-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
2024-05-19
2024-05-07
8,5⭐️
Bardzo rzadko sięgam po książki, które mają doprowadzić mnie do łez. A szczególnie, gdy mogę spodziewać się smutnego lub nieszczęśliwego zakończenia.
Właśnie z tego powodu nie przeczytałam pierwsze wydanie „Serce ze szkła”, które było kilka lat wcześniej wydane. Zdecydowałam się jednak zmienić zdanie przy okazji wznowienia tej powieści i oczywiście bez łez się nie obeszło.
Nie nazwałabym tej powieści romansem tylko bardziej melodramatem o pięknej miłości, która może mieć różne oblicza.
Możemy spotkać miłość w nieoczekiwanym lub dramatycznym momencie swego życia.
Jonah otrzymał dar bycia kochanym, chociaż wiedział, że to uczucie będzie miało datę ważności. Kacey zdecydowała się zostać z nim, wiedząc, jak to może się skończyć. Oboje wiedzieli, że ich relacja mimo wielu wspaniałych wspólnych chwil może w każdym momencie dostarczyć wiele cierpienia, ale nie miało to dla nich znaczenia, ponieważ wszystko było tego warte. Chociaż przez długi czas Jonah wolał się tylko przyjaźnić z Kacey. Jednak z czasem trudniejsze dla nich oboje było się trzymać wyłącznie na stopie przyjaźni. Jonah zrozumiał, że to miłość jest najważniejszą rzeczą, jaka mogło go spotkać w życiu i nie warto marnować ani chwili. Dzięki Kacey mógł być szczęśliwy w ostatnich okresach swego życia i spełnić również artystyczne marzenie.
Czytając te powieść i to
co spotkało Jonah przez całą książkę nie raz czułam smutek czy żal, bo wiedziałam, co może ostatecznie się wydarzyć. Najbardziej nie mogłam powstrzymać łzy w ostatnich rozdziałach, a o zakończeniu nie mówiąc.
Dlatego bardzo polecam ten tytuł mimo zakończenia. Myślę, że każda wylana łza jest warta przeczytania tej pięknej powieści.
A ja z niecierpliwością będę oczekiwać zapowiedzi i premiery drugiego tomu, bo chce poznać dalsze losy Kacey.
8,5⭐️
Bardzo rzadko sięgam po książki, które mają doprowadzić mnie do łez. A szczególnie, gdy mogę spodziewać się smutnego lub nieszczęśliwego zakończenia.
Właśnie z tego powodu nie przeczytałam pierwsze wydanie „Serce ze szkła”, które było kilka lat wcześniej wydane. Zdecydowałam się jednak zmienić zdanie przy okazji wznowienia tej powieści i oczywiście bez łez się nie...
2024-04-25
💙 Jak tylko pojawił się zwiastun ekranizacji „Wait With Me” na platformie passionflix, to byłam ciekawa książki o tym samym tytule autorstwa Amy Daws. Ucieszyłam się, gdy okazało się ze wydawnictwo Editio wyda tą książke i będzie można ją przeczytać.
Podobał mi się pomysł z bohaterką, która jest pisarką erotycznych powieści i która nawiązuje gorącą relację z przystojnym mechanikiem. W dodatku Kate inspirowała się ich relacją, aby uwzględnić ją w swoich książkach i za pomocą Milesa napisać z perspektywy męskiej.
Miles i Kate to dwójka głównych bohaterów, którzy przeżyli wcześniej rozczarowujące związki. Zwłaszcza Miles, któremu ciężko potem było zaufać kolejnej kobiecie. Za to był opiekuńczym, troskliwym i bardzo seksownym mężczyzną, więc nie można było się dziwić, że Kate nie mogła mu się oprzeć. A od pierwszego spotkania warsztacie samochodowym mieli fantastyczną chemię. Pomimo iż żadne z nich nie szukało nowego związku, ale nie mogli odmówić sobie wzajemnemu przyciąganiu. Ich dialogi nie raz były przezabawne i wywoływały uśmiech na mojej twarzy. W ogóle uważam, że ich relacja czasem była urocza i romantyczna.
W książce było dużo zmysłowych scen seksu, a za tym w ostatnim czasie nie przepadam. Nie lubie, aby w prawie każdym rozdziale były one narzucone. Tutaj niestety tak było.
💙Po przeczytaniu mogę stwierdzić, że książka „Na co czekasz, kochanie” okazała się fajną lekturą do przeczytania na raz, bez żadnych dużych fajerwerków. To jedna z tych historii, które warto przeczytać, gdy ma się ochotę na coś innego. Mogę polecić każdemu, kto chce spędzić parę godzin przy lekkiej lekturze. A przede mną do obejrzenia ekranizacja, bo chce obejrzeć z ciekawości i porównać z książką.
💙 Jak tylko pojawił się zwiastun ekranizacji „Wait With Me” na platformie passionflix, to byłam ciekawa książki o tym samym tytule autorstwa Amy Daws. Ucieszyłam się, gdy okazało się ze wydawnictwo Editio wyda tą książke i będzie można ją przeczytać.
Podobał mi się pomysł z bohaterką, która jest pisarką erotycznych powieści i która nawiązuje gorącą relację z przystojnym...
2024-04-07
Współpraca reklamowa z @wydawnictwomuza
❤️ Po cudownej powieści „To nie może się udać” nie mogłam się doczekać kolejnej historii spod pióra Abby Jimenez. Każdy kto miał do czynienia z piórem autorki wie, że jej książki wciągają od pierwszych stron. Nie mogło być inaczej w przypadku „Twój na zawsze”. Historia tak była bardzo dobrze napisana i jak tylko zaczęłam czytać, to nie mogłam się oderwać. Strony przelatywały mi przez palce. To opowieść, która ma mnóstwo różnych emocji, bólu, strachu, wzruszeń, walki z chorobą i przezabawnych momentów oraz fantastycznie wykreowanych bohaterów.
Podobał mi się rozwój relacji i związku Briany i Jacoba. Zaczęło się od nieporozumienia, potem listów/notatek, które do siebie zostawiali w pracy, co zaowocowało przyjaźnią. Potem zdecydowali się na udawany związek, który z biegiem czasu przekształcił się w coś więcej. Bardzo lubię motyw fake dating, a tutaj go dostaliśmy. Był on od początku do końca dobrze prowadzony i przedstawiony. To za jego sprawą nasi bohaterowie najbardziej się do siebie zbliżyli i zakochali w sobie. Mimo iż nie jestem zbytnią fanką slow burn i bardzo rzadko sięgam po takie książki, to w przypadku tej powieści niezbyt mi to przeszkadzało. Chociaż muszę się przyznać dostawałam małej frustracji z oczekiwania na pierwszy pocałunek i z powodu braku dobrej komunikacji względem swoich uczuć przez bohaterów.
Jacob to ideał mężczyzny, o którym marzy nie jedna kobieta. Czuły, miły, bezinteresowany i o wielkim sercu. Cierpiał na zaburzenia lękowe i fobię społeczną. Abby szczegółowo opisała jego odczucia oraz różne rodzaje lęków. Na dodatek przez te zaburzenia zerwała z nim narzeczona, która szybko potem związała się z jego młodszym bratem.
Briana też była fantastyczną bohaterką. Polubiłam ją od początku do końca. Ona także zmagała się z pewnymi problemami. Dwa razy została zraniona przez mężczyzn (ojca i byłego męża) i przez to było jej ciężko zaufać innemu mężczyźnie. Nawet straciła wiarę w miłość. Naprawdę rozumiałem jej obawy co do jej relacji z Jacobem.
Postacie drugoplanowe też wiele dobrego wnieśli do tej powieści. Cieszę się, że epizodycznie pojawili się Alexis i Daniel z książki „To nie może się udać”. Autorka lubi w swoich powieściach umieszczać zwierzaki. Była niesamowita papuga Jafar i pies Porucznik Dan.
❤️Muszę dodać, że bardzo wzruszyłam się czytając na końcu o chorobie autorki i jej zmagania z nią. Nadało to całej historii o wiele innego znaczenia. Dlatego jej życzę wszystkiego dobrego, a szczególnie zdrowia, bo ono jest dla niej teraz najważniejsze.
❤️„Twój na zawsze” to moja pierwsza tegoroczna książka, po której po przeczytaniu jestem nią mocno oczarowana. Cudownie spędziłam z czas z tą piękną historią. Coś czuję, że w najbliższym czasie ciężko będzie innemu tytułowi ją przebić. Musicie ją koniecznie przeczytać.
POLECAM Z CAŁEGO SERCA!!!
Współpraca reklamowa z @wydawnictwomuza
❤️ Po cudownej powieści „To nie może się udać” nie mogłam się doczekać kolejnej historii spod pióra Abby Jimenez. Każdy kto miał do czynienia z piórem autorki wie, że jej książki wciągają od pierwszych stron. Nie mogło być inaczej w przypadku „Twój na zawsze”. Historia tak była bardzo dobrze napisana i jak tylko zaczęłam czytać, to...
2024-03-27
7,5⭐️
🧡 Każdy, kto miał styczność z piórem autorki Rebecci Yarros wie, że w każdej swojej powieści bohater służył w armii.
Wyjątkiem może być seria Renegaci. Inaczej nie mogło być w najnowszej książce „Gdyby jednak".Kolejna książka, która już wkrótce też ma wątek żołnierz.
Historia powieści była opowiedziana na przemian w czasie przeszłości i teraźniejszości. Mogliśmy zobaczyć jak to wszystko się zaczęło pomiędzy Izzy a Natem i jak wyglądała ich obecna relacja po ponownym spotkaniu po kilku latach. A bohaterowie poznali się w niespodziewanych okolicznościach podczas wspólnego lotu, który zakończył się katastrofą lotniczą i który ich połączył na przestrzeni lat. Mimo że zbliżyli się do siebie, to pewne wydarzenie spowodowało, że się rozstali. Oboje nie sądzili, że w najbardziej ogarniętym czasie wojną Afganistanie ponownie się zobaczą.
Historia Izzy i Nate zaciekawiła mnie już od pierwszych stron. Było dramatycznie i chwilami romantycznie. Połączyła ich wspaniała więź. A jeśli chodzi o fabułę w Afganistanie, to było dużo niebezpieczeństwa, zwrotów akcji czy napięcia jak to wszystko się zakończy. Bohaterowie musieli zmagać się z wieloma trudnościami a przede wszystkim zaufać sobie na nowo.
Momenty w teraźniejszości pokazały, że bohaterowie to już byli inne postacie z nieco innym charakterem niż w przeszłości. Jak wcześniej mogliśmy poczuć pomiędzy nimi chemie, to potem mi jej troszeczkę zabrakło. Wszystko było trochę powierzchowne między nimi. Akcja książki bardziej skupiła się na części militarnej. Mogliśmy trafić za kulisy niebezpieczniej wojny w Afganistanie.
Dzięki przeplatającym się wątkom w przeszłości i teraźniejszość mogliśmy zrozumieć, że Izzy i Nate od początku byli dla siebie stworzeni. I to jest najważniejsze w tej historii.
Muszę się przyznać, że bałam się zakończenia. Byłam pewna, że autorka ponownie spowoduje, że wyleje morze łez. Na szczęście tak się nie stało.
🧡Może książka „Gdyby jednak" nie podbiła mocno moje serce, ale dostarczyła mi nieco emocji. Na pewno zasługuje, aby ją przeczytać. Jeśli do tej pory tego nie zrobiliście, to namawiam, żeby koniecznie po nią sięgnąć.
7,5⭐️
🧡 Każdy, kto miał styczność z piórem autorki Rebecci Yarros wie, że w każdej swojej powieści bohater służył w armii.
Wyjątkiem może być seria Renegaci. Inaczej nie mogło być w najnowszej książce „Gdyby jednak".Kolejna książka, która już wkrótce też ma wątek żołnierz.
Historia powieści była opowiedziana na przemian w czasie przeszłości i teraźniejszości. Mogliśmy...
2024-03-13
Fajny thriller. Na pewno można było poczuć napięcie, który towarzyszy nam od pierwszych stron. Tak było do samego końca powieści. Nawet iż akcja pomału się rozkręcała, co było na początku denerwowujące. Poza tym autorka zaskoczyła mnie antagonistą jak i samym zakończeniem. Co do samego zakończenia, to nie jestem nim zbytnio usatysfakcjonowana.
Całość polecam, bo książka okazała się dobrą pozycją, ale do przeczytania na raz
Fajny thriller. Na pewno można było poczuć napięcie, który towarzyszy nam od pierwszych stron. Tak było do samego końca powieści. Nawet iż akcja pomału się rozkręcała, co było na początku denerwowujące. Poza tym autorka zaskoczyła mnie antagonistą jak i samym zakończeniem. Co do samego zakończenia, to nie jestem nim zbytnio usatysfakcjonowana.
Całość polecam, bo książka...
2024-03-08
7,5⭐️
🖤Kontuzja spowodowała, że George „GT” Thompson musiał zakończyć karierę futbolisty. Za namową siostry, GT przyjeżdża do Bootleg Springs, aby skorzystać z leczniczych gorących źródeł, z których słynie to miasteczko. Nie spodziewał się on, że spotka tam wyjątkową osobę, jaką była June Tucker. Ona od razu zafascynowała George swoją wiedzą danych, a szczególnie jego sportowych dokonań. Dziewczyna przez to jest w miasteczku uważana przez niektórych za dziwaczkę. To w nim June znajdzie sojusznika, przy poznaniu prawdy, gdy sprawa zaginięcia Callie Kendall przyniesie nieoczekiwany obrót sprawy. Z czasem relacja June i George nabiera miłosnego tempa. Tylko że June boi się, że nie jest zdolna do takiej intymności, jakiej oczekuję od niej GT. On postanawia nauczyć ją tego. Czy uda mu się tego dokonać?
🖤Bardzo się cieszę, że szybko i nieoczekiwanie dostaliśmy czwarty tom z cyklu Tajemnicze miasteczko Bootleg Springs. Lubię te serie i ich bohaterów. Jak wiadomo każdy z 6 tomów został napisany na przemian przez Lucy Score i Claire Kingsley. Czwarta cześć jest spod pióra tej ostatniej autorki. Od pierwszego tomu czekałam na historie, którą bohaterką będzie June Tucker. Byłam ciekawa jej postaci. Było już wcześniej widać, że tym to, co ją najbardziej interesuję są liczby. W tej powieści mogliśmy się przekonać, że stroni od ludzi i niezbyt komfortowo czuję się w ich otoczeniu, a ich zachowanie było dla niej nieco zagadką. Niebyło w książce to wspominane, ale moim skromnym zdaniem June mogła być osobą ze spektrum autyzmu. Jej relacja z George była przez to ciekawie przedstawiona. Musiała się oswoić z nowymi dotąd nieznanymi jej uczuciami i emocjami. Pod jego wpływem jej zachowanie się stopniowo zmieniało. George to kolejny bohater, którego od początku można polubić. Był całkowitym przeciwieństwem June, ale idealnie do niej pasował. Bardzo troskliwy i cierpliwy, aby wynagrodzić pierwsze ich nieudane zbliżenie. Podobało mi się, że przez to zdecydował się edukować June z doznaniami seksualnymi. Za sprawą tych dwoje nieraz się uśmiałam, bo były zabawne momenty oraz również kilka dramatycznych. Tylko nie za bardzo mnie przekonała ich nagła miłość.
Niestety miałam też wrażenie, że fabuła w połowie książki nieco stanęła, bo wiele ciekawego tam się nie działo. Ponadto zakończenie było ukończone na szybko. Brakował mi, że June i George coś mocno poróżniło.
Co do wątku tajemniczego zaginięcia Callie Kendall, to nie za bardzo podobało mi się, to co autorka wymyśliła w tej sprawie. Dlatego podejrzewam, że dla każdego czytelnika nie będzie zaskoczenia finału osobistego śledztwa June i George. A jak dobrze wiemy, rozwiązanie zagadki kryminalnej dopiero poznamy w ostatnim, czyli szóstym tomie.
Nic się nie zmieniło i mieszkańcy Bootleg Springs wciąż się wspierają nawzajem i solidaryzują. Plotek także nie może zabraknąć. Pojawiają się bohaterowie z poprzednich tomów, aby nieraz ingerować w życie uczuciowe June i George czy także wspólnie ustalić co dalej ze sprawą Callie Kendall. Szkoda, że nie było więcej relacji George z jego siostrą, która jest bohaterką następnej części.
🖤Uważam, że książka „Bourbon Bliss” była niewiele lepszą lekturą niż trzeci tom. Moim zdaniem wcześniejsza cześć wciąż jest najsłabsza z całej serii. Mam nadzieje, że kolejny tom szybko dostaniemy, a w nim więcej szczegółów z rozstrzygnięcia zagadki w sprawie zaginięcia Callie Kendall. Jestem ciekawa, co wymyśliła autorka Lucy Score.
7,5⭐️
🖤Kontuzja spowodowała, że George „GT” Thompson musiał zakończyć karierę futbolisty. Za namową siostry, GT przyjeżdża do Bootleg Springs, aby skorzystać z leczniczych gorących źródeł, z których słynie to miasteczko. Nie spodziewał się on, że spotka tam wyjątkową osobę, jaką była June Tucker. Ona od razu zafascynowała George swoją wiedzą danych, a szczególnie jego...
2024-03-06
Bardziej mi się podoba ta historia niz pierwszy tom. Była to urocza komedia romantyczna, którą każdy powinien przeczytać. Bardzo polecam!
Bardziej mi się podoba ta historia niz pierwszy tom. Była to urocza komedia romantyczna, którą każdy powinien przeczytać. Bardzo polecam!
Pokaż mimo to2024-03-04
🛩Nie jestem fanką haseł, które reklamują książkę że jest m.in. hitem na Tik Toku. Ostatnio do każdej takiej powieści podochodzę z dystansem, bo nieraz się rozczarowałam. W przypadku ,Mile high” przed czytaniem też nie chciałam wiele oczekiwać. Mimo tego, jak tylko się dowiedziałam w tamtym roku, że będzie polskie wydanie, to byłam ciekawa tej książki. Gdy zaczęłam czytać, to z każdą kolejną stroną byłam coraz bardziej oczarowana historią. Mamy w niej momenty wzruszające czy też poczucie humoru. Historia porusza tematy takie jak brak akceptacji swojego ciała, traumy z przeszłości i choroby psychicznej.
Podobało mi się, jak zaczęła się ich znajomość i później rozwijała relacja Stevie i Zandersa. Od początku można było zobaczyć iskrę pomiędzy nimi. Za sprawą ich potyczek słownych nieraz się ubawiłam. Nie zabrakło również uroczych czy romantycznych chwil tej pary oraz także dramatycznych i pełnych niepewności co do ich związku w przyszłości.
Stevie i Zanders pokazali, że przeciwieństwa się przyciągają. On hokeista. Jego życie przez to cały czas jest upublicznione i mało ma prywatności. Ona woli życie w cieniu. Na pewno tych dwojga łączyło to, że mieli trudną relacje rodzinną, a szczególnie z matką. Matka Stevie raniła ją sławami, a Zandersa czynami. Przykre jest to porzucenie, którego doświadczył w dzieciństwie i które wpłynęło na jego psychikę. Zanders miał opinie bad boya. Tak naprawdę za to maską ukrywał się niesamowity mężczyzna, który pokazał ze ma wielkie serce i boi się być ponownie zraniony. Na co dzień Stevie musiała walczyć z własnymi kompleksami i opinią innych na temat jej wagi. W przeszłości nieraz musiała znosić przez to docinki, a ci, co próbowali się do niej zbliżyć, to tylko ze względu na jej brata sportowca. Cieszę się, że dostaliśmy bohaterkę, która do szczupłych osób nie należy. Mało takich bohaterek mamy. W tej książce była przedstawiona niesamowita przyjaźń Zandersa i Maddisona. Było widać, jak bardzo się nawzajem wspierają. Cała rodzina Maddisona jest kimś ważnym dla Zandersa. Chętnie bym przeczytała ‘’Becoming Selfish”, którymi bohaterami są Eli Maddison i Logan.
Jak każda książka musi mieć wady. Jak dla mnie było tutaj za mało wątku sportowego. W tym wypadku hokeju. Ponadto skróciłabym ją, bo było niepotrzebnych kilka fragmentów, które nic nie wznosiły do fabuły.
🛩 „Mile High” okazała się dobrą lekturą z pewnym przesłaniem. Powieść pokazuje, że trzeba akceptować siebie takim, jakim się jest. Nie wątpić, że ktoś może cię pokochać za to, jakim jesteś człowiekiem. Nie zawsze warto wierzyć w kreowany medialnie wizerunek znanej postaci. W rzeczywistości może być całkiem inną osobą. Zdecydowanie warto sięgnąć i przeczytać te powieść. Możecie być nią mile zaskoczeni. Nie mogę się doczekać kontynuacji, która jest o Ryanie i Indy, bo ich wątek brzmi obiecująco.
🛩Nie jestem fanką haseł, które reklamują książkę że jest m.in. hitem na Tik Toku. Ostatnio do każdej takiej powieści podochodzę z dystansem, bo nieraz się rozczarowałam. W przypadku ,Mile high” przed czytaniem też nie chciałam wiele oczekiwać. Mimo tego, jak tylko się dowiedziałam w tamtym roku, że będzie polskie wydanie, to byłam ciekawa tej książki. Gdy zaczęłam czytać,...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-21
8,5⭐️
💙Musiałam długo kazać czekać ,,Marriage for One” na przeczytanie, a od premiery trochę minęło czasu. Aby już więcej nie łapała kurzu na mojej półce, to nareszcie wzięłam się za nią. Jednym z powodów odwlekania czytania było slow burn i ilość ponad 500 stron. A bardzo rzadko sięgam po grubaski. W przypadku powieści ,,Marriage for One” świetnie poprowadzony jest wątek małżeństwa udawanego i z rozsądku plus niesamowita fabuła spowodowała, że szybko się wciągnęłam. Nawet nie przeszkadzało mi powolne tempo rozwijające się historii. Przez to wątek romantyczny bohaterów był wiarygodny i mogliśmy zobaczyć, jak stopniowo zakochują się w sobie. Między tą dwójką była szczególna chemia.
Jacke jako prawnik był bardzo zdystansowany, poważny i oddany swojej pracy. Jednak w stosunku do Rose stał się czuły i słodki. Miękł przy kobiecie. A w najbardziej dramatycznym momencie był opiekuńczy i pokazał, że Rose może liczyć na niego w każdej chwili. Dlatego się nie dziwię, że Rose się w nim zakochała. Ona była bohaterką, którą polubiłam od pierwszej chwili. Była pogodną i pełna energii kobietą. Podobała mi się jej gadatliwość, co mnie nie raz ubawiło. Ogólnie fajny pomysł nadania imion bohaterów jak w filmowym Titanicu. Przynajmniej oni dostali swoje szczęśliwe zakończenie.
W powieści nie zabrakło także tajemniczości za sprawą Jacka i jego głównego powodu zawarcia małżeństwa z Rose. Troszeczkę liczyłam na ciekawsze wyjaśnienie. Wydało mi się ono nieco dziwne.
🩵Tym którzy podobnie jak ja odwlekali czytanie, polecam to szybko zmienić i przeczytać ,,Marriage for One”. Jeśli szukacie historii z dawką humoru i lubicie motyw marriage with benefits oraz slow burn, to ta ksiazka jest idealna dla Wasz.
8,5⭐️
💙Musiałam długo kazać czekać ,,Marriage for One” na przeczytanie, a od premiery trochę minęło czasu. Aby już więcej nie łapała kurzu na mojej półce, to nareszcie wzięłam się za nią. Jednym z powodów odwlekania czytania było slow burn i ilość ponad 500 stron. A bardzo rzadko sięgam po grubaski. W przypadku powieści ,,Marriage for One” świetnie poprowadzony jest wątek...
2024-01-30
Nawet nie sądziłam, że to będzie taka dobra lektura. Na pewno nie będę długo czekać z przeczytaniem kolejnej części po takim nieoczekiwanym zakończeniu. Muszę koniecznie poznać co będzie się działo w 2 tomie i co jeszcze wymusli autorka dla bohaterów.
Nawet nie sądziłam, że to będzie taka dobra lektura. Na pewno nie będę długo czekać z przeczytaniem kolejnej części po takim nieoczekiwanym zakończeniu. Muszę koniecznie poznać co będzie się działo w 2 tomie i co jeszcze wymusli autorka dla bohaterów.
Pokaż mimo to2024-01-28
Fajna historia, ale nie zrobiła na mnie aż takiego wielkiego wrażenia. W takiej ilości stron mogło się wiele ciekawszych rzecz dziać. Były takie momenty, że wiało nudą. Nie rozumiem fenomenu tej książki. Czytałam lepsze powieści z spod pióra autorki Lucy Score.
Fajna historia, ale nie zrobiła na mnie aż takiego wielkiego wrażenia. W takiej ilości stron mogło się wiele ciekawszych rzecz dziać. Były takie momenty, że wiało nudą. Nie rozumiem fenomenu tej książki. Czytałam lepsze powieści z spod pióra autorki Lucy Score.
Pokaż mimo to2024-01-19
To sprawą autorki Nory Roberts jako nastolatka zaczęłam przygodę z romansami. W ostatnich latach autorka połączyła ten gatunek z kryminałem i takie możemy spotkać jej książki.
Już dawno nic nie przeczytałam od Nory, więc zdecydowałam na jej nową książkę, która zainteresowała mnie opisem.
Początku był dobry i zapowiadał dobrą lekturę. Ale im dalej było to gorzej. Wiało nudą i nie czułam żadnego napięcia, jak to bywa w kryminałach. Dla mnie to słaba historia, a szkoda.
To sprawą autorki Nory Roberts jako nastolatka zaczęłam przygodę z romansami. W ostatnich latach autorka połączyła ten gatunek z kryminałem i takie możemy spotkać jej książki.
Już dawno nic nie przeczytałam od Nory, więc zdecydowałam na jej nową książkę, która zainteresowała mnie opisem.
Początku był dobry i zapowiadał dobrą lekturę. Ale im dalej było to gorzej. Wiało...
2024-01-16
Może nie jest to wybitna lektura, ale spędziłam z nią miły czas. Na pewno nie pozostanie długo w mej pamięci.
Może nie jest to wybitna lektura, ale spędziłam z nią miły czas. Na pewno nie pozostanie długo w mej pamięci.
Pokaż mimo to2024-01-14
Poprzedni tom bardzo mi się podobał. Te część to nie wiem, jak mam ją ocenić. Mam nieco podobne wrażenie po przeczytaniu jak w przypadku pierwszego tomu, który mnie mocno rozczarował.
Bohaterowie tej książki mega dziwini, a ich chore zachowanie doprowadzało mnie do szaleństwa. Nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam o takich żałosnych postaciach. Nagłe romantyczne zakończenie Aisling i Sama mnie nie kupiło i było mało wiarygodne.
Muszę przyznać że książka miała kilka dobrych momentów, co spowodowało że przeczytałam całość.
Poprzedni tom bardzo mi się podobał. Te część to nie wiem, jak mam ją ocenić. Mam nieco podobne wrażenie po przeczytaniu jak w przypadku pierwszego tomu, który mnie mocno rozczarował.
Bohaterowie tej książki mega dziwini, a ich chore zachowanie doprowadzało mnie do szaleństwa. Nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam o takich żałosnych postaciach. Nagłe romantyczne...
2024-01-08
6,5⭐️
Nie poczułam więzi z tą historią. Według mnie powinna być krótsza o jakieś 100 strony. Nie polubiłam bohatera przez jego irytujące zachowanie. Moim zdaniem najsłabsza część z serii, ale zobaczymy jak będzie z ostatnim tomem.
6,5⭐️
Nie poczułam więzi z tą historią. Według mnie powinna być krótsza o jakieś 100 strony. Nie polubiłam bohatera przez jego irytujące zachowanie. Moim zdaniem najsłabsza część z serii, ale zobaczymy jak będzie z ostatnim tomem.
2024-01-04
Jestem zadowolona z lektury. Druga część też trzyma poziom akcji pierwszej części. Podoba mi się w tym wydaniu pióro autorki.
Jestem zadowolona z lektury. Druga część też trzyma poziom akcji pierwszej części. Podoba mi się w tym wydaniu pióro autorki.
Pokaż mimo to2024-01-06
Liczyłam na świetny thriller, ale taki nie dostałam. Książka miała potencjał, który nie został dobrze wykorzystany. Moim zdaniem szkoda czasu na książkę.
Liczyłam na świetny thriller, ale taki nie dostałam. Książka miała potencjał, który nie został dobrze wykorzystany. Moim zdaniem szkoda czasu na książkę.
Pokaż mimo to2023-12-03
💙 Jude jest najmłodszym z braci Winslow. Tak jak starsi bracia, Jude nie zamierza wiązać się żadną dziewczyną na stałe. Czas spędza na prowadzeniu własnego klubu, zaliczeniu różnych kobiet i na zakładach. W ramach jednego z takich zakładów ze swoim pracownikiem udaję striptizera na wieczorze panieńskim. Tymczasem przyszła Panna młoda, która nie lubi być w centrum uwagi prosi swoją siostrę bliźniaczkę Sophie, aby podczas wystepu gorącego tancerza zamieniły się rolami. Fałszywy tancerz i udającą przyszła Panna młode szybko wpadają sobie w oczy, co z czasem przemienia się w gorącą relację. Tylko że Sophie marzy o wielkiej miłości, a Jude jej nie planuje.
💙 Po kilku latach ponownie na polskim runku wydawniczym zagościło pióro duetu @authormaxmonroe. Tym razem za sprawą wydawnictwa Editio Red otrzymamy serię Bracia Winslow, która składa się z czterech części. Już w pierwszym tomie gościnie mamy postaci z innych lektur, które napisały autorki, a szczególnie Winnie i Wes. Byli oni bohaterami 3 tomu pewnej serii, którą kiedyś wydano u nas tylko dwie pierwsze części.
Jeśli chodzi o pierwszy tom Braci Winslow, to bardzo gorąca komedia romantyczna. Mogłabym dodać z aż dosłownie gorąca, gdyż scen seksu jest w niej bardzo dużo. Już tak dawno nie czytałam tak pikantnej powieści, że się odzwyczaiłam od takich lektur.
Podobało mi się, że znajomość Sophie i Juda zaczęła się od nieporozumienia. Spowodowało to z początku śmieszną sytuacje, która z czasem rozwinęła znajomość tej pary. Od tego czasu nasza dwójka bohaterów spędzała czas razem na wiecznych spotkaniach w różnych lokalach Nowym Jorku. Każde takie spotkanie kończyło się tylko w jeden sposób. I w tym przypadku mam zastrzeżenie. Pikantnych scen było zanadto niż samej fabuły. Nawet stało to się nieco męczące. Moim zdaniem fabuła była dopiero na drugim planie.
Do tego brakowało mi więcej bliższej relacji Sophie i Jud, która by się nie opierała tylko na seksie. Dopiero pod koniec książki bohaterowie rozprawili się ze swoim uczuciami i mogłam się przekonać, że połączyło ich coś więcej niż samo pożądanie.
Relacja Jude'a z braćmi Winslow była świetna, a ich rozmowy przezabawne. Często opierała się z docinków i żartów pomiędzy nimi. Także było widać, jakim darzą się wsparciem. Również muszę dodać, że uroczy i śmieszny był epilog.
💙 Powieść ,,Zakład" czytało mi się szybko i przez to przy niej sie nie nudziłam. A że akcja książki dzieję się troszeczkę w zimie, to też idealna historia na zimowe wieczory. Jeśli miałyście okazje poznać pióro pisarek, to na pewno z kolejną książką się nie zawiedziecie. A tym, co jeszcze nic od duetu nie czytali, to polecam sięgnąć po ten tytuł.
💙 Jude jest najmłodszym z braci Winslow. Tak jak starsi bracia, Jude nie zamierza wiązać się żadną dziewczyną na stałe. Czas spędza na prowadzeniu własnego klubu, zaliczeniu różnych kobiet i na zakładach. W ramach jednego z takich zakładów ze swoim pracownikiem udaję striptizera na wieczorze panieńskim. Tymczasem przyszła Panna młoda, która nie lubi być w centrum uwagi...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-17
Ostatnio ciężko mam z piórem autorki Cory Reilly. Już każda książka przeczytana mnie rozczarowuję. Z tym tytułem było podobnie, że nieraz miałam ochotę odłożyć i zrobić DNF. Na siłę z przewracaniem stron przeczytałam do końca. Dopiero ostatnie ok 100 stron mi się podobały i były najlepsze.
Przez całą historie Anna Cavallaro irytowała mnie okropnie i nie mogłam znieść jej zachowanie. Moim zdaniem niezbyt pasowała do Santino. On czasami w kilku momentach także mnie denerwował. Książka była mało mafijna, a motyw age gap i ochroniarza nawet mi się coś podobały. Zdecydowanie ta książka nie do równa historii o rodzicach Anny, która była świetna.
Ostatnio ciężko mam z piórem autorki Cory Reilly. Już każda książka przeczytana mnie rozczarowuję. Z tym tytułem było podobnie, że nieraz miałam ochotę odłożyć i zrobić DNF. Na siłę z przewracaniem stron przeczytałam do końca. Dopiero ostatnie ok 100 stron mi się podobały i były najlepsze.
Przez całą historie Anna Cavallaro irytowała mnie okropnie i nie mogłam znieść jej...
💛Niedawno miała premierę już czwarta książka autorki Ali Hazelwood w Polsce zatytułowana ,,Szach-mat". Ja dopiero mam za sobą powieść "Love, Theoretically", która została u nas wydana w lutym. Co mnie nie dziwi, gdyż akcja książki dzieje się w tym danym miesiącu.
Po raz kolejny dostaliśmy ten sam schemat, czyli bohaterów, którzy są naukowcami, ale w tym przypadku fizyki. Również to, że z początku łączy ich relacja hate-love. Pewne wydarzenie i nieporozumienia tylko z czasem zbliżają bohaterów do siebie. I to wszystko pięknie zaprezentowano.
Elsie nie miało łatwo w życiu zawodowym i także prywatnym. Musiała wykładać na kilku uczelniach, a tego nie znosiła. Aby dorobić, to jeszcze udawała dziewczynę różnych mężczyzn. Pieniądze bardzo były jej potrzebne, bo chorowała na cukrzycę i nie miała żadnego ubezpieczenia zdrowotnego. Gdy dostaje propozycje pracy marzeń, to na przeszkodzie staję jej Jack, starszy brat jej udawanego chłopaka.
Jack, który na początku był trochę zrzędliwy, ale z każdym nowym rozdziałem można było go lepiej poznać. Wtedy okazał się uroczym i opiekuńczym mężczyzną. Szczególnie gdy pokazał, jaką ma dobrą więź ze swoją babcią. Potrafi otwarcie mówić o swoich uczuciach i pokazał jej swoimi czynami. Żałuję, że autorka Ali nie piszę z perspektywy męskiej w swoich powieściach. Nie raz chętnie bym poznała myśli Jacka.
Podobał mi się sposób, w jaki rozwinęła się relacja między tą dwójką postaci.
Nawet jeśli książka była romansem, to on jest nieco na drugim planie. Historia bardziej pokazywała jak ciężko kobietom w instytucjach akademickich lub w możliwościach prowadzenia badań naukowych. Mimo dużej wiedzy czy talentu to nie wystarcza, aby móc wspiąć się po wysokiej drabince. Nie raz trzeba mieć dobre układy lub reputację w środowisku naukowym, aby dostać wymarzone stanowisko. I czasami osoba, która ma ci w tym pomóc, ma nie dobre intencje.
Za przykładem Elsie mamy przedstawione, ze czasami boimy się pokazać swoje prawdziwe oblicze i dlatego kłamiemy, by ludzie mogli nas polubić lub pokochać.
Jak zwykle wykonaniu Ali Hazelwood komedie romantyczne są przezabawne i wzruszające z małą dawką dramatyzmu. Tutaj Ali pokusiła się o nieco więcej spice sceny niż w dwóch poprzednich swoich powieściach.
Bardzo mnie ucieszyło, że epizodycznie pojawili się Olive i Adam z książki ,,The Love Hypothesis". Fajnie było się dowiedzieć co u nich ciekawego w życiu się obecnie dzieje.
💛Muszę przyznać, że z początku miałam trudności z książką i nawet planowałam zrobić DNF. Jednak z każdą kolejną stroną coraz bardziej się wkręciłam i nie mogłam oderwać już się od lektury. Więc mogę tylko wam polecić "Love, Theoretically" jeśli nie czytaliście, a macie na nią ochotę.
💛Niedawno miała premierę już czwarta książka autorki Ali Hazelwood w Polsce zatytułowana ,,Szach-mat". Ja dopiero mam za sobą powieść "Love, Theoretically", która została u nas wydana w lutym. Co mnie nie dziwi, gdyż akcja książki dzieje się w tym danym miesiącu.
więcej Pokaż mimo toPo raz kolejny dostaliśmy ten sam schemat, czyli bohaterów, którzy są naukowcami, ale w tym przypadku fizyki....