Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Najpierw myślałem, że to będzie super opowieść o kobiecie alkoholiczce. Potem, że dobry kryminał. A skończyło się jak zwykle - pretensjami do całego świata facetów. Czy naprawdę kobieta nie jest w stanie napisać książki w której facet nie będzie świnią? Czy istnieje choć jedna książka autorki-kobiety w której facet jest przedstawiony pozytywnie? (pomijam Anię z zielonego wzgórza) Naprawdę jest tak źle? To czemu najważniejszym priorytetem kobiety jest mieć faceta, skoro tak ich nienawidzą? A może po prostu kobiety nie są w stanie zaakceptować facetów jakimi są, tylko cały czas żyją marzeniami o księciu z bajki, a ten okazuje się ma pryszcze, przy bliższym poznaniu. Czemu po tysiąckroć więcej jest książek autorów-facetów, gdzie kobieta jest wysławiana pod niebiosa. Czy naprawdę są takie wspaniałe? Przecież muszą się malować :(

Najpierw myślałem, że to będzie super opowieść o kobiecie alkoholiczce. Potem, że dobry kryminał. A skończyło się jak zwykle - pretensjami do całego świata facetów. Czy naprawdę kobieta nie jest w stanie napisać książki w której facet nie będzie świnią? Czy istnieje choć jedna książka autorki-kobiety w której facet jest przedstawiony pozytywnie? (pomijam Anię z zielonego...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Fortepian Jane Campion, Kate Pullinger
Ocena 6,6
Fortepian Jane Campion, Kate ...

Na półkach: ,

Coś mi się pomieszało z Pianistą. Zaczynając czytać tą książkę byłem przekonany, że zabieram się za historię wojenną. Tym czasem, to romans. Trochę tragiczny jak to zwykle w perypetiach miłosnych bywa. Jest to historia kobiety, niemowy z własnej woli. Historia kobiety oddanej w zamążpójście aż do Nowej Zelandii. Jedynym jej przyjacielem i możliwością wyrażania siebie jest fortepian. Były to czasy okrutne dla kobiet. Historia tragicza, a na koniec prawie happy end. Zakończenie mnie zniesmaczyło. Wyglądało tak, jakby autorom znudziło się pisanie, albo nie mieli pomysłu na kontynuację.

Coś mi się pomieszało z Pianistą. Zaczynając czytać tą książkę byłem przekonany, że zabieram się za historię wojenną. Tym czasem, to romans. Trochę tragiczny jak to zwykle w perypetiach miłosnych bywa. Jest to historia kobiety, niemowy z własnej woli. Historia kobiety oddanej w zamążpójście aż do Nowej Zelandii. Jedynym jej przyjacielem i możliwością wyrażania siebie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardo miło było wrócić do postaci tego włamywacza dżentelmena. Tym razem w wersji książkowej. W tych opowiadaniach w zasadzie częściej policji pomaga niż kradnie. Kilka opowiadań o jego przygodach częściowo łączących się. Łączących się przez kobietę. Ten włamywacz naprawdę jest sprytny i ma ciekawie, acz proste pomysły. Z filmowej wersji pozostało mi w pamięci, że raczej działał sam, tu jednak ma wielu pomocników.

Bardo miło było wrócić do postaci tego włamywacza dżentelmena. Tym razem w wersji książkowej. W tych opowiadaniach w zasadzie częściej policji pomaga niż kradnie. Kilka opowiadań o jego przygodach częściowo łączących się. Łączących się przez kobietę. Ten włamywacz naprawdę jest sprytny i ma ciekawie, acz proste pomysły. Z filmowej wersji pozostało mi w pamięci, że raczej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tym razem nie książka, a zbiór opowiadań. Nie czytałem jakoś wiele utworów tego autora. Nie jestem znawcą. Jakieś zdanie jednak zdążyłem już sobie wyrobić o jego twórczości. Pisze bardzo życiowe, prawdziwe książki. Ale jest to taka prawda, która objawia się raczej w szczegółach kreowanego świata i opowieści. Zawsze doskonale jest oddawana atmosfera miejsca i okoliczności. Jednak czasami trudno sobie wyobrazić aby tego typu losy ludzkie i podłoże emocjonalne, a w szczególności beznadzieja i przygnębienie były udziałem prawdziwych osób. A jednak, bo jednak ludzie żyją ciężko i bez nadziei. I często kończą tragicznie. W opowiadaniach tych w większości właśnie takie klimaty dominują. Zapewne można wpaść w zadumę nad beznadziejnym losem ludzkim i można popaść w przygnębienie czytając. Na dłuższą metę nie polecam obcowania z taką literaturą choć jest bardzo wartościowa.

Tym razem nie książka, a zbiór opowiadań. Nie czytałem jakoś wiele utworów tego autora. Nie jestem znawcą. Jakieś zdanie jednak zdążyłem już sobie wyrobić o jego twórczości. Pisze bardzo życiowe, prawdziwe książki. Ale jest to taka prawda, która objawia się raczej w szczegółach kreowanego świata i opowieści. Zawsze doskonale jest oddawana atmosfera miejsca i okoliczności....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejny raz łapię się na tytuł i poza nim książka ma niewiele do zaoferowania. Co ciekawe występuje pod różnymi tytułami. Wyspa tajemnic, to jeden z nich. Być może dlatego, że film wg niej nosi taki tytuł. Dopiero jak zobaczyłem okładkę z takim tytułem załapałem, że oglądałem film z Di Caprio. Też niespecjalny. Ja książkę czytałem pod tytułem Wyspa skazańców. I rzecz właśnie o wyspie na której znajduje się szpital dla skazanych, obłąkanych. Niby zakończenie zaskakujące, ale z drugiej strony na tyle banalne, że nie można uznać aby autor jakoś specjalnie się wysilił.

Kolejny raz łapię się na tytuł i poza nim książka ma niewiele do zaoferowania. Co ciekawe występuje pod różnymi tytułami. Wyspa tajemnic, to jeden z nich. Być może dlatego, że film wg niej nosi taki tytuł. Dopiero jak zobaczyłem okładkę z takim tytułem załapałem, że oglądałem film z Di Caprio. Też niespecjalny. Ja książkę czytałem pod tytułem Wyspa skazańców. I rzecz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dawno nie czytałem tak pogodnej książki. Niezwykle miło czyta się te strony, przy okazji można dowiedzieć się ciekawych szczegółów na temat wina i historii wyrobu. Można z autorem zwiedzać ciekawe miejsca i kosztować dobre trunki. Jak autor zaznacza, nie jest to książka o winie, jest to książka o pasji. Pasji, której człowiek w pewnym wieku winien się poddać. Jakiejkolwiek. Aby być pogodnym i radosnym, zrelaksowanym należy mieć jakąś pasję. Wino, kobiety, śpiew, czemu nie wybrać jednaj z nich - reszta przyjdzie sama jeśli dobrze wybierzemy.

Dawno nie czytałem tak pogodnej książki. Niezwykle miło czyta się te strony, przy okazji można dowiedzieć się ciekawych szczegółów na temat wina i historii wyrobu. Można z autorem zwiedzać ciekawe miejsca i kosztować dobre trunki. Jak autor zaznacza, nie jest to książka o winie, jest to książka o pasji. Pasji, której człowiek w pewnym wieku winien się poddać. Jakiejkolwiek....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To jedna z tych prawdziwych książek. Lubie takie czytać. Zapewne historii kilka zmyślonych, ale pewnie też prawdziwych. Pewnie, że książka to literacka fikcja. Ale nawet jak nią nie jest, to i tak pisząc uatrakcyjnia się fakty. Ale to książka w której życie boli. W książkach nie prawdziwych, jeśli facet wchodzi do łazienki, to na tym opis się kończy. W prawdziwych opis zaczynamy. Tak lubię. Wtedy czuję bohaterów w sobie. Mimo wszystko muszę przyznać, że zawiedziony jestem trochę. Moim problemem zwykle jest niestety nastawienie i potem bywam rozczarowany. Tu nastawiłem się na Lubiewo 2. To była książka wyjątkowa w historii mojego czytania. Była na wskroś prawdziwa. Teraz sobie myślę, że Witkowskiego lubię bardziej z kryminału. Co więcej mogę powiedzieć, że to jedyne kryminały jakie czytałem. Fynf und cfancyś jak w samym tytule zawarto, to opowieść o chłopcu o takim przyrodzeniu, ale nie tylko o nim. Przeciwstawnie jeszcze o Diance. Nasz jest nasz. Nie można zarzucić Witkowskiemu braku patriotyzmu, to nasz ma dłuższego. Dianka, choć chłopiec, nie radzi sobie kompletnie, stacza się. Jest Słowakiem. Nasz Fynf radzi sobie doskonale. Tak w Lubiewie jak i w tej dezorientuje mnie pisanie o nim jako o niej. Mija to jednak po kilkudziesięciu stronach, choć może brakuje mi jakiegoś wewnętrznego sensu przeinaczenia płci. Może z uwagi na hetero upodobania nie potrafię tego poczuć. Obaj chłopcy w pogoni za lepszym życiem, ale chyba nie tylko ruszają na zachód oddawać się dziadom. Nie byłem jednak w stanie poczuć klimatu i zacząć żyć życiem tych chłopców. W Lubiewie aż mi było ich żal. Może krzywdzę autora tymi porównaniami. Każda książka jest inna. Czuję też pewien żal wyzierający ze stronic tej książki, żal, że im w tej Szwajcarii było i jest lepiej. Żal do przetrąconego życia naszego, wschodniego. Tak to czuję nawet ja. Ktoś nam to zabrał w imię własnych ideałów. To dodaje polotu tej książce i po trosze stawia ją na półkach z literaturą między-wojnia, czy czasów powojennych. Nie chcę tu porównywać Witkowskiego to wielkich naszych. Nie chcę wymieniać nawet ich nazwisk. Na razie nie. Nie wypada. Witkowski musi jeszcze sobie na to zapracować. Ale drogi niech nie zmienia. To czyni go autorem naszym Polskim takim innym, takim wyjątkowym. Usiłowałem czytać naszych obecnych autorów czy autorki. To jedyny, który ma coś do powiedzenia, czego chcę naprawdę słuchać.

To jedna z tych prawdziwych książek. Lubie takie czytać. Zapewne historii kilka zmyślonych, ale pewnie też prawdziwych. Pewnie, że książka to literacka fikcja. Ale nawet jak nią nie jest, to i tak pisząc uatrakcyjnia się fakty. Ale to książka w której życie boli. W książkach nie prawdziwych, jeśli facet wchodzi do łazienki, to na tym opis się kończy. W prawdziwych opis...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szachy miłości. Gra znudzonych arystokratów. Rozrywka kosztem innych. Ukułem kiedyś taką teorię: Mężczyźni posługują się jawną agresią, a kobiety intrygą i podstępem - to ukryta agresja. Książka to zbiór listów opisujących z jednej strony pewien związek naiwnej młodej osóbki, co dopiero poznającej świat za murami klasztoru, a mającej przed sobą widoki na małżeństwo, a z drugiej strony knutą za jej plecami intrygę. Intryga, która dla autorów jest zabawą, grą, próżnością prowadzoną dla zabicia czasu, dla satysfakcji. Finał tej intrygi zbiera śmiertelne żniwo, tak dla ofiar jak i po części dla knujących.

Szachy miłości. Gra znudzonych arystokratów. Rozrywka kosztem innych. Ukułem kiedyś taką teorię: Mężczyźni posługują się jawną agresią, a kobiety intrygą i podstępem - to ukryta agresja. Książka to zbiór listów opisujących z jednej strony pewien związek naiwnej młodej osóbki, co dopiero poznającej świat za murami klasztoru, a mającej przed sobą widoki na małżeństwo, a z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Przesilenie Orson Scott Card, Aaron Johnston
Ocena 7,3
Przesilenie Orson Scott Card, A...

Na półkach: ,

Kolejna, już trzecia książka z serii o Enderze, przed Enderem. Wreszcie ludzkość z obrony przechodzi do ataku. Ludzkość początkowo nie mogąca się zjednoczyć pod wpływem intryg jednostek, naszych bohaterów robi to. Jeden dobrze wyszkolony i zdeterminowany oddział zdoła pokonać wroga. Wszystkie te zdarzenia są zbyt fantastyczne i naciągane, ale w końcu to SF. Troszkę te książki zaczynają już tracić klimat enderowski i niestety widać, że są pisane na zamówienie. Wszystko jedno czy wydawcy czy oczekiwań fanów. W książkach tak jak w samym Enderze, Mówcy umarłych, czy Ksenocydzie nie ma pomysłu na jedną odrębną całość. Po prostu prosty opis oczekiwań czytelników co do zdarzeń, które poprzedziły Endera.

Kolejna, już trzecia książka z serii o Enderze, przed Enderem. Wreszcie ludzkość z obrony przechodzi do ataku. Ludzkość początkowo nie mogąca się zjednoczyć pod wpływem intryg jednostek, naszych bohaterów robi to. Jeden dobrze wyszkolony i zdeterminowany oddział zdoła pokonać wroga. Wszystkie te zdarzenia są zbyt fantastyczne i naciągane, ale w końcu to SF. Troszkę te...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Stuhrmówka, czyli gen wewnętrznej wolności. Maciej Stuhr w rozmowie z Beatą Nowicką Beata Nowicka, Maciej Stuhr
Ocena 7,2
Stuhrmówka, cz... Beata Nowicka, Maci...

Na półkach: ,

Jak ojciec, to i syn nie może być gorszy. Z drugiej strony taka moda. Młody Stuhr zapracowany. Nie ma czasu pisać. To opowiada, a kto inny pisze. Ale sam nie wiem czy On opowiadać nie umie czy Ona pisać. Owszem, forma fajna, bo i opowieści są poprzetykane zdjęciami z dzieciństwa i wstawkami co inni o Nim sadzą. Ale jakoś, mimo na pewno barwnego życia bohatera ciężko i trochę nudno się to czyta. Mniej więcej od jednej trzeciej chciałem usilnie skończyć. Już nie chciało mi się więcej wiedzieć o tej postaci. Szkoda, bo bardzo cenię tego aktora.

Jak ojciec, to i syn nie może być gorszy. Z drugiej strony taka moda. Młody Stuhr zapracowany. Nie ma czasu pisać. To opowiada, a kto inny pisze. Ale sam nie wiem czy On opowiadać nie umie czy Ona pisać. Owszem, forma fajna, bo i opowieści są poprzetykane zdjęciami z dzieciństwa i wstawkami co inni o Nim sadzą. Ale jakoś, mimo na pewno barwnego życia bohatera ciężko i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsza część cyklu. W pewnym sensie autobiograficzna książka autora. Nie jest chronologiczna. Fakt w pierwszej części jest sporo o dzieciństwie. Książka należy raczej do książek intelektualnych. Nie ma tu opowiedzianej jakiejś konkretnej historii z jakąś puentą. Raczej są to luźne wspomnienia. Jest oczywiście dość długi wątek miłości. Ciekawe spojrzenie na próbę odkochania się, zapomnienia. Wpierw z może jakiejś zemsty czy chęci wzbudzenia wyrzutów sumienia, odpowiedzialności. To ciekawe jak autor trafnie opowiada przeobrażenia tej miłości. Ciekawe też i trafne są wszystkie zachowania dziecka w stosunku do Matki, Ojca. Poznawanych ludzi i przyjaciół. Mimo całej intelektualności dzieła, jeśli tylko nie będziemy usiłowali wycisnąć z tej książki jakichś głębokich przemyśleń, będzie łatwa do czytania.

Pierwsza część cyklu. W pewnym sensie autobiograficzna książka autora. Nie jest chronologiczna. Fakt w pierwszej części jest sporo o dzieciństwie. Książka należy raczej do książek intelektualnych. Nie ma tu opowiedzianej jakiejś konkretnej historii z jakąś puentą. Raczej są to luźne wspomnienia. Jest oczywiście dość długi wątek miłości. Ciekawe spojrzenie na próbę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To takie połączenie MacGyver'a i Beara Gryllsa w kosmosie. Książka jest przygodowa do bólu. Nie da się nudzić przy czytaniu. Ciągle coś się dzieje, ciągle coś wybucha. A facet jest tak pozytywnie nastawiony, że aż strach. Nic go nie zniechęca. Z drugiej strony wszystko tu jest bardo uproszczone. Wszelkie procesy chemiczne czy fizyczne wydają się takie proste. No bo co za problem zrobić wodę na marsie. Połączyć tlen z wodorem i tyle. Łatwizna. Posadzić ziemniaki? Żaden problem. Nasrać w kupę piachu, zamieszać, nasikać i rosną. Ot co. Jednak z uwagi na wartką akcję i moje zamiłowanie do SF z utęsknieniem i wypiekami na twarzy czekam na film.

To takie połączenie MacGyver'a i Beara Gryllsa w kosmosie. Książka jest przygodowa do bólu. Nie da się nudzić przy czytaniu. Ciągle coś się dzieje, ciągle coś wybucha. A facet jest tak pozytywnie nastawiony, że aż strach. Nic go nie zniechęca. Z drugiej strony wszystko tu jest bardo uproszczone. Wszelkie procesy chemiczne czy fizyczne wydają się takie proste. No bo co za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To już ostatnia książka Kinga jaką czytam. Dość. Nic te książki nie wnoszą. Ciekawostką jest, że w pierwotnej formie, książka ta była drukowana w odcinakach w gazecie. Potem dopiero zebrano ją w formę powieści. Ni i oczywiście film ze wspaniałymi kreacjami. Scena, skoro king, to trzeba postraszyć. Scena śmierci na krześle elektrycznym w filmie jest znacznie bardziej przejmująca. To dobitnie świadczy, że jednak autor ten mierny jest. Wartością dodaną książki do filmu zapewne jest sposób narracji i końcówka. Nie przypominam sobie jej z filmu.

To już ostatnia książka Kinga jaką czytam. Dość. Nic te książki nie wnoszą. Ciekawostką jest, że w pierwotnej formie, książka ta była drukowana w odcinakach w gazecie. Potem dopiero zebrano ją w formę powieści. Ni i oczywiście film ze wspaniałymi kreacjami. Scena, skoro king, to trzeba postraszyć. Scena śmierci na krześle elektrycznym w filmie jest znacznie bardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Woda to domena tego autora. Jednakże po Jądrze Ciemności oczekiwania wielu będą duże. Należy pamiętać jednak, że autor ma w swoim dorobku choćby taką książkę jak Smuga Cienia której bliżej chyba do Mobby Dicka, a która nie pretenduje do wielkiej literatury. Ta książka jednak stara się być ponad przeciętną. Stara się poza opowieścią nacechować jakieś działania ludzkie i je przeanalizować. Może trochę tu Upadku Camusa Trochę porównuję tę książki z przekory, bo to usiłowania wielkości. Gdzieś tam motyw przewodni można by porównać. Niestety z wielkości nici. Ta książka byłaby znacznie lepsza, jakby się ją czytało jako przygodową, a przy okazji przemycała sedno sprawy. Tu analizuje bohatera, który jest przygodowy. To po prostu nie wychodzi.

Woda to domena tego autora. Jednakże po Jądrze Ciemności oczekiwania wielu będą duże. Należy pamiętać jednak, że autor ma w swoim dorobku choćby taką książkę jak Smuga Cienia której bliżej chyba do Mobby Dicka, a która nie pretenduje do wielkiej literatury. Ta książka jednak stara się być ponad przeciętną. Stara się poza opowieścią nacechować jakieś działania ludzkie i je...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ten facet jest jak szafa pełna strachów. Tu w zasadzie pisze chyba o samym sobie. Książka traktuje o autorze książek, który na skutek wypadku trafia w ręce swojej obsesyjne fanki. Nie dość, że go więzi, to jeszcze zmusza do napisania kontynuacji losów jej ulubionej bohaterki. Każda książka tego autora, którą czytam traktuje o ludziach postawionych przed jakimś ostatecznym problemem. Dochodzą do ściany i nie mają już nic do stracenia. Z drugiej strony są w sytuacji bez wyjścia. Nic nie są w stanie zrobić. Są w zasadzie w sytuacji w której mają jedynie wpływ na sposób w jaki umrą.

Ten facet jest jak szafa pełna strachów. Tu w zasadzie pisze chyba o samym sobie. Książka traktuje o autorze książek, który na skutek wypadku trafia w ręce swojej obsesyjne fanki. Nie dość, że go więzi, to jeszcze zmusza do napisania kontynuacji losów jej ulubionej bohaterki. Każda książka tego autora, którą czytam traktuje o ludziach postawionych przed jakimś ostatecznym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Klasyczna opowieść o żywych trupach. Tu jednak ciekawy jest początek. Znowuż kolejne lęki autora przed nowymi technologiami? Sygnał nadany przez telefony komórkowe kasuje ludzkości mózgi. Mózg jako dysk twardy. Dość ciekawe podejście. Potem co noc wgrywane nowe oprogramowanie. Żywe trupy nie dość, że zyskują zbiorową świadomość, to jeszcze nadprzyrodzone możliwości: lewitacja i telepatia. Bohater nieużywający komórki musi poradzić sobie w takim świecie, na dodatek szuka syna. Mając początkowo nadzieję, że też nie używał komórki.

Klasyczna opowieść o żywych trupach. Tu jednak ciekawy jest początek. Znowuż kolejne lęki autora przed nowymi technologiami? Sygnał nadany przez telefony komórkowe kasuje ludzkości mózgi. Mózg jako dysk twardy. Dość ciekawe podejście. Potem co noc wgrywane nowe oprogramowanie. Żywe trupy nie dość, że zyskują zbiorową świadomość, to jeszcze nadprzyrodzone możliwości:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka o wściekłym psie. Większością historii jestem zdegustowany. Nie jestem fanem horrorów, bo chyba tak należy kwalifikować pisarstwo tego autora. Niespecjalnie bawi mnie czytanie o poczynaniach wściekłego psa. Jednakże w całej tej historii można się doszukać lęków dzieciństwa i problemów człowieka postawionego w obliczu niebezpieczeństwa. Zdanego tylko na siebie i doprowadzonego do ostateczności. Ostateczności w której już nie ma się nic do stracenia. Ten aspekt jest na pewno ciekawy. Coś w tym autorze jest poza jedynie chęcią straszenia czytelnika.

Książka o wściekłym psie. Większością historii jestem zdegustowany. Nie jestem fanem horrorów, bo chyba tak należy kwalifikować pisarstwo tego autora. Niespecjalnie bawi mnie czytanie o poczynaniach wściekłego psa. Jednakże w całej tej historii można się doszukać lęków dzieciństwa i problemów człowieka postawionego w obliczu niebezpieczeństwa. Zdanego tylko na siebie i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nigdy nie czytałem tego typu książek. King jest jednak na tyle popularny, że trzeba poznać jego twórczość nie tylko poprzez filmy, ale również przez jego pióro. Nie są to zapewne wiekopomne dzieła, jedynie rozrywkowe czytadła. To debiut tego autora. Po za samym straszeniem i grozą. Jest tu jednak pewne przesłanie i doza fantastyki. Rzecz traktuje o telekinezie. Ale zarazem dużo mówi o wyobcowaniu w grupie dzieci osoby innej, odstającej od środowiska. O okrucieństwie rówieśników. Wiele też wskazuje na problem fanatyzmu religijnego. Cała opowieść jest przeplatana wątkami z badań naukowych na temat telekinezy, nie wiem na ile prawdziwych, czy jest to jedynie fikcja w fikcji. Przytaczane są też co rusz zeznania światków już po fakcie. Dzięki temu czytając zaczynamy zdawać sobie po trochu sprawę z tego co nastąpi. Niestety cała historia jest dość znana z wersji filmowych, to trochę psuło mi oczekiwanie na finał. Książka bardzo sprawnie napisana. Myślę, że chętnie sięgnę po kolejne opowieści z tej serii tego autora.

Nigdy nie czytałem tego typu książek. King jest jednak na tyle popularny, że trzeba poznać jego twórczość nie tylko poprzez filmy, ale również przez jego pióro. Nie są to zapewne wiekopomne dzieła, jedynie rozrywkowe czytadła. To debiut tego autora. Po za samym straszeniem i grozą. Jest tu jednak pewne przesłanie i doza fantastyki. Rzecz traktuje o telekinezie. Ale zarazem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zawsze to powtarzam: ciemnota i lenistwo to najbardziej niebezpieczne cechy ludzi. Ciemni ludzie wyrządzają czasami nawet nieświadomie więcej krzywdy innym niż ci perfidni. Jedno z drugiego wynika i pogłębia je. To surrealistyczna opowieść o krzywdzie ludzkiej. Opowieść o małym chłopcu oddanym na wieś w czasach wojny do ludzi na “przechowanie” Rodzice mieli nadzieję, że tak przetrwa czasy wojny. Chłopiec jako czarnowłosy i czarnooki był postrzegany jako cygan czy żyd. Niestety wieki oskarżania żydów o zabicie Chrystusa w ciemnym ludzie wsi i okoliczności okupacji potwierdzające, że takim ludziom należy się jedynie śmierć powodują, że jest traktowany gorzej niż pies. Zwyczaje, przesądy i zabobony ciemnego ludu i dziecka, które nie ma jeszcze własnych poglądów utwierdza go w przekonaniu, że nie jest nic wart. Oszukiwany przez religię rozbudza w sobie nadzieję na poprawę losu. Książka kipi od okrucieństwa. Tak niewyobrażalnego, że aż nierealnego. Studium zła i rozwoju psychicznego kształtującej się osobowości. To daje dowód i paradoksalnie rozgrzesza dorosłych z ich dzieciństwa.

Zawsze to powtarzam: ciemnota i lenistwo to najbardziej niebezpieczne cechy ludzi. Ciemni ludzie wyrządzają czasami nawet nieświadomie więcej krzywdy innym niż ci perfidni. Jedno z drugiego wynika i pogłębia je. To surrealistyczna opowieść o krzywdzie ludzkiej. Opowieść o małym chłopcu oddanym na wieś w czasach wojny do ludzi na “przechowanie” Rodzice mieli nadzieję, że tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wszyscy faceci to bydlaki. Tak w zasadzie można zdefiniować tą książkę. A zaczęło się tak dobrze. Początki, to zajęcie Singapuru i losy dziewczynki w samym centrum tych wydarzeń. Potem niestety zaczyna się zwykła książka, typu romansidło. Jak to kobiecie jest źle i ciągle jest oszukiwana i krzywdzona przez facetów. Kobiety za to są cudowne, no chyba, że są to konkurentki. Tak sobie myślę, wspominając tą książkę, że tej kobiecie się nie układało, bo miała ciągle jakieś oczekiwania w stosunku do tych facetów i niespełnienie ich wywoływało w niej ciągłe frustracje. Było kilka przebłysków, gdzie zaczynała się martwić sama o siebie nie oczekując nic od nikogo i wtedy było ok. Długo jednak nie była w stanie tak wytrzymać. Jedynym plusem jaki postrzegam, to opisy egzotycznych miejsc. Niestety moja irytacja tą historią przesłoniła mi obiektywne widzenie.

Wszyscy faceci to bydlaki. Tak w zasadzie można zdefiniować tą książkę. A zaczęło się tak dobrze. Początki, to zajęcie Singapuru i losy dziewczynki w samym centrum tych wydarzeń. Potem niestety zaczyna się zwykła książka, typu romansidło. Jak to kobiecie jest źle i ciągle jest oszukiwana i krzywdzona przez facetów. Kobiety za to są cudowne, no chyba, że są to konkurentki....

więcej Pokaż mimo to