Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Całkiem spoko, bezboleśnie się czytało… plus za ciekawy pomysł i klimat opowieści. Małe (wręcz malutkie haha) miasteczko i mieszkańcy obdarzeni zdolnościami paranormalnymi, do tego zabójstwo, trupy w szafie i tajemnice zamiecione pod dywan lata temu. Me like it 👍🏻 Minus za lekką przewidywalność, od pewnego momentu dość łatwo można się było domyślić sprawcy głównego zamieszania. I chyba właśnie z tego powodu zakończenie zostawiło mnie z jakimś niedosytem - za mało mnie walnął ten plot twist.

Całkiem spoko, bezboleśnie się czytało… plus za ciekawy pomysł i klimat opowieści. Małe (wręcz malutkie haha) miasteczko i mieszkańcy obdarzeni zdolnościami paranormalnymi, do tego zabójstwo, trupy w szafie i tajemnice zamiecione pod dywan lata temu. Me like it 👍🏻 Minus za lekką przewidywalność, od pewnego momentu dość łatwo można się było domyślić sprawcy głównego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Re-read po kilku (?) latach…
Dobrze zapamiętałam że pierwszy tom to taka książka przez którą trzeba po prostu przebrnąć, nie zrażając się.
Tamlin? Blee, nudy na pudy. Feyra? Irytująca, prawie każda jej decyzja woła: logiko wróć do mnie! 😆
Mimo to, jest w tej historii coś, co sprawia że czytałam, czytam, i pewnie jeszcze kiedyś, będę czytać dalej. Może to On…. Światełko w tunelu, obiecujący że będzie tylko lepiej 😆🫢🤤😈❤️‍🔥

Re-read po kilku (?) latach…
Dobrze zapamiętałam że pierwszy tom to taka książka przez którą trzeba po prostu przebrnąć, nie zrażając się.
Tamlin? Blee, nudy na pudy. Feyra? Irytująca, prawie każda jej decyzja woła: logiko wróć do mnie! 😆
Mimo to, jest w tej historii coś, co sprawia że czytałam, czytam, i pewnie jeszcze kiedyś, będę czytać dalej. Może to On…. Światełko w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wymęczyła mnie ta książka potwornie! Liczyłam na fajne fantasy w klimacie azjatyckim a dostałam rozciągniętą historię bez emocji, z bohaterem którego nie da się lubić i historią która nie porywa. Każde ważne wydarzenie w tej książce wyglądało tak że się zaczęło i skończyło, nie było nic po środku. Opisy walk w jednym zdaniu, oblężenie miasta w dwóch zdania itd no może przesadzam, ale tak to odbierałam czytając… za to przemyśleń Olchy było od groma, w kółko i kółko to samo…. Dałam się skusić m.in. na ładną okładkę ale przy drugim tomie już nie popełnię tego błędu…

Wymęczyła mnie ta książka potwornie! Liczyłam na fajne fantasy w klimacie azjatyckim a dostałam rozciągniętą historię bez emocji, z bohaterem którego nie da się lubić i historią która nie porywa. Każde ważne wydarzenie w tej książce wyglądało tak że się zaczęło i skończyło, nie było nic po środku. Opisy walk w jednym zdaniu, oblężenie miasta w dwóch zdania itd no może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tak książka to dopiero było guilty pleasure. Pierwsza połowa to bardziej guilty, druga zdecydowanie pleasure 😂 na początku miałam wrażenie że autorkę poniosła wyobraźnia, tak się rozhulała z dziwnymi wątkami, tajemnicami trochę na siłę, i smut’ami (na których miałam poczucie wstydu że w ogóle czytam te książkę haha😂) że ja nie mogłam za nią nadążyć 😵‍💫miałam wrażenie, że autorka tyle chciała upchać w tej historii, że przedobrzyła i wyszedł wielki miszmasz. Ale, nagle, coś kliknęło i druga połowa poszła jak z płatka. To było dokładnie to, co podobało mi się w “Nocnym Cieniu”. Nie mniej, pierwszy tom lepszy, stąd niższa ocena.

Tak książka to dopiero było guilty pleasure. Pierwsza połowa to bardziej guilty, druga zdecydowanie pleasure 😂 na początku miałam wrażenie że autorkę poniosła wyobraźnia, tak się rozhulała z dziwnymi wątkami, tajemnicami trochę na siłę, i smut’ami (na których miałam poczucie wstydu że w ogóle czytam te książkę haha😂) że ja nie mogłam za nią nadążyć 😵‍💫miałam wrażenie, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetnie się bawiłam podczas czytania tej książki. Nie ma dla mnie nic bardziej creepy niż lalki (zwłaszcza porcelanowe😵‍💫) i ta pozycja tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu! Może nie była to jakaś mega przerażająca historia, ale od początku do końca miała te niepokojącą atmosferę, od której można dostać gęsiej skórki. Było też kilka naprawdę mocnych scen, szczególnie jedna będzie mi się śniła po nocach - pacynka + ostry przedmiot… nie polecam 🥲😱 Były też momenty zabawne, jeszcze inne skłaniały do refleksji a zakończenie powoduje wzrusz na całego! Polecam!

Świetnie się bawiłam podczas czytania tej książki. Nie ma dla mnie nic bardziej creepy niż lalki (zwłaszcza porcelanowe😵‍💫) i ta pozycja tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu! Może nie była to jakaś mega przerażająca historia, ale od początku do końca miała te niepokojącą atmosferę, od której można dostać gęsiej skórki. Było też kilka naprawdę mocnych scen, szczególnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jedyny zarzut jaki mogę mieć do tej książki to, że w pierwszej połowie seks przeważał troszkę za bardzo nad akcją😂 parę scen można by było wyciąć bez szkody dla fabuły, a i książka zrobiłaby się chudsza.
Ale gdy już zaczęło się dziać….😱 druga połowa wchłonięta praktycznie na raz! Zakończenie, jak zwykle u Armentrout, sprawiło, że rozważam czytanie po angielsku, choć nie lubię. Ale czekać na dalsze losy Sery i Nyktosa też nie lubię! Odwieczny dylemat…
Jestem pod wrażeniem jak ich historia wreszcie nabiera sensu i pięknie scala się z historią Casteela i Poppy. Ale przykro mi Cass, twoje dołeczki nie pomogą, Daddy Nyktos rules!

Jedyny zarzut jaki mogę mieć do tej książki to, że w pierwszej połowie seks przeważał troszkę za bardzo nad akcją😂 parę scen można by było wyciąć bez szkody dla fabuły, a i książka zrobiłaby się chudsza.
Ale gdy już zaczęło się dziać….😱 druga połowa wchłonięta praktycznie na raz! Zakończenie, jak zwykle u Armentrout, sprawiło, że rozważam czytanie po angielsku, choć nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lektura łatwa, lekka i przyjemna. Tak krótka, że w sumie ciężko napisać coś więcej. Ciekawy i oryginalny pomysł na retelling, lepszy imo niż „Pokrzywa i kości”, ale nie przeskoczył „Wypieków defensywnych”.

Lektura łatwa, lekka i przyjemna. Tak krótka, że w sumie ciężko napisać coś więcej. Ciekawy i oryginalny pomysł na retelling, lepszy imo niż „Pokrzywa i kości”, ale nie przeskoczył „Wypieków defensywnych”.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pochłonęłam te książkę w tempie ekspresowym, bynajmniej nie dlatego że była krótka. Nie spodziewałam się, że tak mnie wciągnie. Napięcie towarzyszyło od początku do końca, zaangażowała mnie na tyle że chciałam wiedzieć kto kryje jaki sekret, kto zginie, kto strzela (a tu plot twist gonił plot twist) I bardzo, ale to bardzo, sama chciałam dobić jedną, bardzo, bardzo wredną postać.
To typowa książka YA, nie jest to jakaś mega rozbudowana intryga, ale w niczym mi to nie przeszkadzało. Bawiłam się super, i jestem bardzo pozytywnie nastawiona na dalsze czytanie Holly Jackson. „Przewodniku…” nadchodzi twój czas!

Pochłonęłam te książkę w tempie ekspresowym, bynajmniej nie dlatego że była krótka. Nie spodziewałam się, że tak mnie wciągnie. Napięcie towarzyszyło od początku do końca, zaangażowała mnie na tyle że chciałam wiedzieć kto kryje jaki sekret, kto zginie, kto strzela (a tu plot twist gonił plot twist) I bardzo, ale to bardzo, sama chciałam dobić jedną, bardzo, bardzo wredną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nuda… tyle mogę powiedzieć! Plot twist odnośnie bliźniaczek na plus, ale żeby dojść do tego momentu, trzeba było przebrnąć przez masę niepotrzebnych rzeczy. Ta historia to totalnie nie moja bajka, ale autorki nie skreślam jeszcze, może spróbuję z inną jej książką.

Nuda… tyle mogę powiedzieć! Plot twist odnośnie bliźniaczek na plus, ale żeby dojść do tego momentu, trzeba było przebrnąć przez masę niepotrzebnych rzeczy. Ta historia to totalnie nie moja bajka, ale autorki nie skreślam jeszcze, może spróbuję z inną jej książką.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie ma co się dużo rozpisywać - jestem oficjalnie zakochana w tej trylogii!! 😍każdy tom podnosił poprzeczkę coraz wyżej, a „Imperium Złota” to prawdziwy majstersztyk! Miał wszystko to, za co kocham fantasy. Cudownie bohaterowie, pięknie wykreowany magiczny świat, klimat, emocje (końcówka wyciskała ze mnie łzy jak cebula haha🥹) - wszystko się zgadzało! Teraz pozostało tylko przeżyć potężnego kaca czytelniczego🥲

Nie ma co się dużo rozpisywać - jestem oficjalnie zakochana w tej trylogii!! 😍każdy tom podnosił poprzeczkę coraz wyżej, a „Imperium Złota” to prawdziwy majstersztyk! Miał wszystko to, za co kocham fantasy. Cudownie bohaterowie, pięknie wykreowany magiczny świat, klimat, emocje (końcówka wyciskała ze mnie łzy jak cebula haha🥹) - wszystko się zgadzało! Teraz pozostało tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ach, przez tę książkę się płynie. Intrygi, spiski, kłamstwa, tajemnice, walki, magia - wszystko czym stoi Dawabad sprawiało że nie mogłam się oderwać.
Końcówka podniosła poprzeczkę jeszcze lepiej niż pierwszy tom, więc nie pozostaje nic innego jak wyciągać “Imperium Złota” i czytać, czytać, czytać.
Coś czuję, że będzie duuuży kac czytelniczy po skończeniu tej trylogii 🥲

Ach, przez tę książkę się płynie. Intrygi, spiski, kłamstwa, tajemnice, walki, magia - wszystko czym stoi Dawabad sprawiało że nie mogłam się oderwać.
Końcówka podniosła poprzeczkę jeszcze lepiej niż pierwszy tom, więc nie pozostaje nic innego jak wyciągać “Imperium Złota” i czytać, czytać, czytać.
Coś czuję, że będzie duuuży kac czytelniczy po skończeniu tej trylogii 🥲

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie była to książka idealna ale za to cudownie klimatyczna i mega wciągająca. Miała trochę nierówne tempo, raz działo się wszystko naraz, by za chwilę mieć dużo bardziej stonowane tempo. Do minusów muszę też zaliczyć relacje Nahir i Dary, to była taka trochę “miłość typu instant” - czytając miałam wrażenie że mam jakiś wybrakowany egzemplarz albo niechcący pominęłam jakieś rozdziały, bo w jednym się nie cierpieli, by w następnym już się kochać: tak o, po prostu 😅ale klimat tej książki i pięknie wykreowany świat, przyćmił te wady. Jest tu mega potencjał i już się cieszę na dalsze czytanie.

Nie była to książka idealna ale za to cudownie klimatyczna i mega wciągająca. Miała trochę nierówne tempo, raz działo się wszystko naraz, by za chwilę mieć dużo bardziej stonowane tempo. Do minusów muszę też zaliczyć relacje Nahir i Dary, to była taka trochę “miłość typu instant” - czytając miałam wrażenie że mam jakiś wybrakowany egzemplarz albo niechcący pominęłam jakieś...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ech, długo męczyłam tę książkę! To chyba jedyna część serii o Brudnym która totalnie do mnie nie trafiła. Temat polityki to nie jest mój konik, wystarczająco jest tego 💩na codzień, żeby jeszcze o nim czytać. Postać Sędziego nawet ok skonstruowana, jego motywacje mogą dawać ludziom do myślenia, ale plot twist…. przewidywalny do bólu! Mam wrażenie, że nawet sam Igor jakoś nie był tutaj sobą. Zero tego mrocznego klimatu z poprzednich tomów, wręcz bym powiedziała że wiało nudą - nic mnie tutaj nie zaciekawiło, nie poruszyło, nie sprawiło że chciała czytać, czytać i czytać. Ciekawa jestem nowego tomu, opis brzmi jakbyśmy mieli wrócić do starego dobrego Brudnego, tego z początków serii. Oby, bo jak nie to chyba będzie czas się pożegnać.

Ech, długo męczyłam tę książkę! To chyba jedyna część serii o Brudnym która totalnie do mnie nie trafiła. Temat polityki to nie jest mój konik, wystarczająco jest tego 💩na codzień, żeby jeszcze o nim czytać. Postać Sędziego nawet ok skonstruowana, jego motywacje mogą dawać ludziom do myślenia, ale plot twist…. przewidywalny do bólu! Mam wrażenie, że nawet sam Igor jakoś nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

„Czwarte Skrzydło” bardzo mi się podobało, ale miałam do niego kilka zastrzeżeń m.in. kiepsko poprowadzony motyw „enemies to lovers”, mało detali dotyczących konstrukcji świata przedstawionego. Miałam nadzieję że w drugim tomie autorka się rozkręci i będzie jeszcze, jak to się mówi: lepiej, mocniej, szybciej. Nie zawiodłam się, bo dokładnie tak było. Poznaliśmy dokładnie historię Navarry i przyległych królestw, dowiedzieliśmy się więcej o samych veninach. Było jeszcze więcej smoków, walk, spisków. Jedyny motyw który przez ponad 80% książki mnie uwierał, to związek Violet i Xadena. Jak już wspominałam, nie uwierzyłam łatwo w ich miłość w pierwszym tomie, choć oboje bardzo polubiłam. Tutaj Yarros udało się ciekawe rozwinąć obie postacie, zwłaszcza Xadena który wyrósł na mojego totalnego ulubieńca. Ale razem…. High school musical…. No związek nastolatków i to nie w dobrym tego słowa znaczenu - drama drama drama! Nie lubię strzelać spoilerami więc nic więcej nie napiszę, ale czułam lekka irytację i rozczarowanie. Osobno byli super, ale razem powodowali mój ból głowy. Na szczęście końcówka wymazała wszystkie moje bolączki. Emocje wrzały, łezka pociekła, 5 rozdziałów wchłonęło się na raz, plot twist zostawił mnie w lekkim szoku…. Tak się pisze finały! Pozostaje tylko pytanie: jak tu żyć do 2025?! No jak?!

„Czwarte Skrzydło” bardzo mi się podobało, ale miałam do niego kilka zastrzeżeń m.in. kiepsko poprowadzony motyw „enemies to lovers”, mało detali dotyczących konstrukcji świata przedstawionego. Miałam nadzieję że w drugim tomie autorka się rozkręci i będzie jeszcze, jak to się mówi: lepiej, mocniej, szybciej. Nie zawiodłam się, bo dokładnie tak było. Poznaliśmy dokładnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po „Żywiołach Cadence” mocno wierzyłam że „Divine Rivals” też przypadną mi do gustu. Jaka ulga, że się nie pomyliłam. Rebecca Ross umie w pisanie o miłości. Bohaterowie są cudowni, dają się lubić od pierwszych zdań, a chemia między nimi jest tak namacalna, że nikt nie ma wątpliwości w ich rozwijające się uczucie. A to wszystko okraszone wojną, niby ponadnaturalną bo to jednak wojna między bóstwami, ale z drugiej strony tak prawdziwą że moglibyśmy wyciąć ten element fantastyczny i spokojnie mogłaby uchodzić ze opis jakiejkolwiek wojny z realnego świata. Są więc emocje, dużooo emocji, a to jest to co ja lubię. Zakończenie złamało mi serce, ale mam nadzieję że „ Ruthless Vows” je poskleja.

Po „Żywiołach Cadence” mocno wierzyłam że „Divine Rivals” też przypadną mi do gustu. Jaka ulga, że się nie pomyliłam. Rebecca Ross umie w pisanie o miłości. Bohaterowie są cudowni, dają się lubić od pierwszych zdań, a chemia między nimi jest tak namacalna, że nikt nie ma wątpliwości w ich rozwijające się uczucie. A to wszystko okraszone wojną, niby ponadnaturalną bo to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejna odsłona przygód Kociołka z drużyną i kolejne potwierdzenie że spotkanie z nimi to gwarancja dobrej zabawy. Nie jest to high fantasy z wielkim rozmachem, bardziej cosy fantasy przy którym czas leci szybko i przyjemnie, a uśmiech rzadko znika z twarzy. Tutaj znowu wszystko się zgadzało - intryga Złego się zagęszcza, drużyna po raz kolejny staje na wysokości zadania w swoim niepowtarzalnym stylu i ratuje Dolinę z opresji, Eliah wciąż jest cudownie socjopatyczny, Kociołek wciąż pisze bardzo “szczegółowe” listy do żony😆nic dodać, nic ująć, po prostu uwielbiam. Nic ostatnio mnie tak nie zabawia, jak przygody Drużyny do zadań specjalnych. Cieszę się że właśnie wyszedł nowy tom, bo już płakałam ze “Powrót do Gryfa” będzie ostatni🥲

Kolejna odsłona przygód Kociołka z drużyną i kolejne potwierdzenie że spotkanie z nimi to gwarancja dobrej zabawy. Nie jest to high fantasy z wielkim rozmachem, bardziej cosy fantasy przy którym czas leci szybko i przyjemnie, a uśmiech rzadko znika z twarzy. Tutaj znowu wszystko się zgadzało - intryga Złego się zagęszcza, drużyna po raz kolejny staje na wysokości zadania w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najlepszy tom z wszystkich i jednocześnie cudowne zakończenie serii. Było mroczniej, atmosfera gęstniała z każdym rozdziałem, co bardzo mi się spodobało. Piękne rozwinięcie i zamknięcie wątków kruczych chłopców. Teraz rozumie dlaczego drugi tom został poświęcony głównie Ronanowi. Muszę zwrócić uwagę na motyw Glendowera, bo jestem trochę rozdarta: z jednej strony czuję niedosyt, chciałabym zobaczyć coś więcej związanego z Królem Kruków, ale z drugiej cieszę się że poszukiwania zakończyły się dla Ganseya w taki sposób. W głowie miałam trochę inny scenariusz na finał, ale teraz wydaje mi się, że tu nic innego by nie pasowało. Podsumowując całą serię, bardzo podoba mi się styl pisania Stiefvater, sprawia on że ta historia jest naprawdę wyjątkowa. Jej najmocniejszą strona są cudowni, magiczni bohaterowie. To dla nich przede wszystkim, warto sięgnąć po te pozycje.

Najlepszy tom z wszystkich i jednocześnie cudowne zakończenie serii. Było mroczniej, atmosfera gęstniała z każdym rozdziałem, co bardzo mi się spodobało. Piękne rozwinięcie i zamknięcie wątków kruczych chłopców. Teraz rozumie dlaczego drugi tom został poświęcony głównie Ronanowi. Muszę zwrócić uwagę na motyw Glendowera, bo jestem trochę rozdarta: z jednej strony czuję...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem rozdarta po przeczytaniu tej książki, bo o ile historia do mnie przemawia, mając teoretycznie wszystko to co lubię w romantasy, to jej tłumaczenie i/lub redakcja była nie do przyjęcia, i mega się zmęczyłam przy czytaniu. Ale od początku, plusy:
- silna bohaterka która ciekawie się rozwija wraz z fabułą. Na początku trochę irytująca, ale gdy pojęłam jej motywację spojrzałam na jej zachowanie bardziej przychylnie
- Raihn, well…. Plus w sam sobie😁million już było takich mężczyzn w romantasy, to prawda, ale cóż, taka moja słabość haha
- Relacja Orayi i Raihna rozwinięta w fajny, wiarygodny sposób.I oczywiście, łamiącą serce czytelnika jak tylko plot twist w romantasy może to zrobić 🥲
Czas na minusy:
- Książka o wampirach w których było za mało…. wampiryzmu😆 szczerze mówiąc, przez większość książki miałam wrażenie że czytam o upadłych aniołach (chyba przez te pierzaste skrzydła😆) Jedna, dokładna scena picia krwi, to zdecydowanie za mało jak na moje gusta
- Sam pomysł na turniej bardzo dobry, ale wykonanie gorsze… jakoś mało emocjonujące te próby, ciężkie było ogarnąć co tam się właściwie działo (ale może to przez tłumaczenie)
- No i właśnie…. Tłumaczenie! Koszmar! Chyba nigdy w życiu nie czytałam tak źle przetłumaczonej i zredagowanej książki. Zaczęłam ją czytać w oryginale zanim Hype ogłosił że wydaje i nie chce mi się wierzyć że to styl pisania Broadbent tu zawiódł. Takie kwiatki jak bank nad rzeką (bank of the river) czy komplementowanie się w walce(chodziło oczywiście o uzupełnianie się 😆), były na porządku dziennym. To takie bardziej znane, już krążące po necie perełki tłumacza. Niektóre zdania były tak okropne że musiałam je czytać po 3 razy żebym zrozumiała kto do kogo mówi, i o co chodzi.
Podsumowując, daje tej książce dość wysoką ocenę bo staram oddzielić historię od tego paździerza zwanego tłumaczeniem. Ma wszystko to co lubię w tego typu opowieściach, i chce dalszej części. Ale błagam! niech się lepiej przyłożą do tłumaczenia! Nie sama okładką człowiek żyje! 🥴

Jestem rozdarta po przeczytaniu tej książki, bo o ile historia do mnie przemawia, mając teoretycznie wszystko to co lubię w romantasy, to jej tłumaczenie i/lub redakcja była nie do przyjęcia, i mega się zmęczyłam przy czytaniu. Ale od początku, plusy:
- silna bohaterka która ciekawie się rozwija wraz z fabułą. Na początku trochę irytująca, ale gdy pojęłam jej motywację...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak na debiut ta książka była całkiem spoko. Tyle jestem w stanie z siebie wykrzesać. Nie cierpiałam podczas czytania, szybko poszło. Jednak o ciarki też mnie nie przyprawiła.
Pierwsza połowa trochę się dłużyła, zaczynałam się martwić że akcja nigdy się nie rozkręci i będę zmuszona porzucić czytanie. Dobiegając do końca, gdy akcja zaczęła się zagęszczać, było już lepiej.
Na duży plus intrygujący, ciekawie przedstawiony główny bohater, który łatwo daje się lubić i podnosi ocenę tej książki. Na minus trochę morderca i jego motyw - dziwny ten plot twist był.
Ocena 6 bo źle nie było, a może kolejne części będą lepsze, bo jakis potencjał tutaj jest.

Jak na debiut ta książka była całkiem spoko. Tyle jestem w stanie z siebie wykrzesać. Nie cierpiałam podczas czytania, szybko poszło. Jednak o ciarki też mnie nie przyprawiła.
Pierwsza połowa trochę się dłużyła, zaczynałam się martwić że akcja nigdy się nie rozkręci i będę zmuszona porzucić czytanie. Dobiegając do końca, gdy akcja zaczęła się zagęszczać, było już lepiej....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka była jak powiew świeżego powietrza pośród ostatnich fantasy/romantasy które przeczytałam. Cudowny pomysł na fabułę, czerpiący z różnych wierzeń i budujący z nich ciekawy konstrukt świata i społeczeństwa. Mam wrażenie że mieliśmy tu lekko zarysowany również motyw post apo: kwaśne deszcze, wojny o pitną wodę, ekstremalne zjawiska pogodowe czy chociażby zmutowane zwierzęta. Niestety powierzchnia tego wątku została tylko zarysowana, ale może druga część opowie coś więcej, trzymam kciuki. Sama zagadka kryminalna zbudowana w ciekawy i ekscytujący sposób, za każdym razem kiedy krzyczałam: a ja już wiem! Okazywało się że jednak nie wiem 😆 duży plus tej książki to bohaterowie, nie tylko główni ale też ci poboczni. Autorka naprawdę przyłożyła się do ich kreacji. Io z miejsca zdobyła moją sympatię, podobało mi się że dla niej nic nie było czarno-białe, miała dużo wątpliwości, szukała swojego głosu i rozwijała swój charakter razem z fabułą. I na koniec mój ulubiony motyw: fated mates🥹przedstawiony w zupełnie świeży, nienachalny sposób. Cały wątek romantyczny był na tyle subtelny, że nie przyćmił głównej opowieści, ale też na tyle ważny że jego echo odbijało się na decyzjach bohaterów. Podsumowując książka bardzo na plus, pewnie długo przyjdzie nam czekać na kontynuację ale mam nadzieję że będzie warto.

Ta książka była jak powiew świeżego powietrza pośród ostatnich fantasy/romantasy które przeczytałam. Cudowny pomysł na fabułę, czerpiący z różnych wierzeń i budujący z nich ciekawy konstrukt świata i społeczeństwa. Mam wrażenie że mieliśmy tu lekko zarysowany również motyw post apo: kwaśne deszcze, wojny o pitną wodę, ekstremalne zjawiska pogodowe czy chociażby zmutowane...

więcej Pokaż mimo to