Najnowsze artykuły
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać348
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[79]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytał:
2016-01
2016-01
Średnia ocen:
7,6 / 10
801 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1460
Opinie: 44
Przeczytał:
2016-07
2016-07
Średnia ocen:
8,1 / 10
382 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1535
Opinie: 61
Przeczytał:
2016-07
2016-07
Średnia ocen:
7,1 / 10
481 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1540
Opinie: 85
Przeczytał:
2016-10
2016-10
Średnia ocen:
7,4 / 10
618 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1429
Opinie: 68
Przeczytał:
2016-05
2016-05
Średnia ocen:
7,9 / 10
1199 ocen
Ocenił na:
5 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (38 plusów)
Czytelnicy: 5061
Opinie: 189
Zobacz opinię (38 plusów)
Popieram
38
Przeczytał:
2016-01
2016-01
Średnia ocen:
7,5 / 10
359 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 812
Opinie: 63
Przeczytał:
2016-02
2016-02
Średnia ocen:
7,8 / 10
2642 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 6018
Opinie: 292
Przeczytał:
2016-02
2016-02
Średnia ocen:
7,9 / 10
2131 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 4882
Opinie: 217
Przeczytał:
2016-04
2016-04
Średnia ocen:
8,0 / 10
527 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 2758
Opinie: 58
Przeczytał:
2016-04
2016-04
Średnia ocen:
7,6 / 10
1831 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 4313
Opinie: 139
Przeczytał:
2016-05
2016-05
Średnia ocen:
8,2 / 10
4239 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 11284
Opinie: 531
Przeczytał:
2016-07
2016-07
Średnia ocen:
7,4 / 10
184 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 481
Opinie: 23
Przeczytał:
2016-05
2016-05
Średnia ocen:
7,7 / 10
2825 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 6075
Opinie: 307
Przeczytał:
2016-07
2016-07
Średnia ocen:
8,1 / 10
345 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1224
Opinie: 43
Przeczytał:
2016-07
2016-07
Średnia ocen:
7,9 / 10
1192 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 3136
Opinie: 128
Przeczytał:
2016-09
2016-09
Średnia ocen:
8,0 / 10
339 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1124
Opinie: 32
Przeczytał:
2016-07
2016-07
Średnia ocen:
6,8 / 10
1600 ocen
Ocenił na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 4053
Opinie: 209
Przeczytał:
2016-10
2016-10
Średnia ocen:
7,9 / 10
444 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1755
Opinie: 46
Przeczytał:
2016-07
2016-07
Średnia ocen:
8,0 / 10
1611 ocen
Ocenił na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 4505
Opinie: 129
Przeczytał:
2016-01
2016-01
Średnia ocen:
8,7 / 10
45 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 76
Opinie: 2
Od dawna mnie intrygowała najsłynniejsza powieść autorstwa Ayn Rand. Szczególnie interesował mnie fenomen jaki odniosła w USA, stając się zaraz po Biblii najczęściej czytaną książką. Dopiero XXI wiek ją trochę zniósł z tego podium, a w ostatnich latach wypadła już z listy dziesięciu najczęściej czytanych pozycji. Cóż takiego sprawiło, że jedna powieść miała tak dużą moc kształtowania wielu (szczególnie młodszych) umysłów o poglądach kapitalistycznych na przestrzeni połowy wieku? Szczególnie, że to nie jest chudzinka, którą można łyknąć w dwa wieczory - to naprawdę wielka, gruba kobyła, licząca w polskim wydaniu blisko 1200 stron małym drukiem. Wersja anglojęzyczna ma ich prawie 1600, a mój czytnik Kindle wyliczył dla ebooka 1800 (chwała za ten wynalazek, gdybym musiał czytać ją na papierze, to zapewne skończyłbym z jakąś kontuzją).
"Atlas zbuntowany" jest przy tym powieścią filozoficzną, prezentującą poglądy obiektywistyczne. Zwykle takie utwory nazywane są powiastkami filozoficznymi, ale przy tej objętości słowo "powiastka" brzmiałoby dosyć dziwnie. Widać, że pani Rand bardzo mocno chciała przekazać swoją wielką tezę i chyba się martwiła, że ktoś może ją źle zrozumieć. Dlatego w trosce o niedomyślnych czytelników każda jej myśl jest wytłumaczona bardzo, ale to bardzo dogłębnie, szczegółowo i powtarzając ją w kółko. Naprawdę, podejrzewam że jakby ktoś czytał co drugą stronę, to i tak ze względu na samą statystykę nie ominąłby większości istotnej treści jaką chce przekazać autorka. Nawet gdy udaje jej się stworzyć jakąś ciekawą lub zabawną metaforę, to musi ją zaraz dobrze wytłumaczyć. Przekaz jest łopatologiczny aż do bólu.
Bohaterowie prowadzą wielkie przemowy, ciągnące się całymi akapitami, wieloma stronami, podczas których każdy rozmówca, czy nawet sala słuchaczy na bankiecie, wiernie słucha każdego zdania, nie śmiąc przerwać. Ba, tutaj nawet spojrzenia bohaterów potrafią przekazywać cała zdania treści.
To wszystko sprawia, że dialogi są tragicznie sztuczne, drewniane, a główni bohaterowie nawet w czasie uprawiania miłości potrafią prowadzić podniosłe wymiany poglądów.
Jednak ciężko spodziewać się czegoś innego po bohaterach jacy zostali tutaj wykreowani. Oni zostali tak napakowani poglądami autorki, które z nich się wylewają na każdym kroku, że mało zostało miejsca na prawdziwego człowieka. Szczególnie, że większość z nich to ludzie mający być doskonali lub bliscy doskonałości. Piękni, wspaniale zbudowani, wszechstronnie utalentowani, doprowadzając praktycznie do perfekcji większość umiejętności, będąc nie tylko znakomitymi przedsiębiorcami, ale też świetnymi wynalazcami, naukowcami, pilotami, strzelcami, wszechstronnymi fachowcami i rzemieślnikami. W skrócie cała plejada męskich i żeńskich Mary Sue. To praktycznie superherosi, którym tylko powiewających pelerynek brakuje.
Może i nie przeszkadzałoby mi to tak bardzo, gdyby nie rzucająca się w oczy czarno-białość charakterów. Oczywiście każdy kto przedstawia w książce tezy Rand, to ten dobry, mogąc mieć najwyżej niepełną rację, czekając na nawrócenie przez jeszcze bardziej nieskazitelnego bohatera.
Dla odmiany każdy zły, jest tutaj zazwyczaj brzydki, ma kaprawe oczka, będąc albo pokracznie małym lub chudym czy grubym i prezentując tak drastyczne poglądy, że nawet konserwatywny radziecki komuch zgorszyłby się takimi metodami propagandy. Gdy w pewnym momencie przez głupotę rządzących państwem dochodzi do wielkiej tragedii, to zostajemy uspokajani przez narrację, że cały pociąg był pełen lewaków, a nawet dzieci na takich ludzi by wyrosły, więc ofiar nie powinno nam być szkoda. Tutaj nawet seks uprawiany jest wzniośle i z dostojnością, pięknem przez tych dobrych, podczas gdy ci źli pokracznie kopulują.
Czasami miałem ochotę traktować tę książkę jak parodię, ale tak wielkie pokłady patosu na każdej stronie uniemożliwiały mi przyjęcie całości z większym przymrużeniem oka.
Przy czym chcę zaznaczyć, że autorka porusza tematy często dosyć ważne, jednak jestem przyzwyczajony, że pisarze nawet o bardzo zatwardziałych poglądach, prowadzą z czytelnikiem pewną formę dialogu. Tworzą starcia różnych myśli, które pozwalają czytelnikowi przemyśleć pewne kwestie, zastanowić się nad swoim stanowiskiem.
Pani Rand w takie głupoty się nie bawi, tylko przez całą książkę usilnie wali w czytelnika swoimi tezami, nazywając je nawet moralnie jedynymi słusznymi. Tutaj nie ma miejsca na wątpliwości - albo się zgadzasz z nią albo jesteś człowiekiem mylącym się i niemoralnym. Nie miałbym problemów z poglądami autorki z tego powodu, że nie zbiegają się często z moimi, ale sama forma przekazu mnie załamała. Czerń, biel i nic poza tym.
Na plus muszę przyznać, że pomimo takiego ogromu tekstu czyta się ją bardzo dobrze. Za to muszę pochwalić Rand, bo ma świetny talent narracyjny - potrafi przy prostym języku, tworzyć plastyczne, świetne opisy, przez które się płynie wzrokiem oraz myślą nadzwyczaj lekko.
Przy ocenianiu tej książki miałem spory problem i dylemat. Bo koniec końców, to nie jest zła książka. Jednak na każdą rzecz, która mi się w niej spodobała, przypadła jedna albo dwie, które mnie odrzucały, a w drugiej połowie natłok tych zniechęcających zaczął przeważać. Nie jestem na szczęściem recenzentem, ani sam tekst nie jest recenzją, tylko dosyć rozwlekłą opinią, więc nie czuję żadnych wyrzutów, że książkę potraktowałem dosyć niską oceną 5/10, ponieważ dobrze ona obrazuje moje odczucia które mam skrajnie mieszane.
Pozwolę sobie zakończyć dosyć znanym cytatem Johna Rogersa:
"Istnieją dwie powieści, które są w stanie odmienić życie czytującego książki czternastolatka: Władca Pierścieni oraz Atlas Zbuntowany. Jedna z nich jest dziecinną fantazją, która często staje się źródłem trwającej przez całe życie obsesji na punkcie niewiarygodnych bohaterów, prowadząc do emocjonalnie zapóźnionego i społecznie okaleczonego dzieciństwa, które czyni młodego człowieka niezdolnym do konfrontacji z prawdziwym światem. W drugiej, oczywiście, występują orkowie."
Od dawna mnie intrygowała najsłynniejsza powieść autorstwa Ayn Rand. Szczególnie interesował mnie fenomen jaki odniosła w USA, stając się zaraz po Biblii najczęściej czytaną książką. Dopiero XXI wiek ją trochę zniósł z tego podium, a w ostatnich latach wypadła już z listy dziesięciu najczęściej czytanych pozycji. Cóż takiego sprawiło, że jedna powieść miała tak dużą moc...
więcej Pokaż mimo to