Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Bardzo dobra i "kompletna", dużo tu różnych badań, przytoczeń i odniesień, a mniej teoretyzowania i bajania socjopsychologicznego. Idzie od niej zacząć "naukę" i na niej skończyć.
Szkoda tam wprawdzie, że wydanie sprzed niecałej dekady, jednak podejrzewam, że niewiele się w tym zakresie pozmieniało... czyli w porządku:)

Bardzo dobra i "kompletna", dużo tu różnych badań, przytoczeń i odniesień, a mniej teoretyzowania i bajania socjopsychologicznego. Idzie od niej zacząć "naukę" i na niej skończyć.
Szkoda tam wprawdzie, że wydanie sprzed niecałej dekady, jednak podejrzewam, że niewiele się w tym zakresie pozmieniało... czyli w porządku:)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Obok Leszka Czarneckiego i jego książki "Biznes po prostu" jest to druga tematyczna, którą z tak dużą przyjemnością i zainteresowaniem przeczytałem, choć od razu zaznaczę, że jednak pana Leszka stawiam stopień wyżej. Ale nie może być inaczej.

W każdym razie dużo tu o kreowaniu przewagi konkurencyjnej, bardzo ciekawe rzeczy, o żywych ludziach obok, trochę o polityce i o motywacji też, jednak wszystko to bez ogłupiania myślami typu odważ się, wyjdź gdzieś, a może wyjdziesz na prostą, patrz na siebie z marsa lubi innej odległości i tym podobne...

Jestem zadowolony.

Obok Leszka Czarneckiego i jego książki "Biznes po prostu" jest to druga tematyczna, którą z tak dużą przyjemnością i zainteresowaniem przeczytałem, choć od razu zaznaczę, że jednak pana Leszka stawiam stopień wyżej. Ale nie może być inaczej.

W każdym razie dużo tu o kreowaniu przewagi konkurencyjnej, bardzo ciekawe rzeczy, o żywych ludziach obok, trochę o polityce i o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lanie wody i pomieszanie z poplątaniem. Jak Monika Richardson obok Tadeusza Mosza na tylnej okładce.

Lanie wody i pomieszanie z poplątaniem. Jak Monika Richardson obok Tadeusza Mosza na tylnej okładce.

Pokaż mimo to

Okładka książki Najpierw rzeczy najważniejsze Stephen R. Covey, Rebecca R. Merril, Roger A. Merrill
Ocena 7,4
Najpierw rzecz... Stephen R. Covey, R...

Na półkach: , ,

Poradnik mormońskiego trener rozwoju osobistego... brzmi jak brzmi, ale jestem pod dużym wrażeniem.
To druga książka tego autora, którą pochłonąłem, którą tak samo jak poprzednią w ponad połowie pomazałem ołówkiem, do której wiem, że będę wracać jeszcze nie raz.

Tyle.

Poradnik mormońskiego trener rozwoju osobistego... brzmi jak brzmi, ale jestem pod dużym wrażeniem.
To druga książka tego autora, którą pochłonąłem, którą tak samo jak poprzednią w ponad połowie pomazałem ołówkiem, do której wiem, że będę wracać jeszcze nie raz.

Tyle.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobra książka, ale podejrzewam, że zyskuje i oferuje więcej czytelnikowi, który przed lekturą jest w jakimś tam niemałym stopniu zorientowany w procesach i zjawiskach społeczno-kulturowych jakie zaszły na Bałkanach na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat... bez tego idzie się mocno natrudzić, by pomiędzy tym co jest napisane, a tym co nie jest napisane, wyciągnąć to coś co...

"istnieje i to coś, czego nie da się wypowiedzieć, a jednocześnie nie można o tym milczeć" (str. 151)

Kiedyś pewnie do niej wrócę.

Dobra książka, ale podejrzewam, że zyskuje i oferuje więcej czytelnikowi, który przed lekturą jest w jakimś tam niemałym stopniu zorientowany w procesach i zjawiskach społeczno-kulturowych jakie zaszły na Bałkanach na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat... bez tego idzie się mocno natrudzić, by pomiędzy tym co jest napisane, a tym co nie jest napisane, wyciągnąć to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Podoba mi się forma tej książki, bardzo krótko i bardzo w punkt, bez rozważań teoretycznych, badań i uciekania w psychosocjologiczne coś. Prosty, przejrzysty zbiór dających się wymacać i motywujących do działania oczywistości, o których gdzieś tam idzie zapomnieć, gdy wpadnie się człowiekowi w rutynę i zabuduje mu się nawykami (osobistymi, zawodowymi i jeśli są jeszcze inne to tymi też).
Przyjemnie odświeża mózg i dodaje energii do zmian. Pół książki do podkreślenia ołówkiem i do przeglądania od czasu do czasu.

Podoba mi się forma tej książki, bardzo krótko i bardzo w punkt, bez rozważań teoretycznych, badań i uciekania w psychosocjologiczne coś. Prosty, przejrzysty zbiór dających się wymacać i motywujących do działania oczywistości, o których gdzieś tam idzie zapomnieć, gdy wpadnie się człowiekowi w rutynę i zabuduje mu się nawykami (osobistymi, zawodowymi i jeśli są jeszcze inne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jaka Albania, taki Kafka.

Jaka Albania, taki Kafka.

Pokaż mimo to

Okładka książki Motywy zbrodni. Metody działania agenta specjalnego FBI John E. Douglas, Mark Olshaker
Ocena 7,4
Motywy zbrodni... John E. Douglas, Ma...

Na półkach: ,

Książka bardzo podobna do "Klubu koneserów zbrodni", którą to sobie niedawno przeczytałem. Różni je tylko nadany ton, pierwsza ma lekki sznyt Holmesowy, ta zaś popularnonaukowy; obie to opowiedzianych kilkanaście historii kryminalnych i metod poszukiwania morderców, a przede wszystkim obnażania ich intencji, motywów i natury. Dlaczego? + Jak? = Kto?

I choć czyta się szybko i w pełni zaspokaja głód na zasmakowanie w mordach i wynaturzeniach wydartych z totalnych marginesów życia, to jednak brak jakichkolwiek statystyk, umiejętnie (nieumiejętnie też nie) wkomponowanych danych i wzorów powoduje, że wszystko trąci pewną powierzchownością, tym bardziej, że większość historii jest niemierzalna miarą naszych polskich realiów, bowiem niemal każda tyczy się masowych i seryjnych psychopatów. Ciężko się tym jakoś przejąć...

W każdym razie (czy może mimo tego) nie żałuję tych paru godzin spędzonych nad tymi książkami, ale prawda jest taka, że nic z tego co przeczytałem nie utkwi mi w głowie na dłużej.

Dziękuję :*

Książka bardzo podobna do "Klubu koneserów zbrodni", którą to sobie niedawno przeczytałem. Różni je tylko nadany ton, pierwsza ma lekki sznyt Holmesowy, ta zaś popularnonaukowy; obie to opowiedzianych kilkanaście historii kryminalnych i metod poszukiwania morderców, a przede wszystkim obnażania ich intencji, motywów i natury. Dlaczego? + Jak? = Kto?

I choć czyta się...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Paradoks czasu John Boyd, Philip G. Zimbardo
Ocena 7,2
Paradoks czasu John Boyd, Philip G...

Na półkach: , ,

W zasadzie nic więcej jak kolejny poradniki jak żyć.

W zasadzie nic więcej jak kolejny poradniki jak żyć.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nic specjalnego. Dobry zamysł, piekło w edenie?, choć w efekcie wyszła krótka nowela o kwiatach (niejedna kwiaciarka polegnie), trochę może o przemocy i... tyle. Bez ładu i składu, bez przemyśleń i historii. Istotne jest chyba tylko to, że jest to podobno pierwsza europejska "powieść" (1898) w której została opisana chińska "kara tysiąca cięć" (zob. wikipedia)

Nic specjalnego. Dobry zamysł, piekło w edenie?, choć w efekcie wyszła krótka nowela o kwiatach (niejedna kwiaciarka polegnie), trochę może o przemocy i... tyle. Bez ładu i składu, bez przemyśleń i historii. Istotne jest chyba tylko to, że jest to podobno pierwsza europejska "powieść" (1898) w której została opisana chińska "kara tysiąca cięć" (zob....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dużo emocji, bo i nędza i te dzieci tytułowe, i te matki cierpiące, i te psy bezdomne, te wszystkie rzeczy, o których nie wspomnę... niestety jednak za mało pomiędzy tymi historiami samej historii (szczególnie na temat Basajewa, Maschadowa) i tego jakiegoś naukowego sznytu. Ot reportaż.
Plus może taki, że na pewno po przeczytaniu całości zostaje w człowieku swego rodzaju wyobrażenie o sytuacji na Kaukazie, wojnach rosyjsko-czeczeńskich i o przemianach obyczajowych/religijnych na obszarach postradzieckich, z tym że stopień skomplikowania tych wszystkich wątków jest tak ogromny - gdzie mieszają się tak różne kultury, tradycje, polityka, języki, ludy, pochodzenie i dzieje etc. - że ciężko jest się w tym połapać...

Dużo emocji, bo i nędza i te dzieci tytułowe, i te matki cierpiące, i te psy bezdomne, te wszystkie rzeczy, o których nie wspomnę... niestety jednak za mało pomiędzy tymi historiami samej historii (szczególnie na temat Basajewa, Maschadowa) i tego jakiegoś naukowego sznytu. Ot reportaż.
Plus może taki, że na pewno po przeczytaniu całości zostaje w człowieku swego rodzaju...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Mieszane uczucia. Krótkie zdania, prosty język, prosta też historia - krwawa jatka w przetykana miłosnymi retrospekcjami głównego bohatera (trochę tani zabieg, choć ratuje go to, że również i te wątki, podobnie jak cała historia, są skażone jakimś tam brudem). Niemniej jest coś takiego w tej historii, że ciężko jest się od niej oderwać i długo siedzi w głowie.
Minus taki, że nie ma tu właściwie nic o samej Czeczenii i Rosji, a co sugeruję opis książki.

Dodaje ten komentarz tydzień po przeczytaniu książki. Dalej pamiętam ją niemal w szczegółach. Nieczęsto mi się to zdarza, także może to i jakiś wyznacznik.

Mieszane uczucia. Krótkie zdania, prosty język, prosta też historia - krwawa jatka w przetykana miłosnymi retrospekcjami głównego bohatera (trochę tani zabieg, choć ratuje go to, że również i te wątki, podobnie jak cała historia, są skażone jakimś tam brudem). Niemniej jest coś takiego w tej historii, że ciężko jest się od niej oderwać i długo siedzi w głowie.
Minus taki,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobre opowiadania, super klimat. Niby groteska i absurd (choć przede wszystkim sroga kpina z mózgu oraz przerostu logiki, którego skutkiem jest jej deformacja i antylogika...) to jednak jakoś tak poważnie, cieżko i przytłaczająco.
Cieszę się, że przypomniałem sobie jak bardzo zawsze podobały mi się "dramaty", dawno nie sięgałem.

Najlepsze słowa z książki: "stelefonujemy się", "wyelegantowana piekarzowa", "człeczyna".

Bardzo dobre opowiadania, super klimat. Niby groteska i absurd (choć przede wszystkim sroga kpina z mózgu oraz przerostu logiki, którego skutkiem jest jej deformacja i antylogika...) to jednak jakoś tak poważnie, cieżko i przytłaczająco.
Cieszę się, że przypomniałem sobie jak bardzo zawsze podobały mi się "dramaty", dawno nie sięgałem.

Najlepsze słowa z książki:...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Seksualność w cieniu swastyki : Świat intymny człowieka w polityce Trzeciej Rzeszy Stefan Maiwald, Gerd Mischler
Ocena 7,1
Seksualność w ... Stefan Maiwald, Ger...

Na półkach: , , ,

Niezwykle interesująca, rzetelna i wyczerpująca temat. Czuć wysiłek włożony przez autorów w to, żeby nie otrzeć się o ten typowy ciężar gatunkowy pełen zdań stukrotnie złożonych i tych wszystkich bitew, nazwisk, twarzy, skrótów, trupów. Choć szlachtuje tak samo. Gorzkie, niekiedy zabawne, ale zarysowane ostro, podkreślone opisowym komentarzem, okropności wojny. O człowieku i jego tożsamości. Nie czerń i biel, wymierzanie palcem i parę słów. Jest tu dużo, dużo więcej.

Niezwykle interesująca, rzetelna i wyczerpująca temat. Czuć wysiłek włożony przez autorów w to, żeby nie otrzeć się o ten typowy ciężar gatunkowy pełen zdań stukrotnie złożonych i tych wszystkich bitew, nazwisk, twarzy, skrótów, trupów. Choć szlachtuje tak samo. Gorzkie, niekiedy zabawne, ale zarysowane ostro, podkreślone opisowym komentarzem, okropności wojny. O człowieku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trochę przekombinowana, do pierwszego tomu, Gentlemanów, raczej nie ma uwymanka, choć obie książki to świetnie rozpisany obraz Szwecji ostatnich kilkudziesięciu lat w ciekawie przedstawionej kryminalno-miłosnej historii. Dobrze spędzony czas.

Trochę przekombinowana, do pierwszego tomu, Gentlemanów, raczej nie ma uwymanka, choć obie książki to świetnie rozpisany obraz Szwecji ostatnich kilkudziesięciu lat w ciekawie przedstawionej kryminalno-miłosnej historii. Dobrze spędzony czas.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

szpam, blatniarstwo, statki, robota, torbochwat, majdan, szmokty, kicz, moser, meta, hamira, padły, szmary, marucha, szpagady, hint, legawy, doliniarz, szyrmacz, truszczoba, pajęczyna, skokier, giganciarz, sznifierz, chaza, łokciówka, blit, wydry, malacholia, potok, żygan, kalifaktor, katorżan, szpilard, storycznik, szantrapa, zdrefić, kabar, szopenfeld, sznif, zatyryć

szpam, blatniarstwo, statki, robota, torbochwat, majdan, szmokty, kicz, moser, meta, hamira, padły, szmary, marucha, szpagady, hint, legawy, doliniarz, szyrmacz, truszczoba, pajęczyna, skokier, giganciarz, sznifierz, chaza, łokciówka, blit, wydry, malacholia, potok, żygan, kalifaktor, katorżan, szpilard, storycznik, szantrapa, zdrefić, kabar, szopenfeld, sznif, zatyryć

Pokaż mimo to


Na półkach:

Trochę liczyłem na drugą "Matkę Joannę od Aniołów', trochę na swego rodzaju egzorcyzmy i gwałty głów, latanie z hukiem i spoczywanie w pokoju, a tu nic tylko wesołe kary za dmuchanie w kaszę i w kółko jakieś obowiązki dzierlatek usługujących w imię matuchny bożej betlejemskiej. Przecież to śmieszne.

Trochę liczyłem na drugą "Matkę Joannę od Aniołów', trochę na swego rodzaju egzorcyzmy i gwałty głów, latanie z hukiem i spoczywanie w pokoju, a tu nic tylko wesołe kary za dmuchanie w kaszę i w kółko jakieś obowiązki dzierlatek usługujących w imię matuchny bożej betlejemskiej. Przecież to śmieszne.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cierpienia, zgnilizny, choroby, smród, martwe zwierzęta (bardzo ładny opis konającego konia, niemal jak u Malapartego w "Kaputt" (polecam, jak nie znasz)), robaki wyjadające półmartwych lub półżywych i dużo zwykłego patrzenia na ponury świat wojny spod jak najbardziej prostego kąta bez budowania tych wszystkich przeżyć wewnętrznych i podniosłości często słynącej z bardzo niepotrzebnych przemyśleń. Zapada w pamięci.

Cierpienia, zgnilizny, choroby, smród, martwe zwierzęta (bardzo ładny opis konającego konia, niemal jak u Malapartego w "Kaputt" (polecam, jak nie znasz)), robaki wyjadające półmartwych lub półżywych i dużo zwykłego patrzenia na ponury świat wojny spod jak najbardziej prostego kąta bez budowania tych wszystkich przeżyć wewnętrznych i podniosłości często słynącej z bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nazwiska, statystyki i anegdoty. Całkiem sporo anegdot. Od historii żon szyjących mężom spodenki ze stor okiennych, przez harmonogramy turniejów w "systemie chronionym" (każdy mecz na innym boju, w innej dzielnicy miasta) i jednodniowych mistrzostw 2x15 w obawie przed obławą z nagrodami do zdobycia w postaci piłki do gry w piłkę, obrazu olejnego lokalnego malarza czy figurki Piłsudskiego, przez bójki kibiców, piłkarzy i działaczy (to już chyba taka nasza tradycja), kończąc na tak niewiarygodnych wspomnieniach jak losowanie strojów w pierwszych meczach w konspiracyjnych mistrzostwach Krakowa, których w klubach brakowało, a po których, jednych z takich losowań, zawodnicy Wisły wyszli na derby w koszulkach Cracovii, a piłkarze Cracovii w slipach... Uśmiechnięte.

Choć oczywiście książka do wesołych nie należy...

Nazwiska, statystyki i anegdoty. Całkiem sporo anegdot. Od historii żon szyjących mężom spodenki ze stor okiennych, przez harmonogramy turniejów w "systemie chronionym" (każdy mecz na innym boju, w innej dzielnicy miasta) i jednodniowych mistrzostw 2x15 w obawie przed obławą z nagrodami do zdobycia w postaci piłki do gry w piłkę, obrazu olejnego lokalnego malarza czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie bardzo wiem, co ma tytuł książki wspólnego z jej treścią, bo właściwie całość to ot takie tam spojrzenie na życie i twórczość Nietzschego, Comte'a i Dostojewskiego, przy czym wszystko bez jakiegoś głębszego komentarza czy polemiki. Gdzie ten dramat... nie wiem.

Nie bardzo wiem, co ma tytuł książki wspólnego z jej treścią, bo właściwie całość to ot takie tam spojrzenie na życie i twórczość Nietzschego, Comte'a i Dostojewskiego, przy czym wszystko bez jakiegoś głębszego komentarza czy polemiki. Gdzie ten dramat... nie wiem.

Pokaż mimo to