-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik249
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2017-05-09
Bezwstydnie uwielbiam cykl poetycki "Ballady i romanse" i trzeba mi tę sympatię wybaczyć.
Cykl otwiera utwór "Pierwiosnek" będący dialogiem między Ja a Kwiatkiem. "Ja" drży o los Kwiatka, nie wie jak zostanie on przyjęty "Przyjaciele i kochanka Czy cię powitają mile?"Kwiat jest niepozorny lecz powstanie z niego "wianek nad wianki". Ten utwór liryczny jest nieco naiwny i niewinny co może korespondować z tytułem.
"Romantyczność" jest najbardziej znaną balladą Mickiewicza. Któż nie zna słów poety "Czucie i wiara silniej mówi do mnie Niż mędrca szkiełko i oko". Sytuację Karusi widzącej swojego ukochanego po śmieci możemy idealnie wpisać w zainteresowania romantyków. Chętnie sięgali oni po bohaterów będących zjawami/widzącymi duchy/obłąkanych.
Najmniej przemawia do mnie "Świteź". Pojawia się w niej motyw zbrodni i kary za nią, w której pomagającą wymierzyć sprawiedliwość jest natura. Natomiast "Świtezianka" jest romansem zakochanych w sobie "Młody jest strzelcem w tutejszym borze Kto jest dziewczyna? - Ja nie wiem!". Spotykają się u brzegu Świtezi. Dziewczyna niepewna uczuć kochanka wystawia go na próbę. Pod postacią nimfy wodnej zaczyna kusić mężczyznę. Nie dotrzymuje on wierności i zostaje ukarany - zostaje zaklęty w modrzew. "Rybka" nawiązuje miejscem wydarzeń lirycznych do poprzednich utworów. Kobieta postanawia się utopić i osierocić dziecko, gdyż jej ukochany w tym momencie bierze ślub z inną. Zamienia się ona jednak w rybę bo jest potrzebna do wykarmienia dziecka. Gdy wynurza się zyskuje kobiecy tułów. Tak jak w poprzedzających utworach, zgodnie z ludową moralnością niewierny kochanek musi zostać ukarany i dzieje się tak gdy pojawia się w miejscu gdzie kobieta popełniła samobójstwo.
"Powrót taty" opowiada o dzieciach idących wypatrywać taty na skraj miasteczka, idą tam pod obraz się modlić. Rodzinę napadają zbójcy, jednak jeden z nich przeżywa wewnętrzną przemianę i prosi dzieci by modliły się także o niego, bo on tęskni za swoją rodziną, która jest daleko. W "Lilijach" mamy bohaterkę liryczną będącą mężobójczynią. Na grobie męża zasadziła lilije "Zbrodnia to niesłychana, pani zabija pana". Została uspokojona przez Pustelnika, że może spać spokojnie, a jej zbrodnia nie zostanie odkryta. Do kobiety przyjeżdżają bracia jej zmarłego męża. Wkrótce zaczynają wierzyć, że zginął na wojnie i kochać się w kobiecie. Pustelnik radzi by za męża wzięła tego, który przyniesie jej piękniejszy bukiet. Kiedy mężczyźni przynieśli do świątyni kwiaty z grobu brata kaplica zapadła się wraz z nimi pod ziemię, a na niej wyrosły lilije. Po raz kolejny natura wraz z siłami nadprzyrodzonymi wymierzyła sprawiedliwość i ukarała zbrodnię.
Ballada "To lubię" opowiada o Maryli odpornej na miłość, która śmiała się ze swych zalotników. Jeden z odrzuconych zalotników targnął się na swoje życie dlatego i ona po śmieci nie zaznała spokoju. Została ona upiorem mieszkającym pod mostem. Gdy młody bohater na moście zepsuł powóz i powiedział zamiast przekleństw "To lubię" uwolnił duszę dziewczyny.
Ostatni utwór to "Pani Twardowska". Nawiązuje do legendy o Twardowskim co zaprzedał duszę diabłu. Postaciami są Twardowski i Mefistofeles. Pani Twardowska wcale nie pojawia się w utworze lirycznym :). Pan Twardowski zawiera układ z szatanem, że nim odda mu duszę Mefistofeles musi wypełnić trzy zadania. Diabeł wychodzi bez szwanku z kąpieli w święconej wodzie, a ucieka przez dziurkę od klucza przed spędzeniem roku z żoną Twardowskiego. Możemy sobie, więc wyobrazić cóż musiała być to za kobieta, która wystraszyła samego diabła.
Bezwstydnie uwielbiam cykl poetycki "Ballady i romanse" i trzeba mi tę sympatię wybaczyć.
Cykl otwiera utwór "Pierwiosnek" będący dialogiem między Ja a Kwiatkiem. "Ja" drży o los Kwiatka, nie wie jak zostanie on przyjęty "Przyjaciele i kochanka Czy cię powitają mile?"Kwiat jest niepozorny lecz powstanie z niego "wianek nad wianki". Ten utwór liryczny jest nieco naiwny i...
Ach jak ja lubię, jak ja lubię Przybycha!
W didaskaliach pojawia się informacja: "W pałacu przygrywa muzyka Danse macabre Saint-Saënsa". Utwór czytałam kilkukrotnie, także w asyście tej muzyki - co polecam.
"Goście" są realizacją motywu winy i kary. Nie dowiadujemy się jaką zbrodnię popełnił Adam, że dziwni goście pojawili się w jego domu. Oskarża żonę - Belę, o to, że popełniła ją razem z nim. Tak naprawdę rodzaj popełnionej zbrodni nie ma żadnego znaczenia. "Nie wińmy ludzi — oni na to stworzeni, by zbrodnie płodzić, a wszystko może być zbrodnią… Ach! ludzie tacy biedni, tacy biedni…". Rodzaj winy nie jest ważny z dwóch powodów - ludzka zbrodnia może być niezawiniona, a także jest ona czymś uniwersalnym popełnianym przez każdą osobę - nie ma człowieka bez zbrodni.
"I dokąd ucieknę? Przed sobą uciec? Nie można!". Adam nie może zbiec przed swoimi "strasznymi, dziwnymi gośćmi". Staje się ofiarą swojej (być może nie zawinionego grzechu) i chce uwolnić się od gościa samobójstwem. Kobieta - żona nie idzie z nim na śmierć. Być może jest za młoda by zrozumieć ciężar czynu i zostaje przy życiu. Z mężczyzną na śmierć idzie tylko Gość.
Ach jak ja lubię, jak ja lubię Przybycha!
W didaskaliach pojawia się informacja: "W pałacu przygrywa muzyka Danse macabre Saint-Saënsa". Utwór czytałam kilkukrotnie, także w asyście tej muzyki - co polecam.
"Goście" są realizacją motywu winy i kary. Nie dowiadujemy się jaką zbrodnię popełnił Adam, że dziwni goście pojawili się w jego domu. Oskarża żonę - Belę, o to, że...
759 stron zanurzenia się w świecie magii.
Autorka powieści przemyca kilka wartościowych prawd na jej kartach. Dzięki sytuacji kiedy dziennikarka upublicznia pochodzenie Hagrida (jest półolbrzymem) możemy dowiedzieć się, że nie ma znaczenia jakie ma się pochodzenie, ale jedynie jakim się jest człowiekiem. Cenne są także słowa dyrektora Hogwartu: "będziemy na tyle silni, na ile będziemy zjednoczeni, i na tyle słabi na ile będziemy podzieleni". A Hagrid udziela nam cennej rady życiowej, by nie przejmować się na zapas "co ma być, to będzie... a jak już będzie to trzeba będzie się z tym zmierzyć".
Osią fabuły jest tutaj organizacja Turnieju Trójmagicznego. Jednak nie on zachwycił mnie tutaj najbardziej. Największą frajdę mają dla mnie elementy codziennego życia w Hogwarcie, elementy świata, których nie odnajdziemy w ekranizacji powieści. Doskonałym przykładem może być zaangażowanie Hermiony w sprawę emancypacji skrzatów domowych. Jedna ze skrzatek przeżywa załamanie po stracie pracy i ma problem z alkoholem. Spotykamy też po raz kolejny Zgredka. Tym razem szczęśliwego ze swojej wolności odzyskanej dzięki nastoletniemu czarodziejowi. Interesującym wątkiem jest też ten dotyczący wścibskiej dziennikarki. Harmiona odkrywa w jaki sposób udaje się jej podsłuchać prywatne rozmowy.
Po raz kolejny możemy przyjrzeć się postaci Dumbledore. Nieustannie budzi on u mnie sympatię. Zachowuje duże poczucie humoru, puszcza oko do Harrego, nigdy nie złości się na jego pytania, widzi więcej niż inni. Jest sympatycznym geniuszem, który uważa, że każdy zasługuje na drugą szansę. Ważną relacją w życiu głównego bohatera jest ta, z jego ojcem chrzestnym. Syriusz widząc ilość niepokojących znaków, wraca do Anglii, by być bliżej syna swojego zmarłego przyjaciela.
Harry początkowo musi sobie poradzić z wielkim zaskoczeniem jakie przynosi mu pewien spisek, odczuje osamotnienie gdy jego przyjaciel będzie zazdrosny o jego sławę, przyjdzie mu też zmierzyć się z niebezpiecznymi wyzwaniami i złą prasą. Wiele zagadek z przeszłości zostanie wyciągniętych na światło dzienne. Pod koniec roku Świat Magii będzie musiał sprostać nowej rzeczywistości zwiastującej powrót złych i mrocznych czasów.
759 stron zanurzenia się w świecie magii.
Autorka powieści przemyca kilka wartościowych prawd na jej kartach. Dzięki sytuacji kiedy dziennikarka upublicznia pochodzenie Hagrida (jest półolbrzymem) możemy dowiedzieć się, że nie ma znaczenia jakie ma się pochodzenie, ale jedynie jakim się jest człowiekiem. Cenne są także słowa dyrektora Hogwartu: "będziemy na tyle silni, na...
Tej części długo nie posiadałam, w końcu jednak zakupiłam "grubaska" 951 stron w nowej szacie. Mimo tego, że jest to najmniej razy przez mnie przeczytana część uważałam ją za swoją ulubioną. Miałam w końcu okazję to sprawdzić.
I jak było? Fenomenalnie! Jak najbardziej się sprawdziło, że jest to moja ulubiona. Dużo jest tu codziennego życia bohaterów i polityki.
Świat po śmierci Cedrika i odzyskaniu ciała przez Voldemorta się zmienił. Harry przekonał się jak gdy jego i jego kuzyna zaatakowali dementorzy na mugolskim osiedlu. Za użycie czarów w obronie własnej został postawiony przed sądem.
W domu Syriusza Blacka stworzono kwaterę główną Zakonu Feniksa, mającego na celu walkę z Voldemortem. Zakon miał utrudnione zadanie. Minister magii uważał, że Harry skłamał, a Dumbledore spiskuje by zająć miejsce ministra. Chłopiec Który Przeżył musiał się zmierzyć nie tylko z tym, że niewiele osób mu wierzyło. W jego snach objawiało się połączenie między nim a Sami-Wiecie-Kim.
Ministerstwo magii zaczęło ingerować w sprawy Hogwartu. Nowa nauczycielka zabrania im używać czarów i torturuje Harrego za mówienie prawdy. Grupa uczniów nie poddaje się jednak terrorowi i zrzesza się by razem uczyć się praktycznej Obrony przed czarną magią. Na koniec roku będą mogli udowodnić swoje męstwo i umiejętności. Harry pozna zaś przepowiednię, która sprawiła, że ma na czole sławną bliznę, w kształcie błyskawicy.
Na plus to jak uczniowie i nauczyciele działają by sprzeciwić się złej, zakłamanej władzy.
Tej części długo nie posiadałam, w końcu jednak zakupiłam "grubaska" 951 stron w nowej szacie. Mimo tego, że jest to najmniej razy przez mnie przeczytana część uważałam ją za swoją ulubioną. Miałam w końcu okazję to sprawdzić.
I jak było? Fenomenalnie! Jak najbardziej się sprawdziło, że jest to moja ulubiona. Dużo jest tu codziennego życia bohaterów i polityki.
Świat po...
W tej części magicznej sagi świat dowiaduje się o zbiegu z Azkabanu (więzienia strzeżonego przez Dementory). Poufne wiadomości twierdzą, że uciekinier (Syriusz Black) chce dorwać Harrego by pomścić utratę mocy przez Voldemorta. Okaże się jednak on kim innym niż się wydaje.
Harry musi zmierzyć się z własnym lękiem. Dementorzy działają na niego wyjątkowo destrukcyjnie. By zmierzyć się z ich obecnością wokół Hogwartu Harry uczy się bardzo zaawansowanej magii pod okiem nauczyciela obrony przed czarną magią Lupina. Ich znajomość jest początkiem długoletniej przyjaźni. Okazuje się, że nauczyciel znał także bardzo dobrze ojca Harrego.
Życie w Hogwarcie nie będzie tak przyjemne dla chłopca jak zwykle. Nie może on tak jak reszta uczniów jeździć do Hogsmade, ponieważ kadra szkoły obawia się o jego życie. Z pomocą przychodzą mu bliźniacy Fred i George. Dają mu oni magiczną Mapę Huncwotów, która moim zdaniem jest jedną z ciekawszych rzeczy i fajniejszych smaczków serii wymyślonej przez Rowling.
Jak zwykle nieocenieni są dla głównego bohatera jego przyjaciele. Razem z Hermioną ratują skazanego na śmierć hipogryfa i ojca chrzestnego Harrego.
W tej części magicznej sagi świat dowiaduje się o zbiegu z Azkabanu (więzienia strzeżonego przez Dementory). Poufne wiadomości twierdzą, że uciekinier (Syriusz Black) chce dorwać Harrego by pomścić utratę mocy przez Voldemorta. Okaże się jednak on kim innym niż się wydaje.
Harry musi zmierzyć się z własnym lękiem. Dementorzy działają na niego wyjątkowo destrukcyjnie. By...
Mistrz słowa. Niejednokrotnie będę wracać do tego tomiku. Szczególnie chyba będę wracać gdy łapać mnie będzie tęsknota za rodzinnym miastem poety...
Dodatkowym smaczkiem, (dla mnie jako osoby, która mieszkała kilka lat w Łodzi), jest wyłaniający się z kart obraz miasta. Można nawet prześledzić trasę tramwajów i ludzkich skupisk:
Do domu szóstka granatowa,
Zieloną czwórką się dojedzie
Do zielonego Hellenowa.
Patrz na usta tej dziewczyny,
Podręcznej z magazynu mód:
A kolor ich niebieskosiny,
Bo smutno, trudno, chłód i głód.
Piątka, spod lasu, też zielona,
Lecz białym pasem przedzielona (...)
Piotrkowska, w stronę Grand Hotelu,
Jak wymieciona. Przed tramwajem
Beczki i skrzynie a za nimi,
Z browningiem w ręku, przyczajeni
Klęczą bojownicy patrząc w szarą,
Bezludną przestrzeń trotuaru.
I pustą jezdnię. Nic. Martwota.
Cisza i tam - bo z morza tłumu
Nic nie usłyszysz oprócz poszumu
Przybywających gromad ludzkich,
Co napływają od Widzewa,
Żeby na rynek iść bałucki:
Z Głównej, Nawrotu i Przejazdu(...)
Mistrz słowa. Niejednokrotnie będę wracać do tego tomiku. Szczególnie chyba będę wracać gdy łapać mnie będzie tęsknota za rodzinnym miastem poety...
Dodatkowym smaczkiem, (dla mnie jako osoby, która mieszkała kilka lat w Łodzi), jest wyłaniający się z kart obraz miasta. Można nawet prześledzić trasę tramwajów i ludzkich skupisk:
Do domu szóstka granatowa,
Zieloną czwórką...
2016-08-01
Wiązałam z tą książka duże nadzieje. Wiązałam i nie zawiodłam się.
Oczywiście jest to książka o Krystynie - alkoholiczce i narkomance, w jej modnych zielonych baletkach, pracą w telewizji - gdzie ludzie wymieniają się zdaniami, a nie rozmawiają i zawsze trzeba być sarkastycznym i "fajnym". Książka o wychodzeniu z nałogu i walce z nim, z tym "smokiem co podnosi głowę". Walcząca z obrazem, że nałogowcy to Ci brudni, bezdomni.
Jednak potraktowanie jej wyłącznie jako książki o nałogu byłoby dla mnie zubożeniem jej. Autorka otwiera świat przeżyć wewnętrznych, wymyślonych światów, które nosi się w sobie. Wstydzi się tego, że sobie wymyśla. I boi się tego. W dużej mierze ta książka jest o baniu się i wstydzie, który nosi się w sobie. O dochodzeniu do tego, że nasze zdanie się liczy, ze trzeba dbać o siebie i swoje potrzeby. Że trzeba się tej miłości własnej, do siebie niekiedy nauczyć, a nie tylko od siebie wymagać. Tak samo jak zachwytu nad światem. Ta książka jest hymnem nadwrażliwych, tych co za dużo myślą i czuja. Tym ta książka jest dla mnie. Bo część zawartych tu uczuć jest uniwersalna i prawdopodobnie są Ci znane, bo są częścią życia. Nie trzeba pić, palić, nałogowo grać etc by je znać.
"Że ludzie są o wiele mniej sympatyczni, że ja nie mam przekonania co do swoich możliwości, mimo że wcześniej to nie był dla mnie problem zastanawiać się, do jakiego czasopisma mogę zacząć pisać i dlaczego nie do 'Przekroju'. Że się przejmuje. Że się wszystkim przejmuje. Że jestem non stop przerażona tym, co mam robić. Codziennie się budzę z atakiem paniki, co mam robić. Co mam robić w życiu."
Wiązałam z tą książka duże nadzieje. Wiązałam i nie zawiodłam się.
Oczywiście jest to książka o Krystynie - alkoholiczce i narkomance, w jej modnych zielonych baletkach, pracą w telewizji - gdzie ludzie wymieniają się zdaniami, a nie rozmawiają i zawsze trzeba być sarkastycznym i "fajnym". Książka o wychodzeniu z nałogu i walce z nim, z tym "smokiem co podnosi głowę"....
Wyjątkowa na tle literatury obozowej i związanej z Holocaustem poprzez formę poetycką wybraną przez autora. Niezwykle poruszająca. Oryginalnie zapisana w jidysz (język umiera wraz z posługującymi się nim). Doskonała praca tłumacza.
Wyjątkowa na tle literatury obozowej i związanej z Holocaustem poprzez formę poetycką wybraną przez autora. Niezwykle poruszająca. Oryginalnie zapisana w jidysz (język umiera wraz z posługującymi się nim). Doskonała praca tłumacza.
Pokaż mimo to2016-08-25
Do niezrównanego detektywa Herkulesa Poirota zwraca się Karla Lemarchant, a właściwie Karolina Crale. Kobieta, gdy osiąga pełnoletność, dowiaduje się od krewnych, że jej matka została skazana za śmierć ojca. Dostaje od nich list jaki wysłała jej matka przed śmiercią, w którym zapewnia o swojej niewinności. Poirot ma za zadanie zrekonstruować wydarzenia sprzed szesnastu lat i dowiedzieć się prawdy.
Detektyw odwiedza osoby, które znajdowały się wtedy w domu. Uzyskuje w rezultacie pięć różnych historii, z perspektywy pięciu osób, a kluczem do zagadki jest psychologia. Autorka nakreśla nam w ciekawy sposób bohaterów tamtych dni. Małżeństwo Crale wydaje się drzeć ze sobą koty. Oboje jednak realizują swoje żywiołowe temperamenty w kłótniach. Amyas jest malarzem mającym słabość do kobiet i mężczyzną zazdrosnym o to, że dla żony najważniejsza jest młodsza siostra. Karolina próbuje wynagrodzić młodszej siostrze oszpecenie jej w dzieciństwie tworząc dziewczynie raj na ziemi. Kobieta łączy w sobie żywiołowy charakter z cechami prawdziwej damy. Angela jest bystrą nastolatką rozpieszczaną przez siostrę i płatającą figle Amyasowi. W Alderbury znajduje się także Elza - kochanka malarza, dziewczyna szczera, prostacka i "nowoczesna" oraz bracia Blake - Meredith i Filip. Pierwszy z nich był postacią interesującą się botaniką, delikatnym mężczyzną. Drugi przeciwieństwem brata - "rekinem biznesu". Meredith zdaje się kochać w Karolinie, Filip jej nienawidzić. Czy takie są istotnie ich uczucia? Piątą osobą opowiadającą historię jest opiekunka Angeli - panna Williams - kobieta zdecydowana i pełna autorytetu.
Detektyw Poirot rozwiązuje zagadkę dla samej wartości jaką jest "prawda" i robi to w sposób pierwszorzędny. Polecam zarówno książkę jak i film z rolą wspaniałego Davida Sucheta wcielającego się w słynnego detektywa.
Do niezrównanego detektywa Herkulesa Poirota zwraca się Karla Lemarchant, a właściwie Karolina Crale. Kobieta, gdy osiąga pełnoletność, dowiaduje się od krewnych, że jej matka została skazana za śmierć ojca. Dostaje od nich list jaki wysłała jej matka przed śmiercią, w którym zapewnia o swojej niewinności. Poirot ma za zadanie zrekonstruować wydarzenia sprzed szesnastu lat...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Bo czy można ulepić komuś serce, choćby i z plasteliny?
Czy nie jest raczej tak, że każdy sam lepi swoje serce?"
Piękna historia zielonego prosiaczka Polcia ulepionego z plasteliny z guziczkiem w nosku (mówiącego chlum-chlum, zamiast chrum) i kota Karolka ("rasowy, ale niestety, włóczęga").
Poza historią dostajemy pięknie wydaną książkę. Wydawniczy cukiereczek - świetna publikacja dziecięca, która zachwyci też dorosłych. Dołączone są ilustracje autora dające niesamowity klimat, są wręcz psychodeliczne. Miękka okładka. Duże litery, czcionka szeryfowa, co ułatwia czytanie czytelnikom dziecięcym, ale zachęcam i dorosłych. Zachwycam się do dziś.
"Bo czy można ulepić komuś serce, choćby i z plasteliny?
Czy nie jest raczej tak, że każdy sam lepi swoje serce?"
Piękna historia zielonego prosiaczka Polcia ulepionego z plasteliny z guziczkiem w nosku (mówiącego chlum-chlum, zamiast chrum) i kota Karolka ("rasowy, ale niestety, włóczęga").
Poza historią dostajemy pięknie wydaną książkę. Wydawniczy cukiereczek -...
Daniel Olbrychski dokonał subiektywnego wyboru najbardziej pieprznych erotyków polskiej literatury.
Wracam do niej od lat, nie tylko dla wypieków na twarzy, ale i zachwytu nad kunsztem języka polskich poetów, którego nie można im odmówić nawet wtedy gdy używają słów dosadnych i powszechnie uznanych za wulgarne. Podpisuje się pod wyborem pana Daniela.
Podoba mi się też sposób wydania. Zgrabna, niewielkich rozmiarów książeczka z bogatymi w falliczne przedstawienia ilustracjami. Wydana w bardzo atrakcyjny sposób.
Jest to też w pewnym sensie książeczka "z przygodą". Kiedyś pozwoliłam sobie za czasów licealnych zabrać ją ze sobą do szkoły pokazać przyjaciółce, niestety książeczka "wsiąkła" i została zarekwirowana przez panią od polskiego. Szczęśliwie potem ją odzyskałam. ;)
Daniel Olbrychski dokonał subiektywnego wyboru najbardziej pieprznych erotyków polskiej literatury.
Wracam do niej od lat, nie tylko dla wypieków na twarzy, ale i zachwytu nad kunsztem języka polskich poetów, którego nie można im odmówić nawet wtedy gdy używają słów dosadnych i powszechnie uznanych za wulgarne. Podpisuje się pod wyborem pana Daniela.
Podoba mi się też...
Dramat nieustająco bieżący.
Bohaterzy AA i XX są emigrantami mieszkającymi w obskurnym mieszkaniu ulokowanym pod schodami. Ich kontakt ze światem odbywa się za pomocą rur. Słyszą oni za pomocą nich życie mieszkańców budynku. AA opuścił ojczyznę z powodów politycznych, XX z powodów ekonomicznych. Emigranci są wyobcowani. AA jest postacią wykształconą. Posiada pieniądze chociaż nie pracuje. Okłamuje sam siebie, że będzie pisał książkę. Często odziera swojego współlokatora z marzeń i złudzeń. XX ma w ojczyźnie żonę i dzieci, dla których chce zarobić pieniądze na obczyźnie. Nie płaci czynszu, bo wie, że AA zawsze ma pieniądze. Obaj mężczyźni są niezdolni do działań - AA męczy niemoc twórcza, XX chce popełnić samobójstwo - ostatecznie nie decyduje się na ten krok.
Dramat nieustająco bieżący.
Bohaterzy AA i XX są emigrantami mieszkającymi w obskurnym mieszkaniu ulokowanym pod schodami. Ich kontakt ze światem odbywa się za pomocą rur. Słyszą oni za pomocą nich życie mieszkańców budynku. AA opuścił ojczyznę z powodów politycznych, XX z powodów ekonomicznych. Emigranci są wyobcowani. AA jest postacią wykształconą. Posiada pieniądze...
Książka, która sprawiła, że zakochałam się w czytaniu. Seria, której kolejnych części wyczekiwało się z bijącym sercem, a pochłaniało w noc.
Autorka wykreowała świat w sposób precyzyjny. Postaci, o których wspomniała tu, często w szerszym kontekście pojawią się w innej części np. Hagrid przywozi małego Harrego na motocyklu Syriusza Blacka, którego lepiej poznajemy w "Harrym Potterze i Więźniu Azkabanu". Świat przesiąknięty magią, dla czytelników stał się tak rzeczywisty jak prawdziwy. Każdy fan serii zna słownictwo, nazewnictwo, czary i koligacje między bohaterami. Książka traktuje nie tylko o magii, ale i wielu innych rzeczach: walce dobra ze złem (Harry vs. Voldemort); przyjaźni (Harry, Ron, Hermiona); tym, że należy zachowywać się szlachetnie w obliczu zła i niebezpieczeństwa (Harry chce dostać kamień filozoficzny by nie dostał go Voldemort, a nie dla własnych celów).
Poznajemy bohatera jako skromnego chłopca, którego doświadczyło sieroce dzieciństwo u krewnych, którzy źle go traktowali i zataili przed nim prawdę o nim, jego rodzicach i tej nocy gdy oni zmarli, a on stał się sławny, bo przeżył atak największego czarnoksiężnika. Rodzina nie chce oddać mu listów, które do niego przychodzą, więc z listem pojawia się, wielki i dziko wyglądający aczkolwiek z dobrym sercem mężczyzna, Hagrid. Zdradza chłopcu, że jest czarodziejem...i to dopiero początek niezwykłych przygód chłopca, który w świecie czarów odnajduje w końcu bliskich sobie ludzi, mimo iż życie nie szczędzi mu i jego przyjaciołom kłopotów i wyzwań.
Książka, która sprawiła, że zakochałam się w czytaniu. Seria, której kolejnych części wyczekiwało się z bijącym sercem, a pochłaniało w noc.
Autorka wykreowała świat w sposób precyzyjny. Postaci, o których wspomniała tu, często w szerszym kontekście pojawią się w innej części np. Hagrid przywozi małego Harrego na motocyklu Syriusza Blacka, którego lepiej poznajemy w...
2016-08-06
Panna Marple ma własne "metody śledcze". Uważa ona, że staruszki wydają się ludziom niegroźne i wściubiające nos w nie swoje sprawy, więc może poznawać prawdę o ludziach przez rozmowy. Jest to na pozór staroświecka i sympatyczna stara panna np. robi na drutach. W rzeczywistości panna Marple widzi więcej niż policja i wszyscy inni. Uważa, że inspektor Neele jest zdolny i inteligentny, ale zagrzewa go ona do śledztwa niczym ulubionego siostrzeńca i odkrywa przed nim prawdę o przestępstwie. Uświadamia też inspektora, że dokonane morderstwa pasują do dziecięcego wierszyka (trzeba zauważyć, że nie po raz pierwszy u Agaty Christie kluczem do zbrodni jest dziecięca wyliczanka).
Pierwszą z ofiar jest majętny mężczyzna. Głowa rodziny. Nieprzyjemny typ, którego każdy miałby motyw "usunąć". Wszystko jednak wskazuje, że zbrodnia jest "intymna" tj. morderstwa dokonał, ktoś z domowników.
Autorka nakreśliła kilka interesujących postaci kobiecych. Niektórych budzących współczucie, innych zainteresowanie, kolejnych odrazę. Czytelnik uważa, że staruszka (ciocia Effie) mieszkająca w Domku pod cisami jest stuknięta. Jednak to ona odkrywa klucz do rozwiązania zagadki "stare grzechy mają długie cienie". Mieszkańcy domku są nieszczęśliwi. Są to ludzie, którzy mimo bogactwa nie zaznali szczęścia. Wielokrotnie w książce pojawiają się słowa opisujące ich "To obrzydliwi ludzie. Wszyscy." Pomiędzy nimi ofiarą staje się głupia i naiwna dziewczyna.
Christie nakreśla zagadkę, którą ciężko rozwikłać do ostatnich chwil, a czytelnik świetnie się przy niej bawi. Jednak jak mam się czuć z tym, że lubię bohatera, który okazał się mordercą? ;)
Panna Marple ma własne "metody śledcze". Uważa ona, że staruszki wydają się ludziom niegroźne i wściubiające nos w nie swoje sprawy, więc może poznawać prawdę o ludziach przez rozmowy. Jest to na pozór staroświecka i sympatyczna stara panna np. robi na drutach. W rzeczywistości panna Marple widzi więcej niż policja i wszyscy inni. Uważa, że inspektor Neele jest zdolny i...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka jest niezwykle innowacyjna, dzięki temu, że został wprowadzony "Pamiętnik starego subiekta". Powieść jest opowieścią wielu głosów dopuszczonych do snucia jej. Jest też arcydziełem jeśli chodzi o wykreowanie miasta, w tym przypadku Warszawy.
Do postaci, poza nieco naiwnym Rzeckim, nie żywię sympatii. W końcu Wokulski jest "dość paskudnym mężczyzną", który najpierw ożenił się dla pieniędzy, a potem usiłował kupić uczucie Izabelli. Zaś dla kobiety, którą pokochał najbardziej pociągająca jest rzeźba w jej pokoju.
To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Nic z tych rzeczy. Musieliśmy się dotrzeć. Polecam spędzić z nią kilka chwil i dać się jej uwieść ;).
Książka jest niezwykle innowacyjna, dzięki temu, że został wprowadzony "Pamiętnik starego subiekta". Powieść jest opowieścią wielu głosów dopuszczonych do snucia jej. Jest też arcydziełem jeśli chodzi o wykreowanie miasta, w tym przypadku Warszawy.
Do postaci, poza nieco naiwnym Rzeckim, nie żywię sympatii. W końcu Wokulski jest "dość paskudnym mężczyzną", który najpierw...
2017-04-20
Moją pierwszą literacką przygodą z Tove była "Uczciwa oszustka". I o ile tamta książka pozostawiła wrażenie dziwnej i chłodniej, zupełnie inne pozostawiła na mnie pierwsza część Muminków.
Teraz gdy ostatnio coraz bardziej zanurzam się w historię "Mamy Muminków" i czytam biografię Tove Jansson postanowiłam nadrobić braki w znajomości jej twórczości i sięgnąć po to za co została najbardziej pokochana. Spędziwszy dzisiejszy wieczór w towarzystwie uroczych Muminków i zwierzaczka, a także ich towarzyszy podróży stwierdzam, że to była najbardziej słodka przygoda życia.
Jest to historia poszukiwania. Poszukiwania swoich bliskich i miejsca na ziemi. A jak wiadomo nie ma nic przyjemniejszego niż znaleźć tych z którymi jest nam dobrze jak i naszego, najpiękniejszego miejsca gdzie chcemy razem żyć.
Moją pierwszą literacką przygodą z Tove była "Uczciwa oszustka". I o ile tamta książka pozostawiła wrażenie dziwnej i chłodniej, zupełnie inne pozostawiła na mnie pierwsza część Muminków.
Teraz gdy ostatnio coraz bardziej zanurzam się w historię "Mamy Muminków" i czytam biografię Tove Jansson postanowiłam nadrobić braki w znajomości jej twórczości i sięgnąć po to za co...
2016-10-06
Akcja nabiera tempa dość długo, ale przychodzi moment, że czytelnik zatapia się w historię. No i trafiło mnie. I nie podziała na mnie tak zagadka do rozwiązania, ani okropności rodzinnych tajemnic Vagnerów, ani nie wydał mi się pociągającym główny bohater. Klejnotem w tej historii jest dla mnie interesująca bohaterka kobieca - w porządku - Lisabeth ma problem z kontaktami międzyludzkimi, skrywa też trudne tajemnice z przeszłości. Jest ona także ofiarą - systemu i gwałtu dokonanego przez przedstawiciela tego systemu. Jednak nie chce by myśleć o niej jak o ofierze. Drobna kobieta wyglądająca na młodszą niż jest, z wieloma tatuażami - nie piękna, ale na swój sposób pociągająca. Pała nienawiścią do mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet i sama wymierza im sprawiedliwość według własnych zasad.
Jest to powieść w pewien sposób zaangażowana. Pomiędzy częściami powieści odnajdujemy informacje w statystycznej formie np. "13 procent szwedzkich kobiet doświadczyło przemocy seksualnej ze strony mężczyzn, z którymi nie pozostawały w żadnej relacji". Wiąże się to wyraźnie z dokonanymi w utworze zbrodniami (gwałty i morderstwa na kobietach) - ukazuje to bolesny problem społeczny. Jednak na pierwszy plan wysuwa się przede wszystkim wysnuta przez autora intryga i poszukiwania prawdy przez dziennikarza, który utracił zaufanie społeczne i najzdolniejszą hakerkę Szwecji. Jest to bardzo interesująca para "śledczych". Pomimo wyraźnych różnic pomiędzy nimi doskonale im się ze sobą pracuje i odnajdują się w swoim towarzystwie.
To co jest moim zdaniem walorem tego utworu są interesująco zarysowane postaci i tajemnica, która staje się obsesją dla wszystkich, którzy się z nią zetkną (najpierw dla Henrika i pracującego przy niej policjanta, ale wiele lat później pochłania do reszty Mikaela i Lisabeth).
Oglądałam także ekranizacje - z pewnością mogę polecić szwedzką, która bardzo przypadła mi do gustu. W roli Mikaela został obsadzony Michael Nyqvist, zaś Lisabeth została Noomi Rapace.
Akcja nabiera tempa dość długo, ale przychodzi moment, że czytelnik zatapia się w historię. No i trafiło mnie. I nie podziała na mnie tak zagadka do rozwiązania, ani okropności rodzinnych tajemnic Vagnerów, ani nie wydał mi się pociągającym główny bohater. Klejnotem w tej historii jest dla mnie interesująca bohaterka kobieca - w porządku - Lisabeth ma problem z kontaktami...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jak bardzo gdzieś nieświadomie teksty Osieckiej siedziały mi w głowie jeszcze przed lekturą wskazuje to, że czasem łapałam się na nuceniu "Na całych jeziorach - Ty".
Co do samych listów to w trakcie czytania "paliło mi się w głowie". Nie potrafię odczytywać prawdziwych uczuć na zimno i spokojnie. Lektura ta coś dla mnie jednocześnie złamała i obnażyła. Złamała moje podejście do listów (cudzych listów się przecież nie czyta!). A obnażyła intymność dwojga kochanków. Sposób w jaki tych dwoje pisało o miłości sprawiał, że była to niejako "lektura w długopisem w ręce", bowiem zbiorek tych uczuciowych dziełek epistolarnych jest "kopalnią cytatów".
Wierszykiem z listu, który szczególnie wbił mi się w pamięć jest "Czy jesteś już na dnie".
"Cóż Jeremi, że jest nam tak ładnie,
któż, Jeremi, mój sekret odgadnie,
że od książąt pobladłych
wolę mężczyzn upadłych -
o, Jeremi czy jesteś już na dnie?
A ty jeszcze w krawacie, binoklach,
a ja pytam, czyś kogoś już okradł,
nie wymagam byś nocą się śnił,
ale błagam byś palił i pił(...)"
Jak bardzo gdzieś nieświadomie teksty Osieckiej siedziały mi w głowie jeszcze przed lekturą wskazuje to, że czasem łapałam się na nuceniu "Na całych jeziorach - Ty".
więcej Pokaż mimo toCo do samych listów to w trakcie czytania "paliło mi się w głowie". Nie potrafię odczytywać prawdziwych uczuć na zimno i spokojnie. Lektura ta coś dla mnie jednocześnie złamała i obnażyła. Złamała moje...