-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać312
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2017-10-06
2017-03-03
Miłość uderza niespodziewanie. Nie można się przed nią schronić. Nic nie jest w stanie jej powstrzymać. Kiedy już znajdzie swoją ofiarę, chwyta się każdych możliwych sposobów, by wygrać. Nic nie ma dla niej znaczenia. Nie ważne są pieniądze. Ma gdzieś pozycję społeczną. Liczy się tylko wygrana, a jest nią połączenie dwóch osób, które raz stanowią jedność. Nikt nie może się przed nią uchronić, ale również do jej pośpieszyć. To ona sama wybiera odpowiedni moment. Kiedy już zacznie działać, może wydawać się, że nie jest to odpowiedni czas. Możemy uważać, że to bez sensu. Miłość może tylko wszystko bardziej skomplikować. Nie jest nam potrzebna. Tylko że ma ona gdzieś nasze zdanie. Nie obchodzi jej to. Wie, co jest dla nas najlepsze. Czasami będziemy musieli podjąć niezwykle trudne decyzje, ale kiedy odnajdziemy już drugą połówkę naszej duszy, to choćby wszystko chciało nas rozdzielić, to miłość z niezwykłą siłą, będzie popychała te istoty ku sobie bez względu na wszystko. Kochani, jeśli regularnie odwiedzacie mojego bloga, to wiecie, że twórczość Mii Sheridan znajduje się u mnie na pierwszym miejscu. Kiedy jej kolejna książka trafia w moje ręce, to nie mogę być obiektywna. Od razu się w niej zakochuję i tak było również teraz. ,,Bez szans" podbiła moje serce i nie potrzebowała do tego armii rosłych mężczyzn z karabinami. Wystarczyła tylko historia, która mnie niezwykle wzruszyła. Nie wiem, jak ta kobieta to robi, ale jej książki niszczą moją duszę. Każda z nich jest dla mnie wyjątkowa i nigdy się to nie zmieni. Zapraszam do zapoznania się z recenzją!
,,-Tenleigh Falyn! - zawołał Kyland, dając mi do zrozumienia , że on też wie, jak się nazywam.
Zatrzymałam się i spojrzałam pytająco za siebie.
Odgarnął włosy, przez ułamek sekundy sprawiając wrażenie niepewnego.
-Dałem kanapkę Joan Lytle... - Spojrzał w przestrzeń, jakby starannie dobierał słowa. - Nawet w naszej sytuacji zawsze znajdzie się ktoś, kto jest głodniejszy. A głód, cóż, przybiera różne postacie. - Schylił głowę. - Usiłuję o tym pamiętać - dokończył cicho z lekko zawstydzoną miną.
Wepchnął ręce do kieszeni, odwrócił się i odszedł drogą w dół. Oparłam się o ścianę przyczepy i patrzyłam za nim, dopóki nie zniknął.
Kyland Barrett nie był wcale tym, za kogo go miałam. I coś w tym odkryciu powodowało, że czułam się zdezorientowana i podekscytowana. Nie byłam pewna, czy mi się to podoba. "
W upadającym górskim miasteczku Kyland i Ten zakochują się w sobie wbrew rozsądkowi i na przekór surowej rzeczywistości.
Kyland marzy tylko o tym, by przetrwać. Zaciska zęby i robi wszystko, by nie pokonała go bieda i samotność. Nie szuka miłości. Nie zamierza też oglądać się za siebie, gdy uda mu się wyrwać z piekła, w którym przyszło mu dorastać. Dla Ten codzienność to nieustanna walka o własną godność. Zmagania z chorobą matki i ludzką nieprzychylnością wymagają od niej wyjątkowej siły. Oboje rywalizują o bilet do lepszego życia, który może otrzymać tylko jedno z nich. Ktoś odejdzie, ktoś zostanie. Czy po latach zdołają spojrzeć sobie w oczy, jeśli poświęcą miłość dla przetrwania?
,,Odwróciłam się, zgarnęłam kolejną porcję śniegu i zaczęłam rzucać w Kylanda jedną śnieżkę za drugą. Unikał ich i klął, ale wciąż się do mnie zbliżał. Znów się odwróciłam i pobiegał. Zrobiłam jakieś trzy kroki, kiedy nogi usnęły się spode mnie i padłam jak długa w śnieżną zaspę po prawej stronie. Krzyknęłam, a potem znieruchomiałam. Płakałam wpatrzona w czyste zimowe niebo, a płatki śniegu opadły mi na twarz. Czułam się całkowicie zdruzgotana i samotna. Usłyszałam szybko zbliżające się kroki Kylanda, a następnie zostałam otoczona ciepłymi ramionami i podniesiona ze śniegu, ale wciąż płakałam, bo wyparowała ze mnie wola walki.
-Cii. - Usłyszałam łagodny, męski głos. - Cii, jestem przy tobie. Już dobrze. Już dobrze, Tenleigh. Jestem przy tobie.
Zarzuciłam mu ręce na szyje, drżąc i usiłując mocniej wtulić się w jego ciepło, w jego uspokajające słowa."
W mroźnym, umierającym górskim miasteczku od dawna źle się dzieje. Po tragicznym wypadku w kopalni wiele osób straciło życie, a ich rodziny wszelkie środki do życia. Od tamtego czasu w pięknym, tajemniczym mieście głód zagląda ludziom w oczy, a chłód towarzyszy bez przerwy. Społeczeństwo nie ma nadziei na poprawę swojego losu. Zbyt wiele się wydarzyło...
Tenleigh Falyn stara się o stypendium. Pragnie wyrwać się z tego opuszczonego przez Boga miejsca i rozpocząć swe życie gdzieś indziej. W miejscu, w którym jej rodzinie nigdy więcej nie będzie towarzyszył głód. Dziewczyna ma wielkie marzenia i stara się je zrealizować z wielkim poświęceniem, ale kiedy pewnego dnia do sklepu, w którym pracuje wchodzi Kyland Barrett, wszystko się zmienia...
Kyland stracił większość rodziny w tragicznym wypadku, który zdarzył się wiele lat temu w zakątku Appalachów i od tego czasu musi radzić sobie sam. Wie, że nie ma tu dla niego przyszłości. Zrobi wszystko, by wydostać się z tego przeklętego miejsca. Ma gdzieś wszelkie uczucia. Zrobi wszystko, by zdobyć stypendium i wyjechać, ale kiedy Tenleigh ratuje go z opresji, jego serce powoli mięknie...
Choć nigdy nie powinni się do siebie zbliżać, to przeznaczenie ma inne zdanie. Konkurenci o stypendium zaczynają coś do siebie czuć. Wiedzą, że kiedyś będą musieli się rozstać, ale nic nie może powstrzymać pożądania, które między nimi narasta. Tylko co się stanie, kiedy jedno z nich wygra, a drugie będzie zmuszone zostać w wymarłym miasteczku? Czy miłość potrafi przezwyciężyć taką przeszkodę? A może w tej historii nie ma miejsca na szczęśliwe zakończenie?
,,-Hej, Tenleig - wyszeptał po chwili.
-Tak?
-Ta książka, ,,Droga"?
-Hmm? - wymruczałam, przypominając sobie jego kiepski dowcip z użyciem słowa ,,pochłaniać" w odniesieniu do książki o kanibalach. Uśmiechnęłam się sennie.
-Jest tam taki fragment o podtrzymywaniu płonącego we wnętrzu ognia, ,,choć nikły, choć ukryty".
-Tak - odparłam łagodnie.
-Myślę czasem o tym zdaniu. Myślę, że ten nikły ogień to nadzieja. Trzeba go podtrzymywać, żeby przetrwać trudne czasy, czasy, które zdają się tak bolesne, że nie chcesz już dłużej żyć.
Otwarłam oczy.
-Co podtrzymuje twój ogień?
-Nadzieja, że życie nie zawsze będzie sprawiało tak ogromny ból. Wiara, że któregoś dnia się stąd wyniosę, że nie będę głodny i zmarznięty w nieskończoność. To dodaje mi sił. To mój ogień. Pomaga mi robić to, co trzeba, żeby przetrwać, i pomaga mi mniej sobą gardzić."
,,Bez szans" to jedna z tych książek, o których nie wiem, co napisać. Nie dlatego, że jest zła. Nie dlatego, że jest średnia. Nic z tych rzeczy. Po prostu brak mi słów. Mia Sheridan kolejny razy skradła mi oddech i prawie zmiażdżyła głębokością, pięknem swojej twórczości. Kocham w jej powieściach przede wszystkim to, że pisze o normalnych ludziach i ich problemach. Na co komu przystojni miliarderzy w luksusowym samochodzie, kiedy jeden biedny, zraniony przez życie bohater sprawia, że serce uderza o milion razy szybciej, a wzruszenia nie można powstrzymać. Kiedy przeczytałam jej pierwszą powieść, wiedziałam, że to autorka dla mnie i każda kolejna pozycja, jak wyjdzie spod jej pióra, tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu. Uwielbiam brutalne piękno, które ukazuje. Powieści Mii trafiają prosto w serce, a kiedy już raz w nim zagoszczą, nie ma odwrotu. ,,Bez szans" to jedna z jej najlepszych historii. Wywołuje łzy, uśmiech, rozpacz, żal, miłość. Opowieść o ludziach, którzy, choć nie mają nic, to tak naprawdę ich dusze są pełne prawdziwych bogactw. Istoty, tak brutalnie skrzywdzone przez los, walczą z całych sił o lepsze jutro, a miłość tylko dodaje im skrzydeł. O czym jest ta książka? Przede wszystkim o poświęceniu. Prawdziwym oddaniu cząstki siebie dla innego człowieka, ale również o pięknie miłości, która nie zawsze jest usłana różami, ale daje nadzieję i sprawia, że ktoś pragnie stać się lepszy. To historia o wyborach, które nie są łatwe. Mogę wymieniać tak w nieskończoność, ale wolę zawrzeć to w jednym zdaniu. ,,Bez szans" to opowieść o niezłomności oraz pięknie dusz, które oczekują na swoją szansę, a zarazem starają się pomóc swoim bliźnim. KOCHAM tę książkę i pragnę, by każda historia znalazła swoje szczęśliwe zakończenie!
,,Posłałem jej szeroki uśmiech i powiedziałem:-To może być niebezpieczne. A jeśli będę próbował zaciągnąć Cię za włosy do swojego śpiwora, bo spanie na zewnątrz zrobi ze mnie jaskiniowca? - Uniosłem kącik ust, by wiedziała, że się z nią droczę. Od tak dawna nie zachowywaliśmy się beztrosko, a to było takie przyjemne.- Takiego sprzed tysięcy lat? - podjęła żarty, a w jej oczach błysnęło rozbawienie. Przechyliła głowę i spoważniała. - Nie opierałabym się- wyszeptała, przygryzając pełną dolną wargę."
Tenleigh to skromna, życia w świecie fantazji dziewczyna, która pragnie lepszego życia dla mieszkańców górskiego miasteczka. Delikatna, łagodna, a zarazem niezwykle silna kobieta u progu dorosłości, która walczy o swoje marzenia. Nie straszna jej ciężka praca. Od lat jej rodzina nie może powiązać końca z końcem, a choroba matki wystawia ją na pośmiewisko, ale mimo to Ten nie traci nadziei. Pragnie czegoś więcej, a kiedy w jej życiu na dobre zadamawia się, Kyland wie, że stypendium może ich rozdzielić. Ten młody, samotny chłopak wyzwala w niej coś więcej. Dodaje jej sił każdego dnia i staje się oparciem, ale jak to w życiu bywa: nie każdego czeka szczęśliwe zakończenie. Kyland to zdeterminowany, chłodny młody mężczyzna, który od najmłodszych lat musiał nauczyć się sztuki przetrwania. Wie, że uczucia do Ten mogą zniszczyć jego jedyną szansę na uwolnienie się od tego przeklętego miejsca i rozpoczęcie nowego życia, w którym nigdy niczego mu nie zabraknie. Ta dwójka cudownych, pięknych ludzi będzie musiała podjąć niezwykle trudne decyzje. Nie zabraknie cierpienia mieszającego się z namiętnością, miłości okutej w stalowe kajdany, błędów, których być może nie będzie można naprawić. Ta książka to nie zwykła historia. To opowieść, którą się przeżywa do głębi serca!
,,Owszem, cierpiałem, ale zdałem sobie sprawę, że z ochotą będę dla ciebie cierpiał, bo na tym właśnie polega miłość. Jesteś gotowa zrobić dla ukochanej osoby wszystko, gotowa się poświęcić, cierpieć, by ona nie musiała."
,,Bez szans" to historia, która rozbija serce na miliardy malutkich kawałeczków, które krwawią z każdym powiewem żalu, poruszając się wśród kropel namiętności oraz oscylując między prawdziwym uczucie. Niesamowita, wzruszająca, piękna - długo nie mogłam się po niej pozbierać. Czekam z niecierpliwością na kolejne powieści Mii Sheridan. Choć za każdym razem mnie ranią, to i tak nie odmówię sobie tego bólu, by poznać zakończenie. Polecam!
Miłość uderza niespodziewanie. Nie można się przed nią schronić. Nic nie jest w stanie jej powstrzymać. Kiedy już znajdzie swoją ofiarę, chwyta się każdych możliwych sposobów, by wygrać. Nic nie ma dla niej znaczenia. Nie ważne są pieniądze. Ma gdzieś pozycję społeczną. Liczy się tylko wygrana, a jest nią połączenie dwóch osób, które raz stanowią jedność. Nikt nie może się...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08-29
Każdy z nas nosi w sobie głęboko zakopane rany, które wyniszczają. Życie nie jest łatwe, często daje w kość. Czasami jest tak źle, że traci samego siebie, oddalamy się od ludzi i jedyne co znamy, to samotność. Wtedy czujemy się bezpieczni, wiemy, że nikt nie będzie mógł nas skrzywdzić. Wydaje nam się, że nikogo nie potrzebujemy i dzięki temu jesteśmy silni. Niestety to tak nie działa. Prawdziwa siła polega na ponownym zaufaniu drugiej osobie, odkryciu brudnych kart z naszego życia i pozbyciu się wszystkich tajemnic. Nie możemy być pewni, jak zareaguje ta osoba. Boimy się, że zmieni o nas zdanie i zrani nas jeszcze bardziej. Bądźmy szczerzy, każdy z nas się tego boi. Ludzkość ma problem z zaufaniem. W końcu wyznając nasze sekrety, jesteśmy bezbronni. Wtedy nic nie odgradza nas od cierpienia, ale może warto zaufać? Oczyścić się i rozpocząć nowe życie bez węzłów przeszłości i wrócić do świata, pozostać w ramionach ukochanej osoby? Nigdy nie możemy być niczego pewni. Możemy zostać zranieni. To zawsze będzie wielkie ryzyko, ale być może, jeśli tylko znajdziemy odpowiednią osobę, okaże się, że wygraliśmy. Wygraliśmy życie. Słyszeliście może gdzieś o książce Mii Sheridan ,,Bez słów"? Od dawna się za nią zabierałam. Bałam się, że może nie spełni moich oczekiwań, ale niepotrzebnie. Okazała się jeszcze lepsza, niż myślałam. Delikatna, magiczna, wzruszająca powieść podbiła moje serce i nadal nie mogę się po niej pozbierać. Roztacza wokół się pewien urok, wdzięk, który nie pozwala o sobie zapomnieć. Zapraszam na recenzję!
,,Przyniosłeś ciszę, najpiękniejszy dźwięk, jaki słyszałam, bo cisza była tam, gdzie byłeś ty. A teraz zabrałeś ją ze sobą. I wszystkie hałasy, wszystkie dźwięki świata, nie są na tyle głośne, żeby przebić się przez ból złamanego serca."
Czy są takie rany, których miłość nie zdoła uleczyć?
Archer, obarczony niewypowiedzianym cierpieniem, mieszka w swojej samotni blisko lasu. Jest przekonany, że tylko tyle mu zostało.
Do sennego, pobliskiego miasteczka przybywa Bree. Dziewczyna liczy na to, że w końcu odnajdzie rozpaczliwie poszukiwany spokój. Gdy spotyka Archera, jej początkowa nieufność zamienia się w rosnącą fascynację outsiderem. Próbując przedrzeć się przez warstwy niedostępności i dzikości, jakimi Archer przez lata zasłaniał się przed innymi, Bree powoli rozbiera go z kolejnych tajemnic.
Czy budzące się w ciszy uczucie uwolni ich od bolesnej przeszłości?
,,Im bardziej życie daje nam w kość, tym jesteśmy mądrzejsi."
Bree ucieka przed traumatycznymi przeżyciami do nadmorskiego miasteczka. Pragnie pozbyć się demonów, które nękają ją od czasu napaści, którą przeżyła. Ma nadzieję, że odzyska spokój ducha. Wraz ze swoim psem stara się nauczyć obyczajów mieszkańców miasteczka. Pewnego dnia spotyka tajemniczego, milczącego, przystojnego mężczyznę, który rozpala w niej ogień. Bree nie może go zapomnieć i codziennie przejeżdża koło jego posiadłości. Z czasem się do siebie zbliżają.
Archer przeżył piekło i stara się bezpiecznie żyć w swojej odciętej od świata samotni. Od czasu wypadku nie może rozmawiać z innymi za pomocą głosu, choć i tak nikt nie stara się do niego zbliżyć. Każdemu wydaje się, że zna jego historie, ale mężczyzna skrywa mroczne sekrety. Uważany za dziwaka, osamotniony Archer powoli otwiera się, kiedy w jego życiu pojawia się Bree. Walczy ze swoją nieśmiałością oraz stara się zmienić swoje życie na lepsze. Z czasem pomiędzy samotnym mężczyzną a cierpiącą kobietą pojawia się uczucie, które może ich zniszczyć lub ocalić.
,,Czasem, gdy życie mocno mi się gmatwa i przestaję je rozumieć, przypominam sobie o tych obrazkach. Zamykam oczy i myślę o tym, że choć nie widzę drugiej strony, a ta, na którą patrzę, , jest brzydka i poplątana, to te wszystkie supły i ostające nitki, tworzą arcydzieło. Staram się wierzyć, że z brzydoty może powstać piękno i przyjdzie czas, kiedy uda mi się je dostrzec. Pozwoliłeś mi zobaczyć mój obrazek, Archer. Pozwól, bym pomogła ci zobaczyć twój."
,,Bez słów" to piękna, zaczarowana, subtelna, a zarazem intensywna powieść, w której bezgranicznie się zakochałam. Jest tak niezwykle delikatna, a mimo to emanuje wielką, potężną siłą, która mnie całkowicie pochłonęła. Według mnie to najlepsza książka tego roku. Opowiada o ludzkiej samotności, zawiłościach, bezgranicznym cierpieniu oraz o uzdrawiającej mocy miłości. Bo to właśnie ona, tylko ona potrafi uleczyć najgorsze rany, które tkwią głęboko w sercu. Jestem nią niezwykle poruszona, głębi się we mnie masa uczuć, którymi muszę się z Wami podzielić. Myśl o tej powieści wprowadza mnie w nostalgiczny nastrój i sprawia, że ciarki przechodzą po rękach. Mia Sheridan wzniosła się na pierwsze miejsce moich ulubionych pisarzy, a ,,Bez słów" zdobywa wszystko i staje się jedną z najlepszych, najbardziej wzruszający, przejmujących powieści, jakie miałam okazję przeczytać w swoim życiu. Książka jest pełna dostojeństwa, akcja nigdzie się nie śpieszy, kumuluje się powoli niczym wiosenny deszcz, lub fale rozbijające o brzeg. Jest niezwykle płynna i pełna harmonijności. Cudowna, ujmująca, oszałamiająca, zniewalająca. Nie mogę znaleźć słów, które w pełni oddadzą jej magię. Jednym zdaniem — BEZ SŁÓW!
,,Pełne zrozumienia milczenie bywa lepsze od wielu słów, które koniec końców okazują się bezsensowne i zbędne."
Bohaterowie ,,Bez słów" mają za sobą trudną przeszłość, zostali oszukani przez życie i nie potrafią odnaleźć się w świecie. Bree ucieka przed atakami, które nawiedzają ją po tragicznej napaści. Choć wydaje się wiecznie uśmiechniętą osobą, za maską, którą przybrała, skrywa się wielki strach. Ma nadzieję, że przeprowadzka do sennego miasteczka jej w tym pomoże. Kiedy spotyka milczącego mężczyznę, pragnie dowiedzieć się o nim wszystkiego. Choć każdy z mieszkańców widzi w nim dziwaka i szaleńca, Bree postanawia się z nim zaprzyjaźnić. Z czasem zmienia się to w coś więcej. Bree jest niezwykle silną, odważną kobietą, która pragnie walczyć o lepsze życie. Nigdy się nie poddaje i nie zrobi tego w przypadku najstarszego, żyjącego Hale'a. Bracia Hale zniszczyli przyszłość zarówno sobie, jak i swoim dzieciom. Kiedy w ich życiu pojawiła się Alyssa wzbudziła ich zainteresowanie oraz wzajemną chęć konkurencji. Connor, Marcus, Nate zaczęli ze sobą rywalizować, a dla dwóch pierwszych i kobiety skończyło się to tragicznie. Zniszczyli życie małego chłopca, który w dniu wypadku nie tylko stracił najbliższych, ale również głos. Archer został wychowany przez zdziwaczałego wujka. Unika towarzystwa ludzi, nie zna się na uczuciach, a bliskość innej osoby wprawia go w zakłopotanie. W całej swojej sile jest niezwykle niewinny. Wzbudza we mnie opiekuńcze instynkty. Najchętniej cały czas trzymałabym go w ramionach i odegnała od niego wszystkie koszmary. Kiedy poznaje Bree otwiera się i postanawia walczyć o samego siebie. Ten seksowny, nieśmiały mężczyzna decyduje się na poważny krok, by móc pogodzić się z przeszłością i rozpocząć nowe życie u boku ukochanej. Niestety zewsząd spotykają go komplikacje. Tori Hale, wdowa po Connorze zrobi wszystko, by zniszczyć Archera, a jej syn Travis jest zazdrosny o Bree. Mieszkańcy miasteczka boją się okrutnej kobiety, a ich wybawieniem może okazać się właśnie Archer. Archera i Bree czeka długa walka, by ich miłość była bezpieczna.
,,Musimy radzić sobie z tym, co przyniesie los, nawet jeśli okaże się gówniany, i robić, co w naszej mocy, żeby mimo to się rozwijać, kochać, mieć nadzieję… i wiarę w to, że droga, którą podążamy, wiedzie do jakiegoś celu."
,,Bez słów" ma nie tylko przepiękną okładkę, ale również wnętrze. To nie jest zwykły romans, o którym szybko się zapomni. Ta powieść pozostaje w sercu na zawsze. Jestem ogromnie ciekawa kolejnych książek autorki. Czuję, że również mnie zachwycą, ale nie sądzę, żeby pobiły ,,Bez słów". Archer zdobył moje serce i nikt tego nie zmieni. Cudowna, pełna wdzięku, finezyjna, baśniowa. Historia Archera i Bree zburzyła mój świat, ale później odbudowała go od nowa. Powieść Mii Sheridan pochłonie Was bez końca i sprawi, że uśmiechniecie się przez łzy. Nie próbujcie robić żadnych założeń dotyczących jej treści, bo i tak okaże się całkowicie inna. Będzie jeszcze lepsza. Polecam!
Każdy z nas nosi w sobie głęboko zakopane rany, które wyniszczają. Życie nie jest łatwe, często daje w kość. Czasami jest tak źle, że traci samego siebie, oddalamy się od ludzi i jedyne co znamy, to samotność. Wtedy czujemy się bezpieczni, wiemy, że nikt nie będzie mógł nas skrzywdzić. Wydaje nam się, że nikogo nie potrzebujemy i dzięki temu jesteśmy silni. Niestety to tak...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-11
Słyszeliście kiedyś powiedzenie: ,,pies jest najlepszym przyjacielem człowieka"? Zgadzacie się z nim? W mojej rodzinie od dziecka były zwierzęta. Każdego z nich traktowałam jak rodzinę. Teraz jestem szczęśliwą 'mamusią' dwóch psiaków i królika, które dzień w dzień mnie rozbawiają i pocieszają. Nie wyobrażam sobie okresu, w którym mogłoby ich zabraknąć. Zwierzęta zawsze ze mną były i nic tego nie zmieni. Pewnie wielu z was ma jakieś zwierzątko? Zastanawialiście się, kiedyś jak to będzie, kiedy ich zabraknie? Powiem szczerze, że to mnie przeraża. Kocham je z całego serca, a ich bliskość sprawia, że mam siłę podnieść się po każdym ciosie. W stu procentach zgadzam się z tym starym powiedzeniem. Psy, a dokładnie mówiąc wszystkie zwierzęta, są najlepszymi przyjaciółmi człowieka. One nigdy nas nie zawiodą, nie zdradzą. Ich lojalność i miłość wyziera z tej wielkiej zwierzęcej duszy. Każdy stworzenie jest wyjątkowe, ale dla mnie najcudowniejsze są czworonogi, które swoim szczekaniem i niezmordowaną chęcią do zabawy potrafią naprawić wszystko. Każdego dnia wracając do domu ,jestem witana przez dwa merdające ogonki, które tylko czekają, aż rzucę im piłeczkę albo po prostu przytulę. Mają swoje charakterki - Kolo jest buntowniczy i zadziorny, a zarazem niezwykle słodki oraz rozbrajający, Piorun - wieczny przytulas, który ma niesłabnący zapał do zabawy i uwielbia wszelkie pieszczoty, a zarazem potrafi pokazać pazurki - kocham je z całego serca, a każdy dzień, który mogę z nimi spędzić, dodaje mi energii i chęci do działania. Nie wierzę, że zwierzęta nie mają duszy i nigdy nie dam się przekonać, że jest inaczej. Pewnie wielu by się ze mną kłóciło i próbowało zmienić moje zdanie, ale to niemożliwe. Zwierzęta pełne są miłości. Żadne z nich nie jest złe - to właśnie człowiek kształtuje ich charakter niczym rodzic z małym dzieckiem. W ich oczach widać głębię duszy, a mądrość, którą dysponują, sprawia, że zawsze potrafią pomóc. Mogłabym pisać wam w nieskończoność o wspaniałości tych stworzeń, ale wtedy nie starczyłoby miejsca na recenzję pięknej, niesamowitej książki, która chwyta za serce. Wiecie, o czym mówię? W. Bruce Cameron stworzył powieść, która pozwoliła mi spojrzeć z innej strony na psi świat i rozbawiła do łez. ,,Był sobie pies" wywołuje łzy, a zarazem uśmiech na twarzy. Zapraszam na recenzję!
,,Naszła mnie refleksja, że świat był dużo bardziej złożony, niż przypuszczałem. Nie ograniczał się jedynie do chowania się przed ludźmi, polowań i zabawy w kanale. Większe wydarzenia mogły zmienić dosłownie wszystko - a kontrolowały je istoty ludzkie."
Oto pełna głębokich uczuć i zdumiewająca opowieść o oddanym psie, który życiową misją czyni wpajanie swoim właścicielom znaczenia miłości i pogody ducha.
Bailey jest zszokowany – po krótkim i smętnym życiu, jakiego doświadczył w postaci bezpańskiego psiaka odradza się w ciele niesfornego szczeniaka. Kiedy trafia pod opiekę ośmiolatka Ethana, który kocha go całym sercem, odkrywa nowe oblicze – dobrego, poczciwego pupila. Jednak życie u uwielbianej rodziny to nie koniec przygód Baileya. Ponownie odradza się w postaci kolejnego psa!
„Był sobie pies” to pokrzepiająca i pomysłowa historia. Doprowadza czytelnika do łez – zarówno tych ze śmiechu, jak i wzruszenia.
Ta książka w piękny sposób pokazuje, że miłość nie zna granic oraz że nasi najbliżsi zawsze są przy nas.
WSZYSTKIE PSY IDĄ DO NIEBA… CHYBA ŻE MAJĄ NIEDOKOŃCZONE SPRAWY NA ZIEMI.
,,-Nie ma złych psów, Bobby. Są tylko źli ludzie. Tu po prostu potrzeba miłości."
Od czego wszystko się zaczęło?
Kiedy urodziłem się po raz pierwszy, byłem bezdomnym, głupiutkim psem, który nigdy nie zaznał pieszczot ze strony ludzi. Moja matka była przerażoną, bojącą się dwunożnych istot, które tak smakowicie pachniały, psiną. Miałem trójkę rodzeństwa. Straciłem ich. Trafiłem do przytuliska dla zwierząt, a tam miła, starsza pani zawsze przychodziła mnie drapać za uszkiem. Byłem jej ulubieńcem - jej Tobym. Myślałem, że poznałem, czym jest prawdziwe szczęście, a wtedy wszystko się skończyło. Mój psi żywot się zakończył...
Moje drugie wcielenie ukazało mi, czym jest prawdziwa miłość. Trafiłem w ręce chłopca, którego pokochałem z całego swojego psiego serca. Ethan stał się dla mnie najważniejszy. Nadał mi wyjątkowe imię - Bailey. Uwielbiałem gonić za piłką, jeździć do Babci i Dziadka, gdzie spotkałem wiele zwierzęcych przyjaciół. Wszystkie z nich były w porządku, ale koty - te wredne stworzenia doprowadzały mnie do szału. Kto je wymyślił? Moje życie z Ethanem było pełne radości. Aż nadszedł koniec. Myślałem, że mój chłopiec był moją misją, którą wykonałem w stu procentach. Nie wyobrażałem sobie wtedy, w jak wielkim jestem błędzie...
Kolejne życie, kolejni ludzie, kolejne sukcesy. Miałem wiele żyć. Każde z nich uczyło mnie czegoś nowego. Nie mogłem tylko zrozumieć, czemu cały czas się odradzam. Czyż nie byłem dobrym pieskiem? Ratowałem ludzi, towarzyszyłem mojemu chłopcu, byłem najlepszym powiernikiem i przyjacielem tych cudownie pachnących istot. Co takiego zrobiłem źle?
Pewnego dnia odrodziłem się znowu. Miałem wszystkiego dość. Wiedziałem, że to nigdy się nie skończy. Pragnąłem tylko wrócić do moje chłopca, położyć się przy jego nogach i spędzić z nim wieczność. Wiedziałem, że nie jest to możliwe. Nigdy nie spotkałem ponownie ludzi, od których odszedłem. Wiedziałem, że czeka mnie kolejne zadanie. Wyruszyłem w podróż, a wtedy wyczułem zapach mojego chłopca...
,,Byłem psem, którego jedynym sensem życia było towarzyszenie i służba ludziom. Teraz, odcięty od nich, czułem się, jakbym dryfował po nieznanych wodach."
Ten świat jest naprawdę pomerdany! ,,Był sobie pies" to najbardziej urocza powieść, jaką kiedykolwiek czytałam. Pełna ciepła, zabawna, wzruszająca historia napisana z perspektywy kochanego czworonoga - psa Baileya, który odradza się po każdej śmierci w postaci innego ogoniastego. Nie wie, jaki jest w tym cel, ale pragnie tylko jednego - spędzić cały swój żywot u boku swojego ukochanego chłopca - Ethana. Przygotujcie się na wiele łez, ponieważ tej powieści nie da się po prostu przeczytać i dołożyć na półkę. Ta książka tętni życiem i wzrusza do głębi serca. Niesamowicie napisana historia opowiadająca o poszukiwaniu celu w swoim życiu, miłości między dwoma tak bardzo różnymi istotami, która zniesie każde trudności, prawdziwej przyjaźni między zwierzakiem a człowiekiem. Długo zabierałam się za napisanie tej recenzji, ponieważ nie mogłam znaleźć właściwych słów i do tej pory nie wymyśliłam nic, co w oddałoby, choć w małym procencie niezwykłość tej książki, dlatego pisze tak chaotycznie. Chcę wam opowiedzieć o wszystkim, a zarazem pragnę, byście sami odkryli tajemnicę Baileya. Pokochałam ją całym sercem. ,,Był sobie pies" jest zachwycający w swej prostocie. Jeśli szukacie oryginalnej, chwytającej za serce i rozbawiającej do łez powieści to sięgnijcie po najbardziej pomerdaną powieść tego roku!
,,Ludzie są dużo bardziej skomplikowani od psów i mają dużo ważniejszy sens życia. Ostatecznym zadaniem psa jest być przy nich, trwać u ich boku bez względu na wszystko, nieważne, jak potoczy się ich życie."
Czas opowiedzieć kilka słów o głównym bohaterze, którego nie sposób nie pokochać. Bailey - pies, który odradza się po każdym zakończeniu jednego żywotu w innym wcieleniu. Ten przesympatyczny czworonóg próbuje odkryć sens swojego istnienia, a tym samym ładuje się w coraz to kolejne kłopoty. Każda z jego coraz to nowych postaci jest jeszcze słodsza niż poprzednia, ale i tak nic nie może pobić Baileya, za którego i tak zawsze uważa się główny bohater. Lojalny, uroczy, odważny psiak opowiada czytelnikowi swoją pomerdaną historię i wprowadza go w świat widziany perspektywą zwierząt. Zakochałam się w nim i nie mogę doczekać się, aż obejrzę ekranizację. Nie spodziewałam się tak dobrej powieści, która, choć napisana jest prostym językiem, to i tak zachwyca oraz chwyta za serce. Dam Wam pewną radę, zanim sięgniecie po tę powieść - przygotujcie sobie pudełko chusteczek do ocierania łez, bo zapewne się pojawią. Historia Baileya wzrusza, a zarazem wywołuje uśmiech na twarzy. Przygotujcie się na dużą dawkę emocji!
,,Myślałem, że sensem mojego życia było towarzyszenie Ethanowi, co się wypełniło - byłem przy nim, kiedy dorastał. A skoro się co do tego nie myliłem, to dlaczego byłem teraz Ellie? Czy może istnieć więcej niż jeden sens życia psa?"
,,Był sobie pies" to wspaniała opowieść napisana z perspektywy szalonego, pełnego energii zwierzaka, który próbuje odnaleźć sens swojego życia, ale zanim to nastąpi, poznaje bezgraniczną miłość, jaka może połączyć psa i jego człowieka. Niesamowita, oryginalna, emocjonująca historia, która wzrusza i bawi. Jeśli macie ochotę na nieprzespaną noc z najlepszym zwierzęcym bohaterem, a zarazem książką, która potrafi wywołać uśmiech na twarzy, to najnowsza opowieść pana Camerona będzie idealną pozycją. To najsympatyczniejsza powieść tego roku!
Słyszeliście kiedyś powiedzenie: ,,pies jest najlepszym przyjacielem człowieka"? Zgadzacie się z nim? W mojej rodzinie od dziecka były zwierzęta. Każdego z nich traktowałam jak rodzinę. Teraz jestem szczęśliwą 'mamusią' dwóch psiaków i królika, które dzień w dzień mnie rozbawiają i pocieszają. Nie wyobrażam sobie okresu, w którym mogłoby ich zabraknąć. Zwierzęta zawsze ze...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08-29
Wolność. Każdy człowiek jej pragnie. Jest niczym zakazany owoc, zrobi wszystko, by była nasza. Bez niej praktycznie nic się nie liczy. Nie ważne, jak spokojne jest nasze życie, jeśli nie ma jej w nim, czujemy się, jakbyśmy dźwigali metry łańcuchów, które próbują utrzymać nas w miejscu. Od dawien, dawna ludzkość nie może obejść się bez wolności. Pragniemy sami podejmować decyzje dotyczące naszego jestestwa. Chcemy czerpać z niego co najlepsze i pozbyć się zakazów, które nam to uniemożliwiają. Niezależność i swoboda sprawiają, że nasze życie nabiera rumieńców, a my sami czujemy się wspaniale. Co, jeśli ktoś próbuje nam zabrać samodzielność? Kiedy chce nami rządzić? Walczymy do ostatniej kropli krwi, by tak się nie stało. Pomyślcie teraz, że wychowaliście się w innym miejscu. Sekcie, w której każdy wasz krok jest kontrolowany, a wy musicie respektować i bezzwłocznie wykonywać rozkazy guru. Tylko jego słowo ma znaczenie. Urodziliście się w społeczności, która nie ma pojęcia, jak naprawdę jest na świecie zewnętrznym. Mówią wam, że znajdziecie tam tylko okrucieństwo o zło, przed którym może uwolnić was tylko przywódca. Ufacie mu. Wierzycie w każde słowo, ale przychodzi taki moment, kiedy zaczynacie się zastanawiać. Coś popycha was do stawiania pytań. Czujecie, że dzieje się coś złego, a jedynym wyjściem, by tego uniknąć, jest ucieczka. Tylko jak poradzić sobie w świcie, o którym nic nie wiemy? Przychodzę dziś do Was z recenzję pięknej, wzruszającej, subtelnej książki pt. ,,Calder. Narodziny odwagi" autorstwa, jednej z moich ulubionych autorek, Mii Sheridan. Do tej pory jestem pod wrażeniem tej powieści, a twórczość pisarki kolejny raz mnie zaskakuje. Każda z jej opowieści jest dla mnie ważna i tak samo stało się z historią Caldera i Eden. Nigdy o niej nie zapomnę. A tymczasem... zapraszam na recenzję!
,,-Hm... w takim razie od gwiazd możemy się niejednego nauczyć, choćby te nauki pochodziły sprzed tysięcy lat.
-Na przykład czego?
Umilkłam na chwilę. -Że niektóre rzeczy lepiej widać w świetle... a niektóre wychodzą na jaw w ciemności."
Nie bój się walczyć o marzenia!
Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość.
Wyrusz z nimi w tę podróż, zobacz, jak próbują odnaleźć własne miejsce w świecie i nadać nowy sens życiu.
Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki...
,,-Do Boga Miłosierdzia.
-Dlaczego do niego? -zapytał łagodnie.
Przez chwilę zastanawiałam się nad odpowiedzią. - Ponieważ... wydaje mi się, że niewiele jest spraw, których nie da się naprawić miłosierdziem i łaską. I sądzę też, że on... on spośród nich wszystkich chyba najbardziej troszczy się o to, co się z nami dzieje. I dlatego, że potrafi kochać niezależnie od tego, jak źle postąpimy, jak jesteśmy niedoskonali i jak bardzo pragniemy czegoś, czego pragnąć nie powinniśmy — dokończyłam, ściszając głos."
Calder pochodzi z rodziny robotników. Od dziecka żyje w sekcie prowadzonej przez charyzmatycznego Hectora i nigdy nie widział świata zewnętrznego. W miejscu, w którym mieszka nie ma elektryczności, kanalizacji. Ludzie mogą korzystać tylko z tego, co daje natura. Oczywiście oprócz rady — im należy się wszytko. Jedyną myślą, która napędza umysły ludzi z sekty, jest potop, który ma ich zabrać do Elizjum. Od lat są przygotowywani na śmierć, by połączyć się z bogami. Akadia jest niezwykle spokojna i choć z pozoru wydaje się piękna, w środku zakleszczyły się oślizgłe robaki, które pragną władzy. Przepowiednia Hectora ma się dopełnić, ponieważ w końcu odnalazł wybrankę, która poprowadzi wszystkich do świata bogów, o imieniu Eden. Calder i dziewczyna spotykają się pierwszy raz, kiedy są jeszcze dziećmi. Przez lata podrzucają sobie rzeczy świadczące o ich przyjaźni, choć od tamtego czasu się nie spotkali. Eden wyrosłą na piękną kobietę, a Calder przystojnego mężczyznę. Kiedy spotykają się po tylu latach, między nimi rodzi się uczucie. Zaczynają się potajemnie spotykać na małej, zakrytej przed światem polance, po pretekstem nauki. Od początku między nimi są iskry, którym z czasem nie mogą się powstrzymać. Ich miłość zaczyna kwitnąć, ale zbliża się czas zaślubin Eden z Hectorem. Nie zostało im dużo czasu. Choć nie ma dla nich praktycznie szansy, nie poddają się. Zaczynają kwestionować słowa Ojca, jak określa się przywódca sekty. i planują ucieczkę. Mają rozpocząć nowe życie, razem. Tylko, czy sekta odpuści? W końcu Eden jest kluczem, który ma poprowadzić ich do Elizjum. Zakochanych czeka trudna wyprawa, która może przynieść im śmierć. Nie znają świata zewnętrznego, ale nie mogą zostać dłużej w Akadii. Czy im się uda? Czy ich miłość przetrwa?
,,-Gdy już nas nie będzie, gdy będziemy bezpieczni — mówiłam w myślach Calderowi — będę patrzyła na blizny, które na pewno zostaną na twoich kolanach i nogach, pamiętając o tym, jak mężnie się zachowałeś mimo zadanych ci ran... i NIE, nie będę czuła smutku. Będę tylko czuła jedną rzecz. Dumę."
,,Calder. Narodziny odwagi" to piękna, wzruszająca książka, która opowiada o potędze miłości, ciągłej walce światłości z ciemnością. Obłęd występuje przeciwko miłości. Strach miesza się z niezwykłą odwagą, ból nieodłącznie z siłą. Bezustanna walka między dwoma stronami — dobrem i złem — przyjmuje nowe siły, a piękno stara się oświetlić brzydotę. Sekta walczy przeciw dwójce kochanków. Wątpliwości mieszają się z manipulacją, a czasu do Wielkiej Powodzi jest coraz mniej. Mia Sheridan pisze w cudowny, pełen pasji, a zarazem subtelności sposób, który zdobył moje uznanie. Historia o Calderze i Eden nie nęci szybką akcją, a delikatnością, przy której miłość bohaterów zyskuje magii i uroku. Na wszystko nadejdzie odpowiedni czas, nic nie musi przyśpieszyć, najważniejsze, by zrozumieć sens książki i rozpłynąć się w uczuciu, które ogarnia bohaterów. W subtelny, delikatny sposób autorka przedstawia czytelnikowi historię miłości, o której będzie się, mówiono za setki lat. Ma wrażenie, że Mia jest czarodziejką, która z pomocą swojej magii potrafi z brzydoty stworzyć piękno oraz wystawić silnych przeciwników przeciwko złu. Jest obezwładniona książką. Do tej pory nie mogę się po niej pozbierać, przez co inne powieści odeszły na bok. Choć na mojej półeczce czeka kontynuacja, boję się po nią sięgnąć. Czuję strach, do głowy dochodzą mi różne myśli, o sposobach, w jaki Mia będzie próbowała poprowadzić drugi tom. Ciekawość miesza się z obawą, w jaką stronę pójdzie pisarka, co wymyśli. Historię mamy okazję poznać zarówno z perspektywy Eden, jak i Caldera. Narodziny ich miłości, będą miały brutalne konsekwencje. Marzenia, które pragną spełnić, będą miały srogich przeciwników, a walka między dobrem a złem sprawi, że nadzieja będzie mieszała się ze strachem. Przygotujcie się na przeżycie intensywnych przygód, które nie muszą wcale zakończyć się dobrze.
,,-Skąd czerpiesz swoją siłę, Blasku Poranka? - zapytałem cicho.-Od ciebie — odszepnęła, opuszką palca pieszcząc moje usta."
Akadia została stworzona przez radę, w której zasiada Ojciec społeczeństwa, czyli Hector. Odrębne, nieskalane przez człowieka miejsce stało się domem dla ludzi poszukujących spokoju. Setki osób, które porzuciły prawdziwy świat i pozwoliły, by opiekę nad nimi objął charyzmatyczny przywódca. Założyli w Akadii rodziny, tam urodziły się ich dzieci, które w żadnym wypadku nie są dostosowane do życia na zewnątrz, co było planowanym zamiarem. Rada odebrała wolność, pod pretekstem ochrony. Ogrodziła od świata i opowiadała o okrucieństwach, bestialstwu, złu w sercach ludzi na zewnątrz. Zmanipulowała umysły ludzi, uczyniła z nich marionetki, które zrobią wszystko, co im rozkaże Hector. Społeczność sekty pozbawiona jest wszelkich dobrodziejstw nowoczesnej technologii. Mogą wykorzystywać tylko to, co sami stworzą z materiałów natury. Rady to nie dotyczy. Calder i Eden wychowali się w miejscu, gdzie obowiązuje Święta Księga Hectora, a celem sekty jest przejście do Elizjum, czyli królestwa bogów. W Akadii ludność wierzy w dwunastu bogów, np. Miłosierdzia, Zemsty. Życie ich napędza myśl o powodzi, która zabierz ich do nowego domu. Odkąd Hector odnalazł wybrankę bogów, Eden jej osiemnaste urodziny oznaczają małżeństwo z Ojcem i czas, kiedy będzie można dołączyć do Elizjum. Wykonanie przepowiednia jest coraz bliżej, a Hector coraz bardziej się gubi. Mężczyzna jest obłąkany, wierzy w to, co mówi. Akadia jest zagrożona, ale niewiele osób jest zdolnych do jej opuszczenia. Wątpliwości rodzą się w ich umysłach, ale nie potrafią sprzeciwić się charyzmatycznemu mężczyźnie. Kres Akadii powoli się zbliża, a Elizjum jest coraz bliżej.
,,Nie wiem, co stanie się potem, Eden, ale cokolwiek by to było, bądź odważna, Blasku Poranka. I wiedz, że gdzieś w Elizjum też bije źródło. Będę tam na ciebie czekał, Eden. Będę leżał na skałach przy jeziorku. Wyobraź sobie mnie tam, w blasku słońca. A gdy przyjdzie czas, odszukaj mnie. Będę czekał. Mam nadzieję, że będę czekał bardzo długo, Eden… ale wiedz, że tam będę. Będę na ciebie czekał, Blasku Poranka."
Bohaterowie książki ,,Calder. Narodziny odwagi" są wyraziści i różni. Każdy z nich reprezentuje własną osobą, coś innego. Calder jest niezwykle odważny, pełen męstwa. Lojalny, dobry mężczyzna zaczyna kwestionować władzę Hectora, przez co spotyka go wiele złego. Calder, choć czuje strach, nie pozwala, by był on silniejszy od miłości, która połączyła go z Eden. Nie pozwala, by ktokolwiek go poniżył. Pragnie wolności i robi wszystko, by uciec z Akadii. Zakochałam się w tym młodym mężczyźnie, który ponad wszystko kocha swoją chorą siostrę i reprezentuje wszystko, co dobre. Nigdy nie zranił nikogo. W obliczu najgorszego zagrożenia zachowuje siłę i honor. Nic go nie złamie, a jego siłą napędową jest Eden. Dziewczyna w całej swojej kruchości, delikatności jest silną, pragnącą wolności istotą, która kocha życie i chce je przeżyć jak najlepiej. Choć wychowana w rygorystycznych warunkach, robi wszystko, by spędzić chwile z Calderem. Wchłania wiedzę w trymiga, a miłość popycha ją do spełniania marzeń. Eden jest zdeterminowana, by uciec od popadającego w obłęd Hectora i rozpocząć nowe życie z mężczyzną, którego kocha. Caldera i Eden łączy silne uczucie, obydwoje wiedzą, jak to jest żyć bez możliwości wypowiedzenia własnego słowa. Zrobią wszystko, by uwolnić się z łańcuchów, które narzucił na nich przywódca sekty i podsycać swoją miłość. Xander jest najlepszym przyjacielem Caldera, który broni Akadii przed ludźmi z zewnątrz. Zaczyna kwestionować słowa Hectora i odkrywa nowy świat, który nie jest wcale taki zły, jak mówi rada. On również pragnie wolności i łączy siły z zakochanymi, by uciec z tego przeklętego miejsca. Charyzmatyczny przywódca sekty wierzy w to, co mówi i szykuje się do objęcia władzy w Elizjum. Całkowicie podporządkował sobie ludność Akadii, a kiedy widzi, że coś łączy Caldera i Eden robi się zazdrosny, a zarazem popada w obłęd. Nie pozwoli, by dziewczyna uciekła. Wierzy, że tylko śmierć z nią poprowadzi do królestwa bogów. Zło i dobro bezustannie walczą. Pytanie, kto wygra?
,,Zdradzę ci tajemnicę, coś, czego nie uczą w świątyniach. Bogowie nam zazdroszczą. Zazdroszczą nam śmiertelności. Bo każda chwila może być dla nas ostatnia. Wszystko jest piękniejsze, bo jesteśmy skazani."
,,Calder. Narodziny odwagi" to czarująca historia miłosna, która zrodziła się w sekcie i została skazana na potępienie. Ciągła walka dobra ze złem niesie opłakane skutki, ale uczucie między bohaterami jest ponad nimi. Delikatna, wzruszająca powieść, przy której łzy płyną wodospadami, a serce co rusz pęka. Autorka w piękny sposób przedstawia historię miłości Caldera i Eden, która nigdy nie miała prawa się zdarzyć. Mia Sheridan w swojej kolejnej książce rozpala zmysły, a czytelnik oscyluje wokół bezgranicznego smutku, a prawdziwej radości. Nigdy nie zapomnę tej powieści. Zdobyła moje serce. Cieszę się, że drugi tom już na mnie czeka. Inaczej nie wiem, jak wytrzymałabym czas, kiedy nie mogłabym poznać kontynuacji ich przygód. Autorka skończyła w momencie, który zapiera dech w piersiach. Polecam!
Wolność. Każdy człowiek jej pragnie. Jest niczym zakazany owoc, zrobi wszystko, by była nasza. Bez niej praktycznie nic się nie liczy. Nie ważne, jak spokojne jest nasze życie, jeśli nie ma jej w nim, czujemy się, jakbyśmy dźwigali metry łańcuchów, które próbują utrzymać nas w miejscu. Od dawien, dawna ludzkość nie może obejść się bez wolności. Pragniemy sami podejmować...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-02-18
Dawno, dawno temu, w małej mieścinie żyła piękna, skrzywdzona przez życie dziewczyna. Mieszkając w domu z macochą i jej dwiema córkami, traktowana była niczym służąca. Poniżana i zmuszana do żmudnych prac, nie miała prawa głosu. Prawdziwa matka dziewczyny odeszła, gdy ta była jeszcze dzieckiem, a ojciec znalazł szczęście w ramionach okrutnej kobiety. Dziewczynka nie miała łatwego życia, ale potrafiła się cieszyć z najdrobniejszych rzeczy. Odznaczała się wielkim sercem, którego dobroć otaczała wszystko wokół. Nadszedł czas, w którym dziewczynka dorosła. Stała się piękną, silną kobietą, ale niestety w jej życiu nic się nie zmieniło. Macocha z córkami nadal się nad nią znęcała. Wydawało jej się, że nigdy się to nie zmieni, ale pewnego dnia w królestwie ogłoszona bal. Przyszły następca tronu miał zamiar znaleźć na nim idealną kandydatkę na żonę i władczynię. Macocha postanowiła, że książę zakocha się w jednej z jej córek. Kiedy dziewczyna dowiedziała się o balu, zapragnęła na niego iść. Niestety macocha, do ostatniej chwili dająca jej nadzieję, nie zgodziła się na to. Dziewczyna była załamana. Nie miała sukni ani karocy, która pozwoliłaby jej dostać się do zamku. Płacząc pod drzewem matki, ukazała się jej dobra wróżka. Dzięki magii młoda kobieta pojechała na bal, ale jedynym warunkiem był powrót przed północą, ponieważ wtedy czary traciły swą moc. Książę nie spodziewał się, że zakocha się od pierwszego wejrzenia, ale wtedy pojawiła się piękna, zachwycająca dziewczyna, która skradła jego serce. Niestety po kilku tańcach, zniknęła. Został po niej tylko pantofelek...
Czy współczesna bajka o Kopciuszku może okazać się lepsza od oryginału? Kelly Oram w swojej niezwykle urokliwej powieści, udowadnia, że jest to możliwe. Spokojna dziewczyna i książkę na białym koniu są już przereklamowani. Nadchodzi czas na opowieść o zadziornej, zranionej dziewczynie zakochanej w chłopcu, z którym wymienia wiadomości w internecie, pełnym sekretów. ,,Cinder i Ella" to jedna z najlepszych pozycji, jakie przeczytałam w życiu. Zapierająca dech w piersiach, hipnotyzująca swą magią i pochłaniająca uwagę bez granic powieść o tym, że życie nie zawsze jest łatwe, a bajki naprawdę mogą się w nim zdarzyć. Kelly Oram niczym dobra wróżka, wyczarowała piękną, niosącą nadzieję książkę, która czaruje od samego początku i ukazuje czytelnikowi historię, której nie sposób się oprzeć. Zapraszam do zapoznania się z całością recenzji!
,,- Chcesz wiedzieć, dlaczego nigdy nie udało Ci się doprowadzić mnie do łez? - zapytałam. - Dlatego, że próbowałaś pogrążyć kogoś, kto kod sięgnął samego dna. Nie możesz sprawić, że poczujesz się gorzej,bo gorzej się już nie da."
Najlepsza opowieść o Kopciuszku, jaką poznacie!
Niespełna rok temu osiemnastoletnia Ella uległa tragicznemu wypadkowi, w którym zginęła jej mama, a ona sama odniosła bardzo poważne obrażenia. Powrót do zdrowia jest trudny, dlatego dziewczyna trafia pod opiekę dawno niewidzianego ojca i jego nowej rodziny. Teraz Ella musi musi przekonać innych, że potrafi żyć samodzielnie…. i po dłuższej przerwie ponownie nawiązuje kontakt z kimś, kto jako jedyny może jej pomóc… I bardzo wiele dla niej znaczy… Anonimowy przyjaciel poznany na blogu. Cinder.,,Gość był zrozumiały, uparty i sprzeciwiał się każdemu mojemu słowu tylko po to, żeby mnie wkurzyć. Na dodatek miał sporo pieniędzy, chodził na randki z modelkami -co oznaczało, że jest zabójczo przystojny -i był molem książkowym. Zabawny, bogaty, przystojny, pewny siebie, miłośnik książek... Zdecydowanie nie mój typ. Nie. Ani trochę."
,,Gość był zrozumiały, uparty i sprzeciwiał się każdemu mojemu słowu tylko po to, żeby mnie wkurzyć. Na dodatek miał sporo pieniędzy, chodził na randki z modelkami -co oznaczało, że jest zabójczo przystojny -i był molem książkowym. Zabawny, bogaty, przystojny, pewny siebie, miłośnik książek... Zdecydowanie nie mój typ. Nie. Ani trochę."
Kiedy Ella miała osiem lat, jej ojciec odszedł od rodziny do innej kobiety. Na początku sporadycznie wysyłane kartki, zmieniły się w ogłuszającą ciszę. Dziewczyna pogodziła się z tym, że mężczyzna wybrał kogoś innego. Nigdy nie mogła narzekać na swoje życie. Mieszkanie z cudowną mamą, która uchyliłaby dla niej nieba i popularność w szkole pomogły jej przetrwać każdą najgorszą rzecz. Zawsze mogła podzielić się obawami z przyjaciółmi, rodzicielką oraz Cinderem - bratnią duszą, której nigdy nie spotkała w rzeczywistości.
Znajomość Elli z Cinderem zaczęła się od komentarza chłopaka pod postem zamieszczonym na blogu dziewczyny o kultowej serii, dzięki której recenzentka zyskała niespotykane imię - Ellemara. Wymiana wiadomości pod artykułami przemieniła się w głębszą relację. Mimo że nigdy się nie spotkali, połączyło ich coś więcej. Kiedy w końcu Cinder zdobywa się na odwagę i prosi Ellę o pogłębienie ich relacji, samochód, którym dziewczyna wraz z matką jechała do spa, ma wypadek.
Ella po wielu tygodniach budzi się w szpitalu i pierwszym, co widzi, jest jej ojciec, którego nigdy tak naprawdę nie znała. Okazuje się, że mama dziewczyny nie przeżyła, a ona sama może już zawsze pozostać kaleką.
Pokaleczona w sercu, jak i na ciele Ella zostaje zmuszona przenieść się do domu rodziny ojca, gdzie po raz pierwszy spotyka swoją macochę i jej dwie córki. Dziewczyna wie, że to nie miejsce dla niej. Nikt jej tam nie chce, a ojciec zabrał ją tylko do Los Angeles z przymusu. Nieakceptowana w nowej szkole, walcząca o dalsze życie i starająca się posklejać rany, nie wie, jak poradzić sobie z nową sytuacją.
Ella wie, że jedyną osobą mogącą ją zrozumieć jest Cinder, ale boi się jego reakcji, po tym, jak zamilkła na wiele długich miesięcy. Czy uda jej się odbudować relację z najlepszym przyjacielem? Co takiego skrywa Cinder pod swoim pseudonimem? Jak Ella poradzi sobie w nowej sytuacji?
Współczesna opowieść o Kopciuszku właśnie się rozpoczęła...
,,Problem z bajkami polega na tym, że większość z nich zaczyna się od jakiejś tragedii. Doskonale rozumiem, dlaczego tak się dzieje. W końcu nikt nie chce, aby bohaterką była rozpieszczona, zadowolona z życia księżniczka. Wyzwania i problemy kształtują charakter, dodają postaci głębi, czynią ją wrażliwszą, sympatyczniejszą i pozwalają czytelnikowi się z nią identyfikować. Mierzenie się z trudnościami wzmacnia - to jasne. Nieszczęścia w bajkach są potrzebne i nikt nie ma nic przeciwko nim - chyba że akurat jest się w tej bajce główną bohaterką."
,,Cinder i Ella" zabierze was do zapierającego dech w piersiach świata, w którym bajki odżywają, a miłość przybiera różne oblicza. Znakomicie skonstruowana, wyjątkowo poruszająca i nieprawdopodobnie zabawna współczesna bajka o Kopciuszku, która skradnie serca wszystkich wielbicieli urokliwych, wzruszających historii. Kelly Oram pozwala oderwać się od wszelkich problemów i wciąga do brutalnego ludzkiego świata, w którym najpiękniejsze dusze zawsze muszą mierzyć się z niewyobrażalnymi problemami. ,,Cinder i Ella" opowiada o ciągłej walce o lepsze jutro, trudach w zaakceptowaniu samego siebie, decyzjach raniących dusze, samotności i prześladowaniach, które spędzają sen z powiek, ale również o osobistych aniołach stróżach w postaci przyjaciół, które pozwalają podnieść się po każdym upadku, bratnich duszach, niesłychanej miłości pozwalające znów spojrzeć na świat we właściwy sposób.
,,Trudno mi przypomnieć sobie sam wypadek, ale wspomnienie strachu, które wtedy poczułam, jest wciąż żywe. Każdej nocy męczą mnie koszmary. W kółko to samo - kilka chaotycznych, rozmazanych obrazów i bezładnych dźwięków, które mnie przerażają i paraliżują tak bardzo, że nie mogę zaczerpnąć tchu, aż w końcu budzę się z krzykiem. Można powiedzieć, że śni mi się strach."
Ella przed wypadkiem była zwyczajną nastolatką. Pełna energii i pasji, trzymająca się w grupce najbliższych znajomych, towarzyska i lubiana przez innych dziewczyna nigdy nie spodziewałaby się, że jej życie może ulec tak wielkiej zmianie. Śmierć matki i wypadek, który pozostawił na jej ciele wiele blizn, odebrały jej chęć do życia. Ella uważa, że nie zasługuje już na nic dobrego, a ciągłe nękanie przez rówieśników i przyrodnie siostry, nie pomaga jej skupić się na rehabilitacji. Dziewczyna tylko dzięki sile własnej woli, zaczęła chodzić, ponieważ lekarze nie dawali jej szans na normalne życie. Jedna chwila załamania uczyniła ją bezwolną w oczach państwa, a przejęcie opieki przez dawno niewidzianego ojca, wywołują tylko łzy w jej oczach. Choć na początku można by pomyśleć, że Ella będzie zalęknioną, wystraszoną dziewczyną, to tak naprawdę jest niezwykle silną, pomocną osobą, która walczy ze wszystkimi przeciwnościami i mimo wielu załamań, potrafi patrzeć na przyszłość z nadzieją w oczach.
Cinder od zawsze traktowany był jak przepustka do lepszego życia. Popularny młody mężczyzna nie potrafi otworzyć się, przed innymi ludźmi, ponieważ oczekują oni od niego tylko świetnego wyglądu i kariery, która zagwarantuje im dobrą pozycję w świecie rozrywki. Cinder czuje się małą rybką wśród piranii czyhających na jego wpadkę, która może zniszczyć wszystko, na co tak ciężko pracował. Jedyną osobą, na którą może liczyć, jest Ella, ale nagle ich kontakt się urywa, a Cinder zostaje sam, pogrążony w rozpaczy. Pewny siebie, często sarkastyczny chłopak musi zmierzyć się z nowym światem bez dziewczyny, którą pokochał całym sercem. Co się stanie, gdy Ella powróci znów do jego życia?
,,- Przepraszam - powiedziałam, starając się, żeby nie usłyszała przepełniającej mnie goryczy. Naprawdę było mi przykro. - Gdybym wiedziała, jak to zmienić, zrobiłabym to.
Odwróciłam się i zobaczyłam stojącą się na schodach Jennifer. Widząc wyraz jej twarzy, domyśliłam się, że wszystko słyszała.
- Przepraszam - wymamrotałam znowu, przechodząc obok."
,,Cinder i Ella" zagwarantują wam noc pełną niezapomnianych wrażeń, które na zawsze odcisną się w waszej pamięci. Czarująca historia opowiadająca o więzi łączącej dwie osoby, które nigdy się nie spotkały, a mimo to, są dla siebie najważniejszymi osobami w życiu. Zachwycający, niezwykle realistyczni bohaterowie, dynamiczna akcja i fabuła, która hipnotyzuje czytelnika i sprawia, iż czeka on z wielką niecierpliwością na kontynuację, którą właśnie przygotowuje wydawnictwo. Czy jesteście gotowi poznać współczesną wersję Kopciuszka, która powali was na kolana swoim pięknem? Pragniecie zapoznać się bliżej z zadziornymi, zabawnymi postaciami? Chcecie poznać prawdziwą magię literatury. Dajcie się oczarować, urzekającej powieści Kelly Oram, która skradnie wasze serca. Polecam!
Dawno, dawno temu, w małej mieścinie żyła piękna, skrzywdzona przez życie dziewczyna. Mieszkając w domu z macochą i jej dwiema córkami, traktowana była niczym służąca. Poniżana i zmuszana do żmudnych prac, nie miała prawa głosu. Prawdziwa matka dziewczyny odeszła, gdy ta była jeszcze dzieckiem, a ojciec znalazł szczęście w ramionach okrutnej kobiety. Dziewczynka nie miała...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08-20
Czemu tak trudno jest nam akceptować drugą osobę? Czemu nadal żyjemy w spirali nienawiści? Czemu osądzamy człowieka, po jego narodowości? Choć współczesny świat szczyci się swoją nowoczesnością, otwartością, nadal znajdują się w nim ludzie, którzy nie potrafią okazać szacunku innemu człowiekowi. Ciągle słyszy się o rasizmie, szowinizmie itd. Media bombardują nas informacjami o kolejnych krwawych walkach międzynarodowych. Każdy muzułmanin osądzany jest o terroryzm. Przecież nie znamy ich. Nie wiemy, jakimi są ludźmi, ale tak łatwo złożyć na kogoś winę i go wykluczyć. Tylko dlatego, że ktoś inny maczał palce w zabiciu setek ludzi, mamy dyskryminować drugiego człowieka? Wiele osób żyje w przekonaniu, że osoby czarnoskóre są gorsze. Dlaczego? Przecież są takie same jak Ty. Niczym się nie różnimy. Każdy z nas jest wyjątkowy i właśnie to jest takie piękne. Nie rozumiem tylko, czemu wciąż żyjemy w społeczeństwie pełnym nienawiści. W książce, z którą do was przychodzę, ktoś powiedział, że ludzkość boi się nieznanego, czujemy strach związany z innością innej osoby. Nie potrafimy zobaczyć piękna, które w niej jest. Bądźmy szczerzy, to właśnie ten strach wywołuje wszelkie wojny. Strach przed drugim człowiekiem, jego potęgą. Nikt nie jest idealny, ale proszę, nie pozwólmy, by to zamknęło nasze umysły i serca na drugiego człowieka. Wyjdźmy ponadto. Złączmy siły, by w końcu ukrócić tę spiralę nienawiści, odrzućmy zło i stańmy się kim lepszym. Narodem, który nikogo nie będzie dyskryminował. Społeczeństwem, które wzniesie się do góry i zostawi za sobą wszystko, co złe. Słyszeliście kiedyś o ,,Drzewie migdałowym" Michelle Cohen Corasanti? Pięknej książce opowiadającej o nienawiści wobec drugiego człowieka, a zarazem miłości, która może ją pokonać? Nadal nie potrafię przestać o niej myśleć. Nie mogę zapomnieć o ludzkim okrucieństwie, ale również o nauce, która wzbija się ponadto. Zapraszam do zapoznania się z recenzją!
,,Zanim ocenisz człowieka, spróbuj sobie wyobrazić, jak sam byś się czuł, gdyby to samo przytrafiło się tobie."
Młody Palestyńczyk – Ahmad – żyje ze świadomością, że nie jest w stanie wygrać z logiką okrutnej wojny. Dorasta w środowisku przesiąkniętym strachem przed utratą domu, pracy albo życia. Najgorsza jest jednak obawa o bliskich. Nie wiadomo, co przyniesie jutro.
W dwunaste urodziny Ahmad staje twarzą w twarz z najgorszymi widmami. Siostra traci życie, ojciec z jego winy trafia do więzienia, izraelskie wojsko konfiskuje dom, a ukochany brat pała żądzą zemsty, która może go doprowadzić tylko do zguby. Ahmad musi się zaopiekować skrzywdzoną rodziną i odnaleźć lepszą przyszłość dla siebie. Obdarowany cudownym umysłem, zdolnym przełamać wszelkie matematyczne granice, chce dać nadzieję sobie, swoim bliskim i udręczonej ojczyźnie.
,,-Nie odwracaj się od swoich talentów. Niech to będzie światło, które prowadzi cię przez życie. Kiedy pojawią się przeszkody, kieruj się tym światłem. - Chwycił mnie za brodę, żeby spojrzeć mi w twarz. - Jesteś przeznaczony do wielkich rzeczy."
Ahmad urodził się w czasach, kiedy wojna Palestyny z Izraelem o ziemię powoli nabiera obrotów. Wraz z rodziną mieszka w domu, przy którym rośnie sad pomarańczy. Choć trwa godzina policyjna, Ahmad nie czuje jeszcze okrucieństwa wojny. Zmienia się, to kiedy jego mała siostrzyczka wbiega na pole pełne min, a jego ojciec za sprawą rebelianta, któremu chłopiec pomógł, trafia do więzienia. Rodzina traci dom i zostaje wysiedlona. Czasy zabraniają matce pracować, więc ten obowiązek spada na młodego Palestyńczyka. Robi wszystko, co może by utrzymać rodzinę w całości. Choć chłopiec ma niesamowity umysł, rezygnuje z nauki. Musi pracować, jego rodzina żyje w małym namiocie, a towarzystwa dotrzymuje im drzewo migdałowca, które chroni ich swoimi korzeniami. Z czasem Ahmad dostaje szansę wzięcia udziału w konkursie matematycznym, w którym nagrodą jest stypendium i możliwość studiowania. Chłopiec wygrywa i podejmuje jedną z najtrudniejszych decyzji, zostać z rodziną, czy spełniać marzenia. Kiedy wyjeżdża, spotyka się zarówno z przyjaźnią, jak i wielką nienawiścią ze strony Izraelczyków. Rozpoczyna pracę z profesorem, który go nienawidzi i trzyma gardę, kiedy atakowany jest ze wszystkich stron. Wielka wytrwałość Ahmada przynosi skutki. Jak zakończy się jego współpraca z profesorem? Czy rodzina studenta ucierpi? Czy możliwa jest przyjaźń między Izraelczykami a Palestyńczykami? Czy ktokolwiek potrafi zatrzymać wojnę?
,,-Trzymajcie się razem, a będzie wam łatwiej, nie będziecie musieli radzić sobie z tym samotnie."
,,Drzewo migdałowe" to piękna, poruszająca powieść z konfliktem o ziemię między Izraelem a Palestyną w tle. Okrucieństwo wojny, ciągłe dramaty i bohater, który pragnie wznieść się ponadto całą nienawiść i dzięki nauce zażegnać wojnę. Książka to apel. Przemowa o zaprzestanie walk, które wyniszczają kraj oraz zaprowadzenie pokoju, który zakończy okrucieństwo. Konflikt, który od lat wyniszcza piękną krainę, sprawia, że giną setki ludzi, powinien zostać zażegnany, a dwa narody powinny połączyć siły, by stworzyć miejsce, w którym każdy będzie bezpieczny i będzie mógł wpaść w objęcia nauki. Michelle Cohen Corasanti stworzyła powieść, która ma połączyć Żydów i Arabów. Piękne napisana, oprószona szczyptą egzotyki historia o rodzinie stającej się ofiarą wojny, miłości, która nie pozwala im odsunąć się od siebie, przyjaźni, która wznosi się ponad nienawiść oraz nauce, dzięki której wszystko jest możliwe. Każdy powinien się z nią zapoznać i zobaczyć świat pełen piękna, którego nie zniszczy nawet wojna. Tym pięknem są serca ludzi pragnących pokoju i umiejących znaleźć dobro w drugim człowieku. W tej książce nie będzie happy endu, to nie kolejna mdła, próbująca ukazać okrucieństwo wojny powieść, a historia, która może zdarzyć się każdej rodzinie. Tylko nauka potrafi wznieść się ponad konflikt i połączyć zupełnie różne osoby, które tylko razem mogą stworzyć coś niezwykłego. Coś, co odmieni życie miliardów ludzi. ,,Drzewo migdałowe" porusza do głębi duszy, pozwala dostrzec nowe spojrzenie na konflikt między Izraelem a Palestyną, mówi o cudach, które niesie nauka oraz miłości, która nie ma żadnych ograniczeń. Może i wy zapoznajcie się z tym apelem. Apelem o pokój.
,,Jeśli chcesz żyć w pokoju, zapewnij go innym, a jeśli chcesz czuć się bezpiecznie, spraw, by inni tak się czuli."
Michelle Cohen Corasanti
Amerykanka z żydowsko — polskimi korzeniami. Mieszkała we Francji, Hiszpanii, Egipcie i Anglii. Spędziła również siedem lat w Izraelu. Aktualnie wraz z rodziną żyje w Nowym Jorku. ,,Drzewo migdałowe" jest jej pierwszą powieścią. Wychowywała się w żydowskim domu, gdzie niemieckie samochody były bojkotowane, a więzi z Izraelem mocno podkreślane. Studia na Uniwersytecie Hebrajskim otworzyły jej oczy na los Palestyńczyków. Swoją powieść traktuje jako manifest nadziei na zgodne życie Izraela i Palestyny.
,,Nauka bez wiary jest ślepa."
Ahmad ma genialny umysł, ale praktycznie nie ma możliwości, żeby go wykorzystać. Kiedy pod wpływem groźby pomaga rebeliantowi, wojsko to odkrywa i wsadza jego ojca do więzienia. Odtąd mały chłopiec musi sam utrzymać rodzinę i zrezygnować ze szkoły. Podejmuje wiele różnych praca, gdzie narażony jest na ciągłe obelgi ze strony Żydów. Kiedy dostaje szanse, postanawia ją wykorzystać i studiować na Uniwersytecie. Przerażony, w łachmanach, głodny Palestyńczyk spotyka przyjaciół, których nie obchodzi jego narodowość. Ahmad jest niezwykle lojalny, zrobi wszystko dla swojej rodziny. Za radą swojego ojca zaczyna współpracować z Żydem, który go nienawidzi i rzuca się w wir nauki. Życie Ahmada, tak jak każdego dziecka wojny, pełne jest bólu, ale mimo to nie traci nadziei. Nie rozumiem, jak można komuś zabronić prawa do nauki. Każdy powinien mieć taką możliwość, ale czasami konflikty państwowe uniemożliwiają to. Mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni, ale będzie to ciężka walka. Bardzo polubiłam ojca Ahmada — Mahmuda Hamida, który, choć stracił cały majątek, rodzinę nie popiera wojny i jest przeciwny zabijaniu. Uważa, że Żydzi i Arabowie mogą podzielić się krajem i żyć w zgodzie. Nienawidzi przemocy i swoje dzieci uczy, że nie można oceniać drugiego człowieka a podstawie przypuszczeń. Brat Ahmada — Abbas za nic ma nauki ojca i robi wszystko, by przepędzić Żydów ze swojej ziemi. Chłopiec, który ledwo przeżył w dzieciństwie, stał się zgorzkniały. Uznaje zabijanie w imię ojczyzny oraz ideałów. Choć chciałabym wam opowiedzieć o innych bohaterach tej wzruszającej książki, nie mogę, ponieważ to do Was należy zapoznanie się z nimi. Z mojej strony mogę zagwarantować, że nie pożałujecie. Dzięki niej zyskacie świadomość okrucieństwa wojny, która nadal trwa oraz siłę nauki, która łączy wszystkich ze sobą.
,,-Jeśli będziemy się mścić, staniemy się tacy jak oni, ale jeśli im wybaczymy, będziemy od nich lepsi."
,,Drzewo migdałowe" na zawsze wpisze się w wasze serca i zostawi po sobie trwały ślad w umyśle. Zrozumiecie rzeczy, które Wam się nawet nie śniły. Poznacie okrucieństwo wojny, a zarazem piękno, które tkwi w człowieku. Poznacie świat skryty wśród drzew migdałowych, który ma swoje tajemnice. Niezwykła siła ludzi zadziwi Was, a dzięki zapoznaniu się z powieścią odnajdziecie nadzieję na polepszenie życia tysięcy ludzi. Teraz nadszedł nasz czas. Musimy zrobić wszystko, by zakończyć konflikt i ocalić życia innych. Trzeba połączyć siły i zacząć walczyć, ale nie przemocą, tylko miłosierdziem. Dajcie się porwać w samo serce walk i usłyszcie krzyk o pomoc. Nie przechodźcie obojętnie wobec tej książki. Zapoznajcie się z międzynarodowym apelem o pokój. Nie bądźcie obojętni!
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non <3
Czemu tak trudno jest nam akceptować drugą osobę? Czemu nadal żyjemy w spirali nienawiści? Czemu osądzamy człowieka, po jego narodowości? Choć współczesny świat szczyci się swoją nowoczesnością, otwartością, nadal znajdują się w nim ludzie, którzy nie potrafią okazać szacunku innemu człowiekowi. Ciągle słyszy się o rasizmie, szowinizmie itd. Media bombardują nas...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-01-13
Pamiętacie bajkę o Pięknej i Bestii? Zwykła, niewinna dziewczyna za długi ojca została zabrana do zamku potwora. Przerażona musiała stawić czoło nieokrzesanemu monstrum, które z czasem ukazało swoją prawdziwą twarz - księcia skrzywdzonego przez zło. Dziewczyna musiała podjąć walkę i uwolnić zapomniane królestwo oraz mężczyznę, z którym połączyła ją więź. Zakochani żyli razem długo szczęśliwe. Piękna opowieść, prawda? A co, jeśli to nie koniec? Jeśli dziewczynę czekają nowe wyzwania? Nie wszystko kończy się dobrze. Kiedy książę i księżniczka myślą, że to koniec baśni w ich życiu pojawia się przerażający mężczyzna, który domaga się wywiązania z umowy, którą zawarł z dziewczyną i nakazuje jej spędzić tydzień raz w miesiącu w swoim królestwie. Brzmi znajomo? Kto z was zna mit o Persefonie? Pewnego dnia młoda dziewczyna, zbierając kwiaty na łące, dotknęła zakazanej rośliny i została wciągnięta do hadesu. Jej matka strasznie rozpaczała i po wielu miesiącach odzyskała swoją córkę. Hades musiał oddać Persefonę Demeter. Zakochał się w niej i podstępem skłonić do posmakowania owocu granatu. Tym sposobem przywiązał ją do siebie na wieczność. Tak więc ta młoda dziewczyna trzy miesiące w roku musi spędzać w podziemiu. Zastanawiacie się, czemu o tym wam mówię? ,,Dwór Cierni i Róż" wzorowany był na historii Pięknej i Bestii, natomiast drugi nawiązuje do mitu o Persefonie. Sarah J. Maas powraca ze zdwojoną siłą i niszczy serca czytelników. Choć to dopiero początek roku, to już teraz wiem, że ,,Dwór Mgieł i Furii" jest jedną z najlepszych powieść, jakie zostaną wydane. Nie spodziewałam się, że aż tak bardzo mnie poruszy. Rozdzierająca serce, wkradająca się w dusze książkę zniszczyła mnie całkowicie i sprawiła, że moje serce krwawi. Zapraszam na recenzję!
,,-Podejdź panno młoda - przemówiła Iantha łagodnie - i połącz się ze swoim ukochanym. Podejdź i niech w końcu zatriumfuje dobro.Dobro. Nie byłam dobra. Byłam niczym, a moja dusza - moja nieśmiertelna dusza - była skazana na potępienie..."
Między światłem a ciemnością rozgrywa się walka, w której stawką są losy całego świata. A w magicznym świecie Fae przyjaciele potrafią być bardziej niebezpieczni niż wrogowie…
Po tym, jak Feyra ocaliła Prythian, mogłoby się wydawać, że baśń dobiega końca. Dziewczyna, bezpieczna i otoczona luksusem, przygotowuje się do poślubienia ukochanego Tamlina. W Przed nią długie i szczęśliwe życie… Tylko że Feyra nigdy nie chciała być księżniczką z bajki. W snach wciąż powracają do niej wymyślne tortury Amaranthy i zbrodnia, którą popełniła, by się od nich uwolnić.
W jej nowym nieśmiertelnym ciele drzemią moce, których dziewczyna nie umie opanować. W dodatku o spłatę swojego długu upomina się największy wróg Tamlina – Rhysand, Książę Dworu Nocy. Władca ciemności chce ją wykorzystać do swoich celów. Chyba że to nie Rhysand jest tym, kogo Feyra powinna się obawiać... Na Dworze Wiosny również bowiem nie jest bezpiecznie, a sam Tamlin ma przed ukochaną coraz więcej tajemnic. Czy rzeczywiście tylko po to, by ją chronić? Nadciąga widmo wojny tak groźnej, jak żadna dotąd, a Feyra musi zdecydować, komu może ufać.
,,Ściany naparły na mnie. Cisza, strażnicy, spojrzenia. To, co widziałam dzisiaj podczas przyjmowania daniny.-Ja tonę - wydusiłam z siebie. - Ja tonę. A im bardziej się starasz, im więcej jest strażników... Równie dobrze możesz mi wpychać głowę pod wodę.Pustka w oczach, pustka na twarzy.Aż nagle...Krzyknęłam i instynkt przejął władanie nade mną, gdy jego moc wybuchła i pomknęła przez pomieszczenie.Okna rozbite w drobny mak.Meble w drzazgach.Pudełko farb, pędzli i papieru......zmieniło się w chmurę pyłu, odłamków szkła i połamanego drewna."
Piękny, zaczarowany Prythian wieki temu został napadnięty i zniszczony przez sługę zła - Amaranthę. Mieszkańcy żyli w strachu, a władcy nie mogli powiedzieć chociaż słowa, by powstrzymać destrukcję. Zostało zabrane im wszystko - nawet nadzieja. Aż pewnego dnia na dworze Wiosny pojawiła się zwyczajna dziewczyna, o niezłomnym sercu. By ocalić swojego ukochanego, podjęła walkę i ocaliła całą krainę. Bajka dobiegła końca. Nadszedł czas na szczęśliwie zakończenie. Wystarczy tylko powiedzieć: żyli długo i szczęśliwie...
Ale czy na pewno? Feyra nigdy nie chciała być księżniczką. Choć jej serce należy do Tamlina, to nie potrafi wytrzymać na odradzającym się dworze Wiosny. Czuje się jak w złotej klatce. Ubezwłasnowolniona, zapomniana nie ma prawa głosu. Relacje między nią a ukochanym siępogarszają, a nowo powstała Fae coraz bardziej się dusi. Wie, że pobyt w tym zamku ją niszczy i dłużej tak nie wytrzyma. Zdeterminowana postanawia uświadomić Tamlinowi, że należy się jej wolność, ale życie pisze różne scenariusze. W dniu ślubu książę dworu Nocy pojawia się i przypomina dziewczynie o umowie, którą zawarli. Feyra musi z nim spędzać tydzień w miesiącu do końca swojego istnienia. Rhysand jest najbardziej okrutnym władcą, który kiedykolwiek istniał i pragnie dziewczyny. Tej umowy nie można zerwać, a młoda Fae musi poradzić sobie na nowym dworze. Z czasem zaczyna dostrzegać w Rhysandzie coś więcej, ale czy zaryzykuje swoją miłością, by dowiedzieć się prawdy o księciu Nocy? Czy uratuje swój związek z Tamlinem?
Wojna nadciąga, a Feyra musi podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim życiu...
,,-Są różne rodzaje ciemności - powiedział Rhys. Nie otworzyłam oczu. - Jest ciemność, która przeraża; ciemność, która koi; ciemność, która daje odpoczynek. - Wyobraziłam sobie każdą z nich. - Jest ciemność kochanków i ciemność skrytobójców. Staje się tym, czym jej nosiciel chce, żeby się stała; czym potrzebuje, żeby się stała. Sama z siebie nie jest ani zła, ani dobra."
,,Dwór Mgieł i Furii" to wstrząsająca, poruszająca, wciągająca powieść, która raz po raz niszczyła moje serce. Wiem, że możecie mieć dosyć pieśni pochwalnych dotyczących bardzo promowanych powieści, ale moja recenzja nie może być inna. Nie wiem, jak Sarah J. Maas to zrobiła, ale nie potrafiłam się oderwać od kontynuacji historii Feyry. Z jednej strony pragnęłam jak najszybciej poznać zakończenie, a z drugiej odrywałam się na parę minut, by móc dłużej przeżywać te momenty, które wstrząsnęły moją duszą. Fenomenalnie napisana, pełna emocji, mistrzowsko zakończona - ta książka jest jedną z najlepszych wydanych w 2017 roku. Opowiada o odkrywaniu wewnętrznej siły, uwalnianiu się z kajdan niewoli, walce o lepszą przyszłość, poszukiwaniu prawdziwej miłości, poświęceniu dla rodziny i ojczyzny. Ukazuje, że pierwsza miłość i dobrobyt wcale nie dają szczęścia, a dopiero pożądanie i zaufanie sprawiają, że to uczucie okazuje się nierozerwalne. Autorka podkręciła akcję o wiele stopni. Nie spodziewałam się, tak świetnie skonstruowanej i poruszającej struny duszy powieści. ,,Dwór Mgieł i Furii" jest jak czekolada - uzależnia i przyciąga, by porwać w ramiona i nigdy nie puścić. Kreacja bohaterów zachwyca, a ich historie sprawiają, że łzy cisną się do oczu. Piękna, odważna, spektakularna - tak mogłabym ją określić. Nie mogę się doczekać trzeciego tomu. Nie wiem, co jeszcze wymyśli pani Maas i trochę się tego boję, bo wiem, że lubi szokować. Czasami nadchodzi taki moment w życiu czytelnika, kiedy zaczyna rozumieć, że postać, której nie potrafił zrozumieć, tak naprawdę nosi maskę, a wtedy przepada bez reszty. Seksowna, śmiała, niezwykła - musicie ją przeczytać!
,,-Myśl za myśl - zaproponowałam. - Tylko proszę, bez żadnych ćwiczeń.Zachichotał, opróżnił kieliszek i odstawił go na tacę. Potem przyglądał się, jak pociągam solidny łyk z mojego.-Tak sobie myślę - powiedział, gdy oblizałam dolną wargę - że gdy patrzę na ciebie, czuję się, jakbym umierał. Jakbym nie mógł zaczerpnąć oddechu. Myślę sobie, że pragnę cię tak bardzo, że przez sporą część czasu, gdy jestem przy tobie, nie mogę się skoncentrować, a ten pokój jest zbyt mały, abym mógł ci dać odpowiednią rozkosz. Zwłaszcza ze skrzydłami."
Feyra od zawsze pragnęła spokoju i bezpieczeństwa. Śmierć matki, choroba ojca i siostry, którym musiała zapewnić pożywienie, odbierały jej radość życia. Kiedy w jej życiu pojawił się Tamlin, z chęcią wskoczyła w jego objęcia. Waleczna, nieufna dziewczyna po pokonaniu Amaranthy stała się cieniem samej siebie. Nie wie, jak posługiwać się nową mocą. Jej stosunki z ukochanym cały czas się pogarszają, a jego nadmierna kontrola sprawia, że dziewczyna tonie. Kiedy musi spłacić swój dług w stosunku do Rhysanda, odżywa. Na dworze Nocy może być, kim chce. Odzyskuje ikrę i pierwszy raz ukazuje swoją prawdziwą twarz - odważnej, sarkastycznej dziewczyna, która nie wystrzega się walki. Nie spodziewałam się, że aż tak polubię jej postać. Mam wrażenie, że to nie jest ta sama osoba, którą spotkałam w ,,Dworze Cierni i Róż". Tamlin po wygranej staje się opiekuńczy. Pragnie chronić Feyrę przed jakimkolwiek niebezpieczeństwem, czym tłamsi jej energię. Apodyktyczny, waleczny mężczyzna nie potrafi poradzić sobie ze swoimi demonami. Rhysand od początku był jedną z moich ulubionych postaci. Książę dworu Nocy, który pod maską chłodu i bezwzględności skrywa oblicze dobrej, pełnej współczucia osoby, która ryzykuje własnym życiem dla istot, które kocha. Nie mogę zbyt wiele wam zdradzić, ale przygotujcie się na istny rollercoaster. W drugim tomie nowej serii pani Maas pojawia się wiele postaci, które zasługują na małą wzmiankę. Kasjan to istna petarda. Wybuchowy, sarkastyczny wojownik, który nie boi się wyzwań, a zarazem opiekuńczy w stosunku do swoich najbliższych. Podbił moje serce swoją przebojowością i poczuciem humoru. Nesta choć przez wielu może być znienawidzona, dla mnie jest jedną z najlepiej wykreowanych postaci. Chłodna, odważna, waleczna młoda kobieta, która budzi postrach. Mam nadzieję, że w trzecim tomie autorka pokaże czytelnikom więcej rozpoczynającej się relacji między nią a Kasjanem. Azriel to cichy, wycofany, bezwzględny szpieg, z tragiczną przeszłością. Czy istnieje kobieta, która nie chciałaby ukoić jego serca? Mor to istny wulkan energii i radości, a Amrena, choć wycofana i tajemnicza tak naprawdę jest dobrą istotą. Naprawdę ciężko jest mi pisać tę recenzję, ponieważ emocje po przeczytaniu tej książki nadal nie opadły, a serce nie chce się uspokoić. Mam nadzieję, że trzeci tom zostanie wydany u nas jak najszybciej.
,,Prawda jest niebezpieczna. Prawda jest wolnością. Prawda potrafi łamać, naprawić i spajać."
,,Dwór Mgieł i Furii" to wstrząsająca, seksowna, fantastyczna powieść, po której nadal nie mogę się pozbierać. Każdy kolejny moment tworzy bombę, której wybuch niszczy serce. Magiczna książka przyzywa do siebie. Musicie koniecznie ją poznać. Nie bójcie się tego, ponieważ was zachwyci. Wystarczy zaryzykować i wpaść w głębię ciemności, by wydobyć z niej dobro. Zachwyciła mnie i pozostawiła złaknioną trzeciego tomu. Mroczna, zmysłowa, tajemnicza powieść sprawia, że czytelnik zapada w głęboki sen, z którego nie chce się obudzić. Polecam!
Pamiętacie bajkę o Pięknej i Bestii? Zwykła, niewinna dziewczyna za długi ojca została zabrana do zamku potwora. Przerażona musiała stawić czoło nieokrzesanemu monstrum, które z czasem ukazało swoją prawdziwą twarz - księcia skrzywdzonego przez zło. Dziewczyna musiała podjąć walkę i uwolnić zapomniane królestwo oraz mężczyznę, z którym połączyła ją więź. Zakochani żyli...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08-19
Czy wierzycie w przeznaczenie? Sądzicie, że los coś dla Was przygotował i nic tego nie zmieni? U mnie jest różnie. Mam wrażenie, że niektóre rzeczy musiały się zdarzyć, ale innym dałoby się zapobiec. Czasami przeznaczone nam jest spotkanie osoby, która odmieni nasze życie. Sprawi, że otworzymy się na świat i staniemy się lepsi. Być może to właśnie ona, uleczy zranioną duszę, odegna demony przeszłości. Po prostu weźmie w ramiona, kiedy najbardziej tego potrzebujemy i sprawi, że wszystko się ułoży. Ludzie są zadziwiający. Mimo całej brzydoty, która ich otacza, okrucieństwa panującego na świecie, potrafią znaleźć piękno w najmniej niespodziewanym miejscu, w sercu drugiego człowieka. To właśnie przeznaczenie naprowadza nas powoli w stronę dobra i rozświetla nasze serca. Nie wierzę w zły los. Sądzę, że odpowiadamy za nasze czyny i podejmujemy własne decyzje. Myślę, że przeznaczenie tylko nas naprowadza na właściwe tory, a to, co zrobimy z tą szansą, należy wyłącznie do nas. Myśleliście kiedyś, co by było, gdyby? Co, jeśli zmienilibyście przeszłość? Nie bylibyście tymi samymi osobami, utracilibyście część siebie. To właśnie przeszłość sprawia, że stajemy się osobami, którymi jesteśmy, ale nie warto zasiadać na laurach, tylko walczyć o więcej. Być kimś lepszym, cały czas zdobywać nowe doświadczenia, nie ranić innych, być szczęśliwym. Wracając do przeznaczenia — odgrywa ono dużą rolę w książce, którą dziś zrecenzuję. Los połączył dwie piękne dusze nicią pełną miłości i kiedy się zagubili, utracili siebie, znów zesłał ich sobie pod nogi, a ich serca odżyły. Byli swoim własnym przeznaczeniem i nikt nie mógł tego zmienić. Kochani, przychodzę dziś do Was z książką, o której słyszał chyba każdy, czyli ,,Eden. Nowy początek" będącej kontynuacją pięknej miłosnej historii, która na zawsze pozostanie w moim sercu. Mia Sheridan znów mnie całkowicie zniszczyła, a później siłą miłości scaliła moją duszę. Zapraszam do zapoznania się z recenzją!
,,Westchnąłem głęboko i niespokojnie, a potem wyciągnąłem do niego rękę. Przysunął się do mnie powoli, ale schwycił moją dłoń tak mocno, że jeślibym się rzucił, on bez wątpienia poleciałby za mną. Wiedziałem, że nie zamierza mnie puszczać."
Nic na świecie nie jest tak mocne, jak prawdziwa miłość!
Po tragicznej powodzi, w której na własną prośbę zginęli niemal wszyscy mieszkańcy Arkadii, życie Caldera i Eden zmieniło się diametralnie. Oboje myślą, że to drugie nie żyje, że padło ofiarą zbiorowego szaleństwa sekty. Eden znajduje bezpieczną przystań w domu bogatego jubilera i uczy jego wnuczkę grać na fortepianie, a Calder walczy z demonami pod opieką Xandra — przyjaciela z lat dzieciństwa, który także stracił w powodzi całą swoją rodzinę. Powoli uczą się żyć bez siebie — ona dowiaduje się, że jako dziecko została porwana, i odnajduje matkę, on zostaje uznanym artystą malarzem. Jednak nic nie jest w stanie zapełnić pustki, jaką oboje czują w sercu, zabić tęsknoty za utraconą miłością. Złamane serca pozostają złamane… do czasu, gdy drogi Caldera i Eden znów się przecinają.
Przypadek czy przeznaczenie? Raz jeszcze powróć do świata, w którym mądrość, miłość i odwaga pozwalają bohaterom przetrwać najcięższe chwile. Zobacz, jak walczą o swoją godność, spełnienie i szczęście.
Eden. Nowy początek to książka o walce dobra ze złem, miłości mocniejszej niż śmierć i sile nadziei, która nie pozwala poddać się rozpaczy. Od zarania dziejów do końca świata.
,,-Ale dziś przez cały dzień myślałem tylko o pięknie, jakiego razem doświadczyliśmy. O miłości i o zachwycie. Wystarczyło chwilę się zastanowić, by odkryć, jak wiele dobra odnaleźliśmy nawet pośród najgłębszej rozpaczy, nawet w najczarniejszym mroku."
Minęły trzy lata od czasu powodzi, która przyniosła śmierć członkom Akadii. Eden i Calder przeżyli jako jedyni, ale o tym nie wiedzą. Dręczeni demonami przeszłości, usychający z tęsknoty nie potrafią sobie poradzić. Pragną tylko tej drugiej osoby, a śmierć jawi im się jako wybawienie. Eden, cudem ocalała, wsiadła do pierwszego pociągu i pojechała do Cincinnati w Ohio. Głodna, przemarznięta, przerażona dziewczyna trafiła do domu bogatego, starego jubilera i znalazła pracę, która polegała na uczeniu jego wnuczki. Calder w tym czasie topił smutki w alkoholu i chciał dołączyć do swojego Blasku poranka. Gdyby nie pomoc jego najlepszego przyjaciela Xander'a, dawno, by go nie było. Kupując za ostatnie pieniądze artykuły malarskie, uratował go. Calder rzucił się w wir sztuki, a z czasem jego obrazy stały się popularne. Kiedy Feliks umarł, pozostawił Eden informację o jej matce. Dziewczyna postanawia ją odnaleźć. Okazuje się, że została porwana i teraz może rozpocząć nowe życie. Pewnego dnia jej kuzynka zabiera ją na wystawę sławnego malarza, a Eden rozpoznaje samą siebie na jego obrazach. Calder i Eden odnajdują się, ale to nie koniec problemów. Policja dowiaduje się prawdy o żyjących członkach Akadii, a media wyczuwają dobry temat. Młodzi muszą sobie radzić nie tylko z nowym światem, ale również z widmem przeszłości. Czy teraz będą bezpieczni? Czy ich miłość pokona każdą przeszkodę? Jaka tajemnica stoi za Akadią? Czy przeznaczenie istnieje?
,,Czasami odnosiłem wrażenie, że wiele piękna w życiu rodzi się z brzydoty. I jak odnaleźć w tym sens? Jak można być za coś wdzięcznym, skoro otrzymanie tego kosztowało tak wiele? A może właśnie to decydowało o prawdziwym pięknie — nadejście światła po czasie mroku? Może właśnie o to chodziło? Jeśli szuka się piękna jedynie tam, gdzie to oczywiste, tylko w najbardziej sprzyjających okolicznościach, to być może nie szuka się piękna wcale."
,,Eden. Nowy początek" to wzruszająca, przepiękna, niosąca nadzieję powieść, która skrada serce. Opowiada o pięknie przeznaczenia, sile miłości i bezustannej walce o własne szczęście. Autorka znów wrzuca nas w wir emocji i zabiera oddech. Motyw walki dobra ze złem, czyli miłości z demonami przeszłości sprawia, że czytelnika przechodzą dreszcze, a serce przyśpiesza. Uczucie, którym przepełniona jest powieść, jest silniejsze od śmierci, ciemności, zła. Niesie nadzieję i przenika najciemniejsze mroki, by promienie miłości mogły wyjść na zewnątrz i czynić świat lepszym. Potrafi rozgonić najgłębszą rozpacz i utulić w swoich silnych ramionach, aż wszystko się ułoży. Piękna, magiczna, intrygująca powieść kradnie dusze. Tam, gdzie ,,Calder. Narodziny odwagi" był senną wędrówką poprzez koszmary, tak kontynuacja jest niczym huragan. Dynamiczna, szybka, wyrazista. Bohaterowie wydorośleli, wydarzenia z przeszłości odcisnęły na nich piętno. Akcja jest szybka, konkretna. Autorka znów zachwyca mnie dialogami, a piękne cytaty pojawiają się, jak grzyby po deszczu. Mia Sheridan zaraziła mnie swoją twórczością. Czekam na jej kolejne książki z wielką niecierpliwością. Wiem, że mogę liczyć na niesamowitą historię miłosną, która na zawsze pozostanie w moim sercu. Tak jak to jest z Calderem i Eden. Wiele razy miałam ochotę ich przytulić i odegnać całe zło, które się na nich uwzięło. W tej części mamy okazję zagłębić się w przeszłość Hectora i usłyszeć o zdarzeniach, które przyczyniły się do jego obłędu. Nawet po śmierci, nawiedza zakochanych, ale ich miłość jest silniejsza, niż się wydaje. Zaczarowana powieść, którą czyta się szybko, tak jak w moim przypadku zajęło to tylko cztery godziny. Nie mogłam się od niej oderwać. Historia o Irysie i Blasku Poranka sprawia, że serca wykonują szaleńczy galop, a dusza się raduje. Niesamowita!
,,-Nasze serca obrastają w rozmaite rzeczy; trochę tak jak ja przypinałam tamte artykuły na tylnych drzwiach szafy albo jak ty pokryłeś ściany pracowni obrazami, które mnie przedstawiały. - Uśmiechnęłam się do niego łagodnie. - Nasze serca oplata sieć rzeczy, które cenimy, których potrzebujemy, które sprawiają, że jesteśmy sobą. Ale może... może dopiero wtedy, gdy coś złamie nam serce, te rzeczy mogą trafić do wnętrza samej naszej istoty. Może dopiero wtedy rzeczy te stają się prawdziwą częścią nas. Dopiero wtedy potrafimy prawdziwie zrozumieć i ujrzeć cierpienie innych, bo sami go doświadczyliśmy. Bo za sprawą bólu staliśmy się lepsi, wrażliwsi. Może właśnie na tym polega prawdziwe miłosierdzie. Może właśnie taki jest sens istnienia bólu."
Religia starożytnych Greków odgrywa znaczącą rolę w książce. Trochę ją Wam przybliżę. Zawsze z chęcią słuchałam opowieści o herosach, bogach. Mitologia stała się moim konikiem i sądzę, że pozostanie tak na zawsze. Osoby, które czytały już ,,Caldera" pewnie zauważyli dużo powiązań z greckim politeizmem. Starożytni, jak i akadyjczycy wierzyli w 12 bogów, którzy ciągle towarzyszą w ludzkim żywocie. Dzieci Hectora noszą imiona herosów, bożków, a Akadia przypomina Pola Elizejskie, czyli piękne miejsce, w którym wszyscy są szczęśliwi. Religia stworzona przez założyciela sekty ma również powiązania z innymi wyznaniami. Przykładowo Pismo Święte zastępowało Święta Księga, Hectora twierdził, że ma wizje niczym wyrocznia delficka, która była pośrednikiem między bogami i to właśnie przez jej usta przemawiali. W książce ważna jest legenda o Wodniku, czyli porwanym przez Zeusa pięknym chłopcu o imieniu Ganimedes, który usługiwał bogom na Olimpie, zajmując się przynoszeniem ambrozji i nektaru. Z czasem niewolnik miał dość i wylał całą wodę bogów, tym samym wywołując wielką powódź, która zalała świat. Hector wierzył, że te zdarzenie ponownie będzie miało miejsce i starał się przygotować do tego swój lud. Akadia była pięknym miejscem, ale obłęd i zło ją zniszczyły, splugawiły. Jak widzicie, religia starożytnych jest bardzo ważna w tej powieści.
,,Czułem się lekko na ciele i duszy, odnajdywałem beztroski spokój w samym byciu z Eden, cieszeniu się naszą wolnością. Długo na nią czekaliśmy, ale wreszcie mogliśmy jej posmakować. Pomimo wszystkiego, co utraciliśmy; mimo że oboje zostaliśmy obdarci z tak wielu rzeczy, mieliśmy siebie nawzajem i w końcu mogliśmy to świętować. Ja zaś nareszcie pozwalałem sobie wierzyć, że życie jeszcze roztoczy swoje uroki — przede mną, przed nią, przed nami."
Eden zdołała przeżyć tragedię, ale straciła osobę, którą kochała. Choć minęły trzy lata, nadal nie może pogodzić się ze stratą Caldera. W jej oczach cały czas czai się pustka, a jedyne co ją utrzymuje przy życiu, jest nowa rodzina, którą zyskała oraz szukanie informacji o Akadii, oraz Hectorze. Po śmierci Feliksa odnajduje swoją mamę, która, choć cieszy się z jej powrotu, to nadal nie może pogodzić się z jej uprowadzeniem i traktuje ją jak małą dziewczynkę. Wydaje się, że tylko jej kuzynka Molly ją rozumie. Pewnego dnia zabiera ją na wystawę słynnego malarza, a Eden z Calderem znów się spotykają. Młoda kobieta jest silniejsza, odważniejsza i choć przeżyła tyle cierpienia, nadal emanuje dobrocią. Zrobi wszystko, by nikt nie zagrażał jej ukochanemu oraz rodzinie. Eden jest niezwykle ciekawa świata, a przede wszystkim za cel ustawiła sobie poznanie prawdziwej tożsamości Hectora. Calder cudem przeżył, ale strata kobiety, którą kocha, zabiła go. Balansuje na granicy śmierci. Gdyby nie Xander już dawno, by ze sobą skończył. Alkohol połączony z malarstwem pozwala mu przeżyć. Z czasem pod wpływem przyjaciela zaczyna spotykać się z pewną kobietą, ale kiedy do jego życia powraca Eden, wie, kto jest jego duszą. Zdeterminowany, by przeżyć z nią całe życie, Calder zrobi wszystko, by tak się stało. Irys wydoroślał, stał się bardziej nowoczesny i teraz wraz z Eden pragnie poznać swoją historię. Xander robi, co tylko może, by jego najlepszy przyjaciel, nie zrobił sobie krzywdy. Na własny sposób radzi sobie z traumatycznymi zdarzeniami i rzuca się w wir seksu. Boi się prawdziwego związku. Molly, choć zna Eden od niedawna, traktuje ją jak siostrę, którą się opiekuje, a zarazem pozwala jej na samodzielność. Carolyn już raz straciła córkę, ale nie dopuści do tego znowu. Ciągle towarzyszy jej strach i nie może pogodzić się, że Eden nie jest już małą dziewczynką. Postrzega Caldera jako konkurenta, do serca jej córki. Trójka ocalałych bardzo się zmieniła, traumatyczne przeżycia odcisnęły na nich piętno, ale nie stracili swojej dobroci i piękna.
,,-Czasami wyobrażam sobie, że jestem deszczem. - Zaśmiałam się cicho. - Kiedy jestem sama, wystawiam na niego twarz... - pokazałam, jak unoszę twarz ku niebu — a wtedy mogę go poczuć. - Zamknęłam oczy. - Nie ma miejsca, w którym mogłabym go odwiedzić, jestem więc z nim, gdy pada."
,,Eden. Nowy początek" to magiczna, piękna, wzruszająca kontynuacja miłości Caldera i Eden. Przygotujcie się na dużą dawkę emocji, gromadę łez oraz nadzieję, którą niesie ta powieść. Mia Sheridan pisze coraz lepsze książki, czego dzisiejsza pozycja jest przykładem. W wielkim stylu zdobywa listy bestsellerów, a zbliża się coraz bardziej do granicy, kiedy zostanie okrzyknięta królową. Ta powieść jest doroślejsza, jeszcze bardziej zaczarowana. Serce zaczyna galopować, by za chwilę stanąć w miejscu. Od dawna nie czytałam takich książek, tak dobrych i intrygujących. Historia Caldera i Eden pełna jest niebezpieczeństwa, smutku, a zarazem piękna miłości. To właśnie z najgorszej brzydoty powstaje prawdziwe piękno. Polecam!
Za możliwość przeczytania dziękuję grupie wydawniczej Helion <3
Czy wierzycie w przeznaczenie? Sądzicie, że los coś dla Was przygotował i nic tego nie zmieni? U mnie jest różnie. Mam wrażenie, że niektóre rzeczy musiały się zdarzyć, ale innym dałoby się zapobiec. Czasami przeznaczone nam jest spotkanie osoby, która odmieni nasze życie. Sprawi, że otworzymy się na świat i staniemy się lepsi. Być może to właśnie ona, uleczy zranioną...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-05-07
On powinien być dla mnie zakazanym owocem. To, że się wtedy go zobaczyłam, było czystym przypadkiem. Zrugałam go, gdy nie przestrzegał zasad panujących na uczelni. Nie wiedziałam wtedy, co oznacza jego sarkastyczny uśmieszek. Miałam go za typowego bad boya - mężczyznę zbyt pewnego siebie oraz przyzwyczajonego do tego, że każdy rzuca mu się do stóp. Nie wiem, czemu mnie wtedy pocałował. Słyszałam różne wersje, ale dziś mogę stwierdzić, że ten jeden moment był nam przeznaczony. Coś nas wtedy połączyło. Powstałą między nami nić, o której żadne z nas nie potrafiło zapomnieć. Ten krótki moment, gdy jego miękkie usta złączyły się z moimi, ciągle prześladował mnie tej nocy. Nie wiedziałam, kim jest. Nie miałam pojęcia, dlaczego wydaje się taki znajomy. Rankiem poznałam prawdę. Nasze zdjęcie pojawiło się we wszystkich czasopismach. Określono mnie jego nową zabawką. Czułam, że skądś go znam, ale przez myśl mi nie przeszło, że to jeden z nich. Królewskich braci. Następca tronu. Tu powinna się skończyć nasza historia. Bajki nie istnieją w prawdziwym życiu, prawda? Nie wiem, dlaczego się spotkaliśmy, ale jestem pewna jednego - ten zraniony mężczyzna zasługuje na to, aby choć raz w życiu ktoś o niego zawalczył. Nie mam zamiaru się poddać. Pytanie brzmi, czy on również zapragnie walczyć o to, co nas połączyło...
Motyw romansu rozgrywającego się pomiędzy zwykłą dziewczyną a księciem jest bardzo popularny w literaturze. Pierwszą taką baśnią była historia Kopciuszka, która poruszyła serca całego społeczeństwa. Kto z nas nie zna opowieści o pięknej młodej dziewczynie nękanej przez złą macochę i jej córki, która pewnego dnia spotyka prawdziwego księcia? Autorzy do dziś bardzo chętnie korzystają z tego motywu, ulepszając go według własnej wyobraźni. Czasami wychodzi im to lepiej, kiedy indziej gorzej. Geneva Lee należy do tego grona i mogę wam z ręką na sercu oznajmić, że jej wersja romantycznej historii opowiadającej o uczuciu łączącym następcę tronu i zwyczajną dziewczynę jest najlepszą, jaka trafiła w moje ręce. ,,Kochanka księcia" nie należy do słodkich, lekkich powieści, o których zapomina się kilka chwil po zakończeniu lektury. Co to, to nie. Historia Clary i Alexandra szokuje, porusza i rozpala do białości. Zachwycająca, wyrazista, intensywna - właśnie takie określenia do niej pasują. W tej książce nic nie jest oczywiste. ,,Kochanka księcia" to istna magia dla czytelników, którzy w końcu mogą sięgnąć po romans, o którym nie będą potrafiły zapomnieć. Zapraszam do zapoznania się z całą recenzją!
,,- Cokolwiek robisz, nie przesadzaj. Większość dziewczyn byłaby w stanie zabić za amory z księciem Alexandrem, a nie zabijać się po fakcie."
Pierwsza część bestsellerowej trylogii ROYALS, która urzeknie każdą kobietę
Na przyjęciu z okazji ukończenia studiów na Uniwersytecie Oksfordzkim Clara Bishop spotyka intrygującego mężczyznę o demonicznym spojrzeniu. Chociaż ich znajomość miała skończyć się na jednym pocałunku, to nie może o nim zapomnieć. Mężczyzna wydawał się jej bardzo bliski, jakby skądś go znała. Kiedy do drzwi Clary pukają paparazzi, okazuje się, że tajemniczym przystojniakiem był książę Alexander.
Prawowity następca tronu to niebezpieczny bad boy, który słynie z tego, że zawsze dostaje to, czego pragnie. Jego najnowszym kaprysem staje się Clara. Alexander proponuje jej układ, w którym dziewczyna zostanie jego sekretną kochanką.
Czy zdołają utrzymać swój związek w tajemnicy? Czy niebezpieczny książę poczuje do Clary coś więcej?
,,- Czy spoglądałaś ostatnio w lustro? Podejrzewam, że nie, więc pozwól, że ci opiszę, jak właśnie wyglądasz. Clara Bishop ma wielkie szare oczy z trzepoczącymi rzęsami oraz mały okrągły nosek. Tyle by wystarczyło, by nazwać ją ładną, ale Clara Bishop dąsa się jeszcze w taki sposób, że natychmiast mi staje."
Clara Bishop słyszała o nim już w dzieciństwie. Świat z rozbieganymi oczami patrzył na każdy jego ruch. Paparazzi obserwowali jego rodzinę, ujawniali często fałszywe informacje ściśle związane z intymnym życiem tego rodu. Rodzina Królewska zawsze znajdowała się na językach miliardów ludzi na całym świecie. Niektórzy ich kochali, inni zazdrościli. Trójka rodzeństwa. Zawsze uśmiechnięci i idealnie prezentujący się w świetle tabloidów. Byli najpopularniejszą rodziną na świcie, ale pewnego dnia zdarzył się tragiczny wypadek, w którym zginęła siostra księcia Alexandra, a on sam w jakiś sposób był w to zamieszany. Rodzina go odepchnęła. On sam uciekł. Zniknął tak, jakby nigdy nie istniał. Aż w końcu pojawił się ponownie. Jego obecność wstrząsnęła królewskiemu klanowi. Nikt nie wypowiadał się o nim dobrze. Był znienawidzonym dziedzicem, który zawsze dostaje to, czego pragnie.
Gdy na bankiecie zorganizowanym w ramach zakończenia roku na Uniwersytecie Oksfordzkim, Clara uciekając przed ciągłymi kazaniami matki, wychodząc na zewnątrz, spotyka zapierającego dech w piersiach swoją aurą mężczyznę, nie spodziewa się, że ten moment zmieni całe jej życie. Ulegając namiętności, pozwala na ognisty pocałunek, którym obdarza ją nieznajomy. Choć nie wiem, kim on jest, czuje, że już kiedyś go widziała. Nie ma pojęcia, skąd zna zarys tej mocnej szczęki i szydercze spojrzenie zachwycających oczu. To krótkie spotkanie pozwala jej zebrać siły na kolejną potyczkę z tymi szanowanymi ludźmi szczycącymi się swoimi tytułami i majątkami.
Clara nie potrafi zapomnieć o nieznajomym. Wracając do domu późnym wieczorem, nadal zastanawia się, dlaczego ten seksowny mężczyzna wydawał się jej znajomy. Skąd mogłaby go znać?
Kolejny dzień wyjaśnia wszelkie wątpliwości Clary, gdy zdjęcia jej pocałunku z nieznajomym pojawiają się w tabloidach. Okazuje się, że osobą, której dziewczyna nie potrafiła rozpoznać, jest książę Alexander - wygnany dziedzic królewskiego tronu, bad boy mogący mieć każdą kobietę, mężczyzna, któremu się nie odmawia.
Gdy w drzwiach jej mieszkania pojawia się ochroniarz jego królewskiej mości, Clara czuje, że jej życie ulegnie za chwilę wielkiej zmianie. Propozycja księcia Alexandra jest tak bardzo podniecająca, jak niebezpieczna. Jeżeli dziewczyna zgodzi się na układ, którego pragnie ten seksowny mężczyzna, może stracić wszystko. Czy niezobowiązujący seks między nimi przemieni się w coś więcej? Jakie sekrety ukrywa Alexander? Jak długo można żyć w ukryciu?
,,Po co czekać, aż słońce samo wyjdzie zza chmur, skoro możesz zapalić światło?"
,,Kochanka księcia" to nie historia dla grzecznych dziewczynek! Uzależniająca niczym najlepsze wino, rozpalająca zmysły do czerwoności, brutalna w swojej namiętności i poruszająca najdelikatniejsze struny serca. Nie znajdziecie tu słodkiej cenzury. Nie ujrzycie słodkiego romansu. Nie zapomnicie o niej po chwili. Powieść napisana przez Geneva'e Lee na zawsze wyryje ślad w waszym sercu oraz zabierze do miejsca pełnego mrocznego uroku łączącego ból z przyjemnością, omijającego wszelkie moralności, pełnego pasji oraz niezwykle niebezpiecznego - miejsca, które zawładnie waszymi sercami. Historia sekretnego romansu Clary Bishop i księcia Alexandra wywoła ogniste rumieńce na waszych twarzach. Zachwyci wykreowanymi postaciami pełnymi rozpalającej się wciąż i wciąż iskry. Otumani gęstą, pełną napięcia akcją. Zniszczy wszelkie bariery. Jednym zdaniem - stanie się dla was narkotykiem, któremu nie będzie potrafili, się oprzeć. ,,Kochanka księcia" to nie powieść na raz. Można ją czytać wciąż i wciąż, aby odkrywać coraz to nowe znaczenia. To nie tylko buchający namiętnością erotyk, ale także poruszająca powieść opowiadająca o lękach i niewiadomych nękających każdego z nas, relacjach odciskających piętno na naszych sercach, wyborach niszczących wszystko, co staraliśmy się zbudować oraz miłości, która nie zawsze wygrywa. Pierwszy tom serii ,,Royals" wprowadzi was do świata, z którego nie ma ucieczki!
,,Sposób, w jaki na mnie patrzył, całkowicie mną wstrząsnął. Byłam zdruzgotana. Lecz w tym momencie zupełnie mnie to nie obchodziło. Nie dbałam o kłamstwa, jakimi się faszerowaliśmy. Olałam fakt, że moje serce, rozwalone na tysiące kawałków, leżało u jego stóp. A to wszystko dlatego, że nie mogłam pogodzić się z myślą, że miałby znosić ten ból w samotności."
Czy przeglądając sklepowe półki z romansami, czujecie niedosyt? A może drażnią was kolejne słodkie romansidła? Pragniecie powieści, która rozerwie was na strzępy? Chcecie czegoś więcej - czegoś, o czym nie będziecie potrafili zapomnieć? Marzycie o pozycji rozpalającej wasze zmysły, ale również poruszającej serce? Nie musicie szukać dłużej. Znalazłam dla was idealną powieść wpasowującą się w podane kryteria. Pokuście się na zakup lub wypożyczenie ,,Kochanki księcia" i poczujcie te wszystkie emocje, od których nie można się uwolnić. Polecam!
On powinien być dla mnie zakazanym owocem. To, że się wtedy go zobaczyłam, było czystym przypadkiem. Zrugałam go, gdy nie przestrzegał zasad panujących na uczelni. Nie wiedziałam wtedy, co oznacza jego sarkastyczny uśmieszek. Miałam go za typowego bad boya - mężczyznę zbyt pewnego siebie oraz przyzwyczajonego do tego, że każdy rzuca mu się do stóp. Nie wiem, czemu mnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-05-05
2017-01-30
Czym tak naprawdę jest miłość? Często mówimy, że kogoś kochamy. Chcemy spędzać z nim każdą chwilę. Pragniemy, byśmy nigdy nie musieli stracić ukochanej istoty. Niezależnie od tego, czy jest człowiekiem, czy zwierzęciem. Wyobrażamy sobie, że nic nas nie rozdzieli. Wiemy, że to uczucie będzie trwać między nami wiecznie. W końcu jak mogłoby być inaczej? Nikt nie może nas rozdzielić. Tylko, co jeśli ta druga istota, która, choć nas kocha, to pragnie odejść? Chce zobaczyć nowy świat i odciąć nić, która stale trzyma ją w miejscu? Co, jeśli pragnie wolności? Kim jesteśmy, by ją więzić? Miłość ma różne oblicza. Czasami przynosi ból, a innym razem radość. Nie możemy jej pojąć umysłem. To uczucie jest dla nas za silne. Czy, kiedykolwiek pomyśleliśmy, że kochać to tak naprawdę pozwolić odejść? Wiem, że to nie brzmi zachęcająco. W końcu, kiedy kogoś kocham, to chcę by ta istota była zawsze przy mnie i żeby nic nas nie rozdzieliło. Tylko, co jeśli to nie tylko do mnie należy decyzja? Jeśli ten ktoś pragnie czegoś innego? Wiem, że to trudne, ale wtedy powinniśmy ustąpić i pozwolić tej istocie na samodzielny wybór. Być może do nas wróci, ale nie musi się tak stać. Może odejść i już nigdy o niej nie usłyszymy. Choć będzie to bolało, to jedyne właściwe rozwiązanie... Kochani, zapraszam Was dziś na recenzję książki, która mnie oczarowała, zahipnotyzowała i zmusiła do spojrzenia na parę kwestii z innej perspektywy. Uświadomiła wiele rzeczy, a przy tym zabrała w niesamowitą podróż ku wolności. Dzika, niezwykła, piękna - Sara Pennypacker stworzyła powieść, przy której nie można przejść obojętnie. Zapraszam do zapoznania się z moimi odczuciami, co do ,,PAXA"!
,,To, że coś nie dzieje się tutaj, nie znaczy, że nie dzieje się wcale."
Odkąd Peter uratował osieroconego liska, on i Pax byli nierozłączni. Pewnego dnia dzieje się jednak coś, czego Peter nigdy by się nie spodziewał: jego ojciec idzie do wojska i chłopiec musi się przeprowadzić do dziadka, którego słabo zna i raczej nie lubi (ze wzajemnością) – a lisa wypuścić do lasu.
Jednak już pierwszej nocy Peter wymyka się z domu dziadka i wyrusza do swojego, oddalonego o 500 kilometrów, gdzie ma nadzieję zastać Paxa.
Lis w tym czasie musi się nauczyć, jak przetrwać w dzikim lesie, i na nowo odkryć świat ludzi i zwierząt. Nigdy jednak nie traci nadziei, że jego chłopiec po niego wróci.
Czy dwunastolatek dotrze sam do domu? I czy odnajdzie tam Paxa?
,,Szedł pięć pełnych godzin. Na piętach zrobiły mu się pęcherze, ramiona bolały od dźwigania plecaka, lecz każdy krok przybliżał go do Paxa i domu, którego nigdy nie powinien był opuszczać."
Dawno, dawno temu w środku lasu pewien mały lisek stracił całą rodzinę. Przerażonemu maluchowi śmierć zaglądała w oczy. Lisek wiedział, że zbliża się jego koniec, aż tu nagle pojawiła się nad nim pyzata buźka małego chłopca. Dziecko nie mogło przejść obojętnie wobec rychłej śmierci zwierzątka i zabrał go do domu...
Tak właśnie zaczyna się opowieść o chłopcu i jego lisie. Peter uratował zwierzaka przed śmiercią, a Pax przywrócił dziecku radość życia. Od tego czasu zostali się najlepszymi przyjaciółmi i stali się jednością. Gdzie szedł jeden, krok w krok podążał za nim drugi. Aż nagle w ich życie zakradła się wojna...
Peter został zmuszony do opuszczenia swojego liska i pozostawienia go w lesie. Chłopiec zamieszkał w domu dziadka, ale w każdej minucie myślał o swoim przyjacielu. Lis został opuszczony, ale nigdy nie stracił nadziei, że jego Peter po niego wróci. Obydwoje nie mogli zapełnić pustki w sercu. Wiedzieli, że muszą być razem...
Peter uciekł z domu dziadka i wyruszył w pełną niebezpieczeństw podróż, by odnaleźć swojego liska, a Pax został zmuszony nauczyć się przetrwania. Przyjaciele zostali rozdzieleni, ale obydwoje walczą z całych sił, by się odnaleźć. Czy Peterowi uda się powrócić do domu? Czy Pax nauczy się, jak przetrwać? Czy chłopiec i jego lis zrozumieją, że kochać, oznacza pozwolić odejść?
,,Co to jest wojna?Szary zamyślił się.Jest taka choroba, która czasami dopada lisy. Sprawia, że przestają być sobą i atakują obcych. Wojna to taka choroba, tylko u ludzi.
,,Pax" to wspaniała opowieść o prawdziwej przyjaźni między istotami tak bardzo różnymi, a zarazem takimi samymi. Miłości między lisem i jego chłopcem, którzy, choć zostali rozdzieleni, to nie poddają się i walczą z całych sił, by znów być razem. Książka pełna jest dzikości, a zarazem najczystszych, najsilniejszych uczuć, których nikt nie może zniszczyć. Wprowadzi was w świat zagrożony wojną, a zarazem ześle pokój. Piękna, nieposkromiona, wzruszająca historia mówiąca o prawdziwej przyjaźni, walce z przeciwnościami losu, poszukiwaniu prawdziwego domu, odkrywaniu prawdy o tym, co dla nas najważniejsze, a przede wszystkim o tym, że jeśli kochamy, czasami musi dać wybór tej drugiej istocie. Nie wiem, czy kiedyś wam wspominałam, że moją ulubioną lekturą jest ,,Mały Książę". To jedna z najwspanialszych historii, która wywarła na mnie wielki wpływ. Kiedy przeczytałam, że ,,Pax" porównywany jest właśnie do tej lektury, nie wiedziałam czego się spodziewać. Teraz już wiem, że te słowa są w jak najbardziej zasłużone. ,,Pax" uczy. Uczy o miłości potrafiącej pokonać wszelkie przeciwności, niezwykle mocnej więzi między człowiekiem a zwierzęciem, okrucieństwach ludzi, a zarazem pięknie ich czynów. Zakochałam się w tej powieści i wiem, że w przyszłości zapoznam z nią moje dzieci. Chciałabym, żeby każdy ją przeczytał. Pewnie wiele osób spojrzałoby na mnie jak na wariatkę, kiedy wręczyłabym im książkę dla dzieci. Być może by się obrazili, ale wiecie co? Właśnie takie powieści są najbardziej wartościowe. Historie, które poruszają ważne tematy i chwytają za serce. Wiem, że będę powracała do ,,Paxa" i mam nadzieję, że wy również zapoznacie się z tą magiczną książką.
,,-To nie takie proste. Jestem za tym, żeby mówić całą prawdę o wojnie. O jej kosztach. Powinno się mówić prawdę o tym, jaka jest cena wojny. Długo trwało, zanim to zrozumiałam."
Opowiem wam trochę o głównych bohaterach tej pięknej historii, a resztę postaci pozostawię wam, byście mogli odkryć ich siłę i zapoznać się z ich własną opowieścią. Zacznijmy od lisa. Pax to odważny, sprytny i niezwykle lojalny osobnik, który za swoją jedyną rodzinę uważa chłopca, który go uratował i podarował serce. Broni go za wszelką cenę. Niestety mającą podstawiane wszystko pod nos, zapomina o swojej dzikości. Kiedy zostaje oderwany od Petera, nie wie, co ze sobą począć. Nie potrafi polować, a śmierć zagląda mu w oczy. Wtedy na swojej drodze poznaje inne istoty, które dodają mu sił i energii. Pax jest nieposkromiony, waleczny, a przede wszystkim emanuje dobrocią. Walczy o to, co ważne. Stara się przetrwać, aż w końcu podejmuje decyzję i wyrusza po swojego chłopca. Peter po śmierci mamy bardzo się zmienił. Wesoły, pogodny chłopiec stał się cieniem własnego siebie. Ojciec nie potrafi mu pomóc, a dziecko coraz bardziej zagłębia się w otchłań rozpaczy. Dopiero gdy pewnego dnia ratuje maleńkiego lisa, wszystko zaczyna się zmieniać. Na jego twarz powraca radosny uśmiech, a chłopiec otwiera się przed swoim najlepszym przyjacielem. Kiedy zostają okrutnie rozdzieleni, chłopiec nie waha się nawet chwili i wyrusza w niebezpieczną podróż, by odnaleźć swojego lisa. W tym czasie z dziecka przeobrażą się w prawdziwego mężczyznę, ale tego dowiecie się już sami...
,,Zwyczajną prawdę bywa najtrudniej dostrzec, kiedy dotyczy ciebie samego. Jeżeli nie chcesz poznać prawdy, zrobisz wszystko, żeby ją ukryć."
,,Pax" to niezwykła przygoda ukazują siłę przyjaźni, dzikość w sercach każdej z istot oraz miłość silniejszą niż wszystko, co jest nam znane. Wspaniała, magiczna, niezwykle realistyczna powieść, która porusza ważne tematy i bezgranicznie wzrusza, by za chwilę wywołać szeroki uśmiech na twarzy. Wiem, że nie raz do niej powrócę. Historia Paxa i Petera wiele mi uświadomiła i mam nadzieję, że jeśli tylko po nią sięgniecie, was również zachwyci. Z całego serca zachęcam was do zapoznania się z tą książką!
Czym tak naprawdę jest miłość? Często mówimy, że kogoś kochamy. Chcemy spędzać z nim każdą chwilę. Pragniemy, byśmy nigdy nie musieli stracić ukochanej istoty. Niezależnie od tego, czy jest człowiekiem, czy zwierzęciem. Wyobrażamy sobie, że nic nas nie rozdzieli. Wiemy, że to uczucie będzie trwać między nami wiecznie. W końcu jak mogłoby być inaczej? Nikt nie może nas...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-12-10
Pewnego dnia budzisz się w nieznanym ci pomieszczeniu. Widzisz białe ściany i leżysz na niewygodnym metalowym łóżku. Nie wiesz, co się stało. Myślisz, że może miałaś wypadek i obudziłaś się ze śpiączki. Próbujesz sobie przypomnieć, co ostatnio robiłaś. Myślisz, myślisz i... nic! Kompletna pustka. Nie wiesz, jak się nazywasz. Nie pamiętasz swojego życia. Wpadasz w panikę. Jak to możliwe? Kim jesteś? Na to pytanie być może nigdy nie poznasz odpowiedzi. Zaczynasz się trząść, krzyczeć. Do tego zimnego pokoju wpadają obce ci osoby. Próbują cię uspokoić. Nie chcesz ich słuchać. Boisz się, nie ufasz nikomu. Nie wiesz, czy możesz wierzyć samej sobie. Powoli panika mija. Wiesz, że to nic nie da. Próbujesz dowiedzieć się, co się stało. W twojej głowie pojawia się tysiąc scenariuszy, ale prawda okazuje się druzgocąca. Nie możesz uwierzyć, że to zrobiłaś. Nie możesz się pogodzić z tym, że dobrowolnie zgłosiłaś się do ośrodka wymazywania pamięci. Zniszczyłaś swoje wspomnienia. Nie wiesz nic. Dlaczego to zrobiłaś? Kim tak naprawdę jesteś? Chcesz poznać prawdę? Uważaj, bo może ona okazać się niebezpieczna... Kochani zapraszam was dziś na recenzję książki, która na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Niesamowita, mroczna, poruszająca powieść, która przypomniała mi, czemu tak bardzo kocham czytać. Wciągnęła mnie bez reszty i zniszczyła serce. Wiecie, o czym mówię? Kojarzycie może nazwisko Lee? Tosca Less jest niezwykłą, skrupulatną, umiejącą zagrać na emocjach pisarką, której książka ,,Potomkowie" wybiła mnie ze starego rytmu i wciągnęła w wir akcji, niszcząc wszystkie mury. Zapraszam na recenzję!
,,Trudno jednak zaufać komuś, kogo się nie zna. Zwłaszcza jeśli tym kimś jesteś ty sama."
Po przebudzeniu nie pamiętasz nic. Nie wiesz, jak się nazywasz i skąd pochodzisz. Nie rozpoznajesz twarzy ludzi, których kiedyś znałaś. Masz tylko ostrzeżenie, które napisałaś do siebie samej, zanim wymazałaś z pamięci całą przeszłość:
Emily, to ja. Ty.
Nie pytaj o dwa minione lata… Nie szukaj ich w pamięci i nie staraj się grzebać w przeszłości. Od tego zależy twoje życie. Życie innych ludzi również.
Tak przy okazji, nie masz na imię Emily…
Masz 21 lat i zaczynasz wszystko od początku w obcym miejscu, z nowym imieniem i nowym życiem. Aż nadchodzi dzień, w którym nieznajomy mówi ci, że jesteś potomkinią Krwawej Hrabiny Elżbiety Batory, największej morderczymi wszech czasów. I jesteś ścigana. Nie wierzysz mu, dopóki zabójca naprawdę się nie pojawia. Uciekasz. Wszystkie odpowiedzi leżą w przeszłości, którą postanowiłaś pogrzebać. Tylko jedno wiesz na pewno: twoi bliscy zginą, jeśli nie odzyskasz utraconych wspomnień. Jednak by ocalić innych, musisz najpierw sama nie dać się zabić…
,,Ludzie zwykli brać pod uwagę jakiś moment, wybrany aspekt życia, i odmalowywać cały portret na podstawie własnych doświadczeń. Postępujemy tak z każdym bez wyjątku. Tak traktujemy świat, Boga. Dopisujemy historie wszystkim wokół z potrzeby poczucia, że kogoś lub coś rozumiemy. A prawda jest taka, że nie znamy nikogo, bo i nie możemy poznać drugiego człowieka. Nie znamy w pełni nawet samych siebie."
Nie wie, kim jest. Nie zna samej siebie. Wszystkie jej wspomnienia zostały zniszczone. Poddała się modyfikacji pamięci. Czemu? Sama tego nie wie. Nie pamięta nic ze swojego życia. Piękna, młoda kobieta, która przyciąga spojrzenia, nie wie, co takiego starała się ukryć przed światem. Pewnego dnia znajduje list, w którym pisze sama do siebie. To niepokojąca wiadomość, która sprawia, że przechodzą ją dreszcze. Emily nie wie, czy może zaufać samej sobie. Ma 21 lat, mieszka w domu, którego nie zna, a pewien młody mężczyzna z upartością stara się nawiązać z nią kontakt. Nie odpuszcza. Dziewczyna czuje, że go zna, ale nie wie skąd. Emily zostaje wrzucona w wir niebezpieczeństw. Musi wybrać, komu zaufa. Czy jej wybawca nie jest czasami osobą, która ma ją zabić? Czy ten, którego się boi, nie jest jedyną osobą, której może zaufać? Emily próbuje odkryć, co takie chciała zapomnieć. Trafia do podziemnego świata, gdzie potomkowie hrabiny Batory walczą o życie. Niebawem okazuje się, że dziewczyna nie ma nawet na imię Emily...
,,-Powiedziałeś, że zmieniłam twój sposób myślenia. Jak?
Czuję, że wzrusza ramionami.
-Przestałaś być przedmiotem, może mitem. Okazało się, że masz duszę. Śmiech. Zapach, od którego się uzależniłem. Zwariowane poczucie humoru. Nie chodziło tylko o to, że się w tobie zakochałem. Chociaż byłaś Potomkinią, było między nami więcej podobieństw niż różnic. I nagle zauważyłem, że stałaś się bardziej mną niż ja sam."
,,Potomkowie" to jedna z tych książek, które sprawiają, że czytelnik zapomina o tym, co miał zrobić, a w jego umyśle pojawia się tylko jeden komunikat: czytaj! Niesamowita, absolutnie oszałamiająca, pełna pasji i emocji powieść, która wkrada się w serce. Cudownie skonstruowana, dopracowana w najdrobniejszym szczególne, mająca wiele barw i poruszająca najdelikatniejsze struny serca — zakochałam się w niej i już nie mogę się doczekać, kiedy w moje ręce wpadnie drugi tom. To odkrycie tej zimy! Krwawa Hrabina, Potomkowie, którym grozi wymarcie, wrogowie, którzy ukrywają się wszędzie, miłość, która przeraża, przepowiednia mająca wielką moc i ona — zwykła dziewczyna, która nie wie, komu może zaufać. Tosca Lee stworzyła oszałamiającą, tajemniczą, poruszającą książkę, która skrada oddech i podbija serca. Nie wiem, czumu jeszcze nigdy nie słyszałam o tej autorce, ale muszę, jak najszybciej, nadrobić zaległości. Ta powieść intryguje na każdym kroku, niszczy wszelkie wyobrażenia i wkrada się do umysłu. Nie można o niej zapomnieć!
,,Znam uczucie powstawania z popiołów. Potykania się na świeżo odrodzonych nogach, które zapomniały, co to znaczy stać. Narażania siebie — i wszystkich wokoło — na śmierć w płomieniach."
Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak trudno jest pisać krótką charakterystykę bohaterów, kiedy oni sami są tajemnicą. Opisałabym wiele postacie, ale w ten sposób zdradzę wam za dużo i zabiorę przyjemność odkrywania prawdy. Tak więc zajmę się tylko Emily. Kiedy ją poznajemy, od razu rzuca się w oczy jej odwaga oraz zagubienie. Nie wiem, kim jest, nie ma pojęcia, komu ufać. To ją niszczy. Optymistyczna, pragnąca adrenaliny dziewczyna jest osobą, którą można szybko polubić. Ma tak dużo energii, że mogłaby przenosić góry. Z czasem musi nauczyć się ufać własnemu sercu, by odkryć prawdę. Wiele osób próbuje nią manipulować. Emily nie wie komu ufać. Jest podejrzliwa, silna i konkretna w swoich działaniach. Dla swoich najbliższych poświęci wszystko, tylko co jeśli, nie wiem, kim oni tak naprawdę są? Postacie tej książki są barwne, charyzmatyczne. Nie sposób się w nich nie zakochać. Można ich pokochać, a zarazem znienawidzić. ,,Potomkowie" oderwą was od rzeczywistości i sprawią, że nie będziecie mogli się oderwać!
,,Znają mnie jego dłonie. Znają mnie jego usta. I, wbrew wszystkiemu, zna mnie również jego serce.
Lepiej niż moje własne.
Wystawiam do niego twarz, jakby był jednocześnie słońcem, deszczem, powietrzem. Wmawiam sobie, że przyszłość i przeszłość nie istnieją. Nie ma nic poza jego cichym jękiem. Urywanym poszumem jego oddechu. Szeptem, kiedy się rozlega."
,,Potomkowie" to wyśmienita, poruszająca, intrygująca powieść, o której nie sposób zapomnieć. Zachwyciła mnie bez reszty i zabrała w niezwykłą podróż, którą z wielkim smutkiem kończyłam. Nie wiem, jak wytrzymam do wydania drugiego tomu. Tosca Lee utkała powieść z najlepszych rodzajów nici i stworzyła piękny, tajemniczy obraz, który pociąga i intryguje. Mroczna, zapowiadająca niezwykłe przygody okładka, barwni bohaterowie, akcja, która gna do przodu, bez choćby maleńkiej przerwy i historia, która skrada serce. Polecam!
Pewnego dnia budzisz się w nieznanym ci pomieszczeniu. Widzisz białe ściany i leżysz na niewygodnym metalowym łóżku. Nie wiesz, co się stało. Myślisz, że może miałaś wypadek i obudziłaś się ze śpiączki. Próbujesz sobie przypomnieć, co ostatnio robiłaś. Myślisz, myślisz i... nic! Kompletna pustka. Nie wiesz, jak się nazywasz. Nie pamiętasz swojego życia. Wpadasz w panikę....
więcej mniej Pokaż mimo to2017-01-02
Czasami zemsta stanowi główną siłę napędową w naszym życiu. Pragniemy sprawiedliwości, zniszczenia naszych krzywdzicieli. Nienawiść zaprząta nam umysł i serce. Żyjemy tylko po to, by skrzywdzić tych, którzy skrzywdzili nas. Zamykamy się w świecie pełnym mroku, by zaplanować z wielką szczegółowością naszą zemstę. Chcemy, by ci, którzy nas skrzywdzili, cierpieli. Pragniemy stać się ich najgorszym koszmarem, tak jak oni byli naszym. Zapominamy o bliskich, wyłączamy myślenie i panujemy odwet, który wszystko zniszczy. Nic się nie liczy. Oddychamy, ale nie żyjemy. Istniejemy, ale tak jakby nas nie było. Chcemy tylko i wyłącznie zemsty. Tylko, co jeśli ona wcale nam nie pomoże? Jeśli zniszczy nas jeszcze bardziej? Nie zawsze wszystko kończy się dobrze. Każdy z nas wie o tym doskonale. Możemy planować, kalkulować, ale i tak nic nie wyjdzie, tak jak chcieliśmy. Pragniemy oczyszczenia, ale co jeśli stracimy własne człowieczeństwo? Wtedy najbardziej potrzebna nam jest osoba, która odwróci nasze myśli od wszelkiego zła. Istota, która zburzy nasze mury i powróci nas do żywych. Myślicie, że jest to niemożliwe? W takim razie zapraszam was dziś do zapoznania się z książką Tillie Cole ,,Raze", która rozbiła moje serce na kawałki, zniszczyła duszę oraz zabrała do świata, gdzie miłość odbywa okrutną walkę z przemocą. Zapraszam na recenzję!
,,-Musisz zablokować to zabójstwo. Zablokuj wszystko, co uniemożliwi ci przetrwanie.
Powoli pokręciłem głową, zacisnąłem dłonie w pięści i zwymiotowałem, gdy kawałek kości odkleił się od kastetu i z cichym łoskotem opadł na płytki.
-Wszystko to zablokuj. Przetrwaj. Znieś bicie. Znieś zastrzyki. Znieś tortury, wstrząsy elektryczne, które sprawią, że zapomnisz o przeszłości. Pozwól, by cię zmienili. Pozwól, by namieszali ci w głowie. Pozwól, by zmienili cię w potwora. Pozwól, by zmienili cię w dziką bestię - 362 urwał, po czym dodał: - Znieś to wszystko, co będą ci robić strażnicy w środku nocy, wchodząc do twojej celi. Tylko tak przetrwasz Gułag. Tylko w ten sposób przeżyjesz."
Aby przeżyć, musi zabijać...
Raze, szkolony w niewoli, aby okaleczać i zabijać, więzień numer 818, którego losem rządzi okrucieństwo i śmierć.
Po latach niewoli w piekle w głowie kołacze mu się tylko jedna myśl: zemsta. Krwawa, powolna, brutalna zemsta.
Zemsta na człowieku, który skłamał.
Na człowieku, który go skrzywdził.
Który go skazał i zmienił w pałającą wściekłością maszynę do zabijania. Potwora odartego z człowieczeństwa.
Kisa jest jedyną córką Kirilla „Silencera” Volkova, przywódcy niesławnej „Trójcy” bossów rosyjskiej Braci w Nowym Jorku. Jest chroniona, choć tak naprawdę żyje w więzieniu bez krat.
Kisa marzy o wolności.
Zna jedynie okrucieństwo i poczucie straty. Pracuje jako menagerka imperium śmierci swojego papy, a jej codzienność wypełniają jedynie smutek i ból. Jej narzeczony, Alik, kontroluje każdy aspekt życia Kisy, panuje nad każdą jej decyzją i pilnuje, by pozostała uległa i martwa w środku. Ale jeden wieczór wszystko to zmienia.
Kisa wpada na ulicy na wytatuowanego i pokrytego bliznami mężczyznę, który obudzi w niej głęboko skrywane uczucia. Pragnienia znajome, choć zakazane.
Dziewczyna od razu wie, że wpadła w tarapaty. Piękny i groźny mężczyzna ma w oczach śmierć.
Kisa ma na jego punkcie obsesję. Pragnie go. Łaknie jego dotyku. Musi zdobyć tego tajemniczego mężczyznę, którego zwą Raze.
,,Zabijałem, bo musiałem. Nie miałem wyboru. I tak byłem martwy, nie byłem nikim więcej jak tylko numerem- obdartym z moralności, wolności i życia. Byłem zwierzem wytresowanym do zadawania cierpienia bez wyrzutów sumienia. A nie można zabić kogoś, kto nie ma duszy."
On pragnie zemsty... Ona chce być wolna...
Raze nie zna nic innego niż ból. Od zawsze musiał zabijać. Nie pamięta życia przed Gułagiem. Nie wie, kim jest i skąd pochodzi. Raze nie jest nawet jego imieniem. To tylko nazwa nadana przez strażników. Więzień numer 818, szkolony i chłodny zabójca, którego nikt nie potrafi pokonać. Nie ma w nim nic z człowieczeństwa. Maltretowany, torturowany zmuszony był zapomnieć o uczuciach. Jest tylko wściekłym zwierzęciem, przed którym drżą wrogowie. Nie zna litości, nikt nigdy mu nie pomógł, od zawsze skazany był na samotność. W jego głowie kołacze tylko jedna myśl: zemsta. To ona pozwoliła mu przetrwać piekło. Kiedy w Gułagu wybuchają zamieszki, Raze korzysta z okazji i ucieka. Wie, że to jego jedyna szansa, by się zemścić. A nic innego nie jest ważniejsze...
Kisa pragnie wolności. Wie, co to strata. Nie może zapomnieć o śmierci ukochanego. Córka przywódcy ,,Trójcy" bossów rosyjskich i narzeczona nieobliczalnego, zazdrosnego Alika wie, że jej obowiązkiem jest bycie posłuszną. Ma słuchać się mężczyzn i nie wychylać. Kisa balansuje między stanowczością mafii a obsesją narzeczonego. Wie, że nigdy nie będzie bezpieczna. Pragnie wyrwać się ze złotej klatki, którą jest otoczona i odnaleźć spokój. Zostało jej parę miesięcy nim stanie na ślubnym kobiercu i poślubi mężczyznę, który może ją zabić...
Kiedy Kisa pewnego dnia zostaje napadnięta, wie, że nie przeżyje. Czuje powiew śmierci na karku. Nie spodziewa się, że ten dzień zmieni jej życie. Kisa czuje, że to koniec, ale kiedy tajemniczy mężczyzna zabija jej oprawcę i pomaga, serce dziewczyny znów zaczyna bić. Zaintrygowana nieznajomym pragnie go bliżej poznać. Robi wszystko, by odkryć jego tajemnicę. Od śmierci Luka znów zaczyna oddychać. Raze nie może zapomnieć o błękitnych oczach nieznajomej. Pragnie zemsty za wszelką cenę, ale kiedy znajduje się przy nim Kisa, zapomina o wszystkim. Pożądanie, które ich ogarnia, jest niebezpieczne. Uczucia, które się między nimi rodzi, jest zakazane. Wiedzą, że są sobie pisani. Tylko, czy zrezygnują ze wszystkiego, by być razem?
,,-Miłość to uczucie, Luka. Powstaje między dwojgiem ludzi. Dwojgiem ludzi, którzy nie potrafią o sobie nie myśleć, którzy myślą o sobie w każdej sekundzie, minucie i godzinie, każdego dnia i nocy. Dwojgiem ludzi, którzy chcą spędzić razem resztę życia. - Zamilkła, pocałowała mnie, po czym się odsunęła. - Którzy się kochają, jak zrobiliśmy to teraz, wiedzą, że ich dusze należą do siebie i tworzą jedną."
,,Raze" to piękna, poruszająca, brutalna, a zarazem pełna niewinności książka, która rozbija serce na miliardy kawałków. Wprowadza czytelnika do mrocznego świata, gdzie strach i nienawiść są na porządku dziennym, a okrucieństwa i torturom nie ma końca. Ukazuje najgorsze oblicze ludzkości, które dla pieniędzy gotowe jest zrobić wszystko. Pełna bólu, cierpienia powieść, przy której kraja się serce. Przemoc tonie w miłości, która oczyszcza i powraca do życia. Niewinność balansuje na cienkiej granicy z bólem. Wejdźcie do świata pełnego mroku, który rozjaśnić może tylko uczucie między dwoma przeznaczonymi sobie duszami. Tillie Cole stworzyła powieść, która zaskakuje i porusza. Historia napisana została z dwóch perspektyw — Raze'a i Kisy, dzięki czemu możemy bardziej wczuć się w ich postacie. Mamy również okazje zapoznać się z retrospekcjami przedstawiającymi życie Luki. Ne brak tu brutalności oraz okrucieństwa. Niektóre sceny sprawiają, że człowiek kuli się w sobie, ale to właśnie dlatego ,,Raze" jest tak wiarygodny. Ta książka niszczy zmysły. Czy jesteście dość odważni, by się z nią zapoznać?
,,Byli sobie przeznaczeni, chłopak i dziewczyna, dwa rozdzielone serca. Bóg pragnął zbadać, czy prawdziwa miłość przetrwa. Chciał się dowiedzieć, czy wbrew przeciwnościom losu dwie połówki rozdzielonej duszy się odnajdą. Miną lata, oboje będą cierpieć. Oboje będą smutni, jednak pewnego dnia, kiedy najmniej będą się tego spodziewać, ich ścieżki ponownie się skrzyżują. Pozostaje pytanie: czy te dusze się rozpoznają? Czy odnajdą drogę wiodącą z powrotem do miłości…?"
Pieniądze, prywatna ochrona — czego można sobie więcej zamarzyć? Czy to nie daje całkowitego szczęścia? Okazuje się, że nie. Kisa żyje w złotej klatce. Nie może nigdzie sama wychodzić, zazdrosny narzeczony ją przeraża i obsesyjnie kontroluje, a ukochany zmarł wiele lat temu. Dziewczyna należy do rosyjskiej mafii i jest córkę najważniejszego z Braci. Jej obowiązkiem jest spełnianie zachcianek mężczyzn. Kisa wie, że już nic dobrego jej w życiu nie spotka, a podskórnie czuje, że zbyt długo nie pożyje, kiedy wyjdzie za Alika Durova. Więc, gdy pewnego dnia nieznajomy mężczyzna ratuje jej życie, nie spodziewa się, że znów zacznie oddychać. Silna, zdeterminowana dziewczyna pragnie jego dotyku oraz serca. Nie boi się konsekwencji. Po śmierci Luki to właśnie ten zraniony chłopak sprawia, że znowu zaczyna żyć. Gra, którą toczy, jest niebezpieczna i może sprowadzić na nią śmierć. Raze nie wie, kim jest. Wychowany w klatce, torturowany i molestowany — wyzbył się wszelkich uczuć, by przetrwać. Żyje tylko i wyłącznie dla zemsty. Nie zna miłości, za to nienawiść jest mu znajoma. Kiedy ratuje pewną młodą kobietę z rąk napastnika, jego serce znów zaczyna bić. Nie wie, co z tym zrobić. Nie potrafi przestać o niej myśleć. Kisa wywołuje w nim emocje, o których dawno zapomniał. Czy uratują siebie nawzajem? Czy dwie przeznaczone sobie dusze wreszcie się odnajdą? Kochani, ta książka to istna petarda. Mocna, wybuchowa, pełna pożądania i bólu. Zaryzykujcie i wejdźcie w świat pełen mroku...
,,Kochałam go. Zawsze tak było. Zawsze będę go kochała. (...) był dla mnie czymś znacznie więcej niż najlepszym przyjacielem... Był całym moim światem."
,,Raze" zabierze was do najmroczniejszego poziomu piekła, by potem powoli wznosić was na wyżyny nieba. Wciągająca, emocjonująca, seksowna powieść, która powala swoją niewinnością, a zarazem ostrością. Pełna niespodzianek, mafijnych sekretów, miłości, potrafiącej uleczyć złamaną duszę. Przeznaczenie odgrywa tu kluczową rolę. Ta książka niszczy, a zarazem uzdrawia. Jednym słowem - piękna!
Czasami zemsta stanowi główną siłę napędową w naszym życiu. Pragniemy sprawiedliwości, zniszczenia naszych krzywdzicieli. Nienawiść zaprząta nam umysł i serce. Żyjemy tylko po to, by skrzywdzić tych, którzy skrzywdzili nas. Zamykamy się w świecie pełnym mroku, by zaplanować z wielką szczegółowością naszą zemstę. Chcemy, by ci, którzy nas skrzywdzili, cierpieli. Pragniemy...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-02-28
On był niczym niebezpieczna burza na otwartym morzu. Ja byłam tylko maleńkim statkiem całkowicie podatnym na jego siłę. Nie miałam żadnych szans, aby przetrwać to spotkanie. Nic nie znaczyłam. Czułam się niczym maleńki pionek w grze o życie. Przyciągał mnie do siebie niczym magnes. Był doskonałą przynętą, na samym początku wabiącą mnie swoją charyzmą, aby na koniec okazać się śmiertelną pułapką, mającą zniszczyć moje serce. Wiem, że nie był odpowiednią osobą, przed którą powinnam się otworzyć. Ustalił zasady na początku naszej znajomości. Mówił wielokrotnie o tym, że to, co między nami się pojawiło, jest tylko pożądaniem, które należy zaspokoić, ale nigdy, przenigdy się nie angażować w tę relację. Uprzedzał mnie, ale serce nie chciało słuchać. Nasze sekretne spotkania oraz nocne rozmowy wypełniały wszelki myśli kołaczące w moim umyśle. Nigdy nie powinnam się w nim zakochać. Doskonale o tym wiem. To, co nas połączyło, było tylko chwilowe. Mimo to zaangażowałam się. Pokochałam tego poranionego, zdystansowanego mężczyznę. Nie mogę tego zmienić...
Baliście się kiedyś sięgnąć po książkę wychwalaną praktycznie przez wszystkich? Czuliście, że coś jest z nią nie tak, skoro ani razu nie natrafiliście na złą opinię o niej? Właśnie to ostatnio mi się zdarzyło. ,,Turbulencja" podbiła serca milionów czytelników na świecie. Jeszcze nie spotkałam się z żadną skargą na temat historii Jake'a i Gillian i choć trudno mi to wyznać, okazało się, że moje obawy były nieuzasadnione. Nic nie może być tak dobre, jak je malują, prawda? W przypadku powieści Whitney G. to powiedzenia okazuje się kłamstwem. ,,Turbulencja" całkowicie skradła moje serce i pozostawiła po sobie wielki ślad, którego nie potrafię niczym zakryć. Oczarowała mnie, zniszczyła oraz odbudowała. Co takiego w niej jest, że nie można się jej oprzeć? Czy historia upartej stewardessa i aroganckiego pilota może okazać się najlepszym romansem przeczytanym przeze mnie w tym roku? Jeśli jesteście ciekawi odpowiedzi na te pytania, zapraszam do zapoznania się z recenzją!
,,- Jeśli przytrafi się panu coś złego, do kogo mamy zadzwonić w pierwszej kolejności?
- Do zakładu pogrzebowego."
Spotkali się w chmurach: pilot i stewardessa. Skandal wisiał w powietrzu.
Gillian przybywa do Nowego Jorku w poszukiwaniu sensu życiu. Wkrótce rozpoczyna pracę jako stewardessa. Na pokładzie jednego z samolotów poznaje aroganckiego do granic wytrzymałości, lecz diabelnie przystojnego pilota Jake’a, eksperta w przygodach na jedną noc, którego nie interesują randki, zwierzenia i trzymanie się za ręce.
Para decyduje się na prosty układ – seks bez zobowiązań. Zaczyna się szalona seksowna podniebna podróż. Sceny namiętności na różnych lotniskach, w hotelach i miejscach na świecie. Tajemnicze telefony, problemy rodzinne i mroczne cienie przeszłości, które dopadają Jake’a. Pojawia się też niepohamowane uczucie Gillian.
W pewnym momencie bohaterowie będą musieli skonfrontować swoje oczekiwania. Czy wyjdzie im to na dobre?
,,Ile razy mnie sparzysz?
Trzy, cztery, pięć, może dziesięć...
Czy to ja ranię ciebie?
Tak, ,,to" się musi skończyć.
Jeśli odejdziesz pierwszy, pójdę za twoim przykładem.
Już ci mówiłam, ale ty nigdy nie słuchasz..."
Gillian spodziewała się, że Nowy Jork stanie się miejscem, w którym spełnią się jej wszystkie marzenia. Niestety rzeczywistość nie ukształtowała się w tak kolorowych barwach, jak sobie wyobrażała, wyjeżdżając z rodzinnego domu. Brak pracy, zdradliwy narzeczony - nad tą dziewczyną zdecydowanie wisi pasmo nieszczęść. Gillian nie ma wyboru, musi znaleźć jakieś źródło utrzymania, a jedynym co jej wpada do głowy, jest praca w cenionej firmie oferującej usługi lotnicze. Praca stewardessy może nie jest pracą marzeń, ale dziewczyna z małego miasteczka, nie ma zamiaru czekać, aż los się do niej uśmiechanie. Woli wziąć sprawy w swoje ręce.
Jake nie może pogodzić się z kłamstwami rządzącymi jego życiem. Zraniony przez najbliższych, wymazany z ich pamięci, niezwykle uzdolniony młody pilot nie chce się angażować w żadną relację. Przygodny seks, chwila zapomnienia i powrót na niebo to cały jego świat. Jake'a od dawna męczą ataki agresji, nad którą nie może zapanować, a bezsenność w niczym tu nie pomaga. Mężczyzna nie spodziewa się, że na ekskluzywniej imprezie spotka kobietę, która zaintryguję go w taki sposób, iż nie będzie potrafił o niej zapomnieć.
Jedna wspólna noc pozwoliła im na chwilę zapomnieć o problemach, ale jak to zwykle bywa, po kilku godzinach nadchodzi dzień i wszystko się wtedy zmienia. Rozstali się, ale los nie ma zamiaru z nich rezygnować.
Gillian w największych sennych marzeniach nie spodziewała się, że na pokładzie samolotu, który obsługuje, znów spotka mężczyznę, a którym spędziła najlepszą noc swego życia. Jake nie może uwierzyć, że jeszcze raz spotkał kobietę, która na kilka godzin ukoiła jego zszargane serce.
Obydwoje nie chcą się angażować, więc decydują się na prosty układ - seks bez zobowiązań. Żadne rozmowy przez telefon, trzymanie się za ręce i romantyczne spotkania nie wchodzą w grę. Czy uda im się przejąć kontrolę nad sercem?
Gdy rodzinne sekrety Jake'a wyjdą na jaw, a ich relacja stanie się jeszcze bardziej pogmatwana, będą zmuszeni podjąć decyzję co do ich wspólnej przyszłości. Czy zdołają wyjść ponad przeciw wszelkim przeciwnościom? A może strach przed kolejnym zranieniem okaże się tak wielki, iż zniszczy wszystko, co ich połączyło? Chaos pogrąży ich serca, a jedna maleńka turbulencja może okazać się ostatecznym końcem!
,,- Monogamiczny seks wyraźnie pachnie mi związkiem.
- Nie jest nim, ale kiedy następnym razem, nieważne kiedy, pójdę z kimś do łóżka, będzie to ktoś, kto pieprzy się ze mną i tylko ze mną. Więc jeśli ci to nie pasuje i nie możesz się z tym pogodzić, to powinieneś odejść.
Odsunął się i nie wypowiedziawszy już ani jednego słowa, odszedł."
,,Turbulencja" wprowadzi was w stan gwałtownego bezładu, gdzie wasze serce rozpocznie chaotyczny taniec, obserwując gwałtowną, niezwykle namiętną relację kochanków, bojących się zranienia. Trzymająca w napięciu do ostatniej strony, poruszająca najczulsze struny duszy, niszcząca psychikę i gwarantująca prawdziwy rollercoaster emocji - właśnie tak mogę w wielkim skrócie opisać niezwykłą, pasjonującą, upajającą zszargane nerwy powieść Whitney G., która swoją historią opowiadającą o wybuchowej relacji sarkastycznej Gillian i pewnego siebie Jake'a, skradła miliony czytelniczych serc, nie potrafiących się oprzeć szczypty obezwładniającej umysł erotyki, oprószonej chaotycznymi uczuciami targającymi bohaterami. ,,Turbulencja" to niezwykle pikantna powieść, której nie można spokojnie odłożyć na bok, ponieważ niczym najgłośniejsza syrena alarmowa, przyzywa czytelnika do dalszego zagłębiania się w pogmatwanej, druzgoczącej serce relacji dwójki zranionych ludzi, czujących strach przed powierzeniem swojego obolałego serca drugiej osobie. Whitney G. sprawi, że nie będziecie mogli się uwolnić, a potem przez wiele długich dni, nie zapomnicie o tej zapierającej dech w piersiach historii!
,,Dysząc ciężko, szukałam w jego oczach jakiejś reakcji - wskazówki, o czym w tej chwili myśli, ale na jasnobłękitnym tle jego tęczówek ujrzałam tylko kłębowisko błyskawic i ciemnoszare plamki niewiadomych. Ujrzałam potencjalne chwile takie ja ta, słowa wypowiedziane, lecz nic nieznaczące, a co najważniejsze, ujrzałam ból. Jego i mój."
,,Turbulencja" porwie was w sam środek niebezpiecznego cyklonu namiętności, cierpienia i kłamstw. Przygotujcie się na kilka godzin bezruchu, w ciągu których zapoznacie się z historią zakazanego romansu w pracy, który zniszczy wasze serce i nie pozwoli się uwolnić. Uzależniająca, obezwładniająca, hipnotyzująca powieść o tym, że chaos nie zawsze jest zły, czasami po prostu wystarczy nadać mu odpowiedni kierunek. Whitney G. przeniesie was do historii rozgrywającej się w chmurach, która nie pozwoli o sobie zapomnieć. Polecam!On był niczym niebezpieczna burza na otwartym morzu. Ja byłam tylko maleńkim statkiem całkowicie podatnym na jego siłę. Nie miałam żadnych szans, aby przetrwać to spotkanie. Nic nie znaczyłam. Czułam się niczym maleńki pionek w grze o życie. Przyciągał mnie do siebie niczym magnes. Był doskonałą przynętą, na samym początku wabiącą mnie swoją charyzmą, aby na koniec okazać się śmiertelną pułapką, mającą zniszczyć moje serce. Wiem, że nie był odpowiednią osobą, przed którą powinnam się otworzyć. Ustalił zasady na początku naszej znajomości. Mówił wielokrotnie o tym, że to, co między nami się pojawiło, jest tylko pożądaniem, które należy zaspokoić, ale nigdy, przenigdy się nie angażować w tę relację. Uprzedzał mnie, ale serce nie chciało słuchać. Nasze sekretne spotkania oraz nocne rozmowy wypełniały wszelki myśli kołaczące w moim umyśle. Nigdy nie powinnam się w nim zakochać. Doskonale o tym wiem. To, co nas połączyło, było tylko chwilowe. Mimo to zaangażowałam się. Pokochałam tego poranionego, zdystansowanego mężczyznę. Nie mogę tego zmienić...
Baliście się kiedyś sięgnąć po książkę wychwalaną praktycznie przez wszystkich? Czuliście, że coś jest z nią nie tak, skoro ani razu nie natrafiliście na złą opinię o niej? Właśnie to ostatnio mi się zdarzyło. ,,Turbulencja" podbiła serca milionów czytelników na świecie. Jeszcze nie spotkałam się z żadną skargą na temat historii Jake'a i Gillian i choć trudno mi to wyznać, okazało się, że moje obawy były nieuzasadnione. Nic nie może być tak dobre, jak je malują, prawda? W przypadku powieści Whitney G. to powiedzenia okazuje się kłamstwem. ,,Turbulencja" całkowicie skradła moje serce i pozostawiła po sobie wielki ślad, którego nie potrafię niczym zakryć. Oczarowała mnie, zniszczyła oraz odbudowała. Co takiego w niej jest, że nie można się jej oprzeć? Czy historia upartej stewardessa i aroganckiego pilota może okazać się najlepszym romansem przeczytanym przeze mnie w tym roku? Jeśli jesteście ciekawi odpowiedzi na te pytania, zapraszam do zapoznania się z recenzją!
,,- Jeśli przytrafi się panu coś złego, do kogo mamy zadzwonić w pierwszej kolejności?
- Do zakładu pogrzebowego."
Spotkali się w chmurach: pilot i stewardessa. Skandal wisiał w powietrzu.
Gillian przybywa do Nowego Jorku w poszukiwaniu sensu życiu. Wkrótce rozpoczyna pracę jako stewardessa. Na pokładzie jednego z samolotów poznaje aroganckiego do granic wytrzymałości, lecz diabelnie przystojnego pilota Jake’a, eksperta w przygodach na jedną noc, którego nie interesują randki, zwierzenia i trzymanie się za ręce.
Para decyduje się na prosty układ – seks bez zobowiązań. Zaczyna się szalona seksowna podniebna podróż. Sceny namiętności na różnych lotniskach, w hotelach i miejscach na świecie. Tajemnicze telefony, problemy rodzinne i mroczne cienie przeszłości, które dopadają Jake’a. Pojawia się też niepohamowane uczucie Gillian.
W pewnym momencie bohaterowie będą musieli skonfrontować swoje oczekiwania. Czy wyjdzie im to na dobre?
,,Ile razy mnie sparzysz?
Trzy, cztery, pięć, może dziesięć...
Czy to ja ranię ciebie?
Tak, ,,to" się musi skończyć.
Jeśli odejdziesz pierwszy, pójdę za twoim przykładem.
Już ci mówiłam, ale ty nigdy nie słuchasz..."
Gillian spodziewała się, że Nowy Jork stanie się miejscem, w którym spełnią się jej wszystkie marzenia. Niestety rzeczywistość nie ukształtowała się w tak kolorowych barwach, jak sobie wyobrażała, wyjeżdżając z rodzinnego domu. Brak pracy, zdradliwy narzeczony - nad tą dziewczyną zdecydowanie wisi pasmo nieszczęść. Gillian nie ma wyboru, musi znaleźć jakieś źródło utrzymania, a jedynym co jej wpada do głowy, jest praca w cenionej firmie oferującej usługi lotnicze. Praca stewardessy może nie jest pracą marzeń, ale dziewczyna z małego miasteczka, nie ma zamiaru czekać, aż los się do niej uśmiechanie. Woli wziąć sprawy w swoje ręce.
Jake nie może pogodzić się z kłamstwami rządzącymi jego życiem. Zraniony przez najbliższych, wymazany z ich pamięci, niezwykle uzdolniony młody pilot nie chce się angażować w żadną relację. Przygodny seks, chwila zapomnienia i powrót na niebo to cały jego świat. Jake'a od dawna męczą ataki agresji, nad którą nie może zapanować, a bezsenność w niczym tu nie pomaga. Mężczyzna nie spodziewa się, że na ekskluzywniej imprezie spotka kobietę, która zaintryguję go w taki sposób, iż nie będzie potrafił o niej zapomnieć.
Jedna wspólna noc pozwoliła im na chwilę zapomnieć o problemach, ale jak to zwykle bywa, po kilku godzinach nadchodzi dzień i wszystko się wtedy zmienia. Rozstali się, ale los nie ma zamiaru z nich rezygnować.
Gillian w największych sennych marzeniach nie spodziewała się, że na pokładzie samolotu, który obsługuje, znów spotka mężczyznę, a którym spędziła najlepszą noc swego życia. Jake nie może uwierzyć, że jeszcze raz spotkał kobietę, która na kilka godzin ukoiła jego zszargane serce.
Obydwoje nie chcą się angażować, więc decydują się na prosty układ - seks bez zobowiązań. Żadne rozmowy przez telefon, trzymanie się za ręce i romantyczne spotkania nie wchodzą w grę. Czy uda im się przejąć kontrolę nad sercem?
Gdy rodzinne sekrety Jake'a wyjdą na jaw, a ich relacja stanie się jeszcze bardziej pogmatwana, będą zmuszeni podjąć decyzję co do ich wspólnej przyszłości. Czy zdołają wyjść ponad przeciw wszelkim przeciwnościom? A może strach przed kolejnym zranieniem okaże się tak wielki, iż zniszczy wszystko, co ich połączyło? Chaos pogrąży ich serca, a jedna maleńka turbulencja może okazać się ostatecznym końcem!
,,- Monogamiczny seks wyraźnie pachnie mi związkiem.
- Nie jest nim, ale kiedy następnym razem, nieważne kiedy, pójdę z kimś do łóżka, będzie to ktoś, kto pieprzy się ze mną i tylko ze mną. Więc jeśli ci to nie pasuje i nie możesz się z tym pogodzić, to powinieneś odejść.
Odsunął się i nie wypowiedziawszy już ani jednego słowa, odszedł."
,,Turbulencja" wprowadzi was w stan gwałtownego bezładu, gdzie wasze serce rozpocznie chaotyczny taniec, obserwując gwałtowną, niezwykle namiętną relację kochanków, bojących się zranienia. Trzymająca w napięciu do ostatniej strony, poruszająca najczulsze struny duszy, niszcząca psychikę i gwarantująca prawdziwy rollercoaster emocji - właśnie tak mogę w wielkim skrócie opisać niezwykłą, pasjonującą, upajającą zszargane nerwy powieść Whitney G., która swoją historią opowiadającą o wybuchowej relacji sarkastycznej Gillian i pewnego siebie Jake'a, skradła miliony czytelniczych serc, nie potrafiących się oprzeć szczypty obezwładniającej umysł erotyki, oprószonej chaotycznymi uczuciami targającymi bohaterami. ,,Turbulencja" to niezwykle pikantna powieść, której nie można spokojnie odłożyć na bok, ponieważ niczym najgłośniejsza syrena alarmowa, przyzywa czytelnika do dalszego zagłębiania się w pogmatwanej, druzgoczącej serce relacji dwójki zranionych ludzi, czujących strach przed powierzeniem swojego obolałego serca drugiej osobie. Whitney G. sprawi, że nie będziecie mogli się uwolnić, a potem przez wiele długich dni, nie zapomnicie o tej zapierającej dech w piersiach historii!
,,Dysząc ciężko, szukałam w jego oczach jakiejś reakcji - wskazówki, o czym w tej chwili myśli, ale na jasnobłękitnym tle jego tęczówek ujrzałam tylko kłębowisko błyskawic i ciemnoszare plamki niewiadomych. Ujrzałam potencjalne chwile takie ja ta, słowa wypowiedziane, lecz nic nieznaczące, a co najważniejsze, ujrzałam ból. Jego i mój."
,,Turbulencja" porwie was w sam środek niebezpiecznego cyklonu namiętności, cierpienia i kłamstw. Przygotujcie się na kilka godzin bezruchu, w ciągu których zapoznacie się z historią zakazanego romansu w pracy, który zniszczy wasze serce i nie pozwoli się uwolnić. Uzależniająca, obezwładniająca, hipnotyzująca powieść o tym, że chaos nie zawsze jest zły, czasami po prostu wystarczy nadać mu odpowiedni kierunek. Whitney G. przeniesie was do historii rozgrywającej się w chmurach, która nie pozwoli o sobie zapomnieć. Polecam!
On był niczym niebezpieczna burza na otwartym morzu. Ja byłam tylko maleńkim statkiem całkowicie podatnym na jego siłę. Nie miałam żadnych szans, aby przetrwać to spotkanie. Nic nie znaczyłam. Czułam się niczym maleńki pionek w grze o życie. Przyciągał mnie do siebie niczym magnes. Był doskonałą przynętą, na samym początku wabiącą mnie swoją charyzmą, aby na koniec okazać...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-12-26
Pozory mylą — wiecie o tym doskonale. Ile razy zdarzyło się wam ocenić kogoś po wyglądzie lub zachowaniu? Ile razy spojrzeliście na kogoś i pomyśleliście, że ta osoba całkowicie wam nie odpowiada? Zapewniam was, że działa to również w drugą stronę. Ludzie uwielbiają tworzyć historie i oceniać innych. Mamy wrażenie, że wszystko wiemy. Myślimy, że nic się przed nami nie ukryje. Patrząc na nowo poznanego człowieka, potrafimy wyrobić sobie opinię, często niepochlebną. Czemu skazujemy kogoś na potępienie, jeśli nie znamy jego historii? Nie wiemy, jaka jest jego przeszłość. Co spotkało go w życiu i ukształtowało tak, a nie inaczej. Jakim cudem wyrabiamy opinię o człowieku, którego wcale nie znamy? Nie zaprzeczajcie, że tak nie jest. Każdemu z nas się to zdarzyło. To normalne w ludzkiej naturze. Uwielbiamy oceniać innych. Nikt z nas nie jest idealny, ale może warto spojrzeć na kogoś z innej perspektywy. Odkryć, co stoi za tym, że jest taką osobą. Co o tym myślicie? Czy to w ogóle jest możliwe? Kochani, zapraszam was na recenzję książki, która wzruszyła mnie do głębi, zabrała w niesamowitą podróż odkrywania mocy miłości i zaleczyła rany. Wciągająca, magiczna, zabawna powieść, którą warto poznać i odkryć jej wszystkie sekrety. Zapraszam!
,,-Co z tobą nie tak? Dlaczego nie skaczesz do nieba? Garrett Graham siedzi właśnie przy twoim stoliku. Rozmawiał z tobą.
— Jasna cholera, naprawdę? To znaczy widziałam, że porusza ustami, ale nie zdawałam sobie sprawy, że mówił."
Ona ma właśnie pójść na pewien układ z niegrzecznym studentem…
Hannah Wells w końcu znalazła chłopaka, który rozbudził jej namiętność. Wydaje się, że ta dziewczyna jest pewna siebie w każdym aspekcie życia… ale jeśli chodzi o seks i uwodzenie okazuje się, że ciągnie za sobą dotkliwy bagaż doświadczeń. Żeby zwrócić uwagę swojego wybranka, będzie musiała porzucić kokon bezpieczeństwa i sprawić, by to on się nią zainteresował. By osiągnąć swój cel, gotowa jest pójść na pewien układ i w zamian za udzielenie korków nieznośnemu, wkurzającemu i zadufanemu w sobie kapitanowi drużyny hokejowej, idzie na fałszywą randkę…
On bez wahania przyjmuje niemoralną propozycję...
Garrett Graham od zawsze marzył o zawodowej karierze w hokeju, ale gdy średnia jego ocen gwałtownie spada, wszystko na co tak ciężko pracował do tej pory, staje pod znakiem zapytania. Decyduje się pomóc pewnej brunetce z ciętym językiem wzbudzić zazdrość w innym chłopaku, bo w zamian za to może zabezpieczyć swoją pozycję w drużynie. Ale jeden nieoczekiwany pocałunek rozpala żar dwojga ciał i Garrett szybko uświadamia sobie, że udawanie nie wchodzi w grę. Musi teraz przekonać Hannah, że mężczyzna o którym marzy, wygląda dokładnie tak jak on…
,,...ale jeśli już raz człowiek zawiódł się na osobie, do której powinno się mieć największe zaufanie w życiu, to niespecjalnie spieszy się z rozdawaniem jakiejkolwiek amunicji na siebie."
Hannah Wells przeżyła trudne chwile. Dopiero od niedawna zaczęła wychodzić na prosto i postanowiła, że nadszedł czas zawalczyć o swoje życie. Zmieniła miejsce zamieszkania, zaczęła uczęszczać do uniwersytetu oddalonego od rodzinnego domu o tysiące kilometrów i nawiązała nowe znajomości. Inteligentną, piękną młodą dziewczynę zaintrygował kolega z uczelni — Justin. Hannah chciałaby, by pomiędzy nimi było coś więcej, ale mimo jej starań, chłopak nie zwraca na nią uwagi. Kiedy dostaje piątkę z testu z etyki, nie spodziewa się, że jej życie aż tak bardzo się odmieni...
Garrett Graham to pewny siebie hokeista, który korzysta ze swojej pozycji i uroku. Choć jego dzieciństwo było trudne, to nie zamierza się poddawać i walczy ze wszystkich sił o swoje marzenia. Przystojny chłopak jest przyzwyczajony do tego, ze żadna kobieta mu nie odmówi. Pewny swojej pozycji na lodzie, Garrett nie spodziewa się, że etyka może zaważyć na jego niekorzyść. Jeśli nie zaliczy tego przedmiotu, może pożegnać się z drużyną. Kiedy w jego ręce wpada test Hannah, postanawia, że zostanie ona jego korepetytorką. Słodki uśmiech, błysk w oku i... nic. Na dziewczynie nie robi to wrażenia. Pomimo starań hokeisty, Hannah jest nieubłagana. Z czasem ta dwójka zawiązuje ze sobą układ. Hannah pomoże chłopakowi w etyce, a Garrett sprawi, że w Justinie wybuchnie zazdrość. Układ idealny — można by powiedzieć... Tylko czy na pewno? Co stanie się, kiedy między tą dwójką coś zaiskrzy? Czy Garrett przekona dziewczynę, że jej wymarzony mężczyzna jest taki jak on?
,,- Wybacz, muszę cię na chwilę opuścić i iść się powiesić — mamroczę. - Ponieważ w tym momencie czuję się maksymalnie upokorzona."
,,Układ" to zabawna, sarkastyczna, słodko-gorzka powieść, przy której nie można przejść obojętnie. Opowiada o zmaganiach z traumatycznymi przeżyciami, spełnianiu marzeń, leczniczej sile miłości, odkrywaniu samego siebie, złych decyzjach, początkach związku. Niesamowicie napisana, pełna emocji, wzruszająca książka, która szybko podbiła moje serce, zabierze was w podróż, gdzie będziecie musieli wejść w niebezpieczny układ, który zniszczy was, a następnie scali. Świetnie wykreowani bohaterowie, fabuła, od której nie można się oderwać - ,,Układ" jest jedną z najlepszych książek, jakie czytałam w swoim życiu. Autorka potrafi rozbudzić naszą wyobraźnię, rozpalić zmysły w scenach pełnych namiętności, oderwać od rzeczywistości. Absolutnie zakochałam się w tej powieści i mogłabym czytać ją cały czas. Ta książka to oddzielna historia, więc jeśli nie mieliście okazji się z nią zapoznać, a macie przy sobie ,,Błąd" to nie wahajcie się i zanurzcie się w świat imprez, nowych przyjaźni, miłości, a przede wszystkim dobrej zabawy. Nie mogę doczekać się, kiedy w Polsce zostanie wydany trzeci tom. Wiem, że autorka mnie nie zawiedzie, a historia wzruszy i rozbawi.
,,Czasem ludzie wkradają się w twoje życie i nagle nie masz pojęcia, jak mogłeś żyć bez nich. Spędzać dzień za dniem, szlajać się ze znajomymi i pieprzyć z laskami, ale nie mieć przy sobie tej jednej ważnej osoby."
Hannah to sarkastyczna, pewna siebie dziewczyna, która mimo złego, które ją spotkało, nigdy się nie poddaje i walczy o samą siebie. Przeżyła piekło i stara się powrócić do normalności. Zakochana w Justinie stara się zwrócić na siebie jego uwagę, ale jest bardzo nieśmiała. Peszy się w jego obecności, ale kiedy w jej życiu pojawia się uparty, arogancki hokeista otwiera się i mówi o swoich problemach. Niezachwiana, inteligentna, utalentowana młoda kobieta stanie przed trudnym zadaniem. Kogo wybierze? Mężczyznę, w którym jest bezgranicznie zakochana, czy sarkastycznego Garretta, który nie szanuje jej przestrzeni osobistej? Garrett to kapitan drużyny hokeja — pewny siebie, popularny, przystojny mężczyzna, któremu każda kobieta je z ręki. Sądzi, że żadna mu się nie oprze, ale Hannah go zaskakuje i intryguje. Chłopak za wszelką cenę chce poprawić swoje oceny i z wielką zawziętością wymyśla sposoby, by dziewczyna mu w tym pomogła. Garrett nienawidzi związków, ale kiedy zaczyna spędzać więcej czasu z Hannah, czuje, że to coś więcej. Czy hokeista otworzy się na miłość i zdobędzie serce piosenkarki? Tego dowiecie się, czytając niesamowitą, zabawną książkę Elle Kennedy ,,Układ"!
,,-Nic nie mówisz- oskarża mnie, ale jej ton jest zarówno żartobliwy, jak i zdenerwowany.
-Nie chcę cię przestraszyć- mówię szorstko.
-Koleś, stoisz tu nago przede mną z penisem w dłoni. Jeśli to mnie nie przestraszyło, wątpię, czy coś innego da radę."
,,Układ" to pełna emocji, zabawna, seksowna powieść, która ma w sobie to coś. Autorka nie boi się wyzwań i stworzyła książkę, która intryguje i hipnotyzuje. Jeśli szukacie historii z nutką pikanterii, a zarazem takiej, która ubawi was do łez oraz pragniecie poznać bohaterów, którzy zawrócą wam w głowach, to sięgnijcie jak najszybciej po powieść Elle Kennedy, która zdobędzie wasze serca. Niesamowita, seksowna, zachwycająca a przede wszystkim wciągająca — zapoznajcie się z historią Garretta i Hannah, która wywoła na wasze twarzy uśmiech. Polecam!
Pozory mylą — wiecie o tym doskonale. Ile razy zdarzyło się wam ocenić kogoś po wyglądzie lub zachowaniu? Ile razy spojrzeliście na kogoś i pomyśleliście, że ta osoba całkowicie wam nie odpowiada? Zapewniam was, że działa to również w drugą stronę. Ludzie uwielbiają tworzyć historie i oceniać innych. Mamy wrażenie, że wszystko wiemy. Myślimy, że nic się przed nami nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03-16
Każdy z nas ma rany, których nie można zabliźnić. Choć staramy się zapomnieć o przeszłości to i tak powraca ona do nas w najmniej spodziewanych momentach. Może ją wywoływać coś niewinnego, ale zarazem przypominającego te, o czym nie możemy zapomnieć. Choć to, co złe już się skończyło, to i tak będzie nas prześladowało przez całe życie. Nie ma na to ratunku. Nikt nie może odebrać nam naszych wspomnieć i sprawić, by to, co było złe, odeszło w zapomnienie. Nikt nie ma takiej mocy, ale możemy nauczyć się, jak żyć z tymi bliznami na duszy. Nie będzie łatwo, ale z czasem być może nauczymy się je akceptować i zrozumiemy, że jesteśmy wystarczająco silni, by się nie poddawać. Odkryjemy coś, co pomoże. Może będzie to bliska nam osoba, która sprawi, że skupimy się na teraźniejszości lub podróż w samotności, która ukaże nam, jak radzić sobie z ranami. Nie będzie łatwo. Łzy i ból nie przestaną nam towarzyszyć ot tak, ale kiedyś nauczymy się je zmieniać w siłę, która pomoże nam wstać po każdym ciosie. Kochani, zapraszam Was na recenzję powieści, na której polskie tłumaczenie czekałam z wielką ekscytacją. Kiedy pierwszy raz zapoznałam się z historią napisaną przez Vi Keeland, od samego początku się w niej zakochałam, a możliwość przeczytania jej w ojczystym języku sprawiła, że serce zabiło mocniej. ,,Walka" porusza najczulsze struny duszy, wywołuje gniew na ludzkie okrucieństwa, uczy, czym jest prawdziwe przebaczenie oraz czaruje niezwykłą magią, która sprawia, że rozpala zmysły. To jedna z tych książek, o których nie można zapomnieć, ponieważ na zawsze pozostają w sercu. Zapraszam do zapoznania się z całą opinią.
,,-Ty naprawdę chcesz to obejrzeć?
Kącik jego ust unosi się w rozbawieniu.
- Nie bardzo.
-To dlaczego to przyniosłeś?
-Myślałem, że ci się spodoba."
ZAWODNIK MMA – WSPÓŁCZESNY GLADIATOR UWODZĄCY NIESKOŃCZONYMI POKŁADAMI TESTOSTERONU
Okazuje się, że w życiu profesjonalnego fightera walka może mieć różne znaczenia. Nico Hunter dochodzi do wniosku, że ta pełna adrenaliny, rozgrywana w klatce nie może równać się z wewnętrznymi zmaganiami z… samym sobą.
Spokojna Elle prowadzi nudne, ustatkowane życie. Dobrą pracą i gustownie urządzonym mieszkaniem wynagradza sobie monotonię życia. Facet, z którym spotyka się już nieco ponad dwa lata, nie dostarcza jej żadnych wrażeń, ale tak jest bezpieczniej. Stateczniej. Gruby mur, który przez lata budowała wokół swego serca, pozostaje nienaruszony. I dobrze. Przeszłość kobiety jest wystarczającym dowodem na to, co może się wydarzyć, jeżeli straci się kontrolę.
Wszystko zmienia się w dniu, w którym seksowny zawodnik MMA wchodzi do biura Elle. Okazuje się, że wytatuowany, umięśniony fighter wniesie niemałe emocje do poukładanego życia pięknej prawniczki.
ELEKTRYZUJĄCA POWIEŚĆ, KTÓRA WYWOŁA ROZKOSZNY DRESZCZYK EMOCJI I ROZBUDZI CHĘĆ NA NUTKĘ SZALEŃSTWA
,,Prowadzący unosi ramię Nica, ogłaszając go zwycięzcą. Nico też się nie uśmiecha. Jego twarz nic nie wyraża, jest pozbawiona emocji. Czuję ciarki na plecach na ten widok. Zauważam, że nie patrzy w moją stronę nawet wtedy, gdy przechodzi tuż obok mojego rzędu. To pierwszy raz, gdy Nico Hunter wywołuje u mnie dreszcze, które wcale nie są przyjemne."
Miłość potrafi uleczyć najgorsze rany...
Nigdy nie można zapomnieć o swojej przeszłości. Nico Hunter to profesjonalny zawodnik MMA, który od wielu miesięcy nie walczy w klatce. Dzień w dzień wspomina moment, kiedy zabił swojego przeciwnika. Choć sędzia uznał, że oddał czysty strzał, to i tak mężczyzna nie potrafi pogodzić się z tym, że odebrał komuś życie. Nico, szuka zapomnienia. Kiedy pewnego dnia trafia do gabinetu prawniczego, szukając pomocy w rozwiązaniu umowy z firmą, która wykorzystuje dzieci, nie spodziewa się, że osobą, która będzie go reprezentować, jest niezwykle seksowna prawniczka. Nico, od wielu miesięcy pełnych bólu, zaczyna coś czuć. Zrobi wszystko, by ta uparta, inteligentna kobieta była jego. Wszystkie chwyty w tej rozgrywce są dozwolone...
Elle po traumatycznym dzieciństwie pragnie spokoju. Nienawidzi jakichkolwiek niespodzianek, a związek z przyjacielem sprawia, że czuje się bezpieczna. Kiedy w jej gabinecie pojawia się seksowny mężczyzna, w którego oczach widzi tak znany sobie ból, jej życie wywraca się do góry nogami. Nico Hunter to niebezpieczeństwo. Pragnie wyrwać ją z bezpiecznego kokonu, którym się otoczyła. Choć Elle chce zapomnieć o bokserze, to nie może powstrzymać pożądania, które pojawia się przy każdym ich spotkaniu. Młoda prawniczka musi zdecydować, czy woli spokojne, nudne życie, czy pragnie szaleństwa związanego z panem Hunterem. Czy przeszłość tej dwójki zniszczy ich relację? Czy może stanie się ich ukojeniem?
,,-Ty naprawdę uważasz, że za to, co zrobiłeś, nie ma przebaczenia? - pyta spokojniejszym głosem, który załamuje się w połowie zdania.
-Kto ma mi przebaczyć, Elle? Jedyna osoba, od której mógłbym otrzymać przebaczenie, nie żyje.
Łzy zaczynają płynąć jej po twarzy. Wybiega z mojego mieszkania i odsuwa drzwi windy. Patrzę, jak gorączkowo naciska przycisk, który pozwoli jej opuścić to miejsce. Desperacko chce ode mnie uciec i w ogóle jej za to nie winię."
,,Walka" to seksowna, wzruszająca powieść o uzdrawiającej sile miłości, walce ze swoimi słabościami, pozbywaniu się demonów z głowy oraz o przebaczeniu samemu sobie. Tej historii się nie zapomina. Vi Keeland napisała książkę, w której namiętność miesza się z cierpieniem, człowiek poddawany jest wielu próbom, a bolesna przeszłość atakuje z coraz większą siłą. Zanurzcie się w historię, która rozpali wasze zmysły, sprawi, że oddech przyśpieszy, a serce zabije szybciej. Możecie być pewni, że historia Nica i Elle poruszy najczulsze struny waszej duszy, wkradnie się w umysł i oderwie od rzeczywistego świata. Zapomnijcie o tym, że będziecie się nią delektować i przez parę dni się w nią zagłębiać. Może za którymś razem wam się to uda, ale na początku będzie to niemożliwe. Kiedy już ją zaczniecie, to skończycie w ciągu paru godzin. Nie planujcie przerw, ponieważ nie będziecie mogli się oderwać. Nie zauważycie, kiedy zleci czas i zanim się obejrzycie, poznacie zakończenie. Niesamowita, niegrzeczna, niewyobrażalnie piękna powieść, której już sama okładka zwiastuje nadciągające kłopoty i historię, która rozpali zmysły. Jestem zakochana zarówno w tej powieści, jak i oprawie graficznej. Nie mogę się doczekać, kiedy w moje ręce trafi kolejna książka tej pani. Wiem, że się nie zawiodę. Mam nadzieję, że wy również. Ostrzegam - nie warto walczyć. Lepiej się poddać i zapoznać się z nią jak najszybciej!
,,Boże, ten mężczyzna jest piękny. Nie tylko na zewnątrz... ale też w środku... a nawet się nie stara. On po prostu taki jest. Pod tym ponad stukilogramowym ciałem, twardymi mięśniami i tatuażami, które sugerują kłopoty, kryje się najbardziej wrażliwa i najpiękniejsza dusza, jaką kiedykolwiek poznałam."
Elle wiedzie spokojne życie, w którym nie ma miejsca na żadne porywy serca. Praktyczna, inteligentna młoda prawniczka walczy o lepszy los tych, którzy nie mogą sami walczyć z systemem. Po traumatycznym dzieciństwie pragnie tylko poczucia bezpieczeństwa, które zapewnia jej stała praca i związek z opanowanym mężczyzną. Kiedy w jej życiu pojawia się uparty i cholernie seksownym zawodnik MMA, po raz pierwszy od wielu lat pragnie ulec emocjom, które tak skrzętnie ukryła. Nie może powstrzymać się przed pożądaniem tego mężczyzny, ale jej pragmatyczna część wie, że jeśli zaangażuje się bardziej w ich relację, będzie zmuszona całkowicie się odsłonić. Elle popełnia błędy, jak każdy człowiek. Bystry umysł i cięty język sprawiają, że z powodzeniem prowadzi wszystkie swoje sprawy. Wie co, kiedy trzeba zrobić i jakich słów użyć, ale przy Nicu Hunterze nie potrafi zapanować nad swoimi reakcjami. Ten mężczyzna rzuca jej wyzwanie, którego podjęcie sprawi, że Elle będzie zmuszona podjąć niezwykle trudne decyzje i zdecydować, czy woli prowadzić spokojne życie, czy może wpuści do niego huragan Huntera, przed światem. li jej się wymknąć i zamknąć przed światem. Nico to profesjonalny zawodnik MMA. Od czasu jego ostatniej walki minął ponad rok, a on nadal nie może pogodzić się z tym, co się stało. Ten odważny, silny mężczyzna jest dla siebie niezwykle surowy i obwinia się za śmierć swojego przeciwnika. Kobiety szaleją na jego punkcie, mężczyźni chcieliby się z nim zamienić miejscami, a on pragnie tylko zapomnieć. Kiedy poznaje Elle, chłód, którym się otoczył, zaczyna powoli znikać, a zdobycie tej upartej kobiety sprawia, że powoli odzyskuje samego siebie. Elle i Nico to zranione dusze, które szukają ukojenia. Czy ich więź może pomóc im w odnalezieniu spokoju? Czy będą potrafili przebaczyć samym sobie? Tego dowiecie się, czytając tę niesamowicie seksowna, wzruszającą powieść, o której nie da się zapomnieć.
,,-Moja - mówi. To pierwsze słowo, które wypowiada, i ostatnie. Jego usta miażdżą moje wargi w dzikim, namiętnym, sensualnym i apodyktycznym pocałunku. Najlepszym w moim życiu. Nico kładzie jedną rękę na moim karku i przyciąga mnie do siebie jeszcze bliżej. Czuję nieodparty przymus, by zmniejszyć każdą przestrzeń, która nas dzieli, aż nie będzie niczego poza nami. Nie wystarczy mi to, że trzyma mnie tak blisko siebie. Potrzebuje go w sobie. Chcę, by był częścią mnie. Żebyśmy byli jednym ciałem, nierozłącznym."
,,Walka" porwie was od pierwszej strony i sprawi, że na waszej twarzy zagości uśmiech, jak i łzy. Znajdzie najmniejszą szczelinę, by uderzyć i posiąść wasz umysł, byście mogli skupić się na tej pięknej, seksownej historii. Przygotujcie się na rollercoaster emocji i dajcie się zahipnotyzować tym zranionym oczom, które będziecie chciały ukoić. Kiedy już zacznie zapoznawać się z nową powieścią Vi Keeland, nie będziecie chcieli wrócić do rzeczywistości. Poczujcie tę namiętność między głównymi bohaterami oraz miłość, która ma niezwykłą siłę. Ostrzegam, że jeśli już zaczniecie ją poznawać, wszystko odejdzie w niepamięć. Ta książka uzależnia!
Każdy z nas ma rany, których nie można zabliźnić. Choć staramy się zapomnieć o przeszłości to i tak powraca ona do nas w najmniej spodziewanych momentach. Może ją wywoływać coś niewinnego, ale zarazem przypominającego te, o czym nie możemy zapomnieć. Choć to, co złe już się skończyło, to i tak będzie nas prześladowało przez całe życie. Nie ma na to ratunku. Nikt nie może...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-05-22
2018-02-26
Strach paraliżuje nas w najmniej odpowiednich momentach. Zmienia nas w przerażoną istotkę bojącą się wyrażać swoje zdanie lub wręcz nakazuje nam przygotowanie się do ataku. Niekiedy lęk jest tak wielki, że przez niego tracimy coś, co było dla nas ważne. Później zagłębiamy się w poczuciu winy i nie potrafimy sobie przebaczyć, tylko wciąż wmawiamy sobie samym, jacy to jesteśmy nieudolni i beznadziejni. Nie oszukujmy się, często w stresujących sytuacjach otaczamy się niezniszczalną zbroją i choć powinna ona pozwolić nam się obronić przed atakami, to tak naprawdę jest niepotrzebnym ciężarem topiącym nas powoli, ale skutecznie. Lękamy się tego, co nieznane. Kontakty z obcymi ludźmi przyprawiają nas o ból głowy, a występy publiczne nie pozwalają długo zmrużyć oczu. Czemu tak bardzo się stresujemy? Dlaczego patrzymy na świat poprzez lęk, a nie otwieramy się na miłość wszechświata?
Dlaczego zdecydowałam się zrecenzować poradnik napisany przez Gabrielle Bernstein - przewodniczkę obecnego pokolenia, pragnącą pomóc ludziom zerwać toksyczny związek ze strachem i otworzyć się na miłość? Jeżeli mam być z wami szczera, to naprawdę nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Dostając propozycję od wydawnictwa, na początku odrzuciłam ten pomysł. Pomyślałam, że mam zbyt wiele książek, które muszę przeczytać, a wydawać się może zwyczajny poradnik, w którym zapewne jakaś nadęta kobieta chce nauczyć kogoś, jak ma żyć, nie wniesie nic do mojego życia. Nie wiem, dlaczego, ale wracając do domu po żmudnym szkolnym dniu, jeszcze raz otworzyłam e-mail i coś mnie tknęło, aby jednak się zgodzić. Nie byłam w najmniejszym stopniu ciekawa tej pozycji, ale praktycznie nieświadoma odpisałam wydawnictwu. ,,Wszechświat cię wspiera" miał być tylko zwyczajnym, zapewne bezbarwnym poradnikiem, który w niczym mi nie pomoże, ale okazał się pozycją, która pomogła mi zmienić postrzeganie świata. Zapraszam do zapoznania się z recenzją!
,,Po wyjściu z głębokiego wyciszenia sięgnęłam po swój dziennik i odruchowo zapisałam w nim te słowa: ,,To opór przed miłością i wolnością. Utrzymująca się w tobie ciemność stawia opór szczęściu.""
Nieziemski przewodnik, dzięki któremu przekonasz się, że twoim przeznaczeniem jest po prostu szczęście
W swojej najnowszej książce przebojowa przewodniczka duchowa XXI wieku i liderka młodego pokolenia Gabrielle Bernstein uczy nas, jak zamieniać lęk w wiarę, aby doświadczać pełnego ufności spełnionego życia.
Każda opowieść i lekcja zawarte z tej książce pozwalają pozbyć się wewnętrznych blokad i sięgnąć po to co najważniejsze: szczęście, bezpieczeństwo oraz jasny kierunek. Ćwiczenia, które proponuje Gabrielle, pomagają uwolnić się od manii kontrolowania oraz dają pełne poczucie swobody i pewności siebie.
Ten przewodnik sprawi, że poczujesz wsparcie cudownej energii, odnajdziesz siłę w chwilach zwątpienia, odkryjesz radość i zawsze będziesz pamiętać, że Wszechświat cię wspiera.
,,Widzisz świat, który tworzysz, ale nie postrzegasz siebie jako twórcy"
Gabrielle Bernstein uznana została za duchowego przywódcę młodego pokolenia, pragnącego wyjść z niewoli lęki i zacząć traktować swoje życie jako cud, na który należy patrzeć z miłością. Od wielu lat stara się nauczyć innych ludzi, aby pozwolili odejść lękowi i pozwolić naszej wierze nas uzdrowić.
Gabrielle pragnie przekazać drugiemu człowiekowi, aby uwierzył w to, iż nie jest sam, i choćby wydawało mu się, że jego życie nic nie znaczy i nic już nigdy się nie ułoży, to tak naprawdę jego obawy nie pozwalają mu dostrzec rozwiązania targających nim problemów.
Porzuć lęk, otwórz się na miłość - właśnie to przesłanie odnajdziecie w tym poradniku. Autorka w intrygujący sposób, przytaczając osobiste historie, ukazuje nam drogę, pozwalającą nam odrzuć strach, stawić mu czoła, aby w końcu zacząć szczęśliwe życie.
Gabrielle Bernstein przygotowała dla was kilkanaście niezwykle ważnym, pozwalających się wyzwolić lekcji, okraszonych osobistymi przeżyciami i opowieściami, pomagającymi nam zaakceptować strach i pozwolić mu odejść, aby otworzyć się na miłość, którą pragnie obdarować nas wszechświat.
,,Nie jesteśmy odpowiedzialni za to, co widzą nasze oczy, ale jesteśmy odpowiedzialni za to, jak to postrzegamy"
Poradnik stworzony przez Gabielle Bernstein, prawdopodobnie nigdy nie wpadłby w moje ręce, gdyby coś nie pokierowało moimi rękoma i nie odpisało na wiadomość. Nie sądzę, abym sama po niego sięgnęła, ale się stało. Książka do mnie dotarła i powoli zmienia moje życie. Nie wyobrażałam sobie, że jedna pozycja tak bardzo może odmienić mój sposób postrzegania świata. Planowałam ją tylko przeczytać, ale już zapoznając się z pierwszym rozdziałem, poczułam, że to nie jedna z tych pozycji, które nie wymagają skupienia.
Zagłębiając się coraz bardziej w lekcje przygotowane przez autorkę, zaczęłam się utożsamiać z tym, co ją nękało. Choć każda z nas dźwiga inny krzyż, to tak naprawdę wiele nas łączy. Obydwie pozwoliłyśmy przejąć lękowi kontrolę nad naszym życiem. Zaczynając wykonywać ćwiczenia, na początku chciało mi się śmiać. Pomyślałam, że robię jakieś głupoty, a mogłabym spożytkować ten czas inaczej. Zrobić coś ważniejszego. Niekiedy chciałam przerwać, odkładałam ,,Wszechświat cię wspiera" na półkę, ale na drugi dzień znów po niego sięgałam. Nie potrafiłam się od niego uwolnić.
,,Wszechświat podchwytuje komunikaty, które wysyłasz"
To miała być tylko zwykła książka, a tak naprawdę okazała się impulsem do zmiany mojego życia. Nie stwierdzę, że nagle cudownie potrafię utożsamiać się ze wszechświatem, a strach odszedł w zapomnienie, ale robię postępy. Uczę się tego, aby patrzeć na to, co mnie przeraża z miłością. Stosuję ćwiczenia oraz mantry, które znalazłam w poradniku. Medytuję nad własnym istnieniem i powoli przełamuję swoje bariery. Nie czuję się całkowicie wolna, ale jestem coraz bliżej prawdziwego szczęścia niż kiedykolwiek w życiu.
Nauczyłam się przebaczać i uzdrawiać relacje z ważnymi dla mnie osobami, które kiedyś mnie zraniły. Ciągle mierzę się z lękiem i choć nie zawsze mi się to uda, to staram się wybierać miłość. Czuję się lepszą osobą. Kimś, kto powoli zrzuca z siebie łańcuchy strachu i choć nie zawsze mu wychodzi, to uczy się przestać obwiniać się o całe zło, drobne potknięcia i wybacza samu sobie.
,,Największą blokadą dla miłości jest lęk. Gdy opanowują nas pełne lęku myśli, zostajemy uwięzieni we własnej małości i odcinamy się od swojej mocy."
Dziś mogę powiedzieć, że to nie ja sięgnęłam po poradnik stworzony przez guru młodego pokolenia, ale to właśnie ,,Wszechświat cię wspiera" sam mnie odnalazł i powoli naucza, jak otworzyć się na miłość. Dzięki tej pozycji zmieniam swoje życie, choć zapewne może to brzmieć banalnie, ale prawda nie zawsze mieści się w parametrach normalności, niekiedy może objawiać się w najdziwniejszy sposób.
Co mogę wam powiedzieć na koniec? Nie wiem, czy sięgniecie po ,,Wszechświat cię wspiera", ale poświęćcie chwilę i zastanówcie się nad tym, jak bardzo lęk wpływa na wasze zachowanie. Pomyślcie o tym, czy nie lepiej jest coś zmienić, zamiast wciąż tkwić w okowach ciemności. Poradnik Gabrielle Bernstein może pomóc wam wygrać ze strachem, choć musicie się przygotować na wzloty i upadki, ale kiedyś, szybciej lub później, przyznacie, że było warto się przemóc i dać szansę samemu sobie na osiągnięcie szczęścia. Polecam!
Strach paraliżuje nas w najmniej odpowiednich momentach. Zmienia nas w przerażoną istotkę bojącą się wyrażać swoje zdanie lub wręcz nakazuje nam przygotowanie się do ataku. Niekiedy lęk jest tak wielki, że przez niego tracimy coś, co było dla nas ważne. Później zagłębiamy się w poczuciu winy i nie potrafimy sobie przebaczyć, tylko wciąż wmawiamy sobie samym, jacy to...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-04-14
Czy wierzycie w siły nadprzyrodzone? Czy zastanawiacie się czasami, czy na tym świecie istnieją inne istoty? Może czujecie, niekiedy, że ktoś was obserwuje? Słyszycie dźwięki, a kiedy się odwracacie, nic tam nie ma? Może nie jesteśmy jedyni. Możliwe jest, że na Ziemi istnieje ktoś jeszcze. Istoty, które znamy tylko z legend. Krwiożercze wampiry pragnące wyssać naszą krew. Niezwykle silne wilkołaki, które nie mogą oprzeć się magii księżyca. Czarownice odprawiające czary nad swoimi ofiarami. Wróżki, które nie są tak niewinne, jak mogłoby się wydawać. Demony wysłane z piekieł, by szerzyć zło. Syreny wabiące swym nieziemskim głosem mężczyzn. Czy to możliwe, że pośród nas, ukryte, żyją takie istoty? Być może przechodząc przez ulicę po zmroku, zderzamy się z wampirami. Przechadzając się po parku, natrafiamy na niezwykle duże psy, które tak naprawdę są wilkołakami. Rozejrzyjmy się wokół nas. Zobaczmy, co tak naprawdę skrywa się na widoku. Spójrzmy na swoich sąsiadów. Możliwe, że jeden z nich jest zgryźliwym trollem. Czy wierzycie, że ludzie nie są jedynymi istotami na świcie? Czy chcielibyście poznać ukryty świat i jego mieszkańców? Czy odnajdziecie w sobie odwagę, by stawić czoła potworom z legend? Jeśli tak, to musicie, jak najszybciej sięgnąć po książkę Patricii Briggs, która po wielu prośbach czytelników, znów została puszczona na rynek w odświeżonej wersji. ,,Zew księżyca" to najlepsza książka z nurtu fantastyki, jaką przeczytałam w tym roku. Zabawne dialogi, silni bohaterowie, nadprzyrodzone istoty oraz historia, której nie można się oprzeć. Seria z Mercedes Thompson szybko stała się jedną z moich ulubiony, ale jaki jest tego powód, dowiecie się, czytając całą recenzję. Zapraszam!
,,-Zwykle łatwiej jest żyć niż umierać, moja Mercy - powiedział Wallace życzliwie, powtarzając ulubione powiedzonko mojego przybranego ojca. - Tańcz, kiedy śpiewa księżyc, i nie płacz z powodu kłopotów, które jeszcze nie nadeszły."
Ta opowieść „pracuje” jak dobrze wyregulowany silnik
Seksowny sąsiad Mercedes Thompson jest… wilkołakiem. Mercedes, w swoim warsztacie, próbuje naprawić furgonetkę, która przypadkiem należy do… wampira. Z drugiej strony, sama Mercy też nie jest całkiem zwyczajna, a jej związek ze światem istot ożywających nocą nieuchronnie pakuje ją w kłopoty.
Mroczne urban fantasy. Bohaterowie – zachwycająco nieludzcy.
Wilkołaki mogą być niebezpieczne, gdy wejdziesz im w drogę. Wystarczy jednak zachować ostrożność, a - raczej - nie zrobią ci krzywdy. Bez trudu ukrywają swoją naturę przed ludźmi. Tylko że ja nie jestem człowiekiem. Potrafię je rozpoznać, a one rozpoznają mnie…
,,W progu stała dziewczyna z burzą wściekle pomarańczowych włosów i taką ilością makijażu na twarzy, która wystarczyłaby do zaopatrzenia na miesiąc oddziału zawodowych cheerleaderek."
Mercedes Thompson to jedna z nielicznych kobiet, które zajmują się mechaniką. Swój czas poświęca między naprawianiem starych aut, nocnymi biegami po lesie i... wykrywaniem istot nadprzyrodzonych. Mercy nie jest człowiekiem, to jedna ze skórozmiennych - kojot z niezwykłym darem, którego sama nie rozumie. Prowadząc warsztat samochodowy, codziennie przyjmuje wielu klientów ( również tych, którzy już nie żyją). Kiedy w jej warsztacie pojawia się tajemniczy nastolatek, w którym Mercedes wyczuwa wilkołaka, kobieta postanawia go zatrudnić. Nie spodziewa się, w jakie przez to kłopoty się właduje. Chłopak nie kontroluje swojej mocy i nie ma pojęcia, kim tak naprawdę jest, więc Mercy postanawia poprosić o pomoc swojego seksownego sąsiada, który jest... wilkołakiem i to w dodatku nie byle jakim. Adam to alfa, a nowy dzieciak, oznacza duże kłopoty. Kiedy Mercedes wpada na trop szajki sprzedającej nowe wilkołaki, córka Adama zostaje porwana, a on sam ranny. Kobieta zostaje zmuszona wyruszyć w podróż do miejsca, do którego obiecała nigdy nie wrócić, a tam spotyka pozostawionego wiele lat temu chłopaka. Kiedy dwóch wilkołaków znajduje się na tym samym terenie, może zrobić się nieprzyjemnie. Zarówno Adam, jak i Sam pragną chronić Mercy przed jakimkolwiek niebezpieczeństwem. Duża dawka testosteronu, tajemniczy porywacze i jedna kobieta, która nie chce być traktowana jak księżniczka. Mercy to niesamowicie silna, uzdolniona pani mechanik, która uwielbia wpadać w kłopoty. Dobrze, że może liczyć na swoje nadprzyrodzone znajomości oraz niesamowity węch, ponieważ problemy nadciągają...
,,Mac gwałtownie odsunął ode mnie głowę, ale kurczowo zacisnął ramiona wokół moich bioder. Zawarczał. Poczułam na nodze wibracje jego piersi. - Moja - syknął.Adam zwęził oczy. - Nie sądzę. Ona należy do mnie.Może i schlebiałaby mi ta sytuacja, gdyby nie fakt, że pierwszy z nich miał na myśli posiłek, natomiast drugi... Wolałam nawet nie zgadywać."
Duża dawka humoru, szczypta sarkazmu, seksowni bohaterowie oraz waleczna kobieca postać to krótkie zdanie opisujące ,,Zew księżyca". Dodajmy do tego nadprzyrodzone istoty i narzędzia, które, choć mają naprawiać samochody, to tak naprawdę są świetną bronią przeciw wilkołakom. Dawno nie śmiałam się tak dużo przy czytaniu jakiejkolwiek książki. Uśmiech nie schodził mi z ust, a zaczepne uwagi Mercy sprawiły, że nie mogłam tak po prostu odłożyć tej powieści na bok. Jeśli jesteście stałymi czytelnikami mojego bloga, to wiecie, że staram się czytać przynajmniej dwie pozycje w tygodniu. Zwykle zajmują mi parę dni, ale kiedy w moje ręce trafił pierwszy tom serii o Mercedes Thompson, przepadłam i zadziwiając samą siebie, od momentu rozpoczęcia do zakończenia minęło niecałe 5 godzin. Wiem teraz, czemu tak wielu czytelników prosiło wydawnictwo o wznowienie tej serii. Mroczna, seksowna książka z gatunku fantasy, przy której nie można przejść obojętnie. Niesamowicie wciągająca, oprószona humorem, który działa również na krwiopijców, obłędnie magiczna, a zarazem gorąca - historia Mercy to istny dynamit, który zmiata wszystko z powierzchni ziemi i przenosi czytelnika do tajemniczego, intrygującego świata, z którego nie można odejść!
,,(...) to pierwsza rzecz, która wychodzi z ust człowieka, jest prawdą. Gdy masz okazję przemyśleć swoje słowa, zmieniasz je na takie, które łatwiej zaakceptować. Mówisz coś, co według twojej oceny bardziej się spodoba, coś, dzięki czemu osiągniesz zamierzony efekt."
Mercedes Thompson to postać, której nie sposób polubić. Zabawna, sarkastyczna, silna - nie potrzebuje ochrony, nie udaje księżniczki. Nie boi się pracy, czasami ubrudzi sobie ręce - to kobieta, która spełnia się w zawodzie mechanika i nie wstydzi się o tym mówić. Mercy jest niezależna, do wszystkiego pragnie dojść własnymi siłami, z chęcią podejmuje wyzwania, a zarazem skrywa w sobie ogromną wrażliwość i pragnie pomóc każdemu, kto tej pomocy potrzebuje. Dawno nie spotkałam się z tak dobrze wykreowaną postacią. Bądźmy szczerzy - praktycznie zawsze czytając jakąkolwiek powieść, odczuwamy delikatną irytację na główną postać. Decyzje, które podejmuje, sprawiają, że krew buzuje nam w żyłach. Aż tu nagle pojawia się Mercy i niechęć do czynów bohaterów odchodzi w zapomnienie. Nie mogę doczekać się, aż w moje ręce wpadnie drugi tom jej przygód. Jestem pewna, że się nie zawiodę, a pani Briggs znów rozśmieszy mnie do łez i chwyci za serce, ale zanim będę miała okazję znowu poczuć te niesamowite emocje, opowiem wam trochę o innych bohaterach. Adam jest alfą w swoim stadzie, czyli przywódcą, którego zdanie jest najważniejsze. Próbuje udawać niedostępnego i groźnego, a tak naprawdę w jego wnętrzu kryje się słodki mały szczeniaczek, który poraża swoim urokiem. Silny, pełen ikry i temperamentu wilkołak, który choć twierdzi, że Mercy wcale go nie interesuje, to tak naprawdę nie może o niej zapomnieć. Jak to mówią: ,,kto się czubi, ten się lubi", a ta para uwielbia się nawzajem irytować. Dużą rolę w tej historii odgrywa także Samuel - tajemniczy wilkołak, który wbrew wszystkim swoim instynktom jest lekarzem i codziennie ratuje ludzkie życie. Były chłopak (prawie partner) Mercy to typ samotnika, który emanuje aura władzy. Kiedy drogi jego i Adama się krzyżują, a nasza szalona pani mechanik jest blisko, robi się gorąco!
,,-Baran - powiedziałam z ociąganiem. Schowałam wisiorek pod koszulkę. - Jedno z określeń Chrystusa to Baranek Boży.Ramiona Samuela zadrżały.-Tak, już to widzę, Mercy pacyfikuje hordę wampirów, świecąc im po oczach srebrną owcą."
,,Zew księżyca" to powieść, która wciąga czytelnika w świat pełen magii, gdzie istoty nadprzyrodzone ukrywają się na widoku, a niczego nieświadomi ludzie (choć w niektórych przypadkach świadomi) nie zdają sobie sprawy, że być może pewnego dnia siedzieli w tramwaju przy krwiopijcy. Jeśli macie ochotę na książkę, która pomoże zapomnieć o codziennych problemach, rozśmieszy i poprawi zepsuty humor, to nie wahajcie się i sięgnijcie po serię o Mercedes Thompson. Gwarantuję, że nie będziecie się nudzić. Zakochałam się w tej historii i wiem, że często będę do niej powracała. Jeżeli już jesteście po lekturze, to proszę, podzielcie się swoimi odczuciami, bo muszę wiedzieć, że nie jestem jedyną osobą, która przepadła i dałam się wciągnąć w ten ognisty, niesamowity świat. Polecam!
Czy wierzycie w siły nadprzyrodzone? Czy zastanawiacie się czasami, czy na tym świecie istnieją inne istoty? Może czujecie, niekiedy, że ktoś was obserwuje? Słyszycie dźwięki, a kiedy się odwracacie, nic tam nie ma? Może nie jesteśmy jedyni. Możliwe jest, że na Ziemi istnieje ktoś jeszcze. Istoty, które znamy tylko z legend. Krwiożercze wampiry pragnące wyssać naszą krew....
więcej mniej Pokaż mimo to
Miłość skrada się powoli, otula nas swoim pięknem i łączy z osobą, o której być może nigdy nie pomyślelibyśmy, że jest nam przeznaczona. Mówi się, że to właśnie te uczucie jest najważniejsze. Podobno najbardziej kochamy osobę, która ukazała nam magię tego cudownego uczucia. Nie wiem, jak wy, ale uważam, że to kłamstwo. Pierwsza miłość wcale nie musi być tą ostatnią, ale właśnie ta ostatnia jest najpiękniejszą. Czasami w naszym życiu pojawia się ktoś, kto zmienia wszystko. Ukazuje nam nowy, lepszy świat, zmusza do wykonania niebezpiecznego skoku znad samej przepaście, a tymczasem właśnie on stoi na samym dole, aby nas złapać i zapewnić bezpieczeństwo. Miłość wcale nie łączy ludzi od pierwszego wejrzenia, ale powoli wytwarza więź, której nic nie może zniszczyć. Wszystkie kłamstwa, intrygi i problemy łatwiej pokonać, kiedy obok nas stoi osoba, która zawsze nas wesprze i stanie z nami do walki. Zapewni bezpieczeństwo i sprawi, że już nigdy nie będziemy sami. Obejmie swymi ramionami i pokaże, jak unieść się ponad ziemię. Miłość to najpiękniejsze uczucie, jakie istnieje. Choć możemy mówić, że to nie dla nas, to tak naprawdę w głębi duszy, pragniemy mieć obok siebie kogoś, kto przytuli w najtrudniejszych chwilach i pomoże pokonać wszelkie przeciwności. Nie zliczę, ile razy słyszałam o twórczości Brittainy C. Cherry. Czytelnicy na całym świecie, że historie przez nią stworzone rozbijają serce na miliardy kawałeczków oraz niosą nadzieję. Szczerze mówiąc, czułam lęk przed sięgnięciem po jakąkolwiek powieść autorki. Bałam się, że mnie zawiedzie. Kilkanaście miesięcy temu zakupiłam jedną z książek pani Cherry, a dopiero niedawno po nią sięgnęłam. ,,Art & Soul" to powieść, która skrada serce, wzrusza do samego rdzenia duszy i ukazuje piękno miłości. Magiczna, niesamowita, poruszająca - nie zliczę, ile razy próbowałam powstrzymać łzy, aby za chwilę na mojej twarzy zagościł uśmiech. Zapraszam do zapoznania się z recenzją!
,,Jednak moje serce... Moje serce wierzyło w spokojny, prosty rodzaj miłości. W miłość, która została stworzona przed czasem, większą niż nałożone na nas ograniczenia. W miłość, której nie hamował wiek, która nie miała barier, która dotyczyła jedynie dusz dwojga ludzi. Moje serce nie pozostawiało mi wyboru. ,,Kochaj otwarcie", szeptało. ,,Kochaj bezwarunkowo", błagało. ,,Kochaj mimo trudności", uczyło. ,,Kochaj w tej chwili". To było jednocześnie straszne i piękne, prawda? Kiedy serca nie obchodziło to, co myślała głowa."
W szkole średniej byłam młodą, niepozorną artystką.
Nie zauważano mnie. Pomijano. Olewano.
Teraz jestem Arią Watson... „Tą” dziewczyną.
Jedna zła decyzja i zostałam zauważona – przypięto mi etykietkę puszczalskiej. Zostałam zdzirą.
Śmieciem.
I już nigdy nie będę niewidzialna.
Szczególnie dla Leviego Myersa. Był dziwnym chłopakiem o pięknej duszy, który zaakceptował i zrozumiał ukrytą w moim wnętrzu zbolałą dziewczynę.
Nie planowałam się zakochać. Jednak czy mogłam oprzeć się jego obietnicom? Przebaczeniu? Przyszłości, o której już prawie przestałam marzyć?
Byliśmy rozbici. Poznaczeni bliznami. Byliśmy dziwni i piękni zarazem.
Byliśmy dwiema zagubionymi duszami, które trzymały się jedynej rzeczy mogącej je spoić.
Siebie nawzajem.
,,Nie wiedziałam, czy mogę cokolwiek powiedzieć, by go pocieszyć. Nie sądziłam nawet, że powinnam próbować. Może nie chodziło o sklejanie złamanych serc. Może chodziło o kochanie pokruszonych odłamków takimi, jakie one były."
Aria Watson przez całe życie była niewidzialna. Oprócz najlepszego przyjaciela i kilku niezbyt bliskich znajomych nikt nie zwracał na nią uwagi. Nikt nie potrafił jej zrozumieć. Jedynym, co codziennie motywowało ją, aby wstała z łóżka była sztuka. Mówiono o niej, że jest artystyczną duszą, niezrozumianym twórcą, który ukazuje inne wymiary rzeczywistości. O Arii nikt nie pamiętał, aż pewnego dnia chłopiec, w którym od dawna była zauroczona, zwrócił na nią uwagę...
Ta noc szybko się skończyła, a o poranku dziewczyna została opuszczona. Została sama, a przynajmniej tak myślała. Pod jej sercem zakiełkowało coś, co zmieniło całe jej życie...
Już nie była niewidzialną, spokojną Arią...
Stała się ,,Tą dziewczyną". Zdzirą, która nie potrafi się kontrolować. Zwykłym śmieciem, który nie zasługuje na szacunek...
Od tego czasu Aria już nigdy nie była niewidzialna...
Przerażona dziewczyna codziennie musiała mierzyć się z bolesnymi docinkami ze strony rówieśników, pogardą rodziców i rodzeństwa. Została sama - nikt już jej nie chciał. Została wyrzucona poza margines społeczny. Myślała, że już zawsze będzie samotna, aż pojawił się ON...
Levi Myers był pięknym chłopcem o niesamowitym sercu. Muzyka płynęła w jego żyłach. Był istotą ze snów - zbyt idealny, aby mógł istnieć...
Levi przeprowadził się do swojego ojca, aby rozpocząć nowe, samodzielne życie. Pragnął naprawić dawno zaprzepaszczony kontakt z tatą, ale kiedy już do niego wrócił, nic nie było takie, jak sobie wyobrażał. Ten piękny chłopiec został wrzucony w sam środek okrutnej bitwy o ludzkie życie, gdzie już nikt nie miał siły walczyć. Jedyną osobą, która wydawała się go rozumieć, była ONA...
Wspólny projekt połączył ich złamane serca. Ukazał, że nigdy nie wolno tracić nadziei. Myśleli, że nic nie stanie im na drodze, ale życie nigdy nie jest proste...
,,Nasz drugi pocałunek nie był ani trochę podobny do pierwszego. Kiedy wargi Leviego odnalazły moje, załkałam. Czułam, jak smutny był, gdy mnie całował, i to mnie zasmuciło. Czułam, że jego łzy mieszają się z moimi, kiedy nasze usta się zetknęły. Staraliśmy się ze wszystkich sił żyć tu i teraz, w ciemności, razem. Oboje byliśmy załamani. Byliśmy zmęczeni egzystencją, ale dzisiaj całowaliśmy nasze popękane serca. Całowaliśmy z obawą. Z gniewem. Ze wszystkimi uczuciami. Po czym całowaliśmy się jeszcze mocniej. Byliśmy znużeni, ale byliśmy razem, tworząc własny rodzaj sztuki. Staliśmy się arcydziełem stworzonym z dwóch samotnych dusz. Kolor w naszych oczach zmętniał, ponieważ wiedzieliśmy, że niekiedy najpiękniejsze dzieło sztuki tworzone było z najmroczniejszego zakątka duszy."
,,Art & Soul" to rozdzierająca serce, wzruszająca do rdzenia duszy historia, której nie można zapomnieć. Piękna, poruszająca, emocjonująca - Brittainy C. Cherry stworzyła opowieść, która hipnotyzuje swoją magią, zmusza umysł do zatańczenia w rytm cudownej sztuki i ukazuje siłę, która każdy z nas posiada, a o której tak często zapominamy. ,,Art & Soul" mówi o przebaczeniu - zarówno tym, którzy nas zranili, jak i samym sobie - decyzjach, które, choć mimo tego, że są właściwe, to rozbijają człowieka na miliardy maleńkich kawałeczków, drugich szansach, których każdy z nas potrzebuje oraz miłości rosnącej w harmonii muzyki i malarstwa. Historia Arii i Leviego to jedna z najpiekniejszych i najbardziej poruszających pozycji, jakie przeczytałam w całym swoim życiu. Nie zliczę, ile razy musiałam odłożyć tę powieść na bok, zaczerpnąć głęboko powietrza i uspokoić zszargane emocje. Płakałam, śmiałam się, ale przede wszystkim przeżywałam - głęboko i z całym sercem tę książkę. Jestem pewna, że w niedalekiej przyszłości sięgnę po inne pozycje z twórczości autorki, ponieważ jeśli każda z nich jest napisana w tak wyśmienity, intrygujący sposób, to nie mam żadnego wyboru - muszę zanurzyć się w rytmie jej historii, poznać tych, którzy czekają na odkrycie i oczarować się urokliwością oraz pięknem, które ze sobą niosą. ,,Art & Soul" zniszczyła mnie, ale równocześnie uzdrowiła!
,,Czasami trzymanie się za mały palec, było najlepszym rodzajem trzymania. Czasami pocałunek w czoło, był najlepszym rodzajem pocałunku.I czasami tymczasowa miłość, była najlepszym rodzajem miłości."
Aria Watson nigdy nie spodziewała się, że w ciągu paru chwil, znajdzie się na językach uczniów całej szkoły, do której uczęszcza. Zawsze niewidzialna i niepozorna, stała się największą sensacją. W ciągu paru dni jej życie całkowicie się zmieniło i już nigdy, nie miało być, takie same, jak wcześniej. Popełniła jeden błąd, zaufała niewłaściwej osobie, a później sama musiała zmierzyć się ze wszystkimi konsekwencjami. Nie mogła liczyć na nikogo - rodzina się od niej odwróciła, koledzy i koleżanki zaczęli wyzywać. Została sama, aż pewnego dnia w jej życiu pojawił się Levi. Aria to postać niezwykle oryginalna - nastolatka, która próbuje ukryć swoją wrażliwość, walczy sama ze wszystkimi problemami. Zadziorna, sarkastyczna, a przy tym niesamowicie delikatna - szesnastolatka, która staje naprzeciw hordzie okrucieństwa napierającej na nią ze wszystkich stron. Jedynymi osobami, którym może zaufać, są jej najlepszy przyjaciel Simon i nowo przybyły do miasteczka chłopiec o pięknej duszy - Levi. Aria będzie musiała podjąć wiele decyzji, które wielokrotnie zniszczą jej serce. Czy kiedykolwiek zdoła się pozbierać? Levi przyjechał do obcego miasteczka, aby odnowić kontakt z ojcem, którego nie widział wiele lat. Kiedyś byli ze sobą blisko, dziś praktycznie się nie znają. Ten młody mężczyzna musiał radzić sobie od wielu lat z pogarszającą się chorobą matki, ale teraz jedynym rozwiązaniem, które może ocalić zarówno ją, jak i jego jest przeprowadzka. Levi wie, jak to jest być dziwadłem, dlatego, kiedy poznaje Arię, wie, z czym się boryka. Żadne z nich nie spodziewało się, że połączy ich coś więcej - uczucie, które pomoże im się podnieść po każdym upadku. Czy dwie zranione dusze mogą znaleźć w sobie ocalenie?
,,Levi: Estetyczny - przymiotnik: piękny, gustowny.Ja: Możesz zastosować ten wyraz w zdaniu?Levi: Wyglądałaś estetycznie, kiedy przyszłaś dzisiaj na matematykę w niedopasowanych skarpetkach."
,,Art & Soul" to powieść, która miota naszymi emocjami niczym najsilniejszy wicher. Niszczy bariery, którymi się otoczyliśmy i każe nam otworzyć się na piękno i nadzieję, które w sobie ma. Rozdzierająca serce historia, pełna niesłabnącego optymizmu i ukazująca, że czasami kochać, to oznacza pozwolić odejść. Niesamowicie ciepła, urokliwa, wzruszająca - przygotujcie się na książkę, o której nie będziecie mogli zapomnieć. Czy jesteście gotowi poznać historię Arii i Leviego, a zarazem zajrzeć w głąb samego siebie? ,,Art & Soul" ukaże wam to, co jest w nas najpiękniejsze, a zarazem to, o czym tak często zapominamy. Z ręką na sercu, mogę wam polecić tę powieść. Nie zawiedziecie się!
Miłość skrada się powoli, otula nas swoim pięknem i łączy z osobą, o której być może nigdy nie pomyślelibyśmy, że jest nam przeznaczona. Mówi się, że to właśnie te uczucie jest najważniejsze. Podobno najbardziej kochamy osobę, która ukazała nam magię tego cudownego uczucia. Nie wiem, jak wy, ale uważam, że to kłamstwo. Pierwsza miłość wcale nie musi być tą ostatnią, ale...
więcej Pokaż mimo to