-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2019-08-20
2019-08-13
2019-08-07
Nie podoba mi się sposób prowadzenia narracji. Nie mogłam się połapać w historii kto jest kim bardzo długo i nie poczułam sympatii do żadnego z bohaterów tak naprawdę do końca książki. Poza tym mam wrażenie, że geniusz Poirot nie jest tu do końca pokazany. Może to celowy zabieg początku serii. Nie wiem...
Książka ta nie była na szczęście moją pierwszą przeczytaną tej autorki. Gdyby była nie pokochałabym jej chyba tak bardzo. Chyba.
Ech...Znów nie zgadłam rozwiązania zagadki. Jak można być takim cholernym geniuszem, żeby wymyślić coś takiego? Jak? Powinnam być już mądrzejsza po innych lekturach. Może byłam za bardzo przyzwyczajona, że pierwszy podejrzany nigdy nie jest winny? Może to celowy efekt, że w połowie wydaje się już, że wiesz, potem, że znowu nie wiesz i tych wersji przemyśleń jest tyle, że w końcu nie wiadomo, czy zaliczyć to jako nasz sukces rozwiązania zagadki, czy to, że później zmieniliśmy bieg myśli już nas dyskwalifikuje jako detektywów?
Nie wiem, czy miłość do tej autorki można jakoś miareczkować w zależności od humoru po przeczytaniu książki. Kocham ją niestety miłością absolutną. Zawsze będę to powtarzać: Nie oceniaj swojego przyszłego powołania przez pryzmat swoich sił z dnia dzisiejszego i nie oceniaj tak innych. Pomimo, że nie czułam takiego efektu wow jak po innych jej dziełach i tak uważam, że warto docenić debiut autorki przez wzgląd na inne książki, które rozwaliły mnie na drobne kawałeczki.
Nie podoba mi się sposób prowadzenia narracji. Nie mogłam się połapać w historii kto jest kim bardzo długo i nie poczułam sympatii do żadnego z bohaterów tak naprawdę do końca książki. Poza tym mam wrażenie, że geniusz Poirot nie jest tu do końca pokazany. Może to celowy zabieg początku serii. Nie wiem...
Książka ta nie była na szczęście moją pierwszą przeczytaną tej...
2019-07-21
"Czasami trafiasz na książkę, która przepełnia cię dziwną ewangeliczną gorliwością oraz niezachwianą pewnością, że roztrzaskany na kawałki świat nigdy już nie będzie stanowił całości, dopóki wszyscy żyjący ludzie jej nie przeczytają. Ale są też dzieła takie jak to, o których możesz opowiadać innym, książki tak rzadkie i wyjątkowe, i twoje, że dzielenie się nimi wydaje się niemalże zdradą".
John Green – Gwiazd naszych wina
Jestem takim typem człowieka, że trudno mnie wytrącić z równowagi i wywołać potężne emocje. Nigdy nie podejrzewałabym siebie o takie pierwotne instynkty. Książką byłam zafascynowana, a jednocześnie nienawidziłam jej. Przemoc w rodzinie to bardzo trudny temat. Podziwiam ludzi, którzy się tego podejmują, zwłaszcza, jeśli odsłaniają przy tym część siebie. Żyjemy w internetowym świecie, gdzie eksponuje się tym to, co piękne i dobre. Nigdy tak naprawdę spotykając się z drugą osobą nie jesteśmy w stanie ocenić serca i życia drugiego człowieka. Pojęcie dobry jest względne. Uwielbiamy krytykować i oceniać czyjeś zachowanie z zewnątrz nigdy nie znajdując się nawet w podobnej sytuacji. Plus za temat i pomysł na historię. Jednak od drugiej części historia była dość przewidywalna. Wiedziałam jak się skończy, co odebrało mi dreszczyk emocji przy zakończeniu. I czułam taką dziwną pustkę. Choć nie powiem, żebym była rozczarowana książką to liczyłam z całego serca na dalszy i dalszy rozdział. Chętnie przeczytałabym kontynuację i to wypełniłoby tę głuchą pustkę we mnie.
"Czasami trafiasz na książkę, która przepełnia cię dziwną ewangeliczną gorliwością oraz niezachwianą pewnością, że roztrzaskany na kawałki świat nigdy już nie będzie stanowił całości, dopóki wszyscy żyjący ludzie jej nie przeczytają. Ale są też dzieła takie jak to, o których możesz opowiadać innym, książki tak rzadkie i wyjątkowe, i twoje, że dzielenie się nimi wydaje się...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-17
Jedną z najgorszych cech gatunku homo sapiens jest nieustanne porównywanie się do innych. Tak samo kusi nas porównywanie książka vs film. Nie znam nikogo kto tak nie robi. W przypadku klasyków jest to działanie tak głupie i bezcelowe jak pocieranie lampy Alladyna. Zwycięzców się nie sądzi. Klasyków się nie poprawia. Jestem wyznawczynią tego, aby w recenzjach nie pisać o czym jest książka to można przeczytać wszędzie, ale aby dzielić się swoimi emocjami. Coś co mnie porusza najbardziej to język i prostota Forresta. 9 lat pracuję z ludźmi z niepełnosprawnościami i nie jest mi obcy ten rodzaj wrażliwości, a jednak nieustannie coś mnie zaskakuje. Czytając cały czas miałam w głowie jedną z wypowiedzi Pani Anny Dymnej: "Przeczytałam kiedyś wypowiedź pewnego neurologa, że największą nagrodą za wszystkie jego trudy życia jest kontakt z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie. Teraz to rozumiem. Moi podopieczni mają na stałe uszkodzone mózgi, nie umieją kombinować, manipulować, świat rozumieją sercem. Po prostu czują, co jest człowiekowi najbardziej potrzebne. My często o tym zapominamy, zabijamy uczucia i pragnienia, bo mózg mówi nam: tego ci nie wypada, to ci się nie opłaca. A dla nich najważniejsze jest, by obok był ktoś, by trzymał za rękę, by się do kogoś przytulić. I nagle zdaję sobie sprawę, że dla mnie też jest to najważniejsze”.
Książka dostarczyła mi bardzo pozytywnych emocji. Polecam każdemu :)
Jedną z najgorszych cech gatunku homo sapiens jest nieustanne porównywanie się do innych. Tak samo kusi nas porównywanie książka vs film. Nie znam nikogo kto tak nie robi. W przypadku klasyków jest to działanie tak głupie i bezcelowe jak pocieranie lampy Alladyna. Zwycięzców się nie sądzi. Klasyków się nie poprawia. Jestem wyznawczynią tego, aby w recenzjach nie pisać o...
więcej Pokaż mimo to