Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

„Śmierć Górze! Wolność dla ludzi!”
Tak bez wątpienia rozpoznacie swoich sojuszników w apokaliptycznym świecie „Areny Dłużników” Michała Gołkowskiego. Kilka lat temu zafascynowała mnie jego trylogia „Komornik”. Dla tych co nie czytali krótkie podsumowanie treści.
Wydarzyła się Apokalipsa. Taka biblijna, zgodnie z opisem. Ziemia zastyga w bezruchu, gwiazdy spadają, a woda zmieniają się w krew. Umarli powstają z grobów, a otchłań otwiera swoje wrota. Państwa upadają, brat powstaje przeciw bratu, a dzieci podnoszą rękę na rodziców. Jednak Gołkowski podchodzi do tego tematu w nowatorski sposób, w tej apokalipsie wszystko idzie nie tak jak planowano. Biblijne wizje nie sprawdzają się w zdarzeniu realiami współczesnej technologii. A ludzie wcale nie chcą umierać.
Goni Cię jeździec Apokalipsy? Ucieknij mu na rowerze! Ktoś chce wykonać na Tobie egzekucję? Powiedz, że Ty to nie Ty. Sposób na przechytrzenie Góry jest sporo.
Zakończenie trylogii 'Komornik' Gołkowskiego było definitywne. Wydawałoby się, iż kolejne tomy są tak prawdopodobne jak śnieg w środku lata. Ale, jak to w życiu bywa, nieoczekiwane zdarzenia rządzą losami literatury. Pewnego dnia, autor otrzymał telefon, który zmienił wszystko. Po drugiej stronie słuchawki znajdował się jego przyjaciel, który, leżąc w wannie - o czym nie omieszkał wspomnieć kilka razy – uznał, że jego odkrycie nie może czekać. Dobrze, że nie wybiegł nagi na ulicę krzycząc „Eureka”. Zamiast tego podzielił się pomysłem na to w jaki sposób napisać kolejne tomy. I tak powstała „Arena Dłużników”.
Najkrótsze podsumowanie tej książki?
- Jaki poziom absurdu?
- Tak.
Ta seria to mieszanka absurdu, świętokradztwa i humoru. Autor za nic ma wszelkie świętości, a granice absurdu traktuje jako wyzwanie. I jeśli poczucie humoru autora przypadnie wam do gustu to będziecie się świetnie bawić. Oderwiecie się od realnego świata na długie godziny. Bez wątpienia rozbawią was również nawiązania do naszej rzeczywistości. Zresztą zobaczcie sami, czy to nie jest piękny komentarz do naszego świata?
„Na przykład coś w chuj prostego, nie wiem: dostaniecie po pińcet szekli na dziecko. Przecież ludzie są tak, kurwa, bezdennie głupi, że nawet jakby cena oliwy do lampek skoczyła do ośmiu szekli za litr, to można im wmówić, że to wszystko wina Światłodzierżcy siedzącego w Rewersie.
Polecam ją fanom „Komornika”, ale tym, którzy tej trylogii nie znają, radzę zacząć od niej, by lepiej zrozumieć „Arenę Dłużników”. Jeśli jednak nie przepadacie za mocnym językiem i kontrowersyjnymi tematami, ta książka nie dla Was.
A Wy czytaliście? I czy też należycie do fanklubu Reggiego?

„Śmierć Górze! Wolność dla ludzi!”
Tak bez wątpienia rozpoznacie swoich sojuszników w apokaliptycznym świecie „Areny Dłużników” Michała Gołkowskiego. Kilka lat temu zafascynowała mnie jego trylogia „Komornik”. Dla tych co nie czytali krótkie podsumowanie treści.
Wydarzyła się Apokalipsa. Taka biblijna, zgodnie z opisem. Ziemia zastyga w bezruchu, gwiazdy spadają, a woda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po książkę „Kolor Purpury” autorstwa Alice Walker sięgnęłam, zainspirowana nową wersją filmu. Książkę poznałam w formie audiobooka, w języku angielskim, co niestety znacząco wpłynęło na moje wrażenia. Zazwyczaj ani forma, w jakiej przyswajam treść książki, ani język, w którym ją czytam, nie mają dla mnie większego znaczenia. Jednak silny akcent lektora i specyficzny język utrudniały mi skupienie się na treści.
„Kolor Purpury” to powieść opowiadająca o życiu czarnych w Ameryce na początku XX wieku, ze szczególnym skupieniem na losach kobiet. Wydana w 1982 roku, zdobyła nagrodę Pulitzera.
Główną bohaterką jest Celie, młoda dziewczyna skrzywdzona przez swojego ojca, matka dwójki dzieci, których losu nie zna. Celie jest posłuszna i pokornie znosi to, co przynosi jej los. Zamiast kontynuować edukację, zostaje wydana za mąż, gdzie staje się macochą dla gromadki dzieci. Postawa Celie sprawiła, że trudno było mi emocjonalnie zaangażować się w jej historię.
Na szczęście, to nie jest książka, w której postacie nie uczą się niczego nowego i pozostają niezmienione od pierwszej do ostatniej strony. Uczucie do innej kobiety, a także spotkanie z kobietami o silnych charakterach i dużej niezależności, wpływają na zmianę postawy głównej bohaterki. Odkrywa ona nie tylko swoje ciało, ale również nowe możliwości dla siebie.
Szczególnie przypadły mi do gustu fragmenty dotyczące życia w Afryce, które były dla mnie znacznie bardziej interesujące, choć nie miały bezpośredniego wpływu na resztę powieści.
Nie wątpię, że w momencie publikacji książka mogła być przełomowa i wzbudzać kontrowersje. Jednak z punktu widzenia współczesnego czytelnika, nie jest to lektura wybitna.
Niemniej jednak, przesłanie o możliwości przerwania cyklu przemocy dziedziczonej z pokolenia na pokolenie i szansie na kształtowanie własnego losu pozostaje równie ważne, jak 40 lat temu.

Po książkę „Kolor Purpury” autorstwa Alice Walker sięgnęłam, zainspirowana nową wersją filmu. Książkę poznałam w formie audiobooka, w języku angielskim, co niestety znacząco wpłynęło na moje wrażenia. Zazwyczaj ani forma, w jakiej przyswajam treść książki, ani język, w którym ją czytam, nie mają dla mnie większego znaczenia. Jednak silny akcent lektora i specyficzny język...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Idziesz rano do sklepu, by kupić świeże bułki, i słyszysz, że Twoja karta nie działa. I nie będzie działać, ponieważ potrzebujesz zgody męża, by zrobić zakupy. Gotówki nie ma, gdyż ludzie już dawno porzucili ją dla wygody. Głodna i zdziwiona, udajesz się do pracy, a tam okazuje się, że pracy dla kobiet już nie ma. Macie wrócić do domu i zająć się rodzeniem dzieci. Z każdym kolejnym dniem Twoja rzeczywistość zmienia się coraz szybciej, tak powstaje Republika Gilead.
Witamy w świecie 'Opowieści Podręcznej'. Jeśli miałaś szczęście, staniesz się Żoną. Ale być może popełniłaś jedną z niewybaczalnych zbrodni? Jakich, zapytasz. Rozwód, aborcja, praca na wysokich stanowiskach – lista jest długa. Właściwie to pewnych zbrodni przeciwko reżimowi na pewno dokonałaś, w końcu umiesz czytać. I w ogóle śmiesz myśleć, zamiast realizować jedyny cel istnienia kobiet, czyli rodzenie dzieci.
Margaret Atwood w swojej książce stworzyła świat, który byłby koszmarem dla współczesnych kobiet. Wybrała na narratora powieści jedną z osób, którą reżim uznał za nienadającą się do małżeństwa, uczynił ją 'Podręczną'. To jej losy będziemy śledzić, poznawać jej codzienność oraz historię tego, jak znalazła się w tym miejscu.
Freda, czyli Podręczna komendanta Freda, ma 33 lata, jest atrakcyjna i walczy, by pamiętać o swoim poprzednim życiu. O życiu sprzed koszmaru. Adaptacja do nowych warunków jest trudna, ale konieczna, by przetrwać. W świecie, gdzie kobiety pozbawiono godności i woli, nie widać innych możliwości. A Fredzie nie jest łatwo się z tym pogodzić. Tęsknota za poprzednim życiem jest bardzo silna. Nie raz targają nią sprzeczne emocje, których nie może nikomu pokazać. Ale czy ktoś by na to zwrócił uwagę? Kobiety są niemal niewidzialne.
Powieść ma ciekawy pomysł na kreację świata, jak również wciągającą fabułę. Rozwój akcji jest jednak powolny, zupełnie jak życie w Republice Gilead. Mamy szczegółowe opisy, powtórzone historie różniące się tylko szczegółami. I jeśli to tempo uznamy za zaletę, a nie wadę, to będzie to dla nas powieść wybitna.
Polecam.

Idziesz rano do sklepu, by kupić świeże bułki, i słyszysz, że Twoja karta nie działa. I nie będzie działać, ponieważ potrzebujesz zgody męża, by zrobić zakupy. Gotówki nie ma, gdyż ludzie już dawno porzucili ją dla wygody. Głodna i zdziwiona, udajesz się do pracy, a tam okazuje się, że pracy dla kobiet już nie ma. Macie wrócić do domu i zająć się rodzeniem dzieci. Z każdym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tragedia, tajemnica, wojna, silne kobiety - "Zawierucha" Idy Żmiejewskiej to kompozycja, która oferuje wszystko, czego można oczekiwać od porządnej powieści obyczajowej. Obiecałam sobie, że następnym razem sprawdzę, czy seria jest już zakończona, zanim sięgnę po pierwszy tom. Piąty tom będzie wydany dopiero w 2024 roku.
W "Iskrach na wiatr", które otwierają serię, spotykamy cztery siostry Kellerówny, których życie obraca się o sto osiemdziesiąt stopni. Z dnia na dzień, z życia w dostatku i luksusie, przenoszą się do mieszkania w kamienicy czynszowej, tracąc nie tylko materialne dobra, ale też dotychczasowe towarzystwo. Ale to nie powstrzymuje ich przed działaniem - siostry aktywnie angażują się w życie, zwłaszcza, że wojna otwiera przed nimi nowe, nieoczekiwane ścieżki zawodowe.
To powieść napisana z wielką dbałością o detale. Postacie nie są płaskie, widzimy ich rozwój, decyzje i próby rozwiązania życiowych zagadek: Kto przejął ich dom? Co się stało z fabryką, która była ich źródłem dobrobytu?
Kellerówny to kreacje postaci kobiecych, które zasługują na uwagę. Nie są idealne, mają swoje wady, ale to właśnie sprawia, że są autentyczne. Ich siła, decyzje i wsparcie, jakiego doświadczają ze strony rodziny, ciotki Klary i babci Adeli, budują ciepły i pełen emocji obraz.
Dla tych, którzy szukają w literaturze głębi i złożoności, "Zawierucha" może wydawać się zbyt lekką lekturą, ale moim zdaniem, to właśnie jej atut. Jest to powieść, która z pewnością zasługuje na uwagę, nawet jeśli znajdzie się w cieniu takich bestsellerów jak "Siedem Sióstr".
Polecam "Zawieruchę" każdemu, kto szuka książki, która stanowi idealne tło dla relaksujących chwil z filiżanką herbaty. Można rozważyć oczekiwanie na kompletną serię, ale ja z niecierpliwością wyczekuję premiery kolejnego tomu, zapowiedzianego na 8 listopada.
"Zawierucha" Idy Żmiejewskiej, bez wątpienia, zasługuje na miejsce na półce każdego miłośnika literatury obyczajowej.

Tragedia, tajemnica, wojna, silne kobiety - "Zawierucha" Idy Żmiejewskiej to kompozycja, która oferuje wszystko, czego można oczekiwać od porządnej powieści obyczajowej. Obiecałam sobie, że następnym razem sprawdzę, czy seria jest już zakończona, zanim sięgnę po pierwszy tom. Piąty tom będzie wydany dopiero w 2024 roku.
W "Iskrach na wiatr", które otwierają serię,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zakończyłam lekturę "Błędnych Ogni" Idy Żmiejewskiej, czwartego tomu serii "Zawierucha". Książka okazała się na tyle wciągająca, że z trudem odłożyłam ją na bok, mimo innych obowiązków. Po jej zakończeniu odczuwam niedosyt i z niecierpliwością wyczekuję dalszych wydarzeń w życiu rodziny Kellerów, co świadczy o silnym zaangażowaniu w fabułę.

Śledzenie losów sióstr w czasach wojennych jest fascynujące, a zamknięcie jednego wątku nieuchronnie otwiera kolejny, pełen emocji i napięcia. Czekam z niecierpliwością na piąty tom, by dowiedzieć się, czy rodzina Kellerów w końcu znajdzie spokój.

W tej części serii tło historyczne – wojna i rewolucja w Rosji – ma nieco mniejszy wpływ na życie bohaterek, choć wydaje się, że może to ulec zmianie w następnym tomie. Bitwa pod Kostiuchnówką została przedstawiona w sposób wyjątkowo emocjonalny i autentyczny, co sprawia, że postacie, choć fikcyjne, wydają się wyjątkowo prawdziwe.

Polecam rozpocząć lekturę serii od pierwszego tomu, by w pełni docenić rozwój postaci i złożoność fabuły.

Serdecznie polecam tę serię każdemu, kto szuka powieści z głęboko wykreowanym światem i postaciami, które zostają z czytelnikiem na długo.

Zakończyłam lekturę "Błędnych Ogni" Idy Żmiejewskiej, czwartego tomu serii "Zawierucha". Książka okazała się na tyle wciągająca, że z trudem odłożyłam ją na bok, mimo innych obowiązków. Po jej zakończeniu odczuwam niedosyt i z niecierpliwością wyczekuję dalszych wydarzeń w życiu rodziny Kellerów, co świadczy o silnym zaangażowaniu w fabułę.

Śledzenie losów sióstr w czasach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdy ktoś prosi o polecenie książki z klimatami słowiańskimi to zazwyczaj dostaje albo Wiedzmina (który wcale aż taki słowiański nie jest, pełnymi garściami czerpie z kultury germańskiej, celtyckiej i innych), albo Paulinę Hendel (tutaj akurat zastrzeń nie mam), albo niestety serię Kwiat Paproci (główna bohaterka jest tak głupia, że to się ciężko czyta, a fabuła ma więcej dziur niż szwajcarski ser). I to wszystko mimo iż mamy świetną serię, która zdecydowanie ma słowiański klimat (Wianki, potwory, wierzenia) i jednocześnie nie uwłacza inteligencji czytelnika.
„Idź i czekaj mrozów” Marty Krajewskiej to dobrze napisana powieść. Fabuła jest wciągająca, mimo iż dzieje się tylko na terenie niewielkiej doliny to będzie obfitować w wydarzenia. W końcu jak może być inaczej gdy śledzimy losy wychowanki opiekuna, którego zadaniem jest walka z potworami? Gdy nad doliną wisi przekleństwo przepowiedni?

Gdy ktoś prosi o polecenie książki z klimatami słowiańskimi to zazwyczaj dostaje albo Wiedzmina (który wcale aż taki słowiański nie jest, pełnymi garściami czerpie z kultury germańskiej, celtyckiej i innych), albo Paulinę Hendel (tutaj akurat zastrzeń nie mam), albo niestety serię Kwiat Paproci (główna bohaterka jest tak głupia, że to się ciężko czyta, a fabuła ma więcej...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Что выросло, то выросло Ksenia Basztowa, Wiktoria Iwanowa
Ocena 7,4
Что выросло, т... Ksenia Basztowa, Wi...

Na półkach:

Moim zdaniem najgorszy tom serii. Liczba dygresji przewyższyła czas poświęcony głównemu bohaterowi. I nie wyszło to książce na dobre. Trochę tak jakby autorki nie mogły się zdecydować co i o czym chcą napisać.

Moim zdaniem najgorszy tom serii. Liczba dygresji przewyższyła czas poświęcony głównemu bohaterowi. I nie wyszło to książce na dobre. Trochę tak jakby autorki nie mogły się zdecydować co i o czym chcą napisać.

Pokaż mimo to

Okładka książki Siła złego na jednego Ksenia Basztowa, Wiktoria Iwanowa
Ocena 6,8
Siła złego na ... Ksenia Basztowa, Wi...

Na półkach:

Zdecydowanie słabsza niż pierwszy tom, niektóre fragmenty były zabawne, ale coraz więcej jest wątków pobocznych. A interesowała mnie przede wszystkim historia głownego bohatera.

Zdecydowanie słabsza niż pierwszy tom, niektóre fragmenty były zabawne, ale coraz więcej jest wątków pobocznych. A interesowała mnie przede wszystkim historia głownego bohatera.

Pokaż mimo to

Okładka książki Ciężko być najmłodszym Ksenia Basztowa, Wiktoria Iwanowa
Ocena 7,4
Ciężko być naj... Ksenia Basztowa, Wi...

Na półkach:

Sięgałam po tę książkę licząc na coś lekkiego i odmóżdżającego. Ale dostałam zdecydowanie więcej. Lektura mnie naprawdę wciągnęła, postacie są dobrze stworzone. Historia całkiem sprytnie poprowadzona, niby to zwykła powieść drog, niby tylko zwykła powieśc przygodowa, ale naprawdę dobrze się to czytało.
Myślałam tylko, że będzie więcej humoru. Są momenty gdzie się uśmiechnęłam, ale liczyłam na coś innego.

Sięgałam po tę książkę licząc na coś lekkiego i odmóżdżającego. Ale dostałam zdecydowanie więcej. Lektura mnie naprawdę wciągnęła, postacie są dobrze stworzone. Historia całkiem sprytnie poprowadzona, niby to zwykła powieść drog, niby tylko zwykła powieśc przygodowa, ale naprawdę dobrze się to czytało.
Myślałam tylko, że będzie więcej humoru. Są momenty gdzie się...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Atlas. Historia Pa Salta Lucinda Riley, Harry Whittaker
Ocena 8,2
Atlas. Histori... Lucinda Riley, Harr...

Na półkach:

Uff… Przeczytałam. Historia jest w większości wtórna, poznajemy wydarzenia, które już znaliśmy, ale z innej perspektywy. Dopiero ostatnie kilkadziesiąt stron to nowa opowieść. I to było najbardziej emocjonujące kilkadziesiąt stron. Na pewno jest to wspaniała książka dla wielbicieli autorki i cyklu, ale mnie w dużej mierze wynudziła. Już wcześniejsze tomy uważałam za zbyt nierealne i przesłodzone, ale zawsze część która odbywała się w przeszłości rekompensowała mi braki. Tym razem widziałam więcej wad niż zalet. Bez wątpienia plusem jest to, że wszystkie wątki zostały domknięte i poznaliśmy odpowiedzi na wszelkie pytania.

Uff… Przeczytałam. Historia jest w większości wtórna, poznajemy wydarzenia, które już znaliśmy, ale z innej perspektywy. Dopiero ostatnie kilkadziesiąt stron to nowa opowieść. I to było najbardziej emocjonujące kilkadziesiąt stron. Na pewno jest to wspaniała książka dla wielbicieli autorki i cyklu, ale mnie w dużej mierze wynudziła. Już wcześniejsze tomy uważałam za zbyt...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lata temu odbiłam się od Klucza do Rebeki. Kiedy odkrywałam thrillery, zaczytywałam się w kolejnych książkach Ludluma czy Forsytha, a potem ktoś polecił mi książkę Folleta. I niestety, nie zaskoczyło. Jednak po latach odkryłam książki Folleta na nowo, wraz z serią Filary Ziemi, i wpadłam po uszy. Seria ta jest świetna, więc z wielkimi nadziejami sięgnęłam po Nigdy. Przez pierwszą połowę książki codziennie zastanawiałam się, czy już powinnam ją porzucić, czy też kontynuować czytanie. Książka była rozwlekła, prawdopodobnie miało to sprawić, że polubimy i lepiej zrozumiemy bohaterów, jednakże u mnie powodowało to jedynie znużenie.

I potem w końcu zaskoczyło. Sytuacja zaczęła eskalować coraz bardziej, a książka w końcu wkroczyła w interesującą fazę. Druga połowa książki wywołała u mnie wiele refleksji i naprawdę mnie wciągnęła. Czy warto było się męczyć przez 300 stron? Tak. Ale czy poleciłabym tę książkę komuś? Nie. Jeśli nie zaskoczy od razu, odłóżcie ją - akcja nie przyspieszy.

Lata temu odbiłam się od Klucza do Rebeki. Kiedy odkrywałam thrillery, zaczytywałam się w kolejnych książkach Ludluma czy Forsytha, a potem ktoś polecił mi książkę Folleta. I niestety, nie zaskoczyło. Jednak po latach odkryłam książki Folleta na nowo, wraz z serią Filary Ziemi, i wpadłam po uszy. Seria ta jest świetna, więc z wielkimi nadziejami sięgnęłam po Nigdy. Przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzeci tom trylogii i o dziwo naprawdę ostatni, autorka zgrabnie domknęła wszystkie wątki. Ostatnio już się przyzwyczaiłam, że sięgam po trylogię, a potem okazuje się, że jednak jest jeszcze tom 2.5, albo prequel, albo sequel. Ale nie tym razem.
Samego tomu nie będę oceniać, jeśli ktoś przeczytał pierwsze dwa to nie trzeba go zachęcać, a jeśli nie czytał, to nie da się tego tomu zrecenzować bez spojlerów.
Więc zamiast tego będzie o całości serii. Jest to bardzo dobra seria skierowana do młodzieży. Trzeci tom podobnie jak poprzednie dwa ma mroczny klimat, mimo iż magia jest dostępna w tym świecie na wyciągnięcie ręki (a raczej na kilkadziesiąt pompek) to świat nie jest miły i przyjemny. Na dzieci, które mają magiczne moce polują potwory, ale i dorośli nie są wolni od problemów. Jednak tak naprawdę najgroźniejszym potworami są inni ludzie. Ludzie, którzy chcą wszystko dostać na zawołanie i zdecydują się na dowolną drogę na skróty.

Trzeci tom trylogii i o dziwo naprawdę ostatni, autorka zgrabnie domknęła wszystkie wątki. Ostatnio już się przyzwyczaiłam, że sięgam po trylogię, a potem okazuje się, że jednak jest jeszcze tom 2.5, albo prequel, albo sequel. Ale nie tym razem.
Samego tomu nie będę oceniać, jeśli ktoś przeczytał pierwsze dwa to nie trzeba go zachęcać, a jeśli nie czytał, to nie da się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książki o górach przyciągają mnie zawsze. Mimo że nie jestem miłośniczką wspinaczki, uwielbiam czytać o tym, jak inni zdobywają szczyty. W trakcie pandemii natknęłam się na film opowiadający o zimowym wejściu na K2. Nimsdai Purja i inni wspinacze zdobyli K2 z hymnem Nepalu na ustach. Wiedziałam już wtedy, że Nimsdai to postać niezwykła. Każda strona jego życiorysu pokazuje, ile trzeba poświęcić, by osiągnąć swoje cele, a jego osiągnięcia są po prostu nieprawdopodobne. Mimo że każda z jego ośmiotysięcznych wypraw jest dobrze udokumentowana, wciąż nie mogę wyjść z podziwu. Przy tym zastanawiam się, gdzie leży granica między odwagą a głupotą.
Polecam.

Książki o górach przyciągają mnie zawsze. Mimo że nie jestem miłośniczką wspinaczki, uwielbiam czytać o tym, jak inni zdobywają szczyty. W trakcie pandemii natknęłam się na film opowiadający o zimowym wejściu na K2. Nimsdai Purja i inni wspinacze zdobyli K2 z hymnem Nepalu na ustach. Wiedziałam już wtedy, że Nimsdai to postać niezwykła. Każda strona jego życiorysu pokazuje,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam jedną po drugiej książki o Omanie i Korei. Jeśli miałabym wybrać kraj do życia jako kobieta, to wybrałabym Oman zamiast Korei. To dzięki lekturze "Przesłoniętego uśmiechu" zobaczyłam, że Korea Południowa, choć uchodzi za nowoczesny kraj pełen gadżetów, jest przesiąknięta dyskryminacją kobiet. Po dostaniu się na rynek pracy kobiety tam nie mają łatwego życia i mimo ciężkiej pracy i poświęcenia, nie mają możliwości awansu, a w domu oczekuje się od nich pełnej obsługi męża i rodziny.

Choć "27 śmierci Toby'ego Obeda" i "Przesłonięty uśmiech" to książki o zupełnie innej tematyce, to po przeczytaniu obu mam podobne odczucia. Często nasze wyobrażenia o kraju nie zgadzają się z rzeczywistością. Korea Południowa kojarzy się z bogactwem i nowoczesnością, ale "Przesłonięty uśmiech" ukazuje, że kobiety tam są powszechnie dyskryminowane. Podobnie w Kanadzie, która często jest postrzegana jako kraj otwarty i tolerancyjny, systematyczna dyskryminacja rdzennej ludności pokazuje, że rzeczywistość może odbiegać od naszych wyobrażeń.

Książka porusza również temat presji na kobiety, aby zdobyć jak najwyższe wykształcenie i dostać się na najlepsze uczelnie, za cenę własnego zdrowia i życia prywatnego. Jest to bardzo poruszające i zmusza do refleksji nad naszymi własnymi wartościami i wyborami. Podsumowując, polecam tę książkę każdemu, kto chce lepiej zrozumieć życie kobiet w Korei Południowej i poznać rzeczywistość tego kraju, którą rzadko się przedstawia w mediach.

Przeczytałam jedną po drugiej książki o Omanie i Korei. Jeśli miałabym wybrać kraj do życia jako kobieta, to wybrałabym Oman zamiast Korei. To dzięki lekturze "Przesłoniętego uśmiechu" zobaczyłam, że Korea Południowa, choć uchodzi za nowoczesny kraj pełen gadżetów, jest przesiąknięta dyskryminacją kobiet. Po dostaniu się na rynek pracy kobiety tam nie mają łatwego życia i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Do dziś wielu omańskich pracowników jest zatrudnionych tylko na papierze, żeby firma mogła zrealizować plan omanizacyjny. Co to takiego?"
"Z miłości? To współczuję" autorstwa Agaty Romaniuk to bardzo dobry reportaż z Omanu, skupiający się przede wszystkim na postaciach kobiecych. Książka nie tylko opisuje życie i codzienność mieszkańców kraju, ale również bacznie przygląda się takim zjawiskom jak plan omanizacyjny, który pozornie zatrudnia na papierze wiele osób.
"Od 2010 roku kobiety mogą przeciwstawić się ojcu i ubiegać się o sądową zgodę na małżeństwo z mężczyzną, którego same wybrały. Mogą nawet, po nieprzychylnym wyroku sądu, zwrócić się do samego sułtana, którego zdanie jest rozstrzygające. I zdarzało się, że był przychylny miłości."
Sułtan, o którym książka wspomina wielokrotnie zmarł 11 stycznia 2020 roku. Nie wiadomo jak zmieni się Oman pod rządzami nowego sułtana, ale wiadomo że Kabus ibn Sa’id wpłynął na to, że Oman sutecznie lawiruje między tradycją i nowoczesnością i stał się unikalnym krajem na mapie świata. I książka pozwala nam zajrzeć i zobaczyć kilka oblicz Omanu, zarówno tych dobrych, które sprawiają, że można jego mieszkańcom zazdrościć jak i tych, które nasuwają pytania jak to jest możliwe w XXI wieku.
"Sama nie wiem, czy więcej straciłam, czy zyskałam – mówi Nada. – Może trzeba było się zgodzić na aranżowane, kontraktowe małżeństwo?""
To nie jest pierwsza książka z kulturą arabską w tle, więc wiele przedstawionych sytuacji i zwyczajów było mi znanych. Na pewno książka wywarłaby większe wrażenie na kimś kto spotka się z tym pierwszy raz.

"Do dziś wielu omańskich pracowników jest zatrudnionych tylko na papierze, żeby firma mogła zrealizować plan omanizacyjny. Co to takiego?"
"Z miłości? To współczuję" autorstwa Agaty Romaniuk to bardzo dobry reportaż z Omanu, skupiający się przede wszystkim na postaciach kobiecych. Książka nie tylko opisuje życie i codzienność mieszkańców kraju, ale również bacznie przygląda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ktoś wpadł na pomysł by reklamować tę książkę opisem "wartka akcja". Może jej nie czytał? Biorąc pod uwagę, że opis zdradza zdecydowaną większość treści to właściwie jest to nawet możliwe. Słuchało się dobrze, chociaż w niektórych momentach się dłużyło. XIX wieczny Londyn nie był fajnym miejscem do życia, a na pewno nie dla małych osieroconych chłopców. System zawodził dzieci bez rodziców, zresztą zawodził właściwie wszystkich biednych i potrzebujących ludzi. Trafienie do przytułku nie dawało zbyt dużych szans na poprawę losu, raczej na stanie się popychadłem i wegetację do końca krótkiego życia.
Powieść jest dobrym porteretem rzeczywistości i moim zdaniem to on zajmował tutaj główne miejsce, losy samego Olivera wydawały się tylko dodatkiem.
Ciekawa jestem o ile inaczej odebrałabym tę ksiązkę gdybym była dzieckiem, bo ponoć jest to powieść kierowana do dzieci. Ponoć, gdyż obecnie pewnie byśmy jej tak nie zakwalifikowali.

Ktoś wpadł na pomysł by reklamować tę książkę opisem "wartka akcja". Może jej nie czytał? Biorąc pod uwagę, że opis zdradza zdecydowaną większość treści to właściwie jest to nawet możliwe. Słuchało się dobrze, chociaż w niektórych momentach się dłużyło. XIX wieczny Londyn nie był fajnym miejscem do życia, a na pewno nie dla małych osieroconych chłopców. System zawodził...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy książka ograniczona do jednego hotelu może być ciekawa? Okazuje się, że tak. Będziemy towarzyszyć przez wiele lat hrabiemu Rostowowi, w świecie gdzie o hrabiach zapomniano. Zabrano mu wolność i majątek i musiał od nowa budować swoje miejsce i pomysł na życie.
Powieść jest powolna, ale nie nudna. Zawsze wtedy gdy sądziłam, że zaczyna się robić nudno i w życiu hrabiego zapanowała stagnacja coś się wydarzało. Czasem smutnego, czasem śmiesznego.
Przy okazji autor bardzo subtelnie opisuje problemy życia w sowieckiej Rosji. Od tego, że można znaleźć się w domowym więzieniu za wiersz (a to i tak złagodzony wyrok) do problemów z zaopatrzeniem.

Czy książka ograniczona do jednego hotelu może być ciekawa? Okazuje się, że tak. Będziemy towarzyszyć przez wiele lat hrabiemu Rostowowi, w świecie gdzie o hrabiach zapomniano. Zabrano mu wolność i majątek i musiał od nowa budować swoje miejsce i pomysł na życie.
Powieść jest powolna, ale nie nudna. Zawsze wtedy gdy sądziłam, że zaczyna się robić nudno i w życiu hrabiego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"To, w jaki sposób człowiek akceptuje swoje przeznaczenie i cierpienie, jakie ono z sobą niesie, to, w jaki sposób bierze na barki swój krzyż, może być dla niego - nawet w najtrudniejszych chwilach - wyjątkową okazją do pogłębienia sensu własnego życia. Może bowiem wbrew wszystkiemu zachować odwagę i bezinteresowność albo walcząc zaciekle o przetrwanie, zapomnieć o swojej ludzkiej godności i zniżyć się do poziomu zwierzęcia." *
Nie, to nie cytaty z książki. To zaprzeczenie wszystkiego tego o czym jest książka. Autor nie wierzy w odwagę, bezinteresowność ani ludzką godność. Wizja świata przestawiona przez autora jest brutalna i pozbawiona nadziei i cieszy mnie, że przykłady z realnego świata pokazują, że ludzie mają w sobie więcej człowieczeństwa niż autor sądzi.
Świat ogarnia nagła choroba, biała ślepota. Ludzie nagle tracą wzrok. Pierwsze osoby, których ta choroba dotknęła zostają poddane kwarantannie.
I właściwie od tego momentu widzimy upadek człowieka. Upadek, który nie ma jednak nic wspólnego z utratą wzroku, gdyż brak możliwości widzenia nie powinien sprawiać, że człowiek traci wszystko inne i staje się jak zwierzę. Bohaterowie zostali pozbawieni nie tylko człowieczeństwa, ale nawet imion. W bohaterach w żadnym momencie nie powstaje bunt przeciwko zastanej rzeczywistości, poddają się jej bez protestu.
Przede wszystkim, tam gdzie to nie zostałoby zakazane (a w książce nie było) ludzie szukaliby ukojenia w dźwiękach. Jednak autor uznał, że wraz z brakiem możliwości widzenia zniknęła również muzyka. A przecież śpiew nie wymaga oczu. A wielokrotnie w historii to właśnie śpiew dodawał ludziom otuchy. Nie ma w tej książce również opowieści, a przecież gdy świat nas przerasta szukamy ukojenia w innych rzeczywistościach, opowieściach, historiach, książkach, filmach. I o ile dwa ostatnie wymagają wzroku, to historie i opowieści wymagają tylko wyobraźni i słów.
To brutalna, pozbawiona nadziei książka. Nie żałuję, że przeczytałam, ale autor nie przekonał mnie do swojej wizji ludzkości.
* - Viktor E. Frankl, Człowiek w poszukiwaniu sensu

"To, w jaki sposób człowiek akceptuje swoje przeznaczenie i cierpienie, jakie ono z sobą niesie, to, w jaki sposób bierze na barki swój krzyż, może być dla niego - nawet w najtrudniejszych chwilach - wyjątkową okazją do pogłębienia sensu własnego życia. Może bowiem wbrew wszystkiemu zachować odwagę i bezinteresowność albo walcząc zaciekle o przetrwanie, zapomnieć o swojej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Science Fiction nie jest dziedziną po którą często sięgam. O tym, że przeczytałam Problem Trzech Ciał zdecydowała narodowość autora. I bardzo się cieszę, że po nią sięgnęłam.
"Fizyka nie istnieje". To jedno zdanie może zachwiać podstawy naszego świata. Cały rozwój technologii opiera się na powtarzalności eksperymentów, na tym, że teoretyczne rozważania są potwierdzane przez doświadczenia.
Książkę bardzo polecam.

Science Fiction nie jest dziedziną po którą często sięgam. O tym, że przeczytałam Problem Trzech Ciał zdecydowała narodowość autora. I bardzo się cieszę, że po nią sięgnęłam.
"Fizyka nie istnieje". To jedno zdanie może zachwiać podstawy naszego świata. Cały rozwój technologii opiera się na powtarzalności eksperymentów, na tym, że teoretyczne rozważania są potwierdzane...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie nie jestem schynchronizowana z jej sposobem pisania. Obecnie czytam Wojna nie ma w sobie nic z kobiety i mam ten sam problem. Sposób pisania przypomina trochę przeglądanie pocztówek, albo fragmentów listów. Mamy krótkie wspomnienie danej osoby i zaraz przechodzimy do kolejnego. Brakuje mi możliwości wejrzenia głębiej, polubienie bohatera. Losy dzieci w trakcie wojny były różne, ale wszystkie łączyły te same problemy, strach, niezzrozumienie i głód. Może przede wszystkim głód. I może to też jest problemem tej książki, historie które na poziomie przeżyć się od siebie różnią ze względu na sposób narracji zlewają się ze sobą. Nie jestem w stanie (kilka miesięcy po przeczytaniu) przypomnieć sobie jakiejś konkretnej historii, pamiętam fragmenty, ale bez możliwości przypisania ich do jakiegokolwiek bohatera.
Nie jest to zła książka, chociaż pewnie to co napisałam może powodować takie wrażenie, ale też mnie nie zachwyciła.

Zdecydowanie nie jestem schynchronizowana z jej sposobem pisania. Obecnie czytam Wojna nie ma w sobie nic z kobiety i mam ten sam problem. Sposób pisania przypomina trochę przeglądanie pocztówek, albo fragmentów listów. Mamy krótkie wspomnienie danej osoby i zaraz przechodzimy do kolejnego. Brakuje mi możliwości wejrzenia głębiej, polubienie bohatera. Losy dzieci w trakcie...

więcej Pokaż mimo to