Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Muszę przyznać, że nie do końca przekonuje mnie ta historia. Owszem, miała potencjał, ale moim zdaniem czym dalej w las, tym bardziej autorka przekombinowała.

Margo jest nastoletnią dziewczyną, która nie ma łatwego życia. Brak ojca, matka prostytutka, w dodatku cierpiąca na depresję i traktująca dziewczynę jak powietrze. Do tego obskurna nora zamiast domu i równie okropne miasteczko, którego mieszkańcy kryją mnóstwo brudów i tajemnic. Gorzej być nie może. Tak myśli Margo, póki nie dowiaduje się o zaginięciu koleżanki. I jego tragicznym finale. Przed całkowitym załamaniem i marazmem ratują ją spotkania z sąsiadem, który w wyniku choroby porusza się na wózku inwalidzkim. Tę dwójkę zaczyna łączyć ciekawa więź, jednak wkrótce wszystko przesłania pragnienie zemsty na zdeprawowanym elemencie społeczeństwa. Walka ze złem, wymierzenie sprawiedliwości – tak Margo nazywa i usprawiedliwia swoje postępowanie. Czy ma do tego prawo?

Autorka pomiędzy ważnymi kwestiami jak samotność, depresja czy niepełnosprawność wplata rozważania, które mogą skłonić do refleksji. Czy istnieje coś takiego jak ,, mniejsze zło” i czy można je usprawiedliwić. Mam wrażenie, że to główny temat powieści. Mimo filozoficznych dylematów wszystko jest napisane w przystępny sposób, otoczone prozaicznymi wydarzeniami, dzięki czemu historia przesadnie nie męczy czytelnika, język również dość prosty, czyta się błyskawicznie. Natomiast czegoś mi zabrakło. Z biegiem rozwoju zachowania bohaterki można poczuć znużenie, ponieważ czytelnik powoli przewiduje jej kolejne kroki. Poza tym niektóre sytuacje są mało realistyczne i nudne, a poświęcono im sporo miejsca. Co więcej, można odnieść wrażenie, że w pewnym momencie czytamy to samo, niczym kopiuj-wklej, niektóre wydarzenia zbyt rozwleczone. Zapewne psychologiczne, tajemnicze zakończenie miało przywrócić ten element zaskoczenia, przykuć uwagę, natomiast moim zdaniem było przekoloryzowane i nie wiem, co tak naprawdę kierowało autorką. Historia z potencjałem, niewykorzystanym niestety. Nie mogę powiedzieć, że zmarnowałam czas, ale oczekiwałam czegoś więcej. Koniec końców książka wywarła na mnie wrażenie nijakie i z pewnością szybko o niej zapomnę...

Muszę przyznać, że nie do końca przekonuje mnie ta historia. Owszem, miała potencjał, ale moim zdaniem czym dalej w las, tym bardziej autorka przekombinowała.

Margo jest nastoletnią dziewczyną, która nie ma łatwego życia. Brak ojca, matka prostytutka, w dodatku cierpiąca na depresję i traktująca dziewczynę jak powietrze. Do tego obskurna nora zamiast domu i równie okropne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Po LO story sięgnęłam czując potrzebę odstresowania się, powrotu do czasów szkolnych, podróży w kierunku wspomnień.. czy mi się udało?

Tak! Książka bardzo mi się podobała spełniła moje oczekiwania. Poznajemy słodko-gorzkie perypetie czwórki licealistów - Ryby, Luśki, Mastera i Buraka. Przyjaciele wspierają się w codziennej niedoli, jaką jest przetrwanie starcia z ciałem pedagogicznym w II klasie liceum. Na ich drodze pojawi się wiele przeszkód, mniejszych lub większych kłód. Zawsze jednak mogą liczyć na swoje wsparcie.
Autorka stworzyła niezwykle autentyczną opowieść o blaskach i cieniach dorastania, poruszając wachlarz tematów, tak istotnych dla nastolatków: pierwszej miłości, zazdrości, samoakceptacji. Owszem, miejscami bywa ciut przekoloryzowana, ale chyba tylko po to, by rozbawić czytelnika jeszcze bardziej, a śmiechu nigdy za wiele.
Bohaterowie są niezwykle wyraziści, charakterni, dzięki czemu z łatwością wizualizowałam tę historię. Bardzo podobał mi się także język: miejscami prostolinijny, ale tez wyszukany. A przede wszystkim aspekt humorystyczny - bardzo dobrze się bawiłam, uśmiałam się z ich tekstów i przygód jakie mieli. Polecam, w szczególności nastolatkom - to o Was i dla Was.

Po LO story sięgnęłam czując potrzebę odstresowania się, powrotu do czasów szkolnych, podróży w kierunku wspomnień.. czy mi się udało?

Tak! Książka bardzo mi się podobała spełniła moje oczekiwania. Poznajemy słodko-gorzkie perypetie czwórki licealistów - Ryby, Luśki, Mastera i Buraka. Przyjaciele wspierają się w codziennej niedoli, jaką jest przetrwanie starcia z ciałem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Zazwyczaj sięgając po książkę z wątkiem porwania, mamy w głowie prosty schemat - dziewczyna uwięziona w ciemnej piwnicy, bita i gwałcona. Lucy Christopher udało się ten schemat przełamać, za co jestem bardzo wdzięczna autorce, bo moim zdaniem to korzystny zabieg,który uczynił tę powieść uniwersalną...

Gemma nigdy nie spodziewałaby się jak jedna chwila zmieni całe jej życie. Wydawać by się mogło,że nie ma bezpieczniejszego miejsca od lotniska – pełnego ludzi, ochrony i kamer. A jednak to z lotniska, nieznajomy mężczyzna uprowadza szesnastolatkę. W wyobrażeniach dziewczyny wszystkie porwania kończą się w zamkniętych pomieszczeniach, a ofiary są przywiązywane i krzywdzone. Uwięzione w domu, do którego prędzej czy później ktoś dotrze. Tymczasem dla niej porywacz przygotował zupełnie inny scenariusz – wywozi ją do.. nikąd. Dzicz. Kompletne odludzie. Zero cywilizacji. I pozory sielankowego życia. Jakie są prawdziwe zamiary porywacza? Czy Gemma zdoła uciec?


Po pierwsze, jestem bardzo pozytywnie zaskoczona fabułą. Z jednej strony czytelnik czuje,że dzieje się coś strasznego, w końcu chodzi o porwanie, z drugiej przeżycia dziewczyny mieszają się z pięknymi krajobrazami, wyjętymi rodem z powieści przygodowej o dwójce rozbitków usiłujących odnaleźć się na bezludnej wyspie. Tę jednak coś wyróżnia. Jest to tajemnicze pustkowie, które porywacz skrupulatnie przygotował do ,, szczęśliwego" życia... Sam ten kontrast intryguje i nieco przeraża. Z niecierpliwością czytałam, by się dowiedzieć, co spotka Gemmę i czy ucieknie. Relacja jaka nawiązuje się między bohaterami jest nietypowa, oni sami wydają się w niej gubić. Natomiast momentami wydawała mi się nieco przerysowana i dziwaczna. Niektóre dialogi są ciut kiczowate i wydają się dłużyć, a opisy przyrody momentami przypominają długaśne sienkiewiczowskie litanie. Bardzo podobał mi się zarys psychologiczny porywacza,bo nie był on potraktowany ogólnikowo, został ciekawie rozwinięty. Drugim zaskakującym elementem,który przypadł mi do gustu jest nietypowa narracja – Gemma kieruje tę opowieść do swojego porywacza.

Jako młodzieżówka na pewno wyłamuje się ze schematu. Mimo kilku mankamentów, polecam nastoletnim czytelnikom, bo myślę,że to tej grupie wiekowej najbardziej przypadnie do gustu – mnie miło się czytało, ale odniosłam wrażenie,że kilka lat temu spodobałaby mi się bardziej ( ale nie dyskryminuje młodzieżówek)....

Zazwyczaj sięgając po książkę z wątkiem porwania, mamy w głowie prosty schemat - dziewczyna uwięziona w ciemnej piwnicy, bita i gwałcona. Lucy Christopher udało się ten schemat przełamać, za co jestem bardzo wdzięczna autorce, bo moim zdaniem to korzystny zabieg,który uczynił tę powieść uniwersalną...

Gemma nigdy nie spodziewałaby się jak jedna chwila zmieni całe jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Podeszłam do tej powieści sceptycznie, ponieważ raczej nie przepadam za książkami historycznymi lub osadzonymi w innej epoce. Jednak się skusiłam. Muszę przyznać,że mimo,że nie była długa, dłużyła się i choć nie oceniłabym jej jako przeciętną, szczególnie dobra też nie była.


Nancy jest zwykłą, niezamożną siedemnastoletnią dziewczyną. Większość czasu spędza na pomocy przy rodzinnym biznesie jakim jest sprzedaż ostryg oraz wyjściach do teatru. To właśnie podczas jednego z widowisk teatralnych poznaje Kitty – jest nią oczarowana i szybko sobie zdaje sprawę,że to coś więcej niż zwykła fascynacja. Ciągnięta nieposkoromionym uczuciem, zostawia dawne życie i wyrusza z dziewczyną w podróż po świecie w poszukiwaniu miłości, sukcesu, niezależności, bogactwa. Po drodze przekona się jak przewrotny bywa los, wystawiona na wiele prób, będzie musiała stawić czoła zdradzie, bezdomności czy uleglości wobec drugiego człowieka. Jak potoczą się jej losy?

W XXI wieku homoseksualizm wciąż jest traktowany jak tabu, coś niedopuszczalnego, osoby ze środowiska LGBT+ są dyskryminowane, poniżane, szykanowane i wciąż słyszymy niepochlebne komentarze ,, kiedyś tak nie było, było normalnie”. Tymczasem autorka udowadnia,że homoseksualizm istniał już dawno, dawno temu. Oczywiście ludzie ukrywali się w przysłowiowych szafach, panie przebierały się za facetów, brały fikcyjne śluby, by żyć w spokoju z ukochaną partnerką, jednak takie były realia i aż trudno uwierzyc,że pomimo upływu lat, wieku, niewiele się w tej kwestii zmieniło. Sarah Waters przedstawia życie kobiet homoseksualnych, ich pragnienia, potrzeby, również seksualne, podkreślając jednocześnie kontrast między różnymi warstwami społecznymi – jedne rządziły, inne lądowały na ulicy. Podobało mi się to,że nie ocenzurowała powieści, gdzie miało być słodko było słodko, gdzie miało być ostrzej – było ostrzej. Pokazała rzeczywistość,która, ku mojemu lekkiemu zdziwieniu w zasadzie nie różniła się od dzisiejszych czasów; byli biedni i bogaci, władcy i ich podwładni. Jednak kilka elementów mi się nie spodobało. Przede wszystkim zachowanie głównej bohaterki – dziewczyna całkowicie odcina się od ukochanej rodziny, w końcu nie odpisuje nawet na listy. Liczyłam na jakieś wzruszające spotkanie, ujawnienie swojej orientacji, nie wiem może autorka próbowała pokazać tolerancję rodziców,którzy tak po prostu pozwalają siedemnastoletniej wówczas córce wyruszyć w świat i o sobie zapomnieć, jednak wydało mi się to troszkę dziwne. Nancy była zbyt naiwna i łatwowierna. Mimo,że język powieści jest prosty i przyjemny do czytania, jak już wspomniałam, książka się dłużyła. Zabrakło mi subtelności. Związki Nancy i innych kobiet są opisane od strony czysto erotycznej, niżeli emocjonalnej. Drugim mankamentem jest zakończenie,które jest przewidywalne, a jednocześnie zbyt ,, płytko” opisane.

Nie odradzę tej powieści, gdyż nie mogę powiedzieć,że była nudna – wszak dobrze jest zorientować się,że świat współczesny wcale nie różni się od tego,który był kiedyś, porównać pewne kwestie. Jednak czegoś mi zabrakło. Fajnie przeczytać, ale bez fajerwerków.

Podeszłam do tej powieści sceptycznie, ponieważ raczej nie przepadam za książkami historycznymi lub osadzonymi w innej epoce. Jednak się skusiłam. Muszę przyznać,że mimo,że nie była długa, dłużyła się i choć nie oceniłabym jej jako przeciętną, szczególnie dobra też nie była.


Nancy jest zwykłą, niezamożną siedemnastoletnią dziewczyną. Większość czasu spędza na pomocy przy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Mówi się,że rodzic jest w stanie zrobić dla swojego dziecka wszystko. Zazwyczaj ,, wszystko” ogranicza się do odjęcia sobie chleba od ust, by zapewnić synowi czy córce godziwy byt albo obronę przed szkolnym chuliganem. Zdarzają się jednak sytuacje ,które burzą wszystkie zasady; moralne i etyczne...

Jake, zapracowany planista finansowy niemal całkowicie zapomniał o życiu rodzinnym. O ile wydaje się,że udało mu się odbudować relacje z żoną, wciąż musi walczyć o poprawę stosunków z nastoletnim synem. Nadarza się ku temu okazja, bo co jak co, ale samochody potrafią zbliżyć mężczyzn. Czasami w przypływie długo oczekiwanego szczęścia, zatracamy instynkt. I dochodzi do tragedii. Ta tragedia zmieni życie całej rodziny, zburzy ich idealny świat a wszystkie wpojone zasady, niejednokrotnie będą musiały ulec przewartościowaniu...

Czy dadzą radę się z niej podnieść? Czy złamią wszystkie swoje zasady, a może sumienie im nie odpuści?

Lisa Scottoline stworzyła fantastyczny rollercoaster emocjonalny, historię,która pozwala wczuć się czytelnikowi w fabułę i stawia go na miejscu bohaterów z pytaniem ,, a co gdyby to przydarzyło się mnie?” Akcja jest niezwykle dynamiczna, przemyślana co do kropki, pod wszelkimi względami zarówno od strony technicznej jak i stylistycznej, nie ma miejsca na niepotrzebne elementy. Nie ma miejsca na nudę. Autorka doskonale ukazała charakter bohaterów, ich prawdziwe emocje. Jake – głowa rodziny, ojciec, który kierowany rodzicielską miłością, nagle musi podjąć najgorszą decyzję w życiu. Wiedząc,że może stracić wszystko na czym mu zależy. Pam – z pozoru matka i żona idealna, działająca według prawa sędzia. I Ryan – nastolatek,który musiał dorosnąć za wcześnie. Rodzina złączona wielką tragedią, która niczym domek z kart pociąga za sobą kolejne. Kolejne sekrety, ogrom niepewności i śmiertelne niebezpieczeństwo. Niesamowite jak autorka połączyła obyczajówkę z kryminałem. Z pozoru niepowiązane historie,które w końcu zazębiają się ze sobą, nadają bieg wydarzeniom i pozostawiają w osłupieniu. Ja nie mogłam się oderwać. Czytałam strona za stroną, a napięcie i ciekawość rosły z każdą sekundą.

Ta powieść to mieszanka wybuchowa różnorakich emocji, a także lekcja rodzicielstwa, bezgranicznej miłości, zaufania. Zdecydowanie polecam!

Mówi się,że rodzic jest w stanie zrobić dla swojego dziecka wszystko. Zazwyczaj ,, wszystko” ogranicza się do odjęcia sobie chleba od ust, by zapewnić synowi czy córce godziwy byt albo obronę przed szkolnym chuliganem. Zdarzają się jednak sytuacje ,które burzą wszystkie zasady; moralne i etyczne...

Jake, zapracowany planista finansowy niemal całkowicie zapomniał o życiu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Uwielbiam książki, które nie są tylko kartkami papieru i w jakimś stopniu zmieniają moje życie. ,, Sto dni szczęścia” to zdecydowanie jedna z nich.

Poznajemy historię dwóch kobiet, których losy przypadkowo połączyły się ze sobą. Annie jest kobietą nieszczęśliwą – ma chorą matkę, monotonną pracę, obskurne mieszkanie i bolesną przeszłość, o której nie potrafi zapomnieć. Polly to energiczna, kolorowa blondynka, która tryska życiem mimo, że niewiele jej go zostało. W jednym momencie te kobiety, będące niczym Wenus i Mars, połączy ogromna siła, by ubarwić swoją codzienność w sto dni. Każda z nich przekaże tej drugiej cenną lekcję życia – o tym, by wyciskać z niego jak z cytryny, ale też nie bać się momentami zwolnić.

To piękna, emocjonalna opowieść o radościach i smutkach życia. Dzięki wyrazistym bohaterom i tak genialnie skonstruowanej fabule, autorka poprzez ich historię, mimowolnie w bardzo prosty, aczkolwiek ciekawy sposób udziela czytelnikowi cennych rad. Bez moralizowania, pisze o najważniejszych wartościach; zaufaniu, przebaczaniu, przyjaźni, miłości, ale też łzach czy strachu. Ujawnia nasze słabości, które powinnyśmy starać się pokonać. Skłania do refleksji, dociera do ludzkich serc, uświadamiając, że warto spędzić życie w sposób wartościowy, nie tracić go na zbędne kłótnie i doceniać każdą chwilę, bo nie jest ono darem bezzwrotnym.

Ta powieść nie pozwoli o sobie zapomnieć i cieszę się, że po nią sięgnęłam. Polecam każdemu, a w szczególności ludziom, którzy zapomnieli już jak to jest cieszyć się z pięknego błękitu nieba za oknem czy filiżanki pysznej kawy.

Uwielbiam książki, które nie są tylko kartkami papieru i w jakimś stopniu zmieniają moje życie. ,, Sto dni szczęścia” to zdecydowanie jedna z nich.

Poznajemy historię dwóch kobiet, których losy przypadkowo połączyły się ze sobą. Annie jest kobietą nieszczęśliwą – ma chorą matkę, monotonną pracę, obskurne mieszkanie i bolesną przeszłość, o której nie potrafi zapomnieć....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Po długim kacu książkowym sięgnęłam właśnie po tę powieść. Dlaczego? Może dlatego, ze święta w tym roku były inne, więc tęskniąc za tym magicznym klimatem, skusiłam się. Czy żałuję?

Poznajemy historię 3 pokoleń – Zofii, jej córki Anny i wnuczki, Natalii. Anna jest trenerką fitness, która zaczyna podupadać na zdrowiu. Kobieta samotnie wychowuje nastoletnią córkę. W ich życiu gości też babcia dziewczyny – kobieta dosyć energiczna, uparta z zamiłowaniem do pewnej tradycji. Wszystkie trzy łączy jeden mianownik – wierzą, że marzenia w czasie świątecznym spełniają się z potrójną mocą. I marzą o jednym – miłości.

Są powieści, które czytamy dla odstresowania i o nich po prostu zapominamy. Nie wiem czy to jest wada, jednak ,, Anielski Puch” również nie zapadł mi w pamięć. Owszem, książkę czyta się błyskawicznie, jednak ja potraktowałam ją jedynie jako umilacz czasu. Wyjątkowo nie potrafiłam wczuć się w akcję i zżyć z bohaterkami – co więcej, wydawały mi się nijakie i pozbawione emocji. Jest dużo niepotrzebnych przeskoków, jedne akcje dzieją się trochę za szybko, są jakby urwane, inne zbyt wolno... Co więcej, gdzieniegdzie zauważyłam błędy stylistyczne. Sekret, który zapewne miał trzymać czytelnika w napięciu, w mojej opinii okazał się mało intrygujący. Natomiast bardzo mi się podobały dialogi z życia wzięte, szczególnie rozmowy Anny z jej dorastającą córką.

Książka miała potencjał, ale czegoś zabrakło i nie do końca spełniła moje oczekiwania. Oczekiwałam JAKICHKOLWIEK EMOCJI. A nie poczułam nic i suma sumarum cała historia wydała mi się... nijaka.

Tak jak wspomniałam – jako umilacz czasu do herbaty i kawałka ciasta w świąteczny wieczór – ok. Natomiast jeśli oczekujesz emocji, śmiechu, łez, wzruszeń - raczej nie polecam.

Po długim kacu książkowym sięgnęłam właśnie po tę powieść. Dlaczego? Może dlatego, ze święta w tym roku były inne, więc tęskniąc za tym magicznym klimatem, skusiłam się. Czy żałuję?

Poznajemy historię 3 pokoleń – Zofii, jej córki Anny i wnuczki, Natalii. Anna jest trenerką fitness, która zaczyna podupadać na zdrowiu. Kobieta samotnie wychowuje nastoletnią córkę. W ich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

,, Stojąc pod tęczą” to piękna historia o sile kobiecej przyjaźni. Aneta, Patrycja, Magdalena i Jagoda – to cztery kobiety,które najpierw połączyła wspólna praca, a potem przyjaźń. Łączy je jeszcze jedno: Wszystkie borykają się z różnymi problemami życia codziennego. Aneta – to żona i matka ,która próbuje się uniezależnić i skończyć z rolą kury domowej. Patrycja miała trudne dzieciństwo, jest samotna, a największą część jej życia absorbuje praca w schronisku i opieka nad ukochanym dogiem. Magdalena jest marzycielką, czekającą na miłość. Jagoda natomiast znalazła się na życiowym zakręcie, z którego trudno się wyplątać. Na szczęście zawsze mogą na siebie liczyć.

Autorka ponownie mnie nie zawiodła ( chociaż ta powieść to debiut, miałam okazję przeczytać już inną powieść Pani Doroty) i stworzyła bardzo wciągającą historię. Jest niezwykle autentyczna, życiowa, bywa zabawna, wzruszająca, smutna. Różnorodna niczym kolory tęczy. Pisana niezwykle przystępnym językiem, co sprawia,że chłonie się ją jednym tchem. Przeżywałam perypetie bohaterek razem z nimi. Można pozazdrościć im tak silnej i trwałej przyjaźni. Idealna pozycja na lato. Polecam.

,, Stojąc pod tęczą” to piękna historia o sile kobiecej przyjaźni. Aneta, Patrycja, Magdalena i Jagoda – to cztery kobiety,które najpierw połączyła wspólna praca, a potem przyjaźń. Łączy je jeszcze jedno: Wszystkie borykają się z różnymi problemami życia codziennego. Aneta – to żona i matka ,która próbuje się uniezależnić i skończyć z rolą kury domowej. Patrycja miała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

O ,, Tamte Dni, Tamte Noce" słyszałam już jakiś czas temu, głównie za sprawą mojej najlepszej przyjaciółki, która uwielbia zarówno powieść jak i film. Najpierw obejrzałam film i ku mojemu zaskoczeniu jest moim zdaniem lepszy, dużo lepszy od książki.

Zacznijmy może od tego,że w obawie o tłumaczenie, ( a wiadomo,że przekłady czasami nie oddają potencjału książek), przeczytałam oryginał.

Słoneczna Italia. Do domu siedemnastoletniego Elio, którego ojciec jest znanym profesorem, jak co roku przyjeżdża aplikant. Tym razem jest to dwudziestoczteroletni Olivier. Mężczyzna jest oczytany, inteligentny i wywiera na wszystkich ogromne wrażenie. Natomiast jego kontakty z Elio ograniczają się raczej do oziębłych i zdystansowanych rozmów. Mimo to, wkrótce nastolatek zaczyna odczuwać dotąd nieznane, nieposkromione pożądanie w stosunku do Oliviera, kwestionując przy tym swoją seksualność, a nawet tożsamość...

Miałam w stosunku do tej książki wysokie oczekiwania. Chyba nawet za wysokie. Czytając opinie fanów, recenzentów, a nawet krytyków ,, Call Me By Your Name", epitety o pięknej, romantycznej i subtelnej miłości, wciąż się namnażały i wydawały się wręcz nierozerwalne z tak nietypowym i uniwersalnym w sobie samym, tytułem.

Tymczasem, kurczę ja poczułam chyba wszystko, ale nie subtelność. Aciman owszem używa poetyckiego, epickiego niekiedy języka ( czasami jest on męczący i dłużył mi czytanie), natomiast nie odczułam w nim tej obiecanej delikatności, miłości. Uczucie, jakie narodziło się między bohaterami, zdefiniowałabym raczej jako pożądanie, a nawet obsesję Elio do postaci Oliviera, która od początku wiodła prym. Po za tym postać Elio wydała mi się ciut przerysowana i.. dziwaczna. Chłopak czasem zachowywał się wręcz irracjonalnie, jego niektóre wypowiedzi budziły przerażenie. Dodatkowo ewidentnie robił co chciał, spotykał się i uprawiał seks z kim chciał, a jego rodzice nie zwracali na niego najmniejszej uwagi.

Zabrakło mi realizmu w tej powieści.

Tak dla jasności dodam,że nie jestem w żaden sposób uprzedzona w stosunku do osób homoseksualnych, czy osób ze środowiska LGBT +. Natomiast nie wciągnęła mnie ta historia, nie poczułam oczekiwanych emocji. Muszę przyznać,że najbardziej przekonało mnie chyba zakończenie, które jako tako broni zakładanych przez opis powieści ideałów.

Z racji tak dobrego odbioru, dotyczącego tej książki ( znowu u mnie sprawdziło się przekonanie,że bestsellery niekoniecznie wpisują się w mój gust), myślę,że warto wyrobić sobie własną opinię na jej temat.

Mnie niestety nie przekonała i raczej nie sięgnę po drugą część.

O ,, Tamte Dni, Tamte Noce" słyszałam już jakiś czas temu, głównie za sprawą mojej najlepszej przyjaciółki, która uwielbia zarówno powieść jak i film. Najpierw obejrzałam film i ku mojemu zaskoczeniu jest moim zdaniem lepszy, dużo lepszy od książki.

Zacznijmy może od tego,że w obawie o tłumaczenie, ( a wiadomo,że przekłady czasami nie oddają potencjału książek), ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

,, Dziewczyna z Pomarańczami” to historia niemalże pokoleniowa.

George ma 15 lat, kiedy odkrywa listy,które tuż przed śmiercią napisał do niego ojciec. Mężczyzna snuje w nich opowieść o tajemniczej ,, Dziewczynie z Pomarańczami”, która miała znaczący wpływ na jego życie. W listach przemyca też ojcowskie porady dla syna. Kim była tajemnicza Dziewczyna?

Niestety nie wciągnęła mnie ta historia. Na początku rzeczywiście byłam zainteresowana, miałam nadzieję na jakąś niezwykłą tajemnicę z przeszłości. Coś, co wywróci życie bohatera do góry nogami. No w każdym razie, coś intrygującego do samego końca. Tymczasem mniej więcej w połowie i tak krótkiej książki, zaczęłam się domyślać prawdy ( która nie była zbyt interesująca) i jak się później okazało, miałam rację.

Niektóre wstawki były niepotrzebne i ciut męczące np. ,, litania” na temat teleskopu Hubble’a, przewijająca się kilka razy. Denerwowały również przemyślenia i ojca i syna niemalże jednocześnie, syn czyta list ojca i nagle ni stąd i z owąd opowiada o matce, wujku, dziadkach ( ile mają lat, jakie mają hobby). Fajnie,że przedstawia rodzinę, ale robi to w zupełnie nieodpowiednim momencie. Dużo błędów stylistycznych.

Właściwie najbardziej wciągnęła mnie końcówka, refleksje o miłości, życiu a przede wszystkim przemijaniu. Niestety, mimo potencjału, ta książka nie wywołała we mnie emocji. Żadnego wzruszenia. Rozbawienia. Niczego.

Nie odradzę jej tak całkowicie, bo niesie ze sobą pewne ważne przesłanie, jednak dla mnie to za mało.

,, Dziewczyna z Pomarańczami” to historia niemalże pokoleniowa.

George ma 15 lat, kiedy odkrywa listy,które tuż przed śmiercią napisał do niego ojciec. Mężczyzna snuje w nich opowieść o tajemniczej ,, Dziewczynie z Pomarańczami”, która miała znaczący wpływ na jego życie. W listach przemyca też ojcowskie porady dla syna. Kim była tajemnicza Dziewczyna?

Niestety nie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Milioner i bogini Vi Keeland, Penelope Ward
Ocena 7,2
Milioner i bogini Vi Keeland, Penelop...

Na półkach: , , , , , ,

Ta powieść bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Zanim zaczęłam jej lekturę, byłam przygotowana na schematyczność. Oczekiwałam relaksu, scen erotycznych, tak charakterystycznych dla tego typu literatury. A dostałam coś zupełnie innego. Lepszego.

Bianca jest dziennikarką znanego czasopisma. Właśnie jedzie na spotkanie z biznesmanem Dexterem Truittem, gdy nagle winda zatrzymuje się. Kobieta dostaje ataku paniki, na szczęście może liczyć na pomoc samego Dex’a,który utknął tam razem z nią. Brunetka od razu przykuwa uwagę mężczyzny, jednak kiedy ten przez przypadek dowiaduje się o jej podejściu do ludzi jego pokroju, postanawia udawać kogoś innego. Sytuacja komplikuje się co raz bardziej, kiedy bohaterowie wplątują się w miłosny labirynt: Dex, Bianca i nieistniejący Jay. Flirt. Kłamstwa. Tajemnice. Istna mieszanka wybuchowa. Jak się okazuje, kłamstwo na temat tożsamości to tylko wierzchołek góry lodowej. A sekret, który czai się gdzieś między nimi może wywrócić ich świat do góry nogami…

Autorkom udało się wybrnąć poza pewne utarte ramy powieści romantycznych. Zaserwowały czytelnikowi niemalże wszystkie potrzebne elementy, by czas spędzony z tą książką był udany. Przystępny język, wyrazistość bohaterów, poczucie humoru. Zaskoczenie. Byłam tak bardzo ciekawa jak potoczą się losy bohaterów,że przeczytałam tę powieść w jeden dzień. Udowodniły,że romans nie musi być pikantny, by przykuć uwagę czytelnika. Sądząc po opisie, okładce i tytule ( tytuł, przynajmniej w polskim tłumaczeniu dosyć kiczowaty niestety), oczekiwałam taniego romansidła z powielanymi scenami erotycznymi. Tymczasem wstawki erotyczne były smaczne, kunsztowne i co moim zdaniem wyszło tej książce na korzyść, było ich może ze dwie. Zero niepotrzebnych wulgaryzmów czy sztucznych dramatów. Ciekawa historia z elementami komedii, owiana intrygującą tajemnicą,która pozwoli ci się zrelaksować.
Polecam.

Ta powieść bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Zanim zaczęłam jej lekturę, byłam przygotowana na schematyczność. Oczekiwałam relaksu, scen erotycznych, tak charakterystycznych dla tego typu literatury. A dostałam coś zupełnie innego. Lepszego.

Bianca jest dziennikarką znanego czasopisma. Właśnie jedzie na spotkanie z biznesmanem Dexterem Truittem, gdy nagle winda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Mam niestety bardzo mieszane uczucia. Wiedziałam,że ,, Chcę żyć” to powieść młodzieżowa. Gdy byłam młodsza czytałam wiele książek o podobnej tematyce. Nigdy nie dyskryminuję literatury młodzieżowej, mimo,że nie mam już tych piętnastu lat. Dobra młodzieżówka nie jest zła. No właśnie – Dobra… Zawsze zwracam uwagę na przekaz i styl. W tym przypadku przekaz może i jest, ale to chyba niestety jedyny jako taki plus tej książki. Cieszę się,że liczyła zaledwie 100 stron.

Nastoletnia Nadin wiedzie spokojne życie. Chodzi do szkoły, ma koleżanki, a jakiś czas temu przeżyła swój pierwszy raz z Florianem. Świat wali się w fasadach, gdy chłopak informuje ją,że choruje na AIDS. A niedługo potem Nadin odkrywa,że ją zaraził i ona sama jest nosicielką wirusa HIV.

Jak nastolatka odnajdzie się w nowej sytuacji? Czy sobie poradzi?

Powieść jest rzetelnym źródłem wiedzy na temat AIDS oraz HIV dla nastoletnich czytelników. To ważne, by uświadamiać młodych ludzi czym jest ten wirus, jak się można zarazić, co czuje osoba chora, dlaczego nie powinno się dyskryminować ludzi zakażonych.

Natomiast fabuła sama w sobie mi się nie podobała. Język powieści zbyt banalny, dużo błędów stylistycznych. Starałam się wczuć w sytuację głównej bohaterki, co byłoby najlepszym dowodem na to,że to dobra książka. Niestety, nie udało mi się. Dziewczyna ciągle powtarzała to samo. Rozumiem,że się bała, ale miałam poczucie jakby autorką książki było dziecko, kopiujące co jakiś czas te same zdania.
A zbiegi okoliczności były po prostu... żałosne.

Akurat wtedy, gdy zaczęła podejrzewać,że jest chora na lekcji biologii omawiali wirusy ( w tym rzecz jasna HIV/ AIDS), przerażona odpycha koleżankę, a ona ni stąd, ni z owąd mówi ( ,, Co ty się boisz,że mam AIDS czy co”? ), a kiedy w końcu chce się zrelaksować i idzie ze znajomymi na dyskotekę, w klubie dziwnym trafem puszczają piosenkę ,, Streets of Philadelphia” z filmu ,, Filadelfia” ( zgadnijcie o czym jest ten film.. hm… ).

Za dużo przypadków. Za mało wiarygodności. Jeśli rzeczywiście poszukujesz informacji na temat wirusa HIV czy AIDS, lepiej zajrzyj do internetu lub innych źródeł.

Tej książki nie polecam.

Mam niestety bardzo mieszane uczucia. Wiedziałam,że ,, Chcę żyć” to powieść młodzieżowa. Gdy byłam młodsza czytałam wiele książek o podobnej tematyce. Nigdy nie dyskryminuję literatury młodzieżowej, mimo,że nie mam już tych piętnastu lat. Dobra młodzieżówka nie jest zła. No właśnie – Dobra… Zawsze zwracam uwagę na przekaz i styl. W tym przypadku przekaz może i jest, ale to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

W ferworze codziennych obowiązków i stresów, miło się czasami po prostu zrelaksować i odpłynąć przy powieści. Jeśli również tego potrzebujecie, zapraszam do zapoznania się z recenzją ,, Ja chyba zwariuję” Agaty Przybyłek.

Sabina to nowoczesna kobieta po pięćdziesiątce. Jest matką dorosłych dzieci, o które bardzo się martwi. Prowadzi ułożone, chociaż dosyć ekspresywne życie, czego nie może powiedzieć o swojej córce Ninie – kobieta ma prawie trzydzieści lat, jest rozwódką z dziećmi i pracuje jako salowa w szpitalu psychiatrycznym. Musi mierzyć się z problemami życia codziennego oraz matką z zapędami matrymonialnymi. Jacek natomiast jest singlem mieszkającym z nadopiekuńczą matką,która ani myśli, by syn mógł ,, zostawić ją” dla innej kobiety. Praca psychiatry to dla niego jedyna odskocznia.
Nina i Jacek szybko odnajdują wspólny język, wspierając wzajemnie w trudach życia z męczącymi rodzicielkami,które niby chcą dobrze, tylko nie do końca im to wychodzi…

Agata Przybyłek stworzyła niezwykle autentyczną, życiową, a przede wszystkim bardzo zabawną historię. Bohaterowie są wyraziści, dobrze skonstruowani. Czytając, a nawet chłonąc ją, szybko weszłam w ich świat, czując jakbym razem z nimi przeżywała zwariowane perypetie. Dodatkowym atutem są realistyczne ,, z życia wzięte” dialogi, problemy,które może przeżyć każdy z nas. Idealna na poprawę humoru w pochmurne popołudnie spędzone przy lampce wina czy czekoladzie. Serdecznie polecam.

W ferworze codziennych obowiązków i stresów, miło się czasami po prostu zrelaksować i odpłynąć przy powieści. Jeśli również tego potrzebujecie, zapraszam do zapoznania się z recenzją ,, Ja chyba zwariuję” Agaty Przybyłek.

Sabina to nowoczesna kobieta po pięćdziesiątce. Jest matką dorosłych dzieci, o które bardzo się martwi. Prowadzi ułożone, chociaż dosyć ekspresywne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Zawsze dosyć sceptycznie podchodzę do każdej młodzieżówki. Lubię, kiedy porusza tematy ważne. Po ,, Niepełkę” sięgnęłam z jeszcze większą ciekawością, ponieważ sama jestem w podobnej sytuacji, co główna bohaterka.
Główną bohaterką powieści jest nastoletnia Weronika. Dziewczyna jest niepełnosprawna. Choruje na porażenie mózgowe, porusza się na wózku inwalidzkim. Nastolatka akceptuje swoją codzienność, do momentu, w którym jest zmuszona przeprowadzić się z mamą do innego miasta. A tym samym zaczyna naukę w nowej szkole. Nie każdy akceptuje Weronikę, a w szczególności szkolna ,, gwiazda” Kinga – zazdrosna o sukcesy Weroniki przyszła wokalistka. Jak Niepełka odnajdzie się w nowym środowisku? Czy sobie poradzi?
Muszę przyznać,że w temacie niepełnosprawności mam wiele do powiedzenia. Dlatego byłam dosyć uważna i krytyczna w ocenie tej powieści.
Uważam,że autorka doskonale odnalazła się w temacie. Poruszyła istotne kwestie jakimi są równość wobec społeczeństwa, poczucie odrzucenia, prawo do normalności, pewnego rodzaju lęk jaki osoba niepełnosprawna niejednokrotnie wywołuje wśród części społeczeństwa. Wszelkie kwestie medyczne czy dotyczące codzienności osoby z niepełnosprawnością dopięte na ostatni guzik i w pełni realistyczne. Co ważne, ta książka uczy i pokazuje,że wszyscy jesteśmy tacy sami bez względu na stan psychiczny, czy fizyczny: wszyscy mamy lęki, radości, smutki i marzenia. Napisana przystępnym językiem młodzieżówka, która może zaciekawić również ciut starszych czytelników. Dobra lekcja pokory i tolerancji. Gdybym mogła dodałabym ją na listę szkolnych lektur. Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kolejną część. Gratulacje dla autorki.
Polecam.

Zawsze dosyć sceptycznie podchodzę do każdej młodzieżówki. Lubię, kiedy porusza tematy ważne. Po ,, Niepełkę” sięgnęłam z jeszcze większą ciekawością, ponieważ sama jestem w podobnej sytuacji, co główna bohaterka.
Główną bohaterką powieści jest nastoletnia Weronika. Dziewczyna jest niepełnosprawna. Choruje na porażenie mózgowe, porusza się na wózku inwalidzkim. Nastolatka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

,,Ślepnąc od świateł” to obraz świata,od którego lepiej trzymać się z daleka. Tylko w zasadzie nie jesteśmy w stanie w pełni uniknąć tej konfrontacji.

Jacek – młody chłopak,który mógłby być typowym, młodym chłopakiem. Uczącym się, chodzącym z kumplami na piwo, czy imprezy. Przeciętnym dwusiestoparolatkiem po ASP. Ze świetlaną przyszłością. Ale jest dilerem narkotyków, dla którego życie toczy się głównie nocą – to nocą przemierza warszawskimi ulicami, dostarczając zdesperowanym klientom towar. Poznając historie ludzi,których nieważne jak wiele dzieli różnic: społecznych, materialnych, kulturowych, łączy jeden, wspólny mianownik: potrzebują narkotyków, by jakkolwiek funkcjonować. To ludzie kochani, znienawidzeni, kochający, uciekający, zagubieni. Jacek wsiąka w półświatek, zachowując jednak pewne zasady moralne,które niejednokrotnie będą musiały ulec przewartościowaniu, gdy będzie musiał zmierzyć się z wieloma trudnymi decyzjami.

Jakub Żulczyk precyzyjnie i w sposób autentyczny opisał narkotykowy świat, ale także problemy XXI wieku,które niejednokrotnie zakrywamy pewnego rodzaju ułudą życia idealnego – życie nie jest idealne. Bywa brudne, brutalne krwawe i nieprzewidywalne. Mam wrażenie,że narkotyki to mimo wszystko tło tej historii. Jeśli zagłębimy się nieco w jej filozoficznym podtekście, będzie to opowieść o najważniejszych wartościach życia: o miłości, przyjaźni, rodzinie, zaufaniu, o dylematach etycznych i moralnych. O nierównej walce dobra ze złem.

Nie jest to słodka, okryta lukrem historyjka o księciu na białym koniu i jego księżniczce,którą pochłoniesz szybko, gładko i przyjemnie przy kawce i kawałku ciasta. To brutalny opis rzeczywistości od tej najciemniejszej strony; brudów, szemranych interesów. Zakamarków życia,których wolimy nie poznać. Niekiedy wulgarny i bezkompromisowy. Jednak to nadaje tej powieści autentyczności.

No właśnie. Czytałam wiele opinii,które sugerowały,że autor nadużywa przekleństw, wulgarnych opisów. Faktycznie, nie brakuje tego typu figur, jednak trudno oczekiwać,żeby dilerzy, szajka/ gang narkotykowy, zwał jak zwał, porozumiewał się tekstami Kopciuszka. Ja akurat doceniam zarówno wyrazistość historii jak i wyrazistość zarysu psychologicznego bohaterów – w szczególności głównego bohatera, doprecyzowanego co do joty: od sposobu mówienia, poprzez sposób poruszania się, do jego głębokich rozterek.

Nie jest to łatwa lektura – pomijając samą tematykę i dialogi dilerów, autor używa dosyć patetycznych porównań, filozoficznych opisów. Języka z wysokiej półki. Dla niektórych czytelników ten zabieg może być męczący. Mnie tym kupił i skłonił do refleksji.

Myślę,że warto pochylić się nad tą książką.
Jestem bardzo ciekawa ekranizacji.

,,Ślepnąc od świateł” to obraz świata,od którego lepiej trzymać się z daleka. Tylko w zasadzie nie jesteśmy w stanie w pełni uniknąć tej konfrontacji.

Jacek – młody chłopak,który mógłby być typowym, młodym chłopakiem. Uczącym się, chodzącym z kumplami na piwo, czy imprezy. Przeciętnym dwusiestoparolatkiem po ASP. Ze świetlaną przyszłością. Ale jest dilerem narkotyków, dla...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

,, Nasz ostatni dzień” to książka,którą miałam w wirtualnej biblioteczce od dłuższego czasu. Ostatnio nadarzyła się okazja, by przeczytać ją w booktourze.
Poznajemy historię dwóch nastolatków – Mateo i Rufusa. Każdy z nich ma różne problemy – chorobę ojca, problemy z byłą dziewczyną, osamotnienie. Jednakże łączy ich jedno – pozostał im jeden dzień życia. Razem robią wszystko, by przeżyć go jak najlepiej, ucząc się czym jest smutek, radość, szczęście, czy miłość. Która wkrótce ich połączy…

Historia zapowiada się intrygująco. Niebanalnie. Chociaż początek mnie zaciekawił i zaczynałam lubić bohaterów… czegoś mi zabrakło. Nie poczułam chemii do bohaterów, nie czułam też chemii między nimi. Ani oczekiwanych emocji. A oryginalny tytuł i zakończenie są przewidywalne. Bardzo irytował mnie również styl pisania autora- wiem,że już po kolejną jego powieść nie sięgnę. Nie wiem czy to kwestia niepoprawnego tłumaczenia, ale jest o wiele więcej bogatych, ciekawych epitetów i synonimów niż ,, dziko”. Autor chyba ma ubogi zasób słownictwa. Teksty w stylu: ,, dziko mnie pocałował”, ,, był dziko zły" itd., przewijały się cały czas i bardzo denerwowały.
Wątek fantasy,który wiedzie prym, również nie przypadł mi do gustu ( ale to już kwestia upodobań).
Chociaż bardzo spodobał mi się przekaz, by żyć pełnią życia, ponieważ nie wiadomo ile czasu nam zostało, to był to w zasadzie jedyny element,który według mnie przemawia na korzyść tej powieści. Raczej nie polecam.

,, Nasz ostatni dzień” to książka,którą miałam w wirtualnej biblioteczce od dłuższego czasu. Ostatnio nadarzyła się okazja, by przeczytać ją w booktourze.
Poznajemy historię dwóch nastolatków – Mateo i Rufusa. Każdy z nich ma różne problemy – chorobę ojca, problemy z byłą dziewczyną, osamotnienie. Jednakże łączy ich jedno – pozostał im jeden dzień życia. Razem robią...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

Chociaż z książek Kasi Haner czytałam jedynie ( na tę chwilę) Serię Mafijną, nie od dziś wiadomo,że Kasia pisze gorące romanse/ erotyki, powiedzmy ,, pikantniejsze" historie. Tymczasem ,, Ring Girl" przełamuje schemat.

Eden McGregor to młoda kobieta,która szuka swojego miejsca na ziemi. Nigdy nie była w stałym związku, studiuje kierunek,który nie do końca spełnia jej oczekiwania, a za jej utrzymanie płaci ojciec - twardy, despotyczny, były trener bokserski, z którym nie potrafi się dogadać. To właśnie przez ojca Eden idzie na walkę bokserską... Nie zdaje sobie jednak sprawy,że jednym z zawodników jest Logan Johnson- mężczyzna, z którym rodzinę McGregor'ów łączy bolesna przeszłość. Jak potoczy się relacja bohaterów? Czy będą w stanie posłuchać głosu serca, a może zranione uczucia wezmą górę? Przekonajcie się sami.
Tym razem Kasia prezentuje nam się w delikatniejszej odsłonie. Opisy i dialogi są dosyć emocjonalne, lecz subtelne. Chociaż wyjątkowo nie poczułam zbyt wielu emocji, nie związałam się z bohaterami.

Ciekawie przedstawiony problem przemocy psychicznej i emocjonalnej, tak rzadko spotykanej w książkach. Powieść zaliczyłabym do gatunku młodzieżówki, New Adult. Miło spędzony czas, ,,pochłonięta" bardzo szybko. Oczekiwałam czegoś więcej, może miałam nadzieję na mniej schematyczności. Aczkolwiek, mimo wszystko polecam. Chociaż nie wiem czy jestem obiektywna, bo mam słabość do boksu w książkach. I chyba jednak wolę Kasię w ostrzejszej wersji.

Chociaż z książek Kasi Haner czytałam jedynie ( na tę chwilę) Serię Mafijną, nie od dziś wiadomo,że Kasia pisze gorące romanse/ erotyki, powiedzmy ,, pikantniejsze" historie. Tymczasem ,, Ring Girl" przełamuje schemat.

Eden McGregor to młoda kobieta,która szuka swojego miejsca na ziemi. Nigdy nie była w stałym związku, studiuje kierunek,który nie do końca spełnia jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

,, P.S. Kocham Cię'' to historia młodej kobiety, Holly,która wcześnie straciła męża. Po jego śmierci stara się wrócić do normalnego życia. Oprócz rodziny i przyjaciół pomagają jej w tym przede wszystkim listy,które Gerry napisał do niej jeszcze przed śmiercią. Wbrew pozorom to właśnie one, ze specjalnymi wskazówkami i niezmiennym ,, P.S. Kocham Cię' na samym końcu, pozwalają Holly przetrwać trudne chwile... Czy jednak może jeszcze być szczęśliwa?

Ta książka wywarła na mnie wrażenie... nijakie. Był potencjał, ale czegoś zabrakło.

Z początku myślałam,że pozytywny wydźwięk bez lamentu i wylewania łez to ciekawy zabieg, biorąc pod uwagę,że zazwyczaj książki z motywem śmierci są smutne, wzruszające, przygnębiające. Tutaj zwilżyły mi się oczy na początku, bardziej ze względu na tematykę, niż treść. Nie poczułam żadnych emocji. Fakt, czyta się szybko, błyskawicznie wręcz, jednak nie jest to coś czego oczekiwałam. Troszkę wieje nudą.... Jeśli potrzebujecie zapychacza czasu, albo naprawdę nie macie pod ręką ciekawszej książki, ta może być. Jednak nie oczekiwałabym zbyt wielu emocji...

,, P.S. Kocham Cię'' to historia młodej kobiety, Holly,która wcześnie straciła męża. Po jego śmierci stara się wrócić do normalnego życia. Oprócz rodziny i przyjaciół pomagają jej w tym przede wszystkim listy,które Gerry napisał do niej jeszcze przed śmiercią. Wbrew pozorom to właśnie one, ze specjalnymi wskazówkami i niezmiennym ,, P.S. Kocham Cię' na samym końcu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , ,

Debiutancka powieść Emilii Wituszyńskiej wielokrotnie przewijała się gdzieś między stronami internetowymi. Wiele pozytywnych opinii skusiło mnie do zakupu książki z autografem na tegorocznych Targach Książki w Warszawie. Niedawno miałam okazję ją przeczytać. Nie żałuję.

Weronika Kardasz jest młodą, aczkolwiek doświadczoną i cenioną przez szefa policjantką. To jej zostają przydzielane najtrudniejsze akcje- Wera nie zawodzi. Niestety pewnego razu nie wszystko idzie zgodnie z planem- najlepszy przyjaciel kobiety ginie. Kardasz znajduje się w rozsypce. Po jakimś czasie wraca do pracy, gdzie zostaje jej przydzielone nowe zadanie- ochrona znanego aktora Przemka Reja, który będąc świadkiem przestępstwa, potrzebuje całodobowej ochrony policyjnej. Z początku ich relacja nie wygląda najlepiej- pies z kotem. Próbują jednak znaleźć wspólny język, a wtedy nadchodzi niebezpieczeństwo. Ktoś gra nieczysto. Ktoś kłamie. I rozpoczyna się tytułowa gra. Czy wyjdą z niej cało?

Książka pozytywnie mnie zaskoczyła. Niektórzy narzekają na schematyczność- owszem od początku można podejrzewać jak chociażby mniej więcej rozwinie się relacja między dwójką bohaterów, ale nie uznawałabym tego za minus. Autorka bowiem nadała bohaterom charakteru- cięty język Weroniki ( a czasami miło poczytać o twardych babkach, a nie uległych laluniach) i upartość Przemka. Mieszanka wybuchowa,która niejednokrotnie wywoływała u mnie głośny śmiech. To w jakiś sposób ich wyróżnia. Nie czytałam ,, Greya" ani książek pani Świst, więc nie wypowiem się odnośnie rzekomego podobieństwa,które niektórzy widzą. Ja zauważyłam oryginalność tej historii. Relacja bohaterów rozwijała się ciekawie, powoli i zabawnie- dużym zaskoczeniem i plusem był fakt zaledwie dwóch wstawek romantyczno-erotycznych. Ciekawie zaś wpasował się w fabułę wątek kryminalny. Intryguje, pozostawia nutkę tajemniczości. Do tego prosty język, zabawne dialogi i miło spędzony czas.

Powiem tak- ten debiut spełnił moje oczekiwania. Potrzebowałam czegoś lekkiego, zabawnego, romansidła z dozą kryminału. Jeśli tego szukasz, relaksu i dobrej zabawy i nie zwracasz przesadnej uwagi na wyszukane dialogi czy naukową puentę z morałem, to daj szanse tej powieści. Ja ze swojej strony polecam i gratuluję debiutu.

Debiutancka powieść Emilii Wituszyńskiej wielokrotnie przewijała się gdzieś między stronami internetowymi. Wiele pozytywnych opinii skusiło mnie do zakupu książki z autografem na tegorocznych Targach Książki w Warszawie. Niedawno miałam okazję ją przeczytać. Nie żałuję.

Weronika Kardasz jest młodą, aczkolwiek doświadczoną i cenioną przez szefa policjantką. To jej zostają...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

,, Slash" to kontynuacja przygód Tośka i Leona. Między przyjaciółmi co raz częściej będzie dochodzić do nieporozumień i będą musieli zmierzyć się z wieloma trudnymi sytuacjami, dylematami, a nawet poświęceniami. Ich relacja zostanie wystawiona na próbę, a zaufanie,którym siebie darzą będzie co raz bardziej kruche. Czy dokonają właściwych wyborów? Przekonajcie się sami.

Natalia Osińska po raz kolejny nie zawiodła. Pierwsza część skupiała się na odnalezieniu i zrozumieniu siebie przez Tośka. W drugiej części szerzej poznajemy perypetie Leona - jego problemy rodzinne, osobiste, dotyczące relacji z Tośkiem, a przede wszystkim związane z bolesną tajemnicą,która dręczyła chłopaka już w pierwszej części. I która wszystko skomplikuje. Wielki szacunek dla autorki za pomysł na tak niebanalną fabułę. Stworzyła powieść po prostu życiową- w tej części również zetkniemy się z trudami dorastania, brakiem akceptacji ( nawet dla samego siebie), zaufania, poczuciem strachu, zawodu, poczuciem odrzucenia, pragnienia miłości- a wszytko na jeszcze wyższym poziomie, z nutką powagi, ale i sporą dawką humoru. W sam raz dla młodych czytelników- pokochacie tę historię, a dwójka przyjaciół z pewnością dostarczy Wam śmiechu, łez, wzruszeń. Polecam.

,, Slash" to kontynuacja przygód Tośka i Leona. Między przyjaciółmi co raz częściej będzie dochodzić do nieporozumień i będą musieli zmierzyć się z wieloma trudnymi sytuacjami, dylematami, a nawet poświęceniami. Ich relacja zostanie wystawiona na próbę, a zaufanie,którym siebie darzą będzie co raz bardziej kruche. Czy dokonają właściwych wyborów? Przekonajcie się...

więcej Pokaż mimo to