-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać229
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać6
-
Artykuły„Nie chciałam, by wydano mnie za wcześnie”: rozmowa z Jagą Moder, autorką „Sądnego dnia”Sonia Miniewicz1
Biblioteczka
2018-09-04
Książka do której chciałabym się cofnąć, nie pamiętając jej treści.
Nie byłam przekonana do tej książki. Mimo, że uwielbiam melancholijne historie - ani tytuł ani opis mnie nie zachęcał. Nie chciałam się natknąć na kolejną mdłą opowieść o miłości która okazuje się niewypałem. Do przeczytania namówiła mnie koleżanka. Początkowo się spierałam, ale potem pomyślałam, że i tak nie mam co czytać, a biedulka zafascynowana tą książką nie miała z kim o niej pogadać. Stawiając na to, że połknę ją w dwa dni - jak resztę książek, schowałam ją do torby twierdząc, że nie mam nic do stracenia (no może za wyjątkiem paru cennych godzin, które spędziłabym gapiąc się w deszcz za oknem).
Kiedy po raz pierwszy otworzyłam książkę i przeczytałam pierwszą stronę, mój stosunek powoli ulegał zmianie. Wprawdzie książka jest o miłości, ale jest ona idealnie wyważona w stosunku do innych charakterystycznych rozbieżności. Od pierwszych zdań podobał mi się styl jej napisania - nie banalny, głęboki, z burzą nastoletniego buntu, która nie przyćmiła treści. Urzekła mnie jej szczerość i autentyczność. Genialna lektura, dla osób, które nie przepadają wyłącznie za banałem szczęśliwej miłości i uwielbiają kiedy książka rozdrażnia i pobudza emocje.
Żałowałam tylko że tak szybko ją przeczytałam, bo śledząc bieg wydarzeń totalnie się w niej zagubiłam. Wpadłam do niej jak do studni z której potrafiła mnie wyciągnąć jedynie ostatnia strona. Zebrałam myśli dopiero po odczytaniu finalnego słowa.
Chciałabym do niej wrócić, nie pamiętając nic, bo przeżycia w trakcie przyswajania lektury są niezapomniane.
Książka do której chciałabym się cofnąć, nie pamiętając jej treści.
Nie byłam przekonana do tej książki. Mimo, że uwielbiam melancholijne historie - ani tytuł ani opis mnie nie zachęcał. Nie chciałam się natknąć na kolejną mdłą opowieść o miłości która okazuje się niewypałem. Do przeczytania namówiła mnie koleżanka. Początkowo się spierałam, ale potem pomyślałam, że i tak...
" Spędziłam w zamknięciu już 264 dni.
Towarzystwa dotrzymują mi tylko niewielki notatnik, uszkodzone pióro i liczby w mojej głowie. 1 okno. 4 ściany. 1,5 metra kwadratowego powierzchni. 26 liter alfabetu w języku, którym nie mówiłam przez 264 dni odosobnienia. "
Fabuła tej książki jest dosyć pospolita: zagubiona w świecie nastolatka, odrzucona przez najbliższych przez to że jest inna. Posiada magiczną moc, potem pojawia się także nieszczęśliwa miłość, bla, bla, bla...
Po przeczytaniu odłożyłabym ją na półkę, tak jak każdą inną książkę, która była tylko poczekalnią dla czegoś fenomenalnego.
Ale jednak coś w niej jest. Coś przykuło moją uwagę i zmieniło przekonanie o banale tej powieści.
Początkiem wszystkiego jest cela, w której siedzi osamotniona dziewczyna gnieciona przez własne myśli i wyrzuty sumienia. Problemem jest jej dar, który w większej mierze stanowi jej przekleństwo. Swoim dotykiem krzywdzi innych, przez to nie może poczuć bliskości drugiego człowieka. Dosyć przytłaczająca wizja samotności, która przechodzi w obsesję. Jej najbliższe towarzystwo to notatnik i pióro, dzięki którym chociaż niewielką część rozbieganych myśli może gdzieś umiejscowić.
Dodatkowo dziewczyna żyje w przyszłości, którą autorka postanowiła pomalować na czarno. Świat w którym żyje wyzbył się wszelkiego piękna naturalnego (nie latają ptaki, nie ma zieleni), a jego miejsce zajmują posępni i nieszczęśliwi obywatele zniewolonego państwa.
Najbardziej pociąga mnie w tej książce bitwa, rozgrywająca się w głowie głównej bohaterki. Przekreślone myśli zostają przykrywane kłamstwami do których dziewczyna sama siebie chce przekonać.
Książka jest dobra dla osób, którzy lubią kiedy emocje bohatera wprowadzają go w stan refleksji i melancholii. Lektura - w zależności od obioru czytelnika - może pobudzać, zaskakiwać, przygnębiać. Głębokie monologi łączą się z dobrą akcją.
" Spędziłam w zamknięciu już 264 dni.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTowarzystwa dotrzymują mi tylko niewielki notatnik, uszkodzone pióro i liczby w mojej głowie. 1 okno. 4 ściany. 1,5 metra kwadratowego powierzchni. 26 liter alfabetu w języku, którym nie mówiłam przez 264 dni odosobnienia. "
Fabuła tej książki jest dosyć pospolita: zagubiona w świecie nastolatka, odrzucona przez najbliższych przez to...