-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1189
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać447
Biblioteczka
2024-02-19
2024-02-11
post na ig: https://www.instagram.com/p/C3NMdRCNLVL/
Mam problem z oceną tej książki. Po pierwszym tomie oczekiwałam dużo, a ten był po prostu kompetentny.
Podczas gdy pierwszy tom był odkrywczy zarówno w formie jak i treści, tak w tym przypadku nic nowego nie otrzymujemy. Zarówno forma jak i treść opierają się na tym samym schemacie co wcześniej historia z Niną. Najpierw mamy perspektywę Millie, która dostaje nową pracę, poznaje krzywdzoną kobietę, chce jej pomóc, dzieją się rzeczy, a później Wendy wyjaśnia całą intrygę. No znamy to już.
Nie zrozumcie mnie źle, książkę czyta się bardzo szybko. Wciąga, zaciekawia, chce się więcej i szybciej. Intryga jest dość kompleksowa i inteligentnie przedstawiona. Można się dość szybko domyślić pewnych rzeczy, ale na pewno nie wszystkich i nie z pełną pewnością. Na zaskoczenie możemy tutaj oczywiście liczyć. Mamy więcej miejsc akcji, więc autorka pokazuje, że doskonale sobie radzi także z bardziej otwartym światem. Literacko wszystko jest poprawne i przyjemne w odbiorze. Millie również jest na innym etapie w życiu, więc dostajemy też trochę jej prywaty. Widać także rozwój jej postaci przez ten czas, ukształtowane wartości moralne, zmiany emocjonalne czy otwartość na nowe doświadczenia. To wszystko było jak najbardziej logiczne i ciekawe.
Książka jest naprawdę dobra, ale po prostu nie ma tego efektu wow, na który liczyłam. I może to jej właśnie zaszkodziło - nałożenie na nią presji i wielkich oczekiwań po fenomenalnym pierwszym tomie. Obiektywnie polecam ją, bo to silna, porządna pozycja wśród thrillerów, ale bardziej prywatnie jestem trochę rozczarowana 🤷🏻♀️
post na ig: https://www.instagram.com/p/C3NMdRCNLVL/
Mam problem z oceną tej książki. Po pierwszym tomie oczekiwałam dużo, a ten był po prostu kompetentny.
Podczas gdy pierwszy tom był odkrywczy zarówno w formie jak i treści, tak w tym przypadku nic nowego nie otrzymujemy. Zarówno forma jak i treść opierają się na tym samym schemacie co wcześniej historia z Niną. Najpierw...
2024-01-12
O wow, ale to było dobre. Świetny pomysł, dobre tempo, dużo niepokoju, niestandardowa budowa i satysfakcjonujące zakończenie.
Trochę tych thrillerów w życiu przeczytałam, a im więcej się ich czyta, tym mniej kolejne zaskakują. "Pomoc domowa" była takim powiewem świeżości w tym gatunku. Zaczynała się jak wiele innych (najbardziej mi się skojarzyła z "Pod kluczem" R. Ware), ale im dalej tym więcej nowych motywów poruszała. I mimo, że czasem zahaczała o jakieś popularniejsze, to rozwijała je w całkiem inne kierunki niż znamy, co wspaniale budowało aurę niepokoju i niepewności.
Dodatkowo bardzo mi się podobało złamanie tego schematu akcja-plot twist-zakończenie, z jakim się zazwyczaj spotykamy. Tutaj plot twist odbywa się w połowie książki, a potem następuje jego eskalacja przypominająca lekko gorączkowy sen.
Bohaterowie również byli fenomenalni. Żadne z nich nie miało czystego sumienia ani za bardzo hamulców, przez co w ogólnie nie można było być pewnym co się zaraz wydarzy. Każdy dbał o swoje interesy i miał ukryte motywy. Dosłownie stresowałam się, że coś się komuś stanie albo ktoś zrobi coś co będzie miało poważne konsekwencje. A mimo to wszyscy byli ludzcy - z prawdziwymi ludzkimi problemami, naturalnymi przemyśleniami i większym lub mniejszym szaleństwem w głowie.
Gigantyczne polecanko i nawet kupię drugi tom w przedpremierze.
O wow, ale to było dobre. Świetny pomysł, dobre tempo, dużo niepokoju, niestandardowa budowa i satysfakcjonujące zakończenie.
Trochę tych thrillerów w życiu przeczytałam, a im więcej się ich czyta, tym mniej kolejne zaskakują. "Pomoc domowa" była takim powiewem świeżości w tym gatunku. Zaczynała się jak wiele innych (najbardziej mi się skojarzyła z "Pod kluczem" R....
2023-12-28
Dość przyjemny współczesny młodzieżowy kryminał, chociaż czasami zalatywał bardziej obyczajówką z elementami kryminału. Obiektywnie rzecz ujmując, nie była to szczególnie dobra książka, natomiast połączenie aktualnych czasów (telefonów, technologii, podcastów, mediów społecznościowych) z vibem Hogwartu sprawiało, że odnajdywałam w tym dużą przyjemność.
Audrey przeprowadza się z Ameryki do Anglii i trafia do szkoły z internatem. Ma pecha, bo ucieka przed przeszłością, żeby tutaj również natrafić na zbliżoną sytuację. Na początku wakacji zginęła uczennica tej szkoły i choć policja uznaje sprawę za zamkniętą, to w internecie pojawia się podcast podający w wątpliwość ogłoszone przyczyny śmierci. Dodatkowo współlokatorka Audrey nie jest zbyt chętna do zawierania przyjaźni. Pierwsze dni są zatem trudne, musi przestrzegać nieco dziwnych zasad panujących w szkole, albo nauczyć się je obchodzić. Trochę nie rozumiem kwestii z zakazem korzystania z telefonów w trakcie tygodnia, bo z laptopami chyba nie ma tutaj problemów, a zasadniczo też są rozpraszaczami. A jeżeli laptopy też są zakazane (nie ma nic na ten temat powiedziane czy są czy nie są), to dlaczego nauczyciele nie dziwią się, że uczniowie na tygodniu mieli dostęp do tego podcastu? Troszkę luka fabularna.
Dwie główne bohaterki - Audrey i Ivy, były całkiem fajnie zarysowane. Ich relacja była dynamiczna i na bieżąco ewoluowała od niechęci do przyjaźni, co było przedstawione w wiarygodny sposób. Szkoda trochę reszty bohaterów, którzy pojawiali się bardziej jako statyści. Pierwszoosobowa narracja została tu głównie wykorzystana do zgłębiania charakterów głównych bohaterek, ale mogła też dobrze zadziałać w kwestii innych postaci. Niestety zostali oni potraktowani dość po macoszemu. Po prostu robili rzeczy bez większych pobudek. Tak naprawdę nie poznaliśmy nawet za bardzo motywacji osoby odpowiedzialnej za podcast. Z resztą całe rozwiązanie tego śledztwa dziewczyn na temat śmierci Loli i poszukiwań podcastera było nieco rozczarowujące. Bez żadnego twistu, zaskoczenia czy nawet napięcia. Natomiast samo zakończenie było trochę jak gorączkowy sen. Ja akurat takie czasem lubię - dynamiczne, zmienne, z niedopowiedzeniem i bez wyjaśnienia wyłożonego jak krowie na miedzy, ale do tej książki to nie do końca pasowało.
Jakoś trudno mi tę książkę jednoznacznie ocenić. Wydaje mi się, że jak na młodzieżówkę była naprawdę w porządku. Miała trochę luk fabularnych i urwanych wątków, ale nadrabiała vibem i dość świeżym pomysłem na połączenie starej szkoły z nowoczesnością. Również relacja bohaterek była dobrze przedstawiona, styl pisania był bardzo w porządku, mimo współautorstwa nie było widać różnic czy niekonsekwencji. Bawiłam się naprawdę nieźle, jedynie to zakończenie zepsuło mi wrażenia.
Dość przyjemny współczesny młodzieżowy kryminał, chociaż czasami zalatywał bardziej obyczajówką z elementami kryminału. Obiektywnie rzecz ujmując, nie była to szczególnie dobra książka, natomiast połączenie aktualnych czasów (telefonów, technologii, podcastów, mediów społecznościowych) z vibem Hogwartu sprawiało, że odnajdywałam w tym dużą przyjemność.
Audrey przeprowadza...
2023-08-23
2023-12-13
Trochę trudno mi ocenić tę książkę, bo z jednej strony była wyraźnie gorsza od debiutu autora, ale z drugiej wciąż się wyróżnia ogólnie wśród thrillerów. Biorąc pod uwagę, że to jest jednak dopiero druga książka Sama Lloyda, to lekko zawyżę i dam 8.
Lucy ma super życie, może z lekko wątpliwą moralnie przeszłością, ale aktualnie wszystko układa się jak po maśle. Pełna rodzina, dwoje idealne dzieci, kochający mąż, własny biznes, dom w uroczym nadmorskim miasteczku - czego chcieć więcej. Aż pewnego dnia, gdy zostaje sama w domu, dowiaduje się że jej rodzinna łódź zostaje znaleziona na morzu. Pusta. Już samo to budzi w niej panikę, a dodatkowo prognozy pogody zapowiadają sztorm stulecia. Całe miasteczko i lokalne służby mobilizują się i organizują akcję ratunkowo-poszukiwawczą. Jedna osoba zostaje względnie szybko odnaleziona, ale co z resztą? Kto jest winny całej sytuacji?
Autor ma talent do opisywania szybkich scen akcji, tak jak w przypadku tej książki - na początku gdzie odgrywa się wstęp do tragedii, i na końcu gdzie mamy całą kulminację i rozwiązanie. Dużo się w nich dzieje, dostajemy dużo informacji, ale jednocześnie wszystko jest dobrze zorganizowane dzięki czemu się nie gubimy. Natomiast ten środek, gdzie jest prowadzone śledztwo i Lucy odchodzi od zmysłów jest nieco zbyt przedłużony, i przez to w niektórych momentach nudnawy w porównaniu z tym fenomenalnym początkiem. Nie zmienia to jednak faktu, że autor umiejętnie posługuje się piórem i w nienachalny sposób podsuwa nam podejrzenia co do kolejnych osób, budzi dziwne współczucie dla Abrahama (bardzo mi było typa szkoda na samym końcu) i nawet powoduje mieszane uczucia co do Lucy przypominającej sobie nie tak dawne wspomnienia.
Zakończenie pod kątem fabularnym było niby okej, niespodziewane, ale nie wiem czy nie za bardzo niespodziewane - bardzo trudno byłoby się go domyślić. I to do takiego stopnia, że zaryzykowałabym stwierdzenie, że było "z dupy". No i ta reanimacja na łodzi też była nieco naciągana - niby cuda się zdarzają, ale tutaj wybitnie ten cud nie pasował.
Podsumowując, autor niezaprzeczalnie ma talent pisarski i dobre, oryginalne pomysły. Bardzo dobrze sobie radzi z szybkimi, chaotycznymi scenami, opisami przyrody i otoczenia i całkiem nieźle z kreacją bohaterów. Troszkę nudnawo mu wychodzi środek książki - kilka zapychaczy i przedłużeń, ale mimo to, czyta się dobrze i zainteresowaniem. No i w przypadku konkretnie tej książki - nietrafione zakończenie - zbyt "pozytywne" i, mimo że zaskakujące, to zbyt nie do odgadnięcia. Doceniam za zrobienie researchu na temat różnych typów łodzi, jachtów i ratownictwa morskiego.
Trochę trudno mi ocenić tę książkę, bo z jednej strony była wyraźnie gorsza od debiutu autora, ale z drugiej wciąż się wyróżnia ogólnie wśród thrillerów. Biorąc pod uwagę, że to jest jednak dopiero druga książka Sama Lloyda, to lekko zawyżę i dam 8.
Lucy ma super życie, może z lekko wątpliwą moralnie przeszłością, ale aktualnie wszystko układa się jak po maśle. Pełna...
2023-04-04
Kurczę, ale pozytywne zaskoczenie.
Cecily jest dziennikarką podróżniczą, której nigdy nie udało się zdobyć żadnego szczytu. Nadarza jej się okazja przeprowadzenia wywiadu ze światowej sławy himalaistą Charlsem realizującym pewien projekt, w ramach którego w w ciągu jednego roku wspina się na wszystkie 14 ośmiotysięczników w stylu alpejskim - bez dodatkowego tlenu. Cała inicjatywa jest śledzona przez ludzi na całym świecie, więc jest to ogromna szansa na rozwój kariery Cecily. Charles stawia jednak jeden wrunek - Cecily musi się z nim wspiąć na ostatnią górę Manaslu.
Cecily na początku jest bardzo podekscytowana i jednocześnie przestraszona, bo z tyłu głowy ma ciągle wszystkie swoje wspinaczkowe porażki. Dodatkowo przed rozpoczęciem ekspedycji zaczynają się dziać w Katmandu, będącym miejscem zbiórki, dziwne rzeczy, które powodują jeszcze większe wątpliwości. Oraz wzbudzają dziennikarską ciekawość.
Książka przede wszystkim jest świetnie skonstruowana. Początek mocno zaciekawia budując napięcie, które następnie opada na rzecz bardzo dokładnych, ale nie nudnych, opisów całej wspinaczki i rozmów pomiędzy uczestnikami wyprawy. Jednocześnie utrzymywana jest pewnego rodzaju niepewności i niepokój, żeby pod koniec zaskoczyć i może nawet przestraszyć czytelnika. Całość jest przerywana wstawkami ze szkiców wywiadów napisanych przez Cecily z poszczególnymi członkami zespołu, co daje również pogląd na ich motywacje, opinie, doświadczenie i buduje ich charakter w oczach czytelnika.
Zakończenie jest bardzo satysfakcjonujące.
Polecam gorąco. Świetna książka i czekam na więcej od autorki.
Kurczę, ale pozytywne zaskoczenie.
Cecily jest dziennikarką podróżniczą, której nigdy nie udało się zdobyć żadnego szczytu. Nadarza jej się okazja przeprowadzenia wywiadu ze światowej sławy himalaistą Charlsem realizującym pewien projekt, w ramach którego w w ciągu jednego roku wspina się na wszystkie 14 ośmiotysięczników w stylu alpejskim - bez dodatkowego tlenu. Cała...
2023-09-04
Początek książki mnie nie przekonywał. Motywy amnezji i ośrodków psychiatrycznych są już dość powszechnie opisane. Ale słyszałam i czytałam dobre opinie więc przemogłam się.
Książka była wciągająca, chociaż w niektórych fragmentach trochę się dłużyła. Był taki moment gdzie Julia kręciła się po ośrodku i parku przez kilkadziesiąt stron i zastanawiała się nad sensem przyjmowania leków, co niewiele nowego wprowadzało do historii. Natomiast cała reszta akcji była dość wartka, ale nie za szybka.
Fabuła sama w sobie była ciekawa. Gdzieś z tyłu głowy podejrzewałam jaki będzie plot twist (już wcześniej spotkałam się z tym motywem), ale nie było to dla mnie tak oczywiste, więc wciąż czytałam z zainteresowaniem i miejscami nawet ze zniecierpliwieniem, bo jak najszybciej chciałam się dowiedzieć o co chodzi. Dobrym krokiem ze strony autorki było to, że ten plot twist nie był ostatecznym zakończeniem historii. Dostaliśmy kilka dodatkowych rozdziałów, które w pewnym sensie pozwalają na własną interpretację i wprowadzają trochę niepewności.
Takim małym minusem książki był styl pisania. Nie był on totalnie zły - potoczny i prosty, więc czytało się w miarę wygodnie. Jedynie konstrukcja zdań była czasami niespójna. Większość książki składała się raczej z krótkich zdań, czasami przypominających po prostu wyliczanie kolejnych wydarzeń. A raz na jakiś czas pojawiało się dłuższe, bardziej złożone zdanie, które próbowało być poetyckie (wiecie, jakieś wymyślne porównanie czy coś takiego). Jakby autorka doznała nagłego przebłysku czy też inspiracji, ale nie do końca wiedziała jak to ubrać w słowa.
Generalnie z mojej strony polecanko. Serial z ciekawością obejrzę.
Początek książki mnie nie przekonywał. Motywy amnezji i ośrodków psychiatrycznych są już dość powszechnie opisane. Ale słyszałam i czytałam dobre opinie więc przemogłam się.
Książka była wciągająca, chociaż w niektórych fragmentach trochę się dłużyła. Był taki moment gdzie Julia kręciła się po ośrodku i parku przez kilkadziesiąt stron i zastanawiała się nad sensem...
2023-08-18
Opinia odnosi się do całej serii.
Względnie obiektywnie rzecz ujmując to nie są wybitne kryminały. Wszystkie mają podobny schemat, wszystkie osoby podejrzane lub powiązane ze sprawami zachowują się bardzo podobnie podczas rozmów z policjantami, i w większości przypadkach na końcu pojawia się jakiś bohater, który opowie całe rozwiązanie zagadki. W temacie samych zagadek, niektóre były ciekawsze, niektóre mniej, z różnym zainteresowaniem o nich czytałam. Moją ulubioną jest ta z tomu czwartego - o trzech kobietach, którym wypadki zdarzyły się na tym samym klifie. Dodatkowo, w niektórych sytuacjach miałam wrażenie, że nie wszystko wynikało z dochodzenia i czasami autor dodawał w trakcie jakieś nowe aspekty, żeby móc zakończyć sprawę. Co z kolei powodowało, że czytelnik nie zawsze mógł sam na podstawie własnych wniosków wysnuwać swoje rozwiązania, bo po prostu nie dało się niektórych rzeczy domyślić.
Natomiast bardziej subiektywnie, z jakiegoś powodu mam słabość to tego autora. Przeczytałam też już jakiś czas temu serię o komisarz Huldzie. Bardzo lubię opisy miasteczek i krajobrazów, które z jednej strony potrafią wprowadzać klaustrofobiczną atmosferę, a z drugiej poczucie nieskończonej przestrzeni, w zależności co aktualnie jest omawiane i przedstawiane. Wczułam się w sytuację zarówno zawodową jak i prywatną Ariego Thora i kibicowałam mu w wielu sytuacjach. Jako dodatek powiem, że dobrze tym książkom robi czytanie ich w zimie albo w jakiś zimnym klimacie ( ja czytałam będąc na Spitsbergenie, żeby nie było, bo data przeczytania jest z sierpnia, a co tam, pochwalę się :P ). Dodaje to do wiele do atmosfery i pozwala lepiej się wczuć.
Opinia odnosi się do całej serii.
Względnie obiektywnie rzecz ujmując to nie są wybitne kryminały. Wszystkie mają podobny schemat, wszystkie osoby podejrzane lub powiązane ze sprawami zachowują się bardzo podobnie podczas rozmów z policjantami, i w większości przypadkach na końcu pojawia się jakiś bohater, który opowie całe rozwiązanie zagadki. W temacie samych zagadek,...
2023-08-14
2023-08-15
2023-08-16
2023-08-02
2023-08-12
2023-05-06
Kupiłam przez przypadek i w sumie nie żałuję. Nie było to jakieś arcydzieło ale czytało mi się tę książkę szybko i zainteresowaniem.
Alicja jest malarką i zostaje znaleziona nad ciałem swojego męża. Wszystko wskazuje na to, że to ona zabiła, ale sama podejrzana nie mówi dosłownie ani słowa od tego incydentu przez co ciężko jest ustalić prawdę. Zostaje uznana za niepoczytalną i trafia do szpitala psychiatrycznego.
Jakiś czas po tym pewien psychoterapeuta z własnymi nieprzepracowanymi problemami zatrudnia się w tym właśnie szpitalu. Robi to celowo, jest zafascynowany sprawą Alicji i uważa, że tylko on jeden jest w stanie nakłonić ją do mówienia.
Początek był ciekawy i fajnie zapowiadał temat. Środkowe wydarzenia były nieco rozwleczone i po jakimś czasie trochę zaczynały nudzić. Było po drodze parę małych zwrotów akcji, ale generalnie nie zaskakiwały jakoś mocno. Główny twist był natomiast niespodziewany, przynajmniej dla mnie. Na szczęście autor sprawnie pilnował, żeby nie wystawiać oczywistych podpowiedzi, ale myślę że osoby bardziej obeznane mogły się domyślić. Tutaj pojawia się jednocześnie jeden minus - twist ani samo zakończenie nie wyjaśniają wszystkich aspektów sytuacji w jakiej znaleźli się bohaterowie. A co do samych bohaterów, to byli kompetentni. Ani zbyt bladzi ani zbyt wyraziści.
Ogólnie polecanko. Dobra książka, szybko się czyta i może zaskoczyć. Subiektywnie zabrakło mi trochę charakteru i tempa.
Kupiłam przez przypadek i w sumie nie żałuję. Nie było to jakieś arcydzieło ale czytało mi się tę książkę szybko i zainteresowaniem.
Alicja jest malarką i zostaje znaleziona nad ciałem swojego męża. Wszystko wskazuje na to, że to ona zabiła, ale sama podejrzana nie mówi dosłownie ani słowa od tego incydentu przez co ciężko jest ustalić prawdę. Zostaje uznana za...
2023-02-23
Ta książka była dziwna. Początek w ogóle mnie nie przekonywał, był podobny do wielu początków, które czytałam. Właściwie jedyne co mnie zatrzymało przy tej książce to perspektywa kota, która zawierała kilka ciekawych motywów i byłam ciekawa czy będzie ona w ogóle potrzebna fabule. I w sumie dobrze, bo ostatecznie mam dobrą opinię o książce. I tak, perspektywa kota była istotna.
Od początku właściwie wiadomo, że ktoś tu jest na coś chory, nie wiadomo tylko kto dokładnie i na co. Autorka po drodze zostawiała wiele wskazówek, również w postaci metafor, które na początku wydają się bez sensu i wprawiają w zakłopotanie i niezrozumienie. Dopiero po poznaniu plot twistu nabierają większego sensu. Chociaż szczerze mówiąc, niektórych aspektów można było się domyślić wcześniej, szczególnie gdy czytało się te kilka thrillerów.
Całość jest utrzymała właśnie w takiej atmosferze niezrozumienia. Dzieją się rzeczy, z pozoru bezcelowe. Czytelnik czasami może sobie zadać pytanie czy nie pominął może kilku stron i nie przeoczył czegoś.
Na pewno jest to dość ciężka książka i wymaga trochę skupienia i cierpliwości. Na mnie osobiście nie wywołała efektu WOW, ale uważam ją za mocną pozycję i będę polecać.
Ta książka była dziwna. Początek w ogóle mnie nie przekonywał, był podobny do wielu początków, które czytałam. Właściwie jedyne co mnie zatrzymało przy tej książce to perspektywa kota, która zawierała kilka ciekawych motywów i byłam ciekawa czy będzie ona w ogóle potrzebna fabule. I w sumie dobrze, bo ostatecznie mam dobrą opinię o książce. I tak, perspektywa kota była...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-10-09
Hal niedawno straciła matkę i musi się sama utrzymywać za niewielką kwotę jaką zarabia na stawianiu tarota na molo. Dodatkowo wiszą nad nią niezbyt przyjemne typy, od których nielegalnie pożyczyła niegdyś pieniądze. Aż pewnego dnia dostaje list, z którego wynika, że odziedziczyła pokaźny spadek po swojej babci. Jest przekonana, że to jakaś pomyłka, bo jej dziadkowie umarli już dawno temu, ale w ramach desperacji postanawia udawać zaginioną wnuczkę, aby zdobyć trochę pieniędzy.
Po "Pod kluczem", które bardzo mi się podobało i mnie zaskoczyło swoim zakończeniem, tutaj również oczekiwałam podobnej niespodzianki. Owszem, pewnego rodzaju tajemnica tutaj była, ale bardzo szybko ułożyłam sobie dwa możliwe rozwiązania i jedno z nich się właśnie sprawdziło. Czytało mi się tę książkę sprawnie i z zainteresowaniem, polubiłam mroczny klimat wielkiej posiadłości i małe rodzinne sekreciki, ale całość mnie nie zachwyciła. Postacie drugoplanowe były dosyć nudne. Nawet ten ostatecznie "zły charakter" nie wywoływał we mnie jakiś szczególnych emocji, a sama ucieczka przed nim była nijaka i bez polotu.
Ogólnie książka mnie w żadnym napięciu nie trzymała i traktowałam ją jako zwyczajną powieść z zagadką. Było również parę niedociągnięć i nieścisłości, ale była to na tyle luźna lektura, że nie uderzały mnie one jakoś mocno. "Pod kluczem" podobało mi się dużo bardziej. Po kolejne książki autorki pewnie sięgnę, ale to za jakiś czas.
Hal niedawno straciła matkę i musi się sama utrzymywać za niewielką kwotę jaką zarabia na stawianiu tarota na molo. Dodatkowo wiszą nad nią niezbyt przyjemne typy, od których nielegalnie pożyczyła niegdyś pieniądze. Aż pewnego dnia dostaje list, z którego wynika, że odziedziczyła pokaźny spadek po swojej babci. Jest przekonana, że to jakaś pomyłka, bo jej dziadkowie umarli...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-06-08
Nie jestem nawet pewna do jakiego gatunku zaliczyć tę książkę. Niby może być to kryminał - jest tu zbrodnia, okrucieństwo, trochę "tajemnicy", ale z drugiej strony przez te notki prasowe od razu prawie wszystko wiadomo. Tak naprawdę książka polega na wypełnianiu przerw między tymi notkami szczegółami wyjaśniającymi jak doszło do konkretnego zdarzenia przez co czyta się to trochę sucho. Nie jestem przekonana czy taka forma mi pasuje.
Sama fabuła i przekaz są całkiem interesujące. Do małego hermetycznego społeczeństwa mieszkającego na Maple Street dołącza nowa rodzina - były narkoman i gwiazda rocka z piękną żoną i dwójką dzieci. Ze względu na podejście i uprzedzenia reszty mieszkańców mają oni problem z aklimatyzacją. Pewnego dnia w pobliskim parku ginie jedna dziewczynka i nagonka na nową rodzinę znacznie się zaostrza. Królową tej całej intrygi jest Rhea - matka zaginionej Shelly.
Rhea jest tutaj najbarwniejszą postacią. Bije od niej obłęd, szaleństwo i strach, które tak bardzo stara się ukryć. Jednocześnie jako bardzo charyzmatyczna osobowość potrafi wpłynąć na pozostałych sąsiadów i przekonać ich do swoich planów i poglądów sposobami zakrawającymi o manipulację. Tym samym książka pokazuje jak bardzo traumatyczne, nieprzepracowane wydarzenia z dzieciństwa potrafią wpłynąć nie tylko na życie jednostki, ale także na osoby trzecie.
I ponownie, nie wiem jak odebrać tę książkę. Czytało się ją bardzo wygodnie, szybko i przez większość czasu z zaciekawieniem. Było parę nudniejszych momentów, ale ciężko znaleźć książkę, która ich nie ma. Zakończenie zaskoczeniem dla mnie nie było. Prawie od początku wiedziałam, kto tu jest czarnym charakterem. Rozdziały też żadnych plot twistów nie zawierały, notki prasowe wyprzedzały to co się w nich działo. Historia Rhei była na pewno mocnym wątkiem, który w dużej mierze ratował całość.
Nie jest to wybitna książka, ciężko też się domyślić co autorka miała na myśli i co chciała przekazać. Mimo to jest to fajna lektura na odstresowanie się i swobodne czytanie niewymagające mobilizacji wszystkich szarych komórek.
Nie jestem nawet pewna do jakiego gatunku zaliczyć tę książkę. Niby może być to kryminał - jest tu zbrodnia, okrucieństwo, trochę "tajemnicy", ale z drugiej strony przez te notki prasowe od razu prawie wszystko wiadomo. Tak naprawdę książka polega na wypełnianiu przerw między tymi notkami szczegółami wyjaśniającymi jak doszło do konkretnego zdarzenia przez co czyta się to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-02-09
2022-01-18
Tom jest pisarzem i męczy go zastój czytelniczy spowodowany śmiercią żony i problemami z synem. Aby odciąć się od wspomnień postanawia przeprowadzić się do Featherbank. W miasteczku wisi jednak ciężka atmosfera związana z ostatnim porwaniem dziecka. Kiedyś po ulicach grasował tutaj seryjny morderca dzieci - Szeptacz, ale aktualnie przebywa on w więzieniu więc wydaje się niemożliwe żeby wznowił swoją działalność. Czy jakimś cudem wymyka się z więzienia? Czy na wolności przebywa jego wspólnik?
Książka jest na prawdę bardzo dobra. Powiela trochę schematów, szczególnie w sposobie prowadzenia akcji, ale nie przeszkadza to za bardzo. Nie jest też bezmyślnym akcyjniakiem, zawiera sporo przemyśleń bohaterów i trochę analizy psychologicznej. Porusza temat wygórowanych oczekiwań rodziców wobec dzieci oraz przemocy psychicznej a także wpływu takiego dzieciństwa na późniejsze dorosłe życie. Tutaj mały minus za rozterki bohaterów. Myślą oni w kółko o tym samym problemie i te same przemyślenia, tylko czasami innymi słowami, pojawiają się co drugą stronę. Troszkę tego jednak było już za dużo.
Poza tym nie mam tej książce praktycznie niczego do zarzucenia. Autor świetnie sobie poradził z tworzeniem atmosfery i napięcia. Przez cały czas czuć niepokój i tajemnicę. Razem z bohaterami odkrywamy kolejne karty co wzbudza w czytelniku wiele emocji. Książka wciąga i nie daje się od siebie oderwać. Nie mogę znaleźć pewnej informacji, ale wydaje mi się, że to debiut autora. Jeżeli tak, to duże brawa. Polecam.
Tom jest pisarzem i męczy go zastój czytelniczy spowodowany śmiercią żony i problemami z synem. Aby odciąć się od wspomnień postanawia przeprowadzić się do Featherbank. W miasteczku wisi jednak ciężka atmosfera związana z ostatnim porwaniem dziecka. Kiedyś po ulicach grasował tutaj seryjny morderca dzieci - Szeptacz, ale aktualnie przebywa on w więzieniu więc wydaje się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
post na ig: https://www.instagram.com/p/C3e_hKotchm/
Daisy ma naprawdę popapraną rodzinę. Wiele lat problemów, dram, uzależnień, faworyzowania, uciekania od odpowiedzialności i niespełnionego życia przez rodziców na pewno nie wpływa pozytywnie na wychowanie dzieci. Dobrze, że była jeszcze babcia, która otoczyła miłością tę, która była najmniej kochana. Lecz Daisy też ma swój sekret. A gdy wiele lat później wszyscy spotykają się na urodzinach babci, co godzinę zaczynają po kolei umierać.
Widać tutaj wyraźną inspirację „I nie było już nikogo” Christie i czytając opis książki, to właśnie to mnie zachęciło. Uważam, że ten motyw jest trudny i trzeba się wykazać sporym talentem, inteligencją i ciekawym pomysłem żeby naprawdę dobrze go napisać i jednocześnie nie sprawić wrażenia naciągania fabuły. No niestety, co prawda pomysł tutaj był, ale z wykonaniem coś poszło nie tak.
Na pewno plusem tej książki jest to, że ma do rozwiązania wiele problemów. Po pierwsze, co takiego wydarzyło się w przeszłości sióstr, że ich relacje wyglądają tak jak wyglądają? Po drugie, dlaczego wszyscy zdają się ignorować Daisy? I po trzecie, kto stoi za tymi śmierciami? Dzięki tym pytaniom i stopniowym dostarczaniu informacji, książka nie jest nudna i zachęca do dalszego czytania. I fragmenty dotyczące tych dwóch pierwszych kwestii są w moim odczuciu bardzo dobre. Autorka zgrabnie przedstawia nam dzieciństwo dziewczynek, zachowania ich rodziców i jednocześnie nadaje temu taki mroczny klimat, dający poczucie wyczekiwania na jakieś straszne wydarzenie. I szczerze, to co się w końcu stało, było szokujące i świetnie opisane, chociaż samego twistu z postacią Daisy domyśliłam się już na 80 stronie.
To co tutaj nie gra, to właśnie motyw Christie i trochę kreacja postaci. Wszystko zaczyna się świetnie, ale im głębiej tym gorzej. Już pomijając płytkość postaci, doświadczają oni fali morderstw, a ich reakcje są nieadekwatne do sytuacji. Przez chwilę „stoją w szoku”, a później spokojnie oglądają nagrania na kasetach albo bawią się w Sherlocka. Halo, umiera wam rodzina, nie jest wam przykro?
Autorka też się sili na jakieś wymyślne te śmierci, żeby pasowały do charakteru zabijanej postaci, ale wypada to żenująco i bez polotu, przede wszystkim dlatego, że te postacie są strasznie blade. Teoretycznie próbuje nas nakierować jakimiś szczegółami na rozwiązanie, ale albo jest to kompletnie niezauważalne albo całkowicie oczywiste. Trochę jakby nie umiała znaleźć złotego środka.
A zakończenie jest, mówiąc wprost, absurdalne. Motywy osoby odpowiedzialnej są tak naciągane, jak tylko mogą. Duże rozczarowanie.
post na ig: https://www.instagram.com/p/C3e_hKotchm/
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDaisy ma naprawdę popapraną rodzinę. Wiele lat problemów, dram, uzależnień, faworyzowania, uciekania od odpowiedzialności i niespełnionego życia przez rodziców na pewno nie wpływa pozytywnie na wychowanie dzieci. Dobrze, że była jeszcze babcia, która otoczyła miłością tę, która była najmniej kochana. Lecz Daisy też ma...