-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-01-07
2023-08-19
2023-06-20
2023-06-07
2023-06-03
2023-05-27
2023-05-14
2023-03-17
2023-03-08
2023-03-01
2023-02-08
2023-01-29
2023-01-15
2022-12-28
2022-11-30
2022-11-22
2022-10-22
2022-10-05
2022-09-26
2022-09-08
Na początku chciałabym powiedzieć jak zachwycona jestem jej okładką, wciąż się w nią wpatruję bo aż nie mogę oderwać wzroku. Drugą rzeczą jest przemyślane nazewnictwo poszczególnych rozdziałów, zaczynamy od liczby 40 tys. co odnosi się do Rowu Mariańskiego, czyli sytuacji mentalnej głównej bohaterki, która osiągnęła przysłowiowy "dół" swojej rozpaczy po stracie bliskiej jej osoby. Książkę kończymy na rozdziale 0 z czego możemy wnioskować, że Paula końcowa uporała się ze swoimi problemami i będzie próbowała żyć dalej.
Nie wiem czy kiedykolwiek natknęłam się na książkę, w której temat śmierci i umierania jest aż tak widoczny, ponieważ gdy ktoś nie zmarł bezpośrednio podczas trwania historii to bohaterowie opowiadają nam o różnych druzgocących sytuacjach czy okolicznościach, które odebrały im końcowa kogoś bliskiego. Przez ilość tragizmu w tej książce mogę powiedzieć, że nie jest ona dla każdego, chociaż może wyjaśnić pare spraw osobom zmagającym się w danej chwili z żałobą. Towarzyszymy w pewnym rodzaju terapii Pauli, jaką jest dla niej wyjazd w góry z Frankiem, jej nadziei, że kiedyś będzie lepiej, ale też jej wątpliwością co do przyszłości i myślom samobójczym. Przypadkowa znajomość z cmentarza przeplatana jest zabawnymi wstawkami (tak jak, np.: wątek z kurą Lutz, który ostatecznie też kończy się tragicznie) i lekko zadziornymi odpowiedziami Franka co powoduje, że cała książka nie jest przygnębiająca i smętna choć dominują w niej smutno-depresyjne momenty.
Na początku chciałabym powiedzieć jak zachwycona jestem jej okładką, wciąż się w nią wpatruję bo aż nie mogę oderwać wzroku. Drugą rzeczą jest przemyślane nazewnictwo poszczególnych rozdziałów, zaczynamy od liczby 40 tys. co odnosi się do Rowu Mariańskiego, czyli sytuacji mentalnej głównej bohaterki, która osiągnęła przysłowiowy "dół" swojej rozpaczy po stracie bliskiej jej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jeśli mam być szczera to mam mieszane uczucia co do tej książki, nie wiem czy ona sama. z sobie jest średnia czy jestem już znudzona jego formatem "zdemaskowania" teraźniejszych relacji międzyludzkich w stolicy i innych większych miastach. Jest to jego 5 książka (bodajże nawet 5 z rzędu jeśli chodzi o pozycje, na które trafiałam w ostatnim czasie), którą czytałam i tak jak pierwsza książka z tego cyklu była przeze mnie bardzo dobrze oceniona i naprawdę skończyłam ją w mgnieniu oka to tak z tą miałam już lekki problem bo wręcz czekałam kiedy tylko się skończy.
Mam nadzieję, że to błędna ocena i jestem tylko "przejedzona" jego twórczością w ostatnim czasie.
Jeśli mam być szczera to mam mieszane uczucia co do tej książki, nie wiem czy ona sama. z sobie jest średnia czy jestem już znudzona jego formatem "zdemaskowania" teraźniejszych relacji międzyludzkich w stolicy i innych większych miastach. Jest to jego 5 książka (bodajże nawet 5 z rzędu jeśli chodzi o pozycje, na które trafiałam w ostatnim czasie), którą czytałam i tak jak...
więcej Pokaż mimo to