-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Biblioteczka
Druga część serii Czarny Wygon trzyma poziom.Jest jeszcze bardziej mrocznie i klimatycznie.Również i w tej części narracja jest prowadzona z perspektywy kilku osób-Witolda,Rafała i Adama.Chronologia nie jest linearna,czasami narrator zabiera nas w przeszłość,czasami wybiega do przodu.Może nie jest to najciekawiej prowadzona opowieść,ale można się przyzwyczaić do takiej maniery autora.Na jaw wychodzą tajemnice z przeszłości.Czy uda się cofnąć klątwę?Czy Rafał uratuje córkę?Jakie perspektywy a przed sobą Witold?N te pytania odpowiada książka.Oczywiście,jak to u autora w zwyczaju nie na wszystkie.Zutor zostawia czytelnika z kolejnymi pytaniami,na które odpowiedzą zapewne kolejne części serii.Ja za chwile sięgne po trzecią.
Druga część serii Czarny Wygon trzyma poziom.Jest jeszcze bardziej mrocznie i klimatycznie.Również i w tej części narracja jest prowadzona z perspektywy kilku osób-Witolda,Rafała i Adama.Chronologia nie jest linearna,czasami narrator zabiera nas w przeszłość,czasami wybiega do przodu.Może nie jest to najciekawiej prowadzona opowieść,ale można się przyzwyczaić do takiej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Przed rozpoczęciem tej części zastanawiałam się czy może byc jeszcze bardziej mrocznie.Otóż może być,jeśli przeklęci mieszkańcy Starzyzny przenikną do naszej rzeczywistości.Wittkowi miało się udć zdjąć klątwę,ale czy rzeczywiście mu się to udało?Jak w takim razie wytłumaczyć dziwne zjawiska pogodowe w Guciowie,a więc w realnym świecie i fakt,że zmarły Czarny wędruje po wiosce namawiając ludzi do złego?
ta książka jest jeszcze dziwniejsza od wcześniejszych części cyklu.Sny mieszają się z rzeczywistością,wypadki rozgrywające się w Starzyźnie mają wpływ na to co sie dzieje w realnym świecie,również sny Witka maja wływ na to co się dzieje w przeklętej Starzyźnie...W książce pojawiają sie nowe postacie,jednak niektóre z rozpoczętych wątków są w pewnym momencie urwane i brakuje ich kontynuacji.Zastanawiam się czy Mateuszek był naprawdę ciężko chory czy to tylko wytwór wyobraźni jego matki.Co się stało z Rafałem i jego córeczką,kogo bracia Bisowie zabrali z drogi i co z nim zrobili...Tych pytań jest więcej.Mam nadzieje,że odpowiedź znajdę na nie w kolejnej książce
Przed rozpoczęciem tej części zastanawiałam się czy może byc jeszcze bardziej mrocznie.Otóż może być,jeśli przeklęci mieszkańcy Starzyzny przenikną do naszej rzeczywistości.Wittkowi miało się udć zdjąć klątwę,ale czy rzeczywiście mu się to udało?Jak w takim razie wytłumaczyć dziwne zjawiska pogodowe w Guciowie,a więc w realnym świecie i fakt,że zmarły Czarny wędruje po...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zastanawiałam się podczas czytania,jak autor zakończy serię...Przyznam,że takie a nie inne zakończemie trochę mnie zaskoczyło.Nie obyło się bez tragedii,pewnych niepotrzebnych śmierci,choć fajnie udało mu się zakończyć poszczególne wątki.Ja chwilami zastanawiałam sę czy to co się dzieje to sen ,czy jawa bohaterów,tak często się to mieszało.Wydarzenia z przeklętej wsi wpływały na realną rzeczywistość bohaterów,prorocze sny i przypadki automatycznego pisma pozwalały na próby wyeliminowania zagrożeń,przynajmniej niektórych.Zastanawiam się kim tak naprawdę był młody ksiądz rekolekcjonista z pobliskiej wsi,przyznam,że mam swoje podejrzenia.Interesująco nakreślił autor walkę dobra ze złem,pokusy czy wolnej woli bohaterów.Trochę to pachnie wiarą,ale nie w sposób nachalny,dlatego dobrze się czyta.Autor nie wskazuje jedynej słusznej drogi,podkresla,że wybór zawsze należy od nas samych.Czy nadal jest to powieść grozy?W pewnym sensie tak,choc dwie pierwsze części miały jednak starszniejszy klimat niż części Bisów.Jeśli chodzi o całość to najsłabsza wydawała mi sie trzecia część,jednak całość Czarnego Wygonu dobrze sie broni.Ja na pewno sięgnę po inne książki tego pana,może nie od razu,ale będę miała jego twórczość na uwadze.
Poznałam co nieco polskiej fantastyki w męskim wydaniu i to takiej,jaką lubię czytać,a mnie pod tym względem trudno zadowolić.Przeważnie nie odpowiadają mi płody wyobraźni polskich twrców płci brzydszej.
Zastanawiałam się podczas czytania,jak autor zakończy serię...Przyznam,że takie a nie inne zakończemie trochę mnie zaskoczyło.Nie obyło się bez tragedii,pewnych niepotrzebnych śmierci,choć fajnie udało mu się zakończyć poszczególne wątki.Ja chwilami zastanawiałam sę czy to co się dzieje to sen ,czy jawa bohaterów,tak często się to mieszało.Wydarzenia z przeklętej wsi...
więcej mniej Pokaż mimo to
To moje pierwsze spotkanie z autorką.Nie bardzo wiedziałam,czego mam się spodziewać,nie miałam wielkich oczekiwań,chciałam tylko ciekawej książki.W tym aspekcie miałam rację,bo książka jest interesująca.Sam pomysł na fabułę nie jest schematyczny,choć trochę gorzej jeśli chodzi o wykonanie.Według mnie zaburzona jest proporcja-stosunek fabuły do opisu scen seksu.Zamiast fantastyki z elementami erotyku wyszedł raczej erotyk z niewielką domieszką fantastyki.Książka ma niemal 400 stron,ale gdyby usunąć sceny erotyczne,nie wiem czy wyszłaby z tego niewielka objętościowo nowela.Może ze sto stron by się ostało,choć nie jest to pewne...
Bohaterowie są trochę schematyczni.Fury jako hybryda człowieka z osobnikiem psowatym jest oczywiście świetnym tropicielem,wyjątkowo bogato obdarzonym przez naturę.Jeśli chodzi o jego charakter jest stuprocentowym macho, w pełni skoncentrowanym na zaspokojeniu własnych żądz,a kiedy spotyka odpowiednia kobietę ,jest zafiksowany jedynie na niej.Nie dociera do niego żadna argumentacja,z nastawieniem ja Tarzan,ty Jane.
Ellie to typowa matka Teresa,obwiniająca się o każde zło tego świata,ze sporą dawką naiwności i wieczną potrzebą przepraszania za wszystko.Według własnej oceny jest jedyna winna zła ,które spotkało Fury'ego.
Autorka w swojej książce porusza ważne tematy takie jak nielegalne eksperymenty pseudomedyczne na ludziach ,podkreśla też fakt,że wielkie koncerny farmaceutyczne nie są kontrolowane w żaden sposób przez podmioty,od których otrzymują dotacje na badania(w tym wypadku głównie rząd USA).Zwraca też uwagę na nietolerancję dla osób odmiennych od ogółu.Książkowa organizacja Czyści Ludzie przypominała mi radykalną grupę Ludzie Nade i Przede Wszystko z serii Inni Anne Bishop.Te same działania,rasizm,nietolerancja,a nawet próby zniszczenia czy zabicia osób,które jedynie trochę się od nich różnili.
Podobał mi się humor słowno sytuacyjny,książkę dobrze i szybko mi się czytało ,choć trochę przewracałam oczami,gdy zamiast posuwać fabułe do przodu ,autorka skupiała się ta erotycznej odsłonie przygód bohaterów.
To moje pierwsze spotkanie z autorką.Nie bardzo wiedziałam,czego mam się spodziewać,nie miałam wielkich oczekiwań,chciałam tylko ciekawej książki.W tym aspekcie miałam rację,bo książka jest interesująca.Sam pomysł na fabułę nie jest schematyczny,choć trochę gorzej jeśli chodzi o wykonanie.Według mnie zaburzona jest proporcja-stosunek fabuły do opisu scen seksu.Zamiast...
więcej mniej Pokaż mimo to
To nie jest moje pierwsze spotkanie z autorką.Czytałam już jej powieści fantasy i choć Falcon mnie nie wbił w fotel,przeczytałam z przyjemnością jej Krew nowych bogów.Jej nowa książka Epi.Nie pozwól mi upaść była dla mnie kompletną tajemnicą,nie czytałam o niej w internecie,nie czytałam też recenzji Kawki,by nie sugerować się jej zdaniem.Nawet nie wiedziałam,że chodzi o romans,byłam przekonana,że autorka pisze wyłącznie fantastykę.
Książka porusza ważne tematy jak życie z ciężką ,nieuleczalną chorobą i przemoc w rodzinie.Muszę powiedzieć,że znałam niezbyt wiele faktów dotyczących epilepsji,jakoś zwykle nie interesujemy się szczegółami chorób ,które nie dotycza nas,czy naszych bliskich.Powielałam też wiele błędnych przekonań,dotyczących tej choroby.Tymczasem autorka,która zna opisywaną chorobę z własnych doświadczeń nie tylko neguje te przekonania ale też podaje przykłady co należy,a czego nie powinno się robić,gdy chory ulegnie atakowi.Pod tym względem książka jest bardzo dobrze opisana.Jeśli chodzi o życie w dysfunkcyjnej rodzinie,brakowało mi trochę konkretów.Dużo lepiej autorka opisała samą spiralę przemocy i życie kobiety ,która uzależnia się od swojego prześladowcy niż to,jak oddziaływuje taka przemoc na dzieci.
Podobała mi się kreacja bohaterów.Lenka to wrażliwa młoda kobieta,któa żyje z wyrokiem w postaci nieuleczalnej choroby.Mimo wszystko się nie poddaje,próbuje ułożyć sobie życie i spełniać własne marzenia.Alek to właściciel studia tatuażu,pozornie bad boy,ale w głębi duszy niepewny siebie skrzywdzony chłopak.Początkowo pies na baby,po spotkaniu Leny zmienia swoje postępowanie o 180 stopni.Trochę zbyt szybka mi się wydawała ta zmiana.
Bohaterowie poboczni to głównie przyjaciele Aleksandra,jego babcia i rodzice Leny.Może trochę zbyt wyidealizowani,ale ciekawi.
Podobało mi się jak rozwijała się relacja między głównymi bohaterami.Nie za szybko,ale i bez zbytniego przeciągania.Fajnym pomysłem był fakt,że choć wcześniej się nie spotkali,przyjaźnili się ze sobą internetowo dużo wcześniej.Plus dla Aleca za to że gdy tylko rozpoznał w Lence osobę,z którą korespondował ,przyznał jej się do tego dość szybko.Sam wątek romansowy,choć może jest odrobinę schematyczny ciekawie się rozwija.Kolejny plus dla autorki za hot scenki,które choć dość obrazowe nie mają nic wspólnego z wulgarnością i nie dominują fabuły.
Trochę mało wiarygdne są opisy sytuacji materialnej bohaterów,którzy w młodym wieku dorobili się mieszkań czy własnego biznesu,choć nie pochodzili z dobrze sytuowanych rodzin.Nie jest to jednak jakiś wielki minus.
Narracja początkowo prowadzona jest w pierwszej osobie ,w czasie teraźniejszym,co nie należy do mojego ulubionego zabiegu,ale przestało mi to przeszkadzać zaraz na początku czytania.Co więcej,choć nie lubię zbytnio stylizowanego języka,nie przeszkadzały mi wypowiedzi babci Aleka w gwarze śląskiej.Co prawda Ślązaczką nie jestem,ale bez większych problemów rozumiałam,co miała na myśli ta postać,a jej wypowiedzi były dla mnie zupełnie zrozumiałe.
Książkę czytało mi się bardzo szybko.Może z racji tego,że jestem wzrokowcem,wpadły mi w oko nieliczne błędy ortograficzne,ale było ich na tyle mało,że przeszłam nad nimi do porządku dziennego.Muszę tez przyznać,że styl pisania Katarzyny Wycisk mocno się poprawił od chwili publikacji jej pierwszej książki.
Chętnie sięgnę po kolejne książki tej autorki.
To nie jest moje pierwsze spotkanie z autorką.Czytałam już jej powieści fantasy i choć Falcon mnie nie wbił w fotel,przeczytałam z przyjemnością jej Krew nowych bogów.Jej nowa książka Epi.Nie pozwól mi upaść była dla mnie kompletną tajemnicą,nie czytałam o niej w internecie,nie czytałam też recenzji Kawki,by nie sugerować się jej zdaniem.Nawet nie wiedziałam,że chodzi o...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążki Liz Carlyle czytałam juz parę lat temu ,ale nie do końca mi podeszły.Do polecanki podchodziłam więc z pewną obawą.Muszę przyznać,że początek mnie trochę rozczarował.Czytało mi się cieżko,jakoś ciężko było mi się skupić na lekturze.Jednak po kilkudziesięciu stronach w fabule zaczelo sie dziać coś interesujcego,a czytanie zaczęło sprawiać mi przyjemność.Oczywiście pewnych rzeczy można się domyślać,choć nie zostały wypowiedziane wprost,niektóre rozwiązania wydają się być oczywiste.No ale to w końcu romans,więc wiadomo,że całość skończy się happy and-em.Mimo wszystko nie odbiera to przyjemności zagłębiania się w tę historię.Sami bohaterowie wydaja się być dość przeciętni,nie wybijają się spośród innych bohaterów literackich,więc pewnie po jakimś czasie zapomnę zupełnie o treści tej książki,niemniej jednak nie żałuję czasu spędzonego na tej lekturze.
Książki Liz Carlyle czytałam juz parę lat temu ,ale nie do końca mi podeszły.Do polecanki podchodziłam więc z pewną obawą.Muszę przyznać,że początek mnie trochę rozczarował.Czytało mi się cieżko,jakoś ciężko było mi się skupić na lekturze.Jednak po kilkudziesięciu stronach w fabule zaczelo sie dziać coś interesujcego,a czytanie zaczęło sprawiać mi przyjemność.Oczywiście...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kolejna polecanka,ale czy kolejne wyzwanie?Nie do końca.Sama fabuła mogłaby być dość ciekawa,bo sporo się dzieje,bohaterowie są wyraziści,ale...No właśnie.Książka jest dość schematyczna,z łatwością można przewidzieć kolejne zwroty akcji,właściwie nic tu nie zaskakuje.Główny bohater to kaleka,uzależniony od opium i użalający się nad sobą z powodu przeszłości.Bohaterka zaś to dama bez wad,idealna niemal do bólu...Zaaranżowane małżeństwo okazuje się być idelanym remedium tak na chorobę lorda Aytoun ,jak i na traumę Millicent,która przeżyła swoje w poprzednim małżeństwie.I właśnie konkretnych opisów poprzedniego małżeństwa bohaterki mi brakowało.Były oczywiście pewne wzmianki o tym ,jak traktował ja i podległych sobie ludzi jej mąż,ale brakowało mi szczegółów.Może gdyby autorka opisała to choćby w retrospekcjach,historia byłaby dużo głębsza.Zbyt powierchownie potraktowała autorka także traumę Millicent,której właściwie wystarcza dobry seks,by pozbyć się ran po złym traktowaniu jej przez poprzedniego męża,czy utracie ciąży.Zbyt szybkie jest wychodzenie Aytouna z uzależnienia od narkotyków,wystarczy niecały tydzień i ziółka od uzdrowicielki...Gdyby to dopracować,mogłaby z tego być niezła książka,bo historia ma potencjał.O ,podobała mi się postać Gibbsa,szkoda tylko,że jego historia nie jest bardziej rozbudowana.Podobała mi się też postać Ohenewaa'y.ja w sumie chętnie poznałabym szczegóły historii Millicent,sprzed jej małżeństwa z Aytounem.Być może są one opisane w historii Rebeki,przyjaciółkiMillicent(chyba dobrze zapamiętałam imię),oczywiście pod warunkiem,że taka książka istnieje.
Mimo wszystkich tych zastrzeżeń książkę czytało mi sie dobrze.Bez dłużyzn,ale tez i bez wiekszych reflekcji.Ot,taki czasoumilacz.
Kolejna polecanka,ale czy kolejne wyzwanie?Nie do końca.Sama fabuła mogłaby być dość ciekawa,bo sporo się dzieje,bohaterowie są wyraziści,ale...No właśnie.Książka jest dość schematyczna,z łatwością można przewidzieć kolejne zwroty akcji,właściwie nic tu nie zaskakuje.Główny bohater to kaleka,uzależniony od opium i użalający się nad sobą z powodu przeszłości.Bohaterka zaś to...
więcej mniej Pokaż mimo to
Muszę przyznać,że trochę mnie zmęczyła ta książka.Kultura japońska leży dość daleko od strefy moich zainteresowań,choć gejsze nie są mi zupełnie obce.Oglądałam kilka filmów w których występowły postaci gejsz,ale nigdy nie czytałam literatury,z której mogłabym dokładniej zapoznać się z tajnikami tego zawodu.Atrur Golden,choć opisuje fikcyjjną postać Sayuri,opierał sie na wywiadach,które przeprowadził z prawdziwą gejszą.Może dlatego jego opisy wydają sie tak bardzo prawdziwe...Mimo iżksiążka pisana jest przez Amerykanina,zadziwia dokładnością i mnóstwem szczegółów i dobrze oddaje klimat i realia Japoni w latach 30 i 40 XX wieku.
Nie jest to romans,czy książka o miłości.tak naprawdę jest to opowieść o krzywdzie,jakiej doświadczało tak wiele dziewczynek i kobiet żyjących w opisywanych czasach.Kilkuletnie dziecko zostaje sprzedane do szkoły gejsz,nagle musi zmierzyć sie z kompletnie sobie obcymi realiami.Nie ma właściwie żadnych praw,ma tylko obowiązki dotyczące nauki i służby w domu,w którym żyje.Traktowana jako najniższa z sług,musi spełniać polecenia nie tylko opiekunki swojego nowego domu,ale też jego licznych mieszkanek.Każdy grosz,który kiedykolwiek został na nią wydany,ma być przez nia odpracowany ,gdy juz zostanie gejszą.Nawet jej dziewictwo nie należy do niej,zostanie sprzedane temu,który zaoferuje za nie najwięcej pieniędzy.
Trochę mi ta książka przypominała czytany przeze mnie lata temu Pamiętnik chińskiej kurtyzany Miao Sing.Gejsza,choć literalnie rzecz biorąc nie jest prostytutką,to jednak uprawia bardzo podobny zawód.Przyznaję,że ciężko mi było o tym czytać.
Sama książka jest dość obszerna,pisana jest językiem bardzo opisowym.Mało w niej dialogów,a i te występujące giną w zalewie szczegółów dotyczących strojów,wystroju wnętrz,rytuałów i opisów występujących osób.Fabularnie książka jest spójna,natomiast wątek romansowy potraktowany jest bardzo pobieżnie.Nie przekonuje mnie relacja,którą Sayuri nawiązała z Prezesem,ich romans wydaje mi się mało przekonywujący.
Po lekturze mam mieszane uczucia.Doceniam opisaną egzotykę Japoni,ale poruszane w książce tematy są mocno kontrowersyjne.Filmu nie oglądałam,ale raczej się na niego nie skuszę.
Muszę przyznać,że trochę mnie zmęczyła ta książka.Kultura japońska leży dość daleko od strefy moich zainteresowań,choć gejsze nie są mi zupełnie obce.Oglądałam kilka filmów w których występowły postaci gejsz,ale nigdy nie czytałam literatury,z której mogłabym dokładniej zapoznać się z tajnikami tego zawodu.Atrur Golden,choć opisuje fikcyjjną postać Sayuri,opierał sie na...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mam mieszane uczucia po lekturze tej książki.Z jednej strony fajna odskocznia od rzeczywistości,do pewnego czasu czyta sie ja z przyjemnością.Z drugiej dość naiwna i schematyczna historia,ze sporą ilością pięknych kobiet i przystojnych mężczyzn,idealnej przyjaźni,łaczących się parach i z popapranym psycholem,którego można ocenić jako samo zło...Nawet faceci,należący do mafii są słodkimi misiami,gdy zaprzyjaźni się z nimi główna bohaterka.Swoją drogą Tina bywa dość denerwująca.Dorosła kobieta(28 lat),która sporo przeszła w swoim życiu,a zachowuje sie chwilami jak słodka idiotka.Jakby miała z 15 lat,a nie niemal dwa razy tyle.Nik zresztą podobnie. Facet,który traktuje przedmiotowo wszystkie kobiety,nie całuje ich,bo to zbyt intymne(no pretty woman w męskim wydaniu,jak w pysk strzelił),jedynie z nimi sypia,a raczej je bzyka...I wystarczy jedna niewielka panienka,która zaczyna go traktować jak najlepszą psiapsiółkę i bum,jest miłość...Naiwne i słodkie,aż zęby bolą.Z mnóstwem kochań,misiów,kotków i skarbów na dodatek.Dla mnie chwilami było tego za dużo.Podobało mi się pierwsze 60% książki,zanim bohaterowie zaczęli ze soba sypiać.Potem miałam wrażenie przegadania.Za bardzo mi się ciągnęła cała historia.A co niektóre zdarzenia były zupełnie od czapy,jakby autorka nie przemyślała na dobre fabuły i wrzucała do niej wszystko,co akurat przyszło jej do głowy...
Mimo wszytkich krytycznych uwag,dobrze mi się ją ( w większości) czytało i raczej sięgnę po kolejne części tego cyklu.
Mam mieszane uczucia po lekturze tej książki.Z jednej strony fajna odskocznia od rzeczywistości,do pewnego czasu czyta sie ja z przyjemnością.Z drugiej dość naiwna i schematyczna historia,ze sporą ilością pięknych kobiet i przystojnych mężczyzn,idealnej przyjaźni,łaczących się parach i z popapranym psycholem,którego można ocenić jako samo zło...Nawet faceci,należący do...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nie wiem ,kto pisał blurba,ale nie zachęca on specjalnie do czytania.Dużo lepiej ma się powieść,przede wszystkim napisana jest normalnym językiem,nie tak udziwnionym jak w opisie...
Zwykle nie lubię bohaterów-zabójców.W tym jednak przypadku polubiłam Gin.Pasuje mi do niej wykonywany przez nią zawód,wziąwszy pod uwagę jej przeszłe życie i to,kto ją wychowywał.Mimo iż Gin wydaje się być osobą zamkniętą na innych ma swoje dobre strony.Podoba mi się to,że nie chce uzależnic się od magii,którą posiada.A posiada potężną moc magii Kamienia i odrobinę magii Lodu,odziedziczona po matce.
Ponieważ książka należy do Urban Fantasy oczywiste jest,że przedstawiony świat zamieszkuję nie tylko zwykli ludzie,ale też magowie,olbrzymy,krasnoludy czy wampiry,zgodnie ze sobą współżyjące. Nie wiem na ile reprezentatywne jest Ashland,miasto w którym żyje Gin,ale jeśli taki jest cały przedstawiony świat,to nie żyje sie w nim wesoło.Przerażać może ogrom bezprawia,powszechna korupcja i demoralizacja.Mimo ,że nie został on dokładnie opisany,kryje w sobie wiele możliwości.
Interesujący jest Caine Donovan,męski bohater historii.Policjant,który jest znany jako jedyny sprawiedliwy w mieście.Trochę naiwny i zbyt idealistyczny,nie widzi w ludziach zła,a przynajmniej stara się go nie widzieć.Może nie jest do końca przekonujący,ale mam co do niego dobre przeczucia.
Sama fabuła książki jest trochę schematyczna,pewne rzeczy łatwo można przewidzieć,ale dobrze się czyta tę historię.Samo zakończenie pozostawia pewien niedosyt.Wiem że są kolejne części książki i chętnie bym je przeczytała,ale chyba brak jest ich polskiego tłumaczenia.Szkoda,bo cała historia ma spory potencjał.osobiście chętnie bym poznała odpowiedzi na nasuwające się po zakończeniu pytania.A mam ich sporo.Jak potoczy się historia Gin i Caine'a?Czy zabójczyni odnajdzie swoją siostrę?Kto tak naprawdę był sprawcą zamordowania rodziny Snowów?Czy caine zdecyduje sie na odkrycie sekretów swojego zmarłego partnera?Co będzie sie dzialo w półświatku Ashland?
Na te pytania raczej nie znajdę odpowiedzi,a szkoda...
Nie wiem ,kto pisał blurba,ale nie zachęca on specjalnie do czytania.Dużo lepiej ma się powieść,przede wszystkim napisana jest normalnym językiem,nie tak udziwnionym jak w opisie...
Zwykle nie lubię bohaterów-zabójców.W tym jednak przypadku polubiłam Gin.Pasuje mi do niej wykonywany przez nią zawód,wziąwszy pod uwagę jej przeszłe życie i to,kto ją wychowywał.Mimo iż Gin...
Autorkę książki znam z innych jej książek,więc mniej więcej iedziałam,czego się spodziewać.O wielkim pożarze w Chicago czytałam już kilka książek,w omawianej sam pożar stanowi jedynie tło.Brakowało mi bardziej realnych opisów samej pożogi,niż tylko kilka wzmianek,któe zamieściła autorka.Dużo większą rolę przyłożyła do życia juz po katastrofie.Próby uprzątnięcia zgliszcz,znaleienia choćby skrawka miejsca,w którym można zamieszkać,wzajemną empatię obcych sobie ludzi,których połączyła katastrofa.Z drugiej strony autorka zauważa tez ciemne strony życia na zgliszczach-napady,próby wzbogacenia sie na nieszczęściu innych...Tego też nie brakuje.Jeśli chodzi o bohaterów mam mieszane uczucia.Niespecjalnie zapałałam symatia do Molly,jej decyzje wydaja się chwilami dziwne.Chwilami dość pochopnie wydaje sądy w pewnych sprawach,czasami bez problemów prosi o pomoc osobę,którą swoimi decyzjami skrzywdziła.Nie podoba mi się też jej nastawienie do zalotników,brakuje w nich prawdziwości,pojawia się raczej kalkulacja,powściągliwość i odczuwany dystans.Polubiłam Zacka,bardzo szczerego w swoich reakcjach człowieka,choć chwilami jego postepowanie nie jest w stu procentach kryształowe.Ciekawa postacia była Sophie-dziewczynka z bogatego domu,która odnajduje się dzięki nałożonym na nią obowiązkom i ciężkiej pracy.Nie do końca odpowiada mi postać drugiego zalotnika Molly, choć poczatkowo wydawał się niemal ideałem .Podobało mi się za to poczucie wspólnoty byłych żołnierzy 57 pułku,oraz wspólnota ludzi,którzy po pożarze zamieszkali wspólnie w zrujnowanym kościele.Na plus zasługują też polskie akcenty,choć nazwisko głównego bohatera nie brzmi całkiem po polsku,za to rodzicom Zacha nie brakuje cech typowo polskich.Moim zdaniem interesująco autorka odmalowała życie mniejszości narodowych w Chicago,nie skupiając sie jedynie na polskich obywatelach.Duży plus również za opisy problemów społecznych,czy to jeśli chodzi o próby znalezienia swojego miejsca w biznesie,czy pracę nad zmianą przepisów prawnych,których słabość obnażyła katastrofa.
Sama fabuła nie porywa zbytnio,choc z przyjemnością czytałam żeby przekonać się,którego z mężczyzn wybierze bohaterka.Nie ukrywam,że miałam swoje sympatie.
Autorkę książki znam z innych jej książek,więc mniej więcej iedziałam,czego się spodziewać.O wielkim pożarze w Chicago czytałam już kilka książek,w omawianej sam pożar stanowi jedynie tło.Brakowało mi bardziej realnych opisów samej pożogi,niż tylko kilka wzmianek,któe zamieściła autorka.Dużo większą rolę przyłożyła do życia juz po katastrofie.Próby uprzątnięcia...
więcej mniej Pokaż mimo to
To było prawdziwe wyzwanie.Pierwsza połowa książki zupełnie mnie nie zainteresowała,zmuszałam się,żeby przebrnąć choć przez kilka stron tekstu i zabierałam się za coś innego.Dopiero druga połowa książki przykuła moją uwagę.
Warto zwrócic uwagę na przedstawiony przez autorkę świat.To świat po jakimś katakliźmie,prawdopodobnie wojnie,w której skorzystano z wszelkiej dostępnej broni,również biologicznej.Świat,w którym niewiele ludzi przeżyło,mieszkańcy Przystani wierzą,że żyje tylko ich wioska.Wioska,którą rządzą mężczyźni,bardzo mizoginiczna i wzorowana na pseudoputrytańską.Żyjące w niej kobiety obwiniane są o całe zło ,jakie kiedykolwiek zaistniało,również to,którego dopuszczają się mężczyźni.To one obwiniane są o zniszczenie Świata,Który Niegdyś Był...Wszechobecna religia ,wiara w surowego Boga i władza mężczyzn bardzo dobrze wplata się w przedstawioną fabułę.Ta wiara nie powstrzymuje jednak ludzi przed grzechami i złymi czynami.Przecież wystarczy je odpokutować maltretując nastoletnie dziewczyny wybrane jako święte.Można je bić,wyzywać,opluwać,a one muszą to znosić ze spokojem i uśmiechem...Przerażające,do czego posuwają się ludzie pod płaszczykiem wiary.Wszystko zmienia się,gdy bohaterka książki spotyka kobiety władające magią.Bo tytułowa extasia to właśnie magia.Dziewczyna zmienia się pod jej wpływem.I w sumie nie tylko ona,również inni bohaterowie książki.Przy czym nie wszyscy zmieniają się na lepsze.Niektózy jednak nadal brną w zło i kurczowo trzymaja się swoich kłamstw.
Książka jest dość brutalna,z pewnością nie każdemu przypadnie go gustu.Cechuje ją dość mroczny,męczący klimat małomiasteczkowej społeczności,w której wszyscy wiedzą o wszystkich,a przynajmniej tak im się wydaje.Mimo wszystko istnieje tu jakaś odrobina nadziei na zmianę na lepsze,na miłość i lepsze jutro.Sam wątek miłości LGBT jest bardzo poboczny,ograniczający się do opisu kilku pocałunków,jest jednak fajnym przerywnikiem w opisie mrocznego świata Extasii.Samo zakończenie nie do końca mnie satysfakcjonuje,wolałabym żeby było konkretniejsze..Tutaj zbyt wiele rzeczy pozostaje w zawieszeniu,w nadziei,że może kiedyś,coś sie zdarzy...
Tradycyjnie ,jak w większości powieści z fantastycznym watkiem narracja prowadzona jest w pierwszej osobie.Do tego już się zdążyłam przyzwyczaić,nie do końca odpowiada mi jednak teraźniejszy czas narracji.Jakoś mi to nie pasuje,wolałabym czas przeszły.Początkowo gubiłam się w tej książce,trudno było mi zrozumieć co jest rzeczywiste a co wydaje się snem,czy wyobrażeniem bohaterki.Również wydarzenia z przeszłości,które wpływaja na teraźniejszość Amity są pokazane mocno fragmentarycznie i czytelnik sam musi je sobie złożyć w całość.
Trudno określić dla kogo przeznaczona jest ta książka.Można ją potraktować jako fantasy YA,ze względu na wiek głównych bohaterów,ja jednak sugerowałabym,żeby czytali ją raczej nieco starsi czytelnicy.Choćby po to,żeby lepiej zrozumieć i przeżyć niektóre wątki powieści.Łatwo nie było,ale się nie poddałam.
To było prawdziwe wyzwanie.Pierwsza połowa książki zupełnie mnie nie zainteresowała,zmuszałam się,żeby przebrnąć choć przez kilka stron tekstu i zabierałam się za coś innego.Dopiero druga połowa książki przykuła moją uwagę.
Warto zwrócic uwagę na przedstawiony przez autorkę świat.To świat po jakimś katakliźmie,prawdopodobnie wojnie,w której skorzystano z wszelkiej dostępnej...
Muszę powiedzieć,że to było wyzwanie.Prawdziwe wyzwanie.Sama raczej nie sięgnęłabym po tę książkę.czy było warto?Po lekturze mam mieszane uczucia.Podobały mi się w tej książce emocje bohaterów,ich zastanawianie się nad sensem tego co robia ze swoim życiem.Mnej podobali mi się sami bohaterowie i ich wybory.
Według wujka Google camgirl to termin internetowy dla kobiet, które są prezentowane na kamerach internetowych. W wypadku tej książki odnosi się do kobiet,które pracują w branży erotycznej co oznacza transmisje dla płacących klientów oglądających dziewczyne zabawiającą sięz samą sobą.Czy to tylko forma zarobku?A może już sprzedawanie siebie?Czy mona traktować camgirl jak prostytutkę,czy raczej jak dzieczynę pracującą?Na te pytania każdy musi odpowiedzieć sobie sam.Inną sprawa jest kwestia postrzegania siebie i innych.Co innego gdy widzisz mnie na swoim monitorze,a co innego,gdy siedzisz obok -mówi bohaterka książki.I rzeczywiście wydaje się,że monitor czy ekran to rodzaj ściany oddzielającej prawdziwe życia od płatnego zajęcia.To rodzaj ściany,zza krtóej nie widzimy prawdziwej osoby,tylko jej kreację.Zupełnie inaczej wygląda to ,gdy spotykamy się twarza w twarz.Kitsune,czy też Oktawia jest bardzo niepewna siebie.Nie wierzy w swoje możliwości czy umiejętności.Na pewno głównie z powodu opini ojca,który jest bardzo stanowczy w swoich sądach i nie dopuszcza do siebie mysli,że mógłby nie mieć racji.Oktawia widzi siebie oczami ojca.Nie dociera o niej że ma talent malarski,nawet w chwili,gdy jej obraz zostaje nagrodzony.Nadal wydaje jej sie,że bycie camgirl to łatwiejsze pieniądze.czy tak jest jednak na pewno?Nie wydaje mi się.Autor dość dobrze opisał z jakimi problemami wiąże się taka praca.Jeszcze inną kwestią jest to,czy dziewczyna pracująca jako camgirl potrafi stworzyć związek,jak jej pracę postrzega jej ewentualny partner i czy dla niej to tylko praca,czy może sposób na życie.
Jeśli chodzi o Ernesta to zupełnie mi się nie podobał.Autor zapewne chciał go pokazać jako wrażliwego faceta,któremu zależy na dziewczynie i usiłuje ją zdobyć.Dla mnie Ernest to melepeta,który sam nie wie,czego chce.Pozwala sobą pomiatać Dorocie,jednocześnie będąc na każde jej zawołanie.Gdy dziewczyna z nim zrywa,ten myśli tylko o tym w jaki sposób ją ponownie zdobyć.Nie dostrzega jej prawdziwej osobowości,widzi tylko ładną buzię i zgrabną figurę.Próbując otrząsnąć się po zerwaniu,za namową znajomego loguje się na jeden z płatnych portali erotycznych i zaczyna obserwować jedną z dziewczyn,występującą w masce lisa.Niedługo później okazuje sie,że tajemniczą Kitsune zna również w realnym życiu... Zastanawiam się,czy zainteresowanie Ernesta Oktawią wynikło tylko z tego jak postrzegał on Kitsune,czy może była szansa,by coś między nimi zaistniało bez ich internetowej relacji.Z pewnościa niewiele by się wydarzyło gdyby nie fakt,że przez jakiś czas byli współlokatorami,co na pewno ich mocno do siebie zbliżyło.Zreszta to zainteresowanie jest troche wybrakowane,bo Ernest mimo bliskości z Oktawia nada nie pozostaje obojętny na wdzięki Doroty.Niby klasyczny trójkąt,a jednak nie do końca...
W książce nie brak emocji.Znajdujemy tu miłość,poczucie bliskości,akceptację i obawy przed odrzuceniem,samotność i trudne wybory,wraz z ich konsekwencjami.To opowieść o płynnej granicy między tym co moralne,a tym co społecznie jest mało akceptowalne.
Samo zakończenie mnie rozczarowało.Miałam nadzieję,że pewne wątki zostaną pogłębione.Niestety pozostało zbyt wiele niedomówień,tak jakby słowa kocham cię stanowiły magiczne remedium na każdy problem.
Sama książka została dobrze napisana,choć opisana tematyka to nie do końca moja bajka.Czytało mi się nierówno,chwilami książka mnie porywała,a chwilami męczyło mnie przeczytanie choćby kilku stron.Mimo wszystko uważam,że warto było przeczytac.
Muszę powiedzieć,że to było wyzwanie.Prawdziwe wyzwanie.Sama raczej nie sięgnęłabym po tę książkę.czy było warto?Po lekturze mam mieszane uczucia.Podobały mi się w tej książce emocje bohaterów,ich zastanawianie się nad sensem tego co robia ze swoim życiem.Mnej podobali mi się sami bohaterowie i ich wybory.
Według wujka Google camgirl to termin internetowy dla kobiet, które...
To książka do której długo nie mogłam się zabrać,ale w końcu się zdecydowałam,tym bardziej że akurat mam fazę na polecanki.I w sumie nie żałuję.Spotkałam tu ciekawych bohaterów i dobrze wykreowany świat.Widać ,że w opisywaniu Imperium Celendoru autorka inspirowała się Imperium rzymskim,używa ona w soich książkach wielu terminów z tamtej epoki.Dotyczy to zwłaszcza struktury władzy i armi,zbudownej na wzór rzymskich legionów.
Dobrze opisane są sceny batalistyczne,choć nie jest ich dużo.Bardzo ciekawie przedstawiła autorka religię w świecie Mrocznych Wybrzeża,ich mieszkańcy wierzą w Siedmioro,z których sześciu bogów uosabia życie w różnych jego przejawach(morze,wojnę,ziemię,żywioły,zwierzęta oraz ciało i ducha),a siódmym jest Zepsucie.Interesującym zabiegiem jest wprowadzenie postaci dotkniętych-wybrańców bóstw ,obdarzonych różnymi talentami,zgodnymi z tym,co uosabia dane bóstwo.
Dobrze rozpisany jest motyw hate-love.Uczucie Marka i Teriany rozwija się powoli,wpływ ma na nie przede wszystkim czas,który bohaterowie muszą spędzać w swoim towarzystwie.Ich relacja wydaje się bardzo wiarygodna.Teriana chwilami mnie irytowała,ale w końcu ja polubiłam,natomiast postać Marka od razu wydała mi się bardzo interesująca.Ciekawie było poczytać nie tylko o romansie,ale też o wpływie polityki i władzy na zwykłych ludzi i o rozterkach dotyczących wyboru mniejszego zła...Początek nie był najłatwiejszy,ale po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów czytanie mnie wciągnęło.Właśnie zaczęłam kolejną cześć.
To książka do której długo nie mogłam się zabrać,ale w końcu się zdecydowałam,tym bardziej że akurat mam fazę na polecanki.I w sumie nie żałuję.Spotkałam tu ciekawych bohaterów i dobrze wykreowany świat.Widać ,że w opisywaniu Imperium Celendoru autorka inspirowała się Imperium rzymskim,używa ona w soich książkach wielu terminów z tamtej epoki.Dotyczy to zwłaszcza struktury...
więcej mniej Pokaż mimo toKrucyfiks to kolejna książka z mojej niekończącej sie listy książek do przeczytania.Lista liczy ponad 600 tytułów(część już odhaczonych),a ta książka była na 20 pozycji...Parę lat temu ja zapisałam i wciąż nie miałam czasu przeczytać...Dobrze ze są polecanki,dzięki temu w końcu się za nia zabrałam.Oczywiście kompletnie nie pamiętałam,z jakiego powodu ja sobie zapisałam,nie przeczytałam blurbu-poszłam na żywioł.Książka mnie zaskoczyła przede wszystkim tematyką.Obstawiając po tytule myslałabym raczej o jakimś historycznym znalezisku czy czymś podobnym.Nic bardziej mylnego.Dostałam świetny kryminał z dobrze rozpisaną fabuła i ciekawymi bohaterami.Tak główny śledczy jak i tytułowy Krucyfiks są inteligentnymi ludźmi,którym nie brakuje sprytu.Opowieść jest dobrze skonstruowana ,autor podrzuca jakieś teorie,by potem odwrócic kota ogonem.Ja do końca nie odgadłam tożsamości mordercy i byłam nią zaskoczona .Ciekawym pomysłem było wprowadzenie postaci pewnych przestępców jako bohaterów drugoplanowych.To dodatkowo mieszało czytelnikom w głowach.Nie brak w książce pewnych mankamentów,ale ogólnie dobrze sie czyta.Mnie się spodobało na tyle,że sięgnę po kolejne przygody Huntera.
Krucyfiks to kolejna książka z mojej niekończącej sie listy książek do przeczytania.Lista liczy ponad 600 tytułów(część już odhaczonych),a ta książka była na 20 pozycji...Parę lat temu ja zapisałam i wciąż nie miałam czasu przeczytać...Dobrze ze są polecanki,dzięki temu w końcu się za nia zabrałam.Oczywiście kompletnie nie pamiętałam,z jakiego powodu ja sobie zapisałam,nie...
więcej mniej Pokaż mimo toW sumie niewiele wiedziałam o tej książce,nie czytałam nawet jej opisu.Sięgnęłam po nią niemal z przypadku,patrząc jedynie na tytuł.Szukałam czegoś lekkiego ,bo czegoś takiego potrzebowałam po przeczytaniu książki o niełatwej tematyce.Ku swojemu zdumieniu trafilam idealnie.to było właśnie to,czego potrzebowałam.Sąsiad z piekła rodem,bohaterka,która nagle poczuła,że nie da soba więcej pomiatać i motyw love-hate.Powiem,że to lubię.Dobrze sie bawiłam przy tej książce.Spodobał mi się pomysł,że miłość może wyrosnąć z prawdziwej przyjaźni,awet jeśli ta rozpoczęła się od typowego darcia kotów.Polubiłam bohaterów i z całej siły im kibicowałam.Tak Jasonowi,który z bawidamka zmienia się z mężczyznę zapatrzonego w jedna kobietę ,jak i Haley,która z bardzo niepewnej siebie osoby zmienia sie w kobietę walczącą o własne szczęście.Szkoda,że tak mało było w tej książce scen z babcia Haley,która trochę przypomina mi inną książkową babcię ,choć może nie aż tak szaloną jak babcia Mazurowa,choc potencjał posiada...Rozgrywka z sąsiadem jest pierwszą pozycją w serii Sąsiad z piekła rodem,i raczej na niej nie skończę.Chętnie poczytam inne książki tej autorki.Mam nadzieje,że ukaże się kontynuacja tej serii.Świetnie się bawiłam przy lekturze.Zdecydowanie tego mi było trzeba.
W sumie niewiele wiedziałam o tej książce,nie czytałam nawet jej opisu.Sięgnęłam po nią niemal z przypadku,patrząc jedynie na tytuł.Szukałam czegoś lekkiego ,bo czegoś takiego potrzebowałam po przeczytaniu książki o niełatwej tematyce.Ku swojemu zdumieniu trafilam idealnie.to było właśnie to,czego potrzebowałam.Sąsiad z piekła rodem,bohaterka,która nagle poczuła,że nie da...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książki Kristin Hannah sa dla mnie zawsze strzałem w dziesiątkę.Nieważne,czy autorka pisze kolejny wyciskacz łez,typowego harlekina czy powieść z podróżą w czasie(bardziej czy mniej prawdopodobną),zawsze jest to książka dla mnie.Tym razem właściwie do końca nie miałam pewności,jak ocenić tę książkę.Autorka mnie zaskoczyła.Oczywiście miałam pewną wiedzę na temat wielkiego krachu w Ameryce,coś niecoś wiedziałam też o jego skutkach,ale nie zdawałam sobie sprawy z tego,że miała miejsce katastrofa ekologiczna ,która spowodowała migrację setek tysięcy ludzi.Opis zmagania się z pogłebiającą się suszą i jej efektami,próby przeżycia mimo wszystko,sposób w jaki postępowali plantatorzy z ludźmi poszukującymi jakiejkolwiek pracy niemal miażdży.W sumie sama historia pary bohaterów staje się niemal tłem dla opisu życia migrantów,ich prób utrzymania się na powierzchni,związania końca z końcem...
To historia niedojrzałego chłopca(bo Raf właściwie nigdy nie dorósł do bycia mężczyzną) i kobiety,która z zakompleksionej panienki stała się wojowniczką o lepsze jutro,dla siebie,a zwłaszcza dla swoich dzieci.To bardzo ciekawa ,ale trudna w odbiorze książka.Mam wielki żal do autorki,że nie dała bohaterce szcześliwego zakończenia,na który ta z pewnością zasłużyła.Już dawno miałam przeczytać tę książkę,ale jakoś mi schodziło,dzięki polecance w końcu sie za nia zabrałam
Książki Kristin Hannah sa dla mnie zawsze strzałem w dziesiątkę.Nieważne,czy autorka pisze kolejny wyciskacz łez,typowego harlekina czy powieść z podróżą w czasie(bardziej czy mniej prawdopodobną),zawsze jest to książka dla mnie.Tym razem właściwie do końca nie miałam pewności,jak ocenić tę książkę.Autorka mnie zaskoczyła.Oczywiście miałam pewną wiedzę na temat wielkiego...
więcej mniej Pokaż mimo to
Dziękuję autorce za zaufanie i możliwość przeczytania jej książki.Zacznę od oceny wizualnej.Okładka nie przykuwa zbytnio wzroku,co dla okładkowych sroczek może okazać się dość problematyczne,według mnie jednak okładnie pasuje do treści książki.Ewentualnie tło mogłoby być w innym kolorze,wtedy kontrast byłby lepszy.Jeśli chodzi o fabułę,to akcja jest dość staryczna.Niewiele się tu dzieje,a wydarzenia rozgrywaja się głównie między Estavalanesem,Mistrzem i Colonellem.Inni bohaterowie pojawiają się raczej epizodycznie.Ciekawymi postaciami są zmiennokształtny Obserwator i jego tajemniczy Pan.I jakkolwiek o Obserwatorze można dowiedzieć się paru szczegółów,tak jego Pan pozostaje enigmą.Wiadomo,że chce posiąść władzę nad światem,ale kim lub czym jest ,trudno zgadnąć.Zastanawiam się jak łączy się z nimi postać Esta ,oraz kim jest i czym się zajmuje Zakon Paladynów...Zapewne dowiemy sie tego z kolejnych tomów Kronik Estoriańskich.
Autorka nie ustrzegła się jednak pewnych błędów.Za dużo tu rozkmin pseudofilozoficznych bohatera ,jego rozważań nad uczuciami swoimi i innych,prób zrozumienia co ktoś miał na myśli.Ten zabieg nie wnosi niczego ciekawego do treści książki,tylko niepotrzebnie ją wydłuża.Sporo tu też niepotrzebnych powtórzeń.Nie trzeba powtarzać w tym samym zdaniu,że bohaterowi brakuje rutyny i normalnej codzienności.A takich powtórzeń jest sporo.Chwilami zgrzytała mi konstrukcja pewnych zdań oraz nadużywanie słowa "felerny".Również nadmierna kwiecistość opisów nie przypadła mi do gustu.Zdecydowanie przydałaby się w tym przypadku porządna korekta.Brak w książce błędów ortograficznych i literówek,co jest sporą zaletą dla wzrokowca,ale autorka nie ustrzegła się kilku błędnych zwrotów( np."bynajmniej,nie" w odpowiedzi na pytanie wymagające odpowiedzi typu tak-nie).
Język powieści jest lekko stylizowany,co nie jest moim ulubionym zabiegiem,ale ta stylizacja jest na tyle nieznaczna,że można łatwo o niej zapomnieć.
Kraina Estarionu przedstawiona jest dość pobieżnie.Wolałabym porządniejszy opis dotyczący tak jej położenia geograficznego,jak też struktury władzy i przekroju społeczeństwa.Jakaś fajna mapka świata mogłaby być sporym atutem.
Książka oprócz wad ma również zalety.Między innymi chodzi tu o poruszenie dość ważnych tematów dotyczących dojrzewania,tak fizycznego jak i psychicznego oraz odmienności,nie tylko tej fizycznej ale równieź dotyczącej preferencji seksualnych.Zdecydowanym plusem jest również metamorfoza ohatera,jego przełamywanie barier emocjonalnych.
"Biały elf: jest wprowadzeniem do obszerniejszej serii.Ja na pewno sięgnę po kolejne części,choć sam poczatek książki lekko mnie zniechęcił nadmiernym słowotokiem.No ale to debiut,więc pewne rzeczy można autorce wybaczyć.Mimo błedów,które dostrzegam w książce fabuła wciągnęła mnie na tyle że chętnie zanurzę sie ponownie w historii Estarionu.
Dziękuję autorce za zaufanie i możliwość przeczytania jej książki.Zacznę od oceny wizualnej.Okładka nie przykuwa zbytnio wzroku,co dla okładkowych sroczek może okazać się dość problematyczne,według mnie jednak okładnie pasuje do treści książki.Ewentualnie tło mogłoby być w innym kolorze,wtedy kontrast byłby lepszy.Jeśli chodzi o fabułę,to akcja jest dość staryczna.Niewiele...
więcej mniej Pokaż mimo toBardzo ciekawe uzupełnienie serii Pink Tattoo.Tym razem poznajemy historie Mata,znanego już z lektury "Lilianny".Czytałam z dużym zainteresowaniem,poznając dziciństwo i młodość bohatera i choć wiedziałam,jak sie skończy jego relacja z Lilką ,to i tak czytałam to z biciem serca i wypiekami na twarzy.Polecam.
Bardzo ciekawe uzupełnienie serii Pink Tattoo.Tym razem poznajemy historie Mata,znanego już z lektury "Lilianny".Czytałam z dużym zainteresowaniem,poznając dziciństwo i młodość bohatera i choć wiedziałam,jak sie skończy jego relacja z Lilką ,to i tak czytałam to z biciem serca i wypiekami na twarzy.Polecam.
Pokaż mimo to
Czarny Wygon.Słoneczna Dolina Dardy to pierwsza część cyklu Czarny Wygon.To moje pierwsze spotkanie z autorem,więc nie wiedziałam ,czego się spodziewać.Pewnie trafiła mi się ta książka w dobry czas,bo bardzo mi podeszła.Rewelacyjny klimat książki,nieco makabryczny,świetnie działa na wyobraźnię.I choć opisywane wydarzenia rozgrywaja się około Wielkanocy,to nastrój książki dobrze się wpisuje w zbliżający się akurat Halloween.Co tak naprawdę dzieje się w Słonecznej Dolinie,czym jest Czarny Wygon i co zdarzyło się w Starzyźnie,czym jest klątwa zatajenia?Na te pytania stara się odpowiedzieć autor ksiązki.Po lekturze pierwszej cześci nie na wszystkie pytania znam odpowiedzi,nasuwają mi się też kolejne...
Podoba mi się pomysł może nie tyle alternatywnej rzeczywistości,co swoistej kieszeni czasowej,którą stworzył autor.Pomysł na miejsce,w którym czas się zatrzymał,a jego mieszkańcy nie mogą umrzeć inaczej niż z własnej ręki.Wiadomo,że Starzyzna została przeklęta gdzieś w okolicach Wielkanocy 1952 roku i zaczęło się to od księdza ówczesnej parafii,nie wiadomo jednak co dokładnie sie wydarzyło,można się jedynie tego domyslać.Ale dlaczego zostali przeklęci wszyscy mieszkańcy wsi?Jak to,co wydarzyło sie w Starzyźnie oddziaływuje na mieszkańców okolic Guciowa współcześnie?Dlaczego wioska została przeklęta ,a o jej mieszkańcach i położeniu nikt nie pamięta?
Książka jest ciekawie skonstruowana.Mamy tu kilku bohaterów,z których każdy prowadzi swoją opowieść,które wzajemnie się przenikają,jednocześnie się uzupełniając.To taka troche opowieść w opowieści...Całość jest bardzo mroczna i klimatyczna.Trudno uwierzyć,że to co opowiada jedna z postaci mogłoby się rzeczywiście zdarzyć...To jest naprawdę kawał dobrej powieści z dreszczykiem,z elementami miłości łamiącej bariery czasu i przestrzeni.
Czarny Wygon.Słoneczna Dolina Dardy to pierwsza część cyklu Czarny Wygon.To moje pierwsze spotkanie z autorem,więc nie wiedziałam ,czego się spodziewać.Pewnie trafiła mi się ta książka w dobry czas,bo bardzo mi podeszła.Rewelacyjny klimat książki,nieco makabryczny,świetnie działa na wyobraźnię.I choć opisywane wydarzenia rozgrywaja się około Wielkanocy,to nastrój książki...
więcej Pokaż mimo to