Rocznik 90-ty. Autor poradników "Komputerowy ćpun", "Trener Marzeń" oraz serii fantastycznej "Kosmiczne Bobry". W ciągu czterech lat odbył ponad 700 spotkań autorskich na terenie całego kraju i cieszy się świetnymi referencjami pośród wielu szkół i bibliotek. Jako terapeuta ds. Uzależnień przemierza Polskę wzdłuż i wszerz rozmawiając i tłumacząc jak niezwykła i jednocześnie niebezpieczna potrafi być cyfrowa rozgrywka. Mając wieloletnie doświadczenie z grami komputerowymi, dziennikarstwem gamingowym i esportem, przedstawia wszelkie zjawiska związane z nowoczesnymi technologiami. Jako coach i pasjonata życia w prosty sposób tłumaczy jak nazywać, określać i realizować swoje marzenia. Na spotkaniach przedstawia proste mechanizmy zarządzania czasem oraz radzenia sobie z krytyką. Unika dawania złotych rad i wykrzykiwania górnolotnych haseł w stylu "to ferrari czeka na podjeździe". Lista rzeczy niemożliwych jest krótsza, niż się wydaje. Jako pisarz fantastyki dzieli się bogatym światem wyobraźni, zachęca do zapoznania się z literaturą i próbowania własnych sił w pisarskiej profesji. Opowiada o największych problemach i najwspanialszych chwilach w długim procesie tworzenia nowej powieści. Zawsze przemyci kilka informacji o "Kosmicznych Bobrach"http://krzysztofpiersa.pl/
Gdzieś, nie pamiętam gdzie, natrafiłem na zdanie, które napisał kiedyś Faulkner, a brzmiało mniej więcej tak: „Nieważna treść utworu. Jeśli ...
Gdzieś, nie pamiętam gdzie, natrafiłem na zdanie, które napisał kiedyś Faulkner, a brzmiało mniej więcej tak: „Nieważna treść utworu. Jeśli autor jest mężczyzną, zawsze pisze o poszukiwaniu swojego ojca”.
Bardzo fajny motyw szkoły. Spoko się dziewczyna wdraża w temat magii. Odpowiednie tępo rozwoju. Przeciwności do przezwyciężenia sensowne jak na zaistniały świat.
Temat LARPów niestety wrzucony bez sensu. Nie wynika to z narracji. Tak jakby dla zwiększenia objętości. Sam rozdział był spoko, ale nie pasował do reszty.
No i duży minus za moralizatorstwo na temat tolerancji, które też zupełnie nic nie wnosi. Autor chciał chyba zaznaczyć, że on z tych "tolerancyjnych". Jednak sam wątek LGBT jest napisany wporządku, nie razi po oczach. Tylko wynurzenia autora bez sensu.
Jest to druga książka Autora, jaką miałam możliwość przeczytać i jej patronować. Teraz jednak, tematyka jest zupełnie inna niż w poprzedniej pozycji. O czym jest ta książka i jakie wrażenie na mnie wywołała? Zapraszam do przeczytania mojej opinii.
Walka z Księżycową szarańczą trwa od zawsze. Jednak teraz, owady upodobały sobie zajęcie Sory. Na tym terenie mieszkają natomiast ludzie oraz tak zwane Mik-Maki. Nikt nie wie, dlaczego akurat Sora znalazła się na celowniku insektów. One jednak wiedzą doskonale. Bowiem to właśnie z tego obszaru, nawołuje je głos, który poprosił je o pomoc . Mik-Mak Yonzi Chamarovitch oraz człowiek Hejmir Genzelmayer wyruszają w daleką podróż kosmiczną. Udają się w nią, aby zdobyć części do budowy ogromnej maszyny, która ma pokonać szarańczę. Aby ta podróż była w pełni udana, muszą nauczyć się wzajemnej akceptacji i porozumienia. Nie jest to jednak tak łatwe, gdyż te dwa plemiona od dawna nie potrafią żyć ze sobą w zgodzie... Jak zakończy się ta podróż ? Jakie wydarzenia zmienią życie i postrzeganie świata i ludzi przez naszych bohaterów? Czy uda się pokonać szarańczę? Jaka będzie cena pozornego spokoju i dalszego życia? Odpowiedzi na te pytania, znajdziecie właśnie w trakcie czytania lektury.
Powiem Wam, że na początku trochę obawiałam się tej książki. Nie wiedziałam do końca, czego mam się spodziewać i bałam się, że nie będę w stanie przebrnąć przez tę pozycję. Na szczęście, szybko zmieniłam zdanie ;) a książka na tyle mnie wciągnęła, że nie mogłam się doczekać, co wydarzyło się dalej, więc czytałam i czytałam, aż skończyłam:) Mamy tutaj fantastykę, jednak w zupełnie dotąd nieznanym mi wydaniu. Nie uświadczymy tu elfów ani czarodziejów. Mamy za to uzdolnione plemiona, pełno wynalazków, wszelkiego rodzaju walki oraz rodzącą się w bólach przyjaźń. Poznajemy bliżej plemię Mik-Maków oraz ich zdolności do tworzenia wszelkiego rodzaju broni i wynalazków. Dowiadujemy się, kto jest najbardziej zachłanny i komu zależy na całkowitej zagładzie. Jednak plany planami, a przeznaczenie i tak zawsze robi po swojemu ;) Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą pozycją i cieszę się, że mogłam być jedną z jej patronek medialnych. Ponadto doczytałam, że jest to drugie wydanie, z którego i sam Autor jest bardzo zadowolony ;) Dlatego ja również, tak jak i pan Krzysztof bardzo polecam Wam tę publikację. Księżycowa szarańcza jest również 1 tomem cyklu "Kroniki Światozbioru". Czekam zatem z niecierpliwością na następną część, aby dowiedzieć się, jak poradzą sobie bohaterowie i z czym jeszcze przyjdzie im się mierzyć ;)
W tym miejscu bardzo chciałam podziękować Autorowi oraz Wydawnictwo Alegoria za zaufanie, możliwość objęcia książki patronatem oraz za egzemplarz do recenzji. Jeśli lubicie science-fiction i książki z gatunku fantastyki to ta pozycja powinna Wam przypaść do gustu. Polecam i przyznaję 8 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów ! 😃