-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2019
2018
2016
2015
2017-05-14
2017-05-11
Połknęłam ją prawie jednego dnia, zarwałam którąś noc, ale czy to ważne? Byłam tak bardzo ciekawa kolejnych stron, a oczywiście nie było dobrego momentu na przerwanie. No może jeden lub dwa. Z mojej strony mogę powiedzieć, że to nie pusta lektura o wakacyjnej jednodniowej miłości. Sprawy nie zawsze są takie, jakimi się je widzi. Czasem nawet ludzi z własnego otoczenia nie znamy tak dobrze, jak myślimy, a co dopiero jednodniowych znajomych.
Połknęłam ją prawie jednego dnia, zarwałam którąś noc, ale czy to ważne? Byłam tak bardzo ciekawa kolejnych stron, a oczywiście nie było dobrego momentu na przerwanie. No może jeden lub dwa. Z mojej strony mogę powiedzieć, że to nie pusta lektura o wakacyjnej jednodniowej miłości. Sprawy nie zawsze są takie, jakimi się je widzi. Czasem nawet ludzi z własnego otoczenia nie...
więcej mniej Pokaż mimo toTa książka dużo bardziej podobała mi się niż poprzednie tego autora, z którymi miałam styczność. Jako pozycja poruszająca tematykę śmierci, nie przytłacza patosem i smutkiem. Śmiałam się na niej tyle razy, że to aż niemożliwe. Nie zdołowała mnie, a wręcz przeciwnie. Przyjaźń, miłość, śmiech i trochę nieuniknionego bólu. Autorowi udało się pokazać zalety życia, każdego życia, a nawet trochę inne oblicze osób chorujących na raka. Nie wszyscy walczą do końca, nie każdy pozostaje sobą. Raz to choroba pokonuje człowieka, raz człowiek chorobę.
Ta książka dużo bardziej podobała mi się niż poprzednie tego autora, z którymi miałam styczność. Jako pozycja poruszająca tematykę śmierci, nie przytłacza patosem i smutkiem. Śmiałam się na niej tyle razy, że to aż niemożliwe. Nie zdołowała mnie, a wręcz przeciwnie. Przyjaźń, miłość, śmiech i trochę nieuniknionego bólu. Autorowi udało się pokazać zalety życia, każdego...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mimo wszystko bardzo podobała mi się ta historia, bo nie do końca wiedziałam w jakim kierunku zmierza. Autorka prowadziła po kolei pewne wydarzenia, a wiele trzeba było wywnioskować z opisów snów i wizji. Pomocny okazał się też pies przyjaciela, który jako jedyny właściwie reagował na maskę w kawiarni i lalki na półce. Pojawia się też moment opadnięcia klapek z oczu, mój ulubiony, a nawet poznajemy prawdziwe zakończenie urwanego wątku badań.
Niby trochę abstrakcyjny wątek, a jednak coś w nim jest. Przytrafić się mogło każdemu. Tym bardziej, że mówimy o złych intencjach, obcej kulturze i obrzędach. W tą książkę wkradł się mistycyzm i voo doo. Wszystko zależy od tego, w co wierzymy.
Mimo wszystko bardzo podobała mi się ta historia, bo nie do końca wiedziałam w jakim kierunku zmierza. Autorka prowadziła po kolei pewne wydarzenia, a wiele trzeba było wywnioskować z opisów snów i wizji. Pomocny okazał się też pies przyjaciela, który jako jedyny właściwie reagował na maskę w kawiarni i lalki na półce. Pojawia się też moment opadnięcia klapek z oczu, mój...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka jest gruba i bardzo dużo się w niej dzieje. Przyznaję, czytałam ją dość długo, przez co akcja jeszcze bardziej rozciągnęła mi się w czasie. Odniosłam wrażenie, że pierwsza część była lepsza i bardziej spójna, ale chyba powinnam się wypowiadać po przeczytaniu całego cyklu. Pozostało mi czekać tylko na kolejne książki.
Książka jest gruba i bardzo dużo się w niej dzieje. Przyznaję, czytałam ją dość długo, przez co akcja jeszcze bardziej rozciągnęła mi się w czasie. Odniosłam wrażenie, że pierwsza część była lepsza i bardziej spójna, ale chyba powinnam się wypowiadać po przeczytaniu całego cyklu. Pozostało mi czekać tylko na kolejne książki.
Pokaż mimo toZgodnie z tytułem, książka mnie pochłonęła. Akcja toczy się bardzo ciekawie, więc nieźle główkowałam pomiędzy wątkami z przeszłości i teraźniejszości. Dałam się zwieźć tak bardzo, że aż byłam w szoku. Autorka ewidentnie na koniec zostawiła czytelnikom niespodziankę. Właśnie to, że historia nie była przewidywalna, wywarło na mnie tak wielkie wrażenie. Po prostu uwielbiam tą książkę i to pchnęło mnie w ramiona kolejnej części, bo pod koniec “Pochłaniacza” sprawy osobiste Załuskiej przybrały niespodziewany obrót. A, no i oczywiście byłam zauroczona porcją wiedzy z dziedziny kryminalistyki i odrobiny medycyny! Nie taki jednoznaczny ten pochłaniacz, jak go malują.
Zgodnie z tytułem, książka mnie pochłonęła. Akcja toczy się bardzo ciekawie, więc nieźle główkowałam pomiędzy wątkami z przeszłości i teraźniejszości. Dałam się zwieźć tak bardzo, że aż byłam w szoku. Autorka ewidentnie na koniec zostawiła czytelnikom niespodziankę. Właśnie to, że historia nie była przewidywalna, wywarło na mnie tak wielkie wrażenie. Po prostu uwielbiam tą...
więcej mniej Pokaż mimo toTo już nie była książka o nastolatkach, o pierwszym zetknięciu się z miłością i rodzinie. Tutaj bohaterowie są dojrzalsi, osiągnęli wiele w życiu, a jednak próbują odnaleźć to, co stracili. Jak dla mnie, lepsza jeszcze niż pierwsza część. Pokazała trochę prawdy, że nie wszystko zawsze jest jak w bajce, że na szczęście trzeba się napracować, a każda decyzja, każde słowo ma znaczenie. Wypłakałam nad nią więcej łez niż na poprzedniczce. Czytałam ją w zimowym okresie, więc aura mi sprzyjała. Naprawdę polecam, bo „Zostań, jeśli kochasz” wydaje się bez niej niekompletna.
To już nie była książka o nastolatkach, o pierwszym zetknięciu się z miłością i rodzinie. Tutaj bohaterowie są dojrzalsi, osiągnęli wiele w życiu, a jednak próbują odnaleźć to, co stracili. Jak dla mnie, lepsza jeszcze niż pierwsza część. Pokazała trochę prawdy, że nie wszystko zawsze jest jak w bajce, że na szczęście trzeba się napracować, a każda decyzja, każde słowo ma...
więcej mniej Pokaż mimo to
Moja ulubiona część to ostatni rozdział i epilog. Ja się złowieszczo śmiałam w głos i to czytałam. Tak bardzo autorka wprawiła mnie w zadowolenie. Nie spodziewałam się tego kompletnie, bo wcześniej wszystko pachniało ckliwą historyjką. Nie, to zdecydowanie nie jest drugi "Zmierzch". Mi osobiście w pewnym momencie zapachniało trochę "Darami Anioła". Lektura pozostawia na koniec małą zagadkę i czytelnik sam musi spróbować rozstrzygnąć wątpliwości. Słowo "niepokojąca" pasuje do tej książki jak najbardziej!
Moja ulubiona część to ostatni rozdział i epilog. Ja się złowieszczo śmiałam w głos i to czytałam. Tak bardzo autorka wprawiła mnie w zadowolenie. Nie spodziewałam się tego kompletnie, bo wcześniej wszystko pachniało ckliwą historyjką. Nie, to zdecydowanie nie jest drugi "Zmierzch". Mi osobiście w pewnym momencie zapachniało trochę "Darami Anioła". Lektura pozostawia na...
więcej Pokaż mimo to