-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2012-05-22
2012-03-06
2012-01-04
2011-03-15
Zapewne nieprędko sięgnęłabym po tą dość krótką książeczkę, gdyby nie temat mojej prezentacji maturalnej z języka polskiego. Tym tematem jest motyw snu, więc nie mogłam sobie jej wyobrazić bez Alicji.
Książka jest przeznaczona dla młodszych czytelników, ale nie jest zabroniona również starszym. Opowiada ona o kilkuletniej dziewczynce, która w pogoni za Białym Królikiem wpada do nory i przenosi się do magicznego świata czarów, gdzie panuje ogromny chaos, można pokłócić się z czasem, a do gry w krokieta służą flamingi i jeże. Alicja na początku nie może się odnaleźć w tym świecie, ale jako mądra i ciekawska dziewczynka, wypytuje o wszystko spotkane zwierzęta. Bierze również udział w wielu zabawnych sytuacjach i przy każdej okazji prezentuje swoją wiedzą nabytą z książek.
'Alicja w Krainie Czarów' z pewnością jest klasyką literatury dziecięcej i nadaje się dla dużych i małych. Każdy znajdzie w tej małej książeczce coś dla siebie, a na pewno dużą dawkę humoru.
http://recenzje-by-kamcia.blogspot.com/2011/03/lewis-carroll-alicja-w-krainie-czarow.html
Zapewne nieprędko sięgnęłabym po tą dość krótką książeczkę, gdyby nie temat mojej prezentacji maturalnej z języka polskiego. Tym tematem jest motyw snu, więc nie mogłam sobie jej wyobrazić bez Alicji.
Książka jest przeznaczona dla młodszych czytelników, ale nie jest zabroniona również starszym. Opowiada ona o kilkuletniej dziewczynce, która w pogoni za Białym Królikiem...
2007-01-01
2008-01-01
2012-02-14
2011-04-24
Po przeczytaniu pierwszej części cyklu 'Nieśmiertelni' nie wahałam się, aby sięgnąć po drugą część. Miałam o tyle szczęścia, że w mojej bibliotece były dostępne obie części, więc od razu je wypożyczyłam. Zdania na temat 'Błękitnej godziny' są podzielone. Część czytelników uważa, że to ona jest lepsza, w porównaniu z pierwszą, inni sądzą, że jest ona niewypałem. Moim zdaniem, ta część trzymała poziom, ale zdecydowanie nie była gorsza.
'Błękitna godzina' jest bezpośrednią kontynuacją książki 'Ever'. Kiedy Ever Bloom decyduje się zostać nieśmiertelną, jej życie bardzo się zmienia. Jednak aby żyć wiecznie, dziewczyna musi pić specjalny napój zapewniający długowieczność. Kiedy pewnego dnia chce razem z Damenem przenieść się do Summerlandu, krainy między wymiarami, Damen nie ma dość sił, aby to zrobić. Z czasem traci coraz więcej siły, a razem z nią pamięć oraz wszystkie cechy nieśmiertelnego - krótko mówiąc, staje się normalnym człowiekiem. Ever zaczyna podejrzewać, kto za tym wszystkim stoi, ale nie ma na to dowodów. Kiedy z pomocą przyjaciółki przenosi się do Summerlandu, odkrywa, że może cofnąć się w czasie i ocalić rodzinę przed śmiercią.
Druga część cyklu 'Nieśmiertelni' nie jest kompletnym niewypałem, jak mogą sądzić niektórzy, ale, według mnie, jest świetną kontynuacją. W powieści ciągle coś się dzieje, a czytelnik może razem z główną bohaterką odkrywać kolejne tajemnice. Autorka doskonale zaplanowała wszystkie wydarzenia, więc ani przez chwilę nie można się nudzić.
Język powieści jest taki, jak w pierwszym tomie, czyli łatwy, lekki i przystępny. Znowu spotykamy się tu z narracją pierwszoosobową w czasie teraźniejszym. Oczywiście nie jest to utrudnienie dla kogoś, kto czytał pierwszą część. A kto nie czytał, może szybko się przyzwyczaić.
Książka Alison Noël jest nie tylko świetną rozrywką, ale także pokazuje nam, jak działa przeznaczenie. Jest ono nieodłączną częścią ludzkiego życia i nie można go zmienić. Zawsze, prędzej czy później, spełni się i nie można go odwrócić.
Kolejnym atutem powieści jest fakt, że nie ma happy endu. Zakończenie nie jest jednoznacznie pozytywne, co tylko zachęca do poznania dalszej historii bohaterów. Ja z pewnością chcę się dowiedzieć, jak autorka wybrnęła z tej sytuacji.
Podsumowując, książka mnie nie zawiodła i mam nadzieję, że inni czytelnicy też będą pod jej wrażeniem. Mogę zapewnić, że przeczytam kolejny tom zatytułowany 'W cieniu klątwy', o ile gdziekolwiek go znajdę.
Po przeczytaniu pierwszej części cyklu 'Nieśmiertelni' nie wahałam się, aby sięgnąć po drugą część. Miałam o tyle szczęścia, że w mojej bibliotece były dostępne obie części, więc od razu je wypożyczyłam. Zdania na temat 'Błękitnej godziny' są podzielone. Część czytelników uważa, że to ona jest lepsza, w porównaniu z pierwszą, inni sądzą, że jest ona niewypałem. Moim...
więcej mniej Pokaż mimo to2008-01-01
2010-12-22
Jakiś czas temu czytałam książkę "Sny nocy letniej", która pochodzi z tej samej serii, co tytułowa książka. Wywarła na mnie dobre wrażenie, bo choć była typowo młodzieżowa, bez problemu się w niej zagłębiłam. Podobnie było z książką "Czego uszy nie widzą", która w żartobliwy sposób przybliżała nam problemy rodziny Bronzików.
Główna bohaterka Michalina uczy się w III klasie gimnazjum. Przed nią egzamin gimnazjalny i wybór szkoły średniej. Z nauczycielami nie ma lekko, wszyscy naciskają na naukę swojego przedmiotu. Dodatkowo dochodzi do tego opieka nad młodszymi siostrami, gdyż są w domu same. Ich rodzice są w rozjazdach: mama w delegacji, a tata poszukuje sensu życia w bliżej nieokreślonym miejscu. Aby odciążyć choć trochę najstarszą siostrę, mama dziewczynek prosi dziadka, by się nimi zajął. Początki znajomości nie są łatwe, tym bardziej, że senior za dziećmi nie przepada. W dodatku zarządził zmiany i wprowadził nowe zasady, co nie podoba się siostrom. Oprócz kłopotów z dziadkiem, Michalina ma jeszcze problem z kolegą z klasy...
Do książek z tej serii mam pewien sentyment. Gdy tylko na półce w bibliotece pojawia się nowa książka, bez wahania po nią sięgam. Sama nie jestem do końca pewna dlaczego, bo tych powodów jest wiele. Może to być barwna okładka, nietypowy tytuł lub sama fabuła - po prostu wszystko w tej książce do niej ciągnie.
W książce najbardziej podobał mi się pojedynek na przysłowia między dziadkiem a Michaliną. Polegał on na tym, że codziennie rano senior przyczepiał do tablicy korkowej przysłowie związane z jakąś częścią ciała (na życzenie Zuzi, najmłodszej, pięcioletniej siostry). Gdy wychodził z psem na spacer, Michalina wyszukiwała przysłowie zazwyczaj zaprzeczające poprzedniemu. Było to bardzo zabawne, tym bardziej, że później Zuzia zaczęła wymyślać własne przysłowia typu: "Kto ma zdrowe cielę, ten lubi niedzielę". Tak więc humoru tutaj na pewno nie brakuje.
Podsumowując, chciałabym polecić tą książkę tym, którzy pragną jakiejś odmiany, odrobiny rozrywki czy po prostu zabicia czasu. Gwarantuję, że nikt nie będzie się przy niej nudził.
Jakiś czas temu czytałam książkę "Sny nocy letniej", która pochodzi z tej samej serii, co tytułowa książka. Wywarła na mnie dobre wrażenie, bo choć była typowo młodzieżowa, bez problemu się w niej zagłębiłam. Podobnie było z książką "Czego uszy nie widzą", która w żartobliwy sposób przybliżała nam problemy rodziny Bronzików.
Główna bohaterka Michalina uczy się w III klasie...
2008-01-01
2011-12-31
Kto nie słyszał o trylogii o przygodach Drużyny Pierścienia, lub chociażby o ekranizacjach z gwiazdorską obsadą? Chyba nie ma wiele takich osób. Podejrzewam, że fenomen książek można zawdzięczać produkcjom filmowym, które powstały na ich podstawie. Wersja książkowa nie jest bowiem nowością, ale świetnie wpasowuje się w aktualne gusta, którymi rządzi fantastyka.
Frodo Baggins wchodzi w posiadanie cennego pierścienia, który posiada magiczne właściwości. Niestety, poszukuje go wiele stworzeń, które potrafią być bardzo niebezpieczne, więc hobbit musi udać się w daleką wędrówkę, aby go zniszczyć. Z pomocą przychodzą mu jego przyjaciele, a także czarodziej Gandalf, który był pomysłodawcą wyprawy. Bohaterowie wędrują przez wiele dni, spotykając po drodze kolejnych śmiałków gotowych pomóc wędrowcom. Oprócz życzliwych osób, przyjaciele spotykają także tych, którzy chcą im zaszkodzić. Niejedno takie spotkanie zakończyło się bitwą. Po pewnym czasie drużyna się podzieliła i wtedy każdy był zdany na siebie. Rozpoczęła się bowiem wielka wojna.
Trylogia Tolkiena trafiła do czołówki klasyki nie bez powodu. Głównym atutem jest stworzenie przez autora niepowtarzalnego i magicznego świata, po którym oprowadza czytelnika w powieści. Kolejnym plusem jest świetna kreacja bohaterów, których sporo pojawia się na kartach poszczególnych tomów. Podczas czytania spotykamy wiele postaci, począwszy od nieszkodliwych, cieszących się życiem hobbitów, poprzez piękne i magiczne elfy aż do magów posiadających nieskończoną moc.
Skoro są plusy, czas przejść do tego, co nie spodobało mi się w dziele Tolkiena. Przede wszystkim był to ogrom bohaterów, którzy pojawiali się w opowieści. Było ich tak dużo, że czasem ciężko było ich wszystkich spamiętać, a jeśli pojawiali się w kolejnych częściach bez słowa przypomnienia, musiałam wracać do wcześniejszych fragmentów, co wcale nie ułatwiało mi czytania. Kolejna wada jest zapewne winą wydawnictwa, mianowicie chodzi o wydanie. Czcionka była tak niemiłosiernie mała, że po kilkunastu stronach oczy same mi się zamykały ze zmęczenia. Właśnie to sprawiło, że całą trylogię czytałam ponad miesiąc! Z drugiej strony nie mogłam przerwać, bo straciłabym orientację w historii.
Nie mogę zaprzeczyć, że ‘Władca Pierścieni’ to ponadczasowe dzieło, po które warto sięgnąć w każdym wieku. Styl autora, mimo wszystko, jest bardzo przyjemny w odbiorze i pozwala puścić wodze wyobraźni i dać się ponieść wyobrażeniom. Polecam, mimo, że nie jest to pozycja na jeden wieczór.
Kto nie słyszał o trylogii o przygodach Drużyny Pierścienia, lub chociażby o ekranizacjach z gwiazdorską obsadą? Chyba nie ma wiele takich osób. Podejrzewam, że fenomen książek można zawdzięczać produkcjom filmowym, które powstały na ich podstawie. Wersja książkowa nie jest bowiem nowością, ale świetnie wpasowuje się w aktualne gusta, którymi rządzi fantastyka.
Frodo...
2011-12-31
2006-01-01
2011-04-19
O tej książce, jak i o całej serii słyszałam wiele. Były to głównie pozytywne opinie, które miały w sobie coś, co zachęcało mnie do jej przeczytania. Już sam fakt, że jest to fantastyka skłonił mnie do sięgnięcia po tą powieść. A kiedy zobaczyłam ją na półce w bibliotece, nie wahałam się ani chwili.
'Ever' to powieść o szesnastoletniej dziewczynie, która jako jedyna uratowała się z wypadku samochodowego, w którym zginęli jej rodzice i młodsza siostra. Ever obwinia siebie samą za tą tragedię a swój żal ukrywa pod luźnymi bluzami z kapturem. Najbardziej zadziwiające dla dziewczyny jest to, że może czytać w myślach innych ludzi, widzieć aury i poznać przeszłość kogoś, kogo tylko dotknie. Jest to dla niej przytłaczające, dlatego myśli innych zagłusza muzyką i unika kontaktu z ludźmi. Ma dwoje przyjaciół, jednak nie wiedzą oni o zdolnościach Ever. Kiedy w szkole pojawia się nowy uczeń, Ever zakochuje się w nim, ale nie przyznaje się do tego. Chłopak odwzajemnia jej uczucia, ale jest bardzo tajemniczy, co nie bardzo podoba się dziewczynie. Ever nie wie jednak, że razem z nowym chłopakiem czekają ją wielkie kłopoty.
W książce zakochałam się odkąd tylko wzięłam ją do ręki. Po pierwsze, okładka wprost hipnotyzuje, a wzrok najbardziej przykuwają czerwone tulipany, które nie są bez znaczenia, ale o tym później. Po drugie, sama fabuła jest niebanalna, potrafi zachęcić do dalszego czytania, a nawet nie pozwala się oderwać. Dodatkowym atutem jest umieszczenie na początku książki listy aur, które bohaterka rozpoznaje po kolorach. Każdy kolor został opisany, dzięki temu autorka nie musiała za każdym razem opisywać ich w książce. W każdej chwili możemy wrócić do listy, nie wertując raz po raz książki.
Język powieści jest przystępny dla każdego i bardzo ułatwia czytanie. Również uporządkowane wydarzenia są ułatwieniem, bo nie gubimy się i szybko pędzimy do przodu.
Autorka umieściła w książce ciekawe elementy, na pozór nic nie znaczące, ale mi osobiście bardzo przypadły do gustu. Chodzi mi tutaj o symbolikę czerwonego tulipana, który począwszy od okładki, pojawia się w powieści bardzo często. Jego symbolika mnie urzekła, a autorka bardzo zgrabnie wplotła go w wydarzenia.
W powieści przeważa narracja w czasie teraźniejszym, co nie zdarza się często. Taki zabieg został zastosowany dlatego, że występowało tam zróżnicowanie czasów, kiedy Ever wspominała swoją rodzinę lub wcześniejsze wydarzenia. Jednak nie jest to utrudnienie, bo można bardzo szybko się przyzwyczaić.
Akcja książki nie zawsze jest wartka, występują tam również wydarzenia zwyczajne, jak dzień w szkole, ale nie szkodzi to powieści, bo wszystko jest odpowiednio wyważone. Czytając, wcale nie czułam, jak szybko brnę do końca, więc po zakończeniu książki, która była niesamowita, od razu sięgnęłam po drugą część - 'Błękitną godzinę'.
'Ever' spodoba się fanom fantastyki a przede wszystkim fanom 'Zmierzchu'. Odnajdujemy tu zbieżności obu tych pozycji, ale każda z nich reprezentuje inny temat, motyw i świat. Gorąco polecam.
O tej książce, jak i o całej serii słyszałam wiele. Były to głównie pozytywne opinie, które miały w sobie coś, co zachęcało mnie do jej przeczytania. Już sam fakt, że jest to fantastyka skłonił mnie do sięgnięcia po tą powieść. A kiedy zobaczyłam ją na półce w bibliotece, nie wahałam się ani chwili.
'Ever' to powieść o szesnastoletniej dziewczynie, która jako jedyna...
2005-01-01
Choćbym się nie wiem jak wysiliła, nie potrafię powiedzieć złego słowa na żadną z części przygód Harry'ego Pottera. Dlaczego? Bo za każdym razem, gdy sięgam po którykolwiek tom, na nowo przeżywam przygody młodego bohatera.
W czwartym tomie serii Harry musi się zmierzyć z trzema zadaniami konkursowymi, ponieważ został on wybrany do wielkiego turnieju. Niestety, sam się nie zgłaszał, gdyż jest na to za młody. Więc czyja to sprawka? Poza tym jeden z pracowników Ministerstwa Magii dziwnie się zachowuje, a nauczyciel obrony przed czarną magią skrywa wiele tajemnic. Przed Harrym ciężki rok...
Ach, ten Harry Potter... Oczywiście nie mam żadnych zastrzeżeń do narracji czy fabuły. Wszystko jest dopięte na ostatni guzik, więc czyta się szybko i przyjemnie. Autorka ma to do siebie, że uwielbia tajemnice, których mnóstwo umieszcza w każdym tomie. Jest to bez wątpienia zaleta, bo czytelnicy tacy, jak ja nie dadzą się zbyć byle sekrecikami. Kolejnym plusem jest duża ilość tych mniej ważnych wątków, jak na przykład akcja Hermiony czy artykuły złośliwej reporterki. Dzięki temu główny wątek nie nudzi się po przeczytaniu kilku rozdziałów.
Podobnie jak poprzednie części, polecam tą, bo tylu przygód i sekretów nie znajdziecie w żadnej innej powieści.
Choćbym się nie wiem jak wysiliła, nie potrafię powiedzieć złego słowa na żadną z części przygód Harry'ego Pottera. Dlaczego? Bo za każdym razem, gdy sięgam po którykolwiek tom, na nowo przeżywam przygody młodego bohatera.
W czwartym tomie serii Harry musi się zmierzyć z trzema zadaniami konkursowymi, ponieważ został on wybrany do wielkiego turnieju. Niestety, sam się nie...
2006-01-01
Nie lubię, kiedy coś, co polubiłam, lub do czego się przywiązałam musi się skończyć, odejść. Kojarzy mi się to z wielką i nieodwracalną stratą. Jest to według mnie jak pożegnanie raz na zawsze najlepszego przyjaciela. Łzy cisną się do oczu, mimo że wiemy, że tak będzie lepiej. Właśnie to czułam, kiedy przyszło mi się zmierzyć z ostatnią częścią przygód Harry'ego Pottera, młodego czarodzieja, który urzekł czytelników na całym świecie.
W siódmej części tej niesamowitej historii już nie powracamy z bohaterami do Hogwartu, lecz snujemy plany ostatecznego pokonania Lorda Voldemorta. Bohaterowie muszą się ukrywać, często zmieniać miejsce by nie trafić na zwolenników Czarnego Pana. Szczególnie narażony na niebezpieczeństwo jest Harry - Niepożądany Numer Jeden, którego Voldemort obawia się najbardziej. Przed Harrym, Ronem i Hermioną jest najważniejsze i najtrudniejsze zadanie: zniszczenie pozostałych horkruksów, które Lord Voldemort mógł ukryć dosłownie wszędzie. Dodatkowym problemem jest fakt, że przyjaciele nie wiedzą, co jest siódmym horkruksem, ale wszystko wskazuje na to, że sam ich twórca również nie wie.
Przyszedł czas ostatecznego pożegnania z serią o Harrym Potterze i nie cieszę się z tego powodu, chociaż zakończenie książki było jak najbardziej pocieszające. Myślę, że w poprzednich recenzjach napisałam już dosyć o przygodach i bohaterach. Tym razem chcę wyrazić swoje uczucia względem zakończenia książki i epilogu, który nie wszystkim się podoba.
Jeśli chodzi o zakończenie, którym jest ostatnie starcie Harry'ego i Voldemorta, to muszę się przyznać, że zupełnie nie spodziewałam się tego, co nastąpiło. Było to pozytywne zaskoczenie, bo w momencie, kiedy Harry udał się do Zakazanego Lasu myślałam, że to jakiś żart: przecież ON nie może umrzeć! Ale na szczęście autorka miała nad nami litość i w przedziwny sposób ocaliła bohatera. Natomiast nie spodobało mi się, że ta sama kobieta, która uratowała głównego bohatera miała odwagę odebrać życie tylu innym ważnym bohaterom. Nie rozumiem, dlaczego te, a nie inne osoby zostały poświęcone dla ogólnego sukcesu dobra nad złem.
I wreszcie epilog. Są tacy, którym się on nie spodobał, mimo że są fanami całej serii. Inni, w tym ja, nie mają nic przeciwko takiemu rozwojowi wypadków. Co więcej, nie wyobrażam sobie, by Harry, Ron czy Hermiona mogli skończyć inaczej. Mimo to mam kilka zastrzeżeń. No dobrze, może nie zastrzeżeń ale uwag. Zastanawia mnie, jak się potoczyły losy pozostałych bohaterów. Dowiedzieliśmy się co nieco o Neville'u, Draconie i jednym z braci Rona, ale dla mnie to za mało. Co się stało z pozostałymi braćmi przyjaciela Harry'ego? Jak zakończyła się historia Luny i jej ojca, pozostałych członków Gwardii Dumbledore'a i Zakonu Feniksa? Jest wiele pytań, które chciałabym zadać autorce, ale chyba będę musiała się zadowolić tym co mam.
Nie przedłużając chcę powiedzieć, że o lepszym zakończeniu przygód Harry'ego Pottera moglibyśmy tylko marzyć. Autorka naprawdę świetnie się spisała, więc ci, co jeszcze nie poznali tej historii mają czego żałować.
[opinia opublikowana została na moim blogu]
Nie lubię, kiedy coś, co polubiłam, lub do czego się przywiązałam musi się skończyć, odejść. Kojarzy mi się to z wielką i nieodwracalną stratą. Jest to według mnie jak pożegnanie raz na zawsze najlepszego przyjaciela. Łzy cisną się do oczu, mimo że wiemy, że tak będzie lepiej. Właśnie to czułam, kiedy przyszło mi się zmierzyć z ostatnią częścią przygód Harry'ego Pottera,...
więcej mniej Pokaż mimo to2005-01-01
Każdy z nas miał kiedyś styczność z tą historią - poprzez książkę lub film. Jednych ona zaciekawiła, na innych nie zrobiła żadnego wrażenia. Ja zaliczam się do tej pierwszej grupy i mogę szczerze powiedzieć, że zarówno ta książka, jak i cała seria jest moją ulubioną.
W pierwszej części opowieści autorka przedstawia nam postać Harry'ego Pottera. Chłopiec, z pozoru taki jak inni, posiada jedną, zasadniczą różnicę - jest czarodziejem. Początkowo sam nie jest świadom swoich zdolności, gdyż jego wujostwo ukrywa to przed nim. Jednak pewnego dnia otrzymuje zaproszenie do Hogwartu - szkoły magii i czarodziejstwa. Jego życie wywraca się do góry nogami. Każdy uczeń szkoły zna jego imię, bo jest on tym, który pozbawił mocy wielkiego czarnoksiężnika. Powoli chłopiec przyzwyczaja się do czarodziejskiego świata. Pewnego dnia jednak życie Harry'ego i jego przyjaciół się komplikuje, a to za sprawą tajemniczego przedmiotu ukrytego w szkole...
Nie streszczę tu całej książki, bo nie na tym polega ocena, a poza tym każdy chyba zna zakończenie. Oczywiście polecam ją gorąco, jak na lato przystało. Co do stylu pisania nie mam zastrzeżeń, dlatego szybko i przyjemnie się czyta.
Ocenę całej serii mogłabym zamieścić w jednej notce, i to bez czytania jej kolejny raz, jednak nie mogłam się oprzeć. Pomimo, że znam dobrze całą historię Harry'ego Pottera, z chęcią i nowym zapałem do niej wracam. Jako zagorzały i wierny fan polecam także świetne ekranizacje.
Każdy z nas miał kiedyś styczność z tą historią - poprzez książkę lub film. Jednych ona zaciekawiła, na innych nie zrobiła żadnego wrażenia. Ja zaliczam się do tej pierwszej grupy i mogę szczerze powiedzieć, że zarówno ta książka, jak i cała seria jest moją ulubioną.
W pierwszej części opowieści autorka przedstawia nam postać Harry'ego Pottera. Chłopiec, z pozoru taki jak...
2006-01-01
To już szósta z kolei książka o przygodach Harry'ego Pottera - młodego czarodzieja, którego celem w życiu jest obrona świata przed niebezpiecznym czarnoksiężnikiem - Lordem Voldemortem. Tym razem czytałam ją pod niewielką presją, gdyż gonił mnie termin oddania książki do biblioteki. Ale nie przeszkadzało mi to zbytnio, wręcz przeciwnie - czytałam więcej stron dziennie niż zwykle, co pozwoliło mi na trwanie w przygodach przez większość mojego wolnego czasu.
Harry Potter wraz z przyjaciółmi uczy się już na szóstym roku w szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Zanim powrócił do szkoły musiał pomóc dyrektorowi w przekonaniu jego przyjaciela i dawnego nauczyciela, aby przerwał emeryturę i wrócił do Hogwartu, aby nauczać. Harry nie miał pojęcia, że ów nauczyciel ma nauczać eliksirów, a nie - jak to zazwyczaj bywało - obrony przed czarną magią. To stanowisko ma przypaść Snape'owi, który już od dawna się o nie ubiegał. Nie cieszy to Harry'ego, ale ma on większe zmartwienia. Razem z Dumbledorem próbują dowiedzieć się czegoś więcej o przeszłości Voldemorta i tajemniczych horkruksach, które w młodym wieku go zainteresowały. Harry ma niełatwe zadanie, ale stara się je wykonać najlepiej jak potrafi. Dodatkowo musi się 'zmierzyć' w gronem fanek, które za pomocą eliksiru miłosnego próbują go w sobie rozkochać.
Z każdą kolejną książką z serii o Harrym Potterze czekają nas nowe przygody, tajemnice i wrażenia. Ta część jest mroczniejsza od poprzedniej, co mnie oczywiście cieszy. Na brak wrażeń nie możemy narzekać, bo jest ich wiele, poczynając o tłumu fanek Harry'ego, poprzez kłótnie Rona i Hermiony aż do zadania czekającego bohatera, które nie jest tak łatwe, jak się wydaje.
W tej części umiera wielu bohaterów, jednak są to głównie postacie epizodyczne. Największą stratą dla uczniów i nauczycieli będzie śmierć... pewnie wiecie, kogo, ale i tak nie napiszę tego. Oczywiście był to dla mnie wstrząs, ale ta śmierć miała swój cel. Dlatego nie potępiajmy mordercy już na samym początku, gdyż to nie był przypadek.
Na zakończenie pragnę polecić tą część wszystkim, którzy tej historii jeszcze nie znają, bo naprawdę jest czym się zachwycać. Autorka ani na chwilę nie daje odetchnąć i wprowadza nas w magiczny świat czarów, w którym wszystko jest możliwe.
To już szósta z kolei książka o przygodach Harry'ego Pottera - młodego czarodzieja, którego celem w życiu jest obrona świata przed niebezpiecznym czarnoksiężnikiem - Lordem Voldemortem. Tym razem czytałam ją pod niewielką presją, gdyż gonił mnie termin oddania książki do biblioteki. Ale nie przeszkadzało mi to zbytnio, wręcz przeciwnie - czytałam więcej stron dziennie niż...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2005-01-01
Sięgając po raz kolejny po piątą część przygód Harry'ego Pottera cieszyłam się tak, jakbym zagłębiała się w niej po raz pierwszy. Mimo, że historia ta jest mi dobrze znana, od nowa poznawałam przygody młodego czarodzieja spisane na kartach tej książki.
Harry razem z przyjaciółmi po raz piąty wraca do Hogwartu - szkoły magii i czarodziejstwa. Tym razem czeka go więcej pracy i nauki, gdyż w tym roku musi zaliczyć sumy - standardowe umiejętności magiczne. Ale pojawia się problem: jak zdać egzamin z obrony przed czarną magią, skoro nowa nauczycielka nie pozwala im używać czarów? Harry z przyjaciółmi znajdują na to sposób, który muszą trzymać w tajemnicy. Dodatkowo nikt w świecie czarodziejów nie chce uwierzyć w powrót Lorda Voldemorta, ale na to także można znaleźć sposób...
Gdybym w poprzednim akapicie chciała się bardziej rozpisać, musiałabym zdradzić wszystkie wątki, a było ich wiele. Nie była to w żadnym wypadku wada, lecz zaleta. Autorka potrafiła umiejętnie wpleść w historię wiele mniej ważnych wątków, które były spójne z całą powieścią i nie kończyły się 'w powietrzu', jak w niektórych książkach. Każdy z nich był świetnie dopracowany i doprowadzony do końca.
Ta część jest według mnie najsmutniejsza ze wszystkich. Twierdzę tak, ponieważ to właśnie w tej części ginie jeden z ważniejszych bohaterów i równocześnie najbliższa Harry'emu osoba. W tym tomie chłopiec traci ostatnią osobę, którą mógł traktować jak rodzinę. Muszę przyznać, że miałam łzy w oczach, kiedy dotarłam do tego tragicznego momentu. Było mi żal Harry'ego, który i bez tej straty nie miał łatwego życia.
Książka jest jak najbardziej godna polecenia, choć z pozoru czytelnika może odrzucać ilość stron do przeczytania (950!). Chętnym proponuję zabrać się za nią w czasie wolnym od szkoły, jak na przykład w czasie ferii, które zbliżają się wielkimi krokami.
[opinia opublikowana została na moim blogu]
Sięgając po raz kolejny po piątą część przygód Harry'ego Pottera cieszyłam się tak, jakbym zagłębiała się w niej po raz pierwszy. Mimo, że historia ta jest mi dobrze znana, od nowa poznawałam przygody młodego czarodzieja spisane na kartach tej książki.
Harry razem z przyjaciółmi po raz piąty wraca do Hogwartu - szkoły magii i czarodziejstwa. Tym razem czeka go więcej pracy...
Bardzo często, jak każdemu czytelnikowi, zdarza mi się poznawać twórczość niespotkanych dotychczas przeze mnie autorów. Tym razem udało mi się spotkać z książką francuskiego pisarza, Guillaume Musso. Wiele razy czytałam recenzje jego książek na innych blogach i coraz bardziej chciałam się przekonać, jak wiele warte są wszystkie pozytywne opinie. Gdy niespodziewanie natrafiłam na omawianą dziś pozycję w bibliotece, nadeszła chwila prawdy. Czy się zawiodłam? Czy warto poświęcić na nią swój czas? Jakie emocje we mnie wywołała? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w dalszej części recenzji.
‘Ponieważ cię kocham’ to książka, o której nie można powiedzieć zbyt wiele, aby nie zdradzić całej fabuły. Tak więc wszystkich zaciekawionych odsyłam do opisu z okładki, który wyjaśnia tyle, ile powinien.
Odpowiedzią na pierwsze zadane pytanie jest: nie. Nie zawiodłam się, wręcz przeciwnie. Spodziewałam się ciekawego obrotu spraw, ale i tak książka była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Choć nie jest to książka z gatunku fantastyki, to potrafiła przenieść mnie do innej rzeczywistości na kilka godzin. I tu się pojawia odpowiedź na kolejne pytanie. Książka jest tak wciągająca, że nikt nawet nie pomyśli o tym, żeby odłożyć ją na półkę, a tym bardziej o tym, że książka jest stratą czasu. Sama pomysłowość autora zasługuje na ogromną uwagę, tak więc nie ma tu nawet mowy o marnowaniu czasu.
Książka na pierwszy rzut oka jest zwyczajna, ale i niezwykła. Okładka co prawda niewiele nam mówi, a opis zarysowuje jedynie fabułę. Aby dowiedzieć się czegoś więcej należy po prostu sięgnąć po tą pozycję, która potrafi wywołać wiele emocji. Przede wszystkim pozwala wejść w wydarzenia, które nie zawsze są proste i przyjemne dla bohaterów. Dzięki przejrzystemu i łatwemu w odbiorze językowi możemy łatwo zrozumieć wszystkie sytuacje i współczuć postaciom z książki.
Ogromnym atutem książki jest element zaskoczenia, który towarzyszy czytelnikowi przez większość stron. Wiele razy zdarzało mi się domyślać zakończenia lub choćby powodów określonego zachowania bohaterów, jednak zawsze autor niszczył moje domysły w jednej chwili.
Książka ‘Ponieważ cię kocham’ zasługuje na uwagę i poświęcenie jej kilku godzin, w ciągu których czytelnik zapomni o otaczającym go świecie. Mnie osobiście twórczość tego autora bardzo zaintrygowała, dlatego też kolejna książka czeka już na swoją kolej.
Bardzo często, jak każdemu czytelnikowi, zdarza mi się poznawać twórczość niespotkanych dotychczas przeze mnie autorów. Tym razem udało mi się spotkać z książką francuskiego pisarza, Guillaume Musso. Wiele razy czytałam recenzje jego książek na innych blogach i coraz bardziej chciałam się przekonać, jak wiele warte są wszystkie pozytywne opinie. Gdy niespodziewanie...
więcej Pokaż mimo to