-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
Biblioteczka
2023-04-20
Dom Maynarda to jeden z ważniejszych klasyków amerykańskich ghost story z lat 80. W Polsce ta znakomita powieść przez lata nie była wydawana aż do roku 2021 kiedy to wydawnictwo Vesper sprowadziła ten świetny horror na polski rynek. Dzięki temu i polski czytelnik może się zapoznać z dziełem Hermana Rauchera. Choć wychowanych na współczesnej grozie może ona równie dobrze odrzucić
Austin Fletcher, cierpiący na zespół stresu pourazowego weteran wojny wietnamskiej dziedziczy po przyjacielu z wojska Maynardzie stary pamiętający czasy polowań na czarownice dom. Ten położony jest w dzikim lesie nie opodal prowincjonalnej miejscowości w stanie Maine. Według miejscowych legend nieopodal purytanie powiesili wiedźmę na pobliskim drzewie. Austin jednak nie wierzy w opowieści o czarownicach i duchach. Postanawia mieszkać w domu mimo ostrzeń miejscowych. W między czasie zaprzyjaźnia się z wygadaną 16 latką Arą i jej bratem. Z czasem nadchodzi burza śnieżna, która odcina dom od świata, którym zacznie dochodzić do przerażających zdarzeń.
Tak prezentuje się fabuła powieści. Jest dość staro szkolne ghost story stawiające na wątki społeczne, psychologiczne, obyczajowe często kosztem samej atmosfery grozy. Gdzie straszenie opiera się na mrocznej tajemnicy nawiedzonego miejsca, a nie na mrocznej, pełnej bólu i cierpienia atmosferze. Mamy tu, więc motyw tego co działo się z weteranami wojennymi po wojnie w Wietnamie. Ludzie często wychodzili z tego konfliktu zrujnowani fizycznie i psychicznie. Jest tu też bezbłędnie uchwycony klimat wczesnych lat 70. Chodź powieść została napisana w roku 1980. Pełno jest u odwołań do ówczesnej pop kultury amerykańskiej. A były to czasy ciekawe. Gdy dająca się we znaki przestępczość, strach przed afromarykanami (są to czasy niedługo po zniesieniu segregacji rasowej) oraz teorie spiskowe o faszystach w rządzie amerykańskim chcących śledzić i inwigilować ludzi sprawiły że wielu Amerykanów wyprowadzało się na wieś lub do małych sielskich miejscowości by tam uciec przed wspomnianymi "zagrożeniami". Jest też motyw romansu Austina z nastolatką Arą, czy próby zaaklimatyzowania się w praktycznej dziczy. I te motywy są tu na pierwszym miejscu. Mamy tu w międzyczasie odrobinę mrocznej atmosfery, albo czasem coś się stanie np. pod dom Austina zakradnie się niedźwiedź. Nie mniej groza jest tu budowana dość powoli i zupełnie inaczej niż to robi King w swoich powieściach. To sprawia, że maniacy lat 80 -70, "staroci" będą się czuli jak w domu. Przeczytają powieść od deski do deski. Ale część czytelników wolących współczesną grozę mogą się od tej powieści odbić, lub się nią rozczarować i dać ocenę 2, 3 może nawet i więcej punktów niższą. Powieść z ich punktu widzenia może być po prostu archaiczna. Niby klasyka się nie starzeje, ale nie każda. Pewne rozwiązania, które w tamtych starych powieściach były świetne dziś po prostu trącają myszką.
Z resztą wydawca sam chyba zdawał sobie sprawę z problemu, bo w powieści jest dużo przypisów. No i jest jeszcze posłowie wydawcy tłumaczące wiele rzeczy i opowiadająca o tym jak powstała powieść i jak była przyjmowana przez czytelników i krytykę w czasach swojej świetności
Staro szkolne ghost story musi stać postaciami i tak jest w tej powieści Austin jest napisany świetnie. Również wieśniacy, którzy występują tylko z początku są sympatyczni. Mi się oni kojarzyli z dobrotliwymi grubasami ala Arnold Boczek z serialu Świat według kiepskich". Ara jest typem krnąbrnej, pyskatej nastolatki. Wątek romantyczny miedzy nią a Austinem jest odważny, ale ukazany wiarygodnie. Bohater regularnie mierzy się z rozterkami. Bowiem Ara jest jeszcze dzieckiem, ma dopiero 16 lat. Jej przekomarzanki z bohaterem są błyskotliwe i zabawne. Opisy również są świetne, nie za długie dobrze komponują się z akcją. Pod koniec mamy odrobinę mocniejszego straszenia i rasowych scen grozy. Mnie trochę wybił finałowy twist, ale go nie zdradzę. Niemniej zakończenie nie jest moim zdaniem mocnym punktem powieści
Na uwagę zasługuje też, jakość wydania. Vesper słynie z pięknych wydań swych powieści i tak jest tym razem. Gruba okładka, gruby papier, ilustracje Wspomniane regularne przypisy. To wszystko sprawia, że mamy do czynienia z mistrzostwem.
Co tu dużo mówić? Klasyka horroru, z którą warto się zapoznać. Dziś już takich nie robią. Książka mimo upływu lat broni się ciekawie ukazanymi wątkami psychologicznymi i społecznymi. Obserwowanie bohatera, poznawanie tajemnicy nawiedzonego domu angażuje i nie pozwala się oderwać.
Dom Maynarda to jeden z ważniejszych klasyków amerykańskich ghost story z lat 80. W Polsce ta znakomita powieść przez lata nie była wydawana aż do roku 2021 kiedy to wydawnictwo Vesper sprowadziła ten świetny horror na polski rynek. Dzięki temu i polski czytelnik może się zapoznać z dziełem Hermana Rauchera. Choć wychowanych na współczesnej grozie może ona równie dobrze...
więcej mniej Pokaż mimo to
Horror ekstremalny kojarzy się zwykle z powieściami opartymi, na wulgarności, skrajną przemocą, i wyuzdaną obrzydliwą erotyką. Owszem to stałe elementy takich horrorów i one muszą być. Ale co by było jak by do takiego horroru dać wątki psychologiczne, lub społeczne. Da się. Da przecież Jack Ketchum czy John Athan, w ameryce furorę robił też nieżyjący już pisarz J F Gonzalez. Który z horroru ekstremalnego zadaniem wielu robił sztukę. Niestety żadna z jego książek nie ukazała się w Polsce. Nie mniej my Polacy mamy także na swojej scenie pisarskiej autora idącego w podobne klimaty. Jest nim Tomasz Czarny, jego powieść Siostra bardzo mi się spodobała
Gdy Vanessa uzależniona od narkotyków gwiazda topowego matalowego zespołu próbuje popełnić samobójstwo, do Wrocławia przyjeżdża Bieszczad jej siostra Kasandra. Ta postanawia zabrać siostrę do siebie by pomóc jej wyjść z nałogu i doprowadzić się do porządku. Z czasem zaczynają się dziać przerażające rzeczy, kobiety dręczą przerażajcie wizje, a w Bieszczadach zaczyna dochodzić do rytualnych morderstw.
Tak prezentuje się fabuła. Książka kręci się wokół problematyki społecznej dotyczącej chorób psychicznych, depresji, uzależnień, opieki nad takimi osobami. Wiele dialogów, przemyśleń postaci dotyczy głównie takich spraw. Dlaczego nie widzimy że z niektórymi ludźmi się śle dzieje, co popycha ich do takiego stanu. Te przemyślenia są bardzo ciekawe, ale też sprawiają wrażenie bardzo osobistych. Autor przyznaje na początku że pisał powieść w trudnym dla siebie czasie. Nie mniej te przemyślenia, są czymś więcej niż smucenie i przelewanie żali w książkę. Autor bardzo głęboko zagłębia się w myślach bohaterów. Bo Kasandra i Vanessa nie są jedynymi postaciami mierzącymi się z problematyką poruszaną w utworze. Jest też Lucjan prowadzący śledztwo w sprawie rytualnych zabójstw w Bieszczadach, opiekujący się żoną cierpiącą na depresje i inne choroby umysłowe. On także rozmyśla na takie tematy bardzo dużo i bardzo osobiście. Ma się czasami wrażenie jak by autor sam zmagał się, lub miał do czynienia z podobnymi problemami w życiu, lub chociaż opiekował się kiedyś chorymi, biednymi ludźmi.
Ale horror ekstremalny nie był by horrorem ekstremalnym gdyby nie sceny wyuzdanego seksu i przemocy tego jest tu zatrzęsienie. Sceny erotyczne są obrzydliwe. Drastycznej przemocy tu tez nie brakuje. Dogłębne przedstawienie postaci potęguje niesamowitą atmosferę grozy powieści. Skoro jesteśmy przy postaciach to tak. Najbardziej polubiłem Vanessę. Mimo iż jest to postać skrajnie autodestrukcyjna nie sposób jej nie polubić. Jej buntowniczość wobec wszystkiego, kompletna niechęć wobec otaczającego ją świata jest często niezwykle celna. słabiej wypada tu Kasandra. Ta zbyt długo wydaje się typem głupiej histeryczki, która w absurdalny sposób boi się Katedry Wrocławskiej. Ja nie umiałem jej polubić. Duża sympatią darzyłem za to policjanta Lucjana
Jeśli miał bym zarzucić jakieś słabe rzeczy książce to motyw śledztwa. Ten jest poprowadzony nie ciekawie. Polega na tym że policjanci znajdują kolejne zwłoki i potem gadają jak to mają przerąbane i jak to za chwile w całych Bieszczadach wybuchnie panika i komanda wojewódzka będzie ich gonić do roboty i w ogóle katastrofa będzie. Też niektóre wątki sprawiają wrażenie nie domkniętych. Co się stało z rodziną która w końcówce dyskutowała nad tym czy złożyć w ofierze swoje dzieci. Sam kult dokonujący w Bieszczadach morderstw jest totalnie bez osobowy. Jacyś tam ludzie którzy zawarli jakiś pakt z ciemnymi mocami, a teraz muszą za to płacić. Autor nie wyjaśnia zbyt wielu rzeczy. Też przemiana postaci Kasandry w końcówce jest totalnie z kosmosu.
Książka jest bardzo dobra i można ją polecić, fanom horrorów ekstremalnych nie skupiających się tylko na samej grozie i makabrze. Tu wątek społeczny i psychologiczny jest co najmniej równie ważny i jest on poprowadzony ciekawie. Atmosfera smutku, żalu jest przytłaczająca i niesamowita. Książkę czyta się bardzo dobrze i historia mimo niedoróbek wciąga
Horror ekstremalny kojarzy się zwykle z powieściami opartymi, na wulgarności, skrajną przemocą, i wyuzdaną obrzydliwą erotyką. Owszem to stałe elementy takich horrorów i one muszą być. Ale co by było jak by do takiego horroru dać wątki psychologiczne, lub społeczne. Da się. Da przecież Jack Ketchum czy John Athan, w ameryce furorę robił też nieżyjący już pisarz J F...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
B klasowy horror wrócił na dobre do łask na Polskim rynku. I dobrze, bo to najfajniejszy gatunek książek.
Akcja powieści dzieje się w latach 50 XX wieku nie długo po śmierci Bieruta. Inga Ochab córka jednego z najważniejszych Ludzi w Polsce wybiera się nad jezioro Śniardwy by uczcić pierwszy dzień wiosny. W tym czasie okolicach coś rozszarpuje mieszkańców pobliskich miejscowości. Sprawę bada żołnierz wyklęty i były lekarz AK Roman ''Trop'' Kielecki. Okazuje się że sprawa jest o wiele bardziej przerażająca. W okolicy działa Rosyjski ośrodek badań, w którym prowadzone są nieetyczne eksperymenty na tajemniczym serum Roman postanawia ratować komunistyczne dzieciaki. Tyle o fabule jest ona prosta szybko prowadzona nie ma tu miejsca na atmosferę tajemnicy. O nie etycznych eksperymentach dowiadujemy się na samym początku. Kto czytał inne podobne horrory szybko domyśli się o co chodzi w książce. Jest krwawo i szybko, znajdzie się też miejsce na odrobinę seksu
Podobają mi się też postacie, początkowo obawiałem się, że autor zrobi z Romana typowego Chucka Norrisa. I trochę tak jest, ale Robert Ziębiński z tym nie przesadził tworząc swego bohatera. Inne postacie też są fajnie zarysowane. Rosjanie robiący doświadczenia na ludziach są odpowiednio diaboliczni, komunistyczne dzieciaki sympatyczne. Powieść obfituje wiele fajnych momentów. Moim ulubionym jest jak Inga z przyjaciółmi opowiadają sobie straszne historie przy ognisku. Fajnie ukazane są też ataki mutantów i starcia bohaterów z nimi, klimatyczne i krwawe.
Na koniec pomarudzę o tym, co mi się nie podobało pierwsze to fragmenty pisane gwarą mazowiecką. Moim zdaniem nie potrzebne. Mógł się spokojnie ograniczyć z tym do dialogów. Choć jest z tym lepiej niż w wojnie bogów gdzie mieliśmy gawrę średniowieczną przez cała książkę. Tam gdzie gawry nie ma powieść jest pisana lekkim i przyjemnym językiem.
Nie leżała mi też końcówka książki, jest trochę chaotyczna a rozwiązania wątków pisane na poczekaniu. Np. wątek Adama, na którym Rosjanie robili doświadczenia, który nie wiedzieć skąd wie, że ma szukać Romana na pomoc. Przecież są lata 50 te Roman mógł przez ten czas kopnąć w kalendarz, lub cokolwiek. Takich momentów jest pod koniec niestety więcej
Koniec końców mamy rzetelnie napisany horror, trochę w stylu Północy Koontza, ze świetnie uchwyconym Klimtem lat 50 XX wieku. I choć stanowią one tylko tło dla historii są czymś ciekawym i nie często spotkanym w polskiej grozie. Klimatyczna dobra książka. Polecam
B klasowy horror wrócił na dobre do łask na Polskim rynku. I dobrze, bo to najfajniejszy gatunek książek.
Akcja powieści dzieje się w latach 50 XX wieku nie długo po śmierci Bieruta. Inga Ochab córka jednego z najważniejszych Ludzi w Polsce wybiera się nad jezioro Śniardwy by uczcić pierwszy dzień wiosny. W tym czasie okolicach coś rozszarpuje mieszkańców pobliskich...
Masterton to pisarz kultowy na naszym rynku. Jego powieści to solidna porcja krwawej rozrywki. Z Drapieżcami jest dokładnie tak samo, choć tym razem trochę nie równo.
David Williams samotnie wychowuje siedmioletniego syna. Wprowadza się do tajemniczego domu Fortyfoot House, starego sierocińca leżącego na wyspie Wight, by go wyremontować. Dom skrywa mroczna historię. 100 lat temu zmarły tam wszystkie dzieci, w liczbie 60. Z czasem wprowadza się do nich piękna, młoda dziewczyna imieniem Liz. Dochodzi do szeregu niezwykłych zdarzeń, zaczynają ginąć ludzie. Co może być tego przyczyna? Bohater odkrywa niesamowita historie tego miejsca.
Fabuła nie zwalnia ani na moment. Nie obędzie bez krwawych scen i seksu. Szkoda jedynie że bohaterowie są dość nie równi. Często postępują histerycznie. Również narracja 1 osobowa mi tu nie leży. Ona nie pasuje do tej książki. Niemniej książkę czyta się dobrze. Trzyma w napięciu a zakończenie jest genialne. Nie wszystko jest tu tak oklepane jak może się wydawać.
Mam też drobne uwagi do wydania od wyd. albatros. Ma ono drobne literówki. Nie jest i dużo i nie wybijają z czytania, ale parę znalazłem
Solidna, krwawa powieść grozy w duchu klasycznych książek Mastertona. Fani się nie zawiodą
Masterton to pisarz kultowy na naszym rynku. Jego powieści to solidna porcja krwawej rozrywki. Z Drapieżcami jest dokładnie tak samo, choć tym razem trochę nie równo.
David Williams samotnie wychowuje siedmioletniego syna. Wprowadza się do tajemniczego domu Fortyfoot House, starego sierocińca leżącego na wyspie Wight, by go wyremontować. Dom skrywa mroczna historię. 100...
Kultowa powieść grozy. Dzięki wydawnictwu Vesper znów w Polsce. Wreszcie zapoznałem się z ta kultową powieścią i nie żałuję
II Wojna światowa. Odział Niemców jest zabijany jest przez tajemniczą istotę w Twierdzy w Rumuńskich Karpatach. Kapitan Woermann jest bezsilny. Nie pomaga zwiększanie wart ani inne środki bezpieczeństwa. Z czasem na miejsce przyjeżdża oddział SS dowodzony przez Ericha Kaempffera. To nie przynosi rezultatów a na ścianie pojawia się tajemniczy napis. Prubując znaleźć właściciela Twierdzy sprowadzają żydowskiego uczonego Cuzę i jego córkę Martę. Ten zaczyna studiować znajdujące się w twierdzy zakazane księgi. Obecność kobiety w Twierdzy psuje dyscyplinę żołnierzy wermachtu, dlatego Marta zostaje odesłana do pobliskiej gospody w, której pojawia się rudowłosy nieznajomy imieniem Glaeken. Tym czasem Cuza podejmuje kontakt z istota nazywającą się Molasar. Co tak naprawdę dzieje się w Twierdzy czy Molasar naprawdę jest wampirem, jakie ma zamiary i kim jest rudy tajemniczy mężczyzna dowiecie się czytając książkę.
To czym stoi książka jest atmosfera porównywalna z tą z Miasteczka Salem. Cały czas jest klimat, i mamy ciarki na plecach. Historia jest wielowątkowa, a akcja leci na złamanie karku. Przesada był trochę twist na końcu, ale ani trochę nie zepsuł mi przyjemności z przeczytania powieści. Do tego wydanie wyd. Vesper jest śliczne, pięknie ilustrowane z posłowiem w którym jest wiele ciekawostek o powstaniu książki
Na postacie i resztę też nie można narzekać. To po prostu genialna powieść, jedna z lepszych w swojej tematyce.
Kultowa powieść grozy. Dzięki wydawnictwu Vesper znów w Polsce. Wreszcie zapoznałem się z ta kultową powieścią i nie żałuję
II Wojna światowa. Odział Niemców jest zabijany jest przez tajemniczą istotę w Twierdzy w Rumuńskich Karpatach. Kapitan Woermann jest bezsilny. Nie pomaga zwiększanie wart ani inne środki bezpieczeństwa. Z czasem na miejsce przyjeżdża oddział SS...
2021-05-04
Powieść która rozwaliła mnie o ścianę. Przerażająca historia która wydarzyła się naprawdę. Skala okropieństw i niesprawiedliwości ukazanych w książce jest ogromna.
Lydia McCloud po nieudanym małżeństwie wiąże się z Arthurem Danse. Przez długi czas nie wie że mieszka z potworem. Gdy zostaje brutalnie pobita bierze rozwód. Z czasem okazuje się że mąż krzywdził też ich dziecko Roberta. Rozpoczyna się nie równa walka z systemem której stawką jest życie i bezpieczeństwo syna
Horror obyczajowy, tak nie mniej jest inny pod wieloma względami. Tu w przerażenie wprawia nie posta Arthura który jest typowym zwyrodnialcem i psychopatą. Jest też wątek morderstw. Tu straszydłem jest wymiar sprawiedliwości. Bezduszna machina tworzona przez państwo która jest w stanie zniszczyć każdego. Fabuła oparta jest na prawdziwej historii Sherry Nance. Kobiety okropnie skrzywdzonej przez wymiar sprawiedliwościowi. Autor zmienił w jej historii naprawdę nie wiele. To nie powinno się nigdy stać. Prawo rodzinne w USA jest pełne patologii jednak w tym wypadku ich skala poraża
Powieść świetnie napisana. Praktycznie nie ma wad. Przeraża ilość niesprawiedliwości ukazana w historii, a całość opisana jest bez kompromisów. Nie ma lepszego horroru realistycznego na rynku. Jedyne dziecko to absolutne mistrzostwo
Powieść która rozwaliła mnie o ścianę. Przerażająca historia która wydarzyła się naprawdę. Skala okropieństw i niesprawiedliwości ukazanych w książce jest ogromna.
Lydia McCloud po nieudanym małżeństwie wiąże się z Arthurem Danse. Przez długi czas nie wie że mieszka z potworem. Gdy zostaje brutalnie pobita bierze rozwód. Z czasem okazuje się że mąż krzywdził też ich...
Lucas Starr, Stuart Woods, Gerald Seymour mistrzowie literatury szpiegowskiej i sensacyjnej nie obecni zbyt często w Polsce. Niewielkie wydawnictwo Varsovia postanowiło wydać powieść Zemsta Saro. Lucasa Starra i jestem nią zachwycony.
Lewicowy Senator Jonathan Myers marzy o władzy i fotelu prezydenckim. Z czasem zaczynają go wspierać milioner Bo i zawodowy zabójca Saro którzy zaczynają finansować i likwidować jego przeciwników politycznych. Myers nie zdając sobie sprawy z tego, że jest wykorzystywany przystaje na ich warunki. Ludzie którzy go wspierają dążą bowiem do zniszczenia USA. Tak o to prezentuje się fabuła powieści. akcja toczy się szybko i wartko. Podziwiamy ją z punktu widzenia kilku postaci Myersa, Bo, Saro, i dowódcy komandosów Kellego. Bohaterowie są różnorodni i ciekawi, poza może Kellym, który wydaje się papierowy. Akcji nie brakuje, a gdy Ameryka staje na krawędzi wojny z Meksykiem zapiera dech w piersiach. Wrażenie psują elementy techno thrillera, wepchnięte moim zdaniem n siłę. Oddział Kellego dostaje super nowoczesne pancerze i karabiny świetlne po czym stają się prawie kuloodporni. Głupie to i niepotrzebne.
Książka pisana lekkim piórem ładnie wydana. Dużo tu żargonu politycznego i wojskowego, ale wszystko bez trudu załapiecie dzięki przypisom. Dialogi są błyskotliwe. Zwłaszcza rozmowy aktualnego prezydenta i Myersa.
Rzetelnie napisana powieść sensacyjna w klasycznym stylu. Polecam fanom gatunku.
Lucas Starr, Stuart Woods, Gerald Seymour mistrzowie literatury szpiegowskiej i sensacyjnej nie obecni zbyt często w Polsce. Niewielkie wydawnictwo Varsovia postanowiło wydać powieść Zemsta Saro. Lucasa Starra i jestem nią zachwycony.
Lewicowy Senator Jonathan Myers marzy o władzy i fotelu prezydenckim. Z czasem zaczynają go wspierać milioner Bo i zawodowy zabójca Saro...
Robert Cichowlas to jedna z legend polskiego horroru. Na Opętaną polowałem od jakiegoś czasu. Wszelkie opętane dziewczynki, młodociane morderczynie, upiorne dziewczynki ja kocham i uwielbiam. Nie zawiodłem się choć wolał bym by ta historia miała inne zakończenie.
Jedenastoletnia Magda została opętana przez demona. Bezradni rodzice udają się po pomoc do egzorcystów. Egzorcyzmy nie przynoszą żadnych skutków. Jedynym ratunkiem dla dziewczynki jest mieszkający w Londynie medium i egzorcysta Witold Meyer. Jednak samolot którym rodzice dziewczynki, chcą przewieść dziewczynkę rozbija się w środku Poznania. Cudem nikt nie ginie. Cudem nikt nie ginie, znika jedynie Magda. W mieście zdarzaj się kolejne podobne wypadki, z których wbrew wszelkim prawom ludzie wychodzą żywi. Cudowne ocalenia nie są jednak wybawieniem dla ocalałych. Ludzie cierpią katusze widząc małą dziewczynkę grzebiącą im w ranach, lub naśmiewającą się z nich. Egzorcyści Ryszard Marcinkowski i wspomniany Witold Meyer, muszą się dowiedzieć co opętało dziewczynkę i wypędzić z niej potężną i złowrogą istotę.
Mamy do czynienia z horrorem o egzorcyzmach połączonego z horrorem katastroficznym. Połączenie egzotyczne, ale mi się podobało. Akcja jest prowadzona znakomicie, historia przerażająca, a opisy niesamowitych katastrof to po prostu pierwsza klasa. Opisy cierpienia rannych działają na wyobraźnie. Choć postaci jest tu sporo wszystkie s przedstawione rewelacyjnie. Bohaterowie są sympatyczni, nawet klnący taksówkarz wydaje się całkiem łepską postacią. Nie występują tu żadni przedstawiciele patologii społecznych. Jest też miejsce na kilka krwawszych opisów i szczyptę erotyki. Wszystko doskonale przedstawione. Rozczarowuje troszkę zakończenie, raz że lubię jak w tego typu historiach opęntanej dziewczynce udaje się wszystkich pozabijać i zrobić armagedon. A dwa mogło by być lepiej przedstawione. Nie jest powiedziane co stało się z sympatycznymi postaciami pobocznymi z punktu których obserwowaliśmy te wszystkie katastrofy. Fajnie było by wiedzieć kto przeżył a kto nie
Książkę jak najbardziej warto przeczytać. Miłośnicy historii o opętaniach będą się znakomicie bawić, wszyscy inni też, Robert Cichowlas to klasa sama w sobie. Jeden z najlepszych polskich autorów horrorów, dał nam powieść na rewelacyjnym poziomie do jakiego przyzwyczaił czytelników od lat.
Robert Cichowlas to jedna z legend polskiego horroru. Na Opętaną polowałem od jakiegoś czasu. Wszelkie opętane dziewczynki, młodociane morderczynie, upiorne dziewczynki ja kocham i uwielbiam. Nie zawiodłem się choć wolał bym by ta historia miała inne zakończenie.
Jedenastoletnia Magda została opętana przez demona. Bezradni rodzice udają się po pomoc do egzorcystów....
Animal horror stał się ikoną b klasowej grozy. Szalone fabuły, coraz bardziej absurdalne gatunki zwierząt chcące pożreć bohaterów, to znak rozpoznawczy
Guy N Smith to jedna z niekwestionowanych legend animals horroru. Skoro powrócił na Polski rynek, za sprawą wydawnictw phantom books horror i dom horroru kwestią czasu było aż coś z nowości w tej tematyce ukarze się na rynku. No i ukazała się Rzeź, jeden z ostatnich animal horrorów legendarnego autora, w którym tym razem Ludzi pożerać będą pawiany
Hodująca pawiany rodzina postanawia pozbyć się zwierząt po wejścia w Wielkiej Brytanii ustawy o niebezpiecznych zwierzętach w latach 70. Zostawiają małpy w Walijskich górach. Zwierzętom udaje się przetrwać przez 40 lat. Po 40 latach dochodzi do ataków małp na Ludzi. Tyle i aż tyle fabuły, co się dzieje potem można się już domyślić. Fabuła jest prościutka, najważniejsze są kolejne sceny ataków pawianów. Krew się leje, a i szalonych sytuacji nie brakuje. To, co zwraca uwagę to, postęp, jeśli chodzi o warsztat Guya. Ambicji n miarę Kinga się nie spodziewajcie. Niemniej dużo lepiej wypadły tu postacie. Pamiętacie typowych Smithowych bohaterów. Machomenów, blondwłose cycate panienki, starych głupkowatych zgredów, nastoletnich wymoczków grzebiących całe dnie przy motorach i trzepniętych ekologów, których jedynym celem w życiu jest skończyć w żołądku jakiegoś zwierzaka. Tu nie ma takich postaci. Bohaterowie są sympatyczni i dobrze przedstawieni. Nie ma się poczucia, że są tylko ludzką karmówką dla pawianów. Nawet jak jakaś postać nie budzi naszej sympatii to i tak jest przedstawiona jak najbardziej ok. Szkoda tylko, że autor nie popracował nad robieniem zakończeń. To jest takie jak w większości jego powieści. No i zabrakło tu typowej dla Smitha wyuzdanej erotyki. Jednak jej brak ani trochę mi nie przeszkadzał.
Klasyczny Animals horror Guya N Smitha. Fani autora z pewnością się nie zawiodą. Jest tu wszystko co lubimy w takich powieściach.
Animal horror stał się ikoną b klasowej grozy. Szalone fabuły, coraz bardziej absurdalne gatunki zwierząt chcące pożreć bohaterów, to znak rozpoznawczy
Guy N Smith to jedna z niekwestionowanych legend animals horroru. Skoro powrócił na Polski rynek, za sprawą wydawnictw phantom books horror i dom horroru kwestią czasu było aż coś z nowości w tej tematyce ukarze się na...
Najbardziej oczekiwana przeze mnie książka Tomasza Siwca nareszczie znalazła się w moich rękach. Animal horrory są fajne, ale moimi ulubionymi tematykami w horrorze są okultyzm, upiorne dzieciaki, duchy, wampiry, strzygi wilkołaki i inne zjawiska nadprzyrodzone. Więc gdy lubiany autor zabiera się do któryś z nich to moje czytelnicze ślinianki pracują wtedy na pełnych obrotach. I powiem tak. warto było czekać z wywieszonym jęzorem na Dom horroru
W Suchej beskidzkiej powstaje nowa kamienica. Ponieważ mieszkania są tanie chętnie wprowadzają się do niej lokatorzy. Nikt nie przypuszcza że decyzja o zakupie mieszkania będzie najgorszą w jego życiu. W kamienicy dochodzi do serii dziwnych i makabrycznych samobójstw. sprawę bada komisarz Jacek Majchrowski i dziennikarka Agata. Z czasem okazuje się że w budynku działa potężny tybetański demon.
Książka jest klasycznym b klasowym horrorem o tematyce okultystycznej. Sporo tu scen gore i perwersji. Niektóre sceny są naprawdę moce. To co zwraca uwagę to mega sympatyczni bohaterowie. Mimo iż ich opisy nie są długie, nie da się ich nie polubić. Agata i Jacek, ich się po prostu lubi. Nawet postacie poboczne, czy ofiary demona są sympatyczne. Mniej jest tu patusów na miarę tych z Watachy. Takie postacie też się znajdą. Najmocniejszym jest chyba były ksiądz zboczeniec. Ta postać kojarzy się z księżmi z artykułów Jacka Międlara, gdy ten pisze o patologiach w kościele. Ale tego typu postacie stanowią tu ogromną mniejszość. Akcja zaś nie skupia się na intrydze, a na kolejnych samobójstwach. A te są pomysłowe i jak już pisałem brr obrzydliwe. Sam skrzywiłem się parę razy. Mimo iż wolę jednak skupienie się na intrydze, to tu mi to nie przeszkadzało. Akcja toczy się szybko, a całość jest pisana lekkim stylem. Nie mniej jestem w stanie jakoś tam zrozumieć narzekania czytelników którym taki zabieg nie podejdzie do gustu.
Książka warta polecenia i przeczytania. Zapewnia godziwą porcję rozrywki. I o to chodzi. Nie nudziłem się ani chwili. Zepchnięcie intrygi na dalszy plan i zmniejszenie ilości postaci degeneratów nie przeszkadza ani trochę. Nic tylko zatopić się w lekturze i tylko chłonąć krwawą jatkę.
Najbardziej oczekiwana przeze mnie książka Tomasza Siwca nareszczie znalazła się w moich rękach. Animal horrory są fajne, ale moimi ulubionymi tematykami w horrorze są okultyzm, upiorne dzieciaki, duchy, wampiry, strzygi wilkołaki i inne zjawiska nadprzyrodzone. Więc gdy lubiany autor zabiera się do któryś z nich to moje czytelnicze ślinianki pracują wtedy na pełnych...
więcej mniej Pokaż mimo to
Uff. Ogromna i epicka to opowieść była, jeden z największych bestsellerów w historii i literatury fantasy. Takie książki zawsze jest dziwnie oceniać. Bowiem one są klasykami swoich gatunków i nikt im tego nie odbierze. z drugiej strony. To że utwór przeszedł do historii nie oznacza że spodoba się każdemu, albo że nie ma wad.
Beztroskie życie młodego chłopca imieniem Garion, na farmie zostaje przerwane, gdy musi on wyruszyć na poszukiwanie skradzionego klejnotu. Chłopiec nie wie nic o roli jaką ma spełnić w dziejach świata, Z Garionem wyruszają jego przyjaciele i opiekunowie. Ciotka Pol, Belgarath,kowal Durnik. Podczas wielkiej przygody dołączają do nich także inne postacie, a misja okazuje się dużo ważniejsza niż chłopiec przypuszczał, od jej powodzenia zależą losy świata.
Książka jest klasyczną powieścią fantasy, osadzonym w ogromnym uniwersum z niesamowitym lore. Pierwotnie tytuł był pentalogią, jednak wydawnictwo Prószyński i S-ka wydało powieśći w całości jako jedną książkę. O wydaniu jeszcze powiem bo to osobna sprawa. W kwestii kreacji świata Eddings poszedł o krok dalej nawet od Tolkiena. To co jest fajne w tym świecie, że jest on bardziej przyziemny. Nie ma tu typowych ras jak elfy i krasnoludy. Występują różne nacje i kraje. Wszystkie są pieczołowicie przedstawione, ale świat oparty jest na ludzkich rasach. Nie mniej bogactwo kultur ich i historia zachwyca. Kolejną rzeczą której nie było (przynajmniej nie na taką skalę u Tolkiena jest system wierzeń. Ten także jest świetnie przedstawiony.
Książka mimo iż zawiera znacznie mniej bitew, większość przygody opiera się na wędrówce bohaterów po świecie, z czasem dołączają do nich nowi kompani, albo ma miejsce jakieś nieprzewidziane wydarzenie, ktoś wpadnie w kłopoty. Mimo to akcja toczy się wartko i szybko. Okazjanlne potyczki ze murgami i ich sojusznikami są na dużo mniejszą skalę. Bitwy pojawiają się dopiero pod koniec. Całość jest fajną alternatywą dla tych których przytłoczyły opisy bitew u Tolkiena.
Bohaterowie także nie zawodzą, a relacje między nimi to pierwsza klasa, a że są oni z różnych krajów uniwersum i wyznają różnych bogów, to dialogi między nimi obwitóją w ciekawe rozważania. Choć sam morał opowieści nie trafi do każdego. Traktuje on o wartości dyscypliny i obowiązku. Fajnie by było jak by autor zadawał więcej pytań czytelnikowi. Trochę też drażni to że Garion który ma uratować świat zbyt często jest traktowany tu jak ostanie popychadło. Mało kiedy postacie mówią mu wprost co ma zrobić. Częściej jest to na zasadzie "ma tak być bo tak"
Podoba mi się też styl pisania autora. Nie męczy opisami, dialogów jest dużo, są one lekkie i zabawne. Więc czytanie idzie szybko mimo prawie 1300 drobno zapisanych stron. Trochę przeszkadzała mi kompozycja. Przydało by się więcej odstępów gdy zmieniają się wydarzenia, ale nie jest źle.
Wracając do wydania. Jest ono piękne, choć grube przez co ciężko je się trzyma w ręku, nie mniej wizualnie jest ślicznie. Piękna gruba okładka, Kolejne części i tomy są oddzielone gustownie zrobionymi mapkami. Czcionka choć mała, to wyraźna. Do wydania nie mam zarzutu.
Piękna opowieść zasługująca na uwagę każdego fana fantasy. Z wartościowym przesłaniem i przemyśleniami. Choć pewnie nie zawsze będziecie się z nimi zgadzać to warto się nad nimi pozastanawiać. Powieść pod wieloma względami inna, przez co może trafić gusta tych którym z jakiś powodów nie podobała się twórczość np. wspomnianego już Tolkiena. Polecam.
Uff. Ogromna i epicka to opowieść była, jeden z największych bestsellerów w historii i literatury fantasy. Takie książki zawsze jest dziwnie oceniać. Bowiem one są klasykami swoich gatunków i nikt im tego nie odbierze. z drugiej strony. To że utwór przeszedł do historii nie oznacza że spodoba się każdemu, albo że nie ma wad.
Beztroskie życie młodego chłopca imieniem...
2020-10-15
Typowa powieść Deana Koontza. Ni więcej ni mniej. Czyta się dobrze. Jednak trudno nie powiedzieć uczciwie że autor ma w swoim dorobku dużo lepsze powieści.
Piątce bohaterów dwójce policjantów i trójce bezdomnych objawia się tajemnicza istota o nadludzkich zdolnościach. Ta przepowiada im że umrą przed świtem. Z czasem postacie podejmą współpracę by powstrzymać Tiktaka (tak policjanci mianowali ową istotę.). Akcja toczy się szybko i wartko. Opisy zjawisk nadprzyrodzonych są bezbłędne. Gdy Tik tak wstrzymuje czas miałem opad szczęki. Ta scena miażdży. Czasami jest mrocznie, nawet krwawo, czasami są sceny mające rozładować napięcie. Jednak finalne starcie nie będzie zbyt epickie. To jest rozczarowujące
Książka choć udana, prezentuje nierówny poziom wykonania. Autor porusza w niej wątki społeczne i filozoficzne. Kręcą się wokół bronienia i tłumaczenia zbrodniarzy przez społeczeństwo, oraz kwestii odpowiedzialności społecznej. Te same w sobie nie są złe. Są za to bardzo spłycone. Przedstawione w łopatologiczny, jednostronny sposób. Autor ani razu nie stawia pytań przed czytelnikiem. Czasami pokazuje Tiktaka, przedstawia jego historię i jego przemyślenia. Jest to zrobione na takiej zasadzie "jest tak i tak, tak jest dobrze bo ja tak uważam, nie warz się myśleć czytelniku nad tym co tu napisałem". Te sprowadzają się to pogardy dla wszelkich zasad. W szczególności dla życia ludzkiego. Trochę szkoda że Koontz tak to przedstawił. Tematy które przedstawił są ciekawe, ale ich przedstawieniu brakuje przewrotności, czy bawienia się z człowieczeństwem czytelnika, które naprawdę by się przydało.
Również mam problem z postaciami. Bezdomni: Alkoholik i narkoman, oraz uciekająca przed prawem kobieta z dzieckiem pełnią w tej zdecydowanie za małą rolę. Zupełnie jak by zdaniem autora życie takich ludzi było maksymalnie nudne, nieciekawe i nie warte większego przedstawiania. Kobiecie z dzieckiem towarzyszy bystry psiak. Autor czasami przedstawia akcję z jego perspektywy. Momenty te są zabawne i fajnie rozładowują napięcie. Przez większość czasu śledzimy historię z perspektywy dwójki policjantów Harrego i Connie ich życie jest pełne adrenaliny i emocji, a do tego obfituje z zabawne przekomarzanki. Już na samym początku mamy atak szaleńca w knajpie. Ten uzbrojony w pistolety i granaty nawala do wszystkiego. Starcie bohaterów z wariatem ciągnie się za długo. Brakuje mu dynamiki, właściwej dla takich scen. Harry jest bardziej zrównoważony i ostrożny. Connie zaś jest typową twardzielką ala Cynthia Rothrock. Twarda, wygadana babka po przejściach w której zachodzi przemiana mentalna. Jest to najciekawsza postać. Fajni są też Tiktak, i wspomniana kobieta z dzieckiem. Jednak tą ostatnią jak już pisałem nie nacieszymy się za bardzo. Piątka bohaterów łączy się w grupę, dopiero pod koniec. Jednak w starciu z Tiktakiem mierzą się tylko, policjanci i pies. Samo starcie jest wyprane z emocji. Bohaterowie rozprawiają się z nim zdecydowanie za łatwo. A happy end został napisany totalnie na kolanie.
Książka choć nierówna, jest dziełem jak najbardziej udanym. W prawdzie narzekałem tu dość sporo, ale czytało mi się ją bardzo dobrze. Akcja toczy się szybko, całość jest pisana lekko. Jest to dobra powieść grozy z wątkiem paranormalnym rodem z "Z Archiwum X". Kto lubi takie klimaty spędzi przy niej parę miłych wieczorów. Fani Koontza do których i ja się zaliczam mogą sięgnąć w ciemno.
Typowa powieść Deana Koontza. Ni więcej ni mniej. Czyta się dobrze. Jednak trudno nie powiedzieć uczciwie że autor ma w swoim dorobku dużo lepsze powieści.
Piątce bohaterów dwójce policjantów i trójce bezdomnych objawia się tajemnicza istota o nadludzkich zdolnościach. Ta przepowiada im że umrą przed świtem. Z czasem postacie podejmą współpracę by powstrzymać Tiktaka (tak...
Jasnowidzenie to zdolność przewidywania przyszłości. Jedni traktują to jako gusła i zabobony inni wierzą że takie zdolności faktycznie występują u ludzi. Jeszcze inni uważają korzystanie w przepowiedni jasnowidzów za grzech i przejaw bezbożnictwa. Powieści grozy o jasnowidzach było kilka, jak nie lubiany przeze mnie cykl Sissy Sawyer Grahama Mastertona który darowałem sobie po pierwszym tomie. Na szczęście Wizja Deana Koontza jest powieścią lepszą.
Mary Bergen jest jasnowidzką, pomagającą policji w łapaniu seryjnych morderców. Kobieta potrafi przewidywać gdzie i kiedy wydarzą się kolejne ataki szaleńców. Wybrzeże Kalifornii nawiedza kolejna seria zabójstw. Tym razem zabójca okazuje się groźniejszy niż kiedykolwiek i zdaje się że wie że bohaterka depcze mu po piętach razem ze swoimi wizjami. Mary musi powstrzymać szaleńca tym razem gra idzie nie tylko o życie kolejnych ofiar, ale i jej samej.
Tak przedstawia się fabuła jednej z najstarszych książek Deana Koontza, która przewinęła się przez polski rynek, wydana w 1977 roku. Najstarszą jest "Ziarno Demona" z 1971 roku Dean Koontz. Osobiście jest on jednym z moich ulubionych pisarzy. I ja mam tak że lubię poznawać początki twórczości ulubionych autorów. Jednak sami autorzy nie zawsze lubią swoją debiutancką twórczość. Często się jej zwyczajnie wstydzą, i nie pozwalają wznawiać, ani wydawać. Tak niestety jest z Deanem Koontzem. Dlatego starszych książek od Ziarna demona, takich jak Star Quest z roku 1968 na polskim rynku nie uświadczycie.
Jak wypada sama książka? Odpowiedź brzmi całkiem nie źle. Nie jest to arcydzieło. Ale kawał przyzwoitego straszaka. Podobały mi się opisy wizji bohaterki. Po za nimi w powieści dzieje się o wiele innych niesamowitych rzeczy. Opisy zjawisk nadprzyrodzonych naprawdę budują napięcie W samej książce dzieje się sporo. Podobał mi się twist pod koniec, i finał powieści.
Ale oczywiście książka ma sporo minusów. Po prostu widać że są to początki kariery autora i że ten, sporo eksperymentuje z rozmaitymi pomysłami. Te nie zawsze się udają. Widać też problemy z narracją, czy budową postaci. Postać zabójcy w finale okazuje się nijaka, a przez całą książkę nie wiele o nim wiemy. Ale nie zaspojleruję. Dialogi są płaskie, i niezbyt błyskotliwe. Widać też rozwiązania które autor stosuje po dziś dzień w swoich powieściach. Dlatego główna bohaterka musi mieć traumatyczne dzieciństwo. Akcja jak mówiliśmy osadzona jest w Kalifornii.
Powieść szczególnie polecam fanom autora, którzy chcieli by zobaczyć, od jakiego rodzaju twórczości ich ulubiony autor zaczynał. Jest to dobra powieść grozy z wartką akcją i zjawiskami nadprzyrodzonymi, rodem z serialu Z archiwum X i prostym wątkiem śledztwa.
Jasnowidzenie to zdolność przewidywania przyszłości. Jedni traktują to jako gusła i zabobony inni wierzą że takie zdolności faktycznie występują u ludzi. Jeszcze inni uważają korzystanie w przepowiedni jasnowidzów za grzech i przejaw bezbożnictwa. Powieści grozy o jasnowidzach było kilka, jak nie lubiany przeze mnie cykl Sissy Sawyer Grahama Mastertona który darowałem...
więcej Pokaż mimo to