rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Druga asystentka Mimi Hare, Clare Naylor
Ocena 5,6
Druga asystentka Mimi Hare, Clare Na...

Na półkach:

Czyta się szybko i przyjemnie, taka powiastka na miłe odprężenie.

Czyta się szybko i przyjemnie, taka powiastka na miłe odprężenie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie czyta się lekko ani szybko, bo jest to kłębowisko myśli kobiety w trakcie rozwodu. Powieść obrazuje cały proces rozkładu związku, ale tylko z perspektywy jednej osoby-kobiety, mężczyzna jest tylko zarysowany, nie znamy jego relacji. Autorka próbuje uświadomić nam to, na co zazwyczaj rzadko zwracamy uwagę na początku związku: ludzie się nie zmieniają, np. jak mężczyzna zdradza, to będzie zawsze zdradzał itd.

Nie czyta się lekko ani szybko, bo jest to kłębowisko myśli kobiety w trakcie rozwodu. Powieść obrazuje cały proces rozkładu związku, ale tylko z perspektywy jednej osoby-kobiety, mężczyzna jest tylko zarysowany, nie znamy jego relacji. Autorka próbuje uświadomić nam to, na co zazwyczaj rzadko zwracamy uwagę na początku związku: ludzie się nie zmieniają, np. jak mężczyzna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po prostu świetna powieść, realna, rzeczywista, poruszająca, skłaniająca do refleksji nad tematem macierzyństwa, bezpłodności, opowiadająca o prawdziwym życiu.

'Jest, jak jest, nie będzie lepiej, nie będzie gorzej. Oto twoje życie, takie dostałaś, innego nie będzie. Nie będzie lepsze i tylko od ciebie samej zależy, czy nie będzie gorsze'

Po prostu świetna powieść, realna, rzeczywista, poruszająca, skłaniająca do refleksji nad tematem macierzyństwa, bezpłodności, opowiadająca o prawdziwym życiu.

'Jest, jak jest, nie będzie lepiej, nie będzie gorzej. Oto twoje życie, takie dostałaś, innego nie będzie. Nie będzie lepsze i tylko od ciebie samej zależy, czy nie będzie gorsze'

Pokaż mimo to


Na półkach:

Bohaterka powieści Monika kompletnie mnie nie przekonuje, pisarka wykreowała sprzeczną postać, z którą ciężko się zidentyfikować, niby wrażliwa, a z drugiej strony płytka, niby zagubiona, a za chwilkę piekielnie pewna siebie. Brak głębszego rysu psychologicznego.
Język powieści w kilku miejscach mnie zaskoczył, dało się wyczuć fragmenty kompletnie nie pasujące do całości.
Czyta się w miarę szybko, w ciąga od około połowy, akcja się rozpędza i nagle ucina. I to tyle.

Bohaterka powieści Monika kompletnie mnie nie przekonuje, pisarka wykreowała sprzeczną postać, z którą ciężko się zidentyfikować, niby wrażliwa, a z drugiej strony płytka, niby zagubiona, a za chwilkę piekielnie pewna siebie. Brak głębszego rysu psychologicznego.
Język powieści w kilku miejscach mnie zaskoczył, dało się wyczuć fragmenty kompletnie nie pasujące do całości....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie mocno przereklamowana

Zdecydowanie mocno przereklamowana

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety zanim przeczytałam książkę - obejrzałam film i to mnie zgubiło!
Teraz wydaje mi się, że bohaterowie książki są jacyś tacy płascy, może gdyby powieść stała się obszerniejsza, sylwetki postaci zostałyby bardziej rozbudowane... nie wiem... pomysł konstrukcji powieści dobry, ale według mnie książka bez polotu.

Niestety zanim przeczytałam książkę - obejrzałam film i to mnie zgubiło!
Teraz wydaje mi się, że bohaterowie książki są jacyś tacy płascy, może gdyby powieść stała się obszerniejsza, sylwetki postaci zostałyby bardziej rozbudowane... nie wiem... pomysł konstrukcji powieści dobry, ale według mnie książka bez polotu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam prozę Murakamiego, ale 'Zmierzch' mnie rozczarował. Sposób narracji jest wręcz irytujący, zwroty do czytelnika i te opisy, jakbyśmy patrzyli na całą akcję okiem kamery - nie, nie, i jeszcze raz nie !!!! Nie takiego Murakamiego znałam i nie chcę już nigdy czytać nic, co napisze w taki sposób. Mam nadzieję, że był to jednorazowy eksperyment pisarza.

Uwielbiam prozę Murakamiego, ale 'Zmierzch' mnie rozczarował. Sposób narracji jest wręcz irytujący, zwroty do czytelnika i te opisy, jakbyśmy patrzyli na całą akcję okiem kamery - nie, nie, i jeszcze raz nie !!!! Nie takiego Murakamiego znałam i nie chcę już nigdy czytać nic, co napisze w taki sposób. Mam nadzieję, że był to jednorazowy eksperyment pisarza.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Najlepsza powieść Murakamiego, od tej książki zaczęła się moja przygoda z tym japońskim pisarzem i choć "Kronika ptaka nakręcacza" nie jest łatwą opowieścią: świat realny przeplatany ze światem niewytłumaczalnym, wydarzenia trudne do wyjaśnienia, niejednoznaczny koniec, obszerność tekstu, niektóre opisy szczegółowe aż do bólu, czas poświęcony na jej przeczytanie nie będzie zmarnowany.
Co najważniejsze - to jest powieść, do której się chce wrócić, zgłębić jeszcze raz, powoli znów znaleźć się w 'tamtym' świecie. Przypuszczam, że sięgnę po nią jeszcze kilkakrotnie i za każdym razem odkryję w niej coś innego, zwrócę uwagę na inne szczegóły niż poprzednio.

Najlepsza powieść Murakamiego, od tej książki zaczęła się moja przygoda z tym japońskim pisarzem i choć "Kronika ptaka nakręcacza" nie jest łatwą opowieścią: świat realny przeplatany ze światem niewytłumaczalnym, wydarzenia trudne do wyjaśnienia, niejednoznaczny koniec, obszerność tekstu, niektóre opisy szczegółowe aż do bólu, czas poświęcony na jej przeczytanie nie będzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka bardzo dobra, film nakręcony na jej podstawie (właściwie to wykorzystany tylko fragment)porażająco nudny, nie poradził sobie z przekazaniem emocji.

Książka bardzo dobra, film nakręcony na jej podstawie (właściwie to wykorzystany tylko fragment)porażająco nudny, nie poradził sobie z przekazaniem emocji.

Pokaż mimo to


Na półkach:

czyta się rewelacyjnie

czyta się rewelacyjnie

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie "małe" oszustwo marketingowe (super okładka i zachęcające streszczenie) spowodowało, że ja tak samo jak wiele innych osób sięgnęłam po tę książkę i tylko zmarnowałam czas na czytaniu o życiu zupełnie nie znanej mi brytyjskiej dziennikarki. Gdyby historia była chociaż opowiedziana w ciekawy sposób, ale niestety jest jakaś taka sucha, płytka, bez wyrazu. Tak jakby Lynn Barber napisała o sobie książkę, bo tak by wypadało skoro stała się popularna na Wyspach Brytyjskich, otrzymała kilka znaczących nagród dziennikarskich, osiągnęła niebywały sukces itp. Może ta książka miała być ciekawa, ale według mnie jest napisana bez polotu, więc jak "Była sobie dziewczyna" ma świadczyć o 'dobrym piórze' dziennikarskim Lynn Barber ... (niech każdy sam sobie dokończy).
Film na pewno kiedyś obejrzę, ale książkę odradzam, szkoda cennego czasu.

Zdecydowanie "małe" oszustwo marketingowe (super okładka i zachęcające streszczenie) spowodowało, że ja tak samo jak wiele innych osób sięgnęłam po tę książkę i tylko zmarnowałam czas na czytaniu o życiu zupełnie nie znanej mi brytyjskiej dziennikarki. Gdyby historia była chociaż opowiedziana w ciekawy sposób, ale niestety jest jakaś taka sucha, płytka, bez wyrazu. Tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze powiedziawszy utknęłam na pierwszych opowiadaniach i nie byłam w stanie przebrnąć przez kolejne. Zdecydowanie wolę dłuższe formy Murakamiego, jego powieści są niezwykłe, a żeby docenić krótkie opowiadania trzeba je po prostu lubić.

Szczerze powiedziawszy utknęłam na pierwszych opowiadaniach i nie byłam w stanie przebrnąć przez kolejne. Zdecydowanie wolę dłuższe formy Murakamiego, jego powieści są niezwykłe, a żeby docenić krótkie opowiadania trzeba je po prostu lubić.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobrze napisana powieść, wciągająca, z otwartym zakończeniem. Lisa See pisze konkretnie, relacjonuje wydarzenia niezbyt emocjonalnie, mimo iż narrację prowadzi jedna z głównych bohaterek Pearl. A może właśnie dlatego, może autorka celowo powierzyła tą rolę starszej z sióstr, postaci raczej pasywnej....

Lubię styl pisarski Lisy See, mówi tyle ile trzeba, resztę czytelnik sam sobie dopowiada, sam dopełnia szczegóły, rozwija obrazy nakreślone delikatnie przez autorkę.

Dobrze napisana powieść, wciągająca, z otwartym zakończeniem. Lisa See pisze konkretnie, relacjonuje wydarzenia niezbyt emocjonalnie, mimo iż narrację prowadzi jedna z głównych bohaterek Pearl. A może właśnie dlatego, może autorka celowo powierzyła tą rolę starszej z sióstr, postaci raczej pasywnej....

Lubię styl pisarski Lisy See, mówi tyle ile trzeba, resztę czytelnik...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Parę lat temu po przeczytaniu 2 książek Tokarczuk "Prawiek i inne czasy" oraz "Ostatnie historie" sięgnęłam również po "Dom dzienny, dom nocny". I nie byłam w stanie przez niego przebrnąć. Pamiętam, że powieść wydała mi się tak przygnębiająca, że żałowałam, że w ogóle ją kupiłam, chciałam czym prędzej sprzedać, ale nie było chętnych i tak sobie leżała na półce.
Wróciłam do niej w zeszłym roku, zupełnie przypadkiem, tak po prostu. I przeczytałam, bardzo powoli i doszłam do wniosku, że na każdą książkę przychodzi odpowiedni moment.

Parę lat temu po przeczytaniu 2 książek Tokarczuk "Prawiek i inne czasy" oraz "Ostatnie historie" sięgnęłam również po "Dom dzienny, dom nocny". I nie byłam w stanie przez niego przebrnąć. Pamiętam, że powieść wydała mi się tak przygnębiająca, że żałowałam, że w ogóle ją kupiłam, chciałam czym prędzej sprzedać, ale nie było chętnych i tak sobie leżała na półce.
Wróciłam do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeczytana jednym tchem, trzymająca w napięciu do końca, a samo zakończenie niespodziewane.

Przeczytana jednym tchem, trzymająca w napięciu do końca, a samo zakończenie niespodziewane.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po przeczytaniu automatycznie człowiek się zastanawia nad życiem, jakie dziwne zatacza kręgi, jakimi ścieżkami nas prowadzi, jak przeżyta kiedyś historia wywiera bardzo mocny wpływ na nasze dalsze losy.

Po przeczytaniu automatycznie człowiek się zastanawia nad życiem, jakie dziwne zatacza kręgi, jakimi ścieżkami nas prowadzi, jak przeżyta kiedyś historia wywiera bardzo mocny wpływ na nasze dalsze losy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Angielski pacjent" należy do tych powieści, które czyta się nieśpiesznie. Nie miałam ochoty pochłonąć jej w ciągu jednej nocy, ale odkrywać powoli, stopniowo, chociażprzez pierwsze kilkanaście stron przebrnęłam mozolnie, jednak potem przyzwyczaiłam się do tempa, w jakim należy czytać tę książkę i nie żałuje poświęconego czasu.

"Angielski pacjent" należy do tych powieści, które czyta się nieśpiesznie. Nie miałam ochoty pochłonąć jej w ciągu jednej nocy, ale odkrywać powoli, stopniowo, chociażprzez pierwsze kilkanaście stron przebrnęłam mozolnie, jednak potem przyzwyczaiłam się do tempa, w jakim należy czytać tę książkę i nie żałuje poświęconego czasu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po przeczytaniu około połowy książki, cała opowieść jakby zszarzała. Doczytałam do końca tylko dlatego, że byłam ciekawa ostatnich lat życia Ginko. Dla mnie taka sobie, niezbyt porywająca proza.

Zdziwiło mnie i nawet mogłabym stwierdzić, że dość mocno zirytowało użycie w powieści słowa "gejsza" na określenie prostytutki. O ile mi wiadomo, gejsze nie były kobietami lekkich obyczajów, a już na pewno nie w czasach, o których opowiada Watanabe. Niestety nie mam już powieści w domu, żeby móc podeprzeć się cytatem z powieści, ale wiem, że to jedno przeczytane zdanie bardzo mnie uderzyło i przez to książka "Za kwietnymi polami" i jej autor stracili dużo na wartości.

Po przeczytaniu około połowy książki, cała opowieść jakby zszarzała. Doczytałam do końca tylko dlatego, że byłam ciekawa ostatnich lat życia Ginko. Dla mnie taka sobie, niezbyt porywająca proza.

Zdziwiło mnie i nawet mogłabym stwierdzić, że dość mocno zirytowało użycie w powieści słowa "gejsza" na określenie prostytutki. O ile mi wiadomo, gejsze nie były kobietami lekkich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Moim zdaniem jest to bardzo słaba książka, z której John Curran zrobił rewelacyjny film. Przeważnie jest tak, że ekranizacje filmowe nie dorównują literaturze, a w tym przypadku jest odwrotnie. Kiedy po obejrzeniu "Malowanego welonu" natrafiłam na jego książkową wersję, od razu nabrałam ochoty przeżycia tej całej historii jeszcze raz. I się zawiodłam, już po kilku stronach miałam wrażenie, że czytam jakiś tani romans.

Moim zdaniem jest to bardzo słaba książka, z której John Curran zrobił rewelacyjny film. Przeważnie jest tak, że ekranizacje filmowe nie dorównują literaturze, a w tym przypadku jest odwrotnie. Kiedy po obejrzeniu "Malowanego welonu" natrafiłam na jego książkową wersję, od razu nabrałam ochoty przeżycia tej całej historii jeszcze raz. I się zawiodłam, już po kilku stronach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Virginia Woolf jest niewątpliwie mistrzynią techniki strumienia świadomości !!!
"Pani Dalloway" nie czyta się gładko i łatwo, trzeba się troszkę wysilić, skoncentrować, bo mimo iż na pozór w świecie zewnętrznym niewiele się dzieje, to myśli człowieka przemykają przez głowę bardzo szybko i nieustannie zmieniają swój bieg, przeskakują z 'przedmiotu' na 'przedmiot'.
Trzeba być czujnym, żeby się nie stracić z oczu spacerujących, np. Klarysy czy Piotra.

Virginia Woolf jest niewątpliwie mistrzynią techniki strumienia świadomości !!!
"Pani Dalloway" nie czyta się gładko i łatwo, trzeba się troszkę wysilić, skoncentrować, bo mimo iż na pozór w świecie zewnętrznym niewiele się dzieje, to myśli człowieka przemykają przez głowę bardzo szybko i nieustannie zmieniają swój bieg, przeskakują z 'przedmiotu' na 'przedmiot'.
Trzeba...

więcej Pokaż mimo to