Opinie użytkownika
Ja wiem, że to tylko romans, ale zakończenie na poziomie podstawówki. Litości, toż to było żenujące!
Pokaż mimo to
Długo się zastanawiałam, jaką dać ocenę i wkońcu stwierdziłam, że jest "dobra". Niech jej będzie!
Z jednej strnony "trąci" naiwnością, bo romans, bo "trójkącik", bo granie na dwa fronty... Taka dziecinna historyjka w stylu "jaka ja jestem nieszczęśliwa, bo kocham dwóch facetów, z dwoma sypiam i co ja mam teraz biedna zrobić, kogo wybrać, a może nie muszę wybierać, może do...
Książka do przeczytania w jeden weekend. Niby nie jest zła, ale też nie "powala na kolana". Autorka na samym końcu stwierdza, że opowieść ma otwarte zakończenie, jednak dla mnie, nie ma go wcale - to takie zostawienie sobie furtki na przyszłość, kiedy już skończą się pomysły na inne książki.
Pokaż mimo toPo osiemdziesięciu stronach stwierdzam, że jest to pozycja dla wielbicieli opisów. Znikoma ilość dialogów, działa na mnie usypiająco.
Pokaż mimo toZaczęłam i nie zamierzam skończyć bo... Boże, tu się nic nie dzieje, a książka ma ponad 550 stron!
Pokaż mimo toPrzyznam szczerze, że nie doczytałam do końca, cóż nawet do połowy. Wydawało mi się, że "Ziemia kobiet" trafia akurat we właściwy moment mojego życia i da mi wytchnienie, ale strasznie się przy niej męczyłam. Mówiąc szczerze to zasypiałam po kilku stronach. Może to mój nadmiar obowiązków w pracy, może okrutne przemeczenie i brak siły, ale wolałabym mniej opisów i...
więcej Pokaż mimo toWymęczona pozycja, wręcz idealna dla osób mających problemy ze snem. Kiedy czwarty raz przysnęłam, a nawet nie dotarłam do setnej strony, stwierdziłam, że daję sobie z nią spokój.
Pokaż mimo toDanielle Steel, jest jedną z najpoczytniejszych i "płodnych" amerykańskich pisarek. Jej książki okupują najwyższe miejsca na listach bestsellerów - czy słusznie? Sama nie wiem. Porusza ciekawe i ważne tematy, ale tylko "prześlizguje" się po nich, tak jak po swoich bohaterach. Będąc narratorem stoi obok i tylko opisuje w sposób niezobowiązujący to co widzi. Jednak jest o...
więcej Pokaż mimo to
Cóż, długo się zabierałam do przeczytania. Właściwie, nie miałam zamiaru jej czytać, tak jak nie miałam zamiaru oglądać ekranizacji - życie jednak weryfikuje nasze pragnienia! Ta trylogia stała się moim "prezentem gwiazdkowym", więc poczułam się w obowiązku podjąć wyzwanie. Jak widać - trochę mi to zajęło :)
A jakie wrażenia? Hmm...
Czyta się szybko, a nawet rekordowo...
No wreszcie! Już nie mogłam się doczekać, kiedy wątek romantyczny, choć na chwilę, przestanie być tak obrzydliwie cukierkowaty.
Pokaż mimo to
Nie sądziłam, że to powiem, ale przeczytałam "Taniec cieni" jednym tchem! Czyta się lekko i z wielką przyjemnością. Ciekawa, niecodzienna fabuła przyciąga jak magnes i ani nie jest "przegadana", ani nie nie nudzi przydługimi opisami.
Co prawda główna bohaterka jest trochę naiwna w swojej miłości, ale w końcu to jej pierwsza miłość.
Niecierpliwie czekam na kolejne...
Przeczytałam sto stron tego ślinotoku. Chociaż jestem kobietą, nie wiedziałam, że jedną myśl można rozebrać na czynniki pierwsze i opisać na dziesięciu stronach! Porażka nie do przeskoczenia! Po setnej stronie zajęłam się czytaniem tylko i wyłącznie dialogów, czyli mniej więcej co 4 strony i wiecie co? Nic nie straciłam. A nie, przepraszam, straciłam...Cenny czas.
Pokaż mimo to
Nie miałam styczności z "Małymi kobietkami" Louisy May Alcott, stąd nie mam porównania, czy te dwie powieści są spójne pod względem treści i stylu narracji. W związku z tym, jako osoba postronna, chciałabym tylko wyrazić moje przypuszczenie, lub może bardziej zaciekawienie...
Mamy tu "drugą stronę medalu", czyli opowieść z tej, ponoć, nieznanej czytelnikom "Małych...
Bardzo dobra książka! Moja druga tego autora i nadal czuję się zachwycona Jego wyobraźnią.
Thriller napisany lekko i z fantazją. Sama akcja toczy się dynamicznie od pierwszej do ostatniej strony, przez co czułam się "zmuszona" do skończenia czytania w jeden dzień!
No cóż, odjęłam jedną "gwiazdkę" za to cukierkowe i niedorzeczne - w stylu amerykańskim, tudzież hollywoodzkim...
Nie ma to, jak przeczytać sto stron i kompletnie nie wciągnąć się w fabułę... A przecież opis zapowiadał tak ciekawą historię!
Pokaż mimo to
Chwyta za serce... Ale nie Reginald, Tracy, Renee czy Frankilin - bo oni wszyscy są siebie warci. Szkoda mi dzieci Liv, Val i Denis, bo to dzieci zawsze najbardziej cierpią, kiedy rozpada się rodzina i fundament, na którym do tej pory się wspierały.
Dobra powieść, która daje do myślenia, pomimo że bohaterowie wystawiają naszą cierpliwość na wielką próbę...
Swoją przygodę z serią Departament Q rozpoczęłam od trzeciego tom - nie powalił mnie na kolana. Za to tom pierwszy jest rewelacyjny, czyta się o niebo lepiej... Może to kwestia przyzwyczajenia do stylu pisania Jussi Adler-Olsena? Gorąco polecam.
Pokaż mimo to