-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika
W obliczu ogromnej ilości znajdujących się w Lolicie aluzji i nawiązań (zahaczających o rozmaite dziedziny sztuki i nie tylko) każdy z nas jest tylko raczkującym dzieckiem. Na szczęście powstał doskonały przekład Roberta Stillera (wydany przez Państwowy Instytut Wydawniczy), bogaty w liczne i wyczerpujące przypisy, pozwalające każdemu, nawet literackiemu laikowi, zagłębić się w tę fascynującą grę, w którą Nabokov gra z czytelnikiem.
Zanim zdążyłam ją skończyć, już stała się moją ulubioną książką. Polecam ją teraz każdemu, chociaż wiem, że nie dla każdego się nadaje (albo nie każdy się dla niej nadaje ;)) i nie każdego pochłonie w takim stopniu, jak mnie. Warto jednak sięgnąć po nią i w ciągu kilkudziesięciu stron zorientować się - może właśnie jesteś tą osobą, do której styl, treść i ogólna aura tej książki przemówi naprawdę silnie? Jeśli jednak zmęczy Cię, zamiast zafascynować - trudno, nie każdemu jest ona dedykowana ;)
Edit: po przeczytaniu komentarzy innych czytelników pragnę zacytować opinię z okładki Lolity: "Elio Vittorini: Tylko analfabeta, bigot albo tępak może się w tej powieści doszukać czegoś gorszącego lub skandalicznego." Bo przecież nie o to chodzi.
W obliczu ogromnej ilości znajdujących się w Lolicie aluzji i nawiązań (zahaczających o rozmaite dziedziny sztuki i nie tylko) każdy z nas jest tylko raczkującym dzieckiem. Na szczęście powstał doskonały przekład Roberta Stillera (wydany przez Państwowy Instytut Wydawniczy), bogaty w liczne i wyczerpujące przypisy, pozwalające każdemu, nawet literackiemu laikowi, zagłębić...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-07-01
2013-02-18
To była moja ulubiona lektura szkolna. Taka, do której chętnie wraca się samemu z siebie. Szkoda, ze nie ma jej już nawet na liście lektur do matury rozszerzonej. Nie zajmuje wiele czasu, a warto poznać tę oświeceniową powiastkę filozoficzną i zachwycić się jej lekko podaną fabułą i istotnym przesłaniem.
Jej dwukrotne przeczytanie skłoniło mnie do zapoznania się bliżej z postacią Woltera. Po przeczytaniu jego biografii jestem szczęśliwszym człowiekiem - wiem, że istniał ktoś, kto miał poglądy (np. religijne) niemal identyczne jak moje!
To była moja ulubiona lektura szkolna. Taka, do której chętnie wraca się samemu z siebie. Szkoda, ze nie ma jej już nawet na liście lektur do matury rozszerzonej. Nie zajmuje wiele czasu, a warto poznać tę oświeceniową powiastkę filozoficzną i zachwycić się jej lekko podaną fabułą i istotnym przesłaniem.
więcej Pokaż mimo toJej dwukrotne przeczytanie skłoniło mnie do zapoznania się bliżej z...