwski, który 25 marca obchodził 90. rocznicę urodzin, uraczy nas jeszcze lepszym.

Było, jak mówię.

Wiesław Myśliwski „Ucho igielne”

Polscy mistrzowie

Pozostając przy polskich klasykach, nie mogłem pominąć Hłaski, Białoszewskiego i Gombrowicza. Hłaskę wspominam za cudowną szarość, którą rozpoczyna i „Pierwszy krok w chmurach”, i swoją debiutancką, wydaną po latach powieść „Wilk”. Białoszewskiego – za całkowitą rezygnację z patosu. Gombrowicza – z braku lepszego słowa – za „gombrowiczowość”, bo autor  „Pornografii” i „Kosmosu” to twór nie do podrobienia, którego nie ośmielę się definiować. Wyjątkowo pomijam genialne otwarcie „Ferdydurke”.

Uliczka była brudna. Uliczka przycupnięta drewnianymi, zapadłymi koślawo w ziemię domkami jak wszystkie inne ulice Marymontu: piaszczyste i krzywe, krzywe – jakby je ktoś pijanymi wyznaczał krokami.

Marek Hłasko, „Wilk”

Moja matka była starą i brzydką kobietą.

Marek Hłasko, „Dom mojej matki” z tomu „Pierwszy krok w chmurach”

1 sierpnia we wtorek 1944 roku było niesłonecznie, mokro, nie było za bardzo ciepło. W południe chyba wyszedłem na Chłodną (moja ulica wtedy, numer 40) i pamiętam, że było dużo tramwajów, samochodów, ludzi i że zaraz po wyjściu na rogu Żelaznej uświadomiłem sobie datę — 1 sierpnia — i pomyślałem sobie chyba słowami:
„1 sierpnia — święto słoneczników.”

Miron Białoszewski, „Pamiętnik z powstania warszawskiego”

Opowiem wam inną przygodę moją, jedną chyba z najbardziej fatalnych.

Witold Gombrowicz, „Pornografia”

Opowiem inną przygodę dziwniejszą…

Witold Gombrowicz, „Kosmos”

Gombrowicz kazał mi przeszukać półki w poszukiwaniu Edwarda Stachury. A że ten stał – nie kłamię! – obok „Imperium chmur” Jacka Dukaja, jednej z najlepszych książek, jakie przeczytałem w ubiegłym roku, nie mogłem powstrzymać się przed dodaniem jej do listy. Opowieść autorstwa Dukaja, którą śledzimy oczami Kiyoko, to wyjątkowa próba stworzenia haiku prozą. Całość, jeśli potrzebujecie dodatkowego zachęcenia, okraszona bohaterami „Lalki” Prusa.

Dostał się pod koła, pokatulkało go i kaput.

Edward Stachura, „Siekierezada albo zima leśnych ludzi”

Gaj bogini nad doliną obłoków rośnie w śmiechu małej Kiyoko.

Jacek Dukaj, „Imperium chmur”

Zamykając polski wątek, oddaję głos Joannie Bator:

Poruszałam się po śladach zostawionych przed laty, zdziwiona, że moje stopy ciągle do nich pasują.

Joanna Bator, „Ciemno, prawie noc”

Nabokov, Kafka i Hrabal, Hrabal, Hrabal!

Przejdźmy do mistrzów literatury obcej – od Tołstoja, przez Camusa i Kafkę, Nabokova i Hessego (moich osobistych faworytów), aż po Sylvię Plath.

Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób.

Lew Tołstoj, „Anna Karenina”

Gdy Gregor Samsa obudził się pewnego rana z niespokojnych snów, stwierdził, że zmienił się w łóżku w potwornego robaka.

Franz Kafka, „Przemiana”

Dzisiaj umarła mama. Albo wczoraj, nie wiem.

Camus, „Obcy”

Lolito, światłości mojego życia, ogniu moich lędźwi. Grzechu mój, moja duszo. Lo-li-to: koniuszek języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy trzecim stuka w zęby. Lo. Li. To. Na imię miała Lo, po prostu Lo, z samego rana, i metr czterdzieści siedem w jednej skarpetce. W spodniach była Lolą. W szkole – Dolly. W rubrykach – Dolores. Lecz w moich ramionach zawsze była Lolitą.

Vladimir Nabokov, „Lolita”

Dzień minął, jak mijają dni; zepchnąłem go, zniszczyłem delikatnie moją prymitywną i nieśmiałą sztuką życia.

Herman Hesse, „Wilk stepowy”

Upalne to było lato, dziwne lato, w którym stracono Rosenbergów, a ja siedziałam w Nowym Jorku i nie bardzo wiedziałam po co i dlaczego.

Sylvia Plath, „Szklany klosz”

To co teraz, ha? Byłem ja, to znaczy Alex i trzech moich kumpli, to znaczy Pete, Georgie i Jołop, a Jołop to znaczy po nastojaszczy jołop, i siedzieliśmy w Barze Krowa zastanawiając się, co zrobić z tak pięknie rozpoczętym, a wieczór był chujnia mrok ziąb zima sukin kot choć suchy.

Anthony Burgess, „Mechaniczna pomarańcza”

Na koniec moje odkrycie minionego roku, choć chyba głupio i wstyd odkrywać klasyka literatury. Tak czy inaczej – przed wami Bohumil Hrabal.

Trzydzieści pięć lat pracuję przy starym papierze i to jest moja love story. Trzydzieści pięć lat prasuję stary papier i książki, trzydzieści pięć lat tytłam się w literach, wskutek czego upodobniłem się do leksykonów, których przez ten czas sprasowałem pewnie ze trzydzieści kwintali, jestem dzbanem pełnym żywej i martwej wody, starczy, bym się lekko nachylił, a cieką ze mnie same piękne myśli, jestem wbrew własnej woli wykształcony, tak więc właściwie nawet nie wiem, które myśli są moje i ze mnie, a które wyczytałem, tak więc w ciągu tych trzydziestu pięciu lat zjednoczyłem się z samym sobą i światem wokół mnie, bo ja gdy czytam, to właściwie nie czytam, biorę piękne zdanie do buzi i ssę je jak cukierek, jakbym sączył kieliszeczek likieru, tak długo, aż w końcu ta myśl rozpływa się we mnie jak alkohol, tak długo we mnie wsiąka, aż w końcu nie tylko jest w moim mózgu i sercu, lecz pulsuje w mych żyłach aż po krańce naczyniek włoskowatych.

Bohumil Hrabal, „Zbyt głośna samotność”

Z sentymentem

Listę zamykam cytatami z książek, do których zawsze wracam z pewną serdecznością – z ulubionego kryminału (do dziś widzę zafrasowaną twarz Henrika Vangera) i najlepszej, moim zdaniem, części z cyklu o Cmentarzu Zapomnianych Książek, którym zaczytywałem się na studiach. A także zdanie autorstwa Bukowskiego, otwierające jego najsłynniejszą bodaj powieść. Bo czy można lepiej rozpocząć książkę, której sam tytuł sugeruje, że opowie o licznych kontaktach z kobietami?

Ten scenariusz powtarzał się każdego roku. Adresat skończył właśnie osiemdziesiąt dwa lata. Jak zwykle otworzył paczkę i zdarł ozdobny papier. A później podniósł słuchawkę i wybrał numer do byłego komisarza kryminalnego, który po przejściu na emeryturę osiadł nad jeziorem Siljan. Mężczyźni urodzili się nie tylko w tym samym roku, ale dokładnie tego samego dnia, co w tym konkretnym przypadku zakrawało na coś w rodzaju ironii losu. Wiedząc, że telefon zadzwoni zaraz po wizycie listonosza, około jedenastej, komisarz pił spokojnie kawę. W tym roku zadzwonił już o dziesiątej trzydzieści.

Stieg Larsson, „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”

Pisarz nigdy nie zapomni dnia, w którym po raz pierwszy przyjmuje pieniądze lub pochlebstwo w zamian za powieść. Nigdy nie zapomina tego momentu, kiedy po raz pierwszy słodka trucizna próżności zaczyna krążyć mu w żyłach, wierząc, że jeśli zdoła ukryć swój brak talentu, sen o pisarstwie zapewni mu dach nad głową, ciepłą strawę pod wieczór i ziści jego największe marzenie: ujrzy swoje nazwisko wydrukowane na nędznym skrawku papieru, który zapewne go przeżyje. Pisarz skazany jest na wieczne wspomnienie tej chwili, bo właśnie wtedy został zgubiony na zawsze, a za jego duszę już wyznaczono cenę.

Carlos Ruiz Zafón, „Gra Anioła”

Miałem pięćdziesiątkę na karku i od czterech lat nie byłem w łóżku z kobietą.

Charles Bukowski, „Kobiety”

Na zakończenie, dla złamania konwecji, ale i z czystej miłości do Witkacego, ostatnie zdanie z „Pożegnania Jesieni”, wiecznie aktualne.

A jednak dobrze jest, wszystko jest dobrze. Co? – może nie? Dobrze jest, psiakrew, a kto powie, że nie, to go w mordę!


komentarze [15]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Gosia 23.11.2023 23:09
Czytelniczka

A pierwsze zdanie z "Mistrza i Małgorzaty"?: "Kiedy zachodziło właśnie gorące wiosenne słońce, na Patriarszych Prudach zjawiło się dwóch obywateli" Przecież to jak inkrustowane srebrem zaproszenie do największej przygody :) z resztą cały pierwszy rozdział to skarbnica cytatów. No i ta Annuszka co już kupiła olej słonecznikowy - nie dosyć, że kupiła to już nawet rozlała :)...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Hekate 22.11.2023 20:04
Czytelniczka

Moje ulubione zdanie otwierające książkę to po prostu dedykacje i podziękowania. Uwielbiam czytać jak ogromne wsparcie otrzymał autor pracy i kto stoi za jego sukcesem. Nie raz ze wzruszeniem i zapartym tchem czytam te linijki przed właściwą treścią książki. Lubię do nich wracać kiedy skończę już lekturę. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
akami 11.11.2022 19:09
Czytelniczka

Hemingway, jedno z opowiadań: "It was now lunch time and they were all sitting under the double green fly of the dining tent pretending that nothing had happened." 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Lucy 21.05.2022 20:25
Czytelniczka

Stacey Adams was sweeping up the hair of her last client when the stranger entered 'Scissor Sisters'.

Niby nic specjalnego. Zdanie jak zdanie. Może wygląda na pierwsze lecz niekoniecznie całej książki. Może rozdziału? Lecz to jest pierwsze zdanie - horroru, którego absolutnie nie polecam wszystkim. Niektóre fragmenty są bardzo trudne w czytaniu, aczkolwiek dla kogoś, komu...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
 The Dark Side of Red . An Extreme Horror Novel
wakr 21.05.2022 18:39
Czytelnik

Nie lubię akurat Żeromskiego, ale "Ogary poszły w las" wymiatają 😉

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Virgo13 19.05.2022 19:04
Czytelnik

Świetny pomysł na artykuł  😀. Oklaski.

Wydaje mi się, że raczej nie uzależniam tak kategorycznie kontynuacji lektury po zapoznaniu się z pierwszym zdaniem. Przeważnie nie sięgam po książki na chybił trafił, czytam więc niezależnie od pierwszego zdania, najwyżej rozczarowuję się potem.

Ale utkwiło mi w głowie kilka zdań z ulubionych książek, które czasem odpalają mi się...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Iga 18.05.2022 20:26
Bibliotekarka

Z dobrych pierwszych zdań to Jack Ketchum i Dziewczyna z sąsiedztwa: "Wydaje ci się, że wiesz, co to ból?".

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LaCucaracha 17.05.2022 23:34
Czytelniczka

Szkoda, że nie zostało zacytowane pierwsze zdanie "Bram raju"  😀.
Zdarzają się książki, w których pierwsze zdanie pozostaje zapamiętane. Ja kojarzę "Dzieci z Bullerbyn", a z tych nowszych "Rebekę". 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
konto usunięte
18.05.2022 09:34
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
K_Schmidt 17.05.2022 16:27
Czytelniczka

Nie zwracam uwagi na pierwsze zdania i nie wyobrażam sobie odłożyć książki po przeczytaniu kilku słów. Ważne są dla mnie pierwsze strony, a nawet rozdziały, które decydują o tym czy książkę odłożę czy dokończę.
 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
akarin 17.05.2022 15:28
Czytelniczka

"Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób ".
Anna Karenina 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post